Jan Sobieski, Hetman Wielki Koronny,
do
swojej żony, Marysieńki
Jedyne duszy mojej kochanie, dziś oto zjechałem byłem oto do
Warszawy samotrzeć i kazawszy sobie otrzeć, przybyłem na zamek
akuratnie, gdy król JM ŚĆ WP ŚĆ X PS W S Z Ć z kisz. kap. wraz
z królową PŚ ĆŚ… tfu, sur. z bur. TŚĆ w tany ruszał, co mi za-
raz przywiodło na myśl i nasze ruszanie, i wielka żałość mnie
zmogła, że my rozłączeni, a Rzeczypospolita w potrzebie. I zagony
tatarskie po zagonach rzepaku buszują, zasię WMŚPĆĆ królowi jeno
tany w głowie, a sprawy publiczne w zadku. Co pomyślawszy, zaraz
konfederacyję zawiązałem, która mi się była rozwiązała, a zawią-
zawszy pchnąłem byłem umyślnego w plecy, aby mi się nie pętał,
dufając, iże na trzeci dzień w Jaworowie stanę, aby się połozyć,
a to dla wielkich waporów ze wszystkich porów podczas nieszporów,
co ten miało skutek, że żem wyszedł na stronę z Tatary trochę po-
hałłasować, tedy mnie dwie strzygi ostrzygli, a wilkołaki całowa-
li mnie w kłaki, upiory zasię w otwory, skąd się dymię do tej po-
ry. Zasię od południowego wschodu ukazał się jakoby gołąb ognisty
z kością ogonową w zębiech, trzykroć na ziem splunął, co szlachta
sandomierska za dyzgust sobie poczytała, a poczytawszy spać legła,
bo późno już było, a pierwsze kury piali, zamiast żeby koguty, co
mię trochę zadziwiło, ale nie bardzo, nie takie rzeczy żeśmy ze
sobą, duszo moja, po pijanemu wyczyniali. Na tym też bal się za-
kończył, a Najjaśniejszy Pan za skronie mnie ścisnął zaskrońcem
pozłocistym, co tak go sfatygowało, iż orła w koronie był wywinął
i stolec królewski mnie oddał, na którym wkrótce już z Tobą, po-
ciecho moja, zasiądziemy. Co daj Boże, amen.
Twój Hetman Wielki Koronny…
– Panie Matczyński, jak się pisze „hetman”?
– Przez ó z kreską!
– Jajarz…
Dzień dobry! List napisan wedle najlepszych wzorów szlacheckiej sylwy, które to słowo bierze się z łacińskiego „silva rerum”, czyli „las rzeczy”, bo też i cały las tu rośnie 🙂
Dzień dobry słonecznie!
U nas też słońce… śnieg POWOLI zbiera się do odejścia. Oj, jak powoli.
Dzień dobry: ))
Jak napiszę, że u mnie wczesna wiosna to uwierzysz?: ((
Witaj Kwaku… ” las rzeczy ” najeżony 🙂
Dzień dobry: )))
A u mnie śnieg wali jak za czasów pierwszego zlodowacenia w dolnym proterozoiku!!
PS Rany, czy Wy wiecie, że wg nauki (tegom nie znał!!) „…W obecnej oficjalnej wersji tabeli nie istnieje już okres zwany trzeciorzędem, zastąpiony przez paleogen i neogen (będące wcześniej podokresami trzeciorzędu), a niektóre powszechnie używane jednostki nie są jeszcze zatwierdzone. W tabeli ICS występują również jednostki nieobecne we wcześniejszej literaturze. Wersja ta nie definiuje również początku eoarchaiku, podczas gdy w niektórych opracowaniach spotykamy się z datą 3800 mln i wcześniejszą erą – hadeikiem (priskoikiem), podzielonym na 4 jednostki (wczesny imbryk, nektaryk, „grupy basenowe” i kryptyk) na bazie historii geologicznej Księżyca, sięgające powstania Ziemi…”
„Wczesny imbryk”!! Jaja sobie ze mnie robią???: (((
Ponieważ Tato i Mama są geologami, to od pewnego czasu wiem, że oficjalne nazwy się pozmieniały, ale Rodzice podchodzą do tego z lekkim, jakby to powiedzieć, sarkazmem (ponieważ oboje zasadniczo są już na emeryturze). Ten imbryk jest doskonałym wytłumaczeniem, skąd się bierze ów sarkazm.
Z sarkazmem?? O, jak delikatnie!: )
Witaj Senatorze … i mają ludziska zajęcie: jak nazwać coś, czego sie domyślają zaledwie 🙁 Imbryk sobie robią, nie jaja !
Witaj, Wiedźmineczko: )))
Mnie już tablicę Mendelejewa przemeblowali, że jej poznać nie mogę, a tu jeszcze imbryk w basenie!: ( I to grupowo!! A, feeeee!!!
Żebym wiedział co znajdę, to bym nie szukał! Słowo!!
Słuchajcie, czy nasz Johny był Mnomonick, czy Mnemonick?? Bo znalazłem faceta z takim nickiem i awatar ma nawet fajny, ale on zalogowany na Facebooku, a ja tam się nie szwendam i logować nie myślę…Kto z Was tam łazi?? ( nie pytam po co!)
Witajcie!
Wiedźminko – toast za zdrowie syna!
A swoją drogą, czy to źle, że dzieci się starzeją? Przynajmniej zdjęły ten przykry obowiązek z nas i nas on już nie dotyczy.
Witaj Tetryku 🙂
Jak ja bym Ci chciaaaaałaaa wierzyć!!! 😀
Chcieć – to móc!

Nieee mogę!!! A baardzo chcę!!! Może za dużo??
.. a ten misiaczek dla Skowronka, żeby utulił Ją do snu ???
Witaj Skowronku z nagła objawiony 🙂
tej różyczki wielkookie Ci nie wrąbią 🙂
Witaj Tetryku ! .. ta wersja bardzo mi odpowiada ! 🙂
Chętnie ten toast spełnię…. niech sobie żyje zdrowo i pogodnie ! Nawet, jeśli czasem jest pod górkę !
Dobranoc 😀
Dobranoc Państwu i jego Obywatelom. Królewskich snów!
Z kurami Kwaku sie zadajesz ostatnio???
Hmmm… kury i Kwaki… niby pasuje, a jakiś dysonans! 😉
Johny miał raka…..martwił się już tylko rodziną….napisał do mnie maila na pożegnanie…
Se drzemnęłam, to teraz mogę iść spać 😀 Z misiaczkiem i różą
Dobranoc i do miłego poranka 😀
Dobranoc.
Jeszcze tylko dodam, że z listów do Marysieńki, nie chce mi się go teraz szukać, najbardziej podobał mi się ten w którym stęskniony małżonek prosił żeby ukochana się nie myła, bo za tydzień wraca.
A poza tym to czytając Was pogłębiłam doła giganta. Myślę o tych wszystkich mi bliskich którzy odeszli. Większość na raka.
Waszego znajomego nie znałam. Mam nadzieję, że zdążył wszystko pozałatwiać przed śmiercią i bardzo nie cierpiał.
Witaj Jaśminko ! 🙂 Marysieńka była czyścioszką i doprowadzała do rozpaczy żadaniami gorącej wody do kapieli, pachnących kwiatów w trakcie kąpiółki i bardzo zwracała uwagę na higienę, ( także zapach z ust). Jak na owe czasy była wyjątkiem….i kto wie czy nie dlatego zachowała urodę do późnych lat 🙂
W 17-ym wieku tylko bardzo postępowe damy kąpały się 2 razy w roku. 😆
Pomyśleć, że arabscy kupcy podążający Bursztynowym Szlakiem dziwili się wszechobecnym na ziemiach polskich łaźniom… Wiele złego pod tym względem zrobiło chrześcijaństwo, katolicy i protestanci w osobach Szwedów potopowych.
Przypomniało mi się powiedzenie „Rozpuszczony jak dziadowski bicz”.
Mało kto wie skąd się wzięło. W bogatym średniowiecznym Bieczu dziady mogli bezpłatnie korzystać z łaźni miejskich, między innymi.
Tego nie wiedziałem 🙂 A w XVII wieku to żabojady zżerani przez wszy i inne robactwo hodowane w wymyślnych perukach nosili przy sobie w formie niezbędnej biżuterii podręcznej, młoteczek i kowadełko do tłuczenia insektów, na sobie znalezionych. Nie wiem jakie macie doświadczenia, ale ja znam Francuzów jako wyjątkowych brudasów i niechlujów, początkowo myślałem, że to ewenement, że gostek się nie myje i smród pokrywa wylewając na siebie litr dezodorantu, ale później zauważyłem, że to norma, przeciętny żabojad, to chodzący w tych samych nie pranych tygodniami łachach śmierdziel i koszmarny brudas.
Ja to wiedziałam. 😆 W Polsce chrześcijańskiej zaczęło być podobnie. Ze współczesnymi Francuzami pod tym względem doświadczenia nie mam 🙂
Wydaje mi się jednak, że wcześniejszy smród pałacowy był o wiele większy niż dzisiejszy. Nie myć się tydzień a rok, to jednak różnica. Chyba. 🙂
Dziś Arab kojarzy nam się z Talibem niszczącym posągi Buddy, ale dawno temu to oni nie niszczyli, nie palili, jak chrześcijanie, dzięki nim mamy, przynajmniej szczątkowe informacje na temat ziem na których teraz żyjemy.
Odchodzenie to najtrudniejsze, z czym się musimy zmierzyć, Jaśminko. I zawsze cierpią ci, którzy pozostają. Może trzeba myślec, że szczęściem jest, że z nami byli ? Nie umiem Cię pocieszyć
Nie trzeba, Wiedźminko… Na co dzień staram się o tym nie myśleć. Najbardziej brakuje mi pewnie światła słonecznego i dlatego tak… W dodatku Senator i…
