To opowiadanie wzięło się z dyskusji rodzinnych nad plusami i minusami kupowania działki. Ostatecznie stanęło na tym, że nie kupimy (bo nie ma takiej, jaka by się wszystkim widziała), ale za to będziemy jeździć, kiedy się tylko da, na Kaszuby, na tę samą działkę, gdzie powstały „Lilie pani hrabiny”. I tak to trwa od tamtej pory, wynajmujemy działkę od właścicieli, a przez resztę roku się nie przejmujemy, czy ktoś się nie włamał, czy natura nie uszkodziła domku jakimś tornadem czy innym wichrem…
Pan Lajkonik też ostatecznie został bez własnej działki. Jeździł jednak do siostry, nie nad jezioro, ale już trudno.
A biurokracja i sytuacja „urzędnicza” są oczywiście przykładem działania lemowskiej „specjalnej maszyny na wielkie Be”.
« Boone Hall Plantation, czyli Charleston część trzecia. | Wiosna » |
23
cze 2019
Dobry wieczór na nowym-starym piętrze. Na działkę jedziemy dopiero w sierpniu, ale reedycja już dzisiaj.
Dzięki Ci o Panie !
Z przyjemnością poczytam !
Dygam skromnie!
„Się uśmiałam” siedząc na tarasie chatki wokół, której jest las i nikt nie słyszał o budowie czegokolwiek.
Kiedyś coś tam mówiono o kanalizacji jedynie…
Pst może lepiej nie ujawniać, żeby w Ministerstwie się nie dowiedzieli…
Brawa dla Autora
A jednak jeszcze w chatce!
Jeszcze, ale już wyjeżdżamy.
Już? Ha,ha…
No, w środku lasu, to nie wiem. Może ci od Środowiska, ale oni zwykle ciążą ku leśnikom, nadleśnikom, naleśnikom…
Trzeba przyznać, że historie pana Ignacego są bardzo dobrze pasujące do życia…
A swoją drogą, jest to świetna ilustracja zasady fizyki kwantowej, głoszącej, że obserwacja zakłóca obserwowane zjawiska…
Jeszcze jak pasuje.
To samo porównanie można wywieść w kwestii dowolnej sprawy załatwianej w trybie normalnym i w obecności ekipy ogólnopolskiej TV.
Tetryku, tak sobie pomyślałam o naszej „obserwacji” ostatniej i zastanawiam się, czy fizyka kwantowa miałaby tu zastosowanie, hm?
A mówią, że kto pyta, ten nie błądzi !
pan Ignacy jest zbyt
porządny na dzisiejsze czasy
W kwestii dociekliwości, nie wiem, jak z porządnością, ma wiele wspólnego z autorem…
Chyba nie należy hołdować zasadzie ” siedź w kącie, znajdą cię ” !
Ostatnio coraz częściej się przekonuję, że NIE!
Nigdy nie chciałam mieć działki.Przez krótki czas byłam wspólniczką mojej siostry na działce, ale się wypisałam. Nie miałam ani czasu ani serca do tego zajęcia.
A moja siostra, po krótkim czasie, po dokończeniu budowy domu, zajęła się swoim własnym ogrodem . 
Ale na działce takiej rekreacyjnej, czy pracowniczej?
To było coś pół na pół.
Pochodzenia pracowniczego.
Skomplikowane.
Ale to różnie bywa.
Pracownicze kojarzą mi się z niewielkimi rozmiarami i dużym skupieniem, a rekreacyjne – z większymi rozmiarami i skupieniem mniejszym.
I na pracowniczych zasadniczo nie wolno mieszkać całorocznie.
Zasadniczo, bo bywa, że ludzie stawiają nielegalnie dom i mieszkają.
Pan Ignacy na pewno by tak nie zrobił!
Nie, tak na pewno nie!
Świetne!!! Brawo Autor


Działkę kiedyś miałam. Nie nad jeziorem, a w Grabówce pod Białymstokiem. Jednego roku posadziliśmy tam nawet kartofle
To była działka budowlana (1200m. kw.). Mieliśmy stawiać dom, ale zabrakło funduszy. Nie wystarczyło też czasu, żeby cokolwiek na niej robić. Po przyjeździe tutaj, sprzedaliśmy… mamy ją z głowy
Miralko!
W USA masz przecież dom i ogród. To dużo lepsze niż mieszkać w bloku, a gdzieś tam mieć działkę.
Chciałaś powiedzieć – mam „szeregówkę” i ogródeczek
Mam też trzy grządki na krzyż… to w sumie i tak lepiej niż moi sąsiedzi, bo oni właściwie ogródka nie mają. Nasz unit jest na końcu budynku, więc plac mamy trochę większy. 
A to nie jest to samo co dom z ogrodem…
Pisałam już kiedyś, że gdy nie wiedziałam jeszcze jak obsługiwać kosę elektryczną, to „skosiłam” nasz trawnik nożyczkami (trochę ponad godzinę mi zajęło). Cięłam po garści i od razu wrzucałam do worka
Ale faktycznie lepiej mieć ogródek pod bokiem, niż jechać do niego przez całe miasto…
Najważniejsze to kochać to, co się ma.
Z Twoich opisów Miralko wynika, że kochasz ten swój ogródek i te ptaszki w nim.
O, no tak, budowlana czy też uprawna (choćby tymczasowo), to inna para kaloszy.
Kochani, zakończyłem sobotni wieczór ok. 2.30 w niedzielę, a wstałem o 6.30 i nie spałem nic a nic, w związku z czym zaczynam dziobać nosem w klawisze.
Zmykam do spania.
Tym większe brawa dla Ciebie, że postawiłeś jednak jeszcze nowe pięterko w odpowiedzi na sugestię Tetryka. I to takie fajne, życiowe i zabawne!
Jestem pełna podziwu dla Twojej Mistrzu Q społecznej postawy dla Wyspiarzy!
To może i ja zamilknę i powiem grzecznie Dobranoc?
Na szczęście reedycja to nic skomplikowanego. Ale dziękuję za uznanie.
No to faktycznie, Mistrzu Q, masz prawo „dziobać nosem w klawisze”
Nie ma nic gorszego niż niedospanie… także kolorowych snów!!!
Dzień dobry

Się zastanawiam co by było gdyby p.Ignacy nie pytał po urzędach o plany zabudowy przestrzennej, tylko kupił działkę, tę którą mu serce i wzrok podpowiadał.
Przy wariancie najbardziej optymistycznym stawiam na 5 lat i koniec sielanki.
Przywołałam do porządku Gienię, co się leni przy poniedziałku!

Gienia!! Ciszej, ciszej, bo Mistrz Q jeszcze śpi! Ma prawo!
Już nie! I bardzo się Gienia przyda, bo muszę zacząć dzień z kopyta (pilna sprawa od Juniora).
Witajcie!
Upał, wakacyjna zmiana rozkładu jazdy autobusów, remont torowiska obok pracy – same plagi na mnie niewinnego!
Dzień dobry, tu też wszystko wskazuje na upał, a nawet, jak mawiają Rodzice Q – nadupał.
Witajcie!
Przywitałam się o 9:39 i co?
Wszyscy gdzieś znikli? Dumają o domku nad jeziorem?
Jestem – po fajrancie, przed przerwą, a jeszcze cokolwiek zostało do zrobienia z rzeczy naokoło.
Pobiegałam dzisi
aj, jutro też kilka spraw mnie czeka, muszę się sprężać, bo w środę straszą nadupałem w granicach 34 stopni. A potem szczęśliwie chłodniej…
Hi, hi… u mnie już się prognoza zmieniła
Przeczytałam teraz, że dziś Dzień Przytulania
Wszystkich przytulam
…,bo przytulania nigdy za dużo…
I ja się zwijam, bo rano skoro świt trza za kierowcę robić, dobranoc SzanPaństwu
Dobrych snów, Skowronku!
Kolorowych snów Alla!
…takich niebieściutkich jak czapeczka
Spokojnej też.
A mnie się wieczorna przerwa przeciągnęła nieco, ale jestem.
Lecę po dobranockę.
W tej chwili koleżanka przysłała smsa, że zmarła nasza wspólna koleżanka. Śmiercią samobójczą co tym bardziej tragiczne. Pogrzeb w piątek.
Pogrzebałam w zdjęciach i znalazłam zdjęcie na tarasie w Stróży z 6 czerwca 2017 roku. To spotkanie mam utrwalone na zdjęciu.
Natomiast w pamięci spotkanie w Teatrze Łaźnia Nowa, gdzie występowała jako jedna z osób antycznego chóru. Przed spektaklem podeszłam do niej -uściskałyśmy się, na rozmowę nie było czasu… To był ostatni uścisk i ostatnie spotkanie…
Współczuję jej bliskim…
Wysłała pożegnalnego smsa do brata z informacją co zamierza zrobić i że mieszkanie POSPRZĄTANE zostawia otwarte, aby nie było kłopotów.
Jeszcze raz popatrzyłam na zdjęcia ze Stróży z czerwca 2017 roku i dalej uwierzyć nie mogę… Przypomniałam sobie jak wtedy było wesoło…
Jestem pod wrażeniem, zarówno samej tragedii, jak i tych okoliczności.
Napisała smsa, wysłała i wyskoczyła przez okno.
Wyspa ma tak ograniczony, niszowy zasięg, że uznałam, że mogę to napisać, bo jakoś potrzebuję te informacje „sprzedać”, a nikt z Was i tak jej nie znał.
Jutro już nie będę, obiecuję…
Smutna ta Magdalena z drzazgą w sercu…. ale może ten dzień przytulanoa dobrze jej zrobi ?
Magdalena z drzazgą w sercu wyjątkowo dla mnie dziś pasuje. Choć wtedy gdy Mistrz Q zapodawał Dobranockę jeszcze nie wiedziałam o tragicznej śmierci koleżanki.
Taka aktywna, taka zaangażowana… Dość ostra w wypowiedziach, również tych publicznych, gdy zadawała pytania na jakichś spotkaniach itd.
Jaką drzazgę trzeba mieć w sercu, żeby podjąć decyzję o zakończeniu swego życie? Jak bardzo to życie musiało ją boleć?
Przeglądam jej profil na fb, czytam ostatni wpis z 19 maja, że „było pięknie i wesoło”. Teraz poczytałam sobie nasze rozmowy na Messengerze…
Mam dość. Przepraszam. Już jutro nie będę.
Po południu mama spytała mnie, czy ja wiem, że ojciec nie żyje. A po chwili kazała go zawołać.A wieczorem ta informacja…
Życie…Eh!
Dobranoc…
Dobranoc mimo wszystko…
Wstaje nowy dzień… niech będzie dobry
Witajcie!
Pięknie wstaje nowy dzień! I już by się gnało do tego stoliczka wśród róż i innych kwiatków
Hi,hi zrobiłam zdjęcie zanim słońce przedarło się pomiędzy drzewami, coby SzanPaństwa żółtkiem nie wystraszyć


Ale spoko, na dole jest drugi stolik z fotelami, który do południa stoi w zacienieniu. Wybór należy do SzanPaństwa
PS Jeszcze jest trzeci, czwarty, piąty i szósty. Też w słońcu
Jak zobaczyłam Alla to zdjęcie i przeczytałam informację o sześciu stolikach pomyślałam, że Twojej rezydencji pewnie tylko brakuje obrośniętych na zielono schodów, aby móc konkurować z domami
w Charleston.
Mogę usiąść w słoneczku. A jest w pobliżu jakaś woda stojąca, płynąca itd. do ochłody?
Zresztą w takim towarzystwie i w takim otoczeniu wszędzie będzie dobrze!
Małe sprostowanko – stołów jest dwa, a stoliczków ot takich kawowych cztery

O rezydencji i schodach z Charleston mogę sobie pomarzyć, bo marzenia nic nie kosztują. Jeszcze
Muszę kiedyś dotrzymać obietnicy i pokazać zdjęcia tych rezydencji
i schodów… Kiedyś. Obiecuję.
Muszę teraz pogadać z kwiatkami, no to narka
Dzień dobry, słoneczny i w ogóle. Zaczynam się czuć jak Smok Wawelski u Króla Słoneczko XV w „Porwaniu Baltazara Gąbki”.
Dzień dobry !
Dzisiejsze biegania zakończyłam. Na szczęście sprawdziłam czy mam świadectwo szczepienia Ami. Jej książeczkę zdrowia diabeł ogonem nakrył 
Pan Vet bez problemu wystawił duplikat.
Znajdzie się skoro już masz duplikat!
Tak było z moim aktem ślubu. Znalazł się, gdy już odstałam swoje w USC po duplikat.
Witaj, witaj Wiedźminko!
Witam 🙂 Problem pana Lajkonika z kupnem działki pod lasem , blisko jeziora ,w ładnej okolicy , był problemem wielu Polaków . Kiedy zaczął upadać ” słusznie miniony okres” , to obywatele nabrali takiego wigoru do poszukiwania sposobów na podreperowania swojej sytuacji , że np. w Stolicy zagospodarowano na działki pracownicze wąskie pasy zieleni wzdłuż peryferyjnych linii tramwajowych . Ponieważ tego było mało , to dokonano w dzielnicy Ochota parcelacji Parku Szczęśliwice . W mgnieniu oka Park zamienił się w chaotyczne ogródki działkowe , w których zamiast trawy rosły np. pomidory . Oczywiście, po paru latach zlikwidowano ten rewolucyjny porządek , a dzisiaj w niektórych miejscach rosną ocalałe drzewka owocowe lub krzewy . Ja w tym czasie zainwestowałem parę groszy na działkę na Mazurach . Jest nad jeziorem , pod lasem , trochę z boku od tras turystycznych , gdzie można znależć czystą przyrodę upragniony spokój od zgiełku wielkiego miasta…
Czyli masz Maksiu to o czym marzył pan Lajkonik?
O nie ! Ja marzyłem zupełnie o czymś innym , tylko mi nie wyszło !!!
Witaj Maxiu, jak zdrówko ???!!
Witaj Max!
Kiedy wybierasz się na Mazury ? Bo lato już nastało o co Cię zatrzymuje w nieście ? 
Bywam z doskoku na dwa ,trzy dni , a na dłużej , planuję na początku lipca , ale nie wiem jak sprawy się potoczą . Pozdrowionka …
Otóż taka działka to właśnie (był) cel małżonki, ale pod pewnymi konkretnymi warunkami, najlepiej właśnie ta, na którą jeździmy, tylko że właściciel nie sprzedaje. No to chociaż sobie powynajmujemy (ale z drugiej strony nie możemy nic pozmieniać pod siebie).
No to fajrant i o rany przerwa. Ten upał dzisiaj wykańcza.
Dziś nie na Bagrach to faktycznie upał wykańcza.
A powoli czas na dobranockę, to ja się może pofatyguję po nią.
Apartament rychtowałam dla SzanPaństwa, to się i zmachałam
Dobranoc Kochani
Spokojnej!
Dobranoc Skowronku
Rychtowanie rozumiem, ale nie trać sił na sprzątanie, bo przecież i tak nabrudzimy…
Trochę byłam z dala od Wyspy zaglądam, a tu Dobranocka!
To już tak późno? NIEMOŻLIWE!
Przecież ledwo wróciłam do domu, zjadłam kolację i chwilkę rozmawiałam przez telefon.
Patrzę na zegarek? 23:07? NIEMOŻLIWE!
Zerkam na komórkę-rozmowa 177 minut 38 sekund!
Przede mną puste sitko po bobie, a obok cały garnek łupek.
Ciekawe jak mi się będzie spało?
Hmmm.
Burzliwie?
A ja z kolei napisałem dłuższego maila do pewnego przemiłego Szkota, poznanego w sobotę, z pewnym pomysłem – może kiedyś coś z tego będzie?
Ciężko, ale nie beznadziejnie, bo nie zjadłaś łupin
Też czasem jadam bób… fajnie sie je przy pomocy rąk !
O tak. Mój ulubiony towar sezonowy. Przez ostatnie parę lat zamrażałem i potem robiłem sobie np. w grudniu albo styczniu – poezja!
No to mamy wspólną ulubioną potrawę na zimowe i (nie tylko wieczory)
„przy pomocy rąk?”
Ręce miałam wolne, bo rozmawiałam ze słuchawkami na uszach, a telefon leżał obok. Gdybym trzymała przy uchu to bym sobie pewnie ucho odparzyła!
A ta rozmowa długością dorównuje opóźnieniu w PKP ostatnio…
No to zadałaś sobie bobu…
Witaj „t”!
Drugie wcielenie Tetryka jesteś?
Taaa… takie bardziej gapowate…
O!To mi się podoba!Mistrz i człowiek wszelkich talentów bywa gapowaty?To przez upał!

Jakże pomocne melodia – dużo wody i ochłody
162 komentarze…hm ciekawa jestem czy przez noc coś urośnie, czy dopiero jak zaczniemy się zbliżać do 300?
Dobranoc Państwu!
-Kabelek coś nie kontaktuje, laptop się nie ładuje.
-Internet co chwilę mi kradną.
-W pokoju jest 26 stopni.
-Komary latają.
-Najadłam się bobu.
Nie mogę spać!

Witajcie, skwareczki!
Może jednak uda się dożyć do wieczora!
Dzień dobry. Jest ciepło, będzie cieplej. Miednicę z zimną wodą pod biurko!
Witajcie!
Napoje chłodzące, lody. Herbata i kawa też. Mogą być mrożone.
Dzień dobry !
Na myśl o włączeniu żelazka robi mi się mdło… ale pono wieczorem ma być tylko 25 stopni 
Fajrant i przerwa…
Dobry wieczór

Skwierczycie ?? Moje niektóre kwiaty róż się upiekły, ale jadalne raczej nie są
A ja właśnie po przerwie. Czyli że trzeba dobranocki poszukać.
Dobranoc SzanPaństwu

PS Oby do soboty
Spokojnej!
Bagry-Wieliczka-Zarabie-Stroza.

Tak dziś wędrowałam w ten upał.
Teraz świetliki w chatce oglądam.
Dobranoc spać idącym.
Nie dość, że mam podbite oko to zaraz złamię nogę jak spadnę z tych prawie 200 schodków!
Nikt się nie zlituje?
Już się przeraziłem, że coś się stało podczas wędrówki w upale.
Zawędrowałam bez uszczerbków, ale oko mam podbite, bo zderzyłam się z dziewczynką. Dziewczynka też ma podbite oko!
A komentarzy już jest ponad 200, więc łatwo złamać nogę albo skręcić kark. Szczególnie gdy wpływa się na Wyspę korzystając z komórki.
Jestem już w domu, ale…chyba dalej zostanie mi komórka, bo laptop znów się nie ładuje.
Dobranoc. Mam pobudkę za 4,5 godziny, więc spokojnej nocy…
Dobrej!
Dobranoc Wszystkim!
Dzień dobry



U Was gorąc, a u mnie „zupa”
Pada codziennie, a że temperatury już skoczyły, na zewnątrz ciężko wyjść… nie ma czym oddychać
Dobrze, że klimatyzacja chodzi… nie tylko schłodzi dom, ale i wyrzuci większość wilgoci…
Żeby nie było… na szybkiego zbudowałam nowe pięterko i serdecznie na nie zapraszam

Oczywiście sami moi ulubieńcy… tak wiosennie, chociaż lato się już zaczęło…