
Niedziela
On wciąż siedzi tam na drzewie. Niby wypoczywa, lecz to podstęp. Niedziela nie jest dniem wypoczynku, tylko sobota. Sprawia na mnie wrażenie stworzenia ponad wszystko lubiącego odpoczynek. Zmęczyłoby mnie takie odpoczywanie. Przykre jest też dla mnie przebywanie w pobliżu tego drzewa i obserwowanie go. Zastanawiam się po co to stworzenie istnieje, gdyz nigdy nie widziałam, aby cokolwiek robiło.
…………..
To stworzenie ma pospolity gust i jest bez serca. Kiedy poszłam tam wczoraj o zmroku, zeszło z drzewa i próbowało złowić igrajace w jeziorze małe cętkowane rybki; musiałam obrzucić gada grudkami ziemi, a by zmusić go do wejścia na drzewo i pozostawienia ich w spokoju. Zastanawiam się, czy po to właśnie istnieje ? Czyż nie ma współczucia dla tych małych zyjątek ? Czyż możliwe, że stworzono je do tak niewdzięcznego zadania? Wydaje mi się, że tak właśnie jest.
Gdy jedna z grudek trafiłe je za uchem, odezwał się..Przeszył mnie dreszcz, gdyz po raz pierwszy usłyszałam ludzką mowę, nie licząc mego własnego głosu. Nie rozumiałam słów, lecz zdawało mi sie, że coś znaczą.
Z chwilą, gdy odkryłam, że stworzenie to potrafi mówić, jeszcze bardziej zainteresowałam się nim, gdyż sama lubię dużo mówić; mówię przez cały dzień , a nawet we śnie – dlatego jestem tak interesujaca. Gdybym jednak miała kogoś, z kim mogłabym rozmawiac, byłabym znacznie ponętniejsza i mówiłabym ile dusza zapragnie.
Jeśli ten gad jest mężczyzną, to nie jest to o n o , prawda?
To byłoby niegramatyczne, prawda? Przypuszczam, ze jest to o n. Tak sądzę. Wobec tego należałoby przeprowadzić następujący rozbiór gramatyczny:
mianownik o n
dopełniacz j e g o
celownik j e m u..
dobrze, przyjmę, że jest mężczyzną, i będę go nazywać o n, dopóki nie okaże się czymś innym.Tak będzie wygodniej, niż żyć w ciągłej niepewności.
Następnej niedzieli
Przez cały tydzień chodziłam za nim jak cień, próbując zawrzeć znajomość. Musiałam więc mówić przez cały czas, gdyż on jest nieśmiały, lecz to mi nie przeszkadza. Wydawało mi się, że jest zadowolony z mojej obecnosci. Często więc używałam przyjacielskiego zwrotu ” my” , ponieważ pochlebia mu, gdy jego tez uwzględniam.
Środa
Teraz jest nam ze sobą bardzo dobrze i poznajemy się wciąż lepiej. nie próbuje mnie już unikać; to dobry znak – świadczy, ze lubi być ze mną. To mi sie podoba, badam więc, w jaki sposób mogę mu stać się pomocna, by w jeszcze większym stopniu pozyskać jego względy. W ciągu ostatnich dwóch dnia przejęłam trud nadawania nazw zwierzętom. Było to dla niego ogromną ulgą, gdyż sam nie posiada tego talentu; jest mi więc bardzo wdzięczny. Nawet jeśli chodziłoby o ocalenie zycia, nie byłby w stanie wymyślić jakiejś sensownej nazwy. Nie zdradzam się przed nim, ze wiem o tej jego słabostce. Kiedykolwiek pojawia się nowe stworzenie, nadaję mu nazwę, zanim on zdoła zdradzić się niezręcznym milczeniem.W ten sposób wybawiłam go nieraz z zakłopotania. Nie mam takiej jak on słabostki. Z chwilą, gdy spojrzę na jakiekolwiek zwierzę, już wiem, czym ono jest. nie potrzebuję się ani chwili namyślać; odpowiednia nazwa pojawia sie nagle jak natchnienie; jest to bez wątpienia natchnienie, gdyż jeszcze przed chwilą nie miałam o niej pojęcia. Wydaje mi się, że rozpoznaję od razu każde zwierzę po jego kształcie i sposobie zachowania.
Kiedy pojawiło się przed nami dodo, on myślał, że to żbik – poznałam to od razu po jego oczach – lecz wyratowałam go z opresji. Starałam się to zrobić w taki sposób, aby nie zranić jego dumy. Po prostu przemówiłam całkiem naturalnym tonem przyjemnego zdziwienia, jakbym nie usiłowała przekazać żadnej informacji. – No, przecież to dodo! – wyjaśniłam, nie próbując niczego wyjaśniać, jak poznałam, że to dodo, i chociaż być może trochę go to ubodło, że znam stworzenie, a on nie – nie ulega wątpliwości, że on mnie podziwia. Jest to niezwykle miłe uczucie i wielokrotnie przed zaśnięciem myślałam o tym z zadowoleniem.Nawet najmniejsza rzecz może nas uszczęśliwić, gdy wiemy, żeśmy na nią zasłużyli.
Czwartek
Mam pierwsze zmartwienie.Wczoraj mnie unikał i zdawało mi sie, że nie życzy sobie, abym z nim rozmawiała.. Nie mogłam w to uwierzyć. Z początku przypuszczałam, ze to jakieś nieporozumienie, gdyż uwielbiam być razem z nim i słuchać jak mówi, dlaczego więc jest taki dla mnie niedobry, jeśli nie zrobiłam nic złego ? Wydawało mi się jednak, ze tak się sprawy mają; odeszłam więc i usiadłam samotnie w miejscu , gdzie go ujrzałam po raz pierwszy o poranku, w którym zostaliśmy stworzeni, a ja nie wiedziałam kim on jest, i nic mnie to nie obchodziło. Lecz teraz było to ponure miejsce, gdzie każda najdrobniejsza rzecz przypominała mi go, a moje serce było niepocieszone.Nie zdawałam sobie sprawy dlaczego tak jest. Nigdy przedtem nie doświadczyłam tego uczucia. Było nieprzeniknioną tajemnicą.
A gdy zapadła noc, nie mogąc dłużej znieść samotności, poszłam do szałasu, który on wybudował, aby zapytać go, co złego zrobiłam i w jaki sposób mogłabym to naprawić, aby odzyskać jego sympatię.
Ale on wygnał mnie na deszcz i wtedy po raz pierwszy ogarnął mnie smutek.
Dzień dobry…. zwyczajny 🙂 Oddałam głos Ewie, między innymi w sprawie rybołówstwa i ptaka dodo
Dlaczego Ewa mówi: gad? ” Nigdy dotychczas nie widziałam mężczyzny, lecz to stworzenie właśnie tak wygląda i jestem pewna, że nim jest. Czuję, że budzi we mnie większe zaciekawienie niż inne gady. Chyba jest gadem, a sądzę, że nim jest, bo ma niechlujne włosy i błękitne oczy. To stworzenie pozbawione jest bioder , a jego ciało zwęża się ku dołowi jak marchewka, gdy zaś staje, rozpościera ramiona jak dźwig, sądzę więc, że jest gadem,choć równie dobrze mógłby być jakąś budowlą. „..
Coraz bardziej lubię swoją imienniczkę. Od jakiegoś czasu już nie martwię się, że nie dano mi na imię Kasia, albo Agnieszka.
Miną tysiące lat a Ewa nadal będzie miała nadzieję, że z tym gadzim stworzeniem uda się jej porozumieć. Zdominuje ją fizyczną siłą. Będzie wypominał, że to on stworzył cywilizację a ona buzia w ciup, rączki w małdrzyk i 3 K, po niemiecku.
Nie straci nadziei, że Adam kiedyś zrozumie iż różniąc się, dopełniają się. Dzięki Panu to nie on będzie nosił pod sercem nowe życie. Na samą myśl by zemdlał.
Mężczyzno! zrozum, że Pan, ewolucja?, ukształtował/a nas trochę inaczej, ale nie znaczy, że gorzej.
Ewa to jest praimię, praimię wszystkich kobiet. Ewa jest jak ozdoba a kobiecie jest pięknie w ozdobie. Tego się trzymam.
PS: Szukałam Jurandota (apropos bez s piętro niżej). Najakimśtamblogu linki nieaktywne, PDF na którym nie wiem czy jest. Nie mogę sprawdzić, bo… Okazało się, ze wtyczka potrzebuje aktualizacji, bo się nie otworzy. Próbowałam 2 razy. Nadal wrzeszczy, że aktualizować trzeba. Ratunku! Co mam zrobić żeby otwierać PDF-y?:(
Dzień dobry: ))
Kij w oko wszystkim Adamom! (Ewom może tym razem nie!?)
Lepiej niech mnie ktoś oświeci co tu Tetryk znowu nawywijał?:(
Dzień dobry Panie Rumaku 😀 Pan też byś Ewcie z szałasu na lejący deszcz wywalił?
Dzień dobry: )))
Na kopach!!
Dżentelmen
Nade wszystko cenię spokój i nie będzie mnie obcy babiszon po moim własnym szałasie się szarogęsił!!
Gościnny!
Uhummm. Ale nieprzesadnie!: ))
Dzień dobry 🙂 Przepraszam czy na Wyspie mamy gady? O budowie marchewki, bez bioder?
Jasne włosy i błękit ócz się mnie podoba 😀
PS Jak dobrze, że to już po… 😀
Witaj Skowronku ! 🙂 ten gad o budowie marchewki to pierwowzór:) po drodze zdaje się okrągleć tu i ówdzie 🙂
Dzień dobry !
Od razu lepiej; jaki miły poranny świergot na trzy głosy ! 🙂
Dzień dobry: )))
Dziś podajemy marchewkę!!: ))
Witaj Senatorze ! samo zdrowie ta marchewka ! 🙂 aby do Sylwestra..
Do samego Sylwestra tylko na marchewce?? Tego nawet Ewa nie zniesie!!: )
no nie wiem…. jeśli ta sylwestrowa kiecuchna nieco przyciasna, to wytrzyma…. 🙂
A gorset od czego? Kolanem się pociśnie i tasiemek – z bidą bo z bidą – ale jakoś starczy!: )))
Dzień dobry 🙂 Jak miło, że dołączył czwarty
Dzień dobry Bożenko…. ten czwarty niezbyt dźwięczny, bo zakatarzony okrutnie 🙁
Tabcin zażyj. Złagodzi, sprawdzone 🙂
To przykre, ale nie trzeba boso spać, to się nie przeziębisz. 😆
Śródnocnie o Ewie bardzo poważnie wyłożyła nam Jaśminka….. 🙂 piękne imię, szkoda, że imieniny tak wigilijnie wypadają ….
Możemy przenieść. Jak Macieja, vel Mateusza, vel Mathieu, vel ( to wszystko niemieckie!!):Matthias, Mathias, Mattias, Matias, Mathis, Mattheis, Mattheus, Heis, Matthes, Mattes, Mades, Mat, Matz, Matze, Matzi, Mattes, Matti, Mattse, Mati, Maeti, Thias, Atze, Moartl, Hiasi, Hias, Hiasl, Matthäus, Mäthu, Mätthu, Mätu, Mäthi, Mätthi, Mätti, Mätzler, Tisu, This, Tisi, Ti, Hias, Hiasei, Hiesl, vel Мотя ( tyn po rusku!) vel po grecku – (ten mi się najbardziej podoba!!) – Maththaios….przenieśli, no to my możemy Ewę!

Czekam na propozycje!!: ))
Aleś się Pan poświęcił
Moje uznanie
: ))) Ciocia Wiki pomogła!: ))

Okropicznie wzruszył mnie szloch naszego Maciusia!: ))
.. bo kto to widział, tak samowolnie mieszać w kalendarzu 🙂 tylko my możemy, prawda ?:)
Nam wolno wszystko, no bo niech kto powie, że nie!
Marchewka w ruch!!: )))
No i proszę … a Ewa jest tylko jedna; czyż nie świadczy to o doskonałości ?:) Przenieśmy te imieniny na jakiś piękny dzień majowy… np. 16, gdy zakwitną Ewie bzy 🙂
Ew jest pięć!! Aha!!!

Wybór mamy taki:
12 lutego, w dzień wspomnienia św. Ewy, męczennicy z Abitiny
14 marca, w dzień wspomnienia św. Ewy z Leodium
12 czerwca, w dzień wspomnienia bł. Marii Ewy (Bogumiły) Noiszewskiej
6 września, w dzień wspomnienia św. Ewy z Dreux
24 grudnia, w dzień wspomnienia Ewy, matki rodzaju ludzkiego.
?????? to dopiero nowina ! 🙂
I jak miał Adam mieć spokój jak mu się sześć bab tego samego imienia po Raju pałętało??

no co? błogosławiony między niewiastami był ! 🙂
Błogosławiony to on może i był, ale spokoju za grosz nie miał! To i tak cud boski, że dopiero jego syn morderstwo wynalazł!: )
nieźle mu ten maminsynek Abel podpadł! ….a nie mógł inaczej sobie poradzić i aż za nóż się złapał?
To mi przypomniało szkolną rymowankę :
” jak się nazywa bibilijna wieża ? – Babel
kto zabił Kaina ? – Abel”.
Przecież to wg klasyków Kain zabił swoją siostrę Abel, czyż nie tak?: ))
Zdrowo mu widać dojadła!: )
A propos rymowanek, to mnie przypomina się inna: „Siła wskórała diabla i Kain zarżnął Abla!: )
te cztery pierwsze się podszyły !
Kobiety nie są zdolne do tak podłych czynów!!!
…..Chyba……
… chyba….
Dzień dobry. Dopiero jak się wczytałem w komentarze, to zauważyłem, że to nowy wpis (wcale nie żetonowy, pełnoprawny!). Co do imienin, guzik z pętelką, dalej będę obchodził w lutym razem z urodzinami, nie będzie mnie tu byle papa rimskij mieszał.
A teraz do roboty, ale zanim się pożegnam do popołudnia, nadmienię tylko, że zbieram materiały do nowego Lajkonika, bo zaraz w Nowym Roku będę się starał dobić do pięćdziesiątki.
To pa, na razie.
Nu smatri, nastajaszczyj bolszewik!: ))
Witaj Kwaku ! miła obiecanka, teraz nie będziesz miał spokoju, bo ta urocza para dawno nas nie odwiedzała.:) Do roboty ? …do roboty
Dzień dobry 🙂 Pierwotny Adaś twardzielem był co się zowie, wystawił babę za drzwi dopiero po tygodniu i czterech dniach nieustannego ględzenia, powinien medal dostać za cierpliwość 🙂
Głupi był, bo nie doceniał skarbu, który dostał i to za darmo. Może właśnie nie docenił, bo go to nic nie kosztowało oprócz jednego żebra.
iii… Miśku, Kwak już wcześniej napisał czego panowie nie mogą używać razem
Nie pamiętam… Czy chodzi o głowy?
Ależ skąd! O serce i żołądek!!
Cześć Miśku!: ))) A baba w …… no, żeby zdrowych rumieńców dostała!!
Kochani a Szanowni, roboty na dzisiaj dość, ale za drzwiami komnaty już czyha moja lokalna Ewa, chociaż innego imienia, z listą rzeczy do załatwienia właśnie teraz. Przy okazji wyszło na jaw, że cała rodzina idzie dzisiaj na film o hobbicie, fajnie, ale gdzie mnie z Wyspy hobbitów oglądać?
Biegnę załatwiać i zobaczymy, ile mnie to zajmie.