Rozmawiając z Wami o ptaszkach pomyślałam, że może pokażę jak łatwo można się pomylić przy określaniu gatunków. Zacznę chyba od tych podobnych do wróbli. Jest ich trochę, chociaż jak się patrzy na zdjęcie, to te różnice widać od razu. W naturze, gdy toto skacze i podfruwa już jest znacznie gorzej.
Muszę przyznać, że mylą mi się nazwy „pasówki” ze „spizelą”. Po angielsku wcale nie jest lepiej, bo tam częściej niż co drugi z wymienionych ptaków to „sparrow”, czyli wróbel. Także czasami pamiętam, że np. białobrewa, ale za groma nie mogę przypomnieć czy pasówka, czy spizela…
I kolejne ptaki. Różne gatunki, czasami nawet nie spokrewnione, a jednak bardzo podobne. A przynajmniej moim zdaniem.
Muszę się ze wstydem przyznać, że czasami widzę któregoś z tych ptaków i gdy mąż mnie pyta co to, to nie bardzo wiem które to jest. No to mu mówię, że albo to, albo tamto. A czasami okazuje się, że to jeszcze coś innego… Szczególnie jak jest to nowy gatunek, którego wcześniej nie widziałam, a jest podobny do znanego mi wcześniej. Ale tak to bywa, gdy jest tyle różnych odmian, kształtów i kolorów…
Także nie dziwi mnie, że osoby, które się ptakami w ogóle nie interesują nie potrafią odróżnić podobnych do siebie gatunków. I mówię tu nie tylko o wróbelkach, ale i o innych ptakach. Mam kilka ptasich zdjęć, na których nie wiem co jest. Pytałam w grupie, ale tylko lajkowali i nikt mi nie podpowiedział co to może być. Także nie wiem do tej pory…
I to by było na tyle. Jeśli ktoś miałby pomysł na któregoś ptaka, którego nie znam, to chętnie przyjmę wszystkie sugestie. Przynajmniej wiedziałabym gdzie mogę zacząć szukać. 🙂
Poranna niespodzianka
Mówiłam, że mam pomysł, to go zrealizowałam. Zapraszam do porównań 
Popiszę sobie jeszcze trochę… bo spać jeszcze mi za wcześnie. U mnie dopiero dochodzi 19
Pisałam, że w grupie Ptaki, ludzie czasami podpowiadają co mam na zdjęciach. I to jest dobre… ale czasami wprowadzają w błąd
Tak jak było z pasówką białobrewą. Przez jakiś czas dziwiłam się, że w takim St. Charles jest aż tyle samiczek tej pasówki, a samce to rzadkość. Dopiero jak doczytałam, że młode do roku nie mają białych pasków na głowach, tylko brązowo-cynamonowe, Przestałam się dziwić. To normalne, że jak rodzice mają od 3 do 5 jajek, to młodych jest więcej niż dorosłych 
Podobnie było z mysikrólikiem, ale tu się nie dałam
Jeden z grupowiczów napisał mi, że na zdjęciu to nie żaden mysikrólik, a zniczek. Trochę mnie zaskoczył, bo nawet nie słyszałam takiej nazwy. Ogniczek to tak. Wygooglałam sobie tego zniczka. Jest! Występuje on tylko w Europie i w północnej części Afryki. To skąd by się wziął u mnie? 


Odpisałam gościowi, że mysikrólika jestem pewna, bo zniczek nie mieszka w USA. Przeprosił, bo nie doczytał
Bo w grupie Ptaki jest taki zwyczaj, że podaje się nie tylko nazwę ptaka (o ile się zna), ale też gdzie i kiedy zdjęcie było zrobione. Pomaga to ustalić gatunek, szczególnie jak nie są to ptaki z Polski.
Dodam jeszcze, że najbardziej chyba z polskich ptaków podoba mi się zimorodek
Przecudny niebieściutki klejnocik!!! Nurkuje jak strzała i tak samo szybko wyskakuje z wody z rybą w dziobie. Bardzo często gości w grupie… nie tylko ja go lubię 

Nie mam szans na jego zdjęcie, bo nie mieszka on w Ameryce… a szkoda
Pytałem już w poprzedniej edycji , ale widocznie nie zauważyłaś : czym różni się pan wróbel , od pani wróbel ??
Przepraszam Maksiu, ale faktycznie nie zauważyłam pytania

Dwa pierwsze zdjęcia, to pani i pan wróbel. Różnicę między nimi widać wyraźnie. Pani wróbel jest brązowo-szara z jasno-brązowym paskiem na oczach. Pan wróbel ma ciemnobrązową czapeczkę, z szarą pręgą pośrodku i czarny śliniaczek. Wielkość i intensywność śliniaczka zależy od wieku pana wróbla, a także od okresu w jakim się ten pan znajduje. W okresie lęgowym jest on bardziej wyraźny i większy, a w okresie spoczynku traci dużo na kolorze i wielkości.
Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić te podstawowe różnice…
Jesteś dla mnie zbyt mądra!
To ja może ekspresik wstawię?

Kawa? Herbata? Dzień dobry?
Podstawiam kubek, dzisiaj pod herbatkę.
I don’t drink coffee I take tea my dear.
Też.
BTW na melodię tego utworu jeden ze starszych kolegów w liceum ułożył coś w rodzaju hymnu pokoleniowego.
Witajcie!
Moja teściowa na Mazurach rozróżniała dwa gatunki ptaków: łabądź i cobądź
Dzień dobry. Tyle czytania od rana… Tyle czytania…
I oglądania zdjęć
To ja zmykam jak zwykle. Mam nadzieję, że dzisiaj uwinę się krócej niż wczoraj. Na razie.
Dzień dobry
To ogromny ludek i taki różnorodny… Nie pokazałam wszystkich podobnych do siebie ptaków, ale nie chciałam za bardzo zawalać pięterka zdjęciami. Wybrałam tylko część 
Cieszę się, że Wam się moje pierzaste podobają.
Obserwując wróbelki i ich zachowanie np. na różnych bazarach , gdzie swobodnie skubią ze stoisk i skaczą po ziemi wśród tłumu kupujących ,zostałem zaskoczony wstrzemięzliwościa tych moich , mazurskich ptaszków . Wyraznie ustępują sikorkom , są ostrożne i wolą szukać pokarmu na ziemi pod karmnikiem , a nie na eleganckiej tacce . Sikorki tak się ze mną zaprzyjażniły , że siadały mi na kapeluszu i kiedyś nawet wstałem z sikorką na łbie , a ona tylko trochę poprawiła sobie wymoszczone miejsce . Jest to niezwykle sympatyczna zabawa z żywą przyrodą
Zupełnie jak dr. Doolittle! Jeszcze tylko brakuje, żebyś z nimi rozmawiał 🙂
Pełno jest propozycji nauki języków obcych w dwa tygodnie . Gdybyś ujrzał gdzieś info o nauce mowy sikorek , to proszę ,daj mi cynk. Przy okazji…. Obserwuję sytuację po zamknięciu Górczewskiej . Wg. mojej oceny , jest lepiej niż oczekiwałem . A jaką opinię ma Junior ?
Junior się znów przeziębił i głównie ten temat dominuje w naszej konwersacji, ale wydaje mi się, że gdyby uznał roboty za uciążliwe, dałby nam znać. Na razie od czasu do czasu upuszcza sobie żółci w kwestii zmian tras autobusów komunikacji miejskiej, bo już miał opanowane trasy, a tu nagle bęc. Bardzo możliwe więc, że masz rację – nie jest tak źle.
Mnie ta różnica w zachowaniu wcale nie dziwi. Te miejskie są wychowane wśród ludzi. Nie muszą się obawiać żadnych drapoli, bo który krogulec, czy jastrząb będzie na nie polował latając między straganami? Koty też raczej wolą grabnąć takiego ptaszka bardziej na uboczu… ludzie mogliby mu ten łup odebrać. Te Twoje mazurskie muszą być ostrożniejsze. Sam pisałeś, że osiedliły się tam niedawno. To nowy dla nich teren. Nie całkiem poznany. Nie dziwi mnie też, że ustępują sikorkom. Te przemiłe i „przytulne” ptaszki też potrafią zapolować na wróbelki. Szczególnie w okresie lęgów, na młodziaki. Widziałam jak taka milutka sikora rozwaliła wróblowi głowę i wyżerała jego mózg. No to chyba każdy czułby obawę?
Wszystko zależy od miejsca wychowania i obeznania z ludźmi 
Takie różnice widzę też i tutaj. Bernikle kanadyjskie, te które mieszkają u nas przez lato są tak obeznane z ludźmi, że spokojnie można między nimi chodzić i nie uciekają. A czasami jak się rozłożą na ścieżce, to nawet nie chcą ruszyć kupra i zejść z drogi. Trzeba je omijać. Ale już zimą, gdy przylatują do nas takie same gęsi, tyle że z rejonów Alaski, czy północnej Kanady, są niesamowicie płochliwe. Nie da się do nich bliżej podejść. Uciekają momentalnie. Jak nie dadzą rady piechotą, to odlatują. Niby ten sam gatunek, a tak różne zachowania…
Co do tych zachowań: opisywałem już kiedyś na Wyspie, jestem pewien, i chyba też pod którymś Twoim wpisem, jak płynęliśmy ze znajomym Krutynią i kilka razy spłoszyliśmy tę samą przepiękną czaplę. Dopuszczała nas na 50-70 m i odlatywała, z tym że ścinała zakręt, więc po kilku minutach znów do niej podpływaliśmy. Aż za kolejnym zakrętem wylądowała wśród stada najzwyklejszych kaczek, które tak były przyzwyczajone do kajakarzy (a wręcz dokarmiane), że żadna nawet dzioba nie podniosła na nasz widok, ani nie zrobiła ruchu świadczącego o zaniepokojeniu. Było widać, jak czapla patrzy to na nas, to na kaczki i kombinuje: „Dlaczego te kaczki nie spryszczają?! To przecież ludzie! Zagrożenie! Uciekać! No ale skoro kaczki sobie siedzą…” I tak się zastanawiała, aż podpłynęliśmy na 15, może 20 m, wtedy już uznała, że nie ma co się oglądać na kaczki i tym razem odleciała już dalej, tak że jej nie spotkaliśmy.
Opisywałeś, bo pamiętam

Czapla mogła okrężną drogą wrócić na poprzednie miejsce. One czasami tak robią. Jeśli w jakimś miejscu jest dużo ryb, a ktoś je spłoszy, to uciekają najpierw przed siebie, a potem wracają w to samo miejsce. Tak jakby odciągały człowieka od dobrego żerowiska
A wracając do wróbli… zacytuję Wam co o spadku ich liczebności pisze ciocia Wiki…
„Nie wiadomo, co dokładnie jest przyczyną zmniejszania liczebności; najprawdopodobniej wchodzi w grę splot kilku czynników, wśród których wymienia się:
1. nieprzystosowanie do chłodnego i wilgotnego klimatu Europy północnej (duża śmiertelność w czasie zim oraz deszczowego i chłodnego lata);
2. spadek liczebności owadów, stanowiących pokarm dla piskląt, wskutek upowszechnienia się pestycydów; w Leicester odnotowano pisklęta umierające z głodu w kompletnych lęgach;
3. spadek ilości łatwo dostępnego dla ptaków owsa w wyniku rewolucji motoryzacyjnej i zniknięcia z ulic pojazdów zaprzęgowych, z reguły zaopatrzonych w karmę dla konia;
4. spadek ilości łatwo dostępnego dla wróbli ziarna ze względu na polepszenie warunków jego przechowywania i utrudnienie dostępu wróblom;
5. ograniczanie liczby miejsc lęgowych przez termomodernizację budynków;
6. zanieczyszczenie dwutlenkiem azotu w miastach, powodujące zmniejszenie masy ciała u piskląt i tym samym spadek ich przeżywalności;
7. drapieżnictwo ze strony kotów domowych i krogulców (Accipiter nisus);
8. prawdopodobnie zanieczyszczenie promieniowaniem elektromagnetycznym, możliwe że wraz z innymi czynnikami.”
Także jak widać jest trochę tego. I widać też, że to nie ja sobie wymyśliłam to zmniejszanie się populacji wróbelków
Słyszałem również taką hipotezę, że populacja wróbli zmniejszyła się w związku z powiększeniem – i zagnieżdżeniem się w przestrzeni miejskiej – populacji srok, które odpowiedzialne są zwłaszcza za wyżeranie wróblich jajek i piskląt z gniazd.
Wiki podała tylko część czynników (i to tylko prawdopodobnych), ale na pewno jest ich znacznie więcej. Chociaż drapieżnictwo jest ujęte w tym spisie. Co prawda wymienione są tylko koty i krogulce, ale takich co polują na wróbelki jest znacznie więcej. Jak wspomniałam wcześniej, sikory też potrafią na nie zapolować, tak samo jak i dzięcioły. Niby nie do końca drapole, ale też mogą być dla wróbelków niebezpieczne. To wszystko nie jest proste i jednoznaczne. A ja mam za małą wiedzę na temat ptaków, żeby móc to wszytko ogarnąć
Nawet raz widziałem gołębia, jak dopadł i mordował wróbelka… 🙁
Wespół w zespół zawsze łatwiej temat ogarnąć!
Na pewno. Każdy coś doda i można jakieś wnioski wyciągnąć
Fajrant. Dzisiaj zdecydowanie wcześniej. A teraz przerwa od komputera.
Zrobiło się późno jak diabli i czas najwyższy lecieć do pracy



Poczytam i odpowiem co będę wiedziała, gdy wrócę
Miłego popołudnia Wam życzę
Miłego i Tobie!
Kochani, jutro o tej porze będę już jechał, więc może małe podsumowanie przedwyjazdowe:
1. Noga na razie jest w stanie dużo lepszym niż np. tydzień temu, ale to wciąż za mało, żeby jeździć na nartach. Tzn. prawie nie utykam, mogę nawet włożyć stopę do buta narciarskiego, ale o zapięciu, a tym bardziej jeżdżeniu nie ma mowy. Biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo zdrowienia, wydaje mi się mało prawdopodobne, żebym w niedzielę czy nawet poniedziałek zjeżdżał.
2. W związku z powyższym nie wiem, czy będę miał Wam co opowiadać po powrocie. Spróbuję chociaż porobić zdjęcia.
Weź sanki.
A poważnie – współczuję. Nic się na to nie da poradzić?
Od ponad 2 tygodni się leczę, ale nie mam pewności, na co powinienem. Jest lepiej, więc KTÓREŚ lekarstwo działa, ale które, i co to właściwie było…?
Ojezu… no to faktycznie bomba.
Życzę ci, żeby łyk alpejskiego powietrza raptownie postawił cię na nogi. Kuruj się!
Ja też jestem za
Może Ukratkowe życzenia się spełnią 
Bardzo Wam dziękuję, nie odpuszczę. Nawet jeżeli się nie wyleczę do niedzieli czy poniedziałku. Tzn. na siłę i z bólem nie będę jeździł – tak się po prostu nie da. Ale nie odpuszczę.
Dla nas dobre i zdjęcia, gorzej, że Ty sobie nie pojeździsz
Dzień dobry. 850km zrobiłem dzisiaj samochodem w podróży służbowej. Było wrednie na drogach. Odradzam.. Padam.
Do Bydgoszczy i z powrotem?
Dobrze, że bezpiecznie wróciłeś.
Bogatynia i powrotem.
No to miałeś wesoło.
Spora trasa jak na jeden dzień… Dobrze, że szczęśliwie wróciłeś 
Jak na złość cały dzień lało śniegem z deszczem ale przeżyłem:-)
Znowu nie mogę patrzeć w ekran.
Szlag mnie trafi.
Dobranoc.
Espokojnej. Doskonale Cię rozumiem.
To i ja zmykam, dziś już na dobre.
Dzień dobry
Trzeba coś zjeść. I wypić. Nie wychodzi się bez śniadania w taką pogodę.

Masz rację. Czyli jeśli nie zjemy śniadania to nie musimy wychodzić
Oczywiście.
Można wrócić pod kordełkę.
Niestety powrót z pracy pod kouderkę nie wchodzi w grę…
Trza zabierać ze sobą. Choćby puchowy śpiworek.
Dzień dobry

Czy załapię się na trochę kawy?
Bardzo proszę!
Dzień dobry. Pogoda póki co słoneczna, ale słyszę, że w Gdańsku wali śnieg i lotnisko nie przyjmuje samolotów. Dobrze, że jadę autobusem 🙂
No to pozostaje życzyć przyjemnej muzyki w autobusie. I relaksującej drzemki..;-)
O, widzisz – słuchawki muszę wziąć! Dobrze, że przypomniałeś!
Nagrania też weź
Pół karty pamięci w tel. to muzyka.
Dzień dobry
Zależy w której części Gdańska wali, bo „u mnie” jest słońce i bezśnieżnie
Hmmm, to już nie wiem. Media kłamią?
Szczęśliwej podróży!
Dzięki!
Witajcie!
Oj, daleko już i dawno ta moja kordełka…
Patrz: punkt o śpiworku!
Chwilowo jestem, idę się pakować!
Kochani, za 20-30 minut znikam z komputera. Do zobaczenia, chyba że będzie okazja po drodze albo w Livigno.
Pora na mnie. Nieprzyzwoicie wcześnie, ale wrócił mi problem z korzystaniem z komputera, czyli z gapieniem się na ekran.
Normalnie zwariować można.
Auuu… Kto nam dzisiaj zagra do poduszki?
Rozwiązanie ważkiego problemu, a mianowicie czym różni się wróbelek? Bo ma jedną nóżkę bardziej niż drugą, skłania do poświęcenia dziesiątego komentarza na Wyspie ptactwu, co jak się wydaje uczyniłem. Dobranoc.
Serdeczności for All 🙂
Czym się różni wróbelek od zwłaszczy?
Wróbelki srają, gdzie popadnie, a zwłaszcza na parapecie…
Dzień dobry


U Was już sobota, a ja dopiero się zbieram do łóżeczka
Miłego dnia życzę
Zaglądam jednym okiem, bo nie mogę.
Lecę poszukać zimowych butów dla dziecka, rozmiar 44.
Do popotem!
Szybkie dzień dobry. Lecę
Witajcie!
Operacje zakupowo-śniadaniowe przeciągnęły się ponad miarę… Siadam do kawy. Komuś jeszcze?
Zdaje się, że to pora Zoego?
No to moja kolej… też wybywam 😉
Temat Miralki : Czym się różnimy, dotyczy ptaszków i tu potrzebna jest szeroka wiedza , dużo większa od wróbla czy skowronka . Miralka , dostarcza nam szeroki zakres tej wiedzy i chylę kapelusz z podziękowaniem Przy okazji przekażę za klasykiem Konfucjuszem trzy sposoby zdobywania mądrości : pierwszy to refleksja – to najbardziej szlachetny , następnie naśladowanie – jest on najłatwiejszy , a trzeci to doświadczenie – najbardziej gorzki ze wszystkich . Miłego wieczoru życzę
Dzięki Maksiu

A doświadczenie wcale nie musi być gorzkie, chociaż czasami bywa…
Wydaje mi się, że każdy z nas zna wszystkie trzy, wymienione przez Ciebie, sposoby zdobywania mądrości.
Chociaż czytając wypowiedzi niektórych ludzi (poza Madagaskarem) mam wrażenie, że większości najwięcej trudności sprawia refleksja.
Miłego dnia życzę
spaaaaać

Dzieńdoberek!

Podaję śniadanko, bo potem nie będzie czasu.
Niedziela ma swoje prawa. Za chwilę kawa
Witajcie!
Niedziela ma swoje prawa 🙂 Trochę dłuższe spanie, powolne śniadanko, za jakiś czas kawa…
Zapraszam na nowe pięterko…