Нежная Правда в красивых одеждах ходила,
принарядившись для сирых, блаженных, калек.
Грубая Ложь эту Правду к себе заманила, -
мол, оставайся-ка ты у меня на ночлег.
Prawda subtelna, wytwornie ubrana chodziła,
Każdy wesoły, choć goły, miał przykład z niej brać,
A blaga prostacka tę prawdę do siebie zwabiła:
”Zostań, odpocznij, wszak możesz spokojnie tu spać.”
Kiedy zaś prawda naiwna na dobre usnęła,
Śniła rozkosznie i miękko wtuliła się w koc,
Blaga brutalnie z niej całe okrycie ściągnęła,
Grzejąc swe ciało jej ciepłem spędziła tę noc.
Rano gdy prawda z letargu ocknęła się wreszcie,
Naga i sadzą pokryta zmarznięta na kość,
Strach ją ogarnął i wstyd, jak pokaże się w mieście…
Czy w tej postaci okropnej rozpozna ja ktoś?
Śmiała się jednak, gdy w pierś jej kamienie ciskali –
”Blaga to zwykła, choć chodzi ubrana jak ja!”
Dwaj urzędnicy protokół rozległy spisali,
W którym z godności ją chcieli obedrzeć do cna.
I choć naga prawda na Boga się klęła wciąż słabła,
Długo musiała się tułać i żebrać jak dziad,
A Blaga tym czasem już gdzieś konia z rzędem ukradła,
Na którym butnie przemierza do dziś cały świat!
Mówią, że ktoś tam o prawdę zaciekle wojuje,
Lecz w jego słowach tej prawdy nie widać ni krzty!
Może ta prawda naprawdę nam zatryumfuje,
Jeśli od Blagi nauczy się reguł złej gry!
Bywa, że czasem pół litra zaszumi Ci w głowie
I nawet nie wiesz, gdzie zaśniesz, bo padniesz i cześć,
Mogą do naga oskubać naprawdę panowie.
Patrz, chytra Blaga w twych portkach wybiera się gdzieś!
Patrz, twój zegarek chce Blaga na bazar już nieść!
Patrz, do historii chce Blaga z dowodem twym przejść!
Napisał ją dla Okudżawy!
Prawie zrozumiałam 🙂
Przed chwilą Ałła tu była!! Porwali ją!!!!!
Nie. Sama zwiała 😀
Czekałam, aż ustabilizujesz swój wpis:))) Rumaku, jest taka opcja po prawej stronie „Podejrzyj”, zanim opublikujesz, warto z niej skorzystać. Tylko nie bij 😀
Korzystałem ze wszystkiego!!
Weź to i uporządkuj, proszę!!
Może być?
Hm… Senatorze, ja rozumiem że majstrować można zawsze i wszędzie, ale teraz mój komentarz nie ma kompletnie sensu i nadaje się co najwyżej do wyrzucenia, albo udawania że go nie ma. 🙂
Cześć, Kneziu: )) Czemu, każdy ma swój urok!!:)
Ciekawie tłumaczy wiersz wujcio Google:
Delikatna Prawda w pięknych ubrań poszedł,
przebrany za osierocone, błogosławiony, kalek.
Nieostrożne kłamstwo prawda do jego przynęty –
mówią, pobyt minut masz mnie na noc.
Czy można to zrozumieć?bo ja niczewo nie panimaju…
Cud miód 😀 Doceń Bożenko wujcia, że się podjął tekst Wołodii tłumaczyć… 😀
Urok może i tak, ale sensu niewiele 😀
Spoko: ))
Na Wyspie już nie takie cuda się działy!: )))
Jasne, jak cała treść notki się zmienia, to niby jak ma być? 😀

Czy we wszystkim musi być sens? Urozmaicenie też potrzebne
Dzień dobry. Właściwie to jeszcze nie koniec pracy, ale dzisiaj było tyle zajęć dodatkowych, że na chwilę musiałem się oderwać. Na chwilę, niestety.
Witaj, przy dźwiękach gitary Wołodii 🙂
No tak, takie klimaty to teraz chyba już tylko na Wyspie 🙂
Zapracujesz się na śmierć, człowieku. Odpocznij trochę w naszym towarzystwie, będzie nam miło. To nie jest blaga

Ależ wszystko będzie OK, tylko że dzisiaj musiałem pojechać w jednej sprawie na lotnisko i wrócić (autobusem w obie strony), co mi zachapało w sumie ze 2,5 h z poranka. Jutro już powinno być spokojniej, a w przyszłym tygodniu to już w ogóle.
Senatorze, listonosz się schlał?? Może?? 😉
Pół litra opróżnił i padł nie wie gdzie 😀
Wojna, moja Pani, leję psubratów w tak zwanym międzyczasie, ale listonosza nie ma!! Może gdzie leży pod zwałami trupów??
Może znowu w spamie leży.
Pan na dwa fronty walczysz? Phi..
No to lej Pan!
Jak Boga kocham nie ma go!!!
Cztery w spamie były!!:(((
Jakim cudem??:((((((
Takie cudeńka, to tylko Tobie mogą się zdarzać
To się, psiakość, samo robi!!:(((
Witajcie!
Falowanie, przypływy i odpływy – to cechy Wielkiego Oceanu, które czasem dotyczą także Wysp 😉
Pamiętajmy jednak, że zbyt mocne fale przy brzegach wysp zamieniają się w katastrofy!
No to teraz dopiero jest kaszana!!:(((
??? No nie wiem, mi się podobie? Ewentualnie może mógłby być jeszcze cały tekst rosyjski, żeby docenić przekład.
Mówisz i masz!!
Нежная Правда в красивых одеждах ходила,
принарядившись для сирых, блаженных, калек.
Грубая Ложь эту Правду к себе заманила, –
мол, оставайся-ка ты у меня на ночлег.
И легковерная Правда спокойно уснула,
слюни пустила и разулыбалась во сне.
Хитрая Ложь на себя одеяло стянула,
в Правду впилась и осталась довольна вполне.
И поднялась, и скроила ей рожу бульдожью:
баба как баба, и что ее ради радеть?
Разницы нет никакой между Правдой и Ложью,
если, конечно, и ту и другую раздеть.
Выплела ловко из кос золотистые ленты
и прихватила одежды, примерив на глаз;
деньги взяла, и часы, и еще документы,
сплюнула, грязно ругнулась – и вон подалась.
Только к утру обнаружила Правда пропажу –
и подивилась, себя оглядев делово:
кто-то уже, раздобыв где-то черную сажу,
вымазал чистую Правду; а так – ничего.
Правда смеялась, когда в нее камни бросали:
«Ложь это всё, и на Лжи – одеянье моё!..»
Двое блаженных калек протокол составляли
и обзывали дурными словами её.
Стервой ругали ее, и похуже, чем стервой,
мазали глиной, спустили дворового пса:
«Духу чтоб не было! На километр сто первый
выселить, выслать за двадцать четыре часа!»
Тот протокол заключался обидной тирадой
(кстати, навесили Правде чужие дела):
дескать, какая-то мразь называется Правдой,
ну а сама – пропилась, проспалась догола.
Голая Правда божилась, клялась и рыдала,
долго болела, скиталась, нуждалась в деньгах.
Грязная Ложь чистокровную лошадь украла
и ускакала на длинных и тонких ногах.
Впрочем, легко уживаться с заведомой ложью,
Правда колола глаза – и намаялись с ней.
Бродит теперь, неподкупная, по бездорожью,
Из-за своей наготы избегая людей.
Некий чудак и поныне за Правду воюет, –
правда, в речах его правды – на ломаный грош:
«Чистая Правда со временем восторжествует,
если проделает то же, что явная Ложь!»
Часто, разлив по сто семьдесят граммов на брата,
даже не знаешь, куда на ночлег попадёшь.
Могут раздеть – это чистая правда, ребята!
Глядь – а штаны твои носит коварная Ложь.
Глядь – на часы твои смотрит коварная Ложь.
Глядь – а конем твоим правит коварная Ложь.
Już z tym do wujcia nie polecę, bo pewnie jeszcze więcej by namotał
OO, fajnie 😀 ale wiesz co, Senatorze, żeby cokolwiek przeczytać – z jako takim zrozumieniem – muszę sobie czytać na głos, nawet szeptem, ale tak zupełnie bez formułowania głosek nie potrafię. Ciekawe, nieprawdaż?
Quackie, ja jak jestem w Rosji choć parę dni (dawno już nie byłem), to po krótkim czasie myślę po rosyjsku i swobodnie po rosyjsku mówię, ale teraz najpierw sobie muszę po polsku pomyśleć, następnie na rosyjski w myśli przetłumaczyć i dopiero po rosyjsku powiedzieć. Znasz dobrze ten mechanizm, prawda?
To chyba właśnie o to chodzi. A jak jeszcze ja jestem teraz służbowo zanurzony w angielskim, to przestawić się na rosyjski jest w ogóle ciężko. Ale warto!
Polskie tłumaczenie nie jest oczywiście moje, ja swoje podpisuję pseudonimem. To, które zamieściłem jest względnie wierne, choć jego autor mocno zmienił kolejność zdarzeń!: )
Przez pewien czas dwie wycieraczki były!!!
O raaaany!! Można było tekst dokleić w notce, a w komentarzach skorzystać z opcji – Edytuj – zmienić. I… byłoby wszystko w najlepszym porządku!
Próbowałem, nie wychodziło!
Senatorze, ja mam dużo cierpliwości. Naprawdę.
Ale… przeleciałeś jeno..oczami mój komentarz..
No niech będzie 😀
Przeleciałem?? On sekundę był i znikł!!
No, gdzie on???
Niech tam..
Grudzień, to bardzo męczący miesiąc 🙁 Bez blagi.
Oj, chyba dla wszystkich. Kroi mię się weekend u Teściowej, a może i nie będzie najgorzej… a potem zaiste pracowity grudzień! Pod koniec, jeszcze przed Sylwestrem – chrzciny w rodzinie, co byłoby – i jest – nawet radosne, ale kurczę, daleko 🙁
Kierunek południe?
To może Kraków po drodze?
A pierzynę puchową masz? 😀
Niestetyż nie 🙁
A południe, ale nie siedziba browaru tym razem. Trochę bliżej, co nie zmienia faktu, że pociung potrzebuje ok. 9 godzin, żeby tam się dostać.
Przedział sypialny, podróż w nocy i… 😀
Ale bym musiał tak dwie noce pod rząd. To już wolę raz jechać w dzień, a raz w nocy, ale w tym celu muszę wiedzieć, czy mam nocleg na miejscu.
Długa droga, krótki pobyt 🙁
A ja spróbuje zrozumieć ten rosyjski tekst… całe szczęście, że ma jeszcze duży słownik rosyjsko- polski, z czasów, gdy Kuprina ambitnie w oryginale czytałam ( sylabizowałam szczerze mówiąc 🙂
I co ?? Słownik pomógł? Witaj Wiedźminko, z głową w pionie(?) 😀
Wiedźmineczko!!!: ))))
Staram się, ze wszystkich sił 🙂
Skorzystam z okazji, że znalazłam windę coby udać się piętro, a może nawet dwa piętra wyżej i pożyczę wszystkim dobrej nocy. 🙂
Dobrej nocy Jasminko
Nie uwierzę Jasminko… 😀
Dobrej nocy 🙂
PS Uwaga na blagę. Coby nas nie oskubała 😀
Więc i ja dzisiaj wcześnie się pożegnam, życząc wszystkim spokojnej nocy i kolorowych snów.

Dobrej!
Dobranoc wszystkim, pokoju, spokoju i ciepła na tę nockę (i następne).
Grudzień to ciężki miesiąc: coraz wcześniej spać chodzimy, a Misiek to już chyba gawrę zatrzasnął…
Dzień dobry. Za oknem minus, a na Wyspie, mam nadzieję, plus? Im wcześniej zacznę, tym wcześniej skończę.
:Geek:
Na Wyspie zawsze jest plus
Witaj Quacku, owocnej pracy życzę 
Witaj Mistrzu!: )
Nie gadaj – do roboty, do roboty!!
Dzień dobry!: )))
Są dwie wycieraczki!
Coś się tu paprykuje, że tak powiem nie chcąc się wyrażać, czy jednak brutalnie zapytam – czyżby coś się pieprzyło??:(((
Dzień dobry!: )))
O,są dwie wycieraczki!
Coś się tu paprykuje, że tak powiem nie chcąc się wyrażać, czy jednak brutalnie zapytam – czyżby coś się pieprzyło??:(((
Witaj Senatorze 🙂 Ja widzę tylko jedną pod tym tytułem. Czyżbyś od rana już widział podwójnie?
Dzień dobry: )))
Były dwie, na obu zamieściłem ten sam komentarz różniący się jedynie literką „o” w zdaniu:”są dwie wycieraczki..”, bo mi ten bałwan meldował, że już taki komentarz zamieszczono, tom dodał to „o” i teraz widzę, że jest właśnie ta druga wersja!!
Zauważyłam, że powtórzyłeś komentarz z tą drobną różnicą. Wycieraczki niby się powtarzają, ale to chyba dlatego, że dokładałeś później tu tłumaczenie. Ale to chyba nie przeszkadza traktować jak jedną.
Senatorze… 😀 Dzień dobryyyy… Potraktuj tę drugą na zasadzie, że od przybytku głowa nie boli 😀
Dzień dobry: )))
Głowa to nie, ale znam paru takich, których od przybytku co innego rozbolało: )))
A co???? Uświadom niewiedzącą. Proszę 😀
No wiesz, zaszli do przybytku uciech cielesnych i wyszli z bólem. Portfela też!: )))
Co się cieszy? Natura wzywa!!: )))
Ogólne dzień dobry bardzo 😀 Zima kochani, zima.. 😀
Witaj Skowroneczku 🙂 Faktycznie, posypało na biało…
Witaj Bożenko 🙂 Posypało? Ja już zamieć i zawieję zaliczyłam. Troszkę za wcześnie. I wcale, a wcale się mnie nie podoba 😀
U Ciebie zawsze cieplej.. i wiosenka u Ciebie tuż.. tuż 😀
Oczywiście, wiosenka za progiem, tylko ten próg cosik daleko…Wczoraj padało prawie cały dzień, a na parkingu samochody tak ośnieżone, że się zastanawiałam czy właściciele je poznają. Bo może się zdarzyć, że ktoś odśnieży auto sąsiada
Hi,hi… niechby tak moje przez przypadek odśnieżył, np. o 6:30
Z całą pewnością byś się nie pogniewała

Na razie znikam, będę za ok 2 godziny.
Papa 😀
Eternit!!
Rakotwórczy!!!!!!
Najlepsza dachówka 😀
Blacha ocynkowana!!!
Witaj Skowronku…. ano, zima…i wszystko wskazuje na to, że potrwa:)
Witaj Wiedźminko 🙂 Coś blady Twój uśmiech… ?
Narzekacie na zimę, a może by tak w Sibir’??: )
A kto tu narzeka? Bo ja nie. Stwierdzam tylko fakty. Czy u Ciebie nie napadało? A może do wiosny masz bliżej, Senatorze? A piosenka ładna. Sam tłumaczyłeś?
Nie, Bożenko, korzystam z cudzej pracy. Moje tłumaczenia są podpisywane pseudonimem. Przepraszam, już podaje autora – tłumaczyła Marlena Zimna.
Pytam, bo nie śmiałabym Cię skrytykować, a mnie się wydaje, że w szóstej zwrotce drugiej linijce nie powinno być słowo „lęki”, tylko może „niemoc”, lub jak jest w oryginale- „słabość”. Czy się mylę?
Cóż, tłumacz podobno też człowiek: )
Może Pani Marlenie akurat tak wydało się najlepiej?
Nie chcę jej krytykować, ale się upewnić czy dobrze rozumiem. Może to nie jest takie ważne, ale jestem z natury dociekliwa
Można tłumaczyć dosłownie, ale z Wysockim to ni czorta nie wychodzi! Sam próbowałem, to wiem: (
Witam Wszystkich :-))) Jestem wielkie zero w temacie „poezja”,ale myślę,że w wierszach Wysockiego,należy uwzględnić wątek polityczny,w którym zawsze są pewne podteksty nie dające się na proste tłumaczenie Moim zdaniem słowo:lęki,jest własciwe,ale mogę się mylić.Pozdrowionka
Witaj Maxiu: )))
Utafiłeś w sedno! Tu jest tych podtekstów cała masa!
„wolny Sibir’ „…to oksymoron
Kiedyś tak….Dziś już nieco się zmieniło, choć liesarubka nadal w cenie!: )
Dzieńd dobry ! Minus trzy i nieco śniegu…a na czystym niebie słoneczko..To jest pogoda na spacer… może już dziś mi się uda? Zobaczymy co Celsjusz na to 🙂
Psinie mojej łapki się juz wazeliną smaruje….. śnieg i sól to nie jest dobre podłoże dla delikatnych łapek.:(
Już u Ciebie solą?
.. tak, nie wiem jak w mieście, ale widziałm przez okno,jak sypali piasek z solą na dróżki… :
U mnie minus 6 i pochmurno. Niebo całe zaciągnięte, ani śladu słoneczka.
Dzień dobry, Wiedźmineczko, jak tam zdrówko, lepiej??: ))* :Flowers-for-you:
Witaj Senatorze …
… o tak, lepiej ! może nawet wyjdę na powietrze świeże ! 🙂
.. nie było groźnie, ale bardzo niemiło i słabowicie 🙂
Przy takiej zmiennej aurze, nietrudno o przeziębienie. Ale przyjdzie dobry mróz i wymrozi choróbska
.. i ta słabowitość niecałkiem sobie poszła 🙁
..
Na masz! Aleś mnie pocieszyła!!: (((
Dzień dobry, no i po pracy na dziś 🙂 tzn. jest jeszcze jedna rzecz na względnym luzie do zrobienia, ale to, jak mówi młodzież, bez napinki 😀
Pogodowo chyba najspokojniej – dzień był słoneczny, nic nie padało, tyle że zimnoo.
No a ja muszę się znów ewakuować. Już dzisiaj chyba mnie tu nie będzie, więc życzę wszystkim miłego popo… i wieczoru, a także spokojnej nocy
A to spokojnej! To się nazywa zmiana warty chiba 😉 ?
Acan chcesz powiedzieć, że teraz Ty na widetę??: )
Tak jakby. Ale na ile, to nie wiem, bo niewykluczeni są jeszcze goście nie w porę (gorsi od Tatarzyna). Jak to było? Stoi ułan na widecie, siodło jego w d… gniecie!
A szkapina, poczciwina, nie chce jemu stać!
Mało nas do pieczenia chleba,ale bajka dla pracusia Quackiego może być.Po wojnie ludzie odnajdywali się po wielu latach rozłąki. Na dworcu kolejowym rozmowa dwóch panów:Skąd żeśta ? Z Osowa.O matko królowa,toć i ja z Osowa!A kańśta mieskali? We wsi na rogu.O chwała Bogu,toć i ja na rogu!A jak się nazywacie? Szymański.O krzyżu pański toć i ja Szymański.Cmok,cmok.A co u Molendów,sasiadów? Stary Molenda pomerł.Fiu..fiu..fiu pomerł? A Molendowa,śwarna kobita,nigdy nie chorowała,co z nią? Tyż pomerła.Tyż pomerła? Fiu…fiu..fiu. A Burek ,mieli takiego zlego psa…A Burek-zdechł.Zdechł ?….Wieczne odpocznienie racz dać mu…Miłego wieczoru życzę
Lecisz gdzieś??
Leci granat, w łeb go trzasnął
Nie ma łeba już! I ani śladu….
cdn
…cd
A jak bitewkę wygrali to ułana odkopali,
Łebek dratwą mu przyszyli i jest ułan już
Jak nowy…!: )
… jakiesi dziwne te żurawiejki, Senatorze…:)
Witajcie popiątkowo! 🙂
Dobry! Po? Toć się jeszcze nie skończył?
piątkowo-popołudniowy w skrócie typu Słomczyńskiego („..było smaszno..” ) 🙂
Witajcie kumie!: ))
Witojcie!
Kto stawia??: ))
Chłopy wlazły w okopy, a sanitariuszki, jak zwykle w takim razie, wywiało!!: (
Tak to bywa, gdy grzmią armaty, milczą muzy. Znaczy musi zanosi się na jaką rąbaninę?
Jakojści, Panocku, tak bych dzie kogo pod ziobro zmacał nikiej ten Jontek od Moniuszkiego, co to chodził popod smrekami i wyśpiewywoł:” Zabije mnie ktosi albo ja kogosi, bo mnie wiater halny cupryne podnosi! Hej!!!!!!!”
Ale czymu tak z góralska, to już może raczej z górnicza, albo wręcz po śląsku? Tak jak śląska wersja „Pawła i Gawła” z Uwem i Willim? Swoją drogą, krąży ich po internetach parę różniących się…
Po śląsku trudno….Mieszkam tu wiele lat, rozumieć godonie rozumiem, a sam godoć nie umia!: (
🙂
– Masztalski na basen nie wejdzie – powiada bileterka!
– Po jakimu to? – pyto sie Ecik.
– A po takimu co on siko do wody!
– Wszystka sikajo do wody!
– Ja, wszystka, ino jedyn Masztalski z trampoliny!!
Ja też znam jeden miejscowy stamtąd, ale po śląsku nie umiem tak ładnie:
Wraca sztygar z szychty do domu, żona go pyta, jak było w pracy.
– Yyy, szalo pizło na grubie
– Zabiło kogo?
– Niy, nikogo… Ino czech z Zagłymbia
Te z Zagłymbia to gorole!
tak mówili…. a mówią jeszcze?:)
Przeważnie kobiety. I nie mówią a godają! Mężczyźni już jakoś rzadziej….
Ha, ciekawe, skąd gorole, toć Zagłębie nie jest specjalnie bardziej górzyste? Chyba że ten sam źródłosłów, co od górników – „góra” – „kopalnia”?
Skojarzyło mi się bardzo niepolitycznie z Żywcem, w którym przez lata było tak, że na prawym brzegu Soły, w historycznym mieście Żywcu mieszkali rdzenni mieszczanie – żywcoki, a na lewym, w Zabłociu (obecnie dzielnica Żywca) – gorole, cygony i żydy 😉
: ) Cykliści też byli??: ))
PS Quackie, gorol to nie od „góral”. To określenie dla każdego kto z obcych stron,, nie ze Śląska! Mieszkańcy Śląska kiedyś dzielili się na hanysów, krzoków, ptoków i goroli!:)
– Mamo – pisze chłopak do domu list. Tu na Śląsku to wszystkie prawie słowa zaczynają się na „g”. Te hanysy to jacyś stuknięci. Na kopalnię mówią „gruba”, na wypłatę „geltag”, na urodziny „geburctag” a na mnie gorol, a przecież ja z kieleckiego!!:)
Ja tam nie wiem, kto wtedy na rowerze jeździł, pewnie niejeden. Ale wiem z opowieści, że brat mojej babci miał jeden z pierwszych motocykli w Żywcu po wojnie!
Młody jesteś to i nie pamiętasz pewnej rozmowy.
– Panie – powiada jeden prawdziwy patriota – wszystko co złe to przez tych Żydów!
– I cyklistów – odpowiada rozmówca.
– Dlaczego cyklistów??
– A dlaczego Żydów??
Słyszałem,że „halny”,to taki pieroński wiater,który potrafi wywiać owce spod bacy podczas dojenia….
Widać gazda doił z zapałem, na wiatr nie bacząc!
… sanitariuszki cichcem podczytują się zaśmiewają 🙂
…nie masz to jak w okopach 🙂
Opowieść wiarusa z wojny secesyjnej:
Siedzimy se w krzakach! Gadka o tym owym, o Lincolnie, jak tu raptem coś p……ie, to my w pole!! Ufff, cisza! Lulki zapaliliśmy, gadka o tym owym, o Lincolnie, jak tu raptem coś p…..nie, to my w bajoro!! Cisza…..Gadka o tym, owym, o Lincolnie…jak tu raptem coś p…..nie, to my nazad w krzaki!! Siedzimy w tych krzakach, gadka o tym, owym, o Lincolnie…..:))))))
Stary wiarus opowiada dzieciom w przedszkolu o wojnie. Siedzieli my w transzejach kiedy rano zagrała trąbka : weż menażke idz po kaszkę,to my chyłkiem do kuchni,a kiszki marsza grali i już mieli nalewać grochówke,a tu jak nie p…..ie w sam środek gara! Ze śniadania nic nie zostało ! To my o głodnym pysku znów w transzeje.Przyszedł obiad,znów zagrała trąbka,a na obiad był guliasz i tez my nie mieli szczęścia,bomba p…..ła dokladnie w to samo miejsce.I tak o głodzie zeszło do kolacji,a na kolację był bigos.Niech pan już nie konczy,ktoś mruknął.O nie! Kochani tym razem pi…..ło obok I tak my tylko raz jedli w sutki!!
🙂 Widzisz, Maxiu, tyle lat od wojny secesyjnej do wspomnianej przez Ciebie wojny dużo późniejszej boć już z bombami, a nic się nie zmieniło. Zawsze coś p…..nie!!: ))
Czy jest na sali jakiś lekarza… to jest, sanitariuszka? 🙂
I w magazynie ubranka o przedłużonych rękawkach…!?: ))
Nie, no tego asortymentu nie trzeba! (jeszcze?) 😀
Chyba jednak czas zrobić remanent!: )
Do Senatora, odnośnie goroli, bo tam wyżej się już ciasno zrobiło: to całkiem jak w Żywcu, gdzie ci obcy, co się np. wżenili w porządne żywieckie rodziny, w odróżnieniu od miejscowych „żywcoków” byli „przystoce” („ci, co przystali do miejscowych”), wymawiane również „przistoce”. Ale spróbowałbyś powiedzieć do żywcoka, że jest góralem (bo przecie Żywiec ma naokoło Beskidy), to by się dopiero oburzył!
A widzisz, jak ja twierdzę, że najważniejsza w życiu każdego człowieka jest ta garść jego własnej ziemi pod nogami, że każdy choć skrawek własnej mieć powinien bo najbliższa jemu jest jego własna „mała ojczyzna”, to mnie zaraz mocarstwową Polską po oczach walą!:(
Oj, no jest, i przecież nawet na poziomie UE funkcjonuje „Europa małych ojczyzn”. A Polska jako całość też jest potrzebna i nie powinna kolidować z tymi małymi, tylko pomagać im się organizować. I przecież „mała ojczyzna” nie wyklucza istnienia „większej” i lojalności wobec obu, na różnych poziomach.
Oczywiście! Tylko jak ja stoję nad Bugiem na kawałku swojej ziemi (niewielki zuchelek tam mam!) to pod nogami jakoś nie Polskę czuję, a ziemię co ją pradziadki własnymi nogami schodzili!
No, dobranoc: )))))
Oj, ja też już się pożegnam. Dobranoc, i żeby każdy przynajmniej we śnie tam zawędrował, gdzie mu najlepiej. Może być wcale niedaleko, np. do lodówki z dobrociami 😀
Quackie, serwujesz na dobranoc koszmar dla większości dam!
Masz rację Tetryku ! … odganiać od lodówki te żarłoczne misie i to co noc ? koszmar prawdziwy
Żołnierskie tematy kontynuuję… ino pięterko wyżej 🙂 A na lampkę jeszcze nie pora, jeszcze nie czas