Wędruję przez zaśnieżony Ojcowski Park Narodowy a tu telefon:
„Jest wyjazd do Emiratów, jedziesz?”
„Kiedy?”
„W najbliższą niedzielę.”
„Za ile? Co jest w cenie? Jaki plan pobytu?” Podekscytowana, ślizgając się na śniegu i już widząc siebie pod palmami, próbuję zadać więcej pytań.
„Jak będę wiedział więcej, to się odezwę, jeszcze nie wiem, a Ty do jutra podejmij decyzję!”
„Aha — weź kijki, bo tam są blisko góry!”.
Jednak nie było chodzenia po górach, było pływanie w morzu, po południu w basenie. Poznawanie zupełnie dla mnie obcego miejsca i wycieczka do Dubaju. Egzotyka, orient, niezapomniane wrażenia, których opisać się nie da. Pozostała tęsknota za obrazami, które mam w oczach i duszy. Ocieranie się o wielkie bogactwo. I przeskok z zimy do jakby lata i powrót znów do śniegu.
Opowiadając, skupię się (jak zawsze) na moich odczuciach, encyklopedyczną wiedzę pozostawiając do dopytania, do doczytania, do uzupełnienia w komentarzach.
12 stycznia 2025 wylatujemy z Katowic. Żegna nas prawdziwa śnieżna zima. Po wylądowaniu trzeba zdjąć czapki, rękawiczki, kurtki i wskoczyć w sandały.
Tydzień spędzimy w tym hotelu w Ras Al-Khaimah w ZEA.

Rano okazuje się, że najbliższa plaża ma być zamknięta i jest jednym wielkim placem budowy. Wydzielony jest mały kawałek, gdzie ustawiony jest przenośna ubikacja i barek z napojami (również alkoholowymi w cenie wyżywienia).
Jeżdżący w pobliżu ciężki sprzęt nie psuje nastroju. Daruję Wam zdjęcia szczęśliwej Makówki w morzu lub na piasku albo popijającej drinka i wpatrzonej w zachód słońca na plaży.
Jak się domyślacie miłe towarzystwo i drink czynił go dużo bardziej romantycznym niż na tym zdjęciu. Proszę uruchomić wyobraźnię:)

Plaża wyglądała tak. Zdjęcie celowo zrobione tak, aby koparki i dźwigi jak najmniej psuły widok.

Przed naszym hotelem takie krzewy.

Basen hotelowy z ptakami łażącymi wszędzie.

Droga na plażę. To na piasku to ślady po gąsienicach koparek, które tamtędy jeździły. Znacie ładniejsze dojścia na plażę? Ja też! Ale nigdy nie szłam między koparkami, a zawsze ciekawy jest ten „pierwszy raz”.
Za moimi plecami piękny luksusowy hotel. Na wycieczce w Dubaju zgadałam się z paniami, które specjalnie dopłaciły do tego droższego hotelu, aby wprost z hotelu przez ogród iść na plażę!
A okazało się, że musiały iść „między koparkami” albo dojeżdżać busikiem. Po powrocie planowały złożyć reklamację.

Tak wyglądało wejście do tego hotelu.

A tu ten hotel wieczorem. Tak, tak — to zdjęcie zostało zrobione w drodze powrotnej z drinkowania po zachodzie słońca („Księżyca misa lśni…”).

A tu Makówka w środku tego luksusowego hotelu z miłym przystojnym panem.

I na tym zdjęciu zakończę część 1. W drugiej zaproszę do Dubaju, gdzie są tak luksusowe hotele, że przy nich powyższy hotel to jakaś mizerna budka dla biedoty.
We wpisie zamieściłam oprócz moich zdjęcia od kolegów, którzy wyrazili na to zgodę.
Obrazkiem wyróżniającym jest mapka ZEA, które — przypomnę — składają się z siedmiu emiratów: Abu Zabi, Dubaj, Szardża, Adżman, Umm al-Kajwajn, Ras al-Chajma i Fudżajra.
Zapraszam na 1 część mojej emirackiej przygody.
Dobry wieczór!
Podejmowałaś decyzję nie znając ceny i zakresu usług?
Odważnie!
W naprawdę ładnym hotelu mieszkaliście, też lubię niską zabudowę 🙂 i jeszcze naprzeciwko lądowisko dla helikopterów! Fajosko!
Te ptaki nad basenem to jakieś lokalne krukowate, z tego, co znalazłem, mogą to być wrony orientalne.
Widzę, że z tymi remontami zimową porą to częsta przypadłość w ciepłych krajach poza (ich) sezonem, w zeszłym roku mieliśmy podobnie z basenami, pisałem zresztą.
Ten potężny hotel to bardzo ładna architektura, widać, że w pół drogi między państwami arabskimi i Indiami, ale nie chciałbym tam mieszkać. Za duży moloch.
Cieszę się bardzo, że Ci się podobało! 🙂
Cenę i zakres usług znałam. Nie znałam planu co grupa planuje robić. Chyba mało ściśle to napisałam.
Hotel był bardzo ładny, taki przyjazny. Też nie lubię ogromnych hoteli, gdzie trzeba windą wyjeżdżać do pokoju. Jutro pokażę więcej zdjęć z naszego kompleksu hotelowego.
A, to okej 🙂
Tak, podobało mi się!
Sympatycznie powiało ciepłym wiatrem znad pustyni, z orzeźwiającą nutą bryzy 😉 P.o. szejka prezentuje się całkiem, całkiem — chociaż nie lubię mężczyzn w sukienkach…
A najważniejsze, że ci się podobało! 🙂
W drugiej części będą też „mężczyźni w sukienkach”. Tetryku darujesz?
Ale cóż na tym polega ta egzotyka, ten klimat bycia w ZEA.
Gratuluję uroczej wycieczki:)
Wygląda na to, że bawiłaś się świetnie, co w takich warunkach nie dziwi mnie absolutnie.
Piękna plaża, taka powieściowa, z mnóstwem leżących na piasku historii.
Dobry wieczór, Makówko:)
Dobry wieczór Leno!
Masz rację -świetnie się bawiłam.
A co do historii tych miejsc to można by długo rozmawiać.
I tu również miłego wieczoru życzę, Wyspo:)
Wieczoru i nocy, bo ja chyba wkrótce powiem
Ja niedługo też umykam!
A żeby nowemu pięterku nie było smutno i tu:
dobrej nocki, Wyspo:)
Dobranoc!
tab masawuk طاب مساؤك
(po arabsku)
sabah al-chejr !(صباح الخير )
Czyli po arabsku -dzień dobry!
Dzień dobry (nie umiem po arabsku 😉 )
Ale kawa może być parzona na sposób arabski. Z kardamonem na ten przykład. U Gieni jest wszystko 🙂 Poprosimy!
Witam!
Na deser Gienię poprosimy o czekoladę dubajską z pistacjami, chrupiącym ciastem Kataifi i aksamitną pastą tahini
Hoho! No dobra. Pani Gieniu, prosimy o natychmiastowy import wyżej wymienionych na Wyspę 🙂
Tym bardziej że ja nie próbowałam tej słynnej czekolady. W pierwszym dniu wymieniłam dolary na dirhamy, ale potem wszystko wydałam na wycieczkę do Dubaju. Zazwyczaj z każdego wyjazdu przywożę bodaj magnes na lodówkę. Tym razem oprócz wpłaty na wycieczkę do Dubaju nie wydałam ani centa dodatkowo.
Och, no to koniecznie. Pani Gieniu, proszę się postarać!
Pani Gieniu prosimy z większym zapasem, aby starczyło na pięterko o Dubaju.
Oo, dobrze wiedzieć 🙂 to faktycznie trzeba będzie sprowadzić większą partię!
Quacku tak sobie myślę, tak sobie myślę…
Ciekawa jestem czy tematyczna Dobranocka jest możliwa?
(Ależ ta Makówka jest upierd… pomyślał Quack)
Postaram się coś znaleźć! (Chociaż z tamtych rejonów w klimacie na dobranoc może być kłopot, raczej kojarzę muzykę donośną i rytmiczną. Ciekawe, swoją drogą, czy oni nie mają kołysanek? Sprawdzę)
Coś jest, przesłucham i zobaczę, co się nadaje.
No i pięknie! Właśnie takie hoteliki lubię, niewysokie, wyglądające jak małe miasteczko.
Wiedziałam, że Ci się spodoba. Ten duży hotel był droższy, bardziej luksusowy, ale nawet gdyby miał tę samą cenę wolę takie małe domki wokół basenu. Choć oni mieli trzy baseny i ładny ogród. Jednak ja i tak wolałam być na plaży nad samym morzem. Mimo koparek i dźwigów.
Czy ktoś wie czemu nie zjawił się River?
Tego nie wiem, ale wiem, dlaczego ja się nie odzywałem do tej pory: bo mi z wrażeń mowę odebrało!
Gratuluję, Makówko znakomitej wycieczki w krainę arabskich baśni. Od dziś możesz się czuć młodszą siostrą Szeherezady. Tylko więcej opowiadaj.
Może komuś narobisz apetytu na wyjazd… 🙂
Dziękuję Laudate za taki uroczy komentarz!
Ten wpis to był tylko taki wstęp, najciekawsze będzie zanurzenie się w bogactwie Dubaju.
Wkrótce umykam na spotkanie z dziennikarzem śledczym Tomaszem Piątkiem w Klubie „Pod Jaszczurami”.
Nie wiem, czy bardziej się cieszę na wysłuchanie odpowiedzi pana Tomasza, czy błyskotliwych pytań zadawanych przez prowadzącego.
Spotkanie będzie nagrywane.
Pomyślności, dobrego odbioru.
To bardzo trafne życzenie,bo ja często w takich sytuacjach mam problem z usłyszeniem tego co się mówi.
A aparat słuchowy zgubiłam.
Mam nadzieję, że nie w Emiratach ani Dubaju?
Aparat słuchowy zgubiłam na Teneryfie.
Rany, jeszcze lepiej!
I na aparat słuchowy „nie mam kasy”, a na wyjazd do Emiratów …no też nie miałam, ale wysupłałam takie resztki na czarną godzinę.
Czekaj, to ja mam pomysł: jeszcze raz na Teneryfę i znajdź tam ten aparat, połączysz przyjemne z pożytecznym!
Ja się wtedy wróciłam i szukałam, bo mniej więcej wiedziałam kiedy wraz z chusteczką na głowę mogłam go strącić.
To dobrze, masz już punkt zaczepienia.
Zmykam na przerwę 🙂
A jutro skoro świt wybywam, będę z powrotem w niedzielę po południu.
Udanego wyjazdu:)
Dobry wieczór, Quacku:)
Wracam do domu z bardzo ciekawego spotkania polegającego na rozmowie pomiędzy dwoma inteligentnymi panami, z czego jeden (z zawodu dziennikarz) gadał jednak więcej, a drugi jak na informatyka przystało mówił krótko i zwięźle.
Quacku gdzie wyjeżdżasz jeśli wolno spytać?
Szerokiej drogi!
Ech, nigdzie daleko. Bydgoszcz, jak to często bywa.
Miłego wyjazdu. Ja jutro tylko na wycieczkę, ale muszę odszukać raczki, bo mogą się przydać.
Pourwanodzienne dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór! A ja dzisiaj miałem akurat luźniejszy dzień!
Dobranoc! Spokojnej!
tab masawuk!
dobranoc!
Spokojnej nocki, Wyspo:)
Witam !
Ja już w drodze
Witajcie!
Ja też w drodze – między jednymi a drugimi zakupami śniadanko
Dzień dobry :)) Oglądając zdjęcia mam pytanie, czy w tych tam Emiratach ktoś jeszcze żyje? Oczywiście poza Wielce Czcigodną Makówką, bo żywego, a nawet martwego ducha nie widać, nie licząc tego chudziny w sukience komunijnej w Dubaju
Na zdjęciu z kołem ratunkowym (w komentarzach) wystają z leżaków jakieś tuszki — ale, trzeba przyznać: nienachalnie! 😉
Mam wątpliwości, czy ten kraj w ogóle nadaje się do życia…
Nadaje!
Obiecałam miśkowi to i Tobie Tetryku obiecuję, że w 2 części będzie więcej „tuszek” choć niekoniecznie na leżakach.
Witaj miśku!
Jak miło, że zajrzałeś. Już odpowiadam. Ta „chudzina w komunijnej sukience” to była w tym dużym luksusowym hotelu tuż za naszym kompleksem hotelowym. Zdjęcia z Dubaju będą w 2 części. I tam będą zdjęcia, na których będzie więcej ludzi.
Dzień dobry.
Fajna wycieczka przytrafiła się Tobie, Makówko. Plaża, słoneczko, relaks całkowity. A ten przystojniak w białym habicie, no no:)
Witaj, Riverze!
Gdzie byłeś, jak cię nie było?
Witaj, Tetryku!
Bywało się tu i tam:) A tak na poważnie to praca, praca i jeszcze raz praca. Późno wracałem niestety, ponieważ praca w samym centrum miasta, a przez korki powrót wydłużał się niemiłosiernie. Obiecuję poprawę:) Właśnie jestem na łonie natury.
Niech Natura miłą będzie! 🙂
Witaj Rivierze, cieszę się, że jesteś!
Jestem!
Wróciłam z wycieczki tak totalnie padnięta, że musiałam się położyć i twardo zasnęłam.
Wycieczka była tylko do doliny Ojcowskiej, a ja ledwo wylazłam z doliny do góry.
Północ zapasem, a tu ani dobranocki, ani lampki.
A ja jutro znów pobudka rano.
Umknąć muszę wkrótce…
tab masawuk
Poróżnorzeczowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dzięki, Riverze, za panowanie nad czasem! Mnie już tylko pozostało powiedzieć: Dobrych snów, Wyspo!
Staram się jak mogę, jak nie mogę, też się staram:)
Dobranoc, Tetryku!
Dziękuję Riwierze.
Dobranoc Wyspo!
Dobranoc, Makówko!
Dobrej nocki, Wyspo:)
Dobranoc, Leno:)
Witajcie!
Ciemno,zimno,a ja czekam na autobus.
Witajcie!
Jasno i słonecznie, ja już po spaniu, po SPAniu i nawet po śniadanku!
Dzień dobry.
Ja również po spaniu i po śniadaniu. Ale jeszcze nie bardzo słonecznie. 🙂
Tutaj dzień przechwalony już zasnuł się chmurkami…
Niedzielne dzień dobry, Wyspo:)
Dzień dobry, Leno:)
Dzień dobry wszystkim! Wróciłem bezpiecznie z Bydgoszczy, bez sensacji.
W drodze tam widziałem przy autostradzie, przy samym płocie oddzielającym ją od reszty świata, łosia. Na szczęście nie próbował przeskakiwać (chociaż swego czasu słyszałem, że mimo olbrzymiej masy dla łosia nie jest problemem przeskoczenie ogrodzenia nawet 2,5-metrowego). Nie mam zdjęcia, za późno się zorientowałem, że tam jest łoś 🙂
Poza tym zaliczyłem jednego „panahilarego”, mianowicie tuż przed wyjazdem zorientowaliśmy się, że nie mamy drugich kluczyków do samochodu (a zawsze jeździmy z dwiema parami, żeby w razie awarii/ wyczerpania baterii w kluczyku zawsze mieć zapas). A dzisiaj, po przyjeździe i gruntownym przeszukaniu okolic miejsca, gdzie zwykle kluczyki się znajdują, odkryłem, że przez cały czas miałem je w kieszonce kurtki, do której to kieszonki NIC NIGDY nie wkładam. No ale skończyło się pomyślnie.
Nigdy nie mów NIGDY! 😉
Taa, teraz już nigdy tak nie powiem… Zaraz, co?!?
Quacki wrócił bezpiecznie,a my niestety mamy stłuczkę.Nikomu nic się nie stało,ale zamiast jechać stoimy.
Wycieczka była cudna, ale bardzo męcząca
Uff, najważniejsze, że wszyscy zdrowi!
Jestem w domu.
Baaardzo, bardzo zmęczona.
Prysznic, obiad i idę spać.
Spokojnej. A ja po dobranockę.
Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór! I dobry, że popsacerowe!
Tak. Nie wiem, która z nas cieszyła się bardziej:)
Czasami zdarza mi się narzekać, ale ten wieczorny haust powietrza zawsze mnie jednak nastraja radośnie:)
Dobry wieczór, Quacku:)
To się czuje. I wrażenia spacerowe nie do pogardzenia!
🙂
Wrażenia są nieodłącznym elementem spacerków. Dlatego czasami trwają tak długo:)
Założę się jednakże, że tylko jedna z was skakała z radości…
Oj!
Obie skakałyśmy, tylko jedna z nas mentalnie. Czy to się liczy? 😉
Dobry wieczór, Tetryku:)
Wycieczki dwa dni pod rząd to już za dużo dla Makówki.
Dziś było 14 km w tym sporo ostrego podejścia w śniegu.
A mnie dodatkowo rozbolał brzuch i ledwo się czołgałam pod górę.
Dobranoc Państwu!
Spokojnej, rany, i odpocznij!
Dobry wieczór.
Dobry wieczór, Riverze:)
Dobry! Miło Cię widzieć!
Jutro wczesnowstanny dzień, więc:
dobrej nocki, Wyspo:)
Dobranoc, Leno:)
Spokojnej i Tobie!
Również umykam, dobranoc!
Dobranoc, Quacku!
Dzień dobry w ostatni poniedziałek stycznia! Taką informację znalazłem dzisiaj w sieci: „Nie będzie więcej styczniowych poniedziałków przez najbliższe 355 dni!”. Odświeżony tą myślą zapraszam wszystkich na śniadanie do pani Gieni. Prosimy!
Odespane, słoneczne dzień dobry!
Zakręcone, ale uśmiechnięte dzień dobry!
Dzień minął na walce z fb. Teraz trzeba szybko zrobić obiad i umknąć na zebranie.
Kto wygrał? I jakim kosztem? 😉
Udało mi się znaleźć powód, dlaczego dodawane przeze mnie zdjęcia na fb nie są widoczne dla innych.
Koszt to strata czasu, nerwów i (auuuu) bezpowrotnie utraconych parę komentarzy i polubień.
Chyba jednak w sumie czuję się wygrana!
Po pracy i dość burzliwym zawodowo dniu (ale na szczęście bez strat w ludziach i sprzęcie). I na przerwę.
Na dobry wieczór powiem tylko, że miałam dziś wyjątkowo ganiany dzień, więc nie pobędę:)
Dobrej nocki, Wyspo:)
Zdarza się, spokojnej i odpoczywaj! (a ja zaraz jakąś dobranockę wymyślę)
Cisza no to umykam.
Dobranoc!
Dobranoc wszystkim!
Witajcie!
Już w autobusie dopadła mnie awaria w pracy – na razie zażegnana, ale jeszcze [ar strzelb wisi na ścianie 😉
parę…
Mam nadzieję, że żadna nie wypaliła?
Dzień dobry, pracowity dzień przede mną. Jak zwykle, kawa jest koniecznością. Pani Gieniu, poprosimy!
Witajcie!
Spacer z ładnym widokiem na góry przy silnym wietrze,szybki obiad i jadę na knucie biurowe.
Po pracy, po spotkaniu branżowym w Gdańsku i paru jeszcze drobiazgach.
I na przerwę.
Po knuciu biurowym i na knucie na Zoomie.
I po Zoomie.
Zabrzmiało, jakby program przestał działać. A może nawet został skasowany?
Wszystko ok. Skrót myślowy. „Skończyło się knucie na Zoomie”-powinno być.
No wiem przecież, wiem 🙂
Dobranoc!
Jutro znów wycieczka! To wypoczywanie jest jednak bardzo męczące.
Spokojnej. Również umykam!
Witajcie!
Co przyniesie nowy dzień? Gdzie zawędruje Makówka? 😉
Dzień dobry! Wszystkim ludziom dobrej woli będącym w potrzebie pani Gienia proponuje kawę i coś do kawy. Poprosimy!
Witam!
Makówka zawędruje znów do Ojcowa
Makówka zawędrowała do Ojcowa, ale zupełnie inną trasą jak ostatnio.
Pogoda była cudna, wycieczka udana. W OPN byłam niezliczoną ilość razy, ale nigdy z przewodnikiem, dzięki czemu dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o tym miejscu.
Czas wracać.
Pięknie! Ja dzisiaj odbyłem tylko zdalne zebranie, poza tym praca.
I po pracy i na przerwę.
Zabawnym zbiegiem okoliczności przewodnik dzisiejszej wycieczki nazywał się Łukasik. Nie wiedzieć czemu jednak jestem zmęczona, choć przecież nie zdobywaliśmy jakichś szczytów.
Jutro żadnego wędrowania. Dla odmiany będzie stanie i zbieranie podpisów. I znowu „wszystkie ręce na pokład”? Żyjemy w coraz bardziej ciekawych czasach, a mnie ogarnia zmęczenie fizyczne, psychiczne…
Może to prawo serii? Kiedy ostatnio NIE byłaś na wycieczce?
Aaaa. Był taki dzień -poniedziałek!
Po sobotniej i niedzielnej wycieczce byłam tak zmęczona, że tylko zrobiłam obiad i pognałam na zebranie „Sieci Solidarności”, ale nie było żadnego spacerku.
No więc to „pognałam” mnie nieco niepokoi…
Bo faktycznie do autobusu dobiegałam, a potem od autobusu też raczej „galopem”, aby się nie spóźnić. No tak…wiem co masz na myśli…
Umęczone dobry wieczór, Wyspo:)
Och, aż tak? Dobry i – miejmy nadzieję – relaksujący!
Tak bardzo relaksujący że aż do uśnięcia niemal;)
Dobry wieczór, Quacku:)
A to jeszcze za chwilę!
Moja chwila nadeszła:)
Dobrej nocki, Quacku:)
Spokojnej!
Abstrahując od wszystkiego prawdopodobnie czeka mnie kupno nowej klawiatury, w obecnej szwankuje spacja, muszę się specjalnie wysilać, żeby ją uzyskać na ekranie.
Spokojnych snów, Wyspo:)
Kochani, morzy mnie niezmiernie. Dobranoc!
Ja jeszcze chwilkę, ale skoro już nikogo nie ma to sama ze sobą nie będę gadać.
Dobranoc!
Dzień dobry, ledwie patrzę na oczy, ale tak bywa. Tym bardziej potrzebne wspomaganie. Pani Gieniu, poprosimy!
Słonecznie witam!
Witajcie!
Ja właśnie na wspomaganiu!
Możesz jaśniej co to znaczy?
To znaczy: przy kawie (patrz: Quackie powyżej 😉 )
Taaa….
Ja tylko zakręcona blondynka.
Pogoda sprzyjała zbieraniu podpisów, ale entuzjazm w narodzie…
Wracam do domu. Zmarznięta i głodna. I przerażona populistycznymi poglądami albo całkowitą obojętnością. W samym centrum Krakowa.
Dzień szalony, upłynął na łapaniu pięciu srok za ogon. A teraz na przerwę.
Dzień wyjątkowo męczący w swoim zapętleniu, więc:
dobrowieczorne dobranoc, Wyspo:)
Spokojnej! Też pewnie dzisiaj za długo nie posiedzę
na razie jednak idę po dobranockę.
Dobranoc, umykam już!
Dobranoc!
Dzień dobry, finiszujemy z tym tygodniem, parę spraw faktycznie udało się zrobić, ale to wszystko było dość męczące.
Pani Gieniu, poprosimy o kawę koniecznie.
Witajcie!
Słoneczny piąteczek wygląda obiecująco 😉
Ja się dziś nie przywitałam?
Dopiero teraz zauważyłam.
Wstałam i robiłam naraz parę rzeczy równocześnie zerkając na telenowelę pt. „pan Zero” i tak oto wybiegłam z domu zapominając o Wyspie.
Wybiegłam, bo słońce zachęcało do spaceru. Tymczasem kropił deszczyk, ale i tak spacer między sosnami uważam za udany.
Teraz herbatka i ciasteczko po obiedzie.
Dobry wieczór, koniec dnia i tygodnia pracy. Trochę mnie to przemieliło.
Na przerwę teraz.
Wypocznij i pozrastaj się! 😉
Przemielony Q posklejany znów do całości!
Czy miś coś pomoże?

Dziękuję wszystkim, już mi lepiej. Zapewne perspektywa weekendu również pomaga 🙂
Dobry wieczór.
Hej, dobry wieczór!
Witaj!
Witaj Rivierze, miło, że jesteś!
Czy ktoś myśli o kolejnym pięterku patronackim? Styczeń się kończy dzisiaj 😉
Ja tym razem niekoniecznie, ale jakby nie było innych chętnych…
Umykam na pogaduszki poprzez Ocean…
Pomyślności i stabilnego połączenia!
Pięknie pośnieżające dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór, Leno:)
Dobry wieczór, Riverze:)
Dobry wieczór!
Oo, a tutaj przez większą część dnia deszczowo raczej.
Trochę zazdrość!
U nas rano było mroźnie i bardzo słonecznie, potem już tylko słonecznie. Popołudniu zachmurzyło się i zaczęło padać, a wieczorem rozśnieżyło się uroczo:)
Dobry wieczór, Quacku:)
Oczywiście, że uroczo! Po Twoich opisach to jest jakby, no, oczywiste, że w Waszych okolicach tak to będzie wyglądało
Kiedy naprawdę uroczo. Takimi dużymi, puszystymi płatkami:)
Wiesz, Quacku, ja trochę jak Pollyanna – gram w zaurzeczenie:)
Nawet błocko mnie potrafi zaurzec. Choćby – melodią pomlaskiwania;)
(Tutaj wklejam tę piosenkę Fizi Pończoszanki o błocie mlaskającym w butach, co to jej nigdy nie potrafię znaleźć 😉 )
Wsłuchuję się z niekłamaną przyjemnością 🙂
U mnie też dzisiaj leje i to okropnie. Ale ciepło, pięć stopni na plusie, to po poprzednim tygodniu i ponad 20 stopniowych mrozach to prawie jak upał:)
Ach, mignęło mi dzisiaj gdzieś w internecie zdjęcie lotnicze (a może nawet satelitarne?) Chicago z jakąś masą lodu na jeziorze. To pewnie po tych mrozach, co piszesz – a teraz stopniało albo właśnie topnieje?
Na pewno topnieje, w niedzielę ma być 10 na plusie a po takim deszczu to wszystko spłynie.
U nas oscylowało między -1 a +6.
Teraz jest +2.
🙂
Kochani, umykam, odchwyciłem się nieco po przemieleniu, ale jednak miało to pewne znaczenie.
Dobranoc, Qaucku!
Po dreptanym dzionku warto by dać nóżkom odpocząć, więc:
spokojnej nocki, Wyspo:)
Dobranoc, Leno:)
Skończyłam gadki przez Ocean, a tymczasem cały czas dobijała się do mnie koleżanka, która bardzo chciała mi coś opowiedzieć
To i dopiero teraz jestem na Wyspie, aby powiedzieć dobranoc.
Dobranoc, Makówko!
Witajcie sobotnio!
Witajcie!
Już po zakupach i po śniadanku. Zobaczymy, co dalej.
Dzień dobry.
Dzień dobry! Jakie plany na weekend?
Pytanie było skierowane do Rivera, wiem, ale „póki co” ja odpowiem.
MAKÓWKA DZIŚ SIEDZI W DOMU.
Od rana gorąca linia „minogowa”. A jutro chyba wycieczka z kołem PTTK.
Dzień dobry, „budzikom śmierć” z poprzedniej dobranocki oznaczało owszem, brak budzenia automatycznego, ale już nie małżonkę. Wstałem już jakiś czas temu, tylko zajmowałem się rzeczami niecierpiącymi już więcej zwłoki. No ale jak jestem, to jestem 🙂
I poprosimy już tak bardziej lunchowo pannę Esmeraldę!
No nie, małżonki nie można potraktować tak, jak budzika!
Nawet się nie da
Jak dobrze, że mojemu mężowi nie przychodzi do głowy budzić mnie rano!
A telefon wyłączam jak idę spać.
To faktycznie zastanawiające: mnie też się nie zdarzyło budzić małżonki o poranku (chyba że się umawialiśmy np. na wyjazd, a ona zaspała), a jej się to zdarza regularnie.
Zastanawiam się jak to wytłumaczyć?
Czyżby panowie woleli się nie narażać na gniew małżonki, a kobiety są mniej bojaźliwe i lepiej sobie radzą z ewentualnym złym humorem zbudzonego przedwcześnie męża?
Nie wiem, jak w innych związkach, mam wrażenie, że u nas to wygląda tak, że ja sobie potrafię poradzić z rozmaitymi rzeczami pod nieobecność małżonki, a ona pod moją nieobecność niekoniecznie.
Poza tym ona jest skowronkiem, a ja sową, a wieczorami raczej nie dzieje się nic, co by wymagało jej obudzenia, więc może to też kwestia naturalnego rytmu dnia.
Cóż, ja dałam „uzasadnienie” nie na serio, dostałam odpowiedź na poważnie. Hm…zazwyczaj to mężczyźni gorzej sobie radzą np.” a co będzie na obiad?”.
Natomiast gdy są małe dzieci to już wszystko wygląda inaczej.
No oczywiście, przy dzieciach jest inaczej!
Śmierć, zwłoki…
Co ci się, na bożków, śniło, Quacku, że lunchujesz w tak arsmoriendowych klimatach?
😉
Dzień dobry, Quacku:)
Luty zakradł się niepostrzeżenie, więc po egzotycznych wojażach zapraszam w bardziej swojskie klimaty:)
Dzień dobry, Wyspo:)
Dzień dobry! Tuptam w takim razie piętro wyżej.
I tu dobry, Quacku:)
Dzień dobry, Leno:)
Dzień dobry, Riverze:)
Piętro wyżej już byłam. Skleciłam nawet jakichś komentarz.
Teraz wracam tu, aby podziękować tym, którzy tu zaglądali, napisali komentarze itd. Szczególnie dziękuję tym, którzy zachęcili mnie do napisania drugiej części co będzie dla mnie motywacją, aby to zrobić i na nowo przeżyć moją dubajską przygodę.
Po arabsku
شكرًا لك
shkran lak
Czekamy na dubajską część 🙂