Nie wiem od czego zacząć, myśli kłębią się w mojej głowie, uczesać się nie pozwalając. Zacznę zatem od… a potem już jakoś tam poleci. 😉
Na początek kilka słów o Artyście.
Uznany przez krytykę za jednego z najlepszych polskich wokalistów i interpretatorów piosenki literackiej. Swoją twórczością, stylem śpiewania i gry na gitarze stworzył odmienny nurt piosenki poetyckiej, nie mieszczący się w obecnych ramach tego gatunku. Artysta unika rozgłosu medialnego, skupiając swoją działalność na koncertach. Wziął udział w ponad dwudziestu konkursach i festiwalach, które w większości wygrał zdobywając nie tylko uznanie krytyki, ale co najważniejsze, publiczności. Stworzył muzykę do ponad trzydziestu utworów. Większość z nich to klasyczne wiersze takich autorów jak: Adam Asnyk, Stanisław Grochowiak, Tadeusz Miciński, Anna Achmatowa, Federico Garcia Lorca, Julian Tuwim, Krzysztof Karasek, Marek Grala, Grażyna Małkowska, Adrianna Szymańska, Wojciech Fułek, Krzysztof Cezary Buszman.
Znajomość i przyjaźń z Krzysztofem Cezarym Buszmanem zaowocowała nagraniem materiału dźwiękowego do jego wierszy, pt. „Zabijanie czasu”. Poza muzyką zajmuje się tworzeniem widowisk multiwizyjnych, prowadzeniem i reżyserią koncertów, a także fotografią (malowanie światłem). Obecnie mieszka i tworzy na Mazurach.
„Ktoś powiedział, że są to piosenki „poezją pisane”. A mnie się zdaje, że jest to poezja pisana piosenką. Poezja z piękną muzyką. A swoista „gra słów”, która tak podobała się Agnieszce Osieckiej dociera do nas jeszcze wyraźniej dzięki wspaniałej interpretacji J. J. Chojnackiego. Całe szczęście, że w dzisiejszych czasach są ludzie którzy tworzą takie piosenki”.
Pod powyższym cytatem mogę się podpisać obiema rencami. 🙂
To teraz nadszedł czas na podzielenie się wrażeniami…
Wiedziałam na co się decyduję dając się wyciągnąć na Koncert, bo płytę „Zabijanie czasu” mam od dawna, co nieco też widziałam, słyszałam na YouTube.
Pełna sala, wyłączyć komórką, tylko jak ❓ Nowa, wpadam w lekką panikę, przypadkiem mi się udaje. Gasną światła, poza punktowym. Zapowiedź w stylu bla, bla, bla… i jest ❗ A nawet są ❗ Obok Jarosława Jara Chojnackiego wystąpi Jego przyjaciel Cezary Buszman, który będzie czytał swoje wiersze. Cezary Buszman (wygląda jak POETA) wart jest osobnego wpisu, ale tamtego wieczoru nie raz myślało mi się, że ktoś inny powinien czytać Jego poezje, bo Krzysztof Kolberger był jeden a Buszman „leciał Kolbergerem”. Nawiasem mówiąc Kolberger był wspaniałym interpretatorem wierszy Cezarego Buszmana. W tle, cichutko, brzmiała fletnia Pana. Jak dla mnie tło idealne, odczuwalne a nie narzucające się. Sam poeta okazał się człowiekiem przesympatycznym, ciepłym, otwartym, ale o tym przekonałam się po koncercie. Te Jego oczy… mówił tylko do mnie, wszyscy mieliśmy takie wrażenie. 🙂
Krzysztof Kolberger mówi wiersz Cezarego Buszmana
I oto On, na którego czekamy, ja czekam, bardziej. Jarosław Jar Chojnacki… Bardzo nieśmiały, jakby zagubiony, gdy mówi łamie Mu się głos. Przestaje to być widoczne gdy bierze gitarę do ręki i zaczyna śpiewać. Początkowo dźwięki wydają się rozglądać po sali, wyczuwać jak są odbierane, by po chwili wystrzelić i powalić nas wszystkich na kolana. Z każdą kolejną nutą, następnym utworem, jestem coraz bardziej rozedrgana. Są chwile gdy mam wrażenie, że się za moment rozpadnę na atomy. Muzykę odbieram najpełniej z zamkniętymi oczami, by nie uronić ani jednej nuty, ale tu i teraz czuję, że muszę je otworzyć, może nawet wyjść, żeby się nie rozlecieć. Trochę mi wstyd, za bardzo, za mocno reaguję ❓ Jednak nie. Obok mnie siedziała pani, łzy bezwstydnie płynęły po jej policzkach… Okazałam się twardzielem. W porównaniu. 😉 Trochę pomagało zaciśnięcie dłoni, wbijane w nie przy okazji paznokcie utrzymywały mnie na powierzchni. 🙂
Po bisach (rewelacyjne duety Chojnackiego z bliżej mi nieznaną nastolatką, której nazwisko uleciało mi z pamięci) już, niestety, koniec. Koncert trwał tylko 2 godziny. Zaproszenie do kawiarenki na pogaduchy z Artystami, okazja do pamiątkowych zdjęć i zdobycia autografów na płytach i tomikach poezji. Oczywiście z tego skorzystałam.
Nie umiem, brakuje mi słów na opisanie tego wieczoru. Próbowałam odnaleźć w sieci wykonanie jakiegoś utworu spośród tych, które zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie, ale mi się nie udało. Niestety, stety ❓ najpełniej odbiera się je na żywo. Według mnie to jest magia, jej znaczną część zabijają nośniki, także płyty CD, że o amatorskich nagraniach na YouTube nie wspomnę…
Z płyty „Zabijanie czasu”
„Ludzie często nie wiedzą, co zrobić z czasem. Czas nigdy nie ma tego problemu z ludźmi…”
Witaj, Jaśminko 🙂
Witaj Tetryku. 🙂
W większości, także ja, jesteśmy mistrzami w zabijaniu czasu, nie dostrzegając, że to czas zabija nas…
Dobry wieczór! „i dosięgnąć nieba/ zanim niebo ciebie dosięgnie” – te paralele mają swoją melodię i rytm!
Bardzo przepraszam, ale muszę zmykać już z Wyspy (słomiane wdowieństwo ma swoje minusy – np. doba się kurczy 😛 )
Eee, Quacku, pobujaj jeszcze… 😉
Jaśminko… dla mnie to odkrycie. Zupełnie nie znałam tego barda i tego poety… Wyobrażam sobie, że ” na żywo” to śpiewanie jest przejmujące. Piękne dzięki za odmienność poglądów, która rozszerza horyzonty 🙂
Recytacja wierszy…. a zdawać się mogło, że to sztuka już archaiczna…
Okazuje się, że gdzieś z dala od wszechobecnej pop-papki, majtek Dody i idoli którymi zalewają nas media, istnieje drugi nurt. Ma się on całkiem dobrze, Wiedźminko. Gdybym nie wiedziała wcześniej to zaskoczyłoby mnie to, że na takich koncertach więcej jest młodzieży niż osób w średnim wieku. Niech żyje reklama pantoflowa. 😆
Jeśli będziesz miała okazję to idź posłuchać na żywo. Warto. 🙂
Jaśminko….Ty często pokazujesz ludzi spoza medialnego nurtu i chwała Ci za to
…
Żadna w tym moja zasługa Wiedźminko. To dzięki znajomym, którzy dzielą się ze mną swoimi odkryciami, mając nadzieję, że mnie zachwycą. Ja tylko przekazuję dalej. Cieszę się bardzo, że Ci się spodobało.

PS: Znaleziony w sieci cytat. Coby nie było, że i zachęcić do słuchania na żywo. 🙂
„Na koncercie pana Jarosława byłam na razie raz, ale nigdy nie zapomnę, co wtedy czułam. Każdy utwór, choć niby znałam wcześniej, słysząc na żywo, przeżywałam w zupełnie nowy, niezwykle emocjonalny sposób. Coś niesamowitego. Jakkolwiek to nie zabrzmi, czuję się jak gitara, na której gra pan Jarosław 🙂 czuję wszystkie drgania, szarpania, emocje. Ale słowa do opisania tego wydają się jakby puste, tego nie da się opisać :)”
A teraz już dobranoc Kochani i do jutra.
PS2: Nie wiem czy uda mi się odezwać przed zmianą wycieraczki. Zrobiło się trochę za ciężko dla mojego super-netu. Za oknem mam bajkowy widok. Ani jednej chmurki, Księżyc i tonący we mgle świat. Jutro będzie piękny dzień. 🙂
Dzień dobry: )
Oby dzień dzisiejszy był dla Was o wiele piękniejszy niż wczorajszy i nieco mniej piękny niż jutrzejszy: )
I o to chodzi. Na szczęście w przeciwieństwie do gospodarki tutaj ciągły wzrost jest możliwy 🙂
Witaj Senatorze….a czy te życzenia obejmuję też Twoje dni ?
Dzień dobry.. Poczytałam, ale nie posłucham teraz, szkoda. Co się odwlecze.. itd.
No nic, łatwego dnia dzisiaj nie mam, więc gdyby, no to miłego 🙂
Dzień dobry ! niech ci ten dzień dobrze minie, Skowronku
Dzień dobry. Z zagnieżdżonych w komentarzach filmów najbardziej podoba mi się śpiewany Gałczyński. W ogóle ten pan ma niebywały – jak na obecną scenę muzyczną – głos, niby trochę zduszony, przygłuszony, a ekspresja olbrzymia! No i jeszcze ten duet (wie ktoś, co to za pani?) – znakomicie się uzupełniają.
A mua ucieka popracować.
Dzień dobry Kwaku…. nasz Pracowity 🙂
Na żywo głos Jara nic ani nic przygłuszony nie jest. Jak wspomniałam wyżej wszelakie nośniki nie oddają w pełni tego co słychać na koncertach. Kim jest ta pani nie wiem. 🙁 Ekspresja olbrzymia, śpiewa całym sobą, to widać, słychać i czuć. 🙂
Dzień dobry ! 🙂 Mam słoneczko, więc życzenia Senatora się spełniają ?:)
.. i ani odrobiny śniegu…. 🙂
Witam serdecznie. 🙂
U mnie jak u Wiedźminki, tylko resztki śniegu zostały i kogut się wydziera. Od świtu świergolenie, nie kra, kra, jak przez całą zimę. 🙂 Wiosna jest tuż, tuż… 🙂
Dzień dobry, właściwie dobry wieczór! Dzisiaj udało się w miarę po ludzku skończyć robotę, teraz chwilę dłuższą pobędę (chociaż nadal nieprzesadnie długą).
To nie tylko zajęcia różne… to brak Senatora tak się daje we znaki !
Nie ma Mistrza i Ducha Wyspy….
To prawda! Czasem trudno odkryć brak czegoś, a przecież przeszkadza!
Kochani, okno kontaktu na dzisiaj mnie się zamyka – dobranoc, poetyckich snów, i nie miałbym nic przeciwko okraszeniu tej poezji odrobiną muzyki. A ja się wycofuję, robić porządek w pieleszach, gdyż Juniorzy zupełnie się rozbestwiają.
Dobrej nocy raz jeszcze!
Dobranoc 🙂
Dobranoc 🙂
Dzień dobry 🙂 Buszman jest rewelacyjnym poetą, lubię poezję wszelką w tym polską współczesną, po przekopaniu się przez tony chłamu i rymów częstochowskich, czasem trafi się diament, Pan Krzysztof Cezary jest diamentem, dzięki Jaśminko za przypomnienie Jego poezji. A to mój nieformalny hymn, mantra, Jego autorstwa 🙂
TAKIM BYĆ
Dobrze by takim było być
Szczęśliwym, lecz nie ogłupiałym
I prostym, ale nie prostakiem
I mądrym, nie zarozumiałym.
Wymagającym, nie tyranem
I kochającym, nie kochliwym
Dostojnym być, lecz nie wyniosłym
I dobrym, a nie pobłażliwym.
Co dnia wierzę, że – uda się.
Odważnym, a nie hardym być
Stanowczym, ale nie upartym
I ufnym być, lecz nie naiwnym
Nie złotym, ale czegoś wartym.
Służebnym być, lecz nie służalczym
Troskliwym, ale nie nachalnym
Człowiekiem ludzkim nade wszystko
Choć niekoniecznie idealnym.
Plan już jest! Pozostaje realizacja! 😉
Witaj Misku ! 🙂 gdzie znajdujesz tę współczesną poezję ? mam tu duże braki i chciałabym to zmienić….
Dzień dobry: )
Dzień nie zapowiada się na najpiękniejszy.
Witaj Senatorze… dzień… zapowiada się słoneczny, ate trochę chmurek to : pffff… niech lecą w dal 🙂
Dzień dobry.. Zapraszam piętro wyżej 🙂