Pod Komorą, przeszedłszy Dunaj
5 X 1683
Jedyna duszy i serca
pociecho,najśliczniejsza
i najukochańsza Marysieńku !
Niewiele przez tę okazję pisać będę, bo ten list nierychło dojdzie ślicznych rączek mojej jedynej panny; dziś wieczór albo jutro rano szerzej o wszystkim wypiszę przez p. Daleraka. Tu tylko oznajmuję, że p. Zdżańskiego wracam stąd nazad, przez którego, lubo na hazard, posyłam niektóre bagatele dla Wci serca mego.
Naprzód kołdrę z hatłasu białego chińskiego ze złotymi kwiatkami, nową i cale jeszcze nieużywaną; nic na świecie delikatniejszego ani cieplejszego, bo pod taką drugą sam sypiam; daleko rzecz milsza niżeli de ouate ani owo pierze, które przykro jest gorące. Do tejże kołdry posyłam poduszkę do siadania na niej, którą haftowała rękami swymi pierwsza żona wezyrska, jako jego pokojowi powiadają, których także odsyłam trzech albo czterech. ( Ma z tych ludzi każdy po tysiącu czerwonych złotych i po drugim; chcą być kupcami i osięść w Żółkwi).
Trzecią rzecz posyłam pokrycie na taburet, na którym wezyr siadał, a ten taburet stawiał na sofie tj na tapczanie; o co z posłem francuskim taka wielka kontrowersja. Czwarta rzecz jest parę kobierczyków karmazynowych, złotem tkanych; co przyjąć za wdzięczne uniżenie proszę.
Tenże p. Zdżański weźmie tu stąd niektórych tureckich więźniów, chorągwi nieprzyjacielskich część, namioty z Wiednia wszystkie wezyrskie tam zostawione i niektóre w sepetach drobiazgi, osobliwie farfury co podlejsze, aptekę i pewne stołeczki dwa na świece i na szkło, którym ich obstawiają dla wiatru; skrzyneczek także dwie, wszystko to kością i perłową macicą sadzone. Skrzynkę jedną oddać Pupusieńce, dawszy do niej przyrobić szufladki, które kanalia popsowała; niech się i ona nieboga cieszy tymczasem jakążkolwiek zdobyczą, nim jej co lepszego, da P. Bóg, z sobą przywiozę.
Daj Boże, aby tylko p. Zdżański w cale zaprowadził. Więźniów do Żółkwi odesłać, namioty zaśjako najporządniej w sklepach łobzowskich kazać złożyć,a po namiotników do Lwowa posłac, aby to oni porozbijali, ponaprawiali, pochędożyli i czego nie dostaje, dorobili.
Całuję zatem najśliczniejsze stopeczki, rączki i wszystkie wdzięczności najśliczniejszego ciałeczka. Księżnie jejmości jeśliby się podobała druga skrzynka, trochę większa, nim się na co lepszego zdobędę albo ze sobą przywiozę, miałbym sobie za jedyne szczęście; której kłaniać nisko jako i jmp. markizowi, któremu zasłonę posyłam białą turecką z brzegami fiałkowymi. Drugą, takąż właśnie, księżnie jejmości; obydwie jeszcze nie krajane.
Dzieci całuję i obłapiam z duszy i z serca.
Skowronek w Austrii…. a nasi tam wcześniej bywali
…czy i Skowronek kogo złupi, a innych obdaruje ???
Dzień doberek 😀
Witaj Skowronku:) Słoneczka Ci życzę i urlopu wspniałego !
Król Jan Sobieski gospodarzem skrzętnym był ?
No, niech mi kto powie, że zacni nasi rycerze skrzydlaci nie dla lafy i łupu wojowali temu tenże list króla-hetmana-łupieżcy przed oczy postawię!
A swoją drogą to co to za chłop co farfurki wylicza i pod chińskimi hatłasami sypia! Może jeszcze pod pludrami jedwabne gacie z koronkami brabanckimi w kroku nosił? Fuj!: (
Kto wie, Senatorze, co on nosił…. Marysieńka o czystość ciała wielce dbała 🙂
No ale chyba bez koronek, nie??
Czy czasem Jasio nie kończył swych listów zwyczajowym „Nie myj się, przyjeżdżam niedługo” lub bardziej konkretnie „Nie myj się za trzy dni stanę” ? Chyba był zwolennikiem zapachu swojej kobyły i reszty capiącego niemiłosiernie wojska, niźli uperfumowanej i wykapanej baby 🙂
Jak to dobrze, że my koni nie mamy, prawda?
Chociaż ja swego czasu parę razy benzyną podjeżdżałem!
Pewnie prawda, ja na koniu siedziałem może ze 5 razy w życiu i nie zwracałem uwagi na zapach prawdę mówiąc, tylko na utrzymaniu się w siodle :)))
Spocony cuchnie dosyć intensywnie…a niespocony zwyczajnie stajnią!: ))
Ja mam chronicznie zapchany nos, niech tam sobie smierdzi, byle tramwajem nie jeździł 🙂
Ano… sprawdzę to Miśku, ale Marysieńka BYŁA domyta i pewnikiem dlatego nie zbrzydła jak rówiesne panie 🙂
Włosy łonowe też Jasiowi wysyłała wonnościami skropione, czy tylko czochrała bobra :))))))))
Ja tam nie będe o ten wianuszek z włosów łonowych się prawowała ! 🙂 Mieli swoje miłosne obyczaje i nic mi do tego. A swoja drogą …. daj panie Boże każdemu taką namiętną miłość !
I takie włosy…
Aż tak świeciły ? Pewnie borsuczym sadłem szmelcowane 🙂 🙂
Dzień dobry na nowym pięterku. Toć to nie tylko wódz znamienity i król prawowicie obrany, ale też prawdziwy buchalter, co to do jednego stołeczka i szufladki łupy liczy. Ale jednego nie rozumiem – pokojowcy wezyrscy to w końcu więźniowie, czy partnerzy biznesowi, planujący zainwestować swój kapitał w strefie ekonomicznej w Żółkwi? Czy też o dwóch różnych grupach tu mowa?
PS. A u nas autentyczni Turcy doskonały kebab obecnie serwują, i proszę, żaden Sobieski nie był do tego potrzebny.
Pokojowcy wszak nie walczyli, a że zasobni, to i w Żółkwi przydatni…:)
Już by też Marysieńka swojemu Jachniczkowi popalić dała, gdyby zdobycz gdzie potracił ! 🙂
Opis, nieco bardziej szczegółowy, łupienia tureckiego obozu jest w następnym liście…..ale JKM o dyskrecję prosił 🙂
Ech, ci pantoflarze! Gdzie by byli, gdyby nie te żony zapobiegliwe! (No chwileczkę, właśnie, gdzie???!? Trzeba by się chyba przekonać…)
Czytać to jednakże hadko, tam przedmurze i inne wzniosłości, a tu skrzyneczki ze zniszczonymi szufladkami dla córuchny ! Samo zycie. ! Król Jan, bez Marysieńki, pewnikiem szukałby dziewic nadobnych… do użytku własnego 🙂
No właśnie o to mnie się rozchodzi!
Do Marysieńki zaś pisał tak :” za który znak miłości ja uniżenie dziękuję, a o to tylko serca mego jedynego proszę, aby mię kochać i karesować przytomnego, jako teraz odległego, bo miłość w imaginacji, lubo jest bardzo dobra, ale przecię nie tak solide jako w rzeczy samej.. Do czego ja teraz przyjść nie mogę, czynię to w imaginacji, całując milion razów wszyskie śliczności i wdzięczności najukochańszego ciałeczka….”
Stary satyr!! Feeee!!
no…. a to dopiero konkluzja, Senatorze ! 🙂
W pewnym wieku o pewnych sprawach już nie wypada mówić, a co dopiero pisać! Nic tak nie plami jak atrament!: )
iiii….54 lata to już ” pewien wiek „?
Ja o sobie. Dawno już osiągnąłem wiek w którym natura na reprodukcję z mojej strony już nie liczy! Ja nie Leonardo… Troszki żal, wiesz?: (
Głowy bym za Twoje twierdzenie o sobie nie dała 🙂
Ja mogę dać, co mi tam!
hmmmm… decyzja w rękach Waszmosci?
Hmmmm… Jak tam pantofelek ze stalową szpilką?
W zasadzie pantoffelek bez zmian, jeno na coraz twardsze opancerzenie się natyka.
Prawidłowo! Masz znajomego ortopedę by zajął się jego wnętrzem gdy w końcu na pancerz reaktywny trafi??
Kurczę, to skomplikowane pytanie, muszę się dobrze zastanowić nad odpowiedzią.
.. to i iskry nieźle latają ! A z tego może być już pożar 🙁
Tutaj – że tak powiem – są tak głębokie pokłady metanu, że to całkiem możliwe.
Bo też współcześni ciągle są razem…. a taki krół Jan miesiącami Marysieńki nie widywał to i iskry były na zupełnie inny temat 🙂
Witam także tu. 🙂
Niemożebnie umęczyło mnie podróżowanie w czasie i przestrzeni. Obiad zjadłszy zasnęłam na czas dłuższy. Przed monitorem. A gdy się obudziłam to okazało się, że jadę nadal. 😆
Dawno temu miałam sąsiada, 5 letniego wówczas.Cokolwiek zostawiło się przed domem to wszystko zabierał i do domu zanosił. Pytany dlaczego to robi odpowiadał, ze kiedyś mu się to przyda. Ze wstydem przyznaję, że pomyślało mi się wtedy nie raz, iż mały złodziejaszek z niego. A to oczywista nieprawda była. Chłopiec trenował przyszłe wodzostwo, bitny był, zadatki zatem miał ku temu odpowiednie. Tylko mama onego zabijała w zarodku niewątpliwe zdolności syna. Wszystko odnosiła i przepraszała. Tak oto straciła Ojczyzna nasza wybitnego wodza a może nawet i władcę. 😆
Ale Turkom zabierał, czy swoim? Bo to różnica!
Turków nie miał pod ręką, to na swoich sąsiadach trenował 🙂
Ach, co to był za bój! ” Tymczasem uderzył nieprzyjaciel na p. wojewodę ruskiego. Odparli go jego skrzydło. Drugi raz znów spróbował; toż uczyniło. Trzeci raz jak skoczył nieprzyjaciel, tak okrążył skrzydło jego i w tył mu poszedł, a drudzy go z przodu zmieszali..Gdy tedy to skrzydło zmieszane, uchodzić poczęło, ja, nie widząc większego bezpieczeństwa, jeno przy usarzach ( bo jakoż przed Turkami uciekać w pole, jak dym i dokąd?) skoczyłem do chorągwi starosty szczurowieckiego usarskiej i wziąwszy ją z kilką innych ruszyłem sie przeciwko tym, co p. wojewody ruskiego skrzydło juz z tyłu okrążyli, i przy łasce bożej wsparłbym ich naraz.Ale skorom sie tylko ruszył i obrócił frontem do nieprzyjaciela, aliści środek i lewe skrzydło, przeciwko któremu i nie było nieprzyjaciela,, razem skoczywszy, poczęli uciekać. Wsiadł tedy nieprzyjaciel na nich i gonił z srogą konfuzją bez obrócenia się więcej niż pół mili, aż ku infanterii naszej i ku wojsku cesarskiemu. Mnie wszyscy odbiegi i porzucili, bom wołał, krzyczał i zawracał, jakom mógł……. Sam zaś tylko samoósm za wojskiem uchodziłem, bo w tej mieszaninie jeden drugiego z kona spychał, jeden przez drugiego padał, jako się to stało p. wojewodzie pomorskiemu, który tamże został , i innych niemało. Ze mną był p.koniuszy koronny, p. starosta łucki, p. Czerkas, p. Piekarski, p. Ustrzycki, towarzysz chorągwi mojej usarskiej, rajtar nieznajomy ( który nam stanął za różany wianek), a ja ósmy. Po wszystkim wojsku naszym i cesarskim udano było, żem poległ na placu; jakoż, że sie tak nie stało, jest to cud nad cudami, za co niech P. Bogu będzie cześć i chwała, bo zywa dusza przy mnie obrócić sie nie chciała…..”
„Samoósm” – co za piękny przysłówek! (zdaje się, że przysłówek?).
hihi …jak ? samoósm… przysłówek niewątpliwie, choć gdy zapytam… ilu? to liczebnik ?
A to raczej nie „ilu?”, tylko „jak?”, „w jaki sposób?”; tak mi się wydaje przynajmniej.
nie ilu? tylko w ilu?
Witaj Mistrzu Tetryku ! owszem, w ilu….. połknęłam literkę
Króla Jana szczerość jest wspaniała…. żadne tam surmy i chwała, tylko zamieszanie i jatki… bo tak i było.
Widzisz, Wiedźmineczko, dlatego potrzebni jednak są Sienkiewicze! Wprawdzie to atak husarii pod Chocimiem…ale…
„…Od czasu gdy w trzydniowej bitwie pod Warszawą husaria litewska pod wodzą Połubińskiego rozszczepiła jakby klinem całą armię szwedzką i przeszła na wylot, nie pamiętano ataku prowadzonego z taką potęgą. Rysią z miejsca ruszyły chorągwie, lecz na przestrzeni dwustu kroków rotmistrze zakomenderowali: „W skok!” — ludzie zaś, obezwawszy się okrzykiem: „bij, zabij!” — pochylili się w kulbakach i konie wzięły impet największy. Wówczas ta ława gnających wichrem rumaków, żelaznych mężów, pochylonych kopii miała w sobie coś z siły rozhukanego żywiołu. I szła jak burza lub jak rozhukana fala, z łoskotem, z szumem. Ziemia jęczała pod jej ciężarem i było widocznym, że choćby nikt z nich kopią się nie złożył, choćby nikt szabli nie wydobył, samym swym rozpędem i wagą położą, zgniotą i stratują wszystko przed sobą, tak jak trąba powietrzna łamie i kładzie bór. Tak dobiegli aż do krwawego, usłanego trupami pola, na którym wrzała bitwa. Lekkie chorągwie łamały się jeszcze na skrzydłach z jazdą turecką, którą już zdołały znacznie w tył odepchnąć; lecz w środku stały jeszcze na kształt niepożytego muru głębokie szeregi janczarów. Kilkakroć już rozbiły się o nie pojedyncze lekkie chorągwie, jak fala przychodząca z roztoczy rozbija się o brzeg skalisty. Ich złamać, ich położyć było teraz zadaniem husarii.
Kilkanaście tysięcy janczarek gruchnęło naraz, „jakoby jeden człek strzelił”. Chwila jeszcze: janczary ustawiają się silniej na nogach; niektórzy mrużą oczy na widok straszliwej nawały, niektórym drżą ręce trzymające dzidy, serca wszystkie walą jak młotem, zaciskają się zęby, piersi dyszą gwałtownie. Tamci już, już dobiegają, już słychać grzmiący oddech koni — zniszczenie leci, zguba leci, śmierć leci!…”
Przypisywano husarii tak zwarty szyk i pęd niepowstrzymany, że ponoć chorągiew cwałem idąca mogła niewielką osadę samym impetem roznieść.
Wprawdzie inni odnoszą to do pancernych chorągwi z czasów Olbrachtów gdy jeszcze ciężkie pancerze rycerstwo nosiło, ale wg wielu husarii do tamtych niedaleko było!
Amerykanie w filmie „Konwój” zamiast ludzi i koni użyli w tymże celu ciężarówek.
Widziałem. Nawet skuteczne, ale husaria ładniejsza: )
O, to z pewnością. Chociaż z drugiej strony, jak się to robi ciężarówkami, to mniej koni jest narażonych na kontuzje. Oczywiście mówię o współczesności, bo król Jan ani żaden inny dowódca w tamtym czasie ciężarówek po prostu nie miał do wyboru.
Koni… Tak, szlachtuz koni był okropny… To one nadziewały się na piki i inne paskudztwa wystawiane przez piechotę. Jeździec jak spadł z konia to za pierwszym lepszym się oglądał, łapał, wsiadał i albo wiał albo do szyku wracał!
Za Sapkowskim:”…Z odległości ćwierć mili, zza wzgórza i lasu, przez ryk i nagły huk walącego o żelazo żelaza, dobiegł taborytów wyraźny, makabryczny, podnoszący włosy na głowie dźwięk.
Kwik. Straszliwy, rozpaczliwy, dziki kwik i wizg kaleczonych zwierząt.
– Kawaleria… – Biberveldt oblizał wargi. – Kawaleria nadziała się na piki…
– Tyy… tylko – wydukał pobladły Momotek – nie wiem co im kkk… konie zawiniły, sss… kkk… kurwysynom….” Koniec cytatu.
… bo już te ciężarówki były 🙂 a nawet czołgi 🙂
Z pewnością tak było, Senatorze…. ale król Jan pisze o zamęcie bitewnym, gdy już trudno mówić o zwartym szyku usarzy 🙂
No tak…Ale wiesz, Wiedźmineczko, regularne wojsko starało się szyk utrzymać bo w rozproszeniu szlag każdego łatwo trafiał. To już znane ze starożytności zastępowanie w szyku padłego lub rannego towarzysza broni. Rozerwany szyk to śmierć pewna, utrzymanie go to bardzo często sukces.
Witajcie!
Podziwiam zdecydowanie w ocenie króla Jana, który nie dość, że przybył i zwyciężył, to jeszcze ośmielił się zyski z łupów liczyć, zamiast krzyżem leżąc, Najświętszej Panience za triumf dziękować przynajmniej tak długo, póki by wszelkich dóbr inne nacje nie rozdrapały!
A jakby tak jeszcze mniej rozumnie wojska poprowadził, a i własną głowę pod Wiedniem złożył, moglibyśmy czcić Jeszce jednego wielce ideowego bohatera, prekursora wszystkich przyszłych powstań i innych moralnych zwycięstw!
Mistrzu T., darujże, nikt króla Jana w rolę męczennika nie wpycha, ale też mógłby pozostawić tę buchalterię jakiemuś zaufanemu kwatermistrzowi, a nie tak skrupulatnie co do farfurki i szufladki wymieniać. No może to i gospodarska głowa, ale czy nie mógłby tego czasu, który poświęcił na przetrząsanie i wybieranie łupów, jakoś lepiej wykorzystać?
Panienki??
Ee, raczej chodziło mi o zadania bardziej na poziomie zajmowanego stanowiska. Ja wiem, politykę zagraniczną, np. lepsze zdyskontowanie wiktorii wiedeńskiej wobec pozostałych członków koalicji antytureckiej na scenie europejskiej ku większemu pożytkowi Rzplitej?
Lepsze zdyskontowanie?? Quackie, Sobieski to Polak, jak on mógł zwycięstwo lepiej zdyskontować, przecie tu wzorem Jagiełło i wygrana pod Grunwaldem! No, ja wiem że Jagiełło Litwin, ale na polskim przecie tronie, a ten, ani chybi, ogłupia!
PS Panienki by pasowały! Odpoczynek wojownika, wiesz?
Sobieski, w przeciwieństwie do Jagiełły nie musiał się liczyć z Witoldem i równowagą pomiędzy Litwą a Koroną ….
W ocenie króla Jana, Tetryku, nie przesadzałabym, bo o ówże taburet miał kontrowersję z posłem francuskim! Tacy oni byli i mnie szczerość Sobieskiego raczej ujmuje niż martwi czy też mierzi.
Aby ” lepiej zdyskontować zwycięstwo” trzeba by mieć sprawne urzędy, a tych, tak jak wcale nie było.
Phi!! Ja tam z Witoldem się nie liczę!!
a Jagiełło następcy jeszcze wtedy nie miał…Warnenćzyk urodził się w 1424 roku…. to Jagiełło miał albo 62 lata albo 72, jako, że nikt daty jego urodzin nie zapisał….
Bardzo nieładnie o Sonce mawiano… Ciekawe czy Jagiełło był naprawdę rogaczem…
Kto to wie…. ponoć Anna Jagiellonka całkiem do niego była podobna…. biedny Batory 🙁 A Sonka….. no cóż, ktoś coś tam odszczekiwał…. 🙂
Bo to wiesz, król-rogacz…Każdemu się zaraz humor poprawi jak pomyśli, że taki wielki król…. a jednak i on w rozłożysty wieniec ustrojon..: )
Czy mógł lepiej wykorzystać? pewnie mógł, ale kto z nas w jego sytuacji osiągnąłby choć tyle? List wcale zresztą nie dowodzi osobistego zliczania łupów – z pewnością miał od tego swoich ludzi, którym zresztą dostatecznie na ręce patrzył – a prezenty sam jeżeli nie wybrał to zatwierdził, to i znać musiał.
Pisząc do ukochanej starał się zresztą zasugerować, że cała wojnę myślał tylko jakby ej osobiście przyjemność zrobić – pojęcia PiaR wtedy jeszcze nie znano, w użyciu były raczej łacińskie, ale zjawisko jest stare jak świat 😉
Witaj Tetryku. Dowodzi, dowodzi. Widzisz jak królewski łeb łataniem namiotów był zaprzątnięty! Żadna szmata nie mogła się zmarnować. Nie po to na wojnę szedł by bez łupu z niej wracać! Wojsku płacić lafę trzeba było to i gospodarnym król być musiał gdy mu do skarbca mało wpływało, czego zresztą brać szlachecka jak źrenicy oka pilnowała! Król z chudym mieszkiem łatwiejszy do poskromnienia.
O i to jest to ! Ani porządnego skarbu ani wojsk…. a król obieralny to nie to samo, co dynasta !
I dlatego „szlachcic na zagrodzie..|” O!!
i elekcja viritim …
Nu… toż nic innego jak teraz…Ot, kadencja może dziś krótka, choć taki np Walezy….
aha…. 🙂 brat mu zbyt wcześnie ten padół opuścił, więc wybrał słodką Francję 🙂
I co on na tym wygrał…
Przyznaję, że wybrałam ten list właśnie po to, by nie pokazywać ani martyrologii ani nadzwyczajnych bohaterów ……
Sursum corda! Se wrzasnę jak bohater!!
A ja myślałam, że jak Kordecki
Ten który napisał wiernopoddańczy list do Karolka w którym zdradził króla i Polskę, wcześniej ukrywszy złoto i pewną zrabowaną Rusinom ikonę ? 🙂
Co chcesz, zapobiegliwy był!
Ba…. nie on jeden tak postąpił. Nasz dzisiejszy bohater w zasadzie do końca trwał przy Szwedach …W końcu wszystko w rodzinie się działo .
Polacy są chyba najbardziej pokręconym narodem na świecie, u nas nigdy nic nie działo się normalnie, tylko Żydzi i Jankesi mogliby w konkursie na zakręcenie stawić nam czoła, reszta odpada w przedbiegach 🙂
Czy ja wiem, Miśku ? zdaje mi się, że nie jesteśmy gwiazdorami 🙂
Jak nie, jak tak, Wiedźminko, zawsze świecimy, zazwyczaj głupotą, albo gołym zadkiem, ale za to jak intensywnie 🙂
Nie podzielam Twojej opinii, Miśku. A zadek, wbrew pozorom mamy już nie tak całkiem goły:)Choć trzeba przyznac, że bardzo dbamy o opinię mądrych inaczej 🙂
Dobranoc: )))
ładnie rozkołysana ta melodia; nie znałam tego utworu 🙂
Dzień dobry: )))
Odezwał się do mnie na @ kotekpremiera. Język poznaję, ale list z innego adresu bo mu – jak pisze – tamtą pocztę jako nieaktywną wyłączyli. Zwróciłem się do naszego wspólnego przyjaciela by mi potwierdził prawdziwość informacji.
Poczekam.
Potwierdziłem wyżej nieco 🙂
Czytałem!
Dzień dobry
U mnie burza przewaliła się z wieczora i na razie jest chłodno 
Witaj Mirelko 😀 Jeszcze nie śpisz?? 😀
Witaj Skowronku
Wtedy gdy mnie pytałaś już spałam i nie mogłam Ci odpowiedzieć. A teraz już nie śpię 
Dzień dobry: )))
Zimno?? Ale zazdroszczę!: )
Dzień dobry Senatorze
Zimno to jest zimą, gdy jest mróz, taki przynajmniej minus 20C
Teraz jest najwyżej chłodniej 
Czyli razem będziemy się pocić 
A zazdrościć nie ma czego. U nas znowu wraca taka pogoda jak u Was teraz
Przerażające!: (
To że razem, czy to że będziemy się pocić?
Że będziemy znowu się pocić! Przeciw „razem” to ja nic nie mam!: )))
Dzień dobry 😀 Zapytajcie przeciętnego Austriaka czy słyszał o naszym Wielkim Sobieskim.. Nikt z pytanych o bitwę pod Wiedniem o niej nie słyszał, nie czytał… 😀 A Turków jest tu chyba więcej niż rodowitych Austriaków 😀 Mają się całkiem dobrze, zresztą, tych których poznałam są mili i sympatyczni, tak prawie jak „Jugole” 😉 Zatem prać ich nie będziem
Dzień dobry ! 🙂 Punkt widzenia, oni nie mają głów odwróconych w przeszłość, tak jak my, z naszą zerwaną ciągłością 🙁 A z Turkami też się układaliśmy.:)
Pozdrawiam i.. do następnego wejścia 😀
PS Hi,hi.. Jasminko!! Dopiero tutaj będąc, wiem co to stabilny net!! I też jadę na Wi-Fi, jak w domu.
Dzień dobry. Pamiętam taki rysunek satyryczny jednego austriackiego grafika sprzed paru lat: chatynka jak inne obok z wielkim billboardem „Popierajcie swojego burmistrza – Jusuf Suleymanoglu. Tamże kebab, kofte, pide i ayran.” Teraz jakoś już nie wydaje się to ani dziwne, ani specjalnie śmieszne, w sensie obecności Turków w Austrii czy też Niemczech.
A ja do prracki, jak wyżej…
Widzę że moja informacja nikogo nie zaskoczyła. Czyżbym był ostatnim, który się dowiaduje??
PS Jednak to prawdziwy kotek!!: )))
Lubię draba!!!
Witaj Senatorze ! Mnie zaskoczyła, ale napisałeś, ze potwierdzisz prawdziwość tego kontaktu. Bardzo lubiłam Kotka, podobnie jak wszyscy…
Super ! A to, że odezwał sie do Ciebie….nie dziwi mnie wcale 🙂
Przekeż Mu, bardzo proszę,serdeczne uściski ode mnie
Przekażę!: ))
Ale może będzie okazja byś zrobiła to osobiście?
Nie pytając o zdanie nikogo z Was, zaprosiłem Go na Wyspę!
Na własną odpowiedzialność!!: )))))))
Dobrze, że uprzedziłeś Senatorze. Biegnę się uczesać.
Ja to aż się umyłem!!!
No co? Od święta można, nie??
Będzie na dłużej!!: )))
No to będzie bal na cześć Kotka !
a Skowronek nie tylko zaśpiewa, ale i zatańczy…..
Ja się upiję, jej Bohu!!:)))
Ja Ci dotrzymam towarzystwa w tym zbożnym dziele 🙂
Dzień niech będzie dobry dla wszystkich.
Z czasów przed Wyspą Dnia Poprzedniego to znałam Was tylko z loginów na forum onetu. Kotka też. Lubiłam Was czytać. O ile mnie pamięć nie myli towarzystwo było zgrane i dosyć hermetyczne. 🙂
PS: Skowroneczku, już wiesz dlaczego chcę do Europy.

Witaj Pachnąca: )))
Towarzystwo było zgrane, fakt, ale czy takie hermetyczne? Nazywano nas TWA!: )))
Wiem.
Do dziś jestem pod wrażeniem, że całe 2 razy odpowiedziała mi Wiedźminka. 
Nie najgorsze to były czasy. Teraz już praktycznie nie ma tam po co zaglądać. 🙂
PS: Po sieci pałętam się lat ponad 13 i niejedno TWA przeżyłam. 😆
Edit: Ponad 15 mi się wyliczyło. Dopiero miała nastać era Win 98. 🙂
Witaj Jaśminko ! zawstydzasz mnie…. wiem, że jestem wiedźma, ale chyba nie aż taka
żeby …..
… na początku tez się czaiłam, zanim sie odezwałam po raz pierwszy; to było całkiem nowe doświadczenie …
Uhum…tentego….
No, dokładnie!
Byliśmy zgrani i murem za sobą, ale nie rozmawialiśmy tylko między soba, więc hermetyczni…. nie 🙂
Bardzo fajnie było na Onecie owego czasu…. 🙂 i tylu miłych i mądrych ludzi! ale i trolli nie brakowało 🙁
Pierwszą osobą, z którą nawiązałam kontakt był Skowronek !
….
Ależ się Waćpani na wspominki zebrało!
Kwaku najmilszy…. cóż począć…. starzejemy się ?
A mnie Kotek z Garażami wypatrzyli!

Mnie Delirka, to On pierwszy mi pomógł kiedy Kurak mnie złomotał, pamiętam Jego radę do dzisiaj, jak stajesz na plac z takim twardym zawodnikiem, to się najpierw dobrze przygotuj, do dzisiaj mi to zostało, nie rzucam się w dyskusję, jak nie jestem obryty z każdej strony, nie mam zakładek i wszechstronnej wiedzy o zagadnieniu 🙂
Delirium Tremens jeszcze widzę czasem na forum…to też jest GOŚĆ. 🙂 ale sama już wcale nie mam ochoty na boje ….
Ja go już od pewnego czasu nie widuję. A szkoda.
Delirka jest dość często na forum, zwykle z rana, Stateczek potwierdzi, często obstawiamy Mu boki i drzemy łacha z głupków 🙂
A mnie Kotek razem z Garażami wypatrzyli!: )))
wyrzucenie tego komentarza spowodowało problemy z drzewkiem – T56
„Krzesełka” był wspaniały! Siadaliśmy sobie na dachach Kremla…Ech, łza w oku się kręci.
Nawet ten cholerny Okowita był aniołkiem w porównaniu z dzisiejszą trzodą chlewną!
Senatorze, ja się nawet z Antkiem pogodziłem z szacunku dla „starych” forumowiczów, tylko z jednym się nie pogodzę nigdy, miałem takich trzech, dwóch rozgniotłem jak pluskwy jeszcze na starym forum i odeszli w niebyt, został ten trzeci, ja jestem uparty i cierpliwy, zobaczymy jak długo wytrzyma totalny ostrzał:)
O tak… Krzesełka był niezwykły 🙂
Kto to Krzesełka ❓ Nie kojarzę. 🙂
12Krzeseł&Jerry!
Kto znowu usunął komentarz bez śladu? Szlag drzewko trafił!!: ((
Dziękuję za odpowiedź Senatorze.

Czemu krzyczysz do mnie ❓ To nie ja usunęłam komentarz, jak bony dydy nie ja.
Ja nie krzyczę na Ciebie a jeno pytam wszech tu obecnych. I tych co narozrabiali i nawiali!
Zupełnie nic dzisiaj nie usuwałem, z żadnego miejsca drabinki.
Tedy mamy do czynienia z cudem! Kto zasuwa do Watykanu, może Ty, Mistrzu Quackie, tyś zwyczajny wszędy bywać?: )
Ja też się nie przyznaję do żadnego usuwania
Nawet swoich własnych postów w zasadzie nie usuwam, a co dopiero mówić czyjeś…
Mogę to wszystko zbędne wypatroszyć. Chcecie??
Bożenko, działa ta sama zaraza co z kibitką!!
Witajcie!
Co się dzieje?
OK, zaraz postaram się posprzątać 🙂
Witaj. Ja bym sporo wyrzucił, ale na szczęście Ty się zjawiłeś. Uffff!!
I kto go wyrzucił, hę??: )
Ostatni post Krzesełek: „” heu me miserum ! ” – Drugimś, Drogi Cesarzu, po mojej niewiaście ! Tyleż, że w poczywaniu, tylko Ona przeszkody zauważa…;))~12Krzeseł&@Jerry, 2008-11-04 12:59
Mogę to wszystko zbędne wypatroszyć. Chcecie??
Po działaniach Tetryka widzę, że to chyba ja narozrabiałem!!
Heu me miserum !
Nie chcemy. Powyżej zaznaczyłem przywrócony komentarz 🙂
Ale przecież na jego miejsce wpisałem prawie taki sam. Z tylko ociupinkę innym tekstem!!
Nu??
Ale to tamten był już skomentowany. Zamiast kasować, mogłeś go edytować, ociupinkę zmieniając tekst – to drzewku nie szkodzi.
Wiem, musiałem nie zauważyć, że skomentowany. Gapiostwo i tyle.
Wygląda, że Mistrz Tetryk wszystko wyprostował, za co Mu chwała. A wiadomo może, dlaczego tak się stało? Żeby unikać na przyszłość?
A, już widzę.
Widzę, widzę….
Z chęcią dołączyłbym do „ludzi znających Kotka”. Czy to się uda?

Zapraszam!
Witaj Mistrzu Tetryku, znawco wielki nauk tajemnych acz użytecznych.
Witaj, Pachnąca! Tej użyteczności wolę się trzymać!
Jak tylko przypomnę sobie hasło to od razu zmieniam login.
Totalnie zaskoczona zostałam. Wszędzie, ale nie tam.
Chciałam sprawdzić co nowego na odwiedzanym przeze mnie od czasu do czasu rosyjskim forum. I się zdziwiłam niemożebnie.
Внимание! С 1 августа Роскомнадзор начнёт запрещать весь интернет по желанию левой пятки «правообладателей» без суда и следствия.
Остановить безумие!
Tekst jest długi, kopiowanie całego bez sensu. 🙂
Przepraszam, na czyje życzenie? Że bez sądu i śledztwa, to rozumiem, ale końcówki też nie?
Cenzurowanie treści w internecie. Zajmuje się tym od dziś Pоскомнадзор – Federalna Służba Nadzoru Łączności.
Na konec apel. Остановить безумие! – Powstrzymać szaleństwo!
Wietnam w Rosji chcą zrobić chyba.
Raczej przypomnieć swoim poddanym, co to jest Rosja…
Zdziwiło mnie, bo wszem i wobec wiadomo, że w rosyjskim internecie można było bez problemu znaleźć wszystko. Filmy i płyty jeszcze nie wydane też. A jednak wzięli i się za nich wzięli. Pewnie nadgorliwie. Wszyscy to wszyscy, babcia też.
Władze rosyjskie zawsze miały luźny stosunek do praw autorskich – zwłaszcza imperialistów – po rosyjsku można było za grosze kupić podręczniki najdroższych amerykańskich naukowców np., a sprzęt i soft komputerowy był kopiowany bez ograniczeń. Ale nigdy ta swoboda nie dotyczyła interesów władzy. A obecnie sieć jest narzędziem jak najbardziej politycznym…
Raczej Chiny, a ostatnio kłóciłem się na zabój ze zwolennikami zakazu dostępu do stron porno, tłumaczyłem jak komu dobremu, że jak raz damy sobie skrócić smycz na necie, to będzie precedens i następny rząd, może nas na tej smyczy powiesić, ale nie docierało, nawiedzeni uważali to za świetny pomysł 🙁
Wszystkiego zakazać. Dla naszego dobra oczywiście. Bezrozumna hołota nie jest w stanie o sobie decydować. Jestem zwolenniczką powiedzenia. Tam kończy się moja wolność gdzie zaczyna się Twoja. W przypadku porno stron to nawet bym nie zauważyła, że zablokowane. Od wychowywania dzieci są rodzice, nie internet.
Amen Jaśminko
Tak, Roskomnadzor doczytałem, ale „lewa piątka czegośtam”?
To rosyjskie powiedzenie (przysłowie?). Dosłownie przetłumaczyć się nie da. Znaczy mniej więcej tyle co właściciel lewej pięty (tu praw autorskich) gdy raz nabędzie na nią but, (posiada prawo autorskie do) to się go nigdy nie pozbędzie.
Ma to związek z wiarą, że połowa duszy, lewa (w tym lewa pięta) po śmierci delikwenta należy do jego krewnych. Mają oni prawo do wpływu na jej decyzje. Prawa niezbywalne. Stąd porównanie właścicieli praw autorskich do właścicieli lewej pięty.
Dziękuję, właśnie o to chodziło, czyli że na życzenie posiadaczy praw autorskich można odciąć kogoś (zapewne udostępniającego podlegające prawom dzieła) od netu. Ciekawe, kto i na jakiej podstawie ustala uprawnienia posiadaczy p.a.
Odpowiednie SŁUŻBY oczywiście.
Witam dziś: )))
Nu i prawilna!
Podlałem ogródek, padam żółwiem!!
Dobranoc: )))
Dobranoc Senatorze.
A ja w międzyczasie skosiłem trawę w swoim – spokojnej nocy!
Dobranoc Kochani 😀
pojawienie się przesympatycznego sierściucha, oczywista oczywistość 

PS Serdeczne… dla Kotka.
PPS Cosik się mnie wydaje, że za piękne, żeby miało być prawdziwe
Hmm, ciekawe jak wygląda Jego piwniczka i co porabia nasz równie sympatyczny Garaże
Dzień dobry: )))
To naprawdę Kotek! A czy przypłynie? Nie wiem, ale bardzo bym chciał!
Się też pożegnam na dziś. Dobranoc Kochani i do jutra.
Dzień dobry: )))
Ale ten czas leci. Dziś jest dziś, lecz zanim dobrze mrugniemy już dziś będzie wczoraj. Łeeee!!: (((
Dzień dobry Senatorze.
… popatrz, wcale sie nie chce zawiesic ten czas 🙁 Zbyt dobry był majster ?
Dzień dobry
Mogę Wam to liczenie czasu trochę pogmatwać, jeśli dodam jeszcze swoje wyliczenia
No bo u Was dziś, to u mnie jutro
I jak na razie działa to też odwrotnie
Bo do północy brakuje już tylko kilku minut…
Witaj Miral: )))
Do północy?? Hmmm, u mnie widno! Białe noce w lipcu na Śląsku??: )
Biorąc pod uwagę godzinę w Polsce, to raczej masz biały ranek, Senatorze
Żółty! Miśkowe ulubione paskudztwo na żółto mi świeci!
Na bezchmurnym (psiakrew) niebie, jak powiada pewien romantyczny poeta!: ((
Oczywiście dzień dobry Wam obojgu
A tak w ogóle, to byłam wczoraj w banku. Pojechałam wpłacić pieniądze i byłam mile zaskoczona.
Każdemu klientowi do transakcji dodawali czekoladę. I to do wyboru
Wybrałam dark czyli gorzką z migdałami
Nie co dzień dają takie prezenty
Ale był to jakiś tam ich dzień klienta, czy coś w tym rodzaju. Nawet nie wiedziałam, że mają tam takie święto 
Do banku to się idzie z pistoletem po pieniądze! Po co wpłacać własne jak można sobie wziąć cudze!!
Witaj Mirelko
! mniam…. gorzka czekolada z migdałami … to lubie 🙂
A teraz się oddalę, bo czas i pora udać się na spoczynek
Miłego piątkowania życzę 
Dzień dobry. Że do roboty, to pewnie już Państwo wiecie, ale poza tym po południu wybywam na weekend z rodziną poza miejscem stałego zamieszkania… Czyli net tylko w telefonie najprawdopodobniej. A jakby tego było mało, wracamy w niedzielę, przepakowujemy się i w poniedziałek wybywamy na większą część następnego tygodnia w plener ze znajomymi. Wakacje…
Witaj Kwaku 🙂 powsinoga z Ciebie! A prrackę też zabierasz ze sobą ?
No właśnie nie. Ale niewiele już zostało, więc mam nadzieję się zmieścić w tych dniach po 11 sierpnia, a przed końcem miesiąca (kiedy upływa termin).
Dzień niech będzie dobry.

U mnie, na razie, pochmurny, wietrzny, chłodny. W porównaniu. I niech tak zostanie.
Ha. Chłódź się zatem. Pozdrawiam ciepło.
Ciebie też.
Pozdrawiam chłodno, dopóki pracujesz, potem może być ciepło, jeśli będziesz wyjechany nad wodę. 
Dzień dobry 🙂 Znowu Afryka dzika do nas zawitała 🙁
Znaczy Chałupy welcome to i nudyści?
Czas na nas, zaraz jedziemy, więc ja się już żegnam, chyba że będzie opcja netowa na miejscu.
W tym afrykańskim słońcu szykuje się znów zlot największych żaglowców ….jak będzie tak gorąco – żadna siła mnie nie wyciągnie w ten dziki skwar i wielki tłum nad Odrą:(
Halllo….. nie zmieniłby Ktoś wycieraczki? Przerywnik muzyczny też mile widziany 🙂
Może jutro wybierzemy się na miętusy? Akurat do wspomnień z takiej wyprawy pora roku bardzo odpowiednia!
A tak w ogóle to dzień dobry Państwu
Może powinnam napisać „cień dobry”?