Widziałaś liście, gdy w późnej jesieni
Zieloną barwę zmieniają w czerwoną
I więdną wtedy, gdy najbardziej płoną;
Jak liść – tak ludzie uczucie się mieni.
Widziałaś gwiazdy, gdy na ciemnym niebie
Najżywiej świecą, gdy się w przepaść miotą ,
Zakreślając na własnym pogrzebie
Ognistym pasem pyszną wstęgę złotą.
Widziałaś falę, gdy się w przepaść rzuca
I na swe grzywy blaski bierze słońca;
Słyszałaś echo, które pieśń ocuca,
Na złotej harfy strunach konająca.
Wszystko tu piękne i wszystko tu smutne:
Zgon liści, gwiazdy, fali i muzyki;
Więc próżne jeki, przekleństwa i krzyki,
I próżne skargi na losy okrutne.
Tak być musiało i żadna tu zdrada;
Uczucie twoje, gdzie twoje uczucie ?
W powiędłym liściu, w konającej nucie
I w szumie wody, co w ocean wpada.
Teofil Lenartowicz
Nie umiałam wkleić wyżej 🙁 Będę wdzięczna za pomoc….. Kwaku … dziękuję !
Pan Teofil zadebiutował na Wyspie…. i wcale nie najbardziej charakterystycznym dla siebie wierszykiem:)
… dałam czas panu Ignacemu, broni, Harpiom i miętusom… (taką kolejność zarządził Senator )
Dzień dobry 🙂 A co nam Bronia przedstawi ? 🙂
…a bronię przedstawić ma Mirelka
Witaj Miśku !
Ale chyba nie w wersji pożegnalnej ? 🙂 Witaj Wiedźminko !
Pewnie, że nie ! 🙂
Ech te poety i ich żale za miłością zwiędłą dziś 🙂 🙂

Rży koniczek mój bułany,
Puśćcie – czas, już czas;
Matko, ojcze mój kochany,
Żegnam, żegnam was.
Odyniec pospołu z Lenartowiczem, proszę Miśka ? 🙂
Podoba mi się słowo „indulgencja”, które z tego co pamiętam oznacza wybaczenie, ciekawe czy poprawny byłby zwrot; indulguję ci
tym razem, ale więcej nie grzesz ? 🙂 🙂
… albo pobłażanie, Miśku…. 🙂 tak czy siak słówko rzadkie 🙂
Dzień dobry. Co do p. Ignacego, nie wypieram się, ale mam prośbę – w weekend czeka mnie w rodzinie ślub i wesele, szczerze powiem, że z paru względów nie będzie to najłatwiejsza okazja, więc jakbym tak dostał czas do przyszłego tygodnia, byłoby mi na rękę.
Wiersz bardzo mi przypasował. Jest właśnie taki, jak ten sierpień zaczyna być.
Witaj Kwaku 🙂 jasne, że Cię nie popędzamy, tylko wyrażamy tęsknotę za Twoim alter ego 🙂
Zdaje się, że czasem trzeba popędzić, o czym Senator najlepiej wie… Z tym alter ego, to już, widzę, poliszynel się za buzię chwyta.
Kiedy to prawda ustalona przez Senatora, a ja sie z Nim zgadzam….
Jak mawia wybitny myśliciel i intelektualista, pan poseł Jan Tomaszewski „To jest moje zdanie, a ja się z nim zgadzam” :))))
.. bo pan poseł JT jest wybitny 🙂
Podobnym tekstem zabłysnął poseł Jacek Kurski ”Ja nigdy nie kłamię. W momencie, kiedy coś mówię, jestem przekonany, że to jest prawda.” Genialny tekst w swej prostocie 🙂 🙂
Znowu na mnie!!: (
To ze z tej miłości Senatorze 🙂

Aha! Z tej co guzy zostawia??: )
Tak jest, nie darmo konia szpicrutą leją!!: ))
PS. Dokleiłem filmik do wpisu, mam nadzieję, że może tak być.
Ogólnopolskie DzięDobry :))) „I próżne skargi na losy okrutne”, jak pisze Teoś, nie złapię już nigdy miętusa, Senatorze lej miód na serce :))))
Witaj Stateczku….:) czekamy na ten popis wędkarstwa i sztuki kulinanej…. apetyt rośnie 🙂
Dzień dobry:) Czy mnie się już merdać zaczyna? Jak przez mgłę kojarzę, że u nas na miętusy się „chodziło” na jamy. Co mniej więcej znaczy, że wędkarze rozbierali się do gatek i nurkowali, szukając w burtach rzeki jam (dziur), z których wyciągali miętusy „ręcamy”:)A może to nie miętusy były …:(
Witaj Bo 🙂 fachowcy pewnie się odezwą w tej sprawie :), bo może to były minogi? 🙂
Chyba dobrze Pani kombinuje w poprzednim opowiadaniu Senator wraz ze szwagrem tym sposobem wywlekali miętusa z jamy 🙂
No i widzisz, nie czytałam poprzedniego odcinka:( Muszę się zmobilizować i częściej przypływać na Wyspę, przedtem tylko jeszcze nauczę się pływać:)
Fakt…. żywiły się rakami 🙁
Rakami maślanymi!!: )
bo bez skorupy ! pamiętam Senatorze…..
Dzień dobry. Z tego, co Senator opisuje, to właśnie tak powinno wyglądać. Aczkolwiek miętusy, jakie ja kojarzę z dzieciństwa, to białe albo kolorowane pastylki pudrowe, sprzedawane na wagę. Mogłem tego pochłonąć tony, a Mama Quackie patrzyła na mnie dziwnie (nie cierpi mięty, podobnie jak Tata Q. – cynamonu; ja mam problem z lukrecją – wyłącznie przez małe „l”! – i anyżem).
🙂 Ja podobnie nie cierpię anyżu, kiedyś w Turcji się opiłem anyżówki, nie wypadało odmówić gospodarzom, to jeszcze miesiąc po powrocie mi się odbijała, a na samo wspomnienie rzucało mną w stronę łazienki, wyjątkowe paskudztwo 🙂
Miętusy, pudrowane i nie, i te z wody są pyszne. Mięty nie znoszę tylko w tym, czym raczy się Skowronek:)
Akurat greckie ouzo, turecka yeni raki i ciasteczka z anyżową bezą to są trzy wyjątki, jakie robię dla anyżu (dla lukrecji zasadniczo prawie żadnego). Ale faktem jest, że znam smaczniejsze rzeczy.
Ja w dodatku jak ostatni osioł sam położyłem głowę pod topór, bo kupiłem w formie prezentów dla męskiej części rodziny, to anyżowe paskudztwo w takich fajnych wymyślnych butelkach i jak chodziłem w odwiedziny, to jeden z drugim wywlekali to coś z barku i mówili, specjalnie czekałem na ciebie, żeby otworzyć tę butelkę, masakra 🙂
Kto pod kim dołki kopie…
Jezus!! Tylko nie ouzo!!: (((
Raki nie ustępuje ouzo ani o włos :))
Wiem, Misiu, ale ja akurat ten grecki klej do znaczków zapamiętałem na całe życie!
Tego co to wymyślił ani chybi męki piekielne czekają!!
Na Krecie się przekonałem, że GRECKA „raki” to jest po prostu ichnia wóda, bardzo podobna do włoskiej grappy, winogronami jadąca, natomiast TURECKA „yeni raki” to właśnie anyżówka, taka jak GRECKIE ouzo.
… absynt… to jest dopiero paskudztwo ! 🙁 błeee.
Tak się je kłusowało, przepisowo to wędką!
Witam Panią :)) Znakomity opis i wspomnienie zgodne z rzeczywistością, miętusy tak mają, siedzą w dziurach całkiem jak mureny.
Uprzejmie informuję, że wybywamy, powinienem zgłosić się wieczorem…
Tak spokojnie na świecie…. lato dojrzewa 🙂
Rano wychodziłem, to było raczej niewyraźnie, a teraz zrobił się taki malutki upałek 🙂 🙂
Dzień dobry bo jeszcze nie wieczór: )))
Tu, znowu, widzę – wódeczka??
Indygulencja… Czego to ludzie z nudów nie wymyślą…Ojej!!: ((
Ale choć poprawnie napisałeś, a to nie jest takie proste 🙂
Bom to siedem razy czytał nim zapamiętałem tego dziwoląga! Do dziś nie znałem tego słowa!
Patrz Pan, Senatorze… a u mnie stoi wyraźnie ” indulgencja”… i komu mam wierzyć ?
Mać!! Trza było osiem!!!
ale Twoje też ładne
zupełnie jak moja katalupta 🙂
Ładne, fakt!!: )))
Dobry wieczór, zgłaszam się zgodnie z obietnicą, może nawet uda się chwilę pobyć. Dojechalim zgodnie z planem, reszta planu na dzisiaj też wykonana.
Za to ja spadam: ) (Rozlega się trzask i Incitatus spada!!)
Byle nie ze zbyt wysoka! Chociaż mówi się przecież, że jak spadać, to z wysokiego konia!
Tak się mówi, ale może lepiej nie spadać ? 🙂 co prawda nie honor spaść z byle chabety 🙁
Dzień dobry
Już piąteczek
U mnie co prawda za kilka godzin dopiero, ale to i tak tuż tuż 
Dzień dobry: ))) Czy Ty, zacna niewiasto, sypiasz kiedy??: )))
Dzień dobry Senatorze
Oczywiście, że sypiam
Tylko według Waszego czasu idę spać o 7 rano, a wstaję o 13 
Hmmmmm…. A nie mogłabyś się przestawić? : )
Dzień dobry: )))
Dzień dobryyyy… zimno!! Idzie jesień. Nie da się ukryć.
Od piętnastej zaczynamy łykend i to jest najbardziej pozytywna wiadomość tego piątkowego ranka 😀
PS Po mentosku??? Niech łagodnie płuca popieści
Dzień dobry: )))
Ja najpierw kawkę a później ociupinkę!: ))
Właśnie on przy kawce najlepiej smakuje 😀 Witam Pana 😀
Niech już to złociste wyjdzie, bo się za lekko ubrałam
i mi po pleckach zimnooooo…
Dzień dobry słoneczny 🙂
Sączę sobie poranną kawę
a Wy już na pełnych obrotach…
Dzień dobry :)Pogoda idealna 🙂
Dzień dobry
U mnie też po wczorajszym deszczu trochę się ochłodziło na noc. Ale nie mam tak optymistycznie. Cały nadchodzący tydzień to temperatura powyżej 30C 
Witaj Mirelko…. miłego weekendu i udanej wyprawy, bo z pewnością coś planujesz ?
Pora na nową wycieraczkę proszę państwa !
Melduję posłusznie, że mam nowe Harpie, jeszcze cieplutkie, mogę wrzucić, bo jutro i pojutrze nie mogę, albowiem ponieważ wyjeżdżam 🙂
Ps. Choć zdaję sobie sprawę, że zburzę porządek ustalony przez Senatora 🙂
… jesteśmy elastyczni, a nikt nie rezerwował czasu dla swojej publikacji 🙂
Te, nie kryguj się kiej dziewczę na wydaniu! Dawaj!!
… ” krótkie, żołnierskie słowa ” ,Senatorze ?
Całe szczęście żem żołnierskimi się posłużył, bo gdybym w gorącości swojej budowlanych użył to byłoby zgorszenie okrutne i wrzasku a wrzasku!: )))
Świetnie !
wrzucaj Harpie…. mam nadzieje, ze nie są krótkie !
Dajcie mi 10 minut, czy krótkie ? Przecież nie napiszę kobyły 20 stronicowej, aż tak szybko mi wyobraźnia nie pracuję 🙂
.. ale ją naoliwiłeś !
ile chcesz, Miśku, może być i 10 minut ! 🙂
Już kombinuje jakby to coraz krótsze pisać!!: (