« NIE TYLKO "CÓRKA GRABARZA":)) W.Gombrowicz „Nasz dramat erotyczny”. »

Polowanie na kurdle..

Instrukcja dla cudzoziemców
 
Kurdel jako zwierzyna łowna stawia najwyższe wymagania tak walorom osobistym, jak i sprzętowi myśliwego. Ponieważ zwierzę to w trakcie ewolucji przysposobilo się do opadów meteorytowych, wytworzywszy pancerz nie do przebicia, na kurdle poluje się od środka. 
 
Do polowania na kurdle niezbędne są:
A) w fazie wstępnej – pasta podkładowa, sos grzybowy, szczypiorek, sól i pieprz;
B) w fazie właściwej – miotełka ryżowa, bomba zegarowa.
 
I. Przygotowanie na stanowisku.
Na kurdle poluje się z przynętą. Myśliwy, natarłszy sie wprzód pastą podkładową, kuca w bruździe ściorgu, po czym towarzysze posypują go z wierzchu drobno pokrajanym szczypiorkiem i przyprawiają do smaku.
 
II. W tej pozycji należy oczekiwać kurdla. Gdy zwierz zbliży się, trzeba, zachowując spokój, chwycić oburącz bombę zegarową trzymaną między kolanami. Głodny kurdel łyka zwykle od razu. Jeżeli kurdel nie chce brać, można go dla zachęty delikatnie poklepać po języku. Gdy grozi pudło, niektórzy radzą dodatkowo się posolić, jest to jednak krok nader ryzykowny, gdyż kurdel może kichnąć. Mało który myśliwy przeżył kichnięcie kurdla.
 
III. Kurdel, który wziął, oblizuje się i odchodzi. Po połknięciu myśliwy niezwłocznie przystępuje do fazy czynnej, tj. za pomocą miotełki otrzepuje z siebie szczypiorek i przyprawy, aby pasta mogła swobodnie rozwinąć swe działanie przeczyszczające, po czym nastawia bombę zegarową i oddala się możliwie szybko w stronę przeciwną tej, z której przybył.
 
IV. Opuszczając kurdla, należy uważać, by spaść na ręce i nogi i nie potłuc się.
 
Uwagi. Używanie przypraw ostrych jest wzbronione. Również wzbronione jest podkładanie kurdlom bomb zegarowych nastawionych i posypanych szczypiorkiem. Postępowanie takie jest ścigane i karane jako kłusownictwo.
 
A oto film poglądowy jak polowanie na kurdle wygląda w rzeczywistości:

Stanisław Lem

114 komentarzy

  1. Alla pisze:

    Dzień dobry:)) Pobudka!!.. Ogary poszły w las…:)))

    • Alla pisze:

      …Ogary poszły w las z radosnym psim hałasem,a odgłos grania ich wciąż cichł i cichł. Ogary poszły w las, by zginąć razem z lasem, by czas nam było już żałować róż…(Starsi Panowie) A tak jakoś przypomniałam sobie 🙂

  2. Alla pisze:

    Proszę o uśmiech z rana 😀 Całego dzionka pogodnego Sz.Państwu życzę:)) Chmury zasuwają na wschód, mój wschód:)))

  3. Alla pisze:

    A tej wypowiedzi p.S.Lema nie znałam:))”..Bo bez wątpienia istnieje różnica między science fiction a wszystkimi przyległymi, często blisko z nią spokrewnionymi typami literatury trywialnej. Jest to dziwka, ale całkiem przy tym nieśmiała, co więcej, dziwka z anielską twarzą… Najlepsze powieści science-fiction pragną się przeszmuglować do Górnego Królestwa [mainstream] – ale w 99.9 % nie udaje im się to. Najlepsi autorzy zachowują się jak schizofrenicy; chcą – i jednocześnie nie chcą – należeć do Dolnego Królestwa science fiction… Dlatego właśnie science fiction jest takim wyjątkowym fenomenem. Wywodzi się z domu publicznego, ale chce włamać się do pałacu, w którym przechowywane są najcenniejsze myśli w historii ludzkości”.

  4. Alla pisze:

    Należy zdyscyplinować wszystkich pomponiastych!! Chmurki i humorki zaczynają mnie okrutnie drażnić.. Nie żartuję..! Nioo..
    Urządzę polowanie i nie na kurdle… 😆

  5. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Mnie się przypomniał refren niegdyś znanej i bardzo popularnej, choć dziś już nieco zapomnianej, piosenki:”…Kurdel, kurdel ponad kurdlami…!!”

  6. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Z niczym nie kojarzę tego polowania 🙂 Kto mi podpowie ?

  7. Alla pisze:

    Przytoczę jeszcze taką historyjkę z „Od kuchni. Anegdoty literackie”
    „Andrzej Stopka lubił wyrażać się nieparlamentarnie, co spotykało się zawsze z
    niezadowoleniem jego żony, Wiculi. Otóż pewnego dnia Stopka wybierał się do
    Ministerstwa Kultury i Sztuki. Wicula błagała go, by poskromił swój język i
    przynajmniej zrezygnował z powtarzania pewnego słowa, pochodzącego z łaciny, a
    określającego kobietę lekkich obyczajów.
    – Więc co mam mówić? – zdenerwował się Stopka – żaba będę mówił, czy co?
    – Mów żaba – zgodziła się Wicunia – ale tamto słowo jest niedopuszczalne.
    Wizyta odbyła się w eleganckim gabinecie i Stopka wziął sobie jednka do serca
    przestrogę żony. Przez cały czas ani razu nie wypowiedział zakazanego wyrazu,
    ani też nie posłużył się zastępczą żabą. Kiedy spotkanie dobiegło
    końca,minister odprowadził Stopków do drzwi i nagle Andrzej potknął się o dywan.
    – Ach! – wykrzyknął i już chciał się posłużyć swoim dobitnym słowem posiłkowym,
    gdy przypomniał sobie napomnienie i dodał: – żaba!. Na to minister pochylił się
    nad dywanem i powiedział zdziwiony:
    – O, k.! Skąd się tu wzięła żaba? ”
    😀

  8. Alla pisze:

    Se idę.. Może ma ktoś ochotę żelazko wziąć do ręki, hę??

    • misiekpancerny pisze:

      Już wolałbym prasować,niż robić zamknięcie miesiąca,niecierpię papierkowej roboty 🙁

      • Alla pisze:

        Ależ Misiaku.. podrzuć papierki Wiedźmince /Ona to uwielbia/, która w try miga się z nimi rozprawi, a ja Tobie żelazko, oczywiście z tym pełnym koszem, co to się przede mną panoszy i wszyscy będziemy szczęśliwi 😆

  9. Wiedźma pisze:

    Nie….., chyba, że jako broń zaczepno – odporną ! 🙂

    • Alla pisze:

      Będziem przypiekać??:)))

      • misiekpancerny pisze:

        A kogo ? To może skoczę po popcorn i piwo,zapowiada się obiecująco 🙂

        • Wiedźma pisze:

          Kilka dni temu piłam piwo niepasteryzowane i NAPRAWDĘ mi smakowało. Po raz pierwszy w życiu. To jest niezwykle optymistyczne….. 🙂

        • Alla pisze:

          Misiaaak… czujesz przypiekane futerko??:)))
          Popcorn do mikrofali.. Nie za długo, się rozumie, coby pożaru nie wzniecić, jak to mój małżonek uczynił 😆 Tydzień wietrzyć trza było.. 🙁

          • Wiedźma pisze:

            Mogę nie lubić popcornu ? Bardzo….:)

            • misiekpancerny pisze:

              A pewnie,sam za nim nie przepadam,mogą być orzeszki,ale jeśli albowiem poniekąd miał że by być grillowany Senator na ten przykład,to przyniosę siwuchę i ogórki 🙂 🙂

              • Wiedźma pisze:

                Obawiam się, ze Senator czujnie poszukał azylu…. nie widać Go i nie słychać, a wiem, że kiszone ogórki lubi i nawet osobiście kisi 🙂

  10. Alla pisze:

    Tak mi się zdaje czy rzeczywiście Jasminem zapachniało?? Milczącym 😆

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Wszystko pięknie i ładnie, ale w „Wizji lokalnej” wyraźnie Ijon Tichy się dowiedział, że polowanie na kurdle było czymś w rodzaju rozrywki w wesołym miasteczku, a faktycznie wygląda to nieco inaczej 🙂 poza tym w „Dziennikach” nie opisał wcale lądowania na Encji (o czym nie wiedział), tylko na jej sztucznym (nadymanym?) satelicie, przygotowanym pod turystów w celu zarówno zapewnienia im rozrywki, jak i zmylenia.

  12. Wiedźma pisze:

    Witaj Kwaku… wierzę na słowo, bo nie czytałam:) Misiek pewnie sie wypowie. Bardzoś zapracowany czy szykujesz sie na dalsze atrakcje rodzinne ?:)

    • Quackie pisze:

      Zapracowanie czy atrakcje – to skomplikowane. Ale na pewno dzisiaj w sieci posiedzę chwilę.

    • misiekpancerny pisze:

      Nie ośmielę się skomentować z czapy,bez książki pod ręką,”Wizji lokalnej”,ale mam coś dla Quackiego,kiedyś po mojej przepychance z Autorem Nieznanym na temat słowotwórstwa Lema,spłodził wiersz w tym stylu,proszę schować gwintówkę 🙂

      Warkocznicy rudawej przychyliwszy pyska ,
      Rozpierzgocony bulwieć wypełzł był z siedziska
      I wytrzepawszy z kląskiew burą odświętnicę ,
      Patrzył na szczepierzące się trzy potwornice ,
      Które jak te jarbulce , swe przykwy plaćkate
      Mszaluchami pokryły , oraz babim latem ,
      Myśląc że ich gwiździochy i sprośne bzykawce
      Nie odnajda w zbruniałej , wyrzęchanej trawce .

      W tataraku zielonym, brombruchy zuchwałe ,
      Okwieciami strzygolic oblepione całe ,
      Za grzdyńcami goniły , wizg wydając głuchy ,
      Od którego wnet głuchły kaprawe gziluchy .

      Wychyniec łeb wystawił ze swej mrocznej harby
      I berbeluchom liczył na odwłokach karby ,
      Zaś sfitulony wypłosz , bardzo podniecony ,
      Szczeciniaste dziugłacze ciągnął za kulfony .

      Struchla się grzępoliła , zaś przypućka mała ,
      Z wody łeb wystawiwszy, donośnie brechtała .
      Bulwieć w łeb się podrapał , wypuścił śmierdzońca ,
      I rzekł : – Tego Autora pogięło do końca …
      (Autor nieznany)

  13. Alla pisze:

    Misiak, ten wiersz popełnił młodzian z błędem?? :))))
    Że też języka nie połamał 😆

  14. Alla pisze:

    Donoszę z największą przykrością, żeeee leje jak z cebra.. szaro, buro i ponuroooo, wieje okropnie.. 🙁

  15. Jasmine pisze:

    Popołudnie i wieczór, i noc niech będą dobre, że tak pozwolę sobie hurtem powitać. 🙂

    Jaśminem i to nie milczącym „zapachniało po 16-ej dopiero, Skowroneczku. 🙂

    Dziękuję za tekst, uśmiech wywoływujący na twarzy mej. :):*
    Lema czytałam CHYBA wszystko onegdaj. Czas na odświeżenie, bo chcąc cokolwiek zacytować posiłkować bym się musiała „nieomylną” Wikipedią. 🙂 Pamięć mam świetną, tylko krótką. 😆

    • Alla pisze:

      Witaj.. ooo to zapach Cię wyprzedził?? Nooo popatrz:))) Witaj.. 🙂 Gdzieś, kiedyś przeczytałam takie słowa „Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać. Zapomina się je zaś po to, by móc znów je czytać…” Mam nadzieję, że się Autor nie obrazi za cytowanie niedosłowne 😀
      Lubię wracać do dawno przeczytanych książek i muszę się przyznać, że odkrywam je na nowo, a wiele z nich podoba mi się bardziej niż w młodości… chmurnej i bzdurnej 😉

      • Incitatus pisze:

        Proponuję Łyska z pokładu Idy!: )

      • Jasmine pisze:

        Mam szwagra który, w czasach gdy „łykałam” jedną książkę dziennie, każdy egzemplarz długo trawił. Po latach pamięta każdy szczegół. 🙂 Moje próby opowiadania „połkniętych” często wyglądają np. tak: Tamten wtedy tam z tamtą a potem wyjechali. 😆 Mogę zatem podpisać się pod słowami autora podanego przez Ciebie cytatu, Wiedźminko. 🙂

        • Alla pisze:

          Śpisz?? 😆
          Co nie znaczy, że się z Tobą nie zgadzam, też tak miałam:)))
          Chyba, że łezka poleciała.. Mogłam wtedy opowiadać ze szczegółami:)

  16. misiekpancerny pisze:

    Z ust mi to wyjęłaś Jasminko,nadszedł czas na Lema,oj będzie co czytać,mam tego ze dwie długie półki w twardej oprawie,dość mocno zakurzonych woluminów 🙂

    • Alla pisze:

      A te półki to nie są zbyt obciążone?? Może im ulżyć? 😉 Bo wiesz, jakby co.. My z Wiedźminką chętnie.. przyjmiemy:)))

      • misiekpancerny pisze:

        Ech 🙁 Zawsze po fakcie,dwa lata temu błagałem,żeby ktoś wziął ode mnie jakieś 200 kilo książek i kicha,w końcu zdesperowany uprosiłem panów nie pierwszej świeżości,którzy opróżniają pojemniki na papier,żeby wzięli i wzięli,na makulaturę,jeszcze musiałem im dychę dopłacić,bo toreb z ziemi nie mogli podnieść i marudzili,że ciężko .

        • Jasmine pisze:

          Szkoda. 🙁 Mam znajomego nastolatka, z porażeniem mózgowym. Z biblioteki wyczytał wszystko. Rodziców nie stać na kupowanie książek. Bardzo inteligentny chłopak. 🙂 Przyjechaliby, zabrali i podziękowali. 🙂

        • Alla pisze:

          Misiu, a ja za podpowiedzią Wiedźminki zawiozłam w workach do biblioteki. Pani się bardzo ucieszyła:)

          • misiekpancerny pisze:

            Na to nie wpadłem,pukałem do szkolnych bibliotek,domów dziecka i takich tam,nawet kółek parafialnych,nowiuteńkie,ja nie niszczę książek i nikt nie chciał,pytałem nawet dziadków na Turzynie i Manhatanie [szczecińskie targowiska kicha,miesiąc robiłem selekcję i przekładałem z kupki na kupkę,aż dostałem ultimatum,że albo się ich wreszcie pozbędę,albo zobaczę jak wyglądało ognisko w Berlinie 75 lat temu i to bez kiełbasek,nec Hercules contra plures 🙂

            • Wiedźma pisze:

              Od lat oddaję książki do biblioteki miejskiej, to jest bardzo dobry sposób, bo przynajmniej ktoś je przeczyta, a przyjmują z usmiechem. 🙂

    • Jasmine pisze:

      Ze mną się podziel, jakiś czas temu porobiły mi się pustostany na półkach. 🙂 Jakoś tak nie udało mi się ich do tej pory wypełnić. Żeby nie było, że żałuję, o nie!! 🙂

  17. Incitatus pisze:

    No dobra, to o czym to mówiliśmy?? : )))

  18. Jasmine pisze:

    Czy jest na Wyspie ornitolog ❓ 🙂
    W ubiegłym roku zza mojego okna prawie zupełnie zniknęły wróble. Pojawiły się o połowę mniejsze, podobne do nich, tylko smuklejsze ptaszki. W tym roku doszły kolejne mi nie znane. Wielkości wróbli, ale mają ciemniejsze piórka i rdzawe brzuszki. 🙂
    Pomóżcie je nazwać, proszę. 🙂 Atlas ptaków mi nie pomógł. 🙁

  19. Alla pisze:

    Dobrej nocy i do jutra 🙂

  20. Jasmine pisze:

    Też się pożegnam. Biegnę przed telewizor. 🙂
    Dobranoc Kochani i do jutra. 🙂

  21. Quackie pisze:

    Hrrm. Nie było mnie, albowiem dzieci mnie zaciągnęły do kina na „Madagaskar 3”, miły film, aczkolwiek niekonieczny dla istnienia Wszechświata. Podejrzewam, że byłem jedną z najgłośniej śmiejących się (dorosłych) osób w kinie ;D

  22. Quackie pisze:

    Dobranoc. W dniu jutrzejszym wybywamy całą rodziną na wyrowerowywanie się wzdłuż Mierzei Helskiej względnie od rana, zobaczymy, dokąd dojedziemy, a także czym i kiedy wrócimy.

  23. Wiedźma pisze:

    A ja obejrzałam „Królestwo niebieskie” i będę się musiała dokształcić w trebuszach i katapultach… 🙂 W dzieciństwie mówiłam ” katalupta”, bo tak było mi łatwiej….

  24. Wiedźma pisze:

    Jutro rano powinnam zdążyć z powitaniem, a później …. będę późno z racji wycieczki….:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)