naprawdę jest wiele możliwości
Miałam dziś nic nie robić i nawet umawiałam się z Psiaporą, że ma wolne, ale przyszedł. Przeprosił, ale, jak powiedział, nadarzyła się okazja, zdobył sprzęt grający i przyszedł go zainstalować. Technics, używany, ale w bardzo dobrym stanie. Płyty można wypożyczać, zresztą książki i filmy też. Bibliotekę prowadza aniołowie. Jak znajdzie DVD, to tez zainstaluje.
Bardzo sprawnie połączył tuner, całkiem przyzwoite kolumny i CD. Sprzęt wyglądał na normalny, ziemski. Gdzie podłączy zasilanie , tu nie ma żadnych gniazdek. Nigdzie nie podłączył. Włączało się moim pilotem wszystko. No, coś takiego.
– Bo energia tu jest wszędzie – objaśnił – i maszyny ją asymilują. Tylko włączyć pilotem trzeba.
Jeszcze mi ustawił szybkie wybieranie do biblioteki i poszedł, życząc miłego dnia.
Najpierw śniadanie czy połączenie z biblioteką? Chyba miło by było jeść i słuchać – tylko czego?
VI Beethovena byłaby dobra : Allegro ma non troppo – Obudzenie się pogodnych uczuć po przybyciu na wieś.
http://www.youtube.com/watch?v=v50XkRrp5x8
Do tego twarożek ze szczypiorkiem, kromeczka pełnoziarnistego chleba, herbata, albo bawarka, może jeszcze troszkę konfitur na spodeczku? Albo miód?
No to wybieramy bibliotekę. Miły głos pyta, czym może służyć. Nie W CZYM POMÓC ale CZYM SŁUŻYĆ. Mówię o płycie. Jest, oczywiście. Czy przyjdę, czy ktoś ma przynieść. Chętnie bym przyszła, ale czy trafię? Oczywiście, to bardzo łatwe. Trzeba wstać i iść przed siebie. Na końcu będą drzwi z napisem, BIBLIOTEKA.
Okazało się niedaleko. Za drzwiami była zarówno biblioteka, gdzie można było czytać przy stolikach jak i wypożyczalnia. Poszłam do wypożyczalni. Obsługiwała anielica, bo to na pewno była anielica a nie anioł. Od znanego mi Gammaela różniła się tym, że patrzała nie gdzieś na przestrzał, ale na mnie. I uśmiechała się. Zapytałam o katalog. Ona jest katalogiem. I od razu zaczęła wymieniać wszystkie wykonania VI Symfonii, które można wypożyczyć, nawet takie, które wykonywano zanim nastała możliwość nagrania na jakikolwiek nośnik, oraz takie, które na ziemi nie miały jeszcze premiery. Jeśli chcę, to może mi wydrukować? – Nie, dziękuję. A można o coś jeszcze zapytać? – Bardzo proszę – Jak trafię z powrotem do mojego miejsca wiecznego odpoczywania? – Trzeba wyjść z Biblioteki i iść przed siebie. Na końcu drogi będzie moje miejsce.
Oczywiście. Proste. Faktycznie w ten sposób dotarłam z powrotem. Włożyłam płytę do compaktu i już miałam włączyć, ale zastanowiłam się, czy nie będę sąsiadom przeszkadzać. Czy mam jakichś sąsiadów? Jak się dowiedzieć?
Trzeba zastukać. Jak się stuka w mgłę? Zwyczajnie – podeszłam krok do przodu i zgiętym palcem zastukałam, tak jak się stuka w drzwi. Stuk, stuk, rozległo się i zaraz potem – Proszę – więc nacisnęłam klamkę, której nie było i uchyliłam drzwi. Za drzwiami był taki sam biały fotel, jak mój, Siedział na nim jakiś sympatycznie wyglądający jegomość. Oburącz trzymał spory kawałek gruyera i obgryzał go drobnymi kęsami – Cześć – zawołał i na powitanie pomachał tym serem – znamy się, jestem G. Może po śniadaniu pójdziemy na spacer? Nie byłem jeszcze w Ogrodach – No pewnie, bardzo chętnie. Andante molto mosso – Scena nad strumieniem
http://www.youtube.com/watch?v=v50XkRrp5x8
Po śniadaniu więc wyruszyliśmy. Jak się idzie do Ogrodu? Trzeba iść przed siebie, aż się dojdzie do drzwi, za którymi jest taras z którego po schodach można zejść do Ogrodu.
Zainteresowała nas kępa drzew, pinii jak się zdaje. Drzewa tworzy
ły piękną kompozycję na tle białych skał i ciemnobłękitnego nieba. Kiedy podeszliśmy bliżej zobaczyliśmy je w całej urodzie. Parasolowate korony i duże szyszki jakby przylepione do gałęzi. Allegro – Wesoła zabawa wieśniaków
http://www.youtube.com/watch?v=yvBz4YQUsKA&feature=related
– Lubisz orzeszki piniowe? Zapytałam – Jasne, że lubię – to rozejrzyj się, czy nikt nie patrzy, a ja zerwę kilka tych szyszek. Kiedy już je miałam i połowę wręczyłam G. nagle nie wiadomo skąd rozległ się głos jak trąba jerychońska i stanął przed nami pałający gniewem anioł z mieczem w dłoni. Głupia sprawa. Allegro – Burza
http://www.youtube.com/watch?v=ANRCCBtNYE4&feature=related
– Proszę Cherubina, zaszło nieporozumienie – zaczęłam, ale przerwał mi – WON – czy coś podobnego, wrzasnął i machnął mieczem, aż świsnęło. Złapałam G. za rękaw i pociągnęłam w kierunku, który rozgniewany anioł wskazywał palcem.
G się opierał:
– Przecież to nie żadne drzewo wiadomości, tylko pinia
– Chcesz z nim dyskutować, to najpierw popatrz, co on ma w ręku
– I co mi zrobi tym mieczem, przecież jestem duszą – odpowiedział G.
– Nie wiem ale wolę nie próbować.
G szedł milcząc obok. Kątem oka zobaczyłam, że wepchnął sobie do ust całą garść świeżo wyłuskanych orzeszków piniowych.
Przeszła nam chęć dalszego zwiedzania Ogrodu więc wróciliśmy do Rajskiego Pałacu.
Sprawa wyjaśniła się, kiedy poszłam do biblioteki zwrócić płytę. Nie popełniliśmy żadnego grzechu. Można spożywać wszystkie owoce z Rajskiego Ogrodu. Drzewo Wiadomości jest w starej części Ogrodu, do którego wchodzi się tylko z przewodnikiem, poza tym jest ogrodzone, więc nawet przez roztargnienie nie da się zerwać z niego owocu. A ten anioł był aniołem japońskim i po prostu ćwiczył iaido.
Ale lepiej nie podchodzić do nich zbyt blisko.
Allegretto – Pieśń pastuszka – radosne i dziękczynne uczucia po burzy.
http://www.youtube.com/watch?v=o2_n3i17s1U&feature=related
Przypisy:
*Rozdział ku czci Gryzonia.
Dzień dobryPowinnam może poczekać, ale to wklejanie starych odcinków wtedy się będzie ciągnęło za długo.Ten odcinek jest, jak to się mówi, z kluczem. Tajemniczy G. którego poznaję w momencie, kiedy siedział i oburącz trzyma spory kawałek gruyera i obgryza go drobnymi kęsamiTo myszka małaPolna myszka siedzi sobieI ząbkami serek skrobieOczywiście chodzi o Gryzonia. Odcinek miał premierę na Kontro 31.12.2010.List zza grobu Gryzonia był zamieszczony 17.11.2010.
Muzyka sfer niebieskich w tle – przepiękna, mimo że wolę barok od romantyzmu. A tekst współbrzmi z muzyką – ot, synkrecja (=synkretyzm+Lukrecja).
No to już się przyznam, skąd ta Lukrecja.W dawnym Przekroju była rubryka Myśli ludzi wielkich, średnich oraz psa Fafika. Jedną z tych ludzi była Krecia Pataczkówna, pseudo Magdaleny Samozwaniec, co tez jest zresztą pseudem. Ona kiedyś wyjaśniła, że Krecia nie jest zdrobnieniem od Kretynki, tylko od Lukrecji własnie. Bardzo mi się to spodobało, bo napawało nadzieją.
A to zacna proweniencja. Mnie się imię “Lukrecja” kojarzy dość popowo – z Borgią. Coś w rodzaju toksycznego uczucia ; )
Pamiętaj o jakże dwuznacznym zdrobnieniu. Krecia.Borgia nie. Nie ten styl.
Olśniłaś mnie Lukrecjo…. :))) *
Tym, że jestem Kr……, Lukrecją?:)))
tak, bo ten wybór to i poczucie humoru i dystans …… :)))))
Jeden z moich ulubionych odcinków, pozostałe zresztą też.:)) Z przyjemnością sobie odświeżę jak tylko trochę odsapnę.:)) Zmęczyłam się bo byłam na baaaaaaaardzo długim spacerze, przy okazji stwierdzając, że mieszkam w Raju.:))) Fajnie (jak ja nie lubię tego słowa) jest dowiedzieć się skąd się wzięła Lukrecja, która moherowych beretów nie nosi, bo ma uczulenie.:))
PS: W sam raz Lukrecjo, ani o sekundę za wcześnie.:))
PS do piętro niżej, bo tam nikt już nie zajrzy a chcę rozwiać.:)) Wątpliwości ofkoz.:));)To nie moje koty Tetryku.:)) Na razie, widziałam, przeniosły się do pobliskiego parku i oby tam już zostały, przynajmniej do momentu aż się wyśpię.:))
Jasminko zaglądamy, zaglądamy… Bywa, że nawet po kilku dniach. Sprawdzam:)))
W tym odcinku pojawia sie po raz pierwszy moja przyjaciółka i podpora w trudnych chwilach, anielska bibliotekarka o pięknym imieniu Philadelphia Coronaria. Kiedyś stwierdziłaś a imie jej piękne.
Pamiętam Lukrecjo.:)) Nawet przyszło mi do głowy, że mało w Raju Anielic.:))
Większość grasuje po ziemi???
Przyjemnie przed snem poczytać o ogrodzie, w którym nie trzeba zginać grzbietu, róże nie drapią, a owoce… Mniaaam. Na wyciągnięcie ręki:) Tegoroczna wiosna mnie wykończy:( No to jeszcze posłucham muzyki.. Dobranoc:)
Rozumiem Cię. Walczyłam dziś z glistnikiem jaskółczym zielem, który wprawdzie sam nie kłuje, ale farbuje na pomarańczowo. Zaniedbałam ogródek przez nadmiar innych zajęć, ale sie poprawiam.Z radościa przekonałam się, że są nadal 3 ślimaki winniczki. Żaden nie padł ofiarą, ani sobie nie poszedł.
I jeszcze jednoPastoralna jest kojąca.
Okrutnie mnie ujmuje wprowadzona tu zasada rajskiego GPS-a. To jedna z tych drobnych rzeczy, które czynią Raj tak miłym miejscem :))
Miałam taki pomysł, ale go nie wykorzystałam, że trafia się tam gdzie się chce tylko wtedy, gdy jest się pewnym. Jak się zawaham, albo kryterium wybiorę nieprecyzyjnie, to trafię gdzie indziej. Miało być w późniejszym odcinku, że chciałam się o czymś dowiedzieć i szukałam Gryzonia. Ale nie myślałam o Gryzoniu, tylko o kimś, kto na pewno będzie wiedział. I trafołam do kogoś innego. Na dodatek był nieuprzejmy.
Nieuprzejmy w Raju???
Bo to jest Raj połączony. Tu się może wszystko trafić:)
To i ja się dobranoc z Wyspiarzami. Dzień obfitował w wydarzenia – a prognozy mówią, że idzie cieplejsze! Czego sobie i Państwu życzę. PS. Szanowna Wiedźmo, zerknij na pocztę, pliz. Ja też zresztą zaraz zerknę.
Dobry wieczór ! Quackie, w mojej poczcie cisza i spokój, wczoraj była odpowiedź…. to przeczytałam 🙂
No bo właśnie za pierwszym razem się nie wysłało :^ P ale teraz już tak.
Jakoś tak się porobiło, że źle się czuję gdy nie zaśpiewam Wam kołysanki zanim Wiedźminka zapali lampkę… Tym razem oprawa muzyczna tekstu była powalająca… Mimo i pomimo…http://tnij.org/ll5wDobranoc i do jutra Kochani.:)))
Muzycznie ukojona zapalam lampkę i też mówię : dobranoc…. :)) dla takiej muzyki i w Raju jest miejsce.
…. żebym to ja gasiła lampkę ???? kunc świata i już ….
Dzień dobry :))))
Dzień dobry:)))
Bardzo dobry, ciepły i dość spokojny : )
Witam Ogólnie:)) Od kilku miesięcy męczyły mnie poszarpane fragmenty piosenki, dopiero dzisiaj przypomniałem sobie…………..”Sztuczny Miód” Osieckiej, polecam:)))
Pamiętam zwłaszcza w wykonaniu Kasi Groniec – chronologicznie oczywiście nie pierwszym, ale i jakościowo na pewno nie ostatnim!http://youtu.be/FCAppmSHsfc (mam nadzieję, że onet nic nie namiesza z linką).
A ja pamiętam wykonanie Barbary Krafftówny z “Egidy”.http://www.youtube.com/watch?v=EgL8TM3JcJY.PS:Po42 godzinach pracy zaczynam odżywać. Nasz starszych panów ciężko wykończyć:)))))))))))
Witaj:)) Właśnie pomyślałem o tobie, też pamiętałem ją w wykonaniu Kraftówny, Osiecka Wielką Poetką Była !!!!
Te czasy, co to Osiecka i Rodowicz – to moje lata studenckie i trochę później, Te ścieżki, gdzieśmy wchodzili i łąki cośmy brodzili, wyprawy pod Kraków, nocne rozmowy rodaków, Małgośka i cała reszta.A potem niech żyje bal.
Panią Agnieszkę miałem szczęście widywać w kawiarence na Francuskiej i w “Sułtanie” na Obrońców. Przez 25 lat mieszkałem na Saskiej Kępie, na prawdziwej starej Saskiej Kępie. To były piękne czasy, byliśmy piękni i młodzi….. Teraz to już inna “Kępa”, pizzernie, fastfoody… Choć jeszcze gdzie nie gdzie pozostały enklawy dawnej “Kępy”;))))))))
Byliśmy piękni, teraz mogę tak powiedzieć, bo i tak nikt nie podważy prawdziwości tych słów. I młodzi – to bez wątpienia. Czasy wprawdzie, obiektywnie, były ponure, ale jak człowiek umiał, to je sobie ubarwiał.
a oto Krafftówna :http://www.youtube.com/watch?v=EgL8TM3JcJY
.. z rozpędu powtórzyłam link Stana 🙁 …. Struś Pędziwiatr to pikuś w porównaniu ze mną … :))
To dobrze, że powtórzyłaśRepetitio est mater studiorum :)))
.. taki ładny był dzień i taki nostalgiczny wieczór…. czy juz czas na lampkę ?:)
Chwileczkę, najpierw ja.:)))Caraboo – Dobranochttp://tnij.org/lp46Dobranoc! Niech ci się przyśni drzewo wiśni. A rano niech Diabeł spadnie z fortepianu i niech powie ci „na zdrowie!” i że ciągle śnię… że ciągle śnie o tobie. Kiedy we śnie jem czereśnie, kiedy we śnie jem… Kiedy we śnie jem czereśnie, kiedy we śnie jem… Wtedy słyszę twe „Dobranoc niech ci się przyśni drzewo wiśni.” A rano niech wazon spadnie z fortepianu i nie mówi nic tylko słucha, jaka… jaka ta porcelana krucha, jaka ona krucha, jaka ta porcelana krucha. Kiedy we śnie jem czereśnie, kiedy we śnie jem… Kiedy we śnie jem czereśnie, kiedy we śnie jem… Twój Diabeł mówi mi „dobranoc” Dobranoc! Dobranoc! Dobranoc!Dziękuję Tetryku.:)):*Teraz już możesz Wiedźminko zapalić lampkę.:)))
Ślicznie Jaśminko…. zapachniały mi takie prawdziwe, wygrzane słońcem czereśnie…. :)))).. ale porcelanę lubię i szkoda, żeby sie tłukła:(
U nas dzień był raczej taki sobie. A wieczór z atrakcją w osobie mojego ukohcanego Christophera Ecclestona w duecie z Kate Winslet.Film wg T.Hardego, “Więzy miłości”, w oryginale “Jude” Eccleston 2 lata po filmie “Płytki grób”
Było słonecznie… jest bardzo sucho i pyłki drażnia mi oczy :(…ale to nie przeszkadza w zabawie z wnuczką, psem i piłką :))))
Wnuczka, przepraszam w jakim wieku, bo mój Janeczek-wnuczek 3 lat dobiega. Piękny wiek!
Dobranoc….. lampka już zapalona, kolorowych , wiosennych snów :))