No to teraz muszę o Polską zapytać.
O Boże! Jak pani Walewska :”A Polska, sir ?’
To jest temat, z którym się zmagam.
O ojczyznę ? że muszę ? No tak, musi mnie boleć.
Dlaczego ?
Ponieważ uwazam, że każdy człowiek musi mieć ojczyznę. Ona jest niedoskonała, ale tu się czuję u siebie.
Starałam się kiedyś o wizę grecką, wtedy, gdy w Grecji rządziła junta wojskowa, poszłam do ambasady w Warszawie. Wychodzę, siedzi starszy pan, dobrze po siedemdziesiątce. Pyta :” Ma pani wizę?” I zaczyna płakać. Przysiadłam się. ” ja nie mogę dostać wizy do mojej ojczyzny” Wyjechał w 1948 roku. Ani razu nie był w Grecji.
Miałam kolegę Dymitra. Też Grek. Wyjechał, gdy miał 3-4 lata. Niczego nie pamiętał oprócz greckiego nieba i opowiadał mi o niebie, którego w Polsce nigdy nie zobaczył.
Bo co innego, gdy możesz wędrować . Nie odczuwasz braku ojczyzny, jest miejsce, do którego zawsze możesz wrócić. Uważam, ze największą wartością, jaką człowiek posiada, jest ojczyzna.
Dla tego Greka ojczyzną było niebo, a dla Pani w Stanach?
Europa, do niej tęskniłam. Nie do Polski. Czułam, że jestem z Europy. To są inne światy, inne cywilizacje. W Stanach nie było prawdziwych kawiarni, brakowało mi kawy, papieroska i gadania w oparach dymu. Raz nawet założyliśmy ze znajomymi małą kawiarnię, ale dość szybko padła. Wszyscy tęskniliśmy do Europy.
M. Purzyńska
Dzień dobry ponownie ! Przytoczyłam fragment rozmowy z panią Teresą Torańską, z książeczki Małgorzaty Purzyńskiej. Wydała mi się ta książeczka interesująca, o bardzo ciekawej osobie…:)
Jej wywiady z różnymi osobistościami były głośne…. Ona sama o sobie nie mówiła niemal nic:)
Maxiu… to też była Kresowianka
Witaj:)) Z moich obserwacji wynika,że Kresy,które były miejscem wzajemnego przenikania i mieszania się różnych kultur, dały Polsce szereg wybitnych osobistości we wszystkich sferach życia publicznego.Wystarczy uważnie czytać historię,czy literaturę.Z najnowszych czasów ,można zauważyć,że tylko na Kresach funkcjonowały dwie dywizje Wileńska i Wołyńska AK. Natomiast nic nie wiadomo,aby takie związki działały w innych regionach Polski Może to i dobrze.Ktoś powinien myslec racjonalnie,nieprawdaz??
Na pytanie czy czuje się kresowiaczką p. Torańska odpowiedziała tak” W każdyn calu, chociaż walczę z tym, ponieważ uważam,że kresowiacy mają duzo wad, chociaż i mają kilka zalet.Oglądałaś film „SSami swoi”? Moja mama zachowuje się jak Pawlak. Kiedyś zaprowadziłam ją na ten film i powiedziałam:” Popatrz, to ty”.Polska centralna to jest zupełnie inny dryl.Ludzie na Kresach mieli ogromne poczucie humoru. Taką stałą gotowść robienia przeróznych psikusów , kawałów. Impulsywność – głośno się śmieją, głośno płaczą. ”
No to pewien doskonale mi znany były żołnierz wołyńskiej racjonalnie nie myślał!: )
Warto sięgnąć po książkę H.Cybulskiego pt:”Czerwone noce” , aby zrozumieć z perspektywy czasu bezsens tamtych wydarzeń.
Znam Cybulskiego , Maxiu: ))
Kiedy sięgnę po książkę „Nie dali ziemi skąd ich ród”, to choć jest to właściwie pozycja traktująca o żołnierzach AK i BCh Zamojszczyzny, na jednej ze stron znajduję wzmiankę o tym bardzo mi bliskim żołnierzu AK. Jest tylko pseudonim, nie ma nazwiska….ale.. ale ja je bardzo, bardzo dobrze znam. Potrafię się nim nawet podpisać!: )
PS Przewędrował z karabinem ładny kawał świata…..
Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie Biłgoraj….
I jest na starej wyspie wśród… Swoich:)
Jest. Dzięki pewnej Pani
Kto wie, gdzie Go szukać, ten znajdzie!: )
Pamiętam….
Max…. po latach dość łatwo oceniać wydarzenia, znacznie trudniej w nich uczestniczyć z chłodną głową i rozmysłem.
Czytając tytuł, zastanawiałem się: z kim TT przeprowadza kolejny wywiad? I dlaczego pani Purzyńska (o której nic nie wiem) miałaby być jej rozmówczynią?
Tetryczku… nie wiem, może z archaniołem Gabrielem?
A pani Purzyńska jest dziennikarką, która spisała ostatni wywiad z Teresą Torańską; pani Teresa była jej mistrzynią w zawodzie.:)
Ten z Gabrielem chętnie bym przeczytał…
A wyżej wspominam tylko o pierwszym wrażeniu, które już rozwiałaś wcześniej. Tak to jest, że patrzymy na świat przez kalki na oczach
Tetryku… cóż innego mogłaby robić mistrzyni rozmów ? Może nawet odszukała Psiaporę ?
Wywiad z Gabrielem też bym chętnie przeczytała. Ciekawe co z niego wyciągnęłaby pani Teresa
Do zobaczenia popotem… dziś mam wieczór imprezowy:)
Dzień dobry
Wywiad Torańskiej z Jarosławem pt. „My”, był dla mnie kopalnią wiedzy, była niesamowita w wyciąganiu z rozmówców tego co myślą naprawdę, bez tej całej poprawnej, politycznej otoczki w dyskusjach na temat ekipy zdrady narodowej i nocnej zmiany, nawet nie musiałem się wysilać, wystarczyło cytować Jarka z tego wywiadu, a wygaduje on takie rzeczy, że włosy dęba stają. Dla mnie Torańska była mistrzem niedościgłym wywiadów z politykami.
I każdy powinien mieć swoją Rzekę!
Dobranoc; )))
Dobranoc.. Bez…
I pewnie te opary dymu p.Teresę….
A ja mam swoją lipę
I ja cichutko; śpijcie zdrowym
Nie było mnie, bo oglądałem „Blaszany Bębenek” Schlöndorfa (wg. Grassa).
Że już tylko pochrapywanie słychać, na wszelki wypadek tek życzę dobrych snów
Ciszaaaaa
Polecieli z palmami lub na zakupy. Wszak dzisiaj niedziela handlowa 
Dzień dobry: )))
Dzień dobry
Miło Pana spotkać w niedzielny poranek. Pan na kawę wpadł? Może 
A dziękuję, chętnie, chętnie!
Dzień dobry: )))
Każdy łapie swoją palmę i święcić, święcić!!: )
Własnoręcznie zrobioną!!! Tak co najmniej dziesięciometróweczkę
Witaj Skowronku ! robiłaś kiedyś taką palmę ?
Ja nie, ale Mama mi zawsze robiła taką na 50cm

PS Z wczesnego dzieciństwa pamiętam, że również i u nas kilku młodzianów taszczyło takowe
Dziesięć metrów?? Letka przesada!
Co to dla Pana
Dzien dobry Sematorze…. jak wygląda Twoja palma ?
Dzień dobry: ))) Moja? Na razie ledwo odbija!: ))
To mamy już dwie. Ciekawe co na to inni Wyspiarze, też hodują te roślinki??: )))
Palmy chyba wyszły z mody….
Ale odbijają, odbijają! Ostatnio palma odbiła Panu Palikotowi i od razu szesnastolatkom urny wyborcze zaproponował!
Lubi wywoływać sensację
to mu dobrze wychodzi. I głównie to 
Dzień dobry !
kolejny dzień pełen słońca…. a wczoraj sprzedawali bazie i wcale nie skojarzyłam, że to na palmową niedzielę….. poświęconą bazię połknąć, to gardło nie będzie bolało.. więcej nie pamiętam :)… a jak się ma uczulenie na leszczynę ?
… jeszcze po coś dawało się święcone bazie zwierzętom gospodarskim… na pewno dla zdrowia..:)
Na pieczyste!
Jak się cielę zadławiło, to zarżnąć póki żywe i do brytfanny!!
… dobra cielęcinka…. mniam! :)choć kiedyś uczęstowano mnie udźcem cielęcym szpikowanym słoniną… a to miałam zajęcie , żeby wydłubać to tłuste…łeee
Bez tego tłustego to feeee! Chude jak wiór!!: ((
po prawdzie, to najbardziej lubię cielęcinkę pieczoną na malutkim ogniu z dodatkiem masła, czosnku i cebulki…. pyszności
Najlepsza jest duszona nerkówka w śmietanie!
Cielaka!!! Nóż mam!!!
Palmowa niedziela w taki mróz??
Pamietam taką palmowa niedzielę w Krościenku… spadł śnieg, główki wczesnych kwiatów sterczały nad białą powierzchnią… widok był niezwykły..a potem śnieg stopniał i kwiaty zmarniały
Ja tak zimnej nie pamiętam. Przyznam szczerze, że choć gdzieś tam we wspomnieniach z dzieciństwa majaczy jakiś spłachetek śniegu zalegający jeszcze gdzieś w połowie kwietnia, to takiego zimnego marca przypomnieć sobie nie potrafię!
.. późnym wieczorem te -12 stopni dosłownie mnie przytkało… to nie było miłe
U mnie było nad ranem -16! Czysta masakra!
Jeszcze najbliższa noc ma być taka mroźna, później ” tylko -5 ” pokazują i u Ciebie i u mnie…. Oby.
To + 15 będzie w czerwcu??
Na dwoje babcia wróżyła, Senatorze
Przecie bazie to z wierzby!
Iiiii, co się przejmujesz! Ja mam najlepszy ubaw w lesie na grzybach jak zaczynam pokazywać rodzince po raz kolejny jakieś drzewa i krzewy i niedyskretnie pytać co to jest!: )
Przez parę miesięcy potrafią zapomnieć czym się różni grab od buku! A już wiąz z bukiem to mylą bez przerwy. Trafiają czasami na zasadzie „chybił-trafił”: ))))
..odróżniam kilka drzew, ale też pewnie miałbyś niezłą zabawę z mieszczucha
w podstawówce robiło się zielniki… tyle, że wybór roślin był ograniczony
Żadnego graba ni buka w zielnik nie wkleiłaś?
Witaj, Tetryku A powinna cały. Dla efektu!: ))
Wkleiłam liście bukowe, a drzewo rozróżniam po korze
Pewnie bym miał!: )))
Witam słonecznie!
(bo przecież nie dodam, że chłodno, czy wręcz mroźnie!!!)
Witaj. Zimno jak cholera! Co to za wiosna?
A swoją drogą jak tak gwałtownie przyjdzie ocieplenie i wysokie temperatury to do Bałtyku znowu połowa Polski zacznie spływać! A Ukraina do Morza Czarnego!
Graba,takiego solidnego, mieliśmy w narożu swojej posesji,która połozona była na skrzyzowaniu wioski z lokalną drogą. Na tym grabie zawieszona była kapliczka, a po przekątnej,na wzgórku prawosławny krzyż.Pod kapliczką modlili się katolicy,pod krzyżem -prawosławni.Bywało,że pod kapliczką modlili się również prawosławni: Matka Boska Częstochowska „malisa za nami kazakamI”….
Przyszedł jednak czas,kiedy kapliczka zostala zerwana z grabu,potłuczona,podeptana i rozpoczął się okres polowania na swoich sąsiadów…Przed paru laty odwiedziłem to miejsce.Z wioski zostało parę chałup.Na skrzyżowaniu ostał się grab bez kapliczki i po przekątnej prawosławny krzyż.. 
Witaj Maxiu… aż dziw, że drzewo ocalało, a i ten prawosławny krzyż również
Drzewa są trwalsze niż ludzie…
Grab jest bardzo hardym i bardzo twardym drzewem.Byłem w okresie letnimi i odniosłem wrażenie,że oprócz grubego pnia, korona była jakby rzadka i niezbyt okazała.Może na ten grab też przychodzi kres ? Wg. moich obliczeń drzewo może mieć ponad sto lat,a to już jest szmat czasu przecież.Pozdrowionka.
Fakt, grab jest trudny w obróbce, a ma takie ładne jasne drewno
nie wiem, czy grab jesr długowieczny jak dęby 
Maxiu. Tobie choć drzewo ocalało….A ja grobów, na których kiedyś byłem, już znaleźć nie mogę….co mówić o drzewach….
Byłem mile zaskoczony,bo spotkałem starszą kobietę,która pamietałą naszą rodzinę i powiedziała,że tryb (?) w pobliskim lesie nosi nazwę mojego dziadka. Czy nie jest to powód do dumy i wzruszenia do łez ??
Maxiu… co ta kobieta miała na myśli mówiąc ” tryb”?
Jest to przesieka leśna.W miejscowej gwarze nazywana trybem,przyznaję,ze nie mam pojecia dla czego,ot tak ludzie nazwali tą leśna drogę,jak nazywa sie uliczki w małych miejscowościach.
Chyba nie .. ot tak, musiał być jakiś powód! Nie zapytałeś o to ?
No nie,mój dziadek przez wiele lat,był tam leśniczym,może dla tego ??
Z pewnością dobrze się zapisał w pamięci mieszkańców
Dzień dobry. Mieliśmy upojną noc, około 4:30 Najjunior zrobił pobudkę, że go brzuch potwornie boli. Nauczeni doświadczeniem Starszego i pewni, że to wyrostek, zaliczyliśmy pogotowie i szpital, okazało się, że to „tylko” kolka jelitowa. Zrobili mu badania, nic groźnego nie wyszło, dostał lewatywę i po sprawie. Ale do, hmm, ósmej rano mieliśmy wątpliwą atrakcję, i spaliśmy do późna. Dzień całkiem rozwalony, więc muszę nadrabiać bokami :/
Lepiej przeżyć kilka fałszywych alarmów, niż raz spóźnić się ze zdiagnozowaniem wyrostka! Mnie kiedyś bardzo niewiele brakowało…
Uważaj na boki!
Właśnie ze Starszym tak było, że przez tydzień nie mogli zdiagnozować i niewiele brakowało, żebyśmy zostali z jednym dzieckiem.
Witaj Kwaku ! Dobrze, że Najjuniorowi nic nie zagroziło, ale emocji… nie zazdroszczę. I lewatywy Najjuniorowi…. ja tylko raz w życiu jej doznałam
Kiedyś lewatywa była najczęściej stosowanym zabiegiem w medycynie. Na przeziębienie były bańki, a na ból głowy proszek z kogutkiem. Ludzie byli zdrowi i nie było kolejek do lekarza.Cywilizacja nas wykończy….
I to wyjątkowo perfidnie: zwiększając szanse najsłabszych z nas, przyczynia się do ogólnego osłabienia populacji…
Symulantów w CK Austrii tak traktowano w opowieści o Szwejku, zdaje się. Albo chinina, albo lewatywa i tak do skutku – albo wyzdrowieje, albo się przyzna do symulowania.
Pisałam już kiedyś, że studenci WAM powiadali iż wojsko sie leczy : od pasa w górę – aspiryna, od pasa w dól – sulfaquanidyna
No i tyle mnie dzisiaj na Wyspie. Do zobaczenia, kiedy to tylko będzie możliwe.
A propos symulantów w wojsku:
W Izbie Chorych pojawia się niespodziewana inspekcja. Salowa zgania symulantów w dwuszereg na korytarzu. Major – w nienagannym mundurze – przygląda się z obrzydzeniem wojsku w piżamach.
– Na co chorujecie? – pyta pierwszego z brzegu.
– Melduję posłusznie – na hemoroidy!
– Co dostajecie?
– Melduję posłusznie – pędzlowanie!
– A wy? – Major przeszedł do następnego.
– Melduję posłusznie – hemoroidy!
– A co dostajecie? – Pędzlowanie!
Te same odpowiedzi z całego szeregu. Ostatni żołnierz stał wyjątkowo niezdarnie.
– A wam co?
– Melduję posłusznie – angina!
– Co dostajecie?
– Melduję posłusznie – pędzlowanie!
-Taaa… pogonić by was trzeba… Pytania są?
Zgłasza się ostatni:
– Melduję się z prośbą, panie majorze!
– Mówcie!
– Chciałbym być pędzlowany w pierwszej kolejności…
Dzień dobry… oby do wiosny
Dzień dobry: ))) Dam radę!!
Wierzę w Ciebie
Dzień dobry!!: )))
Dzień dobry ! ja tam palcem nie pokażę, ale kto zmieni wycieraczkę ?
Dzień dobry. Uprzejmie donoszę, że mam żywiołowo, dogłębnie, do szpiku kości i imentu dosyć śniegu i mrozu na najbliższe pół roku przynajmniej. W związku z tym jeżeli ktokolwiek miałby jakiś pomysł, jak przyspieszyć nadejście wiosny, to ja się piszę.
A teraz Państwo już wiedzą, co.