« Z opowieści jurnego Podhala Jesień »

Trzy bliźniaczki na czarującej wyspie.

Dziś Michał Dworczyk, szef KPRM informuje „Koronawirus niebawem znów może ograniczyć ruch lotniczy w Europie. W tej chwili nie ma planów na rządową pomoc dla wracających z zagranicy. MSZ odradza podróże do Hiszpanii i paru innych krajów.”

Kończy się lato 2020. Dla Makówki było to LATO W MIEŚCIE, ale „jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma”; pisałam o tym w komentarzach, zrobiłam z tego również wpisy.

Pod wpływem powiewu jesieni i zapowiedzi dalszych ograniczeń koronawirusowych postanowiłam zakosztować słońca i morza bodaj wirtualnie i przypomnieć cudowne wakacje 2018 z siostrami Ewą i Danką, których na Wyspie przedstawiać chyba nie muszę.

Mapka poniżej to zdjęcie z jakiejś gabloty. Widać tu (podobnie jak na obrazku wyróżniającym), że Gran Canaria charakteryzuje się zaokrąglonym kształtem.

To wyspa pochodzenia wulkanicznego.

Pierwsi mieszkańcy Gran Canarii nazywali wyspę TAMARAN, być może z racji występujących tu w dużej ilości palm daktylowych („tamr” to po arabsku „daktyl” a „tamar” – „owoc”).

Mieszkamy 1,6 km od centrum Maspalomas w takich domkach.

Do plaży podjechać można autobusem, ale my chodzimy spacerkiem obok Rezerwatu Dunas de Maspalomas.

Jest to rezerwat częściowy, co oznacza, że ekosystemy w nim występujące udostępniane mogą być do badań naukowych, działalności edukacyjnej, rekreacji i wyjątkowo także tradycyjnego użytkowania.

Obszar malowniczych wydm powstał na rozległej tarasie osadowej u wylotu wąwozów Fataga, Ayagaures i Chamoriscán. Stanowi siedlisko unikatowej fauny i flory. Z obszarem wydmowym związane są osobliwe bezkręgowce, w tym typowe dla Afryki. Na terenach podmokłych w lagunie zwanej la Charca de Maspalomas bytują liczne gatunki ptaków. Miejsce to zwłaszcza dawniej było istotną ostoją ptactwa i stanowiło oazę bujnej roślinności, jednak współcześnie jest mocno zdegradowane. Cały obszar rezerwatu zagrożony jest intensywną presją turystyczną – otoczony jest ośrodkami turystycznymi Maspalomas i Playa del Inglés. W celu zabezpieczenia obszaru przed zniszczeniem – udostępniony jest do zwiedzania tylko na wyznaczonych szlakach.

Oprócz podziwiania rezerwatu można również pogadać z wielbłądami (poniżej Danka rozmawia z wielbłądem).

Oczywiście ja też próbowałam się „dogadać”, co skończyło się gniewnym prychnięciem ze strony wielbłąda.

Warto również zastanowić się nad historią podbojów Krzysztofa Kolumba, o czym przypomina tablica mijana na drodze od domku do morza

Ślady Krzysztofa Kolumba są obecne na Gran Canaria, ale obiecuję „natrafić”na nie na kolejnym pięterku, ale oczywiście już tu możemy o tym porozmawiać.

Poniżej zdjęcie „dużej piaskownicy”, czyli wydm Maspalomas.

I szeroka plaża.

Proszę zwrócić uwagę na „wyblakłe niebo”.

W czasie naszego pobytu niebo było cały czas przymglone, gdyż w lecie często na Wyspach Kanaryjskich pojawia się zjawisko “kolimy”, czyli drobnego piasku w powietrzu. Jest to drobny pył znad Sahary, który zawieszony w powietrzu sprawia wrażenie mgiełki. Słońce jest przysłonięte jakby chmurą, łańcuchy górskie w oddali też jawią się tajemniczo w tej mgiełce z piasku. Na dodatek, wzdłuż Wysp Kanaryjskich płynie zimny prąd morski, Kanaryjski, zatem temperatura wody jest dużo niższa niż wokół bardziej na północ położonych wyspach Majorki I Minorki.

Tak więc nie dokuczał nam dzięki temu dotkliwy upał co umożliwiało nie tylko plażowanie, ale i zwiedzanie.

Zachody słońca są zupełnie inne niż na Bałtyku, gdyż słońce chowa się za góry.

Oprócz plażowania, pływania i spacerowania bulwarami wzdłuż morza byłyśmy na paru wycieczkach. Dwie już opisałam wcześniej, następne obiecuję na kolejnym pięterku z tego cyklu.

Obrazek wyróżniający – mapka Gran Canaria, zdjęcie z Internetu.

287 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Ech, wspomnienia! Miło takie mieć.
    Sądząc po przedostatnim zdjęciu, ładnie się bawiłyście w piasku! Wink

  2. Quackie pisze:

    Dobry wieczór! Jak zobaczyłem tę pierwszą mapkę i zaraz koło niej adnotację „wyspa pochodzenia wulkanicznego”, to pomyślałem sobie, że to czerwone na środku to musi być krater wulkanu (zgadza się – na środku okrągłej wyspy!), różowe – strefa spływu lawy, a czerwone na brzegu… no właśnie, tu mnie przystopowało, że chyba jednak nie Wink

    Podoba mi się pomysł tej terasy z unikatową fauną i florą, a zwłaszcza ptakami! Masz może jakieś ptasie fotki?

    No i wydma, wydma, piękna, wysoka, cała z żółciutkiego piasku… Hola! A skąd piękny żółciutki piasek na wyspie WULKANICZNEJ? Toć przecież wiadomo, że na wulkanicznych wyspach jest raczej czarny piasek, bazaltowy (dość obrzydliwy, prawdę mówiąc)? No i tu przychodzą w sukurs również wspomniane we wpisie wiatry znad Sahary, nieprawdaż. Czyli zagadka i rozwiązanie w jednym wpisie. To lubię!

    • Makówka pisze:

      Byłyśmy nad kraterem wulkanu, planowałam zostawić to na kolejny wpis.

      Mogę tu uzupełnić w komentarzu, czy jednak zostawić na kolejny? Jak wolisz?
      Bo to była wycieczka z przygodami. Nie z przewodnikiem, lecz same pożyczonym autem i trochę jest co opowiedzieć ;w sam raz na nowe pięterko.

      • Quackie pisze:

        Nie nie, spokojnie może zaczekać na kolejny wpis, ja się nie domagam.

        A te czerwone na mapce to chyba jednak nie wulkan i lawa, tylko miejscowości??

    • Makówka pisze:

      Teraz odpowiadam dalej kopiując z wiki:

      San Bartolomé de Tirajana – niewielkie miasto w Hiszpanii na należącej do Wysp Kanaryjskich wyspie Gran Canaria.

      San Bartolomé de Tirajana położone jest w górskiej, środkowej części wyspy. Leży w górnej części Barranco de Tirajana (Wąwóz Tirajana) na wysokości 850 m n.p.m. na terenie Caldera de Tirajana.

      Obecnie istniejącą osadę zbudowano w miejscu wcześniejszej osady Guanczów zwanej Tunte. W czasach konkwisty przywieziono tu obraz św. Jakuba i od tego czasu miejscowość zwano Santiago de Tunte.

      Jest ośrodkiem administracyjnym dużej prowincji (multicipium), która według danych szacunkowych na rok 2008 liczy 51 991 mieszkańców. Na terenie prowincji San Bartolomé de Tirajana leżą m.in. Playa del Inglés i Maspalomas. W mieście znajduje się XVII-wieczny kościół pw. św. Bartłomieja (Iglesia de San Bartolomé), który posiada trzy nawy i drewniane sklepienia. Mimo że budowę świątyni rozpoczęto ok. 1690, konsekrowano ją oficjalnie dopiero w 1922. Drugą budowlą, na którą warto zwrócić uwagę, jest ratusz, na którego dziedzińcu znajdują się drewniane galeryjki. W mieście wytwarza się dwa lokalne trunki – guindilla, która jest rodzajem wiśniówki, oraz mejunie, sporządzaną z rumu, cytryn i miodu. W rejonach wiejskich (centrum wyspy) znajdują się liczne plantacje brzoskwiń, śliwek, wiśni i migdałów.

      (Ta mapka to zdjęcie z jakiejś gabloty, nie pamiętam gdzie zrobione. Dałam je, bo dobrze pokazuje kształt wyspy i położenie Maspalomas, gdzie mieszkałyśmy).

  3. Makówka pisze:

    Dziękuję panie Q za pytania.
    W ten sposób są już tematy na dwa pięterka:

    Caladera de Bandama

    oraz

    Las Palmas.

    Bo zauważyłam, że Wyspiarze nie lubią długich wpisów, lepiej je dzielić na mniejsze, prawda?

  4. Makówka pisze:

    Panie Q masz jeszcze jakieś pytania?

  5. Quackie pisze:

    Dobry. Tu raz słońce, raz (jakieś dziwne) chmury.

  6. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nie, nieprawda, że się dopiero obudziłem. W pracy jestem… Worry

  7. Makówka pisze:

    Dalej jestem jakaś przymulona, ale błękitne niebo kusi, trzeba korzystać.

    Takiego błękitu nie było na Gran Canaria jak byłyśmy. Tam „kolima” tu smog, ale wszędzie może być zabawnie i przyjemnie.

    A jeśli to przymulenie (odpukać! odpukać!) coś oznacza to tym bardziej trzeba szybko korzystać.

    • Quackie pisze:

      Przed chwilą musiałem się na pół godziny zdrzemnąć, po raz pierwszy od dłuższego czasu. Coś jest na rzeczy z tym przymuleniem.

  8. Makówka pisze:

    Pogadałam se sama ze sobą, reszta zajęta, zapracowana, nieobecna…

    A z LAS BAGROS dzwonili, że czekają na mnie.

    do popotem więc…

  9. Makówka pisze:

    Na niebie ani jednej chmurki,ale upału nie ma.Jesien puka wyraźnie,niestety.

  10. Quackie pisze:

    Zaś fajrant i przerwa.

  11. Makówka pisze:

    Temat Gran Canaria rozwinął się w nocy i jak widać…wyczerpał.

    Mogłabym swoim zwyczajem w komentarzach uzupełniać to czego nie napisałam na pięterku.

    Ale wydaje mi się, że może zostawić to na kolejne wpisy na jesienno-zimowe wieczory?

    Ten wpis miał być trochę pretekstem do powspominania miłych wyjazdów, wakacji tych z przeszłości albo…tych z marzeń jeszcze niezrealizowanych.

    Jak zawsze zapraszam do współtworzenia wpisu. Angel

  12. Makówka pisze:

    Dziecko napisało na Messenger, że dotarli na Studencką Bazę Namiotową Gorc, rozbili namioty i teraz pieką kiełbaski. Po ciemku, ale dali radę.
    To są miejsca, gdzie panuje ta niepowtarzalna atmosfera niedopodrobienia i nie do zastąpienia nigdzie!
    Moja krew, moja dusza!
    Ileż ja się naspałam pod namiotami!

    • Quackie pisze:

      Kiełbaski! Delicious

      • Makówka pisze:

        Namioty to już trochę nie dla mnie, ale kiełbaski to my pieczemy na KAŻDEJ wycieczce niezależnie od pory roku. Jak pisałam w zimie na śniegu -również.

        We wtorek natomiast zamiast kiełbasek była cywilizacja tzn. leczo. Bo główną atrakcją były gitary, szkoda było czasu na grilla albo ognisko.

  13. Quackie pisze:

    A jeżeli temat „wakacje”, to od pewnego czasu przypomina mi się taka anegdota, opowiadana z punktu widzenia kadrowca w korporacji, jak to po dłuższym i wyczerpującym procesie rekrutacji przyjęto do firmy młodzieńca świeżo po studiach, dyrektor na spotkaniu gratuluje młodemu człowiekowi i mówi:
    – Bardzo się cieszę, że będziemy razem pracować, to co, załatwi pan wszystkie formalności i spotykamy się 10 lipca?
    A na to młodzieniec, przyzwyczajony do toku studiów:
    – No nie, 10 lipca to ja mam już wakacje.

    • Makówka pisze:

      ROTFL

      Oj tak. Przestawienie się z życia studenckiego na dorosłe życie i pracę nie było łatwe.

      Choć u mnie było to trochę takie przedłużenie, bo pierwszy zespół, w którym pracowałam to byli młodzi ludzie świeżo po studiach.

      Na początku było super. Szef (trochę starszy) nieraz się złościł, że zachowujemy się dalej jak na studiach. Jeden drugiego krył, pomagał, nie było podgryzania, kablowania…do czasu niestety.

      • Quackie pisze:

        Tak, zwykle tak się dzieje do momentu, kiedy w grę nie wchodzą konkretne korzyści. Kiedyś pracowałem w wydawnictwie edukacyjnym, gdzie to podgryzanie, kablowanie, szpiegowanie było na porządku dziennym, a wręcz częścią kultury firmowej. Nigdy więcej.

  14. Quackie pisze:

    Umykam. Jutro skoro świt na zakupy, już mam zapowiedziane. Dobranoc!

    • Makówka pisze:

      Ja też umykam. Cały dzień śpiąca jestem, mimo że spałam do 11.
      Śpiąca i głodna. Czyżby mój organizm już się przygotowywał na zimę?
      A jeszcze jesień „po drodze” przecież!

      DOBRANOC!

  15. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    W końcu i ja dobiłam do Wyspy Pleasure
    Piękne pięterko, Makóweczko. Co prawda na hiszpańskich wyspach nie byłam, ale mogę sobie wyobrazić Approve
    Twoje opisy w tym pomogą Pleasure

  16. miral59 pisze:

    Nie dałam rady przeczytać wszystkiego… za bardzo jestem zmęczona Tired
    Pisałam wcześniej, że ten tydzień będzie męczący i taki był… Worry
    Pocieszam się, że za tydzień wyjeżdżamy, więc sobie odpocznę Delighted Oczywiście łażąc po „chaszczach”… Wink

    • Makówka pisze:

      Faktycznie trochę już jest do czytania (124 komentarze, mimo że mało nas na tej Wyspie aktualnie).
      Było parę fajnych rozmów i tematycznych ilustracji muzycznych.
      Były nawet śpiewne kiełbaski zagryzane gitarą.
      W wolnej chwili jest co poczytać Miralko.

      • miral59 pisze:

        Najgorzej, że tych wolnych chwil mam coraz mniej Sad
        Jakoś mi się tak dziwnie czas skurczył Wink Real pochłania mnie całkowicie i jedynie rano lub późnym wieczorem mogę usiąść do kompa. Dziś wstałam przed 3, więc zanim małżonek wstanie mam trochę czasu dla siebie (i na kompa) Pleasure

  17. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Cieszę się, że lampka nie blokuje pogawędek. Sam już niestety do nocnych marków nie należę, ale z przyjemnością czytam rano Pleasure

    • Makówka pisze:

      Otóż to -zawsze można rano przeczytać i włączyć się w pogawędkę.

      To przewaga wirtualnej rozmowy -nikt nie zostaje pominięty!

  18. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jestem już(?) z powrotem i może pobędę, a może jeszcze się zdrzemnę, bo żeby uniknąć korków i tłoku na parkingu, wstaliśmy wcześniej. Tak, wiem, że jutro pracująca, zakupowa niedziela, ale z różnych względów uznaliśmy, że załatwimy to dzisiaj.

    • Makówka pisze:

      Miłej drzemki panie Q!

      kordelka

      Czy Ty wyjeżdżasz znów gdzieś, czy coś mi się pomyliło?

      • Quackie pisze:

        Haha, to jest paradne, oba wyjazdy, ten sprzed tygodnia i ten (w zasadzie) wczorajszy, się odwołały, tzn. ten sprzed tygodnia zamieniliśmy na inny, a ten, który miał być bieżący, przeniósł się na za tydzień, „bo tak większości pasowało”, ale nie wiadomo, czy za tydzień pojedziemy, bo przecież małżonka wraca do pracy i zobaczymy, czy jej nie przyłożą jakiejś nadprogramowej roboty.

        Więc nie, nie wyjeżdżamy. Może jutro, gdzieś w okolicy, na chwilę.

  19. Makówka pisze:

    Jadę na Marsz Równości,do popotem.

  20. Tetryk56 pisze:

    Ależ dużo dzisiaj wysp na Wyspie! Prawdziwie letnia atmosfera! Pleasure

  21. Makówka pisze:

    Tęczowe i jamajskie Dobranoc!

  22. Makówka pisze:

    Z Krakowa witam słonecznie!

    Czy herbatę będę musiała pić sama?

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Pospałem, zasadniczo Pleasure

  24. Makówka pisze:

    Do popotem, paaaa.

    Buziaczki

    Bądźcie grzeczni!

  25. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wyspany, wykąpany, słucham zoomowej dyskusji stowarzyszenia…

    • Makówka pisze:

      A ja walczę z MPK, która musiałam zamienić na nogi,bo wszystko mi ucieka sprzed nosa.

      Dyskusja Stowarzyszenia też,ale to już był mój wybór,posłucham tej końcowej.Mam nadzieję w realu.

  26. Makówka pisze:

    Wieje,fale jak na Bałtyku…
    Amazed

  27. Makówka pisze:

    Duszno, ciepło,marsz wsparcia Białorusinów udał się bez problemu,bez deszczu.Sporo osób było i Białorusinów i Polaków.
    Wracam do domu.Jakiegos pstryczka wrzucę jak wrócę,ale wcześniej może Tetryk opowie swoje wrażenia?
    Śpiewaliśmy i Mury i hymn Białorusi.Byly też wiersze

  28. Quackie pisze:

    A ja patrzę, jaka burzowa dyskoteka w Warszawie.

  29. Makówka pisze:

    DOBRANOC! lulu

    (muszę wyłączyć laptopa, bo inaczej nigdy się nie spakuję tylko co chwilę będę zaglądać „na chwilę”).

  30. Makówka pisze:

    Witam!
    Słonecznie,ale chłodno.

  31. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    W Krakowie jeszcze lato się trzyma. Początek tygodnia, więc wstałem prawie wyspany 😉

  32. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jestem. I owszem, najchętniej do Gieni po kawę.

  33. Makówka pisze:

    Wyjeżdżam dziś,takie mam plany.
    „W Polskę” gdzieś.
    Kukac do Was będę …

  34. Makówka pisze:

    Pierożki z borówkami w Gdowie teraz.

  35. Makówka pisze:

    Kościółek w Rożnowicach.

  36. Makówka pisze:

    Pieczony pstrąg z czosnkiem niedźwiedzim w Bieczu.

  37. Makówka pisze:

    Czarne chmury nad nami,łoj.

  38. Makówka pisze:

    Jestem w Desznicy.
    Hm… zostać w Polsce czy jechać za granicę?

  39. Tetryk56 pisze:

    Uff! Dotarłem do domu, po pracy i posiedzeniu Rady.

  40. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Nie odfajrantowałem się w porę, bo musiałem kurcgalopkiem lecieć do Gdańska, na galę wręczenia nagrody Europejskiej Poetki Wolności, niejako służbowo, co zupełnie nie kłóci się z tym, że również bardzo satysfakcjonująco prywatnie. Ale już jestem, chociaż pewnie nieprzesadnie długo, bo ta wycieczka mnie nieco zmęczyła.

  41. Tetryk56 pisze:

    A rankiem zapraszam na sprawdzenie, co ma do powiedzenia o jesieni nasz tegoroczny patron 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)