Dziadek pomykał po lesie jakby nie dotykając ziemi ,wężowym ruchem omijał przeszkody ,o które oczywiście Miś się potykał ,wpadał w wykroty ,wywalał się na zmurszałych pniach i plątał się gałęziach .
– Daleko jeszcze ! Spytał jak osioł ze Shreka i identyczną jak osioł uzyskał odpowiedź .
– Raczej tak .
Po godzinie przedzierania się przez krzaki głównie składające się z jeżyn ,Dziadek radośnie podskoczył .
– Home sweet home –zapiszczał .
Na niewielkiej polanie stała psia buda ,nawet nie dla doga ,skonstatował Miś ,raczej dla jamniora ,pokraczna ,sklecona byle jak ,z byle czego PSIA BUDA ! Uduszę dziadygę –pomyślał Miś beznamiętnie ,godzinę mnie dziad po krzakach włóczył ,wyglądam jak nieszczęście ,portki pocięte i poszarpane ,koszula takoż ,język przyklejony do brody i wytrzeszczone gały dopełniały obrazu .
Miś podciągnął strzępki portek i chciał Dziada potraktować brudnym Harrym ,pytając ile razy wystrzelił i czy ma farta ,pytanie było retoryczne ,bo wiadomo ,że wystrzelił raz i Dziad nie ma szans na pustą komorę w rusznicy ,ale Miś pomyślał ,że się Dziadu należy jakiś głodny tekst przed śmiercią ,otworzył paszczę i zastygł jak wmurowany ,albowiem Dziadek wsadził łapy w dziuplę spróchniałego dębu i wyciągnął najnowszej generacji tablet satelitarny ,po czym sprawnie stukając zdrewniałymi pazurami ,mrucząc coś pod nosem i zerkając nabożnie w niebo sprawił ,że lepianka ze zgrzytem i szuraniem ,odjechała w bok i ukazało się idealnie okrągłe ,otoczone barierką wejście do silosa prowadzącego w głąb ziemi .Miś zbliżył się do barierki i spojrzał w dół .Oznaczona żółtymi lampami ,przepaść nie miała dna .
– Już za chwileczkę ,już za momencik ,powiedział Dziad .
Winda pojawiła się z czeluści ,niemal bezgłośnie .
– Wsiadaj Panicu – powiedział Dziadek ze stalowym błyskiem w oku .
– A co jeśli odmówię ?
Dziadek ,tylko skrzywił się pogardliwie .
– Mrugnę tylko okiem i zostaniesz uśpiony jak baran na rzeź ,efekt ten sam ,bo trafisz tam dokąd masz trafić ,ale łeb cię będzie bolał w dwójnasób ,wybieraj !
Miś spojrzał na Dziadka ,ale nie było już w nim nic z zahukanego pierdoły ,teraz stał przed nim niemal równy mu wzrostem ,żylasty ,żeby nie powiedzieć wyżyłowany ,mężczyzna o twarzy jak toporek z orlim nosem ,mówiący rozkazującym tonem ,nawykłym do słuchania rozkazów.
– Broń mogę zachować – spytał Miś .
Dziad-generał parsknął śmiechem ,zdjął mu rusznicę z pleców ,przeładował i przystawił sobie do piersi .
– Strzelaj .
Miś położył palec na spuście i zaczął kalkulować .
– Strzelaj !!! Ryknął Dziadek i energicznie naparł na lufę .
Miś pociągnął za spust i zamknął oczy ,nie wydarzyło się nic .Co jest ! Miś szarpał spust raz za razem ,w końcu Dziadek wyjął mu spluwę z rąk .
– Już dawno Panicowi iglicę wyjąłem ,na moment zmienił się w dawnego grzyba .
– No proszę cię nie utrudniaj ,wsiadaj do windy ,bo czas ucieka ,a mamy wielkie plany co do ciebie i mnóstwo roboty .
– My ,czyli kto ? – zapytał Miś .
Ale Dziadek tylko się skrzywił w markowanym uśmiechu i przekręcił wajchę na panelu windy. Winda spadła w dół jak kamień i Miś został spłaszczony jak naleśnik na podłodze .
– Co za cienias – mruknął pod nosem Dziadek –byle 8g i leży jak krowi placek ,żenada .
Podróż skończyła się w mgnieniu oka ,Miś z trudem wrócił do pionu i spróbował złapać zbieżność oczu ,i półkul mózgowych ,to było zadanie ponad siły ,wiec zwalil się na podłogę i zwinął w pozycję embrionalną .Ocuciło go uporczywe kopanie w żebra ,otworzył lewe oko ,nad nim stał koń ,ogromny jak posąg Perszeron ,kopiąc go regularnie w i tak obolałe żebra ,na grzbiecie konia siedziała niewiasta o ptasiej urodzie z ogromnym kubkiem kawy w garści ,którą siorbała z wyraźną przyjemnością nie wyjmując tlącego się cieniutkiego papierosa z kącika ust .Mam zwidy pomyślał na głos Miś .
– Wstawaj wuju ,ja ci dam zwidy ,buraku pastewny ! Szpinakiem cię nafaszeruję ,to zaraz ci się we łbie rozjaśni ,a jak nie ,to patrz ,pieniek już turlają .
Miś z trudem przełknął ślinę i obrócił głowę ,Morticia Addams turlała pieniek nogą w obu dłoniach ściskając pokaźny topór rzeźniczy ,na Jej twarzy błąkał się tajemniczy uśmiech nie zwiastujący nic dobrego .
– I co cieniasie ,dudy w miech ,a może gałązkę oliwną ci nagiąć-rzekł rumak –skrząc iskry podkowami .
– Dałżebyś pokój Acan-cicho,a dobitnie odezwała się pani niedbale zasiadająca na grzbiecie rumaka .
– Toż chudzina nie wie ,co się dzieje – rzekła siorbiąc kawę i arystokratycznie odstawiając mały palec ,jak antenę .
– Jak to nie wie ?! Jak to nie wie !!! Jak dostanie w ryło ,to zaraz się dowie – oznajmił rumak kolejny raz kopiąc Misia w żebra …
Wszelkie podobieństwa są zamierzone jak najbardziej i jeśli odpowiada Wam fakt ,że włączę całą Wyspę w dalszy ciąg ,to coś się postaram naskrobać ,jeśli nie ,to dalej nie mam pojęcia bladego dokąd zmierzałem w pierwotnej wersji opowiadania ,ale postaram się coś wyrzeźbić .Upraszam o wyrozumiałość .Miłego dnia 🙂
Jeszcze nie, choć tęsknię doń ogromnie! Nocą deszczyk sobie popadał, teraz rozkoszna mżaweczka na wskroś przenika…
„Na kominku płomień płonie,
Syczy sykiem mokrych szczap.
Przy kominku grzeje dłonie
Odrażający drab!..”
Może autora tych słów też jak Misia?? Co se pozwala…: ((
Dla jasności – Szanowny Autor raczy tu (miejscami) prawie wiernie cytować niektóre z wypowiedzi – czy też raczej propozycji – jakie padały z ust niejakiego kaliguli1 swego czasu na dawnym (och gdzieżeś, ach gdzie!!) forum Onet!! Kto chce grzebać w archiwum, ten znajdzie!: ))
Oj, lepiej nie!: ))
Ty nie pamiętasz, ale to było tak – gdy jakiś lebiega nadto sobie pozwalał pytałem draba czy ma sznurek, bo Kotek zaraz pieniek podtoczy, a Miśko gałązkę dla jego wygody nagnie. Oliwną, rzecz jasna!: ))
Sznurek miał mieć własny, cośmy się na jakiegoś łachmytę mieli ekspensować!!: )))
Różne te Wasze rozprawki były..:))) Czasy kiedy z komentarzy na Onecie pękało się ze śmiechu:)))
A oliwną, że dzierżę tu na blogu, to przecie mówię, że na wszelki wypadek, gdyby gorąca krew.. zawrzała.. 😀 😉
Się rozumie 😀
Na tym polegała właśnie zabawa Skowronku z klienta darło się gacie przez głowę ,a on się cudnie pienił przy tym ,nie było zawodnika ,który by nie zrejterował ,kiedy dostał się w obroty.:)
DJ był nie do dobicia ,kiedyś darłem z nim koty non stop przez kilkanaście godzin ,jak zaczęliśmy w sobotę w nocy to w niedzielę wieczorem skończyliśmy ,to był mój najdłuższy maraton jazdy po bandzie na forum ,ogłosiliśmy remis i od tamtej pory został moim serdecznym kumplem 🙂
Pytałem! Po to by drab odpowiedział, że nie (prawie 100% nie lubiło) i w ten sposób sam się podkładał, bom natychmiast patałacha na szczaw posyłał!: )))
Jeśli nie miał własnego sznurka ,otrzymywał polecenie ,żeby ukradł gdzieś i wrócił jak już go zdobędzie :)Senator z Kotkiem byli mistrzami w takich wistach słownych ,do dzisiaj te teksty „chodzą” po Onecie ,podrabiane nieudolnie ,podobnie jak porada dla wyrywnego głupka,żeby sprawdził czy Wisła już zamarzła,skacząc
do niej na główkę .:) 🙂
Kszysiekfisz ,najbardziej inteligentny lewak jakiego poznałem R.I.P.Za Doktorka mam jeszcze nie wyrównane rachunki na Onecie ,dwóch uczciwszy uszy oborników ,dojechałem na amen ,ale jeden jeszcze mi umyka ,ciągle zmienia nicki ,teraz nazywa się Niezgodek vel Cypisek vel głupi grzesiu z poznania ,Senator zna to ścierwo ,szkoda ,że forum Onetu padło ,bo też byłby wirtualnym trupem .
Czas na pracę 😀 Pogodnego… mimo ponuractwa za oknem 😀 Deszcz niestety b. potrzebny..
PS U mnie od dzisiaj rusza centralne ogrzewanie.. Nie będzie.. szczękania zębami.. 😀
Lapcia nie, ale ma rano i wieczorkiem, gdy ja padam z Morfeuszem 😉 do dyspozycji mój:))) Popołudniu się podzielimy. Sprawiedliwie:)))
Myśliwski przybywa również, a Migotka domu pilnuje – za obronnego robi:)))
Witaj Rumaku… słusznie mówisz, że każdy kot zasługuje na dobrą służbę, więc będzie ją miała ! Ona już wie, że wyjeżdżamy….. połasiła się do właściwej osoby
Dzień dobry
Morticia Addams dotoczyła pieniek na miejsce, ustawiła go w pozycji pionowej, wbiła weń z rozmachem topór i mrugnęła do Miśka porozumiewawczo. Zza trenu (nieco postrzępionego) jej czarnej sukni wybiegła Rąsia i poskrobała Misia za uszkiem
Ależ absolutnie, wręcz przeciwnie. Żadnych nacisków. Jak sobie życzył, żebym się nie przypieprzała do Harpii i odpuściła, to, przypomniawszy sobie: Ps. I po Harpii, już sie zabieram.:(((
Ależ naciskaj ile wlezie ,wyzbyłem się drażliwości na własny temat
chyba się zadomowiłem z letka i przestałem się jeżyć ,rąsia zostanie uwieczniona w następnym odcinku 🙂
Nie wiem, czy się nadam. Morticia Addams, jak wiadomo, nie ma w sobie skłonności sadystycznych lecz podniecają ją myśli o bólu, który może odczuwać. Większa pociecha mogłaby być z Wednesday Addams, bo to urodzona sadystka. Rąsia może być,a Lurch w zasadzie łagodny, wystarczy, że będzie stał i patrzał.
Schodki zawsze można wydłużyć 🙂 Jestem podatny na sugestie ,bo po pierwsze jestem całkiem niezły w krótkiej formie typu limeryk ,czy kalambur ,a po drugie ,jestem kompletnym ignorantem jeśli chodzi o formę dłuższą niż czterowiersz ,to pierwsze opowiadanie jakie spłodziłem w życiu ,nie mam pojęcia o narracji tak jak Ty czy Quackie ,jestem totalnym amatorem i bawi mnie moja własna grafomania ,nie jestem dla Was żadną konkurencją i nie zamierzam się rozwijać w tym kierunku ,ale chętnie przyjmę rady zawodowców ,żeby nie razić Waszego smaku 🙂
Dzień dobry! Jak dla mnie pierwsze skojarzenie z silosem zamaskowanym psią budą (albo i czymś innym) to „Głowa Kasandry” Marka Baranieckiego… ale dalej jest tylko lepiej, że już nie będę powtarzał tego, co Wyspiarze rozszyfrowali 🙂
” barierką wejście do silosa prowadzącego w głąb ziemi .Miś zbliżył się do barierki i spojrzał w dół .Oznaczona żółtymi lampami ,przepaść nie miała dna „.
Nora Królika z Alicji w Krainie czarów? Alicja wpada w norę niesłychanej głębokości, ale przyspieszenie chyba nie za duże, w odróżnieniu.
Wejście do Króliczej Nory ludzie interpretują bardzo różnie. Zagadkowo i niezagadkowo. Nawet jako wejście w głąb siebie.
Tak, jedno z najciekawszych w swoim rodzaju. Z tego okresu omalże z czcią wspominam również „Arsenał” Oramusa, w jakiś sposób podobne do „Głowy” – człowiek, który musi sam podjąć decyzję, wpływającą na losy całego świata…
Hm, „Limes” czytałem dość późno, zacząłem od opowiadań (tomik „Jad Mantezji”), a potem „Paradyzji”. Natomiast Oramus mi odpowiadał w obu przypadkach – i przy „Arsenale”, i przy „Sennych zwycięzcach” (ta druga o wiele bardziej groteskowa niewątpliwie).
„Senni zwycięzcy” zawsze kojarzyli mi się z „Non Stop” Briana Aldissa i z mniej znaną powieścią NRD-owskiego pisarza Aleksandra Krogera „Ekspedycja Mikro” strasznie propagandowy gniot ,ale pomysł ciekawy 🙂
Krogera nie czytałem, Aldissa tak. W ogóle jakoś tak było, że koncepcja „zapomnianej arki” trafiła do wielu autorów, również Heinleina („Orphans Of The Sky”, czyli powiedzmy „Sieroty nieba”, ale nie wiem, czy istnieje przekład na polski).
Brawo, Miśku!
Pozwolę sobie potetryczyć jednakowoż: w opadającej windzie (i to z przyspieszeniem 8 g!) pasażerowie będą raczej rozpłaszczani na suficie, niż wciskani w podłogę. Czyżby twoja winda wystartowała w kosmos?
Jechała w dół, ale obróciła się w locie i podłogę miała na górze. Podczas tego obrotu mogła jeszcze zadziałać siła odśrodkowa. Dziadka nie ruszyło, bo miał słabą grawitację.
Witam z Zadupia Środkowego gdzie internet jest w fazie eksperymentów, chociaż już są wnioski: Nie opłaca się inwestować. 😆
Czyta się świetnie, czekam na ciąg dalszy nastąpi, Miśku. 🙂
Co do Waszych wspominajek to… Nigdy nie należałam do TWA, ale miło się Was kiedyś czytało. 🙂
W podziemiu i głębokiej konspiracji TWA czeka na przenosiny na WordPress przez Onet i nic nie zmusi Towarzystwa do wcześniejszych przenosin,nawet taki rewolucjonista-dynamitard jak mła 🙂
Pewnego dnia jaśnie pan hrabia zdecydował się spłodzić potomka. Dosiadł więc pani hrabiny, ale mu nie szło… próbował tak i inaczej, wreszcie wymyślił przyczynę niepowodzenie: za ciemno!
– Janie, przynieś kandelabr!
Mimo blasku 12 świec nadal nic nie wychodziło, pani hrabina była już znudzona i nieco zmarznięta.
– Jak trzymasz ten kandelabr, durniu! – ryknął wreszcie zirytowany hrabia – chodzi tu, ja ci pokażę, jak to należy robić!
Hrabia wyrwał kandelabr z rąk lokaja i pchnął go w stronę jaśnie pani… i rzeczywiście, wkrótce hrabina zaczęła zdradzać oznaki dużego zainteresowania projektem. Gdy już przebrzmiały głębokie westchnienia i okrzyki jaśnie pani, lokaj jął skromnie naciągać spodnie od liberii a hrabia perorował z wyższością:
– Widzisz, durniu, tak należy trzymać kandelabr! Ale skąd ktoś o tak marnej kondycji mógłby to wiedzieć…
Wiedza, wyksztacenie, kondycja – ta ostatnia w podwójnej roli.
Jako kondycja społeczna i jako kondycja fizyczna. Tak jak książęta woleli pokojówki i dziewki folwarczne, tak księżne wolały drwali, fornali itp. Kondycję fizyczną wybrańcy księżnych i hrabin mieli zdecydowanie lepsza.
A przy okazji mieszanie krwi i genów ,wyższa arystokracja stosując chów wsobny ,masowo płodziła kretynów i psychopatów ,a także genetycznie niezdolnych do życia osobników .
Wszelkie podobieństwa są zamierzone jak najbardziej i jeśli odpowiada Wam fakt ,że włączę całą Wyspę w dalszy ciąg ,to coś się postaram naskrobać ,jeśli nie ,to dalej nie mam pojęcia bladego dokąd zmierzałem w pierwotnej wersji opowiadania ,ale postaram się coś wyrzeźbić .Upraszam o wyrozumiałość .Miłego dnia 🙂
Dzień dobry!!! Skrob Miśku, skrob, bo to się dobrze czyta.Mam nadzieję, że wyrażam zdanie ogółu. 🙄
Jasne!! Witaj Bożenko 😀
Pisz, serdeńko, pisz!!: )))
Witaj Miśku ! 🙂 pisz, ach pisz, niech Cię fantazja nie zawiedzie !:)
Dzień dobry: )))
Raz jeszcze witam…. a deszczyk pada, mam nadzieję?:)
Dzień dobry 🙂 Witam się i znikam ,zamelduję się niechybnie później ,pogoda znowu słoneczna 🙂
Cześć: ))) Bacz na nery!: )
Staram się nie zasiedzieć 🙂
Dzień dobry 😀 Wierzgający, kopiący Rumak.. Taż to jak nic nasz dumny Senator 😆
Witaj Skowronku!!! Nie wszystko można dopasować do mieszkańców Wyspy, ale może jeszcze jakaś Amazonka o ptasiej urodzie jeszcze się zjawi?
Dzień dobry Skowronku !…. i kopie leżącego …jak jaki obcy.. 🙁
Leżącego łatwiej!
Ale, ta dosiadająca rumaka… niewiasta o ptasiej urodzie…siorpiąca kawę i to z palcem w antenkę, to naprawdę nie wiem kto 😆 Urocza… 😆
Całkiem urocza – jak skowronek!: )))
Poznajesz po rysach??:))))
Raczej po charakterku!: )))
.. imię sobie wypożyczyła oraz arystokratyzm onaż amazonka 🙂
Senatorze!! Lubisz szpinaaak??? 😀
Ostatnio Rumaka nosi, energia wprost rozpiera.. To i częstuje kopem w żebra 😀
Uroczego Misiaka 😀
Jak się lebiedze należy to się częstuje. – „Czem chata bogata”.., że podwładnego zacytuję!!
PS Szpinaku od wczesnego dzieciństwa nie cierpię nikiej Radwańskiej na starość!
Eee tam, bo nieodpowiednio był przyrządzony.. Szpinak jest pyszny!!! Witam:))
Nie wątpię! Pyszny to on jest wtedy, gdy kto inny, nie ja, go wcina!: )
W szpinaku jest ponoć dużo żelaza… Myślałam, że z Ciebie Rumaku też jest człowiek z żelaza, to do szpinaku pasujesz…
Cegój się cieszy??: )))
Ja pasuję do rkm!!: )))
Rkm też z żelaza.
Zapach czy smak Bożenko ? ja tam lubię czosnek ! 🙂
Z tym żelazem w szpinaku to zwykła bujda 🙂 komuś sie przecinek przesunął. Ale jarzynka bywa pysznościowa… z czosnkiem, a jakże 🙂
Nie znoszę czosnku… brrr… do wieczora by mi się przypominał. 🙁
.. polazło pod rkm, zamiast do czosnku …. błeee:)
Wiedźminko, nie znoszę ani zapachu, ani smaku. Wiem, że jest bardzo zdrowy i próbowałam się przełamać – na próżno 🙁
Rozumiem, ja tak mam z bazylią 🙁
Dzień dobry: ))) Padze!!: ))))
Śnieg?? 😀
Jeszcze nie, choć tęsknię doń ogromnie! Nocą deszczyk sobie popadał, teraz rozkoszna mżaweczka na wskroś przenika…
„Na kominku płomień płonie,
Syczy sykiem mokrych szczap.
Przy kominku grzeje dłonie
Odrażający drab!..”
Może autora tych słów też jak Misia?? Co se pozwala…: ((
Dla jasności – Szanowny Autor raczy tu (miejscami) prawie wiernie cytować niektóre z wypowiedzi – czy też raczej propozycji – jakie padały z ust niejakiego kaliguli1 swego czasu na dawnym (och gdzieżeś, ach gdzie!!) forum Onet!! Kto chce grzebać w archiwum, ten znajdzie!: ))
Na wszelki wypadek.. ja tam zawsze gałązkę oliwną w dłoni dzierżę..:))))
Oj, lepiej nie!: ))
Ty nie pamiętasz, ale to było tak – gdy jakiś lebiega nadto sobie pozwalał pytałem draba czy ma sznurek, bo Kotek zaraz pieniek podtoczy, a Miśko gałązkę dla jego wygody nagnie. Oliwną, rzecz jasna!: ))
Sznurek miał mieć własny, cośmy się na jakiegoś łachmytę mieli ekspensować!!: )))
Z tego wniosek, że jesteś współautorem
A nie, raczej częścią wspomnień!: ))
To tyz piknie 🙂
Różne te Wasze rozprawki były..:))) Czasy kiedy z komentarzy na Onecie pękało się ze śmiechu:)))
A oliwną, że dzierżę tu na blogu, to przecie mówię, że na wszelki wypadek, gdyby gorąca krew.. zawrzała.. 😀 😉
Się rozumie 😀
Na tym polegała właśnie zabawa Skowronku z klienta darło się gacie przez głowę ,a on się cudnie pienił przy tym ,nie było zawodnika ,który by nie zrejterował ,kiedy dostał się w obroty.:)
Oprócz „Władka” logowanego i… cholewcia.. Nie bardzo pamiętam tych nawiedzonych:))
Władka „kręcipłytę”, tego co przysmalonym winylem podjeżdżał?: )
DJ był nie do dobicia ,kiedyś darłem z nim koty non stop przez kilkanaście godzin ,jak zaczęliśmy w sobotę w nocy to w niedzielę wieczorem skończyliśmy ,to był mój najdłuższy maraton jazdy po bandzie na forum ,ogłosiliśmy remis i od tamtej pory został moim serdecznym kumplem 🙂
Pytałeś też czy lubi szpinak 🙂
Pytałem! Po to by drab odpowiedział, że nie (prawie 100% nie lubiło) i w ten sposób sam się podkładał, bom natychmiast patałacha na szczaw posyłał!: )))
Się pamięta Senatorze, oj pamięta
Jeśli nie miał własnego sznurka ,otrzymywał polecenie ,żeby ukradł gdzieś i wrócił jak już go zdobędzie :)Senator z Kotkiem byli mistrzami w takich wistach słownych ,do dzisiaj te teksty „chodzą” po Onecie ,podrabiane nieudolnie ,podobnie jak porada dla wyrywnego głupka,żeby sprawdził czy Wisła już zamarzła,skacząc
do niej na główkę .:) 🙂
Kotek….
Życie bywa okrutne 🙁
Okropieństwo…..Dr Wariata nie ma już wśród żywych….I Johny Mnemonic, krzesełka….. Ech!
Kszysiekfisz ,najbardziej inteligentny lewak jakiego poznałem R.I.P.Za Doktorka mam jeszcze nie wyrównane rachunki na Onecie ,dwóch uczciwszy uszy oborników ,dojechałem na amen ,ale jeden jeszcze mi umyka ,ciągle zmienia nicki ,teraz nazywa się Niezgodek vel Cypisek vel głupi grzesiu z poznania ,Senator zna to ścierwo ,szkoda ,że forum Onetu padło ,bo też byłby wirtualnym trupem .
Cypisek to wyjątkowe bydlę! Za dra Wariata zablokowałem mu kiedyś profil, ale jedynie na parę dni. Później mu jakoś odblokowali…
Czas na pracę 😀 Pogodnego… mimo ponuractwa za oknem 😀 Deszcz niestety b. potrzebny..
PS U mnie od dzisiaj rusza centralne ogrzewanie.. Nie będzie.. szczękania zębami.. 😀
No to czym będziesz szczękać, garami??
Zaniecham:))) Wiedźminka do mnie jutro przybywa… Wiesz jakie to będzie święto???
Oj, wiem coś na ten temat… Też gościłam u siebie znajome z netu. To wspaniałe święto. Już 4 osoby poznałam w realu.
Miłe Bożenko 🙂 Gościem w mych skromnych progach będzie pierwszą Wiedźminka, ale trzy lata temu w mieście Łodzi miałyśmy niezapomniane spotkanie.. 😀
… a przewidziałaś już rewizytę , Skowronku ?
..
😀 niezbadane są wyroki boskie.. 😀
To są miłe przeżycia, poznać kogoś z internetu. Uściskaj ode mnie Wiedźminkę.
A ja mogę uściskać Skowronka od Ciebie, Bożenko ? 🙂
Jak najbardziej Wiedźminko!!! Uściskajcie się obie w moim imieniu
Lapcia i psa taszczy ze sobą. A co z Migotką??
Lapcia nie, ale ma rano i wieczorkiem, gdy ja padam z Morfeuszem 😉 do dyspozycji mój:))) Popołudniu się podzielimy. Sprawiedliwie:)))
Myśliwski przybywa również, a Migotka domu pilnuje – za obronnego robi:)))
Wypuścimy myśliwską na nornice !
I sarny!! Witaj Wiedźminko:)))
słonecznie witam 🙂
I dokopie się do ropy!!: ))))
Hi,hi raczej do wód termalnych 😀 Będziem jak ten inwestor toruński 😀
Witaj Rumaku… słusznie mówisz, że każdy kot zasługuje na dobrą służbę, więc będzie ją miała ! Ona już wie, że wyjeżdżamy….. połasiła się do właściwej osoby
Zawsze twierdziłem, że kot to jest KOT!; )))
A któż by zaprzeczył ! nawet nie alergicy na kocią sierść 🙂
Dzień dobry
Morticia Addams dotoczyła pieniek na miejsce, ustawiła go w pozycji pionowej, wbiła weń z rozmachem topór i mrugnęła do Miśka porozumiewawczo. Zza trenu (nieco postrzępionego) jej czarnej sukni wybiegła Rąsia i poskrobała Misia za uszkiem
Witaj Kreciu…. pomagasz Miśkowi w rozwoju talentu ?:)
Ach, jestem całym sercem za.
Rąsia swiadkiem 🙂
No to Miś ma za swoje; niech spróbuje nie napisać ciągu dalszego !
Zima idzie, a na zimę konie na ostro się kuje! Wie o tym i będzie porciętami telepał!: )))
Ależ absolutnie, wręcz przeciwnie. Żadnych nacisków. Jak sobie życzył, żebym się nie przypieprzała do Harpii i odpuściła, to, przypomniawszy sobie: Ps. I po Harpii, już sie zabieram.:(((
Ależ naciskaj ile wlezie ,wyzbyłem się drażliwości na własny temat
chyba się zadomowiłem z letka i przestałem się jeżyć ,rąsia zostanie uwieczniona w następnym odcinku 🙂
Nie wiem, czy się nadam. Morticia Addams, jak wiadomo, nie ma w sobie skłonności sadystycznych lecz podniecają ją myśli o bólu, który może odczuwać. Większa pociecha mogłaby być z Wednesday Addams, bo to urodzona sadystka. Rąsia może być,a Lurch w zasadzie łagodny, wystarczy, że będzie stał i patrzał.
Jeśli Lurch i Wednesday trafią na Wyspę ,to nie omieszkam ich uwiecznić ,a na razie mam Ciebie i postaram się zagospodarować owe dobro 🙂
A ja postaram się sprostać i może wnieść coś własnego.Tak podpisuję, bo schodki się skończyły.
Schodki zawsze można wydłużyć 🙂 Jestem podatny na sugestie ,bo po pierwsze jestem całkiem niezły w krótkiej formie typu limeryk ,czy kalambur ,a po drugie ,jestem kompletnym ignorantem jeśli chodzi o formę dłuższą niż czterowiersz ,to pierwsze opowiadanie jakie spłodziłem w życiu ,nie mam pojęcia o narracji tak jak Ty czy Quackie ,jestem totalnym amatorem i bawi mnie moja własna grafomania ,nie jestem dla Was żadną konkurencją i nie zamierzam się rozwijać w tym kierunku ,ale chętnie przyjmę rady zawodowców ,żeby nie razić Waszego smaku 🙂
Dzień dobry! Jak dla mnie pierwsze skojarzenie z silosem zamaskowanym psią budą (albo i czymś innym) to „Głowa Kasandry” Marka Baranieckiego… ale dalej jest tylko lepiej, że już nie będę powtarzał tego, co Wyspiarze rozszyfrowali 🙂
” barierką wejście do silosa prowadzącego w głąb ziemi .Miś zbliżył się do barierki i spojrzał w dół .Oznaczona żółtymi lampami ,przepaść nie miała dna „.
Nora Królika z Alicji w Krainie czarów? Alicja wpada w norę niesłychanej głębokości, ale przyspieszenie chyba nie za duże, w odróżnieniu.
Wejście do Króliczej Nory ludzie interpretują bardzo różnie. Zagadkowo i niezagadkowo. Nawet jako wejście w głąb siebie.
Ha. Trochę też Munchhausenowskie toto 🙂
Wstyd mi, ale mimo wielu prób Munhausena nigdy nie doczytałam do końca. Jakoś nie przemawia do mnie ten rodzaj humoru.
Och, mnie chodziło o ten upadek do kuźni Hefajstosa czy tam innego Plutona. I towarzystwo dziarskiego starca.
Nie doczytałam aż tak daleko. Spróbuję znowu w długie, jesienne wieczory.
Rewelacyjne opowiadanie i ten końcowy dylemat ,majstersztyk 🙂
Chodziło mi o „Głowę Kasandry ” 🙂
Ufffff!! Odetchnąłem, bo już myślałem, że o Alicję!
Tak, jedno z najciekawszych w swoim rodzaju. Z tego okresu omalże z czcią wspominam również „Arsenał” Oramusa, w jakiś sposób podobne do „Głowy” – człowiek, który musi sam podjąć decyzję, wpływającą na losy całego świata…
Dołożę „Limes Inferior” Zajdla 🙂
Hm, „Limes” czytałem dość późno, zacząłem od opowiadań (tomik „Jad Mantezji”), a potem „Paradyzji”. Natomiast Oramus mi odpowiadał w obu przypadkach – i przy „Arsenale”, i przy „Sennych zwycięzcach” (ta druga o wiele bardziej groteskowa niewątpliwie).
„Senni zwycięzcy” zawsze kojarzyli mi się z „Non Stop” Briana Aldissa i z mniej znaną powieścią NRD-owskiego pisarza Aleksandra Krogera „Ekspedycja Mikro” strasznie propagandowy gniot ,ale pomysł ciekawy 🙂
Krogera nie czytałem, Aldissa tak. W ogóle jakoś tak było, że koncepcja „zapomnianej arki” trafiła do wielu autorów, również Heinleina („Orphans Of The Sky”, czyli powiedzmy „Sieroty nieba”, ale nie wiem, czy istnieje przekład na polski).
Tego z kolei, ja nie znam, poszukam polskiej wersji 🙂
Oj, bo Miś się przeodzieje w zbroję 🙂
I gałązkę nagnie! : ))
Brawo, Miśku!
Pozwolę sobie potetryczyć jednakowoż: w opadającej windzie (i to z przyspieszeniem 8 g!) pasażerowie będą raczej rozpłaszczani na suficie, niż wciskani w podłogę. Czyżby twoja winda wystartowała w kosmos?
Hm, Tetryku, a może to było, jak już hamowała po gwałtownym opadaniu? 😉
Jechała w dół, ale obróciła się w locie i podłogę miała na górze. Podczas tego obrotu mogła jeszcze zadziałać siła odśrodkowa. Dziadka nie ruszyło, bo miał słabą grawitację.
Trafiony-zatopiony Tetryku ,zwrócę baczniejszą uwagę na szczegóły:)
Poprawiam. Chodziło o półobrót.
Jak u Chucka Norrisa.
Witam z Zadupia Środkowego gdzie internet jest w fazie eksperymentów, chociaż już są wnioski: Nie opłaca się inwestować. 😆
Czyta się świetnie, czekam na ciąg dalszy nastąpi, Miśku. 🙂
Co do Waszych wspominajek to… Nigdy nie należałam do TWA, ale miło się Was kiedyś czytało. 🙂
Serdeczności nieustające przesyłam. 🙂
Witam: )) TWA istnieje, w diasporze, można powiedzieć!: )
W podziemiu i głębokiej konspiracji TWA czeka na przenosiny na WordPress przez Onet i nic nie zmusi Towarzystwa do wcześniejszych przenosin,nawet taki rewolucjonista-dynamitard jak mła 🙂
Ciekaw jestem jak doskonale rozwinęłaby się literatura gdyby dobry Bóg nie stworzył jej krytyków..: )
Pewnego dnia jaśnie pan hrabia zdecydował się spłodzić potomka. Dosiadł więc pani hrabiny, ale mu nie szło… próbował tak i inaczej, wreszcie wymyślił przyczynę niepowodzenie: za ciemno!
– Janie, przynieś kandelabr!
Mimo blasku 12 świec nadal nic nie wychodziło, pani hrabina była już znudzona i nieco zmarznięta.
– Jak trzymasz ten kandelabr, durniu! – ryknął wreszcie zirytowany hrabia – chodzi tu, ja ci pokażę, jak to należy robić!
Hrabia wyrwał kandelabr z rąk lokaja i pchnął go w stronę jaśnie pani… i rzeczywiście, wkrótce hrabina zaczęła zdradzać oznaki dużego zainteresowania projektem. Gdy już przebrzmiały głębokie westchnienia i okrzyki jaśnie pani, lokaj jął skromnie naciągać spodnie od liberii a hrabia perorował z wyższością:
– Widzisz, durniu, tak należy trzymać kandelabr! Ale skąd ktoś o tak marnej kondycji mógłby to wiedzieć…
Wiedza, wyksztacenie, kondycja – ta ostatnia w podwójnej roli.
Jako kondycja społeczna i jako kondycja fizyczna. Tak jak książęta woleli pokojówki i dziewki folwarczne, tak księżne wolały drwali, fornali itp. Kondycję fizyczną wybrańcy księżnych i hrabin mieli zdecydowanie lepsza.
A przy okazji mieszanie krwi i genów ,wyższa arystokracja stosując chów wsobny ,masowo płodziła kretynów i psychopatów ,a także genetycznie niezdolnych do życia osobników .
Dobranoc 🙂
PS Jutro u mnie słonecznie!! Ponoć ma być 🙂
Ponoć i oby się sprawdziło. Dobranoc.
Dobranoc! Jutro będę nieobecny do wieczora, proszę się nie martwić.
Odmeldowuję sie na jutro… chyba, że dojadę cała i szczęśliwa, a Skowronek się ze mną, wieczorem, podzieli lapciem 🙂