« Egipt pod wodą Życie, życie jest nobelon (1) »

Egipt z powietrza

Tytuł jest oczywiście mylący, bo raz, że poza przylotem i wylotem nie spędziłem w Egipcie ani chwili w powietrzu, na przykład lecąc balonem (czego mi nie proponowano, ale nic lepszego nie wymyślę), chyba że liczyć ułamki sekund podczas wskakiwania do basenu, a dwa, że ptaki, o których, jak się już pewnie domyśliliście, będzie ten wpis, też fotografowałem głównie w spoczynku (z niewielkimi wyjątkami). No więc tak, chodzi o ptaszki 🙂

Przy omawianiu takiego tematu niewiele można dopisać poza podpisami pod zdjęcia, ale spróbuję. Przede wszystkim istotne jest miejsce i pora: większe, drapieżne i polujące ptaki miały swoje tereny, zwykle na granicy hotelu i morza, i czas, kiedy się pojawiały – rybołowy w ciągu dnia, pustułki raczej po popołudniu i pod wieczór, czapla zielonawa – w czasie odpływu, w ciągu dnia, a czaple złotawe – wyłącznie rano, na trawniku przed hotelem. Z kolei wszystkie mniejsze ptaszki, wróble, pierwiosnki, synogarlice i jeden – jestem prawie pewien! – podróżniczek, którego nie zdołałem sfotografować, ale miał b. charakterystyczny niebiesko-czerwony śliniaczek – niedaleko budynków hotelu, na trawnikach i w krzaczkach, najwyżej na palmach. Natomiast, co ciekawe, na brzegu morza naprzeciwko hoteli nie było żadnych, ale to żadnych mew ani rybitw, podobnie zresztą jak w samym Port Ghalib (port!) i gdyby nie wycieczka do Al-Kusajr, nie miałbym w ogóle ich zdjęć.

I to w zasadzie chyba tyle, no chyba że sobie coś jeszcze przypomnę, albo zostanę zapytany, to wtedy w komentarzach. A teraz już zdjęcia.

318 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym pięterku, zapraszam!

  2. Tetryk56 pisze:

    Zdjęcie paszportowe pustułki wymiata! 🙂

  3. Lena Sadowska pisze:

    Doczekałam:)

    Egipt z powietrza stoi pięknymi szarościami i jeszcze piękniejszymi brązami:)

    Napisałeś, Quacku, że synogarlica wyglądała jak miedziana kula, mi od razu przyszła na myśl „ziemia pozzuoli” – odcień brązu, który uwielbiam:)

    Bardzo podobał mi się też ten ołowiowy granat, na tle którego pozuje przecinkowata czapla zielonkawa; wg mnie – idealna kompozycja kolorystyczna, myślę, że bez czapli tło by tak nie wybrzmiało:)

    Bruwelki urocze, identyczne jak nasze, kąpiące się w piaskowych kałużach, a parkę ślubną wzięłam w pierwszej chwili za podziwiającego swoje odbicie w lustrze pierzastego dandysa:)

    Nie wiem, czy pustułka wszędobylska nie jest przypadkiem na etacie i nie pobiera gaży za umilanie pobytu fotografującym pierzaste hotelowym gościom:)

    Pierwiosnek – śliczna plamka szarości wśród magentowych płatków:)

    A czaple złotawe zostawiłam sobie na deser:) Są tak uroczo nieforemne, że nie można się nie uśmiechać, patrząc na zdjęcia:) Ze zwierząt chyba tylko jeszcze koty mogą tak bezkarnie wykręcać swoje ciała i nie robić sobie krzywdy:)

    Gratuluję pięknych zdjęć, a dowcipne komentarze pod nimi sprawiły mi tyle samo frajdy co podziwianie kolorków:)

    *przypomniałam sobie, że zacietrzewiony cietrzew też robi bardzo „bolesne” pozy:)

    • Quackie pisze:

      Co do miedzi: tak! To trochę taki kolor, jaki można zobaczyć na renesansowych(?) włoskich obrazach, aczkolwiek w tej chwili nie kojarzę konkretnie na jakich.

      Czapla pozuje na tle morza, przelewającego się tuż nad rafą w czasie odpływu, a morze – jak wiadomo – potrafi być bardzo różne, ołowiano-granatowe, mimo że nominalnie Czerwone Wink1

      Czaple złotawe faktycznie potrafiły się wykręcać iście ekwilibrystycznie.

      A cietrzewia chętnie bym ufotopolował w naturze, ech!

  4. Lena Sadowska pisze:

    A teraz się już pożegnam:)
    Dobrej nocki, Wyspo:)

  5. Makówka pisze:

    Pobieżnie obejrzałam, bo oczy same mi się zamykają.

    Ptaszkowe dobranoc.

  6. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Co prawda padam na dziób, ale takiego pięterka nie przepuszczę Delighted
    Cudne In Love Nawet trudno mi powiedzieć, który ptak jest najpiękniejszy Pleasure

  7. miral59 pisze:

    Wróbelki są niemal wszędzie i na pewno te są jaśniejsze, ale może to być związane z szatą spoczynkową. Normalnie wróble – samczyki, czarne partie mają dużo jaśniejsze zimą… ciemnieją wiosną, gdy rozpoczynają swe gody… może to jest z tym związane? Thinking
    Nie wiem…

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry. Mam nieodparte wrażenie, że im bardziej na południe, tym wróble jaśniejsze, jestem przekonany, że we Włoszech też tak było.

      • miral59 pisze:

        To możliwe, bo czytałam, że jest kilka podgatunków wróbli, w zależności gdzie żyją. Widocznie na południu Europy podgatunek jest jaśniejszy Pleasure

  8. miral59 pisze:

    Rybołów jest cudny In Love I nie jest ważne co upolował, ważne, że udało Ci się to obcykać Pleasure

    • Quackie pisze:

      W ogóle była ich para, tak jak pustułek, ale nie udało mi się złapać obu w kadr, latały daleko od siebie. Może gdyby usiadły – obok siebie? Thinking

  9. miral59 pisze:

    Zauważyłam też, że pustułki z Twoich zdjęć znacznie różnią się od tych, które tu spotykamy. Z tego co wiem na ich temat, taki gołąb jest za duży dla samca, samica, która jest większa, może się pokusić o upolowanie, ale głównie łapią mniejsze ptaki. Wróble, mazurki, szpaki, sikory i drozdy… chociaż polują też na drobne ssaki (głównie gryzonie), a także na owady. Twoje zdjęcie „paszportowe” jest świetne. Moje szczere gratulacje Congratulations Brawo!

    • Quackie pisze:

      No właśnie widziałem, że jedna z nich, chyba samica? była bardzo zaaferowana tym, co na trawniczku na punkcie widokowym, ale nie podejrzewam gryzoni, raczej owady.

      Zdjęcia się tak udały, bo pozwoliła podejść względnie blisko. Chyba się przyzwyczaiła, że ludzie jej nie robią krzywdy.

      • miral59 pisze:

        Jeśli te pustułki mieszkają w pobliżu hotelu, to na pewno są obeznane z ludźmi i dlatego nie są aż tak płochliwe. Pewnie są swojego rodzaju bezpłatną atrakcją turystyczną Wink

        • Quackie pisze:

          No właśnie tak nieliczne osoby poza mną zwracały w ogóle na nie uwagę (i na rybołowy zresztą też), że ta atrakcja to chyba dla jakiegoś promila Worry ale bardzo dobrze, „więcej” zostało dla mnie! Happy-Grin

  10. miral59 pisze:

    Czapla zielona jest prawie taka sama jak tutaj. Normalnie płochliwa i trudno ją złapać w kadr, ale gdy zajęta jest polowaniem, można podejść do niej całkiem blisko Delighted
    A tu, jak widać była bardzo zajęta Wink
    Tak w ogóle, to ten gatunek czapli jest bardzo chytry i przebiegły. Potrafią łapać ryby „z przynętą” Pleasure Same chleba nie jedzą, ale gdy znajdą kawałek, potrafią wrzucić go do wody i czatować na odpowiedni rozmiar ryby Wink Łapią co im pasuje… czaple (bez względu na gatunek) nie mają zębów (ani ostrego dzioba) do rozdrabniania pokarmu, tak więc ryba nie może być za duża, bo muszą ją połknąć w całości…

    • Quackie pisze:

      Coś podobnego! Ta tutaj to ponoć nie zielona, lecz zielonawa, jeszcze inny gatunek, ale chyba nie wrzucała do wody nic na przynętę. Natomiast owszem, czatowała przycupnięta, z „wciągniętą” szyją, gdybym nie miał zdjęć, jak ma ją wyciągniętą, w życiu bym nie przypuszczał, że to taki duży ptak. W sensie, pomyślałbym, że nie ma karku w ogóle Wink

      • miral59 pisze:

        Czaplowate często chowają szyję. Zobacz jak wygląda czapla siwa w locie… one mają stosunkowo słabe mięśnie szyjne, więc najczęściej „składają” szyję, żeby nie nadwyrężać słabych mięśni Delighted
        Tak. Zauważyłam, że to nie taka sama jak czapla zielona. Sprawdziłam dokładniej i dowiedziałam się, że one na stałe mieszkają w Ameryce Południowej, w Afryce, w Australii i w południowej części Azji.

        • Quackie pisze:

          O, widzisz. Codziennie się czegoś człowiek dowiaduje! W takim razie czaple siwe i białe, które widywałem w Polsce (ale poza tą w Toruniu zdjęcia nie zrobiłem), muszą mieć mocniejsze te mięśnie, bo zwykle widziałem je z wyprostowanymi szyjami. No ale większy ptak, to może mięśnie mocniejsze.

          • miral59 pisze:

            Czaple siwe i białe też nie mają mocnych tych mięśni. Zobacz, że lecąc „składają” swoje szyje w literę „S”. Żuraw, który nie jest z czaplowatych, leci z szyją wyprostowaną… dla niego utrzymanie głowy nie stanowi takiego problemu, jak dla czapli.
            A wyprostowana sylwetka tych dwóch gatunków czapli, może mieć związek z długością nóg. Te czaple mogą chodzić po głębszej wodzie i łapać ryby nie tylko tuż pod powierzchnią. Wyprostowana sylwetka zwiększa pole widzenia, ale gdy te czaple odpoczywają, nie są już takie „wyprostowane” Wink

  11. miral59 pisze:

    Czapla złotawa – cudna In Love
    Mylisz się sądząc, że jest mała jak na czaplę. Chyba większość czapli jest tego rozmiaru… może biała i siwa (modra) są większe, ale pozostałe nie odbiegają rozmiarem od tej złotawej Happy-Grin

  12. miral59 pisze:

    Tutaj mogę spotkać tylko rybitwę rzeczną (przelotem) i wielkodziobą (na północy Illinois osiadła). Są niemal identyczne, a rozpoznaję je głównie po nogach Wink Wielkodzioba ma je czarne, a rzeczna – czerwone. Wszystko inne jest prawie takie same Delighted

  13. miral59 pisze:

    Jak już wspomniałam – padam na dziób Tired
    Dziś był ciężki dzień… dobrze, że nie jest za często Wink Chyba pójdę już spać Spanko

  14. miral59 pisze:

    Ale zanim pójdę spać, chciałam naszym panom złożyć najserdeczniejsze życzenia kiss_a_heart
    10 marca to według kościoła dzień 40 męczenników, a wiadomo, że każdy z panów jest takowym Wink Bez względu na to jak szczęśliwym jest małżonkiem, czy kawalerem Happy-Grin
    Także moi panowie… wszystkiego najlepszego
    Roses Serducho Roses
    Wasze zdrowie Cheers

  15. Quackie pisze:

    Dzień dobry ogólne, pogoda przepiękna, chociaż ziimno.

  16. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!
    Panowie Wasze zdrowie!

    Cheers

  17. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    No i znów się nie przywitałem należycie i w porę…
    Dziękuję za życzenia, choć męczennikiem każde z nas jest zazwyczaj na własne życzenie Wink

  18. Quackie pisze:

    Dzisiaj wyrobiłem – według tradycyjnej miary – jakieś 300% normy, ale jak zwykle diabeł kryje się w szczegółach, sporo stron, niewiele tekstu, trochę ilustracji, no i tak wyszło Wink

    W każdym razie jestem sporo do przodu z pracą. Zasadniczo jeszcze jakieś, hmm, 2-3 tygodnie, może miesiąc, a potem wsiadam na wysokiego konia.

  19. Quackie pisze:

    Aha, jeszcze jedna sprawa – jutro po południu wyjeżdżam, nie do teściowej, gdzie indziej, i będę z powrotem w niedzielę późnym popołudniem/wieczorem, w międzyczasie bez dostępu do komputera, więc jakby ktoś chciał jeszcze podrążyć kwestię ptaków Wink1 , to raczej dzisiaj.

  20. Lena Sadowska pisze:

    Mroźne dobry wieczór, Wyspo:)

    Na zewnątrz sześć na minusie i niebo rozgwieżdżone, kryształowo czyste:)

    • Tetryk56 pisze:

      Witaj, Leno!
      Tej czystości kryształowej to ci zazdraszczam…

      • Lena Sadowska pisze:

        W rzeczy samej, bardzo to przyjemne: wysiąść z samochodu, odetchnąć mroźnym, świerkowym powietrzem, spojrzeć w niebo i zobaczyć trzy gwiazdy Pasa Oriona:)

        Witaj, Tetryku:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór, tutaj jeszcze na plusie (minimalnie), ale ponieważ po pedałowaniu biorę prysznic i wskakuję w piżamę, zupełnie nie wiem, jak jest na zewnątrz Wink

      • Lena Sadowska pisze:

        Witaj, Quacku:)

        U nas już minus dziewięć:)
        Ja też przeważnie po spacerku wskakuję do wanny i w piżamę (nie – odwrotnie;)), ale dziś nieco zabałamuciłam, bo bardzo mi się zachciało uszyć nową kieszonkę do obrusu:)

        • Quackie pisze:

          I szyłaś ją na zewnątrz przy minus dziewięciu?!? Amazed

          • Lena Sadowska pisze:

            Jeden : zero dla Ciebie:)

            Szyłam ją po spacerku w kuchennym ciepełku, bo w kuchni mam super światło i porządny stół:)

            *muszę już być zmęczona, skoro wydaje mi się, że coś napisałam, a nie tylko – pomyślałam:)

  21. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Chyba dziś (to znaczy w czwartek) miałam pecha Weary
    Zaczęłam gotować kompot do obiadu, gdy zauważyłam, że nie ma jabłek. Postanowiłam, że ugotuję z samych wiśni… też dobry Delicious
    Potem zaczęłam robić sałatkę. Ścięłam trochę szczypioru, ugotowałam i obrałam jajka, pokroiłam to wszystko… otworzyłam słoik z marynowanymi pieczarkami… smród się rozszedł po całej kuchni Weary Zepsuły się. Rad niewola musiałam jechać do sklepu Distort
    Bo tak jak kompot może się obejść bez jabłek, tak sałatka bez pieczarek nie jest sałatką… może gdybym tego wszystkiego nie pociapała…

  22. miral59 pisze:

    A szczypior mam (i to sporo), bo u Margaret zaczęła rosnąć cebula. Kiedyś taką cebulę posadziłam u niej… pięknie rosła. Margaret ją wyrzuciła, bo jak mi powiedziała, brzydziła się ten szczypior jeść… jasne, ze sklepu jest lepszy Worry
    Także jak teraz u niej cebula puszcza zielone pędy, zabieram ją do domu i sadzę u siebie. My nie brzydzimy się tego szczypioru jeść Delighted

    • Quackie pisze:

      Czekaj, kobieta się brzydziła z własnej grządki jeść tego, co kupowała w sklepie? Coś tu się dziwnego zadziało z umysłem Pondering

      • miral59 pisze:

        Nawet nie z grządki, bo jeszcze było zimno, więc posadziłam to u niej w domu w doniczce. Z Amerykańcami tak bywa… oni są dziwni. Cebulę by zjadła, ale szczypior wyrósł z cebuli, więc do jedzenia się nie nadawała, szczypior też się nie nadawał do jedzenia, bo przecież to obrzydliwe… tak wyrósł… Wink

        • Quackie pisze:

          Och, ale to nie to pokolenie, co uważa, że mleko prosto od krowy jest obrzydliwe, bo przecież wiadomo, że mleko bierze się z kartonika, a ten – ze sklepu?

          • miral59 pisze:

            W Ameryce wszystko jest możliwe Overjoy
            Niektórzy są pewni, że miód powstaje po wyciśnięciu os i dlatego wolą ten sztuczny Wink Nie wiem jak by to miało wyglądać (to wyciskanie os), ale dla mnie wydaje się to obrzydliwe Overjoy
            A mój syn, gdy miał może ze dwa latka i byliśmy na wsi u mojej ciotki, widział jak doiła krowę… był szczerze zdziwiony i pytał, że jak to? to krowa daje mleko piersiami?. Potem tego mleka nie chciał pić, bo się brzydził Overjoy Powiedział, że on chce to mleko ze sklepu… oszukaliśmy go, bo ciotka wzięła od sąsiadki butelkę po mleku, nalała tego, które świeżo wydoiła i daliśmy to synkowi do picia. Był zadowolony, że postawił na swoim Overjoy

    • Lena Sadowska pisze:

      Dobry wieczór, Miralko:)

      W temacie brzydzenia, zdarzyło mi się kiedyś coś przeciwnego:

      Byłam u koleżanki w Niemczech. Jej teściowa babcia (staruszeczka) lubiła się wygrzewać na słoneczku przed domem i któregoś razu przyuważyłam, że coś sobie pojada. Na pytanie, co takiego, pokazała mi mizerniutki, taki suchy i zakurzony, że aż matowy – mlecz:), a potem położyła palec na ustach i spojrzała w kierunku domu:) Pomyślałam sobie, że co jej będę mlecza żałować i nikomu nic nie powiedziałam:)

      • miral59 pisze:

        Witaj Leno Delighted
        Faktycznie, to jest obrzydliwe. Nie mlecz, bo wiem, że z młodych pędów mlecza sałatka jest pyszna, ale to, że to było takie brudne Amazed
        No cóż… są ludzie, którym muzyka w tańcu nie przeszkadza, więc czemu komuś brud miałby przeszkadzać Overjoy

        • Lena Sadowska pisze:

          Co racja, to racja:)

        • miral59 pisze:

          Chociaż… gdy byłam dzieckiem, wyjadaliśmy z ogródka rzodkiewkę, czy potem marchew i nikt nie biegł, żeby to umyć, czy oskrobać… otrzepywało się ziemię o spodnie i jadło Delighted
          A jak moja mama, gdy to przyuważyła, była oburzona, bo jednak powinniśmy to umyć, to dziadek ją uspokajał i mówił „a wiadomo gdzie te witaminy?”. Może ta kobieta doszła do tego samego wniosku Wink

          • Lena Sadowska pisze:

            Dobry wieczór, Miralko:)

            Ja byłam zdumiona, że ona daje radę pogryźć takie suchocie:)
            A kurz… Nie takie rzeczy uchodzą w wielkim świecie za smakołyki;)

  23. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  24. Quackie pisze:

    Dobranoc!

  25. Lena Sadowska pisze:

    Jutro kolejny dworkowy dzień, więc dobrej nocki, Wyspo:)

  26. miral59 pisze:

    Wszyscy już poszli spać… to i ja się pożegnam Bye
    Mąż dzwonił, że będzie później, więc i obiad będzie później… chyba pójdę układać puzzle Pleasure

  27. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Mroźno, słonecznie – i praca…

  28. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj będzie ciekawy dzień.

  29. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

  30. Quackie pisze:

    Kochani, zaraz wybywam, więc do zobaczenia w niedzielę!

  31. Makówka pisze:

    Piękne słońce, choć chłodnawo.
    A ja dziś domowo-zakupowo-osiedlowa.

  32. Tetryk56 pisze:

    6 przystanków, 2,5 km — ponad pół godziny jazdy autobusem…

    • Makówka pisze:

      Ja dziś na szczęście tylko dwa przystanki na trasie Wola Duchacka-Kurdwanów, więc obyło się bez korka.

      Domowa jednak sporo nabiegana po okolicy; teraz poczułam się jakaś padnięta i śpiąca.

  33. Lena Sadowska pisze:

    Już domowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Jutro laba, więc pora zaszaleć i zająć się jakimś przyjemniusim drobiażdżkiem, żeby odreagować bieganinki, drabinki i …błe… pajęczynki:)

  34. Lena Sadowska pisze:

    Miłej nocki, Wyspo:)

  35. Makówka pisze:

    Słonecznie, ciepło witam!
    Już w drodze jestem.
    Miłej soboty!

  36. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Zakupy i śniadanie odhaczone. Jeszcze parę rodzinnych potrzeb do załatwienia…

  37. Makówka pisze:

    Wróciłam.
    Bardzo zmarznięta, bardzo głodna, trochę zmęczona, bardzo niedospana, miło „zadzidziowana” i oczywiście napita.

  38. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

  39. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  40. makowka9 pisze:

    Witam!

  41. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Poszliśmy spać ukołysani Snami, najwytrwalsi zauroczeni rękodziełem Leny, wszyscy — oczekując kolejnego dnia pięknej pogody, zwłaszcza dla upartej turystki. Spełniło się!
    Znaczy, w jedności siła. 😉

  42. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Znowu przestawialiśmy zegarki godzinę do przodu Weary
    Według polskiej gazety, którą mąż przyniósł z polskiego sklepu, może to ostatni już raz Delighted
    Większość Amerykanów uważa jak ja, że to przestawianie zegarków, to głupota, przynosząca więcej strat niż zysków. W końcu zainteresował się tym amerykański Kongres i są debaty na ten temat. Już dawno by zmienili to przestawianie, ale nie mogą się zdecydować… letni czas, czy zimowy Thinking

  43. Lena Sadowska pisze:

    Wiosenne dzień dobry, Wyspo:)

  44. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Jestem z powrotem, wyjazd bardzo się udał pod wieloma względami, wszystkie osoby, które w nim brały udział – zadowolone!

    Ślicznie dziękuję za zastępstwo dobranockowe!

  45. Makówka pisze:

    Quack wrócił,ja też wracam.Blekit nieba,biały śnieg,ognisko z widokiem na Tatry.
    Teraz w autokarze,już by się chciało być w domu.

  46. Quackie pisze:

    Tymczasem dzisiaj w pociągu panie konduktorki chodzą i sprawdzają bilety. Jedna z nich wchodzi do przedziału obok, sprawdza i wychodzi.
    Dziecko z tego przedziału, przerażonym głosem:

    – A skąd ta pani wiedziała że tu jesteśmy?!?

  47. Lena Sadowska pisze:

    My już po spacerku:)
    Miło było spędzić trochę czasu na włóczędze i pooddychać wiośnianym powietrzem. Pod koniec wprawdzie nieco podmroziło (jest -4), ale futra i kurtki ochroniły nas przed zmarznięciem:)

    • Quackie pisze:

      A u nas dzisiaj kotka nocuje z synem i pojawia się w najmniej spodziewanych miejscach i chwilach.

      • Lena Sadowska pisze:

        Taki cat’s ghost może przyprawić o palpitacje serca:) To przez te puenty-cichochódki:)

        A syn koci czy ludzki;)?

        • Quackie pisze:

          Syn nasz, ludzki, dorosły nawet. Zazwyczaj urzęduje piętro niżej, ale akurat dzisiaj tutaj.

          • Lena Sadowska pisze:

            Tyle dobrego, bo co cztery skradołapki, to nie osiem:)

            • Quackie pisze:

              I ogon, który zawsze wchodzi w paradę człowiekom. I trzeba uważać, żeby na niego nie nadepnąć.

              • Makówka pisze:

                Oj tam, oj tam…zaraz nadepnąć!

                Trochę gorsze jest chodzenie po klawiaturze i powstające w ten sposób lekkie zamieszanie na laptopie.

                • Quackie pisze:

                  Mam desktopa, więc klawiatura nie jest uważana za specjalnie atrakcyjną (bo pod nią nie ma ciepłego komputera), natomiast owszem, kot się bardzo chętnie przetwiera koło samego komputera właśnie, stojącego w biurku.

                • Lena Sadowska pisze:

                  Och! Pisałam już chyba o kociczce, którą udomowiliśmy i zabraliśmy do miejskiego domu, a ona parę dni później obdarowała nas kociakami:)
                  Miałam wtedy wrażenie, że koty są wszędzie, a było ich tylko pięć:)

                  Dobry wieczór, Makówko:)

                • Tetryk56 pisze:

                  Chodzi po klawiaturze? Tylko? No to dobrze, że nie sika…

  48. Makówka pisze:

    Jestem!
    Już wykąpana, najedzona i bardzo śpiąca i zmęczona.
    Ale widoki były przecudne!

    • Quackie pisze:

      Za czas jakiś pokażesz?

      • Makówka pisze:

        Jakoś o tym nie myślałam.

        Na fb od dłuższego czasu w ogóle nie daję zdjęć. Wczoraj zadzwonił do mnie kolega ze SP z pytaniem, czy u mnie wszystko w porządku, czy jestem zdrowa i żywa, bo zaniepokoił go brak nowych zdjęć na fb.

        Na Wyspie odzywam się, nawet Was informuję o moich wycieczkach, ale w ogóle mało pstrykam ostatnio.

        Tych niepokazanych wycieczek uzbierało się sporo, ale to jednak przecież tylko najbliższe okolice Krakowa. A jeśli nawet trochę dalsze, to nadal jednodniowe wycieczki.

  49. Makówka pisze:

    Dobranoc !

  50. Lena Sadowska pisze:

    Jako się rzekło – jutro od świtu na nogach, więc dobrej nocki, Wyspo:)

  51. Quackie pisze:

    Dzień dobry, do roboty (się zabieram).

  52. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Za oknem – blisko – niby optymistycznie…

  53. Makówka pisze:

    Słonecznie witam Państwa!

  54. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Poniedziałek, więc znowu do pracy Weary
    A jestem niewyspana… budziłam się w nocy co chwilę… ból mnie budził Worry Co nie tak często mi się zdarza. Na ogół jak zasnę, to można mnie z łóżkiem wynieść, tak twardo śpię Wink
    Jakoś będę musiała się przemęczyć przez dzisiejszy dzień Worry

  55. miral59 pisze:

    W sobotę byliśmy nad Mallard Lake. Było zimno i pusto… ptaszki się gdzieś pochowały i widzieliśmy tylko kilka drozdów wędrownych. W niedzielę rano padał śnieg, więc na krótką wycieczkę wybraliśmy się popołudniu… zadecydowałam, że pojedziemy do Chevalier Woods, bo to blisko i nawet jak ptaszki nam nie dopiszą, to sarenki są tam zawsze Happy-Grin
    Zajechaliśmy nawet do sklepu, żeby kupić marchew i jabłka… no bo jak iść w gościnę z pustymi rękoma Wink
    Jak na złość sarenek też nie było Conceited Za dużo ludzi wyprowadzało swe pieski, a sarenki obawiają się ich szczególnie… bardziej niż ludzi.
    Gdy wracaliśmy, na parkingu spotkaliśmy młodą parę z ogromnym psem (chyba dogiem)… sarenki krążyły dokoła, ale bały się podejść. Nijak było wyprosić młodych z parkingu… ostatecznie to miejsce publiczne i każdy ma prawo tam przebywać Worry
    Nie mieliśmy czasu czekać, więc tylko rzuciłam sarenkom kilka przekrojonych jabłek (miałam ze sobą nóż) i kilka marchewek i pojechaliśmy do domu…

    • Quackie pisze:

      Ochchch tak, przy obserwowaniu przyrody nie ma to jak inni ludzie Angry W lecie na Kaszubach miałbym taaaakie zdjęcie sójki, ale akurat musiała jedna pani przechodzić tamtędy na spacer (i mam zdjęcie sójki, ale nie takie cacane, jakbym chciał).

      • miral59 pisze:

        No właśnie… inni ludzie. To między innymi dlatego wybieramy miejsca mało odwiedzane. Przynajmniej jest cicho i spokojnie… można się rozejrzeć, a i ptaszki nie spryszczają w takim tempie Pleasure

  56. Tetryk56 pisze:

    Wiosna całą gębą! Zaczynam się zastanawiać nad przesiadką na rower…

  57. Quackie pisze:

    Poniedziałek bywa ciężki, ale udało się wykonać plan. Powiedziałbym, że teraz będzie przerwa, ale właśnie nie będzie, będzie za to od – około – 20:30.

  58. Quackie pisze:

    To ja na przerwę…

  59. Makówka pisze:

    Melduję, że jestem i jem kolację.

  60. Lena Sadowska pisze:

    Zmęczone dobry wieczór, Wyspo:)

    Już po spacerku. Zimnawo było, ale miło, bo na zewnątrz:)
    Kroi mi się intensywne dworkowanie do środy, dalsza część tygodnia owiana gęstą mgłą nicniewiedzenia…

  61. Quackie pisze:

    A ja jeszcze (a właściwie dopiero) popedałować.

  62. Lena Sadowska pisze:

    Też dziś nie posiedzę:)
    Dobrej nocki, Wyspo:)

  63. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nie smuć się, Bożenko – u nas jeszcze jest ładnie. Wiosna wróci i do Poznania!

  64. Quackie pisze:

    Dzień dobry, przepiękne słońce tutaj i pewnie chłodno…

  65. Makówka pisze:

    Witajcie!
    Kraków w słońcu.

  66. Max pisze:

    Dzień dobry 🙂 Co słychać w Stolicy ? Miałem drobną sprawę do załatwienia w Gminnym Urzędzie Dzielnicowym . Pojechałem rano na 8 00 i zastałem przed wejściem ogromny tłum interesantów ,oraz rozbity namiot , też z ludzmi . Udało mi się załatwić wstępną formalność i z 19 numerkiem ruszyłem do kasy . Zostałem jednak wyproszony na zewnątrz ,bo przy kasie nie mogło być tłumu . Wyszedłem ,i oparty o mur czekałem na swoją kolejkę ogłaszaną przez głośnik . Minęło trochę czasu na tym murze , kiedy odszukała mnie urzędniczka oczekująca na potwierdzenie opłaty . Zabrała mnie z tego muru i mimo protestów doprowadziła mnie po kasowe okienko , akurat obsługiwano 16 numerek . Przeczekałem przed kasą jeszcze 17 numerek i znów coś się zacięło , bo nie było 18 numerka . Podszedłem więc do okienka z prośbą o przyjęcie wpłaty , ale usłyszałem : proszę mnie nie pouczać i czekać na 18 numerek ! Czekałem z 5 minut i wreszcie kartą płatnicza śmignąłem należną wpłatę . Kiedy wychodziłem była już godzina 11 00 . a na podpieranym murze wisiały flagi Ukrainy . No cóż , wojna ma też swoje prawa . Thinking

  67. Quackie pisze:

    Dzień dobry, po pracy, ale okazuje się, że w trybie pilnym musimy jechać na zakupy, zapewne wrócimy w okolicach przerwy… Jakby wcześniej, to się oczywiście odezwę.

  68. Quackie pisze:

    Jestem i mam dwie wiadomości, dobrą i złą.

    Dobra jest taka, że wróciliśmy bezpiecznie, załatwiwszy wszystko, co było do załatwienia.

    Zła jest taka, że padam na dziób i dzisiaj chcę się wcześniej położyć spać, więc po dobranocce jeszcze pokręcę, wezmę prysznic, a potem już do spania.

  69. Lena Sadowska pisze:

    Już domowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Słoneczko i u nas dziś się spisało:)
    Spacerek wprawdzie odbyłyśmy już po zachodzie, a nawet po wschodzie księżyca, ale ważne, że coś nam jednak przyświecało:)

  70. Makówka pisze:

    I po knuciu (biurowym) i kolacji.

  71. Lena Sadowska pisze:

    Milutkiej nocki, Wyspo:)

  72. Makówka pisze:

    Dobrej i spokojnej!

  73. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    It was a hard night day czy jakoś tak śpiewali Beatlesi…

  74. Quackie pisze:

    Dzień dobry, za oknem mgliście.

  75. Makówka pisze:

    Na zewnątrz szaro. Podobnie jak Tetryk kiepsko spałam. I jeszcze boli mnie ucho, ale cóż…
    DZIEŃ DOBRY!
    …i oby taki był.

  76. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Już czuję się dużo lepiej (co cieszy), jeszcze tylko trochę pokazuje się krwi, gdy odkasłuję, ale i to mam nadzieję przejdzie Pleasure
    W przeciwieństwie do Makóweczki i Ukratka, spałam bardzo dobrze i nawet się wyspałam Happy-Grin

  77. miral59 pisze:

    Jaka pogoda dziś będzie – na razie nie wiem, bo za oknem ciemno, co nie dziwi, jest 4:30, więc trudno powiedzieć… ale z tego co piszą, ma być ok. 20C, czyli ciepło Happy-Grin

  78. miral59 pisze:

    Na razie idę zbierać się do pracy…
    Życzę Wam miłego dnia… Buziaczki
    … i zdrówka tym, którzy się nie najlepiej czują… kiss_a_heart

  79. Tetryk56 pisze:

    Wybywam do wieczora.

  80. Quackie pisze:

    No to koniec pracy, a teraz przerwa.

  81. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
    Ale miałam dziś dzień… Galopujący:)

  82. Makówka pisze:

    Jestem.
    Proza życia znów pokąsała.
    Oprócz tego trochę załatwiania różnych spraw. Ucho dalej boli. Jestem zmęczona i skapcaniała.

    • Quackie pisze:

      Coś bierzesz na ucho? Załatwianie spraw pewnie stoi w sprzeczności z trzymaniem go w cieple i spokoju. Odpocznij? I odkapcaniej!

      • Makówka pisze:

        Uznałam, że jakoś to będzie i chyba to był błąd. I jeszcze porządek na grobie rodziców, spacer na Kopiec Kraka itd. I dopiero teraz poczułam, że czuję się aż tak źle.

        Dobranoc!

  83. Tetryk56 pisze:

    Zeszedłem na dziady, pardon, „Dziady” – ale już wróciłem 😉

  84. Quackie pisze:

    Zmykam, proszę ja Was. Dobranoc!

  85. Lena Sadowska pisze:

    Po wodzie i powietrzu zapraszam na kolejne lądowe pięterko:)

  86. Lena Sadowska pisze:

    Dobranoc, Wyspo:)

  87. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wrażenia ze spektaklu opiszę wieczorem, żeby nie narzucać wrażeń Makówce. A na razie – nadal niewyspany – zanurzam się w wirku…

    • Makówka pisze:

      To nie byłoby narzucanie wrażeń, to mogłoby być zwrócenie uwagi na coś, co ułatwi mi wnikliwszą obserwację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)