« Poetyckie PółPięterko Tradycyjna Wielkanoc »

Międzynarodowe Triennale Tkaniny w Łodzi.

W 2016 roku pojechałam do Łodzi sentymentalnie „śladami dziadzia”.

Oprócz wędrowania „śladami” również zwiedzałam i …dobrze się bawiłam.

O! -właśnie tak się bawiłam.

W Łodzi jest co zwiedzać -Manufaktura, Księży Młyn, Biała Fabryka. Obowiązkowy spacer ulicą Piotrkowską – to pewnie każdy zna.
A znacie murale łódzkie? Gdyby kogoś te miejsca zainteresowały z przyjemnością mogłabym oprowadzić w następnym wpisie.

Dziś zapraszam do Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.
Co trzy lata odbywa się tam Międzynarodowe Triennale Tkaniny.

TT jest obecnie najstarszą, największą i najbardziej prestiżową na świecie wystawą promującą współczesną sztukę włókna. Pierwsza edycja Triennale miała miejsce w 1972 r.

Jest to wystawa i zarazem konkurs.
W skład międzynarodowego jury wchodzą światowej sławy eksperci i artyści zajmujący się sztuką włókna. Wszystkie prace zgłoszone do konkursu, oprócz kryteriów artystycznych, muszą spełniać główne „kryterium techniczne” – dzieła powinny być wykonane z surowców włókienniczych lub operować techniką przeplotu.

Byłam tam z moim osobistym fotografem i kierowcą.

Spośród wielu zdjęć wybrałam głównie te, na których widać, że w Muzeum można się też dobrze bawić. Obsługa i inni zwiedzający patrzyli na nasze wygłupy przychylnie, a niektórzy nawet z życzliwym uśmiechem.

#zostanwdomu może to dobry moment, aby zaproponować Wam trochę zwiedzania i poważnie i z przymrużeniem oka?
Nie wiem jak Wam, ale mnie bardzo brakuje zabawy i uśmiechu.

Na początek porozmawiam jak Ryba z rybami (jestem spod znaku Ryby).

Jak myślicie -, czy byłaby z tego ładna sukienka?

Czy lepsza ta z tamponów?

Sprytny pomysł na wydzierganie sobie psa jako alibi do spacerów.

Kolorowa kula widoczna u góry z bliska.

Tylko proszę bez skojarzeń! Te „gadające głowy” są z 2016 roku!

Do środka instalacji wolno było wchodzić byle ostrożnie.

Ciekawa ta instalacja, prawda?

Tym wpisem chciałabym zachęcić Was do odwiedzenia 16 Triennale Tkaniny w Łodzi, gdyż (UWAGA! ) wystawa została przedłużona do 27 lipca 2020. Planowo miała być od 15.10.19 -do 15.03.20.

Po raz pierwszy aktualne TT ma swój temat przewodni. Tym tematem jest „Przekraczanie granic”. Oto jakie wytłumaczenie tego tematu można znaleźć na stronie Muzeum.

 Ten temat zawiera w sobie wiele problemów współczesności, które re definiują znaczenie tożsamości naszej cywilizacji, grup etnicznych, społecznych czy każdego z nas z osobna. W dobie nagromadzenia stale zmieniających się czynników jesteśmy niemal cały czas zmuszani do przesuwania granic naszego rozumienia rzeczywistości lub do ich wyznaczania, choćby w kwestii godności lub poczucia osobistego bezpieczeństwa. Czy dążymy jako cywilizacja do świata bez granic? Wydaje się, że granice mają pejoratywne znaczenie, a ich przekraczanie jest wyrazem wolności. Niejednokrotnie stanowiły źródło konfliktów pomiędzy wyznaczającymi je i utrzymującymi a tymi, którzy chcieli je przekraczać. Nienaruszalność czy obalanie granic rysuje się zatem jako wielki cywilizacyjny problem, który ma swoje odbicie w kwestiach politycznych, społecznych, kulturowych, naukowych, religijnych, w problemach dotykających każdego z nas osobiście. Ten szeroki problem znalazł wreszcie wyraz w artystycznej ekspresji.

W komentarzach pokażę parę najciekawszych prac, ale wtedy już z możliwością obejrzenia zdjęcia w większym rozmiarze. No i bez moich wygłupów.

Na dowód, że w 2016 roku byłam nie tylko na TT pożegnam się z Wami wraz z misiem.

Jako obrazek wyróżniający zdjęcie, na którym widać, że wystawa była na paru poziomach.

Autorem tego i wszystkich innych zdjęć tego wpisu jest mój osobisty fotograf (i kierowca), który wyraził zgodę na ich pokazanie na Wyspie.

334 komentarze

  1. Makówka pisze:

    Kiedyś zastanawiałam się, czy dobrym pomysłem byłoby pięterko oprowadzające po Muzeach krakowskich. Było to gdy w jakimś między między wspominałam o wizycie w Muzeum.
    Teraz postanowiłam wrócić do tego pomysłu, ale zacząć od Łodzi. Czemu od Łodzi? Sentymentalnie i rodzinno osobiście akurat teraz nie powinno chyba Wyspiarzy dziwić. Właśnie w Łodzi całe swoje powojenne życie spędzili rodzice mojej mamy. To ta podświadomość, o której w odpowiedzi Q wspomniałam na poprzednim pięterku.

    Zapraszam na wycieraczkę, w której zachęcam do zwiedzenia Muzeum Włókiennictwa, ale i też do odrobiny żartu.
    Zrobiłam nową kategorię W Muzeum -gdyby pomysł się Wam spodobał mogłabym w następnych wpisie oprowadzić Was po Muzeach krakowskich. A może nie tylko krakowskich? Albo inne Muzeum w Łodzi?

    Jak zawsze zachęcam do współtworzenia wpisu -dodawanie swoich zdjęć z ciekawszych wystaw w Waszych miastach. Tak jak kiedyś było z pięterkiem o zamkach, pamiętacie?

  2. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym pięterku.

    Te ryby kojarzą mi się z o wiele bardziej realistycznymi (ale oczywiście mniej artystycznymi) poduszkami, które sprzedaje się w nadmorskich miejscowościach w sklepikach z pamiątkami. Ale kształt i rozmiary zbliżone.

    Tkanina, która wygląda jak czarna, a może biała dziura, okolona tęczą, jest po prostu prześliczna – tu przemawia przeze mnie laik, który lubi uporządkowane kolory Wink1

    A przedostatnie zdjęcie wygląda, jakby komuś wisiało to Triennale Wink1

    • Makówka pisze:

      Mistrzu Q chyba nie do końca rozumiem co masz na myśli pisząc przedostatnie zdjęcie wygląda, jakby komuś wisiało to Triennale.

      Mógłbyś jaśniej jak do blondynki Please

      Zwróć uwagę Q na obrazek wyróżniający -tam też jest ta kula, ale trzeba wzrok wytężyć.

      Jak lubisz kule będę miała coś dla Ciebie.

  3. Tetryk56 pisze:

    Przyznaję bez bicia, że nie miałem pojęcia ani o Muzeum, ani o Triennale… Faktycznie interesująca ekspozycja, liczę na dalsze zdjęcia.
    Te gadające głowy to wiklina? Bo tak wyglądają…

    • Makówka pisze:

      Do 27 lipca -mnóstwo czasu. W planie wraz z moim osobistym fotografem i kierowcą był wyjazd do Łodzi w marcu. Okazało się to z oczywistych powodów niemożliwe.
      Tym wpisem (jak pisałam) chciałam zachęcić i zainteresować tą wystawą Wyspiarzy. Do Łodzi warto pojechać nie tylko na TT, gdyż jest tam wiele innych ciekawych rzeczy do obejrzenia.

      Sama do niedawna miałam w oczach dawną fabryczną Łódź, to miasto, w którym byłam jako dziecko dość często i zaskoczyło mnie jak bardzo się zmieniło i jakie zrobiło się turystycznie ciekawe.

      Będą dalsze zdjęcia (jak obiecałam) w komentarzach, ale teraz uciekam do wanny.

    • Makówka pisze:

      Wróciłam z wanny i teraz odpowiadam Tetryku na Twoje pytanie.
      Wydaje mi się, że z wikliny.
      Przyznaję bez bicia, że jako osoba nieobeznana z tematem zaskoczona byłam, że Wystawa Tkaniny może być tak ciekawa, bo w głowie miałam trochę inne wyobrażenie co to jest tkanina.
      Definicja jest prosta:
      Tkanina to wyrób powstający w wyniku przeplatania ze sobą (według założonego splotu) wzajemnie prostopadłych układów nitek osnowy i wątku.

      Tymczasem organizatorzy konkursu TT nie narzucają tematów, nie promują określonych technik, czy stylistyk. Wymagania formalne mówią jedynie, że prace mają być wykonane z materiałów włóknistych lub w technice przeplotu i nie mogą przekraczać rozmiarów 3x3x3 m i wagi 100 kg.

  4. Makówka pisze:

    I znów zrobiła się taka godzina, że czas iść spać.

    Dobranoc!

  5. miral59 pisze:

    Dzień dobry na nowym pięterku Happy-Grin
    Nie ukrywam, że o tego typu wystawach nawet nie słyszałam, a co dopiero mówić o odwiedzaniu…
    Na pewno jest ciekawie…
    O muzeach, w których tu byłam, robiłam oddzielne pięterka, więc żadnych zdjęć nie dodam. Po co powielać to, co już było Pleasure

  6. miral59 pisze:

    Nie odzywałam się tak długo, bo rozmawiałam z koleżanką z Arizony. Przeprowadziła się z Illinois prawie dwa lata temu. Całe szczęście tam na wybory już nie pójdzie Overjoy
    Nie chcę poruszać tematów z nią omawianych, ale włosy podniosły mi się na głowie. Nawet ją zapytałam co ona ogląda w internecie, że plecie takie głupoty. Nie uzyskałam żadnej konkretnej odpowiedzi…
    Ale już sza Zamilkne
    Mamy piękne pięterko Makóweczki i na nim powinniśmy się skupić Happy-Grin

  7. Makówka pisze:

    Witajcie,witaj Miralko!

    Dziękuję za miłe słowo.

    A o poglądach koleżanki to…ech faktycznie lepiej szybko zapomnieć skoro argumenty do niej nie przemawiają.
    Warto rozmawiać z takimi co mało wiedzą, nie interesują się, bo wtedy jest szansa, że ich niesprecyzowane poglądy wynikają z pobieżnego wysłuchania wiadomości w TVP.

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Zdążyłem przeczytać komentarze i nie wiem, kiedy uda mi się zajrzeć znowu…

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Całkiem niby długo spałem, a jakoś tak… niekoniecznie dostatecznie.

  10. Tetryk56 pisze:

    Zanim znowu spadniesz z reklamy, przypominam, iż obiecałaś nam zdjęcia laureatów konkursu i to duże… 😉

    • Makówka pisze:

      Yes-Sir

      Dziękuję Tetryku za upomnienie się. Napisałam już o tym minutę później, ale schodek wyżej w odpowiedzi do Maksa.

  11. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa.

  12. Wyimaginowany pisze:

    Dobry wieczór.

    Łódź ? Byłem kiedyś w Łodzi. Na tamten czas uważałem ulicę Piotrkowską za świetne miejsce. Zaczynając poranny spacerek, od placu Wolności do końca i z powrotem, zachodząc tu i ówdzie, potrafiłem zaliczyć cało lekcyjne wagary bez opuszczania tegoż ciągu różnorakich atrakcji. To były czasy… 😀

    • Makówka pisze:

      Witaj Lordzie!

      Miło, że zajrzałeś. W Łodzi bywałam dość często jako dziecko w odwiedzinach u moich dziadków.

      Z samego spaceru ulicą Piotrkowską mogłabym zrobić osobne pięterko jak tylko zechcecie.

      Jaka ładna róża!

      • Wyimaginowany pisze:

        Moja „przygoda” z Łodzią trwała pół roku, wyjechałem na kilka tygodni z zamiarem powrotu lecz tak się nie stało. Z racji dość młodego wtedy wieku samo miasto pamiętam jako niezbyt urocze a jednym z niewielu ciekawych miejsc dla kogoś mieszkającego na prowincji była właśnie Piotrkowska. Były to wczesne lata 90. 🙂
        A róża ? Ona tylko tak na chwilkę, leżała na gravatarze nieużyta i zapomniana, przy okazji dzisiejszych odwiedzin, choć na moment ją tu umieściłem 🙂

        • Makówka pisze:

          Miło mi Wyimaginowany, że na tym pięterku akurat przyszedłeś jako róża.
          Ten wpis dla mnie taki trochę specjalny, bo jednak nie tylko o Muzeum mi chodziło.
          Mój dziadziu zmarł w 1966 roku, babcia 1982, a ich córka, czyli moja mama niewiele ponad miesiąc temu…i to jednak trochę o to mi chodziło.
          Ale Ty wiesz przecież…

    • Tetryk56 pisze:

      Lordzie! Rozkwitasz! 😉

      • Wyimaginowany pisze:

        Różą zakwitła niejaka Anna G. 🙂

        • Makówka pisze:

          RÓŻOWA MAGJA

          Na złocistej fajerce
          spalę różową różę,
          czarne pióreczko kurze
          i jedno ludzkie serce.

          Nikogo nie otruję,
          nikogo nie zabiję,
          serce to jest niczyje,
          jest ono tylko — moje.

          Gołębia nie zaduszę,
          me czary są bezkrwawe
          w czarodziejską potrawę
          wrzucę mą własną duszę.

          MPJ

        • Alla pisze:

          Ulubiona róża Jasminki?

          • Makówka pisze:

            To pięterko trochę wspomnieniowe, choć nie wprost, więc i jest miejsce dla Jaśminki.

          • Wyimaginowany pisze:

            Dzień dobry. 🙂

            Tak, to ta sama, z ogródka. Najwidoczniej miałem zmienić tę różową, w której tu przyszedłem, po czym wynikła ta całą sytuacja z aniołkiem , więc ta musiała poczekać na swą chwilę. 🙂

  13. Quackie pisze:

    Kochani, zmykam, gdyż padam na nos. Dobranoc!

  14. Makówka pisze:

    Zapomniałam napisać -wszystkie zdjęcia pokazywane w komentarzach są zrobione przez tego samego fotografa co na pięterku.

    Do jutra!

  15. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Świetna jest ta tkanina z ptasią duszą ulatującą do nieba!

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Jasno i słonecznie.

  17. Alla pisze:

    Dzień dobry, ciekawe prace, nawet ten kolorowy zawrót głowy w postaci ciepłych skarpetek 😉
    Maczku, nie wiedziałam, że se poszłaś w ślady Twardowskiego. I co? Mam Cię tera wypatrywać na srebrnym globie?
    Hmm, Srebrzysty Maczek?

  18. Alla pisze:

    Łódź – to fajne miasto, rodzinne mojego Boguśki. Dawno nie byłam, a przecież prę lat temu po kilka razy w roku się jeździło. Z miłą chęcią przysiadłabym na ławeczce obok p.Juliana.
    Ciekawe czy J.T. też założyli maseczkę Wink1

    • Makówka pisze:

      Misiowi Uszatkowi kiedyś ubrali koszulkę KONSTYTUCJA.

      Czytałam, że pół Łodzi się śmiało, gdy zabrali tych co ubierali na Komisariat, a po chwili wpadł zdyszany jeden z tych ubierających „Przepraszam, ja akurat na chwilę odeszłem, ale ja też ubierałem, tu są moje dokumenty, mnie też proszę spisać!”

  19. Alla pisze:

    Staram się powstrzymać lodowaty wiatr. Uda się?
    Sprawdzam Smile

  20. Quackie pisze:

    Fajraant! Przerwaa!

  21. Makówka pisze:

    Tetryk uciekł nie mówiąc, jaką chce zupę, inni Wyspiarze znikli, albo dawno śpią to i ja chyba pójdę do kina, albo teatru.

  22. Quackie pisze:

    Nie śpię, dopiero skończyłem przerwę. Worry

  23. Obcy pisze:

    To jest test dziwnego adresu…

  24. Alla pisze:

    Dobranoc Kochani I-m-in-love
    Uff.. może znajdę wygodne miejsce 😉

  25. Tetryk56 pisze:

    Zajrzyjcie do Maradag na wpis o przyjacielu, miłośniku ptaków (m.in.) 🙂

  26. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Pooglądałam nowe zdjęcia i poczytałam Wasze komentarze Pleasure
    Przy okazji zajrzałam do Maradag Delighted Ciekawe, czy u tego sąsiada jakieś ptaki się zalęgną Thinking Nie wszystkie lubią tak mieszkać na kupie… wolą jak są większe odległości między ich domkami Happy Domek u sąsiadów Mistrza Q, też ciekawy. Wygląda dekoracyjnie, ale też nie wiem, czy jakiś ptak się zdecyduje…
    A wracając do tematu wpisu…
    Faktycznie, różnorodność technik tworzenia jest powalająca Approve Trudno wybrać, która praca jest najciekawsza… Thinking
    Na wartościach artystycznych się nie znam, więc nie będę się mądrzyć Wink
    Według mnie… postać w zwojach tkaniny, „Kiedy byliśmy dziećmi” i „Żółw nad Oslo” najbardziej mi się podobały. Ale jest to moja subiektywna ocena… po prostu lubię realną sztukę, gdzie widać o co chodzi, bez żadnych udziwnień. Prosta baba ze mnie i nie znam się na niuansach Pleasure

    • Makówka pisze:

      Miralko bardzo Ci dziękuję, że zadałaś sobie trud pooglądania tego co pokazałam.

      Buziak

      Moim celem było pokazać różnorodność technik i tematów, więc bardzo się cieszę, że to zauważyłaś.

      Nie dało się obfotografować wszystkich prac. Więc tu następowała pierwsza selekcja dokonana przez fotografa. Sama mało zdjęć robiłam, gdyż raczej zabawiałam się w (ha, ha) modela.

      Potem z dużej ilości zdjęć musiałam dokonać selekcji co pokazać na Wyspie. Na wartościach artystycznych też się nie znam, więc to mój subiektywny wybór. Jestem pewna, że gdyby Wyspiarze byli na TT dokonaliby innych wyborów.

      Mnie najbardziej podobały się :

      obie kule

      tkanina co żartuję czy byłaby z tego ładna sukienka

      „tryptyk”

      „twarz” dodana 20.04 o godzinie 21:42

      „ptasia dusza ulatująca do nieba”

      falujące na wietrze zwiewne bliźniaczki (dodane 21.04 o godz.20:33)

      I parę innych -też.

  27. miral59 pisze:

    Trochę mnie dopadło przygnębienie Sad
    Rozmawialiśmy dziś z sąsiadką… w ubiegłym tygodniu była na pogrzebie swego (chyba) siostrzeńca. Zmarł na TEGO wirusa, a miał dopiero 30 lat…
    Napisałam, że chyba siostrzeńca, bo kiedyś wspominała o siostrze. U Amerykanów nie ma rozróżnienia między bratankiem a siostrzeńcem. Jest „nephew” (nefju), jako syn któregoś z rodzeństwa.

    • Makówka pisze:

      Przykra wiadomość Miralko.

      Czy ten strach będzie już nam zawsze towarzyszył? Czy każde objawy przeziębienia będą na początku powodować panikę?
      Mocniejsze organizmy potrafią się obronić. Mam we Francji koleżankę z ZHP. Napisała, że obydwoje z mężem chorowali na tą paskudną koronę. Mimo że mieli „lekki przebieg choroby” napisała, że zwala z nóg całkowicie.

      • miral59 pisze:

        Nie wiem, Makóweczko, jak długo ten strach będzie nam towarzyszył. Czy w końcu znajdą jakiś sposób na opanowanie tego wirusa…
        Według mojej koleżanki, pracującej w szpitalu, do niedawna ludzie, którzy wyzdrowieli, czuli się szczęśliwi, że już nie zachorują, bo się uodpornili. Dwie osoby zachorowały ponownie. I już przy drugim zakażeniu, nie przeszło im tak „lekko”. Organizm osłabiony po pierwszym razie, nie był w stanie walczyć z wirusem… poddał się.

          • Makówka pisze:

            Strasznie to przykre, przerażające.

            Wczoraj wieczorem spuchł mi nos i usta, zaczęłam mieć katar i lekkie łupanie w kościach i jednak zaraz zaczęłam się denerwować.

            Przecież chodzę do sklepu czasami. No i widuję się z synem, który też chodzi do sklepu.

            Teraz czuję się dobrze, ufff!

  28. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to mieszkam w Cook County, najbardziej zarażonym powiecie w całym Illinois. Jak podają na 33 059 zarażonych w Illinois, 23 181 mieszka tutaj. To samo jest ze zgonami. Na 1 468 zmarłych, 1 002 mieszkało w Cook County…
    W sumie to nie powinno dziwić. Chicago to ogromne miasto…
    W Cook County mieszka ponad 5 milionów ludzi, z czego ok. 3 mil w samym Chicago… reszta to przedmieścia.
    Biorąc pod uwagę, że w całym Illinois żyje ponad 12 milionów ludzi, to większość przypada na Chicago.
    Stolica Illinois – Springfield, to malutka dziura w porównaniu z Chicago. Ma tylko trochę ponad 116 tys. mieszkańców. Pleasure

  29. miral59 pisze:

    Dziś skończyliśmy nasze puzzle Happy-Grin
    Mieliśmy je od ok. 15 lat i dopiero porządkując różne pomieszczenia i szafki – znalazłam. Nawet dokładnie nie pamiętam, kiedy je kupiliśmy i gdzie Delighted
    Mąż znalazł na pudełku, że były robione w Polsce Pleasure
    Niby tylko 500 kawałków… powinny być łatwe. Najgorzej, że trójwymiarowe. Delfiny i ławica ryb. Jak się patrzyło z jednej strony, wszystko wyglądało inaczej niż z innej. Rybki i delfiny „przemieszczały” się i trudno było za nimi trafić Happy-Grin
    Ale najważniejsze, że daliśmy radę Happy-Grin
    Jutro posmaruję klejem, poczekam aż wyschną i posmaruję je jeszcze raz. Potem tylko nakleić na karton i można wieszać na ścianę Pleasure
    Ale chyba będę musiała rozejrzeć się za nowymi puzzlami Wink I chyba niekoniecznie trójwymiarowymi Wink
    To świetnie uspakaja, skupia na sobie całą uwagę. Można przestać myśleć o różnych problemach dnia codziennego… Pleasure
    Oczywiście jak ktoś lubi takie precyzyjne układanie Wink

    • Makówka pisze:

      Na puzzle jestem zbyt niecierpliwa. Zawsze byłam i nadal jestem.
      I dlatego nigdy nie układałam.

      Jednak zgadzam się z Tobą, że układanie może uspokajać.

      • miral59 pisze:

        Mam w domu kilka ułożonych puzzli. Wiszą na ścianach w formie dekoracji Happy-Grin
        W pokoju gościnnym wiszą trzy i w naszej sypialni też trzy. W moim biurze wisi tylko jeden – oczywiście ptaszki Wink Zastanawiam się, gdzie powiesić ten z delfinami Thinking
        Tak, żeby pasował do reszty…
        Przy drugich puzzlach, mąż zaklinał się, że nigdy więcej, bo szkoda mu oczu… przy delfinach nie wytrzymał i chyba z połowę ułożył Overjoy
        Pierwsze nasze wspólne puzzle, to był widoczek. Takie „reflection”. Paskudztwo, bo z połyskiem i też kolory zmieniały się w zależności od kąta patrzenia. Potem był widoczek… leśna dróżka jesienią. Same żółcie i brązy z odrobiną zieleni. Mąż klął to w żywy kamień Overjoy
        Potem były ptaszki, które układałam sama. Następnie konie galopujące przez rzeczkę i tryptyk indiański. Ten tryptyk powiesiłam u nas w sypialni, chociaż mąż nie był z tego zadowolony i mówił, że ci Indiańce patrzą się ciągle na niego Wink
        No i teraz te delfiny Pleasure
        Chętnie bym dokupiła coś jeszcze, ale nie mogę znaleźć niczego, co by mi pasowało. Kiedyś widziałam piękne sowy, ale jakoś nie mogę na nie trafić. Poza tym cena! Nie chcę kupować puzzli za $50. To za droga impreza, jak dla mnie. Tyle, to zapłaciłam za trzy!!!
        A co do cierpliwości… też mam jej trochę za mało Wink
        Jak byłam młoda, miałam jej pod dostatkiem dla dzieci, ale tylko dla nich. Teraz, jak dzieci dorosły… jakoś odczuwam deficyt Wink Najlepiej jak wszystko dzieje się tu i teraz i na nic nie muszę czekać Happy-Grin

  30. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Słońce, piękna pogoda i niby wszystko w porządku, ale kwiatki w ogródku marnieją z pragnienia.

    • Alla pisze:

      Tak Quacku, ja już od tygodnia podlewam. Trawa jest dość wysoka, ale nie koszę, żeby zatrzymać choć troszkę wilgoci Weary

      • Makówka pisze:

        W Stróży tak samo.

        Mimo że las za płotem. Rabunkowa wycinka spowodowała, że w lesie również sucha ziemia, brak podszycia zniszczonego przez ciągnące drzewa.

        Podlewamy jak jesteśmy, no ale my tylko weekendowo tam bywamy.

  31. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nadal wyścig z czasem…

  32. Alla pisze:

    Dzień dobry, zmywarka mi siadła! Nieszczęście, prawda??
    Oj, żeby tylko gorszych nie było 😉

    • Makówka pisze:

      Witaj Skowroneczku!

      Ja jestem zmywarką od zawsze i stale. Też często wysiadam, ale jakoś sama się naprawiam. Do czasu zapewne…

      • Max pisze:

        No to widzę ,że upadłaś , podniosła się i nawet chcesz świadczyć usługi Skowronkowi w zmywaniu statków . Nie do zdarcia ta Makówka , tylko pomyśl trochę o odpoczynku , a nie o ciągłej pracy . Ale żeby nie było , że jestem bez serca , to jeszcze raz dziękuję za wspaniały materiał z Muzeum Włókiennictwa w Łodzi , które za taką piękną reklamę powinno zmieścić na widocznym miejscu Twoją fotkę z podziękowaniem . Tymczasem proszę bukiecik i lampkę drinka za sukces Bukiet Cheers

        • Makówka pisze:

          Witaj Maksiu!

          Faktycznie zmywanie naczyń to jedna z nielicznych czynności, które potrafię wykonać.

          Upadać i się podnosić chyba jednak też.

          Dziękuję za bukiecik i drinka.

          Sama pić nie lubię, więc Maksiu Cheers

      • Alla pisze:

        Czułam się jak na zmywaku w peerelowskiej stołówce, wyciągając z upchanej zmywarki wszystkie naczynia, włączając ręczne zmywanie… wrrr…

  33. Makówka pisze:

    Kochani!

    Miralka wybrała prace (godz.4:40), które jej najbardziej przypadły do gustu.
    Ja -też (godz.13:44)

    Nie chcę być upierdliwa, ale jakby tak każdy napisał, która tkanina podoba mu się najbardziej?

    Please

    Na współtworzenie nie było chętnych to może na konkurs dacie się namówić?

    • Tetryk56 pisze:

      Mnie chyba najbardziej podobała się tkanina z ptasią duszą. Jako drugą obstawiałbym huśtawkę, ale eksponaty są tak różne że właściwie nie sposób je porównywać…

  34. Lena Sadowska pisze:

    Dzień dobry, Makówko.

    Bardzo interesująca wystawa.
    A eksponaty tak zróżnicowane, że trudno zdecydować, który robi największe wrażenie.
    Na pewno wymagały mnóstwa pracy i niezwykłej kreatywności.
    Moim faworytem jest chyba jednak „Księga obrad dywanu”. Inteligentnie, dowcipnie i w kręgu moich zainteresowań. Także tych dywanowych:)

    Pozdrawiam:)

    • Makówka pisze:

      Witaj Leno!

      Bukiet

      Bardzo się cieszę, że zajrzałaś, obejrzałaś wirtualnie z nami wystawę i wybrałaś swojego faworyta.

      THANK-YOU

  35. Lena Sadowska pisze:

    Dzień dobry ogólne:)

  36. Makówka pisze:

    Bardzo, bardzo dziękuję wszystkim, że wzięliście udział w „konkursie”. Sprawiło mi to ogromną radość, gdyż poczułam się jakbyśmy wszyscy razem chodzili po piętrach Muzeum i wymieniali się uwagami.

    Naładowało mnie to pozytywną energią, że aż postanowiłam zebrać w jednym miejscu co kto wybrał. Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam?
    Oczywiście konkurs jest nadal otwarty i czeka na głosy pozostałych Wyspiarzy.Albo uzupełniające tych co już wybrali.

    Miralka :

    postać w zwojach tkaniny

    “Kiedy byliśmy dziećmi”

    “Żółw nad Oslo”

    Tetryk:

    tkanina z ptasią duszą

    huśtawka

     Bożena:

    tkanina z ptasią duszą

    żółw nad Oslo

    Lena:

    “Księga obrad dywanu”

    Makówka:

    obie kule

    tkanina co żartuję czy byłaby z tego ładna sukienka

    “tryptyk”

    “twarz” dodana 20.04 o godzinie 21:42

    “ptasia dusza ulatująca do nieba”

    falujące na wietrze zwiewne bliźniaczki (dodane 21.04 o godz.20:33)

    Quackie

    kolorowa, wciągająca… (kula)

    zwiewna, ażurowa tkanina z ukrytymi twarzami

  37. Makówka pisze:

    Ponieważ dwie osoby (Miralka i Bożenka) wybrały żółwia postanowiłam się tej pracy jeszcze raz przyjrzeć i zastanowić, jakie jest jej przesłanie.

    Czy chodzi o żółwia ścigającego się z Achillesem? Czyli paradoksy Zenona z Elei?
    Tak mi teraz to przyszło do głowy, ale niestety nie wiem, jaki był zamysł Kristine Fornes.

  38. Quackie pisze:

    No i kolejny dzień, kiedy na Wyspę po prostu nie zdanżam.

    Dzisiaj byliśmy zmienić opony, rzecz potrzebna, ale czasochłonna, więc w ciągu dnia półtorej godziny poszło na coś innego. I wszystko się poprzesuwało.

    Nie odtrąbiałem fajrantu, a teraz jeszcze inne obowiązki.

    Ale dobranockę zaraz wrzucę.

  39. Makówka pisze:

    No to mamy to co mamy.

    Kopiuję raz jeszcze wyniki”konkursu”.
    Zachowuję Wasze określenia, bo to też dowód na kreatywność. Czasami chodzi o tę samą tkaninę tylko inaczej nazwaną.
    Zazwyczaj nie wiem jak oryginalnie artysta zatytułował swoją pracę. Wystawa była ogromna, nie było czasu na fotografowanie lub zapisywanie wszystkich tytułów.
    (Choć? Fotograf pewnie niektóre ma?)

    Było jeszcze dużo innych miejsc do zwiedzenia w Łodzi w czasie krótkiego pobytu.

    Miralka :

    postać w zwojach tkaniny

    “Kiedy byliśmy dziećmi”

    “Żółw nad Oslo”

    Tetryk:

    tkanina z ptasią duszą

    huśtawka

    Bożena:

    tkanina z ptasią duszą

    żółw nad Oslo

    Lena:

    “Księga obrad dywanu”

    Makówka:

    obie kule

    tkanina co żartuję czy byłaby z tego ładna sukienka

    “tryptyk”

    “twarz” dodana 20.04 o godzinie 21:42

    “ptasia dusza ulatująca do nieba”

    falujące na wietrze zwiewne bliźniaczki (dodane 21.04 o godz.20:33)

    Quackie

    kolorowa, wciągająca… (kula)

    zwiewna, ażurowa tkanina z ukrytymi twarzami

    oraz tajemniczy

    Rumbutumbu

    wciągająca nieodgadnięta błękitno-turkusowa metafora (domyślam się, że chodzi o turkusową kulę?)

    „Deszcz na Ukrainie”

    Jeszcze Max:

    praca z 21 kwietnia prezentowana o godzinie 21:25 jest obrazem światowej pułapki na koronawirusa i świetnie ilustruje zagmatwanie sytuacji z tą zarazą

    • Quackie pisze:

      To co, podsumujesz, najlepiej ze zdjęciami, żeby nie było wątpliwości, komu się co podobało? Czy jeszcze czekasz na inne głosy?

      • Makówka pisze:

        Dopóki jesteśmy na tym pięterku, które jednak dość urosło można czekać . Skowroneczek się nie wypowiadał i Max,a zaglądali.

        To tylko zabawa. Jeszcze raz dawać zdjęcia prac to chyba nie ma sensu. Chyba jakieś miniaturki, ale …?
        Ciekawsza jest dla mnie interpretacja. Widziałeś moje domysły o żółwiu nad Oslo?

  40. Makówka pisze:

    Umykam ku spaniu!

    Spanko

  41. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    To może jeszcze rozwinę, dlaczego wybrałam te, a nie inne prace…
    Postać w zwojach tkaniny ma, według mnie, coś tajemniczego w sobie. Takie ukrycie swojej tożsamości… pokazanie tylko tego, co chciałoby się pokazać. Reszta ukryta jest w „zwojach”, niedostępna dla niewtajemniczonych…
    „Kiedy byliśmy dziećmi” ruszyło we mnie całe pokłady wspomnień. Niby prosty rysunek na materiale, ale przemawiający do mnie. Zobaczyłam kołyskę, którą moja babcia budowała dla mojego brata na popołudniową drzemkę. Obydwie z siostrą byłyśmy za duże, żeby tam wejść… to była stara dzieża, powieszona na sznurach i okryta materiałem, żeby muchy bratu nie dokuczały. Wzbudzało to w nas zazdrość Delighted Brat jest młodszy ode mnie o 5 lat, od siostry o 6…
    Widziałam też nasz ogród, gdzie co prawda huśtawki nie było, ale były drzewa owocowe. Na renecie szarej mieliśmy konar, szczególnie często używany. Kora na nim była „wyślizgana” od naszego łażenia po nim… stare, dobre czasy Approve
    I ostatni „Żółw nad Oslo”. Żółw to symbol powolności, bo faktycznie, po lądzie wlecze się niesamowicie Delighted Upływ czasu, jakby zniszczone budynki pod żółwiem…
    Z jednej strony zniszczenie, ale z drugiej pewna szansa na odrodzenie. Bo przecież żółw, chociaż posuwa się powoli, to jednak dąży naprzód. Jest nadzieja na odbudowanie, renowację, powrót do dawnej świetności. I chyba ta nadzieja trzyma nas przy życiu… w każdej sytuacji Happy-Grin
    To tak w skrócie o moich wyborach Happy-Grin

    • Makówka pisze:

      Miralko bardzo, bardzo dziękuję za tak piękne uzasadnienie.

      Buziaczki

      Uwaga Wyspiarze!

      Koniecznie przeczytajcie ten komentarz Miralki, bo jest na poziomie lepszym niż niejednego zawodowego kuratora wystawy!

      Brawo!

      A pisałaś, że Ty się nie znasz na sztuce!

      • miral59 pisze:

        Nie przesadzaj, Makóweczko!
        To nie jest profesjonalna ocena. Takie tam…
        A na sztuce faktycznie się nie znam… Sad

        • Makówka pisze:

          Ja też się nie znam Miralko.
          Ale liczy się, że pobudza nas ona do jakichś wzruszeń, przemyśleń, emocji. Naszych własnych, subiektywnych.
          Czyż nie o to chodzi w sztuce? Tak jak umiesz patrzeć na ptaki umiesz patrzeć na sztukę. Do tego wystarczy wrażliwość. Wiedza jest niezbędna zawodowcom, my możemy kierować się sercem.

          Twoja interpretacja żółwia nad Oslo poszła w podobnym kierunku jak moja, gdy przywołałam żółwia z paradoksu Zenona.

          Achilles i żółw stają na linii startu wyścigu na dowolny, skończony dystans. Achilles potrafi biegać 2 razy szybciej od żółwia i dlatego na starcie pozwala oddalić się żółwiowi o 1/2 całego dystansu. Achilles, jako biegnący 2 razy szybciej od żółwia, dobiegnie do 1/2 dystansu w momencie, gdy żółw dobiegnie do 3/4 dystansu. W momencie gdy Achilles przebiegnie 3/4 dystansu, żółw znowu mu „ucieknie”, pokonując 7/8 dystansu. Gdy Achilles dotrze w to miejsce, żółw znowu będzie od niego o 1/16 dystansu dalej, i tak w nieskończoność. Wniosek: Achilles nigdy nie dogoni żółwia, mimo że biegnie od niego dwa razy szybciej, gdyż zawsze będzie dzieliła ich zmniejszająca się odległość.

  42. miral59 pisze:

    Idę spać Spanko Czas najwyższy i pora. U mnie już po północy… mąż już dawno śpi lulu

  43. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    i… miłego, spokojnego dzionka życzę SzanPaństwu kiss_a_heart

  44. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Piękny, słoneczny dzień, korony lśnią w słońcu a smog wali z obwarzanka i stara się je zamaskować Wink

    • Makówka pisze:

      Myślisz, że tylko z obwarzanka? Że sam Kraków swojego nie produkuje?
      Choć? Całkiem jest to możliwe, ruch samochodowy dużo mniejszy..

  45. Quackie pisze:

    Jestem, ale miałem nieciekawą noc, zupełnie bez powodu, więc pospałem jakiś kwadrans dłużej, może dwa…

  46. Makówka pisze:

    Kochani!

    Bardzo lubię być gospodynią pięterka.

    Biorąc udział w „konkursie” zrobiliście mi dużą frajdę. Do „pełni szczęścia” brakuje mi jeszcze wybranych prac przez Skowroneczka, ale sam fakt, że zwiedza ze mną TT to i tak radość. No i przez Maxa. Ale przecież nic na siłę, to tylko zabawa.

    Ale, ale …to już 287 komentarz…

    • Max pisze:

      Zostałem wywołany do tablicy , więc ogłaszam , że praca z 21 kwietnia prezentowana o godzinie 21,25 jest obrazem światowej pułapki na koronawirusa i świetnie ilustruje zagmatwanie sytuacji z tą zarazą . Jestem za najwyższym wyróżnieniem właśnie tej pracy Dzień dobry 🙂 Approve

  47. Makówka pisze:

    Podobno dziś Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich

    Tak mi się skojarzyło…dawno nie było reedycji panowie Mistrzowie.

  48. Makówka pisze:

    Znikam na chwilę…paaaa

  49. makowka9 pisze:

    A kuku!
    Już jestem!
    W Stróży.
    Pojechalismy podlać ogródek.Slonce,cieplutko.

  50. makowka9 pisze:

    Tak.I nie zanosi się na deszcz.Tu mamy wodę ze żrodelka w lesie.Nie mamy studni.Boje się,że wkrótce zabraknie wody.

  51. Quackie pisze:

    Otóż i jestem po przerwie, trochę przerwany, ale poza tym cały Happy

  52. Alla pisze:

    Dobrej nocy SzanPaństwu I-m-in-love

  53. Tetryk56 pisze:

    Zanim powiem Dobranoc! zapraszam na przeczekajkę na nowym/starym pięterku, bo to zrobiło się wysokie.
    Oczywiście tkane komentarze i tkane sny są nadal możliwe i tutaj 😉

    • Makówka pisze:

      Na Wielkanocnym pięterku już byłam. Teraz sprawdzę co tu się działo jak mnie nie było i czy nikt nie pospadał ze schodków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)