W niedzielę pozazdrościłam naszym grzybiarzom i też się wybraliśmy na wycieczkę. Mieliśmy w planach odwiedziny w kanionach w Matthiessen State Park. Chcieliśmy sprawdzić, czy już jest woda w wodospadzie. Po drodze się jednak rozmyśliłam. Byliśmy chyba z ostatnich osiem razy w tym parku i znam go jak własną kieszeń. Miałam ochotę na coś nowego… Namówiłam swoje szczęście ślubne na wizytę w Starved Rock State Park. Też już tam kiedyś byliśmy i mamy „oblatane” wszystkie kaniony (a jest ich tam trochę, chyba z 16), ale miałam nadzieję w Visitor Center wziąć mapę tych okolic i znaleźć coś, czego jeszcze nie znamy. Najpierw „opstrykałam” trochę wystawę o historii tej ziemi. Potem poszliśmy na najbliższą skałę, że tak powiem firmową – Starved Rock. Fajnie było, tylko te pierońskie schody…
Potem namówiłam męża, żebyśmy pojechali według drogowskazu mijanego po drodze, do Buffalo Rock State Park. Tam jeszcze nie byliśmy.
Muszę przyznać, że nie obeszliśmy wszystkiego. Doszliśmy do miejsca, gdzie była tabliczka z ostrzeżeniem, że za nią od 1 października, mogą się odbywać polowania na jelenie. W oddali słychać było strzały. Nie chciałam być ustrzelonym jeleniem i zawróciliśmy. Dopiero później sprawdziłam mapę. Za tą tabliczką jest jeszcze wiele atrakcji. Nie martwię się tym jednak, bo następnym razem mamy nowe miejsce, do którego możemy się wybrać. A strzały były po drugiej stronie szosy. Na strzelnicy…
Ps. Tak to jest, kiedy nie zabiera się ze sobą okularów, a małżonkowi jest wszystko jedno gdzie, byle iść.
Dzień dobry: )))
Ładnie tam, w tej Hameryce: )
Witaj Senatorze… pooglądamy, bo pewnie tam nie pojedziemy… 🙂
Dzień dobry: ))) Ja na pewno nie!
Nigdy nie wiadomo, czy nie przyjedziecie tutaj 🙂 Majeczka też tak myślała…
Witam wszystkich serdecznie w ten ciepły poranek 🙂
Prawdę mówiąc, wszędzie ładnie. Nie tylko w Hameryce 🙂 Po Polsce też trochę pojeździłam i muszę powiedzieć, że jej uroda wcale nie ustępuje innym krajom. Tyle, że Ameryka jest trochę dalej niż każde miejsce w Polsce 🙂
To prawda. Byłem w USA dwa razy, za każdym razem w stolicy i okolicach (Maryland) i moje podstawowe wrażenie jest takie, że w Stanach wszystko jest większe niż w Europie – jak rzeka, to taka szeroka, jak u nas Zatoka Pucka, bo drugi brzeg widać jak Hel z Gdyni; jak samochody to… wiadomo. Anegdotycznie zupełnie zabrzmi opowieść, jak to znajomi odbierali mnie z lotniska, a po drodze mijaliśmy dość solidne roboty drogowe. Zacząłem się śmiać, a kiedy zapytali mnie, dlaczego, odparłem: „My w Europie też znamy markę Samsung – z telefonów komórkowych, komputerów, kuchenek mikrofalowych lub elektrycznych – ale u was w Stanach wszystko musi być większe, więc widzę, że jak Samsung, to od razu koparka albo spychacz”.
Dobre
Jak się jeszcze będziesz wybierał do USA, daj znać 🙂 Umówimy się i odbiorę Cię z lotniska 🙂 Przynajmniej na dwa tygodnie będziesz się mógł u mnie zatrzymać 🙂 Pokażę Ci trochę swoje miasto i okolice. Ja bardzo lubię gości, bo daje mi to okazję do pojeżdżenia i odwiedzenia ulubionych zakamarków 🙂 Nie mam co prawda pałacu, ale dla miłego gościa zawsze miejsce się znajdzie. Mam jeden pokój gościnny. Malutki, ale z dużym łożem 🙂 Zawsze jest gdzie się przespać i według opinii Majeczki bardzo wygodnie 🙂
Och, dziękuję 🙂 może nawet kiedyś skorzystam? 😉
Śmiało! Mireczka jest bardzo gościnna i ma miłą rodzinę. Mile Cię przyjmą. Szkoda, że ja nie mogę skorzystać z jej gościnności…
Ja też żałuję. Miałybyśmy fajne wakacje 🙂 I to bez względu na porę roku 🙂
Jak się będziesz wybierał, napisz do mnie na @, a się jakoś umówimy 🙂 Zapraszam 🙂
Dzień dobry… piękna galeria, zwłaszcza w mglisty, pochmurny poranek… 🙂
Dzień dobry. Ta historia ze strzelaniem i jeleniami – w pewnym sensie to kwintesencja Stanów! 🙂
U nas niestety też są polowania 🙁
Tak, ale nie ogłasza się tego oficjalnie, wywieszając tabliczki (przynajmniej ja się z tym nie spotkałem?)
Ja też tabliczek nie widziałam, ale strzały słyszałam i wiem, że polują. Lepiej byłoby chyba, żeby były te tabliczki dla bezpieczeństwa. 🙂
Wolne żarty! Ostrzegać jelenia przed myśliwym??
To zależy, na jakich jeleni polujesz, Senatorze 🙂
: )) Witaj. A jakie potrafią czytać?
Te z rogami i na czterech nogach nie mają czasu się nauczyć, zanim są w stanie złożyć pierwsze ABC, to już je zastrzelą.
Dobór naturalny działa!
Tak, naturalnie, właśnie o to mi chodziło; Amerykanie organizują polowanie, ale informują wszystkich naokoło oficjalnie, oznaczając teren, żeby broń Boże nikt niepowołany nie dostał się pod lufę. Coś jak te tabliczki (też ze Stanów): „Niepowołanym wstęp wzbroniony, do osób przekraczających tę granicę będziemy strzelać, a jeżeli przeżyją – będziemy strzelać do skutku.” 😉
I zakładają czerwone czapki! No, u nas taki kozak zaraz dostałby ogień ze wszystkich stron!!: ))
Te tabliczki stoją tam cały czas. To jakby niewidzialne ogrodzenie całego terenu łowieckiego. Myśliwy nie może strzelać poza nim, a osoby, które na taki teren wchodzą, muszą uważać. Nie zapamiętałam do kiedy jest ten sezon, ale rzuciło mi się w oczy, że zaczyna 1 października 🙂 Czyli już się zaczął…
Leniwce!
Kto? Hę??
Trójpalczaste!!
Dzień dobry, Madame!: )))
Szkoda, że ja już muszę się zbierać do pracy 🙁 Chętnie bym sobie pogadała 🙂
Na razie
Walnij ją
Dzień dobry 🙂 No młodzieży.. w te pędy z zaproszenia korzystać i do kraju zza wielkiej wody lecieć! Bo…”drugi raz nie zaproszą nas wcale…” 😀
W tej Hameryce to ja mam kuzynkę.. ale… nigdy nie usłyszałam od niej(ot tak przez grzeczność)- przylećcie kiedyś 😀
Fajnie się ogląda..
Witaj Skowronku 🙂 Widzę, że lepiej się czujesz, bo zaczynasz ćwierkać 🙄
Dzieki Bożenko i witaj 🙂 Lepiej, tylko zmęczona okropnie 😀
Nicnierobienie męczy strasznie, wiem coś o tym!: )))
Wiedźminko, hop hop!!: )))
Robiła się na bóstwo, może już wreszcie skończyła?? 😀
Tak o sobie, dla przyjemności?: )))
Aaa psze Pana, nie wnikam:))))
Przeciez trzeba mieć od czasu do czasu dzień dobroci dla siebie, czyż nie ?
Już jestem… :Geek-Girl:
Witajcie!
Miral! Zdjęcia ładne i bardzo ciekawe – krajobrazy i sytuacje rzeczywiście bardzo „polskopodobne”, pomijając skalę 😉 .
Na podobnego szmaciaka gałęzistego trafiłem kiedyś w lasach kielecczyzny; ponieważ nie byłem pewien jego jadalności, wróciłem do samochodu aby sprawdzić w atlasie – a potem nie potrafiłem trafić do niego z powrotem
Witaj Tetryku 🙂 Ja nigdy takowego szmaciaka nie widziałam. Ciekawe jak smakuje 🙂
Ponoć wszystkie grzyby są jadalne. Tyle że niektóre jedynie raz!: )
Przy odrobinie szczęścia – przeszczep wątroby 😀
Hej, Skowroneczku! Ja niestety też nie – że jest jadalny wyczytałem w książce 🙁
Fajnie, że odżyłaś! :Flowers-for-you:
… a teściowej nie zaszkodziły…
…
Też nie miałem przyjemności z towarzyszem szmaciakiem (mała litera nieprzypadkowa). Z Internetu o smaku: „W atlasie grzybów z lat 70-tych o siedzuniu,(szmaciaku) piszą że jest to grzyb o wybitnej wartosci smakowej i jest oznakowany trzema widelcami.Spotyka sie też określenia ,,polskie trufle” Oczywiscie miałem okazję zasmakować w tym grzybie,ale nie są to doznania warte łamania prawa. (…) Co do smaku szmaciaka gałęzistego vel siedzunia sosnowego też miałem mieszane doznania. Raz dawał się jeść, zaś innym razem niemiłosiernie „zabijał” swym aromatem inne, smaczniejsze grzyby w mieszance. Z kilku zwykle spotykanych owocników zabierałem najwyżej jeden, dwa, a reszta pozostawała w lesie. Obecnie, gdy jest gatunkiem CHRONIONYM, nadal rozkoszuję się jego przyjemnym, jak na mój gust, zapachem, ale teraz już z nosem przy ziemi 😉 I przy okazji często go fotografuję :-)”
.. a ile było zabawy z myciem tego grzyba…. podaje się go w postaci ugotowanej 🙂
… podawało …:)
Szmaciaki sa jadalne… trochę podobne do kalafiora w smaku; jest jeden poważny szkopuł – są pod ochroną 🙂
…. zjadłam kawałek zanim się dowiedziałam, że nie wolno zbierać 🙂
Bardzo mi się podobają te zdjęcia i mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi…. 🙂
No to się spóźniłam, nikto ne je doma ? A Misiek ????
Ja jestem, ale załatwiam kilka rzeczy naraz, wpadam i wypadam.
Ja też na chwilę musiałam odejść. Przyszli niespodziewani goście 🙂
No, coraz gwarniej! 🙂 A co z Lukrecją i jej jetlagiem? No co?
Jaśminki też nie ma, Maxa nie ma, Tosia nadal nieobecna …
…
Dezerterów……!! Wiadomo, no nie?: )
hmmm, a co z nimi robili w carskiej armii ?
Pod słupek chmurnym rankiem!
.. a nie do sybirskich kopalni ? 🙁
Wywczasy nie dla tchórzów!
Wiedźmineczko, dezercja i tchórzostwo w obliczu nieprzyjaciela w 99% armii świata karana jest śmiercią! Sąd polowy decyduje tylko tak: winny, albo niewinny. Jeśli winny, to zna jedynie jedną karę, karę śmierci!
” bowiem w dalszym ciągu ” dulce et decorum „…. niech licho weźmie Horacego 🙁
Pogłębił się po obejrzeniu kolejnych zdjęć ?:(
Wiedźmo, może rzeczywiście trzeba nam Błękitnego Płomienia?
Daje się zauważyć niejakie rozczarowanie Latającym Potworem Spaghetti – o pastafarianach coraz mniej słychać…
Oni się zalegalizowali u nas, podobno, w tym roku, ale rzeczywiście jakoś cicho wokół nich !
.. ale sam pomysł nie był zły !
Tetryku, masz pomysł na arcykapłana Błękitnego Płomienia ? 😉
Nie mam pomysłu – zresztą wyznanie wydaje się – póki co – nieshierarchizowane (duży plus!) 😉

Jeżeli jednak miałbym kogoś wskazać, to chyba Putin – takiej funkcji jeszcze nie pełnił(?)
o matko i córko , a po cóz on nam ?
nie lepiej Antoni M ?:)
Powody są dwa:
– siedzi na kurku z błękitnym paliwem
– pretenduje do możliwie wszystkich zaszczytów
Antek Policmajster – o, nie! Nie doceniasz ludu Smoleńskiego – on gotów to potraktować poważnie! 🙁
a kysz zła maro !
Z moich grzybowych fascynacji mogę wymienić dwie:
Rydze – usmażone na maśle, osolone, i więcej mi nie trzeba do szczęścia, no, może chrupiącego pieczywa.
Kanie, zwane gdzieniegdzie sowami – kapelusz opanierowany i usmażony jak schabowy – cud, delikates i smak niezrównany. Niestety trzeba uważać, ze względu na podobieństwo do sromotników (ale jest różnicą z tą tam kryzą pod kapeluszem).
Prosty ze mnie człek i przyjemności też lubię proste, a niewyszukane 😉
Powiedziałabym, że rydze z patelni to jednak delikates…kiedyś w Gorcach zebraliśmy ich dużo, po czym się okazało, że nasza góralka nie ma patelni !
) a pomylić kanię ze sromotnikiem mozna chyba tylko wtedy, gdy sa bardzo młode….
Smaki mamy widać podobne – dołożę jeszcze zupę z kurek (liszek, pieprzników – jak kto woli).
Pomyłki kani ze sromotnikiem są IMHO karą losu za pazerność: kanie tak młode, że podobne do sromotnika są jeszcze zbyt małe, żeby był sens je zrywać. A skoro „chłop żywemu nie przepusci”…
dołożyłabym tez podgrzybki duszone w śmietanie 🙂 jeszcze mniej wyszukane, a jakie dobre !
Kurki owszem, ale najchętniej jednak w jajecznicy. Zbieramy zawsze, kiedy wywieje nas nad jezioro na Kaszubach, dowolna ilość znika w ciągu 12 h. Nawet Juniorzy wciągają!
Mam do przekazania życzenie dobrej nocki od Skowronka…. bo jej lapcio się znarowił 🙁
Przekaż ewentualnie w odwrotną stronę dobranoc i życzenia powrotu sprawności lapka!
Dziękuję, przekażę, ale dziś Jej już nie zobaczymy….
Może tym razem. 🙁
Witam serdecznie. 🙂
Proszę mnie nie wyzywać od dezerterów. 🙁 O odrobinę wyrozumiałości proszę. Setki razy skarżyłam się na mój „super internet”. Wczoraj było źle, ale dziś od rana jest makabrycznie. Cały czas się czołga a co 5 minut rozłącza.
Bardzo chciałam obejrzeć kaniony, może jutro się uda. 🙁
Dziś poczytałam Was, udało się wejść na Wyspę. 🙂
Nie wiem czy ma sens to moje pisanie, bo może znowu, zanim zdążę kliknąć w „wyślij”, rozłączy mnie. 🙁
Na wszelki życzę Wam dobrej nocy. 🙂
PS: Macie szczęście, że nie potraficie czytać moich myśli i nie wiecie co myślę o moim dostawcy.
Witaj Jaśminko…. zaraz mi się przypomniało ” kto mnie wołał, czego chciał”… Zaraza na Twojego dostawcę i już !
… a lbo co gorsze jeszcze …
Współczuję Jasminko, wiem co to znaczy jak internet się rozłącza. ja miałam podobnie dwa razy i też się wściekałam
Powiedziałam sobie, że jeśli to będzie się powtarzać, to rozwiążę z nimi umowę. Ale od tego czasu (odpukuję)mam spokój.Tu splunęłam 3 razy przez lewe ramię 
Witaj Wiedźminko.:):*
Muszę jakoś doczołgać się do Kwietnia z tym moim super netem. Do wtedy mam umowę. Jej zerwanie… Za dużo by mnie to kosztowało.
Jest dla mnie nadzieja, bo w pobliskim miasteczku w międzyczasie wyrósł dostawca nie dość, że oferujący o wiele większe prędkości, to też o wiele tańszy. Trzymaj kciuki żebym miała techniczne możliwości skorzystać z jego usług. 🙂
Na razie pozostaje mi zadzwonić, zrobię to jutro, jeśli się nie poprawi i… wiem, że to nic nie da, bo zrobią jak będą chcieli, ale przynajmniej sobie ulżę. 🙁
Dobranoc! Miłych snów, mogą być amerykańskie, tzw. American Dream 😉
Ja też wspieram Cię Quacku, śpij spokojnie 🙄
Dobry wieczór 🙂 Grzyb to oczywiście „kozia broda”, bardzo smaczny
i dość popularny w Zachodniopomorskim i oczywiście pod ochroną jako rzekła Wiedźminka, lepszy niż gotowany jest smażony w plastrach na maśle, pychota 🙂
Krajobrazy identyczne jak w Polsce, rozlewiska Odry, choćby w rejonie Dziewoklicza, żeby daleko nie szukać są po prostu kopią amerykańskich zdjęć, bo przez grzeczność nie napiszę, że dużo ładniejsze 🙂
Witaj wieczorową porą !
Czy Ty jesteś brunetem ? 🙂
Co słychać u Harpii?:)
Witaj 🙂 Oczywiście, że jestem brunetem, zwłaszcza wieczorową porą, po zmroku wszystkie miśki są czarne 🙂 🙂
zupełnie jak koty
… i mniejsze jednak 🙂
Harpie mają się dobrze 🙂
To się nazywa: wykręcić się sianem! A Miśki siana nie jadają …
Ja się nie wykręcam, grzecznie czekam w kolejce, choć po przeczytaniu po raz trzeci „Zaświatów Lukrecji” en bloc i „Lajkonika” Mistrza, dam sobie spokój raczej. Muszę się Was najpierw nauczyć.
Miśku… pozwolisz, że będę miała zdanie odrębne : każdy z Autorów ma swój własny styl i sobie właściwą wyobraźnię. TY TEŻ ! I usilnie proszę: będź sobą, bo jesteś świetny i wcale nie musisz się nas uczyć.
Ja, jako ten krytyk, co sam nie potrafi, a innym udziela rad, bardzo Cię proszę….
Oficjalna nazwa, to szmaciak. Taką nazwę mam w książce z grzybami.Początkowo pomyliłam go ze smardzem.
Mnie nie przeszkadza jeśli napiszesz, że dużo ładniejsze 🙂 Pisałam przecież, że Ameryka nie ma wyłączności na piękno i w Polsce są przynajmniej tak samo piękne miejsca, o ile nie piękniejsze 🙂
Dobranoc: )))
Dobranoc Senatorze. Ja też Cię wspieram i udaję się na spoczynek. Dobranoc wszystkim
CO SIĘ DZIEJE??????????????????
Nie wiem Bożenko ….
Południe już i pusto tu jak nigdy