Teatr Narodowy: Romans florencki, sztuka romantyczna w 5 aktach Stefana Kiedrzyńskiego; reżyseria Józefa Węgrzyna; dekoracje i kostiumy Wincentego Drabika.
Opera bez muzyki. Balet bez orkiestry. Słowa bez sensu. Akcja czyli fikcja. Nabijanie w butlę na renesansowo. Jago faszerowany blagą. Granda z dworu Ferdynanda. Cornelio. Vitelio. Leonardo z głową twardą. Rosalinda. Donna Pinda. Brednia buffo. Kretynizmo. Forsalinda. Fiume. Autore — tradittore. Direttore — głowy chore. Fiesole takie sztuki.
Spekulacja teatralna oparta na wzorach fabularnych „Barbary Ubryk” czy „Rinaldo Rinaldiniego”, odpowiednik kolejowej literatury z czasów, gdy jeszcze nie było kolei, oleodruk renesansowy z podejrzanego hoteliku.
Po dokładnym rozbiorze i umotywowaniu naszego sądu jasne jest, iż utwór, czyli potwór, wylęgły spod pióra p. Kiedrzyńskiego, jest niezbyt udany. Autor porzucił Rypin i przeniósł się do Florencji, ale widz nie dostrzega tego i czuje się w dalszym ciągu jak na przedstawieniu straży ogniowej w Rypinie. Autor fars, niezbyt szkodliwy, gdy pisze marne skecze teatralne, porwał się na głęboki dramat namiętności. Sztuczydło, utrzymane w fałszywym, napuszonym tonie, nie ma ani jednego słowa tchnącego prawdą.
Wykonawcy, nie wiedząc co począć, grali tę sztuczkę do końca, nadrabiając miną i udając, że wszystko jest prawdopodobne i naturalne. Giuseppe Węgrzyn przykrywał aksamitem swego głosu próżnię Torricellego. Signora Lindorf wyglądała jak prymityw włoski, a mówiła jak prymityw polski. Signore Brydziński wyglądał również jak fresk, ale nie odnowiony. Donna Bronisz syczała namiętnością jak syfon z wodą sodową. Signore Justian był zły jak Borgia i nudny jak Lukrecja. Biedni aktorzy. Cóż robić? Muszą grać w takich sztukach. Wyrażam im współczucie.
Drabik gorszy był dla Florencji niż Medyceusze.
Dzień dobry

Bardzo mnie Pan Słonimski rozbawił 😀 Współczuję autorowi sztuki, którą p. Antoś recenzował
Witaj Skowronku
…. a o sztuce innego dramaturga pisał ciągle się myląc i z „Rusałki” robił ” Usrałkę „….. I nie dziw, że sie go bali ..
Jak ognia
A tak w ogóle, to wszystko w porządku. Jakby co
Aha, może się Wiedźminka przestanie burmuszyć

I do pracy!! Papa 😀
Jakie tam burmuszyć, Skowronku….pracowitość mnie napadła. 🙂
A co taaakiego robisz??? Się nawet Rumak dopytuje
Dzień dobry. PP. Słonimski i Tuwim potrafili pisać tak kąśliwe recenzje, że trzeba im (tym recenzjom, nie autorom) zakładać kagańce. Swoją drogą, to trzeba mieć nieprzeciętny talent, żeby w tak niewielu słowach napisać tak wiele.
Ja też do pracy, ale tak jak ostatnio, czyli nieprzesadnie.
Witaj Kwaku ! O to to – mało słów , a ile treści. 🙂
Ogólne Dzień Dobry!
Miał Mistrz cięty jęzorek, oj miał!
Dzień dobry Tetryku…. i miał dużą skłonność do absurdu…. 🙂 w duecie z Tuwimem…. a i Magdaleną Smozwaniec 🙂
A i w drugą stronę potrafiły lecieć niemniej kąśliwe teksty – to chyba Tuwim (czy właśnie Słonimski?) napisał w odpowiedzi nieprzychylnemu recenzentowi: „Siedzę w ustronnym miejscu, mając pańską recenzję przed sobą. Za chwilę będę miał ją za sobą…”
Hrrhrm! Spamerzy znów obrodzili dzisiaj, wycinam i wycinam, a oni jak hydra(nt, leją wodę nie do opanowania)!
Skojarzył mi się wiersz KIG w formie listu do E. Lipińskiego:
„Życzliwy & Kolega”
Czym ja się karmię
pyta mnie pani?
Ostatnio stale
anonimami.
Piszą i piszą
liścik po liście
anonimaści,
anonimiści;
Jeden wygraża,
drugi ostrzega
dzisiaj: „Życzliwy”,
jutro: ” Kolega”,
Pojutrze znowu
nowy ekspresik:
„Prawdziwy Polak”
albo „Rówieśnik”,
„Sobieski”, względnie
„Biała Panienka”
i: „Czarny Piotruś”,
i: „Czarna Ręka” –
że świętym gniewem
naród się trzęsie,
że coś tam w „Szpilkach”,
że coś tam w „Gęsi”
że głuchy pomruk
idzie w narodzie
i że kijami,
i że po mordzie.
A ja te listy,
Drogi Eryczku
wieszam na takim
ślicznym haczyczku –
i kiedy rankiem
odemknę ślepki,
natychmiast zdążam
do tej izdebki,
wygodnie siadam,
marzę o gwiazdach
i o anonimistach ,
i o anonimastach.
Potem dla zdrowia
otworu mego:
z wierzchy „Życzliwym” ,
głębiej „Kolegą”.
Wierszyk przedni, ale mnie się nasunęło takie pytanie: pisać wierszyki, pokazując, że te anonimy jakoś-tam autora wierszyka ubodły, przynajmniej na tyle, że zdecydował się odpowiedzieć wierszykiem, czy też lepiej pominąć należnym milczeniem? Z punktu widzenia wielbiciela talentu KIG – naturalnie, pisać!
Ale przyznasz, że motywacja „dla zdrowia otworu mego” jest zaiste przednia
Tak. Z drugiej strony jednakowoż, fakt, że czytający dotarł do podpisu, świadczy o tym, że liścik przeczytał, a więc anonim swój cel osiągnął…
Szczerze mówiąc, z takich listów po przeczytaniu początkowego „ty #@@$#@…” przeszedłbym od razu do podpisu! 😉
I do zdrowia otworu…
Wiecie co… Przeraża mnie, to co się dzieje na Ukrainie 🙁
No, to jest wojna domowa. Coś, czym grożą przeróżni komentatorzy i u nas, ze względu na polaryzację sceny politycznej.
Mam głęboką nadzieję, że u nas to sie nie zdarzy, że wystarczy nam rozumu by zachować konieczny rozsądek….
Myślę, że ludzie musieliby nie mieć nic (albo niewiele) do stracenia, żeby tak wyjść na ulicę. Póki co, nawet podczas przemarszów 11 listopada nie wzbiera taki społeczny ferment, żeby się to przekształciło w tak „stały” ruch jak na Majdanie.
Jeżeli miałbym snuć jakieś analogie, to Ukraińcy są obecnie w rozwoju społeczeństwa gdzieś koło naszego 97. roku, ale w innych warunkach techniczno – komunikacyjnych…
Oby ich to jak najmniej kosztowało…
Oby!
To ja wybywam na rower (ten stojący).
Dobranoc i do jutra 🙂
Dzień dobry
A przynajmniej mam nadzieję, że będzie dobry… dla wszystkich…
Niech będzie dobry i nie przyniesie nadmiaru topniejącego śniegu i mrozu…..
Dziś (środa) był drugi ciepły dzień
Całe +7C!!! Śnieg znika momentalnie, ale nie cieszy mnie to aż tak bardzo. Zapowiadają na jutro (czwartek) deszcz, a potem nawet -13C w nocy. Nie chcę nawet myśleć jak będzie ślisko… i ile będzie wypadków
A poza tym, jak to wszystko zacznie się topić gwałtownie, to ludzie znowu będą mieli wodę w domach. Tereny położone niżej i te nad wodą znowu będą zalane… Także wiosna i owszem, ale czyjeś nieszczęście nie cieszy…
Kurcze, jaka ja jestem szczęśliwaaa. Tej zimy
Spadam na górę, bo jestem padnięta
Ten tydzień przeżyć i jeszcze następny… i znowu dwa tygodnie trochę luźniejsze… Będę miała więcej czasu na wszystko…
Miłego dnia Wyspiarzom życzę, a podchorowanym szybkiego powrotu do zdrowia
Dzień dobry.. jak mi się nic nieee chceee
Dzień dobry. Ja też do pracki, ale nie bez Wyspy. I czekam na Senatora (dzięki za wieści).
Dzień dobry !
mam totalnie przestawiony czas…. zasnęłam, z książką w ręce, przed 22:, obudziłam się przed 1: w nocy… znów zasnęłam po godzinie..eee, do kitu z tym !
Co to za książka?!? Może właśnie odkryłaś lekarstwo na bezsenność?
A to, proszę Kwaka…. „Archipelag Gułag”…. obawiam sie, że ten sen, to forma ucieczki:(
Oj… Chyba tak. To cofam to lekarstwo…
A Rumak niech już wraca i sie nie irytuje, że Go w szpitalu trzymają…… czasem trudno znieść coś ” dla naszego dobra”….
A może – jeżeli to takie irytujące – dostaniemy nowy wpis z barwnymi opisami? Jako takie Senatorskie odreagowanie?
Kto wie ? Czasu na przemyślenia Senatorowi nie brakowało!
w zasadzie powinnam dostać OPR od Senatora, za takie luzackie potraktowanie problemu
E, myślisz, że od razu po powrocie będzie skory do rozdzielania OPRów?
Myślę, że mu tam tego strasznie brakuje! 😉
Hmmm….. a może jednak nie ? Sam wiesz, z genó nie wypierzesz:)
Dzień dobry :)Serdeczności dla Wyspiarzy i poprawiam miotłę pod zadkiem, lecąc dalej 🙂
Witaj Miśku…. wyraźnie mi się narażasz ! Zawłaszczyłeś mój atrybut!
Następnym razem dosiądę wiosło 🙂
Ożóg jeszcze wchodził w grę, z tego, co pamiętam. A u Andersena – latający kufer. A bodajże w tradycji rosyjskiej – latający ceberek. O latających dywanach już nie wspominam.
Był jeszcze samobieżny kuferek Rincewinda – z ciekawszych atrybutów 😉
Witajcie! Co za porąbany dzień – dopiero zajrzałem!
Dzień dobry. A mnie się akurat parę spraw wyprostowało, w sumie drobnych, nie zasadniczych, ale dobre i to.
Dzień dobry
Teraz pada normalny deszcz, „wodny”. Mieliśmy też burzę, co prawda błysnęło może ze trzy razy i pohuczało, ale po południu ma huczeć więcej… Mnie najbardziej zadziwiają tutejsze burze śnieżne. Śnieg wali, że świata nie widać, a przy okazji biją pioruny. W Polsce nie spotykałam się z czymś takim… i nie jest to dla mnie normalne 
Czy to dzisiaj dzień leniuszka?
Pasowałoby mi to… 

Chociaż komu dobry, a komu trochę mniej… Od samego rana pada u nas deszcz. Jak wstałam przed 6, to padał taki zamarznięty i było ślisko jak diabli. Podsypywałam ziarna swoim pierzastym, to szłam jak na szczudłach
Lecę do pracy, chociaż nie chce mi się, jak nie wiem co
Miłego popołudnia Wam…
Burzę śnieżną z piorunami przeżyłem raz w życiu, na autostradzie w Bawarii, wrażenie było właśnie piorunujące – zielone i foletowe błyski, rozpraszane przez chmury i padający śnieg, więc robiące wrażenie, że błyska się naokoło nas, sam śnieg, ograniczający widoczność i zastygający na asfalcie (betonie?) nawierzchni w gęstą kaszę, a do tego porywisty wiatr, miotający na autostradę urwane gałęzie drzew. Brr.
Ja kiedyś przejechałem przez koniec tęczy, nie spotkałem co prawda Leprikona z garnkiem złota, ale wrażenie jest niesamowite, padał deszcz i świeciło słońce, nagle wszystko stało się czerwone, pomyślałem, że okulary przeciwsłoneczne „zwariowały”, zdjąłem je i jechałem jakieś 100 metrów, jakby świeciła na mnie ogromna czerwona lampa i zmiana na lampę żółtą i zieloną i niebieską i tak co 100 metrów, obłęd totalny, przechodzenie przez kolory, odbywało się na ostro, bez odcieni i rozmyć. Nie oszalałem i byłem trzeźwy jak niemowlę 🙂 Mam 2 świadków, którzy byli ze mną wtedy w samochodzie 🙂

A jak tylko przejechałeś tęczę, to poczułeś nagłe uderzenie w koła, na szczęście niezbyt mocne. Horyzont, który przejechałeś, nie był w tym miejscu bardzo gruby!
Pozdrowienia dla całej Ferajny od Rumaka 😀 Dzisiaj nastrój całkiem, całkiem przyzwoity miał, no i oczywiście już zaczyna się wnerwiać, że Go niepotrzebnie przetrzymują
Oj, cni mi się bardzo…. ukłony i całuski dla Rumaka !
Macham łapką życząc dobrej nocy i idę ku łazience…
PS Dzisiejszy dzień był jakiś bardzo dziwny.. Uff, jak dobrze, że jutro już piątek 😀
A ja, proszpaństwa, za parę minut tuptam popedałować.
I od razu dobranoc
Rano muszę wstać i wcześnie wyjechać
A nie wiem jak się będzie spało, bo po dzisiejszym deszczu wieje wietrzysko, że łeb z płucami urywa
Aż drzwi łomoczą… Nawet śmietnik nam pogoniło po ogródku, chociaż nie jest pusty(oczywiście śmietnik, a nie ogródek)…
Dzień dobry
Wiosna!! Słowo!! Do popotem 😀
Dzień dobry. U kogo wiosna, u tego wiosna, ja bym zaryzykował, że u nas lato! A poza tym wszystko powoli do przodu.
Dzień dobry ! spać, spać…. spać..??? ile można, choć za oknem szaro i siąpi
Dzień dobry!
We Wrocławiu podobno 12 st. C?
Koleżanka z Warszawy pochwaliła się na Facebooku, że u niej tyle właśnie na termometrze (tzn. 12 st. C).
PS. Aż spojrzałem na nasz termometr (jeszcze w cieniu). Pokazuje 11,9 st., więc… Nie gorsi-śmy!
…a w słońcu właśnie pokazuje 19,2!
Ciekawe czy Senatora już zwolnią do domu ? Bo dla Niego szpital to uwięzienie….
I kotów tam nie wpuszczają…
No właśnie… a to takie prozdrowotne zwierzątka i tak starannie umyte ! ….. niektórzy ze skóry koty łupili, żeby sobie nerki pogrzać
No, powiedzmy, że łupienie ze skóry byłoby mniej higieniczne niż sama obecność kota…
A nie! Padalce jedne!!
Nu!!??
Nu!!!! 😀
Nu, nu!: ))
Jak wejść na „prywatne”?
O ile mi wiadomo, tylko po zalogowaniu i tylko ze strony głównej, takoż komentarze z prywatnych wpisów się nie pokazują w słupku po prawej.
Hurrra! Senator już bryka na Wyspie!
Hura….
Ledwie zipie, ale choć pod własnym dachem….
Wymusił?? Czy sami uznali, że nie ma co przetrzymywać dłużej??
Zdrowych, łobuzy, natychmiast wypisują!: ((
Witaj Senatorze !
jak dobrze Cię widzieć znów ! 🙂
Witaj Senatorze!!!! Miło znowu Cię widzieć!!!!

Hurrra!!!! Nareszcie wrócił!!!! I niech sobie bryka
My tu sobie gadu-gadu, a Malina lichem piętro wyżej straszy…