Pięknego Aleksisa pożądał Korydon,
Pańskiego ulubieńca, lecz nie miał nadziei,
Błąkał się więc samotnie pośród gęstych buków
O cienistych wierzchołkach i w daremnej skardze
Rzucał górom i lasom te bezładne słowa:
„Okrutny Aleksisie, czyż niczym me pieśni?
Nie masz dla mnie litości? Ku śmierci mnie pędzisz!
Teraz cienia i chłodu szukają bydlęta,
A w zaroślach się kryją zielone jaszczurki,
Testylis umęczonym upałem żniwiarzom
Z czosnku i macierzanki robi strawę wonną.
Mnie, gdy twych śladów szukam pod słońcem płonącym,
Odpowiadają krzewy głośnym cykad graniem.
Czyż nie lepiej mi było gniewy Amaryllis
Znosić i dumną wzgardę? Czyż nie był Menalkas
Lepszy, choć on jest śniady, ty zaś taki jasny?
O, piękny chłopcze, zbytnio ty nie ufaj barwie!
Białe ligustry więdną, zbiera się jagody.
Gardzisz mną, Aleksisie, nie pytasz, kim jestem,
Ile mam owiec, ile świeżego mam mleka.
Tysiąc mych jagniąt błądzi w sycylijskich górach,
Świeżego mleka w bród mam i zimą, i latem.
Śpiewam jak niegdyś, kiedy zwoływał swe trzody
Na górze Arakyntos, sam Amfion z Teb śpiewał.
Nie jestem taki brzydki, niedawno na brzegu
Przeglądałem się w wodzie, gdy ucichło morze.
Gdybyś ty sędzią został, to z samym Dafnisem
Mógłbym zmierzyć się — jeśli odbicie nie kłamie.
O, gdybyś tylko zechciał zamieszkać wraz ze mną
W skromnej wiosce i w niskiej chatce; na jelenie
Polować, koźląt stada świeżą witką spędzać!…..
Dzień dobry: )))
To będzie jednak bezpieczniejsza wycieraczka!
A może tylko tak mi się wydaje??: )))
Witaj Senatorze ! Bo oni ” kochali inaczej ” ? hihi …..nie byli katolikami, cóż za los:)
Źle powiedziałam…. nie tylko katolicy uważaja, ze miłość ma służyć tylko i wyłącznie prokreacji ! 🙁
Wiesz, może to i dobrze żem już niemłody. Nuż przyszłaby ochota….: )
Pewnie by nam taka ochota juz nie przyszła ? Zdążyliśmy sie zdefiniować pod tym względem 🙂
A jeśli był to pośpiech niewskazany? Ponoć człowiekowi nigdy różnych doznań dosyć!: )))
„Ach,gdzież są niegdysiejsze śniegi…” czy jakoś tak ? 🙂
No gdzie??
Dziś niejako ekspiacja za wczorajsze. Nie masz to nie masz jak wielkie pożądanie. I mleko, i koźlęta…
Wergiliusz musi być bliski naszym juhasom, temuż i oni owieczki preferują!!: )
Dzień dobry :)Czosnek z macierzanką jako potrawa ? Tegom jeszcze nie próbował 🙂 🙂
Płatkiem róży z wieńca Filona popchnięte!: )))
I kozim mlekiem: )))
Błeeee!!
Senatorowa jest amatorka koziego sera. Ma zezwolenie jadać toto pod moją nieobecność!
.. bardzo dobre są kozie sery 🙂
Może: (
I zdrowe!
Przypuśćmy!: (
Jak niżej:
Ot, nikt ze mną gadać nie chce.
Nie to nie!
Nie jest tak źle! Tyle, że rozpętałeś i uciekłeś!
Nie uciekłem, a dałem możliwość wyboru!: )
korzystam więc z danej mi możliwośći !
I to mnie cieszy niepomiernie!: )
Dzień dobry i tu, coś mi mówi, że nieprzypadkowo Wergiliusz i wezwanie do zamieszkania w skromnej chatce; jakbyśmy tak wszyscy poprzestali na małym, to dla większej ilości nas wszystkiego by wystarczyło, czyż nie?
Bene!! I jedna płeć też by starczyła!: ))
I dalej mieszkalibysmy na drzewach 🙂
Quackie chce w chatce. Może to jakoś uzgodnicie?: ))
O, co to, to nie!
Co nie?
Nie jedna płeć. Nudno! Tylko ewentualnie gospodarkę hormonalną bym przeprojektował, jakby się dało. Dla wspólnego dobra, a co, taki ze mnie altruista.
meno-… i andro-… zarazem by było 🙂
No nie wiem. Może w ogóle bez pauz?
A może je tylko skrócić?
Chuligan seksualny, czy co??
Ja? Skądże! Ja po staropolsku: kochajmy się!
My we dwóch, tak przy ludziach??: ))
Dzień dobry.:)
Dzień dobry: ))) Dziś Wergiliusz mleczkiem częstuje!: )
brrrr… mleczko jest dobre dla osesków ! 🙂
Dzień dobry również tu. Mleczko dobre nie tylko dla osesków. Ja bardzo lubię mleko, choć oseskiem już nie jestem od pewnego czasu. 🙂
Nie jesteś w tym odosobniona… ja na mojego syna mówiłam „smok mlekopij „… i tak mu zostało do dzis 🙂
Tyle, że ja od niego jestem „troszeczkę” starsza 😆
Mleczko dobre, dobre. Najlepsze od wściekłej krówki!: )
Jak dla kogo
Dla wszystkich. Tylko duuuuużo go trzeba!: )
Dobry, ale nieco mokry!
U mnie da się wytrzymać.
U mnie znów wieje 🙁 i pomyśleć, że lubiłam wiatr…. !
Wicher wieje, deszcz zacina. Jesień, jesień już.
Ćwierka świerszczyk zza komina, naszej chatki stróż.
Przypomniał mi się taki wierszyk z dzieciństwa.
Takiego świerszcza kiedyś w chałupie miałem! Com się na drania napolował to moje!: ((
Nie lubisz jak Ci cyka? 🙂
Nie trzy dni bez przerwy!!
Od cykania to ja mam zegarki. Jeden taki jeszcze przedpotopowy Casio mam przy łóżku, na baterie jest, a Senatorowa krugom brzęczy, że on jej cyka! Czym cyka, jak on nie ma werku tylko jakiś nędzny układzik scalony!?
Prawdę mówiąc, to taką starożytną poezję piekielnie trudno się czyta, coś mi zgrzyta w uchu i nie są to gejowskie sandałki 🙂
Składnia Misiu…. 🙂
O to to ! 🙂
Pijany to pisał. Wiem co mówię, bo solidnie narąbany też niegdyś heksametrem potrafiłem się posłużyć. Czasami mi tylko daktyle kością w gardle stawały i letka czkawka mnie wtedy telepała!!; ))
Quackie, Ty tu majster – trzynaście sylab tu jest, bądź łaskaw policzyć stopy i półstopy, rymy posprawdzaj (jeśli łaska) i oświeć mnie – jeśli zechcesz – azaliż Wergili tę pochwałę pedalstwa – pardon: gejostwa – tu popełnił tymże heksametrem z cezury męskiej korzystając, bo mnie się widzi, że mi się przy okazji trocheje lekko pierniczą!
Rymy? Oilepamiętam, dla Greków rymy były przejawem nieelegancji i tu też ich nie ma. Rytmem się zajmę, jak tylko skończę kucharzyć, ale już widzę na początku bardzo ładną, regularną średniówkę po siódmej sylabie. Może to ona tak gryzie miśka w gardło? A dokładniej – podporządkowanie składni rytmowi?
No toż i ja widzę, że rymów niet, alem pomyślał, że może ich nie zauważam urodą autora w morskiej wodzie odbitą wstrząśnięty!
Po siódmej? To by była chyba caesura sempiterna?
Rany, to rzeczywiście dla homoniepewnych!!!!
O, pardon! Sprawdziłem! Nie „sempiterna”, a „semiseptenaria”!
Jak to się człowiek potrafi zasugerować…: )
Dzień dobry


Ja bym do tego tematu dołożyła powiedzenie mojej szkolnej koleżanki 🙂
„Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek”
I dlatego lepiej niech będą dwie płcie 🙂 Zawsze to jakaś odmiana…
Witam: )) Nie ma to jak z uroków życia korzystać!: )
No, jednak nie jest ta średniówka taka regularna w całości cytatu. To jest „Ekloga II” Wergiliusza w przekładzie Jerzego Ciechanowicza. Wiersz toniczny, heksametr, moim zdaniem dość regularny tok trocheje-amfibrachy, ze średniówką zazwyczaj po siódmej sylabie. Oczywiście wszystko to z poprawką na różnice w akcentowaniu pomiędzy greką a j. polskim, przy czym od razu się przyznaję, że na temat greki mam pojęcie takie więcej zielone.
Kawałek „Eklogi” bom całości nie wklejał, by do cna Miśka nie zdeprawować!
Ha! Wiedziałem, że coś wiem!! Pijało się kiedyś tęgo, a proszę jaka pamięć po tym wytrenowana!!: )
Senatorze, wyście ten heksametr popijali, filetem z amfibracha zakąszając? 😉
Czem popadło, czem popadło! Żołądki natenczas zdrowe mielim!: )
A wątroba ile trochejów mogła zmieścić!
A stąd do tamtąd i z powrotem!: ))
Witajcie!
Już w domu, już w pantoflach! 🙂
Rozważania powyżej przypomniały mi pretensje, jakie ponoć zgłaszał Bogu R. Williams:
„Panie, dałeś mi mózg i fiuta – czemu zatem nie dałeś mi dość krwi, aby wystarczyło dla obu tych organów naraz?”
Albo jakiś pstryczek do wyłączania mózgu…: ))
Paru takich znam, co to wyłączyliby na amen!
Kochani, czas się poudzielać w realu, w rodzinie. Dobranoc i pięknych snów, mogą być heksametrem!
I jam zmęczonam, więc pozwólcie, że się oddalę na odpoczynek po ciężkim dniu

Dobrej nocy życzę i do juterka
To i ja już zmykam. Dobranoc: )))
Nie lubił kobiet płci przeciwnej, jak porucznik Gruber w seriali „Allo, allo”
Witaj Kreciu. 🙂 raczej wszechstronny był 🙂
Jak na wielkiego artystę przystało!
Zanim wstanę dla Was będzie południe. Dziś zatem jeszcze powiem Dzień dobry, miłego dnia Kochani. 🙂 Cichutko, żeby nie zachwiać płomykiem lampki i Waszymi filuternymi snami. 🙂
I jeszcze… W ramach parytetu co ostatnio tak modny. Obok Wergiliusza a może nawet ponad nim (Proszę bez skojarzeń, bo w tym przypadku by to nie przeszło) stawiam ją. 🙂
Do przyjaciółki
„Wierz mi, że chciałabym naprawdę umrzeć”
powiedziałaś w chwili naszego rozstania.
Rozpaczliwy płacz, słowa pełne żalu :
„Biada, nieszczęście nas spotkało,
że ciebie wbrew mej woli
muszę opuścić Safo”.
Odpowiedziałam ci na to :
„Szczęśliwej drogi i nie martw się,
Tylko o mnie nie zapomnij.
Gdybyś jednak miała zapomnieć,
sama ci jeszcze przypomnę,
ile dni pięknych przeżyłyśmy razem.
Lubiłaś ozdabiać włosy
świeżymi kwiatami,
wiankami z fiołków i żółtych róż.
Nieraz młodzieńczą szyję wdzięcznie
przystrajałaś splotami pachnących kwiatów,
skrapiałaś olejkami bazylii z Vrenthi.
Albo na miękkich poduszkach się kładłaś,
z rąk służebnych czary z nektarem brałaś
i gasiłaś pragnienie.
I nie było zabawy bez nas,
nie było święta bez tańców i pieśni.
W wiośniane dni…”
Safona
Przepraszam, nie przywitałem się. Dzień dobry: )))
Ja się już witałam na drugim wątku. Tak skaczemy po tych piętrach, warto by założyć następny, jedyny. Może jak inni się obudzą to coś wymyślą

Teraz muszę sobie zaparzyć kawę, bo też jeszcze się dobrze nie obudziłam
A jak zaparzysz kawę, to wrzucaj nową wycieraczkę. Jak zaczniemy na innych czekać to się nam ta stara słomianka do cna wytrze i błota naniesiem!: (
Witajcie w piątkowy poranek
To może kolejna opowieść o Majeczce 🙂
Świetnie, więc wycieraczka gotowa 🙂
Lenistwo wylazło??: ))
Być może