« Opener Festiwal - na żywo | Bodzio..... » |
07
lip 2012
Wieczór wg KIG
Wieczór
Essay I
W dziewczynie się kocham
w niebieskich pończochach,
zaraz po zachodzie
na miasto wychodzi;
każdy dom jest modry,
gdy idzie ulicą.
Głaszcze końskie mordy,
usypia woźniców.
Essay II
Jeszcze przed chwilą włoski blond,
kiedy te wstążki kupowała,
a kiedy wyszła, patrzy w lustro
i w krzyk ! i w płacz – i oniemiała.
No bo przecież wie,że miała blond,
nie ultenione, lecz prawdziwe,
a tu ni zowąd, ani stąd
niebieskie są i migotliwe.
Do policjanta idzie, krzyczy
jak oparzona, wniebogłosy.
Policjant w smiech: – Toć na to wieczór,
żeby niebieskie były włosy.
* * *
Na tych słów, na tych rymów cudowność,
na tę zieleń drzew, na słońca miękkość,
na ten smutek słodki, na tę młodość,
na złocistość kształtów, na dalekość –
na to wszystko co składa się w księgę
niewypowiedzianej cudowności,
po której jak ta pszczoła błądzę…
Co ?
chciałbym właśnie tylko tak jak pszczoła,
jak z bukietu w bukiet lub jak ryba –
przez korale, dziwoformy z głębi w głębię….
Dobry wieczór ! Stęskniłam się za KIG-iem niezrównanym…..:)
Już nie wspomnę, że Szanowni się ociągają i nic nie publikują 🙁
Wszyscy już poszli spać ? No to jak poranek wierszem o wieczorze powitać ?:(
Jeżu kolczasty gdzie ja jestem,może by tak W.Cz.Senator raczył dopisać co za kurka-rurka portal,śmierdzi truskawkami,więc pewnie WP.Byłbym zapomniał,witaj Wiedźminko :))
WIOSNA W SZCZECINIE
Pierwsza zieleń na brzozach,
a kora taka biała!
a srebrzysty wiatr świeci i płynie.
Do Ciebie, mej miłości –
w ręku czerwony goździk, –
zakochany biegnę po Szczecinie
Ten tramwaj, który dzwoni,
i ten goździk czerwony,
i ta wilga, co śpiewa tak miło,
i te brzozy z tym srebrem –
wszystko wzlata jak refren…
ileż już się tych lat powtórzyło!
Pierwszy rok – ciężki rok,
drugi rok – długi mrok
a potem jeszcze kilka lat i bomby w miasto
A teraz – widzisz? Szczecin.
Polski Szczecin. Nasz Szczecin
I nasza rocznica ślubu. Dziewiętnasta.
Chodź: Ulicą Syreny
w port pod rękę wejdziemy
Ja już prawie niemłody, siwy nawet
Ale z twych rąk mam, żono,
upór, topór i honor
a tyś nazwa wszystkich mostów, gwiazd i planet.
Słyszysz? To śpiewa wilga.
Wytchnienie. Złota chwilka
Któż ją dał? Ci co o pokój walczą. Przyjaciele
Wiatr brzozom listki trąca
O dziewczęca, dźwięcząca
bezsenna, wiosenna zieleń!
Witaj Miśku ! 🙂 Cóż za siurpryza… ! Mam nadzieję, ze częściej Ci się to zdarzy!
Aaaa, prosto z XIII Muz ! :Love-Gift:!
Uważaj o co prosisz Wiedźminko,bo możesz dostać prosię,do tego opancerzone :))
Chłe, chłe…. takie cudo mnie nie przerazi 🙂
Witaj Miśku:))))))) Miło Cię widzieć:))))))))) Cieszę się, że dołączyłeś:)))
Miśku, bój się Boga, nareszcie jesteś! No teraz sobie we dwóch ponarzekamy!!!: ))
Witaj Wiedźminko!!! I kogo tu jeszcze widziem 😀 Toż to Misiek do nas zawitał
Witaj Miśku 😀 Ja nie mogłam wcześniej przybyć, bo mi burza przeszkodziła. Ale teraz mówię wszystkim dobranoc, miłych snów 🙂
A ja zapaliłam lampkę piętro niżej:) Dobranoc.
Nosz zapomniałem,że chodzicie spać z kurami,dobrej nocy :))
Miśku, z kurami to chodzę tylko spać.. ja.. No czasem zmęczony Senator 🙂 Reszta Towarzystwa to porządni Wyspiarze! 😆
To coś na rano 🙂
Ballada o trzęsących się portkach
Posłuchajcie, o dziatki,
bardzo ślicznej balladki:
Był sobie pewien pan
na twarzy kwaśny i wklęsły,
miał portek z piętnaście par
( a może szesnaście )
i wszystkie mu się trzęsły;
Włoży szare: jak w febrze;
włoży granatowe: też;
od ślubu: jeszcze lepsze!
marengo: wzdłuż i wszerz.
Krótko mówiąc, w którekolwiek portki
kończyny dolne wtykał,
to trzęsły mu się one
jak nie przymierzając osika.
W ten sposób przez trzęsienie,
pan żywot miał bardzo lichy,
bo wszędzie, gdzie wszedł, zdziwienie,
a potem śmichy i chichy.
W końcu babcia czy ciocia,
już nie pamiętam kto,
powiedziała do tego pana:
„Chłopcze, ty uschniesz, bo
nad portek sprawą przedziwną
wylałeś trzy morza łez,
a znowu nie jest tak zimno,
więc spróbuj chodzić bez.
Toć są materiały urocze.
Toć są, kochanie. Toć.
Ty kup sobie jakiś szlafroczek
i w tym szlafroczku chodź;
lub od razu na zadek
kup sobie spódnic troszkę,
a na wszelki wypadek
parasolkę i broszkę;
też innych rzeczy mnóstwo,
kocickie ochędóstwo,
rzęsy z drutu, najlony –
i już będziesz urządzony,
a wąsy sobie wyskub.
I tak wyglądasz jak biskup”
Kupił pan sobie szlafroczek,
chodził w szlafroczku roczek,
ale tylko w ciemności,
bo i szlafrok trząsł mu się w całości;
a portki schowane w kredensie
też się nie zrzekły swych trzęsień
trzęsło się całek mieszkanko,
kanapy i futryny,
bo to był dom melancho
i bardzo cyko ryjny.
Tutaj się kończy ballada
o portkach się trzęsących,
z ballady morał gada,
morał następujący:
Gdy wieje Wiatr Historii,
Ludziom jak Pięknym Ptakom
Rosną Skrzydła, natomiast
Trzęsą się Portki Piętakom.
A Ciebie co wzięło na trzęsące sie portki? Jakieś skojarzenia rzucisz ?:)
Nooo, że na tej Wyspie, jak i poprzedniej, pętaków niet 😉 Witaj Wiedźminko 😀 Niezawodna.. 🙂
Ja już za niedługo idę spać, ale Wam życzę miłej niedzieli:))) Nie wiem czy jutro będę mogła posiedzieć z Wami, bo małżonek planuje pływanie kajakiem:))) W końcu trochę chłodniej u mnie!!!! W tej chwili jest tylko 24C (o godz. 22:32), a jutro ma być tylko 29C. W porównaniu do 40C z wczoraj, nie ma porównania:))))
Dzień dobry.. się tylko nie wywalcie:))) Koło mnie zrobili spływ kajakowy na rzece(?!) /hm, a jak ona się zwie?/ prawie jak Dunajcem:)))
Dzien dobry ! mnie wczoraj wodna wyprawa się nie udała, tym bardziej zyczę Ci udanej wycieczki….. kto macha wiosłami ? 🙂
Witam:))) Wiosłami machają wszyscy:)) Bo wszyscy to lubią. To znaczy mamy dwa wiosła i obydwa są w użyciu:))) Na razie jestem w domu, ale pomału się zbieramy:)) Dziś chłodniej i z tego najbardziej się cieszę:))))
Dzień dobry 😀
Dzień dobry poranna Bożenko 🙂
Witaj Bożenka Lakoniczna na ten raz 🙂
Witajcie jeszcze raz – dzieńdoberek 😀 Rano lakonicznie, bo jeszcze głowa nie ta. Teraz wróciłam do domu po dłuższej nieobecności i znów głowa nie ta, bo przegrzana. Znów upał, ale jakby znośniejszy. 🙂
Dzień dobry 🙂 Misiek swym pojawieniem się /nareszcie!słyszysz Pancerniaku?/ przyćmił KIG-a:)))
Hi,hi,hi… ja też chciałabym tylko jak ta pszczoła – z kwiatuszka na kwiatek.. Cudny jest Mistrz KIG 😀
Idę pierogi lepić z.. czereśniami.. Cóż mało poetyckie zajęcie:))) A kto lubi takowe???
Witaj Skowronku ! chyba wolę pierogi z wiśniami…:) ale skoro zapraszasz? to i czereśniowe wsunę 🙂
Zapewniam, że lepsze niż z wiśniami:))) Dorzucę salaterkę aromatycznych poziomek i kawę „mrożoną” 😀 Pasi???
To juz prawdziwa uczta, Skowronku ! 🙂 mniam…. 🙂
Jeśli jeszcze trochę zostało, to ja chętna na te pierogi:)))
Hi,hi.. a lubisz lepić pierogi??:))
Bardzo proszę, jeszcze z dziesięć sztuk się uchowało. Dokładam
ze trzy łychy bitej śmietany.. Nie oglądaj oponek, tylko wmiataj:))))
Dzień dobry !:) ” mało nas, mało nas do pieczenia chleba”…. kto pamięta ciąg dalszy ?:)
„Tylko nam, tylko nam ciebie tu potrzeba”. Widzicie? jeszcze dziecięce zabawy pamiętam 😀 😀 😀
Dobra wiadomość jest taka, że napłynęło powietrze polarno – morskie i jest o wielej przyjemniej…. no to niech gna do Was, na oba Śląski 🙂
U mnie już się daje trochę odczuć, no i chmurki czasem słońce zakrywają, co daje wytchnienie.
Przyjemne 23°C – styka 😀
Dzień dobry: ))))
No!! Dzień dobry: ))))
Wiecie, ten wynalazek mnie wkurza. Chciałem zrobić takiego dowcipaska a ten mnie znowu: „Wykryto duplikat komentarza: wygląda na to, że już to powiedziano!”
No co on, ten baran, nie wie, że wszystko już kiedyś powiedziano?: ((
Panie operator, proszę to wyłączyć!!
Hihi… ten wynalazek najpierw sam zapisuje komentarz, a potem sie gniewa, że wciskam duplikat…. 🙂
Miśku, ponarzekajmy razem co?? Mnie samemu troszki trudno!: )
Witaj Senatorze ! 🙂 na co byś chciał ponarzekać ? na bezsenną noc ? 🙁
On chyba nie wie, że wszystko już było, chociaż Szymborska twierdziła, że „nic dwa razy się nie zdarza”.
Aaa, idę robić wiśniówkę wytrawną 🙂 niech się owoce nie marnują !:)
Liczę na poczęstunek 😀
Z przyjemnością, Bożenko, ale dopiero za kilka miesięcy ! Już nie wspomnę, że najlepsza jest po roku 🙂
Będę pamiętać i zgłoszę się za rok 😀 😆
Wiedźminko przyda się na:..”..długie te nasze jesienie..” 🙂
Szanowni, jestem , zgłaszam się, przeżyłem Openera, odezwę się nieco później, bo teraz jeszcze 1500 spraw do załatwienia…
No i pewnie jeszcze huczy ta „piękna” muzyka? Odpoczywaj, zasłużyłeś 🙂
Chciałam powiedzieć, że w głowie huczy…
Zaczekamy p.Q, się nigdzie dzisiaj nie śpieszymy. Jak to w niedzielne popołudnie bywa:)))A witaj nam Mistrzu..
Naszego Kwaka z pewnością roznosi energia po takim przeżyciu muzycznym…. 🙂
Dobrze, że go roznosi energia, a nie przymula tak jak mnie. Nic mi się nie chce… Nawet kawa nie pomaga 🙁
Musisz Bożenko elektrolity uzupełnić 🙂
Z akumulatora mam pić? To niesmaczne bllleeee…
A skąd wiesz, że niesmaczne? Próbowałaś już kiedyś? 🙂 :)))))))
Miałam z tym do czynienia. Pracowałam w Centrze. Oczywiście nie próbowałam. Jeszcze mi życie miłe 😆
Ufff… Gorąco!
Witam wszystkich – także nowego komentatora
Witaj Tetryku, całkiem przyjemnie. Tak, jak winno być latem 🙂
PS A czy wiesz do czego nowy Komentator nas namawia??? 😆 Ci szepnę dyskretnie na ucho; żeby wziąć, powiedzmy… w obroty:))))Cię…
Obracaj! 🙄
Sama? 🙁 Się wstydzę.. 😀
No, wszystko załatwione, można na Wyspę!
Wczoraj wybraliśmy się z Młodą Osobą stosunkowo późno, wchodziliśmy na festiwal przed 19:00 i jeszcze ktoś grał na głównej scenie, ale w tym momencie zaczęła się gwałtowna burza z piorunami i ulewą, ale, jakby powiedział wieszcz Mrożek, oberwała się sakramencka chmura. Lało przez dobrą godzinę, więc zespół, który przerwał granie ok. 19:00, już nie wrócił na scenę, zamiast tego z niewielkim opóźnieniem wyszła grupa
Mumford & Sons – przyjemny brytyjski rock, przypominający nieco REM, z elementami folkowymi i country. W instrumentarium znalazły się i kontrabas, i skrzypce, i banjo. Podobały mi się i żywsze kawałki, z przeszkadzajkami, i liryczne ballady. Następnie udałem się do namiotu na występ
Bat For Lashes – brytyjskiej wokalistki, porównywalnej z Kate Bush czy Tori Amos, co nie znaczy, że im dorównującej. Zdecydowanie najlepiej IMHO wychodziły jej wolniejsze, sentymentalne utwory (np. głos + pianino).
The Mars Volta – zdecydowanie najbardziej rockowy akcent wieczoru. Grupa latynoamerykańska, z Meksyku bodajże, grająca coś w rodzaju symfonicznego hardrocka progresywnego, z dużym udziałem syntezatorów i w nietypowych tempach (nie przysiągłbym, czy któryś z utworów nie był grany na 14/19 ; ).
The XX – całkowicie nie odpowiadająca mi „chłodna fala”: klawisze, niski, stonowany (rzekłbym: ponury) głos. Wytrzymałem jakieś półtora utworu.
A dzisiaj przy (późnym) śniadaniu również z przyjemnością posłuchałem „Oratorium” Bacha z Festiwalu Muzyki Barokowej w Lyonie : )
Poza tym w finale męskiego turnieju w Wimbledonie Federer-Murray w setach remis 1:1
Już jest 2:1 dla Federera:) I zaczęli czwarty set:)
Oglądam : )))
Na sportowo, to jeszcze jest bardzo ważny mecz siatkarzy ! 🙂 I kto mówi, że nie umiemy grać w zespołach ???
Wygrywają?? Dobranoc:)))
Górą nasi
Dobranoc 😆