Zacietrzewiona w głupiej złości
Z byle redakcji byle gnida,
Co w mojej Poetyckiej Mości
Umiała dostrzec tylko Żyda;
Nadęty bałwan nad bałwany,
Impertynencik, impotencik,
Na żółć swą w braku spermy zdany,
Świętej pamięci ćwierćtalencik.
Bóstwo żandarmów, klech, dziedziców,
Byk, co już tępym rogiem bodzie,
A imponuje wdziękiem wiców
Swej ciotce albo golibrodzie.
Pieczeniarz, amant dwóch Żydówek,
Kiep, krytykaster, estetetryk,
Który, nim skrobnie kilka słówek,
Zagląda w spodnie i do metryk.
Grafomanowa zgrana płyta
Skryba, skrobiący na odcinek,
Arcykanalia, abderyta,
Kramów i jatek beniaminek;
Ten sam, ten sam, co ze mną wojnę
Prowadzi tym sposobem nowym,
Że mnie imieniem ochrzcił „Jojne”,
A sam jest srulem – zawodowym.
J. Tuwim z tomu III /1958/
Witam na pięterku 😀
Czytając ten wiersz p.Juliana zastanawiałam się czy od roku 1958 zmieniła się mentalność, charakter Rodaków…
Dzień dobry: )))
Ależ skąd!!
Dzień dobry 😀
Jeszcze jeden dorzucę, a co! Nie mogę??? 😀
Proszę czytać na głos!! 😀
Sztuka
Najgłębszą głębią ducha, gdzie majestat boży
Ukrył cel ostateczny: wielkie Zrozumienie,
Gdzie doczesność nie trafia, przeciwność nie trwoży,
A głębia sobą żyje, jak mądre milczenie.
Najgłębszą głębią ducha zrozumiałem życie,
I już się myśli moje złego nie ulękną,
Nie pragnąc cnoty jawnie ani grzechu skrycie
I nie wiedząc, co znaczy brzydota i piękno.
Lecz jeżeli mi w duszy sen zakwita czysty,
Tęskniąc ku pięknu słońca, marmuru i kwiatów,
Doskonałości ładu – idei Artysty –
Ujmującej harmonią świat i świat zaświatów:
Wtedy się miłość moja na wszechświat rozpływa,
A piękno mistrzów – bożą staje się nauką,
I dusza w zachwyceniu natchnionem przyzywa
Ciebie, Dziewczyno moja, nieśmiertelna Sztuko!
A teraz idę się zdrzemnąć 😀
Witaj na nowym pięterku…. 🙂 dwa skrajne w wyrazie wiersze Tuwima , Skowronku ?
Nie mogłam się zdecydować… A byłby jeszcze trzeci 😀
Poczeka na inną okazję. Witaj Wiedźminko 😀
… a ja idę smażyć naleśniki ….:)
Nooo…. niełatwo było być asymilowanym Żydem w naszej ojczyźnie; z dwu stron leciały gromy. Od Polaków ” przechrzta” i ” żydłak”, od Żydów – wieczne potępienie. I to sławne :”Tuwim tak się wgryzł w mowę polską, że przegryzł sie na drugą stronę „…..( za dosłowność cytatu nie ręczę 🙁 )
I dlatego mądrzy Żydzi kupili sobie Izrael!: )
No i zobacz : ortodoksi uważają, że Łżeizrael, reemigrantów, jeśli widać, to na pewno nie z krajów zachodnich… wojna z sąsiadami…a w modłach ciągle „na przyszły rok w Jerozolimie „…
Cóż, oni tak do tej Jerozolimy tysiącleciami tęsknili, że w modły wrosła!
A sąsiedzi? Uchowaj Boże takich mieć za płotem!
Dzień dobry 🙂 Założyłbym się, że to wiersz o pewnym pośle z małym ptaszkiem 🙂

Witaj Miśku !
Tuwim był prorokiem ? a może zjawisko jest stałe i uporczywe ? 🙁
Cześć: )))
Pan poseł oburza się, że robią z niego pijaka! A jak on na co dzień robi z siebie wała, to co??: )
To najwyraźniej zdaje mu się, że nie jest wał,tylko bohater! Mało to durniów na świecie ?
A nie, tych – rzekłbym – zbytek nawet!!
A Senator zajrzał i się nie przywitał ? Pogorszenie jakoweś ?
Dzień dobry!!: )))
Wielki Brat czuwa!!??: ((
Tak…. zwłaszcza, że obiekt śledzony jest bardzo wyrazisty !
Rzuca się w oczy, nawet tak nieuważne jak moje 🙂
Aha! Broń Boże by się Senatorowa o takiej możliwości dowiedziała! Kaputt by ze mną było natentychmiast!!: ((
Eetam.. Przecie tylko śledzi. A nie zagląda. I nie podgląda
PS
Byłem także na wątku wczorajszym, gdziem wiekopomne słowa swe również zostawił!: )))
… lecę poczytać 🙂
i się odniosłam
Sprawdzam!!
To za dokładne sprawdzenie?: ))
Myślałam, że będzie gorzej

Przyznasz, że Yolek się tam marnuje..
Ale co począć Skowronku, jak Yolek tak lubi ?:(
Wolałbym Go wszędzie niż tam! Porządni ludzie nie powinni pokazywać się w miejscach niezbyt przyjemnych. Że se tak delikatnie tamto miejsce określę!
Szkoda 🙁
Dzień dobry: ))
Pan Poeta się zdenerwował!
Swego czasu przeprowadzając słynną w każdym liceum analizę jakiegoś wiersza Tuwima pozwoliłem sobie na lekką pod jego adresem krytykę i będąc wówczas pod wpływem poezji romantycznej, gdzie jak wiemy wszystko było wielkie, piękne, czyste i ani jednego ostu nie uświadczyłeś – kwitły jedynie w każdej poezyi róże-nieduże – napisałem w swej pracy domowej, że poezja to coś świetlanego, jasnego, a nie zapluta podłoga w byle szynku jak u Luliana! Dumny oddałem swe dzieło do sprawdzenia i…. dostałem lufę!! Z polskiego!! JA!!! Pierwszy raz w życiu! Na dodatek Pan prof. Pluta, uwielbiany polonista, stentorowym głosem odczytał me głębokie przemyślenia potężnemu audytorium, czyli całej klasie, sponiewierał mnie później grubymi słowy i wstydem usiłował nakarmić! Zyskał jeno tyle, żem Pana Tuwima, jako sprawcę mego nieszczęścia, na lata długie okrutnie znielubił!!
Pan prof. Pluta zachował się nierozumnie ! Dlaczego nie pozwolił Ci bronić swojego stanowiska ?
Stanowiska mego pozwolił mi bronić, a jakże! Wygłosiłem mowę obronną, a on kontrmowę – nie omieszkał w niej wiedzą zawodową mnie przytłoczyć – i sponiewierał mnie raz drugi!! Despota to był, wredny typ, ale weredyk (wedle niego!) i pełnoprawny właściciel prawd ogólnie objawionych! Poza tym on uwielbiał Tuwima i Słonimskiego i katował nas nimi po równo!
Ale był to jeden z ogólnie uwielbianych psorów!
A, jak pozwolił, to dobrze. Sokratejsko, znaczy, uczył. A może sokratycznie?
Sokratycznie to on mnie nieuctwo i niewiedzę udowadniał, a sokratejsko mógł jedynie wydobywać ze mnie to, co tam gdziesik drzemało! Ino kłopot miał, drzemka widać mocna była i nic, czego rozmówca dobyć próbował, na wierzch wyłazić nie chciało!
Podobny do Sokratesa był częściowo. Z nikłej obfitości uwłosienia na potężnej mądrej głowie za to wysoki niepomiernie, szczupły ascetycznie, nie zaś pękaty w sobie jako ów Greczym przemądrzały!
Najcudowniejsza była nasza łacinniczka, pani Janiszewska ! Kochaliśmy ją za poczucie humoru niezmierne i talent rozmowy ! 🙂 Do kolegów obsiadających prymusa mówiła „Wojtek i jemioła „! 🙂
U mnie większość belfrów była wspaniała…No, może za wyjątkiem Toczki fizyczki i takiej jednej matematyczki. Ta nie dorobiła się u nas nigdy przezwiska czy też pseudonimu – jak zwał tak zwał – bo nikt jej sympatią jakoś nie darzył, a wiadomo przecież, że to z sympatią utrzymujące się przez pokolenia przezwiska pod rękę idą!
No. Prawo do obrony mają w końcu nawet zbrodniarze!
Dzień dobry: ))
Dziękuję serdecznie za ustawienie mnie w stosownym dla mnie szeregu!
Swego czasu przestępstwo przeciw Tuwimowi też bym zakwalifikował jak pan profesor, ale już mi przeszło takie entuzjastyczne podejście do poetów.
To całkiem jak i mnie!!
Historyjka Senatora przypomniała mi co się działo, gdy moja pani profesor postawiła mi CZWÓRKĘ na koniec okresu ! Z polskiego ! Mnie…. nooo, świat i Polska nie widziała. Oburzenie moje i mojej przyjaciółki było bezgraniczne ! Co to jest, jak Ona śmiała !
Ja wytrzymałam z kamienną miną, moja przyjaciółka uśmiechnęła sie do paprotki na ścianie i wywołała burzę, nasze mamy wezwali do szkoły. Obie były bardzo zdziwione.córeczki niegrzeczne ????…… Nigdy więcej nie miałam czwórki z polskiego. 
Odczekałyśmy do dwóch lekcji polskiego pod rząd – pierwsza lekcja, wiadomo, sprawdzanie obecności, prace domowe… przeszła spokojnie. Druga lekcja… podany temat i oczekiwanie na dyskusję . Tylko, ze my dwie milczałyśmy jak zaklęte, żadna nie miała nic do powiedzenia. Klasa w mig się zorientowała, że coś jest na rzeczy …i tez nie kwapiła sie do wypowiedzi.
Pod koniec lekcji pani prof. nie zdzierżyła i wygłosiła spicz o takich co im się zdaje
Ha. U nas w klasie w LO była czwórka pistoletów na polskim, nieskromnie powiem, że i moja osoba się zaliczała do tego grona. Ale takiego strajku nigdyśmy nie prowadzili, inna sprawa, że i powodu nie było.
Miałam świetną klasę i bardzo dobrych nauczycieli…. 🙂 Zaczynało nas czterdzieścioro; do matury doszła równo połowa, nikt się nie oglądał na wskaźniki! Ale ta połowa w cuglach szła na wybrane studia…..
Ja miałem to szczęście, że uczyła nas najlepsza polonistka w szkole, jeżeli nie w mieście, natomiast tego pecha, że w klasie mat-fiz przez cztery lata mieliśmy pięcioro różnych nauczycieli matematyki. Dlatego po mat-fizie poszedłem na polonistykę.
Kwaku.. w klasie maturalnej biologiczka zwana Rozwielitką, zarządziła nam niezapowiedzianą klasówkę, a swojej klasie B – nie ! No to odmówilismy pisania…. Szantażowała nas obniżeniem stopni, co było groźne dla kandydatów na medycynę, a my nic…
Mądry dyrektor rozwiązał problem, ale tróję z biologii na świadectwie maturalnym mam. „Medykom” nie obniżyli stopni 🙂
Brrr, biologia i chemia prześladuje mnie jeszcze czasem po nocach. Nasza biologiczka była – jak się zresztą dopiero niedawno dowiedziałem – siostrzenicą czy też bratanicą dyrektora. Miała doprawdy oryginalny sposób nauczania, przychodziła na lekcję i zadawała nam do opanowania temat z książki, zresztą nie z podręcznika, tylko najczęściej z czegoś innego (była np. taka „Zoologia”, nie pamiętam już czyjego autorstwa), po czym raz – dwa razy w miesiącu pytała na ostro, metodą gestapowską, co oznaczało, że poza aktualnie pytanym nikt nie miał prawa się odezwać, a jeżeli, to pytany siadał, a przeszkadzający wstawał i kontynuował, czasem taki łańcuszek obejmował parę osób, a na końcu każdy dostawał ocenę, przy czym siłą rzeczy na najlepszą szansę miała pierwsza odpowiadająca osoba, ponieważ następne nie miały prawa powtórzyć tego, co powiedziały już poprzednie.
No i tak … ja wybrałam ekonomę, bo za nic nie chciałam być nauczycielką; Ależ sie wynudziłam na tych moich studiach !
Egzamin wstępny z matmy zdałam na 5, poziom doceniłam po maturze …. 🙂
Zupełna zgroza, taki belfer !
Oj tak. Ale nie do ruszenia. Chyba w trzeciej klasie musiałem sporo poprawiać, żeby być klasyfikowanym z biologii, i przyszedłem do pani z frezjami, jak się okazało, strzał w 10 – to były jej ślubne kwiaty. Tak się wzruszyła, że bez problemu wszystko załatwiłem. Belfer z sentymentem wszakże.
Mimo wszystko okropne:( mój nauczyciel fizyki, nie przejął się moim humanistycznym gwiazdorstwem i zagroził mi dwóją… Uczciwie wykułam materiał i nie mogłam liczyć na żadną podpowiedź, bo na wstępie zapowiedział, że jedno słowo z klasy i ląduję z dwóją na miejscu. Moja klasa siedziała jak przymurowana, żeby nie było….. Nigdy więcej nie wiałam z lekcji; jak już coś opuściłam, to szybko nadrabiałam, bo te minuty przy tablicy były upiorne.
A u nas lobby polonistyczne było na tyle silne, że pomogło mi w walce o klasyfikowanie z biologii i chemii zresztą też. Sporo później się dowiedziałem, że polonistka walczyła o mnie na radzie pedagogicznej jak lew.
.. ten ” strajk” trwał tylko dwie lekcje
Szantaż to był!! Okrutny i moralnie niezmiernie naganny !!
Zemsta jest daniem, które najlepiej smakuje na zimno ?
Szefową szkolnego kółka polonistycznego czwórką potraktować ? To się nie godzi! 
Oj nie, od czego kumoterstwo!?
Atam….. byłam rozpuszczona jak dziadowski bicz: matematyk niczego ode mnie nie wymagał, bo zaciągając kresowo powiadał: ” Basja, ta humanyśtka nie musi umieć „… A w tym kółku naprawdę uczcwie pracowałam… 🙂
Szantaż ? to Ona mnie oceniła na ” dobrze”….. więc byłam… tylko dobra 🙂
Wiecie co?? Śpię na stojąco.. Co za dzień!!!
… ciśnienie leci z pieca na łeb ! Jakiś mały drink, Skowronku ?
Niskociśnieniowiec jestem, więc pomógłby tylko na moment, a resztę dnia przespałabym jak nic. Już lepiej się plątać z kąta w kąt i coś tam udawać, że robię.
Kochani, muszę teraz zniknąć na czas jakiś, mam nadzieję się jeszcze pojawić. Dozo.
Ano dozo, Mistrzu 😀
Idę się zdrzemnąć. Normalnie zasypiam gruszki w popiele!: ((
Zasłużyłeś, więc się zdrzemnij 😀
Nareszcie masz deszczowo?? Prawda? 😀
Mam. Nic nie pospałem!: ((
Dzień dobrywieczór
Dobry! I dzień i wieczór: ))))
Dobry wieczór ! też mam cicho i spokojnie i bardzo mnie to cieszy ! Jeszcze sie nie wyprowadzam…:)
I dobrze! Że się nie wyprowadzasz 😀 i że cicho, przytulnie oczywiście – też 😀
ale jutro już tak nie będzie…. w poniedziałek zaczyna się robota i może się okazać, że zamilknę na dni parę …….
..sama tego chciałam:( a teraz entuzjazm odpłynął w siną dal….
Przetrzymasz. Byle fachman wykonał swoją pracę solidnie i w krótkim czasie. Nagrodą będą lustra na podłodze 😀
Mistrz Q, to popędził na spotkanie z Polańskim, może ??? 😀
Dobrej nocy Wszystkim obecnym i nieobecnym 😀
PS Jasminka – nieusprawiedliwiona
Maxiu – ??? Hmmm, noo chyba już wrócić miał 😀
Tak, Maxiu w połowie września ma wrócić, jak Mu się uda wszystko załatwić 😀
Sprawdziłam 😀
Dobranoc: )))
Śpij długo i dobrze, Senatorze,
Dzień dobry
Niby się cieszę, że to już niedziela, ale w głowie mam, że zaraz po niej poniedziałek i znowu do pracy
To kolejny „przerąbany tydzień”. Potem już będzie łatwiej 
Ale nie ma co narzekać, ani się smucić
Niedzielmy się wesoło 

Miłego dnia Wyspiarze
A Tobie snu i przebudzenia miłego 😀 Tak kole 15?? Naszego czasu, oczywiście 😀
Dzień dobry: )))
Jeszcze parę dni i na grzyby!: )
Dzień dobry Panu 😀 Ochłodzenie zapowiadają, więc z wysypem różnie może być. Ale u Pana cieplej niż u mnie, dlatego masz Pan większe szanse na radość ze znalezienia kozaka na ten przykład
Dzień dobry 😀 Nadal beznadziejnie śpiący?? Mam nadzieję, że nie 😀
Nie ma nikogo? No to w spa 😀
DzięDobry:)) Pozdrowienia dla Wyspiarzy spod błękitnego górnośląskiego nieba :)))
Dzień dobry Stateczku 😀 A nie chcesz nieco chmur??? Mam w nadmiarze. Oddam za darmo 😀
Dzień dobry … mgliście i deszczowo… 🙂 idę do pilnych zajęć, nie dla mnie spa… 🙂
Dzień dobry Wiedźminko 😀 Eee tam, zajęcia choćby najpilniejsze nie uciekną 😀
… nie tym razem…..
Dzień dobry. Dzisiaj bezczelnie pospałem do późna, ale ponieważ mogłem, to tak zrobiłem. Jestem w nieładzie i dobrze mi z tym chwilowo – „Brody ich długie, kręcone wąsiska, wzrok dziki (no, powiedzmy), suknia plugawa.”
😀 Witaj Quackie, więcej takich dni kiedy się nic nie musi!! Niech żyje lenistwo!!
Hehe, no i powiedziałem w złą godzinę. Tzn. rzuciliśmy się w wir załatwiania tego wszystkiego, czego się nie udało załatwić w tygodniu.
Dzień dobry
Chociaż u mnie zimny i deszczowy 
I u nas nie upał! Nareszcie jest pięknie!: )))
Pochmurny, dość ciepły i nieprzesadnie deszcowy dzionek…..ależ sie zmęczyłam….demolując własne nieszkanie 🙂
Aaa poziomki jeszcze też u mnie są.. Nooo wiadomo, że nie w ilościach, jak tam wyżej 😀
Jasminko!!! Chyba Ci łomot sprawię, jak bum cyk, cyk!!
Już się bój
Noo, to robi wrażenie gróźb karalnych.
Cichaj Quackie

Przecie muszę Ją sprowokować, co nie??
A Pan nie spotkałeś się czasem z p.Ignacym?
Ano jeszcze nie zapukał, ale parę godzin temu widziałem, jak skręcał za róg…
O! To jest całkiem dobra wiadomość 😀
Pracujesz?? Czy tak se siedzisz i leniuchujesz przy kompie??
Siedzę, ale nie leniuchuję. Od przodu, tam gdzie oczy, czytam sobie „Księgę Sądu Ostatecznego” Connie Willis, a od środka, tam gdzie mózg, kombinuję.
Masz niesamowitą podzielność uwagi. Podziwiam… Aaa ja już nieee
To se idę poczytać. Papierową, w twardej okładce i nie Willisa 😀
Hym, to jest pani Connie (zdrobnienie od Constance?) Willis. I faktycznie czytam nie z papieru, tylko z Kindla. A czytanie dobrych książek (w dobrym przekładzie takoż) doskonale robi na stylistykę.
Przepraszam p.Willis, że z niej pana zrobiłam 🙁 Pewnie tej autorki nie znam. Za szybko Twój komentarz przeczytałam 😀
Poprawia, poprawia.. ale mojego, niestety, już nie poprawi
Ależ nie ma sprawy. Co do p. Willis, to pisze ona znakomitą SF, bardzo brytyjską w stylu (tej samej autorki „Nie licząc psa” – o podróży w czasie m.in. do wiktoriańskiej Anglii – cudo), przemyślaną, z humorem i puentą. Polecam również opowiadanie „Nawet królowa” – feminizm, jaki chciałoby się poprzeć.
O widzisz Panie Q, i to są konkrety 😀
Warto poszukać, może w antykwariacie? Zawsze to taniej 😀
Dzięki 😀
Witam wieczorową porą.
Najserdeczniej zaś powróconego na Wyspy łono Maxa.
Mi się tak jakoś Skowroneczku, wczorajszą nocą. Wieści otrzymane, złe bardzo. Utkły w głowie i zabiły radość wszelką. Nikt z mojej rodziny, ale bliski Ktoś bardzo. Zwyczajnie nie miałam siły na wyspowanie. Czy to jest usprawiedliwienie Skowroneczku ❓
A dziś o świcie pojechaliśmy sprawdzić, że grzybów brak. Brat pracujący chciał jechać, dlatemu dziś. Gdyby każdy napotkany ludź był grzybem to ciężarówką byśmy je do domu zwozili.
Umęczona bezsensownym łażeniem po powrocie położyłam się na chwilę. Nie miałam zamiaru zasypiać. Godzinę temu się obudziłam. Zjadłam przespany obiad i jestem. 🙂
Witaj Jaśminko ;-))) Zerknij na link pod wpisem Senatora,wstukaj w aparaturę i do końca dnia masz czas zajęty oglądaniem różnorodnych grzybów.Nie są trujące,gwarantuję.Pozdrowionka z kwiatkiem.
Zerknę. 🙂 Dziękuję, że mi o tym powiedziałeś, bo linki oczywiście nie zauważyłam.
PS: Улыбайтесь, господа! Wiśta wio! łatwo powiedzieć. 🙂 😉
” Jakże wspaniałym człowiekiem byłby Balzak, gdyby umiał pisać” – tak wzdychał Flaubert. I za to wzdychanie.. trafił do Leksykonu głupoty 😀
Po latach odkurzam Urszulę Mirouet 😀 i tak mi się przypomniała wypowiedź tego co to znał wszystkie sekrety niezgłębionych słów 😀
Dobranoc Państwu 😀
PS I znowu poniedziałek, że se westchnę..
Ale dopiero za 3,5 h ten poniedziałek, a praktycznie za więcej.
Kolorowych snów Wyspiarze
Jeszcze przez moment niedziela i z tego trzeba się cieszyć
A jutro… to nie pierwszy nasz poniedziałek i nie ostatni 
A ja się przywitam, przywrócony bez cudów na wyspowe łono,
Dobry wieczór!
O, to może definitywna dobranoc jescze za chwilę?
Witaj Tetryku. 🙂 Cieszy, że wróciłeś.
No to definitywne dobranoc.
Dzień dobry Wyspiarze
Miłego dnia Wam życzę
i spadam na górę 
Dzień dobry: )))
Na niedźwiedzia!!!
Na grzyby by, na ryby by…?
A propos:
Początkujący myśliwy, z przerażaniem woła do stojącego obok kolegi:
– Co to było? Kto strzelał? Do czego?
– Nikt nie strzelał, to tylko gajowy kichnął.
A propos II:
– Dlaczego na polowaniu strzelał pan do swojego kolegi? – pyta sędzia na rozprawie.
– Wziąłem go za sarnę.
– A kiedy spostrzegł pan swoją pomyłkę?
– Kiedy sarna odpowiedziała ogniem.
A propos niedźwiedzia I:
Niedźwiedź zauważył, że jeż coś je, więc podszedł do niego i pyta:
– Co jesz?
– Co niedźwiedź? – odpowiada jeż.
Niedźwiedź się obraził i odszedł.
Na drugi dzień znów zobaczył niedźwiedź jedzącego jeża. Podchodzi do niego i pyta:
– Co jesz?
– Co niedźwiedź? – odpowiada znowu jeż.
Niedźwiedź się zdenerwował i znów odszedł obrażony. Ale zaczął kombinować, jak tu przechytrzyć jeża, aż wykombinował. Gdy następnego dnia znów ujrzał jedzącego jeża, podszedł do niego i pyta słodkim głosem:
– Co jesz, jeżyku?
– Co niedźwiedź misiu? – odpowiada jeż.
Dzień dobry Mistrzu Incitatusie 😀 Śniadanko zjadł?? Czy polował dopiero na nie będzie???
– Kak my byli w Amierikie, wybrali się na miedźwiedzi…
– Naprawdę? Grizzli?
– Ta nie, strielali…
Z myśliwskim powitaniem 😉
Witam. Proszę, Tetryk z rana! No no!!
Witaj nam Mistrzu T 😀 Oczywiście cichaczem, cichaczem kuknąłeś na Wyspę ?
Oczywiście!
Dzień dobry. Wczoraj w nocy pomysł wykiełkował i urósł. Na jakieś 60% i jeszcze trzeba dopisać resztę, bardzo oglądając się na szczegóły, więc jakościowo to może i jest więcej niż 40%. Nie wiem, kiedy nastąpi dopisanie, gdyż albowiem praca wzywa, ale informuję dla pokrzepienia serc. I udaję się na z góry upatrzone pozycje.
Dzień dobry. Grunt, że połowa. To już masz z górki.
Tylko poproszę o dwie, może trzy doby po 30 h. Masz może na zbyciu, Senatorze?
Spokonie Mistrzu Q, czekalim dwa miesiące, poczekamy trzy dni. Jeszcze 😀
Witaj Pracusiu 😀
Noo, od ostatniego nie minęły jeszcze 2 m-ce.
A widzisz??? Gdybyśmy nie lubili /pani C – też/, to czas by się nie dłużył! O!

Na oskomę dorzucę, że odcinek będzie pełen akcji i napięcia. I przy okazji upiekę dwie pieczenie przy jednym ogniu. Tak tajemniczo, a co!
I jak Cię nie lubić?? Noo jak??
Noooo….akurat nie!: (
Dzień dobry 😀 Co się rzuciło na mych ócz szarobłękitu?? A to proszę Sz. Państwa, że lampki Wiedźminka nie zapaliła!! Znaczy; mieszka u sąsiadki, bo za czynsz nie…. płaciła

Wiedźminko nie bij!!! Tłumacz!!! Bo przecież, to się Tobie drugi raz na te lat cztery – zdarzyło
Wiedźminko!! Dobierz się do lapcia sąsiadki i się odezwij!! 😀
A tak w ogóle, to może Ktoś cosik wrzuci ??? Hę??? Tam w kokpicie. I opublikuje, oczywiście 😀
Se lecę sprawy wspólnotowe załatwić, dopóki na L-4 przedostatni dzień siedzę, znaczy leżę, znaczy jeżdżę się masować, kąpać, okładać.. itd..
Mam nadzieję, że gdy wrócę, to nowy temat już będzie 😀
Tymczasem papa 😀
Zapraszam piętro wyżej. 🙂
Ba!: ((