« Lajkonik: Reedycja. Odc. 15 Fraszkowo »

A mnie jest szkoda lata część piąta.

Na Wyspie niektórzy już nie mogą się doczekać wiosny, a ja uparcie wspominam lato?

Trochę przekornie, bo śnieżną mroźną zimę też lubię, a wiosnę — uwielbiam.

Teraz jednak zaproszę na jesienne wycieczki.

6 listopada pojechałam, aby korzystając z ładnej pogody połazić po Parku „Stok pod Baranem” w Wieliczce.

Oprócz parku moim celem były również solniczki i królewskie srebra stołowe.


7 listopada wędrowałam po Beskidzie Wyspowym.

Po obowiązkowym pieczeniu kiełbasek na ognisku pojechaliśmy zwiedzić dwór w Świdniku.

Zespół_dworski_w_Świdniku w Wikipedii

Niebo zrobiło konkurencję, bo wszyscy najpierw podziwiali zachód słońca.


11 listopada uciekłam od polityki, marszów i tym podobnych, aby wędrować po Pogórzu Orawsko-Jordanowskim.

Pogoda była taka:



Wydawać by się mogło, że będzie to wycieczka jak wiele innych gdyby nie fakt, że na początku wędrowaliśmy szlakiem już dawno skasowanym, czyli kiepsko lub wcale oznaczonym. I jak się dopiero później dowiedziałam od wytrawnego piechura, szlakiem, który można określić jako najtrudniejszy w Beskidach logistycznie do pokonania.
I oczywiście wszyscy się pogubiliśmy w podmokłym lesie, w którym trzeba było iść do celu jedynie kierując się nawigacją.
Humory jednak dopisywały, gdyż w końcu straszliwie ubłoceni wszyscy znaleźliśmy się przy ognisku.
Widoki rekompensowały błoto pod nogami.

Na Babią
Na Tatry

Spacerek 10 listopada reprezentuje obrazek wyróżniający.
Jest to drzewo na Alei Waszyngtona w Krakowie. Aleja ma długość 1,1 km i prowadzi od Salwatora do Kopca Kościuszki.
Obsadzona jest drzewami, z których 31 jest pomnikami przyrody. Na zdjęciu jedno z nich.

308 komentarzy

  1. Makówka pisze:

    Zapraszam na jesienne wędrówki jako przerywnik między chandrami.

    Bukiet

  2. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym pięterku!

    Dlaczego park jest stokiem, a stok pod baranem? Na pierwszy rzut oka kojarzy się to z wypasaniem owiec (ale w Wieliczce?).

    Oraz gdzie była ta wystawa sreber (i złót. A może złot?)?

    Beskid przepiękny (a zachód słońca konkursowy), natomiast dziewięćsiły kojarzę również z Beskidu Żywieckiego, nawet z Grojca, zaraz koło Żywca.

    Pogórze Orawsko-Jordanowskie znowuż wygląda na względnie płaskie, a tymczasem z opisu wynika, że guzik prawda, albo wygląd jest b. mylący.

    • Makówka pisze:

      Dzięki za merytoryczny komentarz. Postaram się odpowiedzieć po kolei.

      Stok pod Baranem, to nazwa parku w Wieliczce z szutrowymi ścieżkami edukacyjnym. Jego powierzchnia to 75 hektarów.
      Owiec tam nie widziałam. Skąd nazwa „Pod Baranem” nie wiem, trzeba poszukać.
      Natomiast park jest faktycznie na stoku-trzeba się wspinać albo schodzić w dół.

    • Makówka pisze:

      Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce jest pierwszym miejscem na świecie, gdzie zaprezentowano w tak dużym wyborze rzadkie, kolekcjonerskie okazy świeckich sreber, pochodzących w większości z dawnych skarbców panujących i arystokracji.
      Owszem, owszem co do złota- też była np. złota solniczka.

      • Quackie pisze:

        Ano właśnie!

        W sumie nie ma chyba lepszego miejsca do ekspozycji solniczek, ale że mnie się nie skojarzyło!

        • Makówka pisze:

          Obiekty na wystawie „Solniczki – małe arcydzieła sztuki” pochodzą z najlepszych warsztatów złotniczych i wytwórni porcelany. Kolekcja obejmuje przykłady sztuki złotniczej, ceramiki i szkła oraz innych materiałów takich jak: kości, kamienie, masa perłowa. Licząca około 1000 obiektów, kolekcja zaliczana jest do najcenniejszych na świecie.

    • Makówka pisze:

      Dziewięćsił bezłodygowy – gatunek rośliny należącej do rodziny astrowatych. Występuje w rejonach alpejskich południowej i centralnej Europy, dosyć często na terenie Polski południowej (Beskidy, Pieniny, Tatry, Sudety), Wyżynie Woźnicko-Wieluńskiej (Rębielice Królewskie), rzadko na niżu.

      Czyli oczywiście możesz kojarzyć z okolic Żywca.

    • Makówka pisze:

      Naukowcy z Instytutu Geografii Fizycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego opracowali nowy podział Karpat.
      Beskid Żywiecki powinien się składać z dwóch równoprawnych mezoregionów: Beskid Żywiecko-Kysucki oraz Beskid Żywiecko-Orawski, przy czym granicę pomiędzy nimi powinna stanowić Przełęcz Glinka (Ujsolska). Natomiast część Pasma Podhalańskiego na wschód od Przełęczy Spytkowickiej zaliczane jest do odrębnej jednostki o nazwie Pogórze Orawsko-Jordanowskie.

      Pogórze Orawsko-Jordanowskie (tam, gdzie chodziłam) jest faktycznie względnie płaskie. Na zdjęciach pokazałam widok na Babią Górę i Tatry, ale Babią Górę i Tatry można zobaczyć i z Krakowa.

      10 listopada widziałam Tatry z Salwatora. Próbowałam zrobić zdjęcie, ale niestety w kadr „właziły” słupy.

  3. Tetryk56 pisze:

    W te szare dni warto ucieszyć oczy wspomnieniem pogodniejszej pory, gdy złociły się liście… i srebra Wink

  4. Quackie pisze:

    Zmykam, dobranoc!

  5. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj dla odmiany popadało, wszędzie naokoło mokro.

  6. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dobrze, że mamy tu złote refleksy – przynajmniej z solniczki! Delighted

  7. Makówka pisze:

    Witam Państwa z burością za oknem i złotymi refleksami z solniczki!

    (Solniczka całkowicie wykonana ze złota z monogramem E umieszczonym pod mitrą książęcą. Wiązany jest on z osobą księcia Ernesta II Sachsen-Coburg-Gotha (1818-1893), starszego brata księcia Alberta, męża brytyjskiej królowej Wiktorii.)

  8. Quackie pisze:

    Po pracy, udaję się na przerwę.

  9. Makówka pisze:

    Jakiś kryzys mnie dopadł.

    Dobranoc!

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Poranki są coraz bardziej przytłaczające – ale i tak uśmiechajmy się! z uśmiechem życie jest łatwiejsze, a przynajmniej milsze! Delighted

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj dla odmiany ponuro i leje! A mnie jakoś zupełnie inaczej się wstało, wręcz optymistycznie (?) co dziwne, bo o tej porze mam nastrój raczej ponuro-nabzdyczony.

    • Makówka pisze:

      Ja rano też jestem skrajną pesymistką.
      Ale spróbuję posłuchać rady Tetryka.

      Delighted

      I może jeszcze czekoladka na poprawę nastroju?

      Praliny

  12. Makówka pisze:

    Wyspane dzień dobry!

  13. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, dzisiaj wiało i lało, dzięki czemu słoneczko się na parę chwil pokazywało.

    A ja właśnie skończyłem pracę i idę na przerwę.

  14. Quackie pisze:

    Przepiękne zdjęcia!

    Tymczasem tutaj się zrobiło dość nerwowo z powodów rodzinnych.

    Ale zaraz zapuszczę dobranockę.

  15. Tetryk56 pisze:

    A ja w walce z jesienną chandrą zaktualizowałem WordPress-a…

    • Quackie pisze:

      Hm, u mnie nic nie widać. Chyba że ma nie być widać, to wtedy b. dobrze.

    • Makówka pisze:

      Czyli na chandrę najlepiej zabrać się do jakiejś roboty?
      No to pędzę do kuchni robić porządek w szafce!

      Coś bardzo mi się nie chce! To chandra czy lenistwo? Hm..?

      Sad

  16. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!
    Niech morskie bałwany kołyszą Was do snu!

  17. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nie za dużo tego? Dzień Chłopaka i Dzień Mężczyzny osobno? A Dzień Kobiet i Dzień Dziewczyn też jest osobno?

    Pogodowo listopad w rozkwicie tutaj, padać nie pada, ale widać, że w nocy było mokro, może i lepiej ze względu na klimat.

  18. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Z internacjonalnym podziękowaniem dla Bożenki! Buziak

  19. Makówka pisze:

    Witajcie Wyspiarze, a mężczyźni szczególnie!

    Buziaki dla Was Panowie!

    Buziak

  20. Lena Sadowska pisze:

    Ale mnie bardziej szkoda, bo u nas dżdżysto, mglisto i wietrzysto, jak już zdążyłam poskarżyć się na innym blogu:)

    Dziś po poczytaniu jestem rozdarta (wewnętrznie) – zziębnięta część mnie mówi, że najpiękniejsze jest ogniste niebo, a reszta podpowiada, że rozczochrany chyba-asterek senior:)

    Piękna ta zastawa.
    Pamiętam, gdy na jakimś ogniskowym plenerku z przypadku, wyciągając z bagażnika jednorazowe naczynia i sztućce, powiedziałam z powagą: „Oto rodzinne platery i porcelana!” i roześmiała się tylko moja Przyjaciółka.
    Na szczęście potem było już lepiej:)

    Dobry wieczór, Makówko:)

    • Makówka pisze:

      Dobry wieczór dawnoniewidziana !
      Miło, że zajrzałaś.

      W Krakowie też dziś paskudnie, bez deszczu, ale wietrznie i buro.

      Ognistego nieba było już chyba dość we wpisie i komentarzach, ale hm…
      rozczochrany chyba-asterek senior -możesz jaśniej?

  21. Lena Sadowska pisze:

    Zapluchnięte dobry wieczór, Wyspo:)

  22. Makówka pisze:

    Tak się zastanawiam od wczoraj -kiedy ostatnio była na Wyspie Miralka?
    Czy u niej wszystko w porządku? Ktoś, coś?

  23. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, ja już po pracy i po przerwie (wcześniejszej niż zwykle). Pobędę chwilę.
    W weekend natomiast jestem głównie na targach książki w Gdańsku, branżowo.

  24. Quackie pisze:

    A co do pogody to na facebookowej stronie Łowców Burz napisano:

    „+++ 120 KM/H NA ROZEWIU +++
    Wkroczyliśmy w apogeum niebezpiecznej wichury na północy Polski. Jak wskazują aktualne pomiary ze stacji meteorologicznych, najsilniejsze porywy zachodniego i północno – zachodniego wiatru wynoszą od 70-90 km/h nawet do… 120 km/h!! Szczególnie gwałtowny pęd powietrza, będący rezultatem dużego zróżnicowania ciśnienia atmosferycznego pomiędzy Europą Północną a środkową i zachodnią częścią kontynentu europejskiego notowane są w pasie gmin nadmorskich województwa pomorskiego, w tym na #Rozewie.”

    No i muszę powiedzieć, że się czuje te porywy. I cały północny wschód Polski też, czyli do Leny takoż dowiewa, jak widać i czytać.

    • Lena Sadowska pisze:

      Wesoło nie jest.
      Mam dwupiętrowy oszklony wykusz (bravo! pan architekt), teraz łomoce w nim i gwiżdże, dwa razy część mi wywaliło przy zimowym wietrze, więc obawiam się uzasadnienie…

      A dobrej nocki tu Ci pożyczę, Quacku:)

  25. Quackie pisze:

    Nie wiem, czy to kuracja, czy powiewy, ale przy tych zmianach ciśnienia czuję się ogólnie paskudnie. Nic mnie nie boli, natomiast nastrój mi się obniża na łeb, na szyję. W tej sytuacji lepiej już iść spać. Dobranoc.

  26. Makówka pisze:

    DOBRANOC!

    Spanko

  27. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Zdjęcia są piękne… te w opisie i w komentarzach In Love
    Uwielbiam wschody i zachody słońca… zawsze są inne, nie takie same… cudne Approve
    Brawo Makóweczko Brawo!
    Bałwany też mi się podobały… całe szczęście Ukratek nie życzył sobie tych z pierwszych stron gazet, bo na nie nie chciałabym patrzeć Wink
    I oczywiście wszystkim naszym Panom składam jak najlepsze życzenia Cheers

  28. miral59 pisze:

    A nie odzywałam się, bo coś mi wlazło w gnaty (ściślej mówiąc w klatkę piersiową) i wybitnie straciłam ochotę na jakiekolwiek pogawędki Weary
    Za pierwszym razem, „ibuprofen” mi pomógł i chociaż późno, ale mogłam zasnąć. Za drugim razem (dzień później) już nie było tak słodko… Ból nie pozwalał mi zasnąć. Wierciłam się w łóżku i w końcu doszłam do wniosku, że nie daję mężowi spać, a przecież rano musi wstać do pracy. Poszłam więc na dół. W sumie wzięłam 4 tabletki „ibuprofenu”… ostatni raz, gdy patrzyłam na zegarek, była 1:30, a musiałam wyjechać do pracy o 7:30…
    Mąż obudził mnie telefonem o 7:12… nie było siły, żebym zdążyła na czas. Zażądał, żebym zadzwoniła i powiedziała że nie przyjdę do pracy, a w zamian powinnam się udać do lekarza…
    Podziękowałam, że w ogóle zadzwonił, bo gdyby nie to, nie wiem o której bym wstała Wink Ale oświadczyłam stanowczo, że do pracy jadę…
    Teraz jest już w porządku, ale pracuję może trochę za dużo… w czwartek mamy święto – Dzień Dziękczynienia – największe amerykańskie święto (obok 4 lipca – Dnia Niepodległości) i wiem, że wielu osobom jestem potrzebna. Nie mogę ich zostawić „na lodzie” Worry

  29. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to w nocy myślałam, że umrę… nawet zastanawiałam się, czy to na pewno mięśnie, czy może serce…
    niby mam je jak dzwon, ale kto wie? Thinking
    I może to śmieszne, ale nie bałam się umrzeć, myślałam tylko jak mój mąż sobie beze mnie poradzi. Jak do tej pory, to ja załatwiam wszystkie sprawy (telefony do różnych instytucji i wizyty w tychże), płacę też wszystkie rachunki i pilnuję, żeby były na czas… a oprócz tego sprzątam, piorę, gotuję… że o takich drobnostkach jak podlewanie kwiatków, czy ścinanie trawy w ogródku nie wspominając…
    Może to głupie, ale bardziej martwiłam się o męża, niż o siebie.
    Dobrze, że to minęło i już nie muszę się martwić Happy-Grin

    • Quackie pisze:

      OMG. Ale może Ty jednak odwiedź kiedyś tego lekarza? Pondering

      • Makówka pisze:

        Też uważam, że powinnaś odwiedzić lekarza.

        Też mi się zdarza, że w nocy budzi mnie bardzo silny ból „za mostkiem”, no ale ja jednak jestem trochę „przebadana” choć oczywiście jeśli chodzi o ten ból to nie wiem co to jest.

        • miral59 pisze:

          Wiem, że powinnam… tym bardziej, że ostatni raz byłam (chyba) w 2006 roku. Rok po operacji usunięcia guza. Okazało się wtedy, że w innym miejscu robi mi się następny – no to więcej nie poszłam Wink
          Ale chyba w końcu trzeba się będzie wybrać… tylko nie wiem kiedy, bo na razie nie mam czasu Happy-Grin

  30. miral59 pisze:

    Teraz martwię się o Ro (Rosemary), moją amerykańską przyjaciółkę. Jest chora i obawiam się, że już długo nie pożyje…
    Dzwoniła do mnie Kay (właściwie Marilyn) i pytała mnie, czy mogłabym odwiedzać je dwa razy w tygodniu, bo ona boi się zostawiać Ro samą… też bym się bała, ale nie mogę odwiedzać ich tak często – przecież pracuję!!! Rozumiem, że Kay musi jeździć po różne rzeczy do sklepu i ktoś musi zostać z Ro w domu i dopilnować…
    Ro upadła już dwa razy i Kay nie była w stanie jej podnieść. Musiała dzwonić po pomoc. Młodzi chłopcy ze straży pożarnej nie mieli kłopotu z podniesieniem. Nawet zabrali Ro do szpitala, żeby sprawdzić czy nic jej się nie stało. Całe szczęście oprócz potłuczeń (zdartej skóry z policzka) nie było większych obrażeń.
    Kay zaproponowała mi jakiś tam ekwiwalent pieniężny w zamian za usługę, ale cóż znaczą pieniądze w porównaniu z przyjaźnią? Obiecałam, że we wtorek do nich przyjadę i pogadamy. Może nie dwa razy w tygodniu, ale przynajmniej raz jestem w pobliżu Libertyville, gdzie mieszkają. Na tę godzinę, czy dwie, po pracy mogę wpaść i przypilnować Ro, żeby się jej nic nie stało…
    Mam dla Ro wiele sympatii. Całe życie pracowała w Lambs Farm – ośrodku dla osób niepełnosprawnych umysłowo. A to budzi mój szacunek, bo wiem, że taka praca łatwa nie jest. I teraz gdy sama potrzebuje pomocy, ktoś powinien jej pomóc… wychodzi na to, że ja Pleasure

    • Makówka pisze:

      Ro nie ma rodziny, dzieci?
      A może jakaś opiekunka z pomocy społecznej, która przychodziłaby dwa razy w tygodniu, aby odciążyć Kay?

      A wtedy Ty mogłabyś czasem pomóc, ale tak po przyjacielsku wtedy gdy jesteś w pobliżu Libertyville.

      • miral59 pisze:

        Ro nie ma dzieci. To panienka w zaawansowanym wieku. Ma tylko siostrę, która też ledwo chodzi, więc z tej strony nie ma co liczyć na pomoc. Opiekunka w zasadzie mogłaby przychodzić, ale nie wiem, czy te dwie starsze panie (Ro i Kay) na to stać.
        Co dwa tygodnie jestem w Libertyville, więc po pracy mogłabym do nich zajechać… zakupy można zrobić i popołudniu. Bywam też w Evanston, czy Morton Grove, a to już blisko do Libertyville. I też mogłabym do nich wskoczyć… tylko skończyłyby się moje wczesne powroty z pracy.
        Zobaczymy jak to wyjdzie Pleasure

  31. Quackie pisze:

    Dzień dobry, przelotne, bo zaraz ruszam załatwiać rozmaite sprawy, a potem na targi.

  32. Makówka pisze:

    Wyspane dzień dobry!

    Miłej soboty Wam życzę!

  33. Makówka pisze:

    Bożenka się nie wyspała, Quacki wyspany popędził załatwiać sprawy i na targi, Miralka już się znalazła …
    Czekamy aż przywita się Tetryk i Lenę przywieje wiatr.

    A może zjawi się ktoś dawnoniewidziany albo jakiś gość?

    Oto sobota na Wyspie!
    Nawet słońce trochę wychodzi!

  34. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Po zakupach, w trakcie śniadania, słucham konferencji „Kultura wykluczenia? IX odsłona: Wykluczenie Matki Gai”

  35. Tetryk56 pisze:

    Wybywam na Rynek…

    • Makówka pisze:

      Wróciłam z zakupów i teraz (po przeczytaniu Twojego komentarza) zorientowałam się, że w natłoku informacji chyba coś mi umknęło, o czymś zapomniałam. Jakaś przymulona jestem ostatnio.
      Teraz już nie zdążę.

  36. Lena Sadowska pisze:

    Mniej wietrzne dzień dobry, Wyspo:)

    Donoszę, że wszystkie jesteśmy przeżyte – i my z Psiułą, i okna:)

  37. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, to był tak intensywny poranek, dzień i wieczór, że mogę się tylko przywitać i pożegnać. Właśnie wróciłem, a jutro jeszcze przynajmniej przez pół dnia ciąg dalszy. Dobranoc.

    • Makówka pisze:

      I tak miło, że zajrzałeś, aby się przywitać i pożegnać.
      Jutro mnie też nie będzie przez pół dnia.

      Dobranoc zatem!

      GoodNight

  38. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  39. miral59 pisze:

    Zabiegany cały dzień Tired I to od rana.
    Mąż postanowił wymienić opony, bo te już mu trochę „wyłysiały”, a zima idzie Wink Oczywiście pojechałam za nim, żeby go odebrać z warsztatu, a potem w rejs po sklepach… jak ja tego nie znoszę Disapproval Ale czasami trzeba Distort
    Za tydzień jest „Black Friday”, czyli „czarny piątek”. Oczywiście nawet nie planujemy w ten dzień wybrać się do sklepu. Pewnie jak zwykle będą tłumy ludzi i walka o pierwszeństwo, bo tylko kilka osób dostaje solidne rabaty. Nie lubię tłoku i nie mam zamiaru się pchać, tym bardziej, że można mieć połamaną rękę, czy nogę, czy mieć solidnego guza.
    W zależności od pogody, albo pojedziemy do parku, albo coś innego się wymyśli… Delighted

  40. Makówka pisze:

    Bryyyy…

  41. Makówka pisze:

    I już w pociągu.

  42. Quackie pisze:

    Dzień dobry, za oknem b. spokojnie, a ja zaraz się zbieram na ciąg dalszy.

  43. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jako pann z mokrą głową siedzę w domu, choć pogoda wyklarowała się piękna. Dojdzie i do Leny!
    No i do środy muszę skończyć czytać książkę na klub, a jestem w połowie…

  44. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Niedziela Pleasure Jak dla mnie robocza Weary
    Trzeba zacząć przygotowywać się na czwartek. Córeczka przylatuje z tego swojego Kolorado i synek ma przyjść… będę miała swoje dzieci razem Fala

  45. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jestem z powrotem, nieco wypluty wszakże. Te półtora dnia to był pewien wysiłek, towarzyski i intelektualny.

    Będę pewnie trochę w kratkę, ale będę.

  46. Makówka pisze:

    Jestem w domu!
    I na Wyspie, ale, ale czy nie za wysoki wieżowiec się zrobił?
    Tak tylko spytałam…

  47. Lena Sadowska pisze:

    Błogie, bezwietrzne, niemżyste dobry wieczór, Wyspo:)

  48. Makówka pisze:

    Podobno dziś DZIEŃ ŻYCZLIWOŚCI.

    Na Wyspie jesteśmy życzliwi dla siebie przez cały rok, prawda?

  49. Quackie pisze:

    Kochani, jestem z powrotem po przerwie, siadłem i zdałem sobie sprawę, że jestem tak zdygany po tym weekendzie, że w zasadzie potrzebowałbym od jutra weekendu, żeby odpocząć, no ale go nie mam, wręcz przeciwnie, robota od poniedziałku normalnym trybem. Dlatego obawiam się, że na dzisiaj już się pożegnam.

  50. Lena Sadowska pisze:

    Spokojnej nocki, Wyspo:)

  51. Quackie pisze:

    Dzień dobry, wstałem, a tam szyby „zapłakane deszczem”, ale akurat chwilowo dłuższa przerwa w chmurach, patrzę, a tam na niebie poranny księżyc! Ale już znowu nadciąga kolejna ławica chmur (i pewnie deszczu).

  52. Makówka pisze:

    Deszczowe dzień dobry!

  53. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    I usprawiedliwcie spóźnionego! Wink

  54. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jaka u mnie będzie pogoda – jeszcze nie wiem na 100%. Zapowiadają słoneczny dzień, chociaż chłodny (+2C). Najważniejsze, że ma być słońce, bez chmur Pleasure
    Miłego dnia Wam życzę… Delighted
    … i idę zbierać się do pracy…

  55. Makówka pisze:

    276…tak tylko policzyłam…
    I nieśmiało zapytam, czy już nie najwyższy czas na zmianę tematu, który już dawno się wyczerpał?

  56. Tetryk56 pisze:

    …ale już do domu! Happy

  57. Max pisze:

    Temat jesienny aktualny jest prawie do końca grudnia . Irytujące są dla mnie reklamy wykorzystujące elementy świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku . Ale na to nie ma siły . Natomiast , jeśli z nieba jesiennego coś kapie , to powinniśmy na to mówić : Nieboszczyk . A pojęcie nieboszczyk ,trzeba zamienić na deszczyk . Jesienne pozdrowionka zdrówka bez korony ze Stolicy 🙂 Bukiet

    • Tetryk56 pisze:

      Za PRL-u Jacek Fedorowicz bawił się podobną żonglerką znaczeniami. Pamiętam jego wykład o słowotwórstwie:
      – Do określenia cechy dodajemy -man, i już mamy człowieka z danej grupy. I tak: kto jest za barem, ten jest barman, kto jedzie furą, ten jest furman, kto jest het ten, jest hetman, a kto pozostaje tu, ten jest tuman…

      • Max pisze:

        Trudno odmówić sensu tym przykładom . Galimatias języków europejskich . Taki przykład : Franz , ty tut powartuj , a ja zaraz prycurykaju . I wiadomo , o co chodzi … Thinking

    • Makówka pisze:

      Pozdrawiam Maksiu z Grodu Kraka.
      Też mnie denerwują reklamy i dekoracje świąteczne już teraz.

  58. Quackie pisze:

    Po pracy, na przerwę teraz.

  59. Lena Sadowska pisze:

    Pracusiowe dobry wieczór, Wyspo:)

  60. Lena Sadowska pisze:

    Nikt? Nic?
    W kwestii nowego wpisu.
    To mogę wstawić coś… przyziemnego na przykład:)

  61. Lena Sadowska pisze:

    Po statecznym acz dynamicznym żegnaniu lata z Makówką, zapraszam do przycupnięcia w miękkim fotelu i pogwarzenia z panem Śledziem:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)