« Pieśń o wiośnie Spacerek »

Makówczyne kwietniowo-majowe spacerki.

Wyspa to takie miejsce, gdzie każdy opowiada o tym co lubi.

Ja zazwyczaj o wycieczkach i spacerkach, bo to mój sposób na odreagowywanie stresów i odpędzanie smutków.

Spacerki bywają autokarem, busem, pociągiem z większą grupą turystów, ale i też indywidualne.

Czasami gdzieś dalej, czasami w Krakowie lub najbliższej okolicy.

Zacznę od wycieczki (ha, ha) ZAGRANICZNEJ, której celem były SKORUSZAŃSKIE WIERCHY.

Oto jaki był plan wycieczki 24 kwietnia 2022

Kraków -Chyżne – gran. PL-SK – Trstena – Twardoszyn – Dlhá nad Oravou – Chlebnice skąd pieszo – bez znaków – Kubiznova – Diel (1051) – szlak czerwony – Vrchy – Pod Mostkami – cyklotrasa zielona  – Košárec – – Mlada Hora (813) – Rakitynka (808) (ognisko) – cyklotrasa żółta – Chlebnice skąd powrót busem – Dlhá nad Oravou – Twardoszyn – Trstena – gran. SK-PL – Spytkowice (kociołek góralski w restauracji „Przystań Kabanos”) – Kraków 

A tu mapka trasy pieszej (jakby ktoś chciał iść naszymi śladami np. Tetryk, który lubi mało zadeptane szlaki).

A teraz parę zdjęć.

Pogoda niestety nie dopisała, góry zazwyczaj schowane były za chmurami. Przy lepszej pogodzie trasa byłaby wyjątkowo piękna.

Były momenty intensywnego deszczu-turyści wyciągali peleryny i parasole.

A moje buty wyglądały tak.

Po takiej wycieczce postój na „ciepły kociołek” był miłym zakończeniem.


Teraz dla odmiany spacerek po Krakowie w ostatnim dniu kwietnia.

Nie będę pokazywać zbyt wielu zdjęć, więc tylko na początek Bagry, aby dać wyraz mojej tęsknocie, że jeszcze za zimno na pływanie.

I coś dla Quacka –fort Lasówka (dawno fortów nie było).

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Fort_pomocniczy_piechoty_50a_%E2%80%9ELas%C3%B3wka%E2%80%9D


3 maja 2022 dla odmiany trochę gór — wycieczka na Ciecień w kameralnym gronie trzech osób.

Wycieczkę rozpoczynamy w Szczyrzycu.

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Szczyrzyc

Czasu nie ma na zwiedzanie, więc tylko trzy zdjęcia.

My idziemy dalej, gdyż naszym celem jest Ciecień

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Ciecie%C5%84

Poniżej miejsce startu dla paralotni na Ciecieniu.


Przy dobrej pogodzie można się tu cieszyć pięknym widokiem, podziwiać Babią Górę.
W ciągu dnia towarzyszyły nam grzmoty, miejscami kłębiły się czarne chmury — cieszymy się więc, że bodaj nie zmokliśmy.
Oto widok z Ciecienia na zachód. Najciemniejsza góra to Wierzbanowska Góra.


Tak jak na szczycie tak na trasie widoki nie były tak piękne, jakie byłyby przy idealnej pogodzie. Ale nie grymasimy — cieszymy się soczystością zieleni śpiewem ptaków oraz wiosną.
Mijamy dużo pięknie kwitnących sadów. Na poniższym zdjęciu na drugim planie — Śnieżnica.


Tu natomiast widać Mogielicę, a na lewo od Mogielicy — Łopień.

Dla każdego coś miłego — dla Leny kapliczka.


Dla wszystkich trochę wiosny z Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego ze spacerku 2 maja 2022

Na koniec jedno zdjęcie z dzisiejszego łażenia po Krakowie na zachętę i dla wzbudzenia ciekawości gdzie byłam.
Do opowiedzenia na kolejnym pięterku.

Jako obrazek wyróżniający zdjęcie z dzisiejszego (5.05.22) łażenia po Krakowie.

Pstryknięte w Parku Serkowskiego. Też tak na zachętę.

252 komentarze

  1. Makówka pisze:

    Zapraszam do pospacerowania ze mną.
    Zgodnie z tabliczką na ostatnim zdjęciu robicie to wyłącznie na własną odpowiedzialność.

  2. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, opis ZAGRANICZNEJ wycieczki wzorowy, z mapką, odległościami etc. Nie było tam ZBYT stromych podejść, co? No a ubłocone buty, cóż, świadectwo, że Autorka się nie oszczędzała!

    Bardzo dziękuję za fort, pooglądałem sobie i poczytałem, no tak, fort oblany fosą z wodą na przełomie XIX i XX wieku to takie trochę średniowiecze, bardzo ciekawa sprawa.

    Co do Szczyrzyca, wuj-limerysta rzucił kiedyś wyzwanie, żeby napisać limeryk z rymem do tej miejscowości, i na razie nikt mi znany go nie podjął! A Ciecień był wg Wikipedii znany pod nazwą Czeczen Wink1 co prawda w połowie XIV wieku, więc chyba nie ma to nic wspólnego z Czeczenią…

    Wiosna prześliczna, a na ostatnim zdjęciu to chyba jakiś labirynt, ale zwykle wycina się je w kukurydzy, a to nie wygląda na kukurydzę. I te deski pod nogami?

    • Makówka pisze:

      Już odpowiadam po kolei.
      Mapkę i skrótowy plan wycieczki skopiowałam z maila, który podesłał kolega, ale z upoważnieniem do „korzystania”. Reszta to już moje „wypociny”
      Zbyt stromych podejść nie było. Na wycieczki z dużymi przewyższeniami niestety nie jestem zabierana, bo mam zbyt słabą kondycję, choć dusza się rwie.

      • Quackie pisze:

        Gorzej, gdyby zaczęła się dusić (na zbyt stromym podejściu na ten przykład) Wink1

        • Makówka pisze:

          Niestety tak się często czuję przy podchodzeniu. Ilość kilometrów mnie nie przeraża, ale duże przewyższenie i mało czasu ogranicza i eliminuje z większości wycieczek tej grupy, choć są tam osoby starsze ode mnie.
          Ale zdrowsze. Pozostaje cieszyć się tym, co jest.

    • Makówka pisze:

      To ostatnie zdjęcie to faktycznie labirynt.
      Zdjęcie zrobiłam dziś w czasie łażenia po Krakowie.
      Byłam w paru miejscach i jak napisałam opiszę to na nowym pięterku, bo to byłoby za duże.

      • Quackie pisze:

        Nowe pięterko o przechodzeniu labiryntu. Tyle to trwało? Wink

        • Makówka pisze:

          Ależ skąd!
          Labirynt trwał jakieś 5 minut. I nie mam więcej zdjęć z tego miejsca. Pięterko będzie z tego co trwało ok. 2 godzin i pewnie doczepione do jakiejś nowej wycieczki.

          • Quackie pisze:

            Dwugodzinne pięterko Delighted

          • Makówka pisze:

            Quacku wczoraj napisałam, że nie mam więcej zdjęć z labiryntu.
            Byłam już śpiąca i zapomniałam, że mam zdjęcie budynku, w którym był ten labirynt.
            To stara synagoga, ale resztę szczegółów zostawię na kolejny wpis, bo bardzo chcę Was zabrać na ten dwugodzinny spacer po Krakowie.

  3. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Makówko:)

    Piękne spacerki:)
    Jak dobrze, że mogłam sobie z Tobą pochodzić, nie ruszając się z fotela:)
    Nawspinałam się dziś, a widoki były daleko brzydsze niż u Ciebie:)

    Za kapliczkę bardzo dziękuję:)
    I masz rację z tą wiosną. Na kwietniowej wyprawie królowały głównie płowości, a parę dni później taka miła zieloność nastała:)

    • Makówka pisze:

      Dobry wieczór Leno!
      Cieszę się, że miło Ci się spacerowało siedząc w fotelu.
      Z tą zielonością to jest różnie. Nie zależy tylko od daty (choć oczywiście też). Np. wtedy kiedy w Krakowie było już zielono w Stróży było jeszcze bardzo buro i dopiero teraz się zazieleniło.
      Kwietniowa wyprawa była jednak na pewnej wysokości. Na zdjęciu widać, że trochę wyżej leży jeszcze śnieg.

      • Lena Sadowska pisze:

        Tak, to oczywiste, że data nie jest najważniejsza w kwestii śniegu:)
        U nas też jeszcze zdarzają się miejsca nim pokryte, a mamy maj:)
        Wiesz, tu noce są chłodne, słońce nie w każdym miejscu do poszycia dociera, więc bieli wciąż nie brakuje:)
        Ale owocowe dziczki też już kwitną, i na łąkach coraz bardziej zielono i kolorowo:)

        • Makówka pisze:

          Wiosna przyszła w tym roku późno i dalej było mało ciepłych dni.
          W majowy weekend zazwyczaj już pływałam w jeziorze, zdarzało się nawet w kwietniu, a ja morsem nie jestem i woda musi być dobrze ciepła.
          Natomiast w tym roku oprócz morsów nikt nie pływa co widać na zdjęciu -pusta plaża, sobota, długi weekend. Natomiast dużo ludzi wokół tężni i spaceruje po alejkach.

  4. Quackie pisze:

    Kochani, zmykam, bo mnie morzy potwornie. Nie wiem, dlaczego, ale jakoś tak. Dobranoc!

    • Makówka pisze:

      Śpij dobrze.
      Tu zaczął padać deszcz i też jakoś senna się robię, ale jeszcze chwilę będę.

  5. Makówka pisze:

    Quack napisał: Co do Szczyrzyca, wuj-limerysta rzucił kiedyś wyzwanie, żeby napisać limeryk z rymem do tej miejscowości, i na razie nikt mi znany go nie podjął!

    A może Wyspiarze spróbują?

    • Tetryk56 pisze:

      Raz pewnej panience w Szczyrzycu
      pojawił się pryszczyk na licu.
      Że chłopa jej trzeba
      modlitwę do nieba
      zaniosła przy pełnym księżycu…

  6. Tetryk56 pisze:

    Bardzo fajne zdjęcia, fajne spacerki! Do mapki przydałoby się podłączyć link, bo przy tej wielkości obrazka niewiele widać. Ale można wszak poszukać samemu…

    • Makówka pisze:

      Dziękuję. zkwiatkiem

      Ja nie umiem dodać takiego linka.

      Mogłabym jedynie podesłać mapkę w większym formacie.

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Piękne widoki, cudne spacerki Approve
    Brawo Makóweczko Brawo!
    To właśnie Miralki lubią najbardziej Happy Gdy coś się dzieje, gdy widać radość na twarzach turystów…
    To nic, że pogoda nie do końca dopisała. Widoki na góry są piękne, chociaż widać i chmury… a w sumie, czy zawsze musimy oglądać tylko słoneczne dni i piękną pogodę? Czy słońce za chmurami nie wygląda ciekawiej? Moim skromnym zdaniem, każda pogoda jest dobra, byle humor dopisywał, a w dobrym towarzystwie wszystko się zdarzyć może Happy

    • Makówka pisze:

      Dziękuję Miralko!

      Oczywiście, że każda pogoda jest dobra byle nie było burzy i silnej ulewy, bo wtedy w górach bywa niebezpiecznie.
      Coś się dzieje, widać radość -hm…dlatego wybierając zdjęcia pokazałam parę takich, na których jestem…

      • miral59 pisze:

        Wiem, że głównie są to Twoje zdjęcia, ale jesteś na nich tak radosna, że serce rośnie i z przyjemnością się to widzi Approve
        Bo nie wygląda to na udawane – na prawdę jesteś zadowolona, miło to widzieć Delighted

  8. Lena Sadowska pisze:

    I na mnie przyszła pora:)
    Dobrej nocki, Wyspo:)

  9. Makówka pisze:

    To i ja się żegnam.

    kordelka
    DOBRANOC !

  10. makowka9 pisze:

    Witajcie!

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry, piątek brzmi optymistycznie! Happy

  12. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    U nas popaduje, ale po południu ma się przejaśnić.

  13. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U nas znowu chmury i popaduje deszcz Weary Mam serdecznie dość takiej pogody, ale cóż mogę zrobić? Tylko czekać aż się poprawi… Pondering
    Ponieważ nikt nie chciał przyjechać po moje rzeczy, sama je zawiozłam do Salvation Army. To blisko i nie było z tym kłopotu. A wszystkie firmy, które obdzwoniłam, nie operują w moim rejonie. Chyba w złym miejscu mieszkam Weary Każdy pytał tylko o ZIP Code i mówił, że mu przykro, ale w tym rejonie nie mają swoich zbiórek. Także dostawiliśmy to wszystko do „Donation Center”. Przy okazji zapytałam, czy naczynia też przyjmują – też. Dostałam też kartkę na odpis podatkowy. Do końca roku trochę się uzbiera Pleasure

    • Makówka pisze:

      Witaj Miralko!

      Tu pochmurno, bez deszczu. Makówka dziś skrajnie domowa.
      A Ty pracusiu jak zawsze godna podziwu.
      Brawa dla Ciebie!

      • miral59 pisze:

        Nie wiem czy brawa Wink Ale ja po prostu nie potrafię inaczej. Coś mnie goni i nawet jak poleżę chwilkę, to zaraz wstaję… Worry

  14. miral59 pisze:

    Dziś w planach wizyta u lekarza ogólnego. Dopiero na 13, ale mam być 15 minut wcześniej. Może jeszcze wcześniej pojedziemy do szpitalnej apteki, bo mam zamówione niektóre leki. A muszę je brać… zobaczymy.
    Zdjęcia do paszportu zrobione, więc czas wyrabiać nowe paszporty. Musimy jechać do Konsulatu… niby są punkty gdzie można wyrobić nowy polski paszport, ale nasze są nieważne więcej niż 10 lat i prawdopodobnie Konsulat musi sprawdzić, czy nadal mamy polskie obywatelstwo. My wiemy, że mamy, ale oni nie muszą wierzyć nam na słowo… Wink
    Żeby zacząć załatwiać, musimy zrobić appointment, czyli ustalić wizytę. Zgromadzić potrzebne dokumenty… chciałabym to zrobić jak najszybciej, bo czas najwyższy i pora zrobić te upoważnienia dla brata i niech załatwia co się da Happy

    • Makówka pisze:

      OkOk

      Załatwianie polskich dokumentów i polskiej emerytury trochę trwa, wiem jak załatwiały moje „amerykańskie przyjaciółki”

      • miral59 pisze:

        Wiem o tym i te wszystkie problemy kładę na karb trudności związanych z wyrobieniem tych dokumentów. Ale abym zyskała polski paszport i upoważnienia dla brata, to już będę miała łatwiej Pleasure

  15. Tetryk56 pisze:

    No i niestety znów zmykam i całe popołudnie będę poza…

  16. Quackie pisze:

    Koniec pracy i drugiej pracy. Norma dzienna i tygodniowa wykonana, wszystko idzie wg planu.

    A teraz przerwa.

  17. Makówka pisze:

    Jak pisałam wyżej Makówka dziś skrajnie domowa.
    Wyszłam jedynie, aby kupić prezent na niedzielne Imieniny.
    Pogoda szara, bura, a ja totalnie niedospana. Tak więc snuję się po domu i usiłuję „udawać że sprzątam”.

    Chlip

  18. Lena Sadowska pisze:

    Pokropione dobry wieczór, Wyspo:)

    • Quackie pisze:

      Suchy i dobry Happy

    • Tetryk56 pisze:

      Pojechałem na zebranie na rowerze. W pół drogi usłyszałem grzmoty, ale do celu dotarłem suchy. Gdy wyszedłem, mój rower stał nadal niezmoczony, a po drodze do domu mijałem po kolej obszary suche, pokropione i nie najgorzej zlane w różnych sekwencjach. Niemniej, na mnie nie spadła ani kropla! Pleasure

      • Quackie pisze:

        Och. Był kiedyś taki dylemat, zdaje się fizyczny: czy w czasie deszczu lepiej iść normalnym tempem, czy biec (przy założeniu, być może błędnym, że w ten sposób spadnie na biegnącego MNIEJ kropel deszczu)? Kojarzysz może?

      • Makówka pisze:

        I przez te krążące deszcze ja dziś cały dzień tak się fatalnie czuję.
        Jednak grzmotów nie słyszałam, burzy nie widziałam.

        • Lena Sadowska pisze:

          Może jutro powinnaś pokrążyć Ty, żeby to deszcze poczuły się fatalnie;)

          Dobry wieczór, Makówko:)

      • Lena Sadowska pisze:

        Czyli – uszło Ci na sucho, Tetryku:)

        O mnie tego powiedzieć nie można – ten pierwszy majowy tydzień rozpoczęła kaloryferowa powódź, potem sama sobie zafundowałam lodówkowe roztopy, a dziś rozkropiło się od rana i dalej mokrzy:)

        🙂

        • Tetryk56 pisze:

          W tęczy nadzieja! Rainbow

          • Lena Sadowska pisze:

            Znam piękną baśń o tęczy:)

            Dawno, dawno temu pewna królewska para bardzo chciała mieć dziecko i po wielu latach starań udało jej się wreszcie spełnić to marzenie. Cóż z tego jednak, że maleństwu nie brakowało nawet ptasiego mleka, skoro na królową uwziął się okrutny czarownik i podstępem odebrał jej ten największy, upragniony skarb, porywając dziewczynkę i umieszczając ją na maleńkiej wysepce, do której broniły dostępu potężne skały.
            Król załamał się i rozchorował, ale królowa postanowiła odnaleźć swoje dziecko.
            Ruszyła w świat i po wielu perypetiach dotarła nad brzeg ogromnej, wzburzonej wody. Przyglądała się szalejącemu żywiołowi i pierwszy raz zwątpienie wkradło się w jej serce. Jak miała przebyć tę otchłanną kipiel? Spojrzała z rozpaczą w zachmurzone niebo i ciężka łza pojawiła się w kąciku oka.
            Nagle zza chmur wyjrzało słońce, ujrzało zasmuconą królową i postanowiło jej dopomóc. Wysłało w jej kierunku wszędobylski, radosny promyczek, który odbił się w spływającej po policzku łzie i rozjarzył najpiękniejszym tęczowym mostem.
            Jak się domyślasz, królowa bezpiecznie przeszła po tym moście, odnalazła córeczkę i obie powróciły na stały ląd.
            Okrutny czarownik próbował je dogonić, ale kiedy tylko zeszły z mostu, promyk umknął w kierunku słońca, a prześladowca został zaklęty w królewskiej łzie, wpadł w wodną otchłań i słuch po nim zaginął.
            🙂

  19. Tetryk56 pisze:

    Jako rzekłem, tak się stało. Ale już jestem 🙂

  20. Makówka pisze:

    Ja się chyba pożegnam.

    Z tęczą Rainbow

    I bez lampki.

  21. Lena Sadowska pisze:

    To ja też się pożegnam i sobie troszkę pokoralikuję:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  22. Quackie pisze:

    Dobranoc wszystkim!

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Wstałem nieco wcześniej, bo zaraz wybywamy w plener, wracamy popołudniem najpewniej.

  24. Makówka pisze:

    Witajcie!

    W Krakowie za oknem szare niebo…
    Bożenko podeślij trochę Twojego błękitu nieba Please

  25. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś — co już Makówka sygnalizowała — będę do wieczora poza domem z dala od klawiatury…

  26. Makówka pisze:

    Sygnalistka jedzie tam gdzie sygnalizowała.

  27. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Ależ mnie wczoraj pani doktor wymęczyła Tired Po powrocie do domu padłam jak kawka po strzale…
    Zrobiła mi masę badań, zadała może z tysiąc pytań, dwa razy mierzyła ciśnienie, wysłała do laboratorium na badanie krwi. Czułam się wykończona…
    Ale w sumie to dobrze. Przynajmniej nie muszę się zastanawiać co i jak. Wszystko jest pod kontrolą. Wprowadzał nas Łukasz – Polak, który świetnie mówił po polsku. Aż byliśmy zdziwieni. Przeprowadzał ze mną pierwszy wywiad.
    Chyba od sterydów zaczęły mi puchnąc nogi (szczególnie lewa). Oczywiście powiedziałam o tym lekarce. Obejrzała, pomacała i przepisała mi specjalne skarpety uciskowe. Mam je nosić przez cały dzień. A na groma mi one? Może jak będą uciskać, to opuchlizna będzie mniejsza, ale w zasadzie nic nie dają. Wystarczy jak poleżę z nogami do góry i też opuchlizna się zmniejsza. Tym bardziej, że pomału schodzę ze sterydów, więc część problemów sama zaniknie Pleasure

    • miral59 pisze:

      Łukasz przy okazji dał nam papier z zaznaczonymi datami różnych spotkań, ustalonych wcześniej. Najbliżej mam spotkanie z hematologiem, za trzy tygodnie z panią doktor, bo chce zobaczyć jak moje ciśnienie, z onkologiem, z radiologiem… trochę się tego nazbierało Wink
      Ale co tam! Mam czas to sobie pojeżdżę Delighted

  28. miral59 pisze:

    Dziś ma być ładna pogoda Happy Nareszcie!!!
    Może w końcu się uda doprowadzić ogródek do porządku Pleasure
    Mąż co prawda chciał piłować kolejne drzewo na parkingu, ale ja jestem za tym, żeby najpierw zrobić miejsce na nowe pniaki. To co jest dokoła piknikowego stołu, chciałabym popiłować do końca i poukładać pod domem – niech schnie. Wyglądałoby to porządniej… Pleasure
    Ale oczywiście sama nic nie zrobię i do tego potrzebny jest mąż, a on zrobi co będzie uważał za stosowne Happy

  29. Quackie pisze:

    No i jestem. Pojechaliśmy do jednej znajomej małżonki, w zasadzie matki byłego ucznia pani Q., która przeniosła się z Trójmiasta na Kaszuby i bardzo sobie chwali. Miejsce rzeczywiście przepiękne, w samym środku urozmaiconej (lasy, pola, jeziora, wzgórza) przyrody, ale jakbym musiał dojeżdżać do Trójmiasta… Poza szczytem godzina w jedną stronę, w szczycie i ze dwie może być mało. Niemniej bardzo przyjemne przedpołudnie, gospodarze czarujący, mieliśmy być 2 godziny, byliśmy prawie 3 i z żalem wyjeżdżaliśmy. Jeszcze w drodze powrotnej załatwiliśmy pewne zakupy w markecie budowlanym.

    • miral59 pisze:

      Aż zazdraszczam Wink Piękna okolica, pewnie masa ptaszków (chociaż pewnie ich nie pstrykałeś), co więcej trzeba Approve
      Cieszę się, że wyjazd był udany, Mistrzu Q Happy

  30. Makówka pisze:

    Sygnalistka wraca.
    Było i mądrze i bardzo zabawnie.

  31. Tetryk56 pisze:

    I ja wróciłem. Chyba miałem dalej…

    • Makówka pisze:

      Ja wtedy napisałam, że wracam, a nie, że już wróciłam.
      Ale siedząc w autobusie łatwo pisać, a pedałując na rowerze chyba …hm trochę trudniej.
      Teraz już jestem w domu i nawet już zjadłam obiad.

  32. Lena Sadowska pisze:

    Bardzo-miło-dzienne dobry wieczór, Wyspo:)

  33. Tetryk56 pisze:

    Znalazłem w sieci fraszkę J. I. Sztaudyngera:
    Tylko mądra się wygłupia,
    Głupia jest po prostu głupia.
    Wink

    • Makówka pisze:

      Przy układaniu napisu na Błoniach było dużo śmiechu.
      Zastanawiam się, czy to było również wygłupianie się?

  34. Quackie pisze:

    Również zmykam!

  35. Makówka pisze:

    A więc spokojnej nocy Wyspiarze !
    DOBRANOC!

  36. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  37. Makówka pisze:

    Witam Wyspiarzy !

    U mnie na niebie trochę słońca, trochę chmur.
    „Póki co ” wiosennie.

  38. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Teraz jest słonecznie i miło Pleasure

    • Makówka pisze:

      Witaj Tetryku!

      Pogoda zachęca do spaceru.

      Ja jednak domowa, tak jakoś się złożyło.
      Na 16 idę na Imieniny do mamy moich dawnych „podopiecznych”, więc na jakąś dalszą wycieczkę nie ma czasu.
      Zaproszenie jest dla mnie miłe, traktuję to jako bardzo sympatyczne wyróżnienie, że jestem traktowana „jak członek rodziny” i będę na rodzinnej imprezie.

      Dla takiej sytuacji warto zrezygnować z wycieczki.

  39. Quackie pisze:

    Dzień dobry, właśnie wstałem Pleasure to całkiem miłe, tak się nieprzyzwoicie wyspać od czasu do czasu.

    Ale oczywiście już mnie wyciąga druga połowa rzeczywistości na spacer.

    • Tetryk56 pisze:

      Bardzo ładnie podkreśliłeś autonomię swoich marzeń! Wink

    • Makówka pisze:

      Druga połowa rzeczywistości -cudne określenie!
      Ale Tetryka autonomia swoich marzeń też doskonałe.

      Jednak nie bez powodu zostaliście kiedyś nazwani Mistrzami na Wyspie.

    • Quackie pisze:

      A dziekuję. To był (dla mnie) krótki spacerek, bo się umówiliśmy w pewnym miejscu, do którego małżonka doszła po (swoim) dłuższym spacerze wcześniej.

      • Makówka pisze:

        I już po?
        I już w domu ? Ptaszki były?

        • Quackie pisze:

          Iii, za krótko było, mam jakieś 2 zdjęcia na krzyż, a w dodatku nie wiem, co to, bo w krzakach pochowane. Piegża chyba, a może cierniówka. Nawet jeszcze nie przegrałem do komputera.

  40. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jak widać, Makóweczka brała udział w czymś co jest radosne i piękne Happy
    Może ludzie nie do końca dopisali, ale to co widać, też ma swoje znaczenie. Ważne, że coś się robi i nie zasypia się gruszek w popiele Pleasure

  41. miral59 pisze:

    Dziś mamy pojechać do szpitala po nowe leki Worry Mam ich serdecznie dość, ale póki co muszę je brać…
    Potem ma być przyjemniej Approve Wybieramy się nad Mallard Lake. W sumie wiadomo, że daleko nie zajdę, bo jestem słaba jak g…, ale zawsze trochę połazimy Delighted No a potem do sklepu. Musztarda nam się skończyła i jeszcze parę innych rzeczy. Czas kupić nowe Delicious Może coś jeszcze znajdziemy w tym sklepie. Jest ogromny i ma dużo różnorodnego towaru. Jest nawet polski dział, gdzie można kupić sprowadzane z Polski rzeczy. A potem już do domu Delighted

    • Quackie pisze:

      No, przy odległościach w USA to brzmi jak niezła wyprawa Wink1

      • Makówka pisze:

        Jednak tam te odległości się trochę szybciej pokonuje jak w Polsce.
        Choć w dużych miastach też są korki.
        Miłego spaceru Miralko!

        • miral59 pisze:

          No i nie pojechaliśmy nad Mallard Lake Weary Trochę długo zajął nam pobyt w szpitalnej aptece… mieli problemy z jednym lekiem, to znaczy nie mieli go. Mąż przedłużał go już w środę, ale nadal go nie mieli. W poniedziałek aptekarka ma dzwonić do lekarza i spytać czy może zamienić te zastrzyki w brzuch na tabletki. Mnie by pasowało Happy Mam dość tych zastrzyków – cały brzuch od nich siny Weary
          Potem jeden sklep i drugi… w międzyczasie się zachmurzyło… czułam się zmęczona, a dodatkowo przy takich chmurach, zdjęcia wychodzą do kitu. Zadecydowaliśmy, że zajedziemy do jeszcze jednego sklepu i wracamy do domu. Przy okazji zjedliśmy, bo w tym sklepie jest też garmażerka. Już najedzeni mogliśmy robić zakupy Happy
          A odległości w USA… no cóż, na pewno są większe niż w Polsce. Szczególnie, że miasta są znacznie mniejsze (w Polsce)… korki są za to większe i czasami na przebycie tej samej drogi w czasie największego natężenia ruchu, potrzeba przynajmniej 3 razy tyle czasu Worry

          • Quackie pisze:

            No, pewnie wchłanianie i skuteczność leków też zależą od sposobu podania, czy bezpośrednio do organizmu (zastrzyk), czy przez cały układ pokarmowy (tabletki). Ale oczywiście życzę jak najlepiej.

            Och, korki, no tak, w kraju, gdzie (w wielu miejscach) w ogóle nie ma chodników… Worry

            • Makówka pisze:

              Zastrzyk jest skuteczniejszy i nie niszczy przewodu pokarmowego.
              Ale oczywiście to wkłuwanie nie należy do przyjemności.

  42. Makówka pisze:

    Wkrótce umykam na Imieniny.

    Wieczorem się odezwę.

    Miłej niedzieli Wam życzę!

  43. Lena Sadowska pisze:

    Przelotne dzień dobry, Wyspo:)

  44. Quackie pisze:

    Jak to niedziela. Po powrocie ze spaceru jeszcze się udało załatwić parę drobnych spraw, dzięki czemu jutro będzie NIECO luźniej.

  45. Tetryk56 pisze:

    No i tak. Trochę porozrabiałem i być może niektórzy z was odbili się od strony niedostępnej lu ograniczonej funkcjonalnie. Ale już po problemie.

  46. Quackie pisze:

    Kochani, zmykam, bo jutro bladym świtem muszę wstać na badania (tzn. na pobranie krwi, nic się nie dzieje, tylko kontrolnie).

  47. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)
    Cofło?
    No to jeszcze lepszej nocki, Wyspo:)

  48. Quackie pisze:

    Dzień dobry, już po badaniach, wszystko cacy, zero kolejki, i Junior też poszedł na swoje.

  49. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Cieszę się, że wszystko cacy – ja taż lubię słuchać, gdy kardiolog mówi „…po prostu wzorcowe wyniczki!” Wink
    Niech będzie dobry dla nas wszystkich!

  50. Quackie pisze:

    Dzień dobry, wyniki w miarę dobre, nic nowego.

    Dzień pracy owocny, wszystko zgodnie z planem.

    Z rzeczy ciekawszych: panowie remontujący lokal na parterze przewiercili się przez strop do biura na I piętrze. Bez ofiar w ludziach i sprzęcie, no ale jednak nie może tak zostać, żeby z podłogi na I piętrze wystawał kawał kołka rozporowego z końcówką wkręta. Na szczęście ta sprawa nie zajęła mi zbyt wiele czasu.

    A teraz na przerwę.

    • Tetryk56 pisze:

      Delikatnie wybijasz rzeczoną końcówkę i nadsłuchujesz z dołu dźwięku rozbijanego żyrandola…

      A poważniej: macie tak cienkie stropy, czy oni podwieszali pod sufitem zdobyczny ruski czołg, zdobyty w Ukrainie?

      • Quackie pisze:

        To jest jeszcze do ustalenia. Stropy nie są cienkie, mieszkamy tu od 1994 i jeszcze się coś takiego nie zdarzyło nigdy, przy podwieszaniu czegokolwiek, sufitu, lamp, wyciągów kuchennych, szyldów, czegokolwiek. Sprawa w toku, fachowcy mają przyjechać jutro lub pojutrze i rzecz naprawić.

        Z tym wybijaniem to spróbujemy, jak nie przyjadą Devil

      • Makówka pisze:

        Czołg pod sufitem… ROTFL

  51. Makówka pisze:

    Między Dobranocka a lampką melduję, że jestem.
    Na Wyspie, bo w domu wcześniej, ale tak jakoś nie składało się dopłynąć do Wyspy.

  52. Lena Sadowska pisze:

    Dzielne-poniedzielne dobry wieczór, Wyspo:)

  53. Quackie pisze:

    Kochani, umykam już dziś, za wcześnie wstałem, żeby teraz bezkarnie siedzieć. Dobranoc, do jutra.

  54. Lena Sadowska pisze:

    Ponieważ wszyscy lubimy spacerki, zapraszam na kolejny:)

  55. Makówka pisze:

    Pospacerowałam z Leną i jeszcze wróciłam tu, aby wzorem Leny napisać:
    DZIĘKUJĘ PAŃSTWU ZA WSPÓŁUCZESTNICZENIE W MOICH WYCIECZKACH I SPACERKACH I WZBOGACENIE PIĘTERKA KOMENTARZAMI, LIMERYKIEM, BAŚNIĄ …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)