« Lajkonik i galopująca wyobraźnia Co mi w duszy gra... »

Wojciech Młynarski „Żurek”

Jakaś przykrość nawet nieduża
Pech przypadek zły losu traf
Innych ludzi od razu wkurza
Wciąga niby w błotnisty staw
Zaś mną zły los zakolebie
Chcąc mnie wprawić w psychiczny niż
To ja wszystko to biorę w siebie
A na zewnątrz marmur i spiż
W środku wulkan na Filipinach
Co udaje tylko że śpi
A na zewnątrz ironia kpina
Lekkie ramion wzruszenie i
Krok do domu kieruje prędki
i gdy z nerwów trafia mnie szlag,
ściany mojej skromnej kuchenki
są cichymi świadkami jak…
Marcheweczkę ciach ciach ciach,
pietruszeczkę ciach ciach ciach
porek i selerek trach- siekam.
I nastawiam gaz na full,
rosołeczek bul bul bul,
a ja siadam jak ten król-czekam.
Śmietaneczka- tak tak tak,
zasmażeczka- co za smak,
kiełbaseczka sucha jak wiórek.
Tak gotuję sobie przez
dłuższy czas, aż gotów jest
najwspanialszy lek na stres- żurek!
Aż się nasze życie odmieniło tak nagle że
Nie musiałem uciekać w żurek
Chociaż nerwy wciąż żarły mnie
Rok 89 czerwiec radość i w oczach blask
I nadziei promyczek złoty że się
Zaczął wspaniały czas
A po chwili potwarz i obmowa
W polskim piekle ślina i żółć
A kto z kotła wychyli głowę
Zaraz inni wciągną go w dół
I gazeta leci mi z ręki
I nerwowy trafia mnie szlag
I znów ściany mojej kuchenki
Są cichymi świadkami jak…
Marcheweczkę ciach ciach ciach….
Tu wam dodam tak jak stoję
Myśl niegłupią która brzmi
Że ten żurek przeciw komunie
Jakby lepiej smakował mi
Dziś mój żurek i to mnie smuci
Nie bulgocze jak złoty sen
Jakich przypraw bym nie dorzucił
A smak psiakrew jakiś nie ten
I tak chciałbym we własnym domu
Wreszcie życie normalne wieść
Nie jeść przeciw czemuś lub komuś
No po prostu usiąść i zjeść
Tu Tadeusz mści się z Lechem
Tam ucichnie pretensji sto
Jest normalnie miło jest w dechę
A ja wtedy co robię, no…
Marcheweczkę ciach ciach ciach….

 

134 komentarze

  1. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Misio zaserwował odstresowacz 🙂 Delighted

  2. Tetryk56 pisze:

    Cześć! Zenek póki co się ukrywa, ale kiedyś go dopadnę 😉

  3. Quackie pisze:

    Dzień dobry! My co prawda żurku w domu nie gotujemy, bo nie umiemy, ale mamy parę gastronomicznych lokalizacji, gdzie podają bardziej niż przyzwoity, a gdzieniegdzie to i taki, że sam za cały obiad wystarczy – z kiełbasą, jajkiem, boczkiem i jeszcze do tego ciepłe bułeczki z masłem czosnkowym 🙂

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Kwaku….. to jest łatwa zupa:) sama robię zakwas z mąki żytniej, a zupę lubimy, zwłaszcza zimą 🙂

      • Quackie pisze:

        O ile pamiętam, moja Mama gotowała (gotuje?) żurek na bazie zakwasu kupowanego w warzywniaku, sama chyba nie robiła.

        A my nie gotujemy w domu, bo w ogóle zupy u nas się jada rzadko poza rosołem (a i Juniorzy nie za bardzo lubią).

  4. Alla pisze:

    Dzień dobry:))) Kto gotuje żurek dzisiejszego dnia?? Wiadomo, kto choćby jednym słowem na Wyspie się nie pokaże 😆 Bo wiadomo.. marcheweczka ciach ciach ciach…

    Od bladego świtu utonęłam w gruntownym porządkowaniu papierów..
    Tired Co za nudaaaaa..
    Nadzieja, że dzisiaj skończę..
    No to narka 😀

  5. Jasmine pisze:

    Dzień dobry słoneczny. 🙂

    Żurku nie lubię, za lodami nie przepadam, choć czasami, rzadko, jadam. Waniliowe. 🙂
    Za to podoba mi się marcheweczkę ciach ciah ciach. Na odstresowywanie idealne takie ciachanie. Trzeba tylko uważać na palce. 🙂

    • Wiedźma pisze:

      Dzień dobry Jaśminko… dobry żurek nie jest zły…. a marcheweczkę na deseczkę i da radę zachować palce:) Delighted

      • Jasmine pisze:

        Witaj Wiedźminko. 🙂 Być może nawet dobry jest, ale jak mawia mój tata, nie lubię, bo nie jadłem, nie zjem, bo nie lubię 😆
        Na deseczce też można palce stracić, zwłaszcza przy takim ciach ciach ciach jak ciachają zawodowi kucharze. 😆

  6. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: ))) Smażę sobie sumiki karłowate. Najmniejszy karzełek ma 0,5 kg po wypatroszeniu, największy 1.2!! Jest ich wszystkich dziewięć!! Cztery dla mnie. I reszta też dla mnie na później!!: )
    Się wędkuje!: )))

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry, Senatorze. A kot się nie upomina, czy może nie gustuje w rybkach?

      • Bożena pisze:

        Witaj Senatorze 🙂 Ładny połów miałeś jednym słowem Approve Gratuluję Happy

      • Incitatus pisze:

        Witaj: ) Kotom NIE WOLNO dawać do jedzenia żadnych słodkowodnych ryb przydennych, a więc: karasi, linów jak i wspomnianych sumików!

        • Quackie pisze:

          Ooo? Nie wiedziałem, czy to może z powodu ości? Kiedyś zetknąłem się z podobnym poglądem nt. psów i drobiu z kością, tzn. że drobne kostki drobiu się mogą pokruszyć na małe, ostre kawałki, które zrobią psu krzywdę od środka.

          • Incitatus pisze:

            Tu akurat nie o kości idzie, choć oczywiście na rybie ości trzeba szczególnie uważać. Jakieś coś z rzecznego mułu czy pobieranego zeń pokarmu w mięsie tych ryb się osadza i kotom szkodzi. Wprawdzie jedna ze szkół weterynarzy mówi, że chodzi o tylko o wnętrzności, ale ja na wszelki wypadek całą taką rybę traktuję jako niejadalną dla kota.

            • Quackie pisze:

              Czyli że tak naprawdę ryby słodkowodne na dłuższą metę byłyby szkodliwe dla kotów? W sensie, że ta domniemana substancja z mułu gdzieś się tam odkłada i kumuluje, a nie że jest to gwałtowna trucizna?

              • Incitatus pisze:

                O, właśnie tak, dlatego kotom dajemy morskie ryby. Uważałbym z łososiem, który – powszechnie obecnie znany jako „norweski” – jest zwyczajnie hodowany w gigantycznych sadzach i karmiony granulatem. A ten czort wie co zawiera. Nie dajemy ryb surowych, a gotowane z jarzynami.

            • Bożena pisze:

              Ostrożności nigdy nie za wiele. O tych kościach z drobiu też słyszałam. Rozłupują się one wzdłuż i robią się ostre jak szpilki. Mogą utknąć psu w gardle lub dalej.

  7. Quackie pisze:

    Wybywam porowerować 🙂

  8. Wiedźma pisze:

    Pora na podwieczorek…. komu lody, komu sumik… a komu herbata? 🙂

  9. Alla pisze:

    A tak naprawdę, to zjadłabym schabowego z kapustą, o! 😀

  10. Jasmine pisze:

    Witam ponownie w ten ciepły jesienny wieczór. 🙂
    Quackie się rozroweryzował a ja rozspaceroryzowałam 😆 Co prawda kalorie mi nie przeszkadzają, ale od zawsze lubię łazić wyrzucając je przy okazji. Dobrze wiedzieć, że ptaszki je zjedzą 🙂

  11. Wiedźma pisze:

    Pada zimny deszcz, wisienkami z nalewski zagryzę herbatkę i może wcześniej razw życiu pójdę spać ?:)

  12. Quackie pisze:

    Już jestem, byliśmy w Sopocie, polecam każdemu zroweryzowanemu! Jedzie się co prawda przez połowę drogi wzdłuż głównej arterii trójmiejskiej, ale jest i taki plus, że można podpompować opony na stacji benzynowej w kilka sekund, a potem się zjeżdża w bok, jak się zaczyna willowe Orłowo, i już do molo w Sopocie szlak wiedzie daleko od ruchliwych szos. Przez część drogi prowadzi się rowery plażą między Orłowem i Sopotem, a wtedy piękny, drobny, biały, bałtycki piaseczek sypie się w tryby 😉 W Sopocie poszliśmy na takie sobie lody (ale przy szlaku rowerowym budki z tymi dobrymi już pozamykali, wszak to po sezonie) i w drodze powrotnej mieliśmy przygodę, otóż przerzutki w rowerze pani Quackie coś nie zakorbiły i przy zmianie łańcuch dostał się POMIĘDZY przednie zębatki, sam nie wiem, jakim cudem. Z początku wyglądało to na awarię nienaprawialną w warunkach polowych, więc zdecydowaliśmy się wracać kolejką, potwornie zatłoczoną; w międzyczasie na peronie awaria okazała się jednak naprawialna :), ale wsiedliśmy do kolejki, żeby już po ćmoku nie ryzykować następnej awarii. Od przystanku SKM do domu to w ogóle mamy już blisko, więc dojechaliśmy już bez dalszych przygód. I na dzisiaj mamy dosć (przygód).

    A z rzeczy naprawdę ciekawych, powoli kluje się pomysł na następnego Lajkonika, co to oczywiście nie wiadomo, kiedy się wykluje, o napisaniu nie mówiąc.

  13. Incitatus pisze:

    Pospałem po wędkowaniu. Jednak przy tym błogim wypoczynku człowiek cholernie się męczy!

  14. Alla pisze:

    Dobranoc i do… Wiadomo 😀

  15. Jasmine pisze:

    On line 3 osoby, ale nikt się nie odzywa. Samej smutno, zatem i ja zmykam. 🙂 Niech będzie, że idę spać. 😆
    Dobranoc ostateczne. 🙂 Bye
    Zzzzzz

  16. Wiedźma pisze:

    No to chyba juz zapalę magiczną lampkę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)