Było to tak. Pewien hrabia Dąbski ( bardzo szanowany ziemianin) – zwariował. Potrafił jednak z chytrością wariata zataić swój obłęd przed otoczeniem; załadował dwie olbrzymie walizy amunicją, zaopatrzył się w cały arsenał dubeltówek i jakby nigdy nic wybrał się w podróż do Warszawy. Zajechał jak zwykle do Hotelu Europejskiego, w którym był od lat mile widzianym i szanowanym gościem, ale ku zdziwieniu personelu nie wynajął ” swojego” apartamentu na parterze, lecz pokój znajdujący się na jednym z najwyższych pięter.
Służba z trudem zataszczyła tak wysoko nadspodziewanie ciężkie walizy i hrabia Dąbski rozgościł się w Europejskim.
W nocy – niepostrzeżenie – Dąbski przeniósł cały swój arsenał upatrzonym już dawniej przejściem – na strychy i dach. Tam ufortyfikował się dyskretnie pomiędzy kominami, w miejscu startegicznie bezbłędnie górującym nad Krakowskim Przedmieściem i ulicą Krółewską i rozpoczął sporadyczne ostrzeliwanie zapóźnionych pijaków.
Pierwsze strzały nie zwróciły niczyjej uwagi. Kiedy jednak z nastaniem świtu pan Dąbski zaczął strzelać do ludzi śpieszących do pracy, powstała niesłychana panika. Przechodnie rozbiegli się z krzykiem, kryli się po ramach, wzywali boskiej pomocy i policji.
Gromadziły się tłumy gapiów, znęconych strzałami w biały dzień, w centrum stolicy i zamieszaniem. Zmobilizowano oddział granatowej policji. Wezwano straż ogniową. Policjanci ruszyli przez strychy na dach, ale Dąbski tak przemyślnie usytuował swoje pozycje, ze odparł zwycięsko pierwsze szturmy.
Po tych nieudanych próbach wzięcia go siłą, musiano rozpocząć regularne oblężenie hotelu. Zamknięto ruch kołowy i pieszy na sąsiednich ulicach i postanowiono czekać, aż obłąkaniec wystrzela całą amunicję. Nikt nie spodziewał się jednak, że Dąbski miał tak pokaźne zapasy. Minął pierwszy dzień i drugi, a od strony Hotelu Europejskiego wciąż rozlegały się strzały.
Całe to oblężenie trwało dość długo; pamiętam jeszcze, że na trzeci dzień po południu wychodziły jeszcze nadzwyczajne dodatki z wielkimi nagłówkami :
” HRABIA DĄBSKI STRZELA JESZCZE!”
Zdarzyło się to w Warszawie, w latach trzydziestych XX w.
Dzień dobry ! Zainspirowało mnie szkolenie z broni krótkiej i długiej 🙂 Nie, żebym siała jakieś tajemnicze aluzje….. i wzywała policję
Un tak na głodniaka, ten hrabia, polował??; ))
Czynności fizjologiczne też zostały pominięte przez Autora 🙂
Całkiem jak na westernie, tam też nic nie jedzą tylko czasem nędzny kieliszeczek wyżłopią!: ))
Myślisz, że hrabia Dąbski oglądał westerny ? 🙂
Pewnie nie, ale też jakiś asceta niczym prawy kowboj!: ))
Miłego dnia Kochani Wyspiarze 🙂
Miłej nocy, kochana Wiedźminko! 😉
I tobie też Tetryku ….. bez wrazeń akustycznych spowodowanych przez pana Dąbskiego 🙂
No mój człowiek,jak pragnę pokoju na świecie,a przynajmniej na Nowym Świecie,mój człowiek,ale egoista,no przecież mogłem mu karabiny ładować,taśmy podawać,a w przerwach granaty miotać, nieużyty gbur,chociaż hrabia 🙂
Dzień dobry 🙂 Co ja widzę od rana 🙄 Jakaś strzelanina do ludzi i to w sercu stolicy 🙄 Policjaaaa…
Dzień dobry!: ))) Policjaaaa!! A nie łaska samej łupnąć pana hrabiego miedzy błękitne (jak mniemam) oczęta? I fotkę z trofeum w albumie rodzinnym na eksponowanym miejscu umieścić?
Ja? Słaba kobieta? Uzbrojonego drania? W dodatku jestem pokojowa dusza… Biję się tylko, jak mnie coś porusza…
Słaba kobieta da jeszcze radę cyngiel nacisnąć, no nie??: )) No – celujemy, wypuszczamy z płuc powietrze, nieruchomiejemy w bezdechu, delikatnie a płynnie ściągamy spust i….. i pan hrabia wędruje ad patres: ) Widzisz jakie to proste?? No, potrenuj!!: ))
Albo wypchaną pakułami głowę nad kominkiem 🙂
Czyją? Pana hrabiego? Okropność 🙁
Cześć: ))) Zamiast smoka!: )
Cześć: ) Też bym dołączył! Panie ładowałyby nam broń i o nas też jakiś poeta napisałby: „..Trzech było strzelców, a szedł ogień nieustanny…”: ))
Witaj Misiu…. narobiłam Ci apetytu na nietypową rozrywkę w środku nocy ? 🙂
Witam :)Utrafiłaś w dychę Wiedźminko,bo akurat wczoraj w nocy mordowałem wirtualnie całe kopy wrogów,nomen omen jako snajper 🙂
Grasz??: )))
Jasne,jak tylko mam wenę i nikt mi nie brzęczy nad uchem w stylu śmiecie wyrzuć! 🙂
🙂 Moi synowie mają wprowadzony przez własne żony całkowity zakaz brania udziału w jakichkolwiek grach strategicznych pod grozą zastosowania przez nie nieludzkiej metody kaktusowej!! Młodszy doszedł do takiej wprawy, że potrafił w jednej sesji wybić kilkuset przeciwników, a na dodatek był (jest??)jakimści adminem i z okrutnym błyskiem w oku likwidował graczy stosujących niedozwolone kruczki. Widzieli przez ściany i inne takie….
Witam: )) Ciekawe ilu ukatrupił, nie strzelał przecie grochem?
Witaj Senatorze…. też mnie frapowały te zagadnienia, ale Autor pominął te szczególy. Nie były ważne ?:)
Widać trofea nie najpiękniejsze były!: ))
Dzień dobry: )))
Proszę, są pożytki z posiadania arsenaliku podręcznego! Zapolować na Warszawiaków niejeden miałby ochotę!: ))
PS Po wczorajszej wieczornej rozmowie dochodzę do wniosku, że Mistrz Quackie lubi broń! Kto jej zresztą nie lubi….: )
Ja
A dzieła sztuki, malarstwo, rzeźbę, lubisz??
Oczywiście, że lubię. Cyngla jednak nie nacisnę, nie nauczysz mnie tego Senatorze.
Każdy naciśnie, uwierz mi, potrzebna jest tylko odpowiednia motywacja lub determinacja!
Nie wiem, musiałabym być w takiej sytuacji. Wolę sobie jednak tego nie wyobrażać. Co prawda potrafię strzelać, ale tylko do tarczy.
A teraz biorę moje kijki i idę nad jezioro. Miłego dnia życzę wszystkim Wyspiarzom
Witaj Bożenko…. nie lubisz broni jako śmiercionośnego narzędzia, a nie jako kunsztownie wykonanego starego przedmioru ?
Witaj Wiedźminko… trafiłaś w sedno. Dzieło sztuki, zabytek ewentualnie może być. Jednak te przedmioty przypominają o tym, że kiedyś się nimi zabijało i dlatego nie chcę ich mieć w domu. Co innego z wiatrówki postrzelać do tarczy…
Noża do chleba też nie masz? Więcej ludzi ginie od kuchennych noży niż kul z broni palnej!
Każda rzecz ma swoje przeznaczenie. Jeśli się używa czegoś niezgodnie z nim, to nawet widelec może zabić. Broń palna jest przeznaczona do zabijania i tego się będę trzymać…
No, do zabijania między innymi. Wojskowo to ona jest przeznaczona do obezwładnienia przeciwnika, uczynienia go niezdolnym do dalszej walki. Policyjna natomiast – ma zabić!! Trudno uwierzyć, prawda? Ale rzeczywiście tak jest!!
Oto to,zwłaszcza że regularnie tłumnie łażą w dodatku ogień niosąc 🙂
To fakt, ale trudno odróżnić kto miejscowy, a kto import z ” prowincji”… jak mówią Warszawiacy… 🙂
To później się ich poukłada na osobne kupki 🙂
Kto to powiedział „Pan Bóg rozpozna swoich „? ….
Już wiem… 1209 rok, krucjata przeciwko francuskim albigensom, słowa legata papieskiego ” Zabić wszystkich Bóg swoich pozna”…. 🙁
Niech żyje wujek Google…..
Taki legat to dobrze wiedział co mówi, był do swojej roli właściwie dobrany i przygotowany latami pracy ku bożej chwale!!: ((
Facio nazywał się Arnold Amalric i wyznawał proste zasady 🙂
Tak jest, Misiu, podejście do zagadnienia musi być racjonalne!: ))
Wiadomo o jakim czasie i gdzie się na nich zaczaić! Tylko czekam, aż ktoś arsenał domowy weźmie w końcu ze sobą i takiemu jednemu kuper nafaszeruje ołowiem!
Współczuję Warszawiakom,to miasto jest normalnie nieprzejezdne,a dodatkowo nie ma dnia,żeby jacyś nawiedzeni dodatkowo go nie blokowali,nie wiem jak stanowi prawo,ale czy władze miasta nie mogą wywalić tych wszystkich manifestacji na jakieś peryferyjne dzielnice i nich sobie łażą do woli np.na Służewcu.
A nie! Organizator wskazuje miejsce gdzie chce rozrabiać i władze muszą mu na dodatek zapewnić bezpieczeństwo – zadbać by nikt mu po mordzie nie nakładł za palenie opon pod jego oknami!!
Bo, jak powszechnie wiadomo, u nas nie ma ani wolności słowa, ani prawa do protestu! Wystarczy zabłąkać się na jakiś bardzo” wolnościowo- patriotyczny” portal 🙂
Tak jest! Panuje u nas takie dzierżymordztwo, że nawet bat’ka Wissarionowicz wzdrygnąłby się z przerażenia i wstrętu!
Dzien dobry ! Trenowałam przez kilka lat strzelanie,ale nigdy nie strzeliłam do niczego żywego i że tak już zostanie……
Po strzelnicy łaziły nam kury, cało i bezpiecznie 🙂
I nigdy nie miałaś chętki tej żywiźnie przyłożyć??
Miałam ochotę strzelić pod kurze łapy, żeby zobaczyć jak się żwawo rusza, bo były tłuste i leniwe niczym osiedlowe gołębie 🙂
No!! W łapy to ja raczej nie, ale w łeb, to owszem!
W łeb mi jakoś nie szło 🙂
Żeby trafić w kurzy móżdżek Wiedźminko, to nie tylko wprawne oko mieć trzeba:)))))
Najlepiej drobnym śrutem. Dużo tego na raz leci!; ))
Dziś mamy 13 i piątek! Dla kogo to szczęśliwy dzień, a dla kogo pechowy ? 🙂
Zapytaj kiedy dzień się skończy 🙂
Zapytam Miśku ! 🙂 uporałeś sie z wprowadzaniem danych ?
Piątek trzynastego – niektórzy najchętniej by z łóżka nie wychodzili. Ja nie jestem przesądna i może dlatego ten dzień jest dla mnie jak każdy – czasem szczęśliwy, czasem miej. To jednak mogę powiedzieć, że nie pamiętam, żebym miała w tym dniu jakiegoś pecha. 🙂 😀
Jasne,tym razem robiłem kopię co parę minut na pendrivie,uczę się na błędach 🙂
: ) Dlaczego akurat na własnych?
🙂 bo cudze są mniej dotkliwe ? 🙂
Witam: ))) Otóż to, rozsądny człowiek powinien uczyć się na cudzych. Niech tamtego boli!: )
Dzień dobryyyy Pif, paf.. Pudło? Oj..:)))
Witaj Skowronku ! pudło, to pudło, ale ile hałasu przy tym 🙂
… no ale jaaa chciaaałaam upolować:))) Matusiu jakiego ja mam lenia dzisiaj 🙁
A kiedyś mówiło się „kaca”. Ale zmienia się ten język!: )
???? Strzelę, słowo!….:))
Proszę, następna amazonka!! Jaka skora do strzelania! A ma z czego??: )))
Dzień dobry Pani: ))) O tej porze?? Jak jeżyk??: ))
Witam, a jak Jerzyk?:))
PS W samo południe.. Prawie:)))
Jerzyk lata!: ))
Dzień dobry. 🙂
Dzień dobry 🙂
PS: Ktoś wie może gdzie podziewa się Nadzwyczajny ❓
Witaj, Jsminko: )) Nadzwyczajny jest Warszawiakiem: ) Może spotkał jakiegoś hrabiego??: )))
Witaj Senatorze.:))):* Nie strasz, bo uwierzę.:))):p
No co, paru hrabiów nam się jeszcze uchowało!: )))
Wskaż którzy to a osobiście ich powystrzelam, Senatorze.:)))
Może nie wyglądam, ale strzelam celnie, na razie tylko do tarczy, ale… Do takich hrabiów, którzy śmieli by strzelać do Nadzwyczajnego, strzelę i ręka mi nie zadrży.:)))
No proszę, mówiłem – potrzebna jest tylko odpowiednia motywacja lub determinacja!: ))
Bożenka nie wierzy, że mogłaby strzelić do człowieka, że ewentualnie jedynie do tarczy…
W wojsku używa się tarcz naśladujących ludzkie sylwetki po to, by żołnierz przywykł, że strzela do takiego czegoś, co tylko przypomina człowieka. Kiedy znajdzie się na pozycji bojowej będzie celował do sylwetki, do tego do czego nauczono go celować. Świadomość, że to małe szaro-brunatne coś tam daleko przed nim jest człowiekiem, może do niego dotrzeć, a może i nie. Z odległości kilkuset metrów to coś człowieka mało przypomina…nie widać rysów twarzy, oczu….tylko taka znana ze strzelnicy sylwetka i już….
Przerażające. 🙁
Muchy bym nie skrzywdziła, jak się mówi, ale… Wystarczy, że wyobrażę sobie, że jakiś psychol miałby skrzywdzić kogoś mi bliskiego… Obym nigdy nie musiała. Tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono. Nigdy nie mów nigdy. A może i wtedy nie byłabym w stanie ❓ Nie wiem… Punkt widzenia jak zawsze zależy od miejsca siedzenia. 🙁
I Nie zapominaj o właściwym punkcie celowania!: )))
Brrrrr… aż mną otrząsło… Strzelać do człowieka, bo przypomina tarczę strzelniczą… Ja się zastanawiam czasem nad zabiciem muchy i jeśli jest możliwość, to ją wyganiam przez okno, a tu co widzę? Przestań Senatorze opowiadać takie okropności, bo Cię przestanę kochać 🙁
Tak, masz rację Jaśminko. Nigdy nie wiadomo co w człowieku siedzi, ale nie wyobrażam sobie siebie w roli zabójcy, nawet w obronie własnej. Chociaż kto wie – gdybym musiała bronić własne dziecko…
Bożenko… muchy i komary to ja tłukę bez żadnej litości. Muchy, bo brzęczą i są obrzydliwe, a komary, bo mnie uczulają !
I wcale mi rączka nie drży….. ale święcie wierzę, że Tobie by zadrżała !
To mnie chyba znienawidzisz….Ja przez wiele lat byłem myśliwym, a wędkarzem jestem do dziś!
Są polskie napisy, tłumaczenie Renaty Miłosz.
Kilka lat temu głośno było o sprawie gdy na starszego pana napadło dwóch młodzieńców. W obronie własnej ranił ich. Jeden zgłosił się na pogotowie i przeżył. Drugi wykrwawił się w bramie. Na wieść o tym starszy pan, który za sprawą owych przesympatycznych młodzieńców wylądował w szpitalu, powiesił się tamże.
Zastanawiało mnie wtedy czy tak samo by przeżywał gdyby ratował własne dziecko a nie „tylko” własne życie…
Miśku, sprawdziłem w co takiego moi synalkowie łupali! To się nazywa Counter Strike i doszli do tego, że już osiągnęli bardzo wysoki poziom, startowali w turniejach….no i własne, na własnych piersiach wyhodowane małżonki zrobiły im game ist over!!
Uj, co to się działo…: ((
Jaśminko… czas jakiś temu, Nadzwyczajny zapowiedział daleką wyprawę do Tatarów; wybierał się z córcią i mam nadzieję, że go nie spoili kumysem tak, że zapomniał drogi na Wyspę. 🙂
Znów mu Mongolia zapachniała??
Tak szczegółowo sie nie zwierzał…. 🙂 .. aha, zerknij do poczty Senatorze. 🙂
Jasne!: )
Senatorze, odpowiem Ci tutaj, bo wyżej drabinka się skończyła.Nienawidzić nie umiem, najwyżej mogę nie kochać… I co ja nieszczęsna mam zrobić? A wojna to straszna rzecz. Jak Cię nie zabije, to zwichnie psychikę.
Wiesz czemu lepiej zabić, niż zostać zabitym? Bo nawet najdłuższe więzienie kiedyś się kończy, a wieczność ni cholery nie!: (
PS Nie trzeba zaraz nienawidzić by zwyczajnie chcieć przeżyć!
Jak to w tej piosence – „…za nami Rasija, Maskwa i Arbat…”! Dom!! Tam każdy chce wrócić. I to wystarcza by, kiedy trzeba, nacisnąć ten cholerny wygięty kawałek metalu!
Toteż pisałam, że śmierć lub zwichnięta psychika. Wspominałam Wam jeszcze na starej Wyspie – jeśli pamiętasz – o mim przyjacielu Rosjaninie. Był żołnierzem, przeżył wojnę. To o czym mi pisał…
U mnie w rodzinie zawsze był ktoś, kto brał udział w jakiejś wojnie. W ostatniej Ojciec! I nie skończyło się na zadrapaniach….
Mój ojciec siedział w lagrze.
Historia dopada nas wszędzie!: (
Dziękuję Wiedźminko za odpowiedź. :):* Jakoś mi to umkło i nie wiedziałam. 🙂
Wróci do nas pełen wrażeń i, mam nadzieję, podzieli się nimi z nami. 🙂
Liczę na to, a jak nie to wyślę mu Wrzaskuna:)
Witajcie po dniu pracy 🙁
Witaj: ))) Coś taki smutny? Przecież dobrze wykonana praca uszczęśliwia, no nie? : )
Jeżeli już, to PO dobrym wykonaniu, rzadziej w trakcie 😉
Czyżbyś swoją wykonał niedbale?? Nie wierzę!!: ))
Jak skojarzysz, że jeszcze nie wszystkich wystrzelałeś, to przyznasz że mimo starań praca może być nadal nie wykonana…
No tak, nie każda szybko się kończy.
Witaj Tetryku…. w Krakowie pada deszcz ?:)
na zmianę pada i leje. Ale nareszcie jest czym oddychać 🙂
Dobranoc:)))