« Majeczka w USA cz.9 WYPRAWA.... »

Miś & Harpie

 

Długo potrwało nim złapał zbieżność wzroku, co prawda zbroja wytrzymała bez szwanku falę uderzeniową, ale hełm zadziałał jak dzwon, a Miśka mózg jak serce dzwonu. Powoli zsunął się z wrót i kiwając się na kolanach w tył i w przód trzymał się za skronie. Spostrzegł, że z płomiennego piekła powoli krocząc, wyszła zmokła kura, która parowała jak wyjęta z mikrofalówki. Kłobuk podszedł do klęczącego Miśka i podlatując, złośliwie dziobnął go w oko, Misiek zawył i zamachał łapami.
– Ty durniu, ośle, fujaro pancerna, zakuty łbie, nie rozumiesz, że nie, znaczy NIE !!!
Kłobuk szalał, biegał w kółko Miśka jak bezgłowa kura i wymachiwał rękoma, a czubek głowy dymił mu jak śmierdzące kadzidło.
– Uspokój się kochanie, bo cię znowu lumbago połamie – odezwał się dźwięczny głos – pozwól, że mamusia się tym zajmie. Do Sali wkroczyła rześko typowa baba ze wsi, przez zgięty łokieć miała przewieszony pokaźny koszyk zamknięty podwójnym wieczkiem .
– Ależ co też duszko, ten tego, nic się nie stało, ot wypadek przy pracy – wystękał wyraźnie spłoszony Kłobuk.
– Ładne mi nic, ten nicpoń zrujnował trzy mieszkania za ścianą zbrojowni, a ognisty pocisk przeleciał milimetry od akwarium Rusałek, rozumiesz ? M i l i m e t r y !
Kłobuk spuścił głowę i wyglądał na jeszcze bardziej zmokłą kurę. Misiek wstał i trzymając się za oko, drugim spojrzał na Babę – No dobra, dałem dupy, przepraszam.
– A nie, nie, kochanieńki, jest wina, musi być kara, akcja – reakcja, paniał ty ?
– O Bogowie , wyszeptał Kłobuk – Buba, kochanie, on już zrozumiał .
Baba spojrzała koso na Kłobuka, który się zapadł w sobie pod ciężarem spojrzenia – Do domu ! – zakomenderowała krótko i Kłobuk poszedł jak przeciąg .
– To jak – spytała cicha Baba  Miśka – chcesz w pysk, czy po pysku ?
– Hę ? – zapytał mało inteligentnie Misiek – a może buzi na początek.
Baba powoli zzuła słomiane łapcie i z koszyka wyjęła drewniane saboty z czubkami na holenderską modłę, po czym równie nieśpiesznie z tego samego koszyka wyciągnęła za ogon sporą makrelę.
– O ! Rybka ! – Misie lubią rybki, mniam, mniam .
– To żryj to ! – Wysyczała Baba i z prędkością światła wyrżnęła go mokrą makrelą w pysk, była tak nie prawdopodobnie szybka, że zanim Misiek zdążył złapać się za piekący policzek, dostał w drugi i kilka bolesnych kopów z drewniaka w goleń, trzeci strzał makrelą w łeb rozsypał ją w dzwonka, Baba odskoczyła kilka kroków w tył i krytycznie spojrzała na trzymany w ręku rybi ogon, po czym błyskawicznie sięgnęła do koszyka, wyciągnęła metrowe salami otoczone różnokolorowym pieprzem  i runęła na Miśka jak burza.
Początkowo zaskoczony Misiek, zebrał się w garść i kiedy Baba zawirowała w powietrzu jak kolorowy bączek celując salami w jego głowę, błyskawicznie złapał ją za kostkę nogi i zawiesił pięć metrów nad ziemią w stalowym uścisku.
– Puszczaj, wrzasnęła przytłumionym przez 15 warstw halek, które zakryły jej głowę Baba.
– A dlaczego – wielce ucieszny prospekt waćpanna czynisz, ładne galoty, sam takie miałem.
– Puszczaj, ty młocie ! Bo, bo …
– Bobo Babo ! Będziesz grzeczna ? Baba zaczęła się się szarpać z całej mocy jak dorodny szczupak na wędce, ale uścisk na kostce był stalowy – Będę – Nie dosłyszałem – BĘDĘ ! Tylko mnie puść .
– OK. – Misiek ostrożnie postawił Babę na ziemi i usłyszał długo wstrzymywany wybuch śmiechu, towarzystwo na majdanie dosłownie turlało się ze śmiechu Mistrz huczał basem, a dziewczyny piszczały dyszkantem, ale go załatwiła, a widziałyście jego głupią minę, no z babami się nie zaczyna, już wie jak to boli, ale go Betunia przerobiła na gulasz rybny .
– Dobra – będzie tego, wychrypiał Misiek – Mistrzu, niech Błękitna mnie trochę podrasuje, zbolały jestem jakby – słowom Miśka towarzyszył kolejny ryk śmiechu .
– Elo ziomki – z czego ta beka ? – zapodajcie fazę, też się chętnie pobrechtam – na salę wkroczył Rumak z Ptasią Panią na grzbiecie . Misiek błyskawicznie przyjął pozycję bojową i zjeżył szczecinę na karku, zapadła cisza . Rumak gubiąc rytm podszedł do Miśka na odległość metra.
– Co jest ziom, nie czaisz bazy ? – Rumak podniósł czarne okulary zakrywające mu oczy – Ray Bany, rzekł z wyższością – niekiepawo  popuszczacie lejce , coś brachu taki sponiewierany ?
– Że co niby ? – Misiek gapił się zdumiony na Rumaka w czapce bejsbolowej nasuniętej daszkiem na grzywę, złotym łańcuchu grubości łańcucha kotwicznego z olbrzymim złotym budzikiem dyndającym w okolicy pęcin i ogromnych okularach na czole .
–   Bez hekstekstów ziom, masz co zajarać ?
–  Co ??? – Co, co, co ? No wiadomo co,  ziom ? Marię – Misiek jeszcze szerzej wytrzeszczył gały – Jaką Marię w mordę ? Nie pozwolę ci spalić żadnej Marii, nawet jeśli jej nie znam !
Rumak spojrzał na Miśka wyraźnie zaskoczony – Ty nic nie czaisz ziom – widzę, że na Belga idzie, musisz coś mieć do zabakania, blanty, gandzia, zioło, filisy, bataty, skun, sztynks, kocioł, dżoj, zielone, gras, gibony, sensi, towar – komprende ?
– Słuchaj – lodowato powiedział Misiek – nie komprende, zacznij gadać po ludzku, bo mnie ręce świerzbią .
– Spox ziom – Myślałem, że jak taka chichrawka na bajzlu, to co najmniej  gieta zjaraliście – w tym momencie Rumak wyszczerzył się od ucha do ucha i Misiek został oślepiony błyskiem złotych zębów w jego paszczy.
– Niezły grill co ? – Rumak z dumą spojrzał na osłupiałego Miśka .
– Eche, normalnie kopalnia złota w gębie – Misiek dopiero teraz spostrzegł Alaudę, która od dłuższego czasu dawała mu rozpaczliwe znaki .
– Idź przywitać resztę towarzystwa – powiedziała Ala zsuwając się z Rumaka.
– To narty,  radośnie zarżał rumak i pokłusował w stronę grupki pod przewodem Czarodziejki.
– Co jest na wszystkich bogów widzialnych i niewidzialnych !?
– Rewitalizacja nie przebiegła zbyt pomyślnie – odrzekła Ptasia Pani – Zaświaty znowu dały ciała i nowy astral wchłonął duszę jakiegoś rapowego bęcwała, zanim Pan się połapał w sytuacji, to zło się dokonało i mamy to co mamy, na szczęście zmiany są krótkotrwałe i odwracalne, Rumak powinien wyprzeć astrala z umysłu w czasie krótszym niż tydzień, a na razie – Jest jak jest – dokończył Misiek, a Ala skinęła głową .
– Przedstawisz nas – Misiek skinął głową w kierunku nieznajomego mężczyzny, który w niedbałej pozie podpierał ścianę opodal – Jasne – ale najpierw trzeba cię sprowadzić do właściwych rozmiarów – Czarodziejko ! Zawołała wysokim trelem – Uczłowiecz panserbjorna, proszę . Czarodziejka z oddali kiwnęła głową , złożyła dłonie w kulę i wyskandowała zaklęcie.
– O nie, nie ! Tylko nie to !!! – Misiek zaczął się kurczyć, futro w błyskawicznym tempie zaczęło zanikać, długie łapy, skracać się, a paszcza robić płaska jak naleśnik, po chwili stał, czując się nagi i bezbronny, był na powrót człowiekiem w śmiesznym kilcie i barchanowych gaciach, bezsilny, chociaż nie, coś się zmieniło i czuł w sobie MOC, nawet w tym ułomnym kruchym ciele czaiła się MOC, zacisnął niezgrabne, pozbawione pazurów piąstki i uderzył z całych sił w ścianę, gruz prysnął na wszystkie strony i w ścianie powstała spora dziura, szczerząca się zbrojeniowymi prętami.
– To zaklęcie maskujące – wyjaśniła Ala – ułuda, zwodząca niewprawne oko, w rzeczywistości dalej jesteś panserbjornem, ale tylko istoty magiczne widzą cię w twojej prawdziwej postaci, dla ludzi, jesteś ludziem, to idealny kamuflaż.
– Pozwól, że ci przedstawię, to Maximus Optimus, ogorzały mężczyzna skinął nieznacznie głową – to nasz przewodnik i tropiciel, jak widzisz człowiek .
– Bez jaj – nie zamieni się aby w jakąś fajną ciężarówkę ?
– Nie każdy Maksymilian jest z rodu Prime – mów mi Max .

 

182 komentarze

  1. misiekpancerny pisze:

    A żesz go w mordę ! Ja nic nie mogę, Tetryk w łaskawości swej zmienił mi hasło i dzięki temu mogłem coś wrzucić, ale w połowie wrzutki dostałem po łapach toporem i nawet tytułu nie dokończyłem,
    wszelkie próby zmian tego tekstu kończą się komunikatem : Błąd 404: Nie znalazłem strony
    Strona, której szukasz, nie istnieje lub została usunięta. Użyj menu lub funkcji wyszukiwania aby trafić tam, gdzie chciałeś.
    Jedyne co mogę to życzyć wszystkim dobrej nocy 🙂

    • Jasmine pisze:

      Tego, że aż tak się nie spodziewałam. 🙁 Nie wiem dlaczego tak, bo nie powinno. 🙁
      Trzym się Miśku. Dobrze, że przynajmniej tekst udało Ci się opublikować. Buziak

      • Jasmine pisze:

        Proszę o tłumaczenie, bo… Je ne comprendre pas tego fragmenta w całości „Ty nic nie czaisz ziom – widzę, że na Belga idzie, musisz coś mieć do zabakania, blanty, gandzia, zioło, filisy, bataty, skun, sztynks, kocioł, dżoj, zielone, gras, gibony, sensi, towar – komprende ?”, ale to już jutro. 🙂

  2. Jasmine pisze:

    Dobranoc życzyłam piętro niżej, tu zatem życzę Wszystkim jak najmilszego dnia. 🙂 Mam nadzieję, że Senator nie przeczyta tego w środku nocy. 🙂
    Do… Bye

  3. miral59 pisze:

    Muszę przyznać, że połowy wyrazów nie rozumiem z tych rozmów. Moje dzieci nie mówiły takim slangiem. Nie miałam się gdzie nauczyć. Dobrze, że opisy sytuacyjne pisane są normalnym językiem Happy-Grin Przynajmniej wiem o co chodzi Wink
    Muszę przyznać, że zazdroszczę takiego polotu i fantazji Poklon
    Ja tak nie umiem Sad

    • misiekpancerny pisze:

      Ja mam wielu nastoletnich siostrzeńców i trochę podłapałem, ale czasami jak ze sobą rozmawiają, to siedzę jak na tureckim kazaniu i rozumiem piąte przez dziesiąte 🙂

  4. miral59 pisze:

    Kolorowych snów wszystkim życzę Zzzzzz
    I miłego dnia Happy-Grin
    Jutro będzie mnie trochę mniej, bo znowu mam imprezę. Całe szczęście, jak dla mnie bezalkoholową – robię za kierowcę Delighted

  5. Alla pisze:

    Dzień dobryyyyy 😀 😀 😀
    Rumak wyposażony w złoty garnitur uzębienia i markowy budzik – ależ z niego elegancik! Podkówki, oczywiście, też złote? Jak i skry wydobywające się z pod tychże.. Wink

    Maxia, mam nadzieję, że Autor w ciężarówkę, jednak nie zamieni Happy-Grin

  6. Alla pisze:

    Uczłowieczony Misiaku kochany, dzięki za dawkę humoru z samego rana Happy-Grin

  7. Alla pisze:

    Mam chichrawkę na bajzlu.. Nic nie zjarałam (zajarałam), słowo In Love

  8. Alla pisze:

    Misiaku, uczłowieczony – naprawdę uroczo wyglądasz w tych barchanowych gaciach.. Wink

    • Bożena pisze:

      Też mi się spodobały te barchany Wink Tylko nie wszystkie postacie rozróżniłam 😆

      • Alla pisze:

        Wydaje misie (!), że tym razem czytelne som Wink1

        • Bożena pisze:

          Może niezbyt dokładnie przeczytałam.. Pondering Ale Ciebie rozpoznałam od razu i Wiedźminkę 🙄
          A kim są Kłobuk i Betunia?

          • Alla pisze:

            Autor dołożył słowiańskiego demona – opiekującego się duszą martwego płodu, który przybierał postać zmokłej kury.
            Noo i Maxiu nie może zamienić się w „ciężarówę” Wink

            • Alla pisze:

              Aaa Betunia – petunia.. lub od betonu 😀 Autor wyjaśni – zapewne 😀

              • Bożena pisze:

                Dzięki, poczekam na Autora. Happy

              • misiekpancerny pisze:

                Betunia (Betania) to włoski odpowiednik swojskiej Baby-Jagi, podobnie jak Buba jest prasłowiańską nazwą tejże baby 🙂

                • Bożena pisze:

                  To pasuje do Wiedźminki, ale ona już tam jest? Wink1

                • misiekpancerny pisze:

                  Wiedźminka to Czarodziejka, a baba to baba 🙂

                • Bożena pisze:

                  Otóż to. Wiedźma to Czarodziejka, Baba ze wsi, to Baba, a Betunia to jakaś inna Baba-Jaga. Nic z tego nie rozumiem i myślę, że nie tylko ja. Naprawdę, przydałby się słowniczek postaci. Worry

                • misiekpancerny pisze:

                  Fazę mam raz na miesiąc, jeśli mam tworzyć słowniczek i usystematyzować wszystkie postacie, stworzyć legendę i słownik wyrazów różnorakich, to ja postoję, nie strzelam focha, ja po prostu nie mam czasu Bożenko na biurokrację, niech będzie jak jest
                  na bieżąco będę objaśniał nieporozumienia, proszę Please1

                • Bożena pisze:

                  Rozumiem i nie nalegam. Przepraszam Zamilkne

                • Incitatus pisze:

                  Babo, z pretensjami proszę do Autora. Spokojnie, nim zaczniesz z nim rozmowę, daj mu w ucho! Potem drugi raz. Ode mnie!!: )

  9. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Delighted

  10. Wiedźma pisze:

    I cóż widzą moje śliczne oczy : barchany pod kiltem…. no, no, ale zadbany nasz Miś ! 🙂

  11. Quackie pisze:

    Aha, PS. Trochę jeżdżenia nas dzisiaj czeka, więc jak zaraz wychodzę, tak prawdopodobnie zląduję dopiero po południu.

  12. Wiedźma pisze:

    Lista obecności mi się nie zgadza…. Cry

  13. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś z doskoku, bo impreza rodzinna.
    Ale żeś, Miśku, oną Babę wyobracał, heej! No, ale skoro „buzi na początek” było mało inteligentne… ROTFL

  14. Tetryk56 pisze:

    Uwaga techniczna:
    Ostatnio i mnie się kilkakrotnie pojawił błąd 404 przy próbie poprawiania komentarzy lub wpisów. Przyczyny mogą być dwie: albo intensywna kampania reklamowa naszego dostawcy jest na tyle skuteczna, że zaczyna mieć problemy z wydajnością i czasem dostępu do bazy, albo coś jest schrzanione w ostatniej aktualizacji WordPressa. Będę się starał to wyjaśnić – na teraz mogę doradzić jedynie odczekanie chwili i ponowienie próby.

    • misiekpancerny pisze:

      Obstawiałbym przejęcie przez WP 2 miliony blogów z Onetu, to musiało zatkać każdy system .

      • Tetryk56 pisze:

        Nasz blog (podobnie jak onetowy zresztą) z WordPressem ma tylko jeden związek: oprogramowanie, otwarte zresztą. Nasze bazy rezydują na serwerze firmy hostingowej, nie związanym w żaden sposób z serwerami onetu czy platformy wordpress.com.
        Zatem hasła dostępu do Wyspy są też fizycznie inne od haseł na inne platformy wordpressowe – nawet, jeżeli ustawiamy je jako tak samo brzmiące.
        Zmiana oprogramowania platformy to nie jest przejęcie blogów przez inny serwis 🙂

  15. Quackie pisze:

    Witam ponownie. Otóż proszę sobie wyobrazić, że dosłownie kilometr po wyjechaniu z domku coś się dziwnego zaczęło dziać z samochodem, więc pani kierowca zjechała na parking (szczęście w nieszczęściu, że to wszystko w centrum miasta!) i okazało się, że mamy flaka w prawym tylnym kole. Dalej więc za klucz i wymieniać koło, a tu bęc, niespodzianka, okazuje się, że „firmowy” klucz to 19, a do zimowych felg w warsztacie dano nam nakrętki 17. Haha. Trzebaż trafu, że w zeszłym tygodniu wyjąłem z bagażnika cały komplet kluczy nakładkowych, który zazwyczaj tam wożę, bo potrzebowałem do czegoś innego w domu, i nie odłożyłem na miejsce. Na szczęście udało się pożyczyć stosowny klucz od innego kierowcy, zmieniliśmy na dojazdówkę z bagażnika i dotarliśmy do warsztatu. Tam fachowiec zbadał koło, wyszło (na szczęście), że opona cała, tylko na wentylu przepuszczała. Wymieniliśmy tenże, ale już było za późno, żeby jechać tam, dokąd pierwotnie planowaliśmy, więc wróciliśmy dodom. Oczywiście to nie koniec biegania i załatwiania, ale chwilowo jestem.

  16. Incitatus pisze:

    Dzień dobry!: )))
    Trzeba, widzę, galopem pędzić do dentysty!@!

  17. Max pisze:

    Współczuję Ci Quackie,ale jako pasażer mogłeś powybrzydzać trochę,to dobrze robi na „równowagę” wpływów w rodzinie.Kiedyś,wracając z przyjęcia moja małżonka zadecydowała,że to ona odwiezie rodzinę do domu.Utknęła na rondzie,zgasł silnik,zaczęła kląć jak prawdziwy kierowca i dzieci uprosiły mamę,aby to tatuś dojechał do domu.Nie podpuszczam Ciebie,ale spróbować możesz. Worry

    • Incitatus pisze:

      Nie dawaj Mu takich rad! Mistrzowi Quackie życie jest miłe!: )

      • Quackie pisze:

        O, jak Senator doskonale wie, jak to wygląda! Kierowanie samochodem pozostawiam piękniejszej połowie, co refleks ma lepszy, a za to staram się nie denerwować, jak ona kieruje (ale też, uczciwszy uszy, w 99% przypadków nie ma powodu się denerwować), za to jak ja zmieniam koło, to też wolę, żeby ona się nie denerwowała. Równość i emancypacja, ot co.

      • Max pisze:

        Przecież może wszystko zwalić na mnie !!! To ja będę miał kłopoty. (masz rację-wycofuję się z tego) Wink1

    • miral59 pisze:

      Witam 🙂 „Równowaga wpływów” w rodzinie nie zależy od tego kto siedzi za kierownicą pojazdu 🙂 I muszę się przyznać, że to głównie ja robię w tym domu za szofera, ale „kierowcą” domu jest w zasadzie małżonek 🙂
      Całe szczęście obojgu nam to pasuje 🙂

  18. Jasmine pisze:

    Witam serdecznie ponownie. 🙂 Hi

    Adiustowane druków chaszcze przez dłuższą chwile zatrzymały mnie przed telewizorem. Amazed Happy-Grin

    Miło Was poczytać po słuchaniu Hip-hop a la strzyżyk. 😆

    • Quackie pisze:

      Ooo, jakie ładne chaszcze! I jeszcze adiustowane, a w jakie kształty adiustujesz, bo ja najbardziej lubię zwierzątka i inne tam dinozarły! 😉

      • Jasmine pisze:

        To nie moje chaszcze, to z tegorocznego Ogólnopolskiego Dyktanda. 🙂 Szumiało i trzeszczało bardzo. 🙂

        Taki miszmasz aż do dnia.
        A o brzasku, tak do wtóru,
        stuku-puku, szuru-buru
        w chaszczach już to w oczeretach.

  19. Quackie pisze:

    Szanowni, muszę niestety kończyć na dziś. Hop dziś, dziś.

    Awansem wobec tego: dobranoc!

  20. Alla pisze:

    Gienta zjaraliście?? 😀
    Ufff.. nie ma to jak sobota gospodarcza.. 🙁

  21. Alla pisze:

    Rumak tekst szykuje na jutro??? Taaak?? Fajnie.. Happy-Grin

  22. Alla pisze:

    Dobranoc 😀

  23. Wiedźma pisze:

    Jutro Rumak za Autora ? no to wcześnie wstanę, znowu sie czegoś o rybach nauczę 🙂

  24. Incitatus pisze:

    Dobranoc. Trzodę trza karmić!: ))

  25. Jasmine pisze:

    Wyindywidualizowałam się z rozentuzjazmowanego tłumu. 😆
    Jeśli napisałam to bez błędu to znaczy, że jeszcze nie jest tak ze mną źle jak myślę. 😆

    Za oknem mam film „Podwodny świat” w 3D. 🙂 Księżycowe halo i okna zawieszone we mgle. Domów nie widać. Pięknie. 🙂

    Dobranoc się z Państwem. 🙂 Bye

  26. Tetryk56 pisze:

    To i ja się… dobranoc 🙂
    Spanko

Skomentuj Quackie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)