Mąż jest to coś, z czym żona musi się zżyć i jakoś tak znosić, choćby z piersi wyrywał jej się okrzyk “Biada!”, oraz coś z czym wieczorem się wieczerza, a rano śniada.
Mężowie nie mają pojęcia o obowiązkach rodzica i zdolności zapamiętania, kiedy rocznica. Wydaje im się natomiast, że po całych tygodniach zaniedbywania żon i czynienia z nich melancholiczek wszystko można naprawić jednym głośnym cmoknięciem w policzek.
Kiedy się im uświadamia całą okropność ich tego czy innego postępku, słuchają w sposób demonstracyjnie cierpliwy, z nieznośnym uśmieszkiem wyższości,
I myślą: “Och zaraz jej przejdzie, niech się tylko do końca wyzłości”.
Wchłaniają cockaile w tempie szybszym niż organizm jest je w stanie przyswoić.
A gdy im rzucić ostrzegawcze spojrzenie, robią minę męczennika, którego kat – sadysta usiłuje rwać obcęgami i zarazem moralnie gnoić.
Gdy chodzi o przejście pięciu mil dzielących ich od pola golfowego, objawiają nadzwyczajną raźność, natomiast byle wzmianka o pomocy w zmywaniu naczyń wprawia ich w stany letargiczne
I wdają się wtedy w wywód na temat: “Kobiety jako istoty z natury nierozsądne i nielogiczne”
Zmuszenie ich do wstania z łóżka albo pójścia spać o tej samej porze co żona wymaga nadzwyczajnego trudu.
A kiedy się wykonuje jakąś prostą, codzienną i naturalną czynność, jak np. nacieranie twarzy kremem albo poprawianie warg szminką, zachowują się, jakby byli przekonani, że ich żona praktykuje czarną magię albo wręcz jest szamanką religii Voodoo.
Stać ich na dzielność, opanowanie i niewzruszony spokój, gdy w grę wchodzą choroby, to znaczy oczywiście choroby ukochanej osobie.
Natomiast kiedy sami dostają kataru lub niestrawności, można by sądzić, że są już obiema nogami w grobie.
Gdy jest się z nimi sam na sam, nie dbają o drobne przejawy kurtuazji i urok ich znika kompletnie albo co najmniej w połowie.
Ale im większe towarzystwo, tym żwawiej podsuwają żonie krzesła, popielniczki i tace z kanapkami, i to z takim mnóstwem ukłonów i szurnięć, że aż by się chciało dać im tym krzesłem czy tacą po głowie.
Mężowie to doprawdy przejaw życia irytujący i niewydarzony.
I trudno pojąć kaprys Opatrzności, który większości z nich dał głęboko kochające i oddane żony.
Mężowie nie mają pojęcia o obowiązkach rodzica i zdolności zapamiętania, kiedy rocznica. Wydaje im się natomiast, że po całych tygodniach zaniedbywania żon i czynienia z nich melancholiczek wszystko można naprawić jednym głośnym cmoknięciem w policzek.
Kiedy się im uświadamia całą okropność ich tego czy innego postępku, słuchają w sposób demonstracyjnie cierpliwy, z nieznośnym uśmieszkiem wyższości,
I myślą: “Och zaraz jej przejdzie, niech się tylko do końca wyzłości”.
Wchłaniają cockaile w tempie szybszym niż organizm jest je w stanie przyswoić.
A gdy im rzucić ostrzegawcze spojrzenie, robią minę męczennika, którego kat – sadysta usiłuje rwać obcęgami i zarazem moralnie gnoić.
Gdy chodzi o przejście pięciu mil dzielących ich od pola golfowego, objawiają nadzwyczajną raźność, natomiast byle wzmianka o pomocy w zmywaniu naczyń wprawia ich w stany letargiczne
I wdają się wtedy w wywód na temat: “Kobiety jako istoty z natury nierozsądne i nielogiczne”
Zmuszenie ich do wstania z łóżka albo pójścia spać o tej samej porze co żona wymaga nadzwyczajnego trudu.
A kiedy się wykonuje jakąś prostą, codzienną i naturalną czynność, jak np. nacieranie twarzy kremem albo poprawianie warg szminką, zachowują się, jakby byli przekonani, że ich żona praktykuje czarną magię albo wręcz jest szamanką religii Voodoo.
Stać ich na dzielność, opanowanie i niewzruszony spokój, gdy w grę wchodzą choroby, to znaczy oczywiście choroby ukochanej osobie.
Natomiast kiedy sami dostają kataru lub niestrawności, można by sądzić, że są już obiema nogami w grobie.
Gdy jest się z nimi sam na sam, nie dbają o drobne przejawy kurtuazji i urok ich znika kompletnie albo co najmniej w połowie.
Ale im większe towarzystwo, tym żwawiej podsuwają żonie krzesła, popielniczki i tace z kanapkami, i to z takim mnóstwem ukłonów i szurnięć, że aż by się chciało dać im tym krzesłem czy tacą po głowie.
Mężowie to doprawdy przejaw życia irytujący i niewydarzony.
I trudno pojąć kaprys Opatrzności, który większości z nich dał głęboko kochające i oddane żony.
Ogden Nash
Dzień dobry:))) I pomyśleć, że autorem jest mężczyzna:))))
Panie Senatorze.. Może i Pan by się poczuwał?? Rybki, rybkami.. ale obowiązki na Wyspie też są, o! :)))
Witaj Skowronku…… 🙂 nasz miły Tetryk coś mi zadedykował po takim wezwaniu, Tobie się upiekło :)))))
.. a ja posłuchałam sobie ładnej pioseneczki :))))) i wygrzeczniałam z marszu :))))
Witaj Wiedźminko:))) nie mów, że straciłaś oddech:)))) PS Pan S.. na odległość załatwił:))))
:)))))))))) o to akurat mi nietrudno :)))
“Jedyni, którzy powinni rzeczywiście grzeszyć, to ludzie, którzy grzeszą uśmiechem.” (ON) Grzeszmy więc..:)))
“Wiek średni: siedzisz w domu w sobotni wieczór, dzwoni telefon, a ty masz nadzieję, że to nie do ciebie.”…
DzieńDobry:)) Wiek mocno dojrzały! Pukają, masz nadzieję, że to nie po ciebie :))))
Witaj:))) I głośno modlisz się, by to był mocno spóźniony mleczarz!!:))
Raczej ten wczesny, z wieczornego udoju:)) Jeżeli jest jeszcze ktoś na blogu, kto pamięta te starożytne praktyki :)))
Witaj stateczku i podpowiedz! :))))
… jeszcze raz …Stateczku ! :))) tym razem shift dobrze naciśniety … :)*
Świeże, spienione, ciepłe mleko, ręcznie wydojone wieczorem od krówki,prawdziwe, nie z fabryki mleka :)) Pamiętam dokładnie jego smak :)))
Dziękuję Stateczku, ale ja nigdy nie lubiłam mleka…. 🙁 smakowało mi tylko raz w życiu, w Bieszczadach, było aż pachnące łąką i ziołami :))))
Dzień dobry:)) Ja się mogę poczuć jutro!:))
Witaj…… :))) to miło, że chcesz się poczuć Senatorze…. :)))), dawno tak nie było …
Takie narzekanie?? Proszę!: – Jak to się dzieje – pyta kolega kolegę – że moja żona zawsze pamięta o rocznicy naszego ślubu, a ja nigdy?! – Zaraz ci to wyjaśnię – odpowiada pytany – jesteś wędkarzem, prawda? – Oczywiście! – Pamiętasz kiedy złapałeś swoją największą rybę? – Pewnie! – No widzisz, a ryba już zapomniała!:)
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))
Cześć:)))) Szczyro prowda, ni??:)
Oui Monsieur :)))
Dzień Dobry. To nie wina mężów tylko instytucji małżeństwa, narzuconej nam przed wiekami przez kapłanów, którzy opanowali tę część świata:) Jakże pięknie i romantycznie wypowiedział się kiedyś na ten temat Napoleon Bonaparte: Uznanie związku małżeńskiego za nierozerwalny to prowokacja do zbrodni. Albo Woody Allen: Jedyny raz osiągnęliśmy z żoną równoczesny orgazm, gdy sędzia podpisywał nasze dokumenty rozwodowe.Ciekawą opinię na ten temat wyraził Terry Pratchett: Małżeństwo zawsze jest związkiem dwojga ludzi gotowych przysiąc, że tylko to drugie chrapie. Miłego dnia życzę:)))P.s. Nie wiedzieliście przypadkiem słońca?
Dzień dobry….. całkiem nieprzypadkowo u mnie jest słońce. Podesłać odrobinę ?:))))
Tak. Bardzo proszę:)
No to się postaram…. żeby i Tobie było słonecznie :)))*
Informuję, że słoneczko zaczyna się przebijać:)
hmmm…. wszystko to piękne, ale kto wymyśił instytucję małżeństwa ?:))))
Ten kto miał głowę do interesów(?) :)))
Cześć:))) Dolny zaprasza.. Wprost tonie:))) w słońcu:)))
Dzień dobry ! :)))) Zacny pan Ogden Nash jest rara avis in terra…?.:)))
“..Najbardziej znanym producentem humorystyczny poezji..” Ma kilka perełek, prawda??:)))
O tak…. ku mojej szczerej radości w “Fioletowej krowie” jest ich kilka :))))
i wiesz…. złapałam się na autocenzurze… nigdy nie zamieściłam żadnego limeryku, żeby nie irytować Rumaka :))))) !
Senator ma coś przeciwko limerykom? Dlaczegóż to?
Witaj:)) Też chciałbym wiedzieć!:) Zdaje mi się, że tym razem chodzi nie o limeryki jako takie, a o pochodzenie etniczne tych, co to je Wiedźminka ma na myśli!:))
To może to ci się spodoba:Одной красойн девушке с Казаняв одну ночь не хватило внимния.Когда явился ребёнокмальчишка – ведь не телёнокубежал без “до свидания”.Otwieramy sezon na limeryki?
Wspaniałe!!!! A co to jest??:))))
Oj, chyba ci się nie spodoba – pisałem grażdanką… :((
No no, jeśli masz takie efekty z pisania grażdanką, to co będzie jak napiszesz głagolicą?:))
Odnoj krasnoj diewuszke c Kazanjab odnu nocz’ nie chwatiło wnimanijaKogda jawiłsja rebionakmalcziszka – wied’ nie tielionakubieżał bez “do swidanija”
No cóż, angielskim wzorem wyszedł bez pożegnania….I za to też Angole mi podpadają:)
Podobno jeżeli mąż uprzedzająco otwiera żonie drzwiczki samochodu, znaczy to tyle, że jest to nowy samochód…… albo nowa żona.
:))))))))) Stare auta też są dobre!!!
Dzień dobryPrzyjaciele spotykają się po latchStary, powiedz, czy twoja żona wciąż jest taka piękna – pyta jedenTak -odpowiada zagadnięty – ale zajmuje jej to coraz więcej czasuTo a propos tego wieku średniego i dojrzałego.
Dzień dobry:) Nakładanie barw wojennych to całkiem poważne zajęcie!:)
Się wydaje:”że ich żona praktykuje czarną magię albo wręcz jest szamanką religii Voodoo”Tak naprawdę, to więcej zachodu wymagają zabiegi pielęgnacyjne. A kremy itp. 60+ są całkiem dobre, chociaż dość drogie.
Muszę spróbować. A nie są czasem słone?:)
Oczywiście, że musisz. Teraz nikogo nie dziwi już widok pana poddającego się zabiegom w gabinecie kosmetyczny, Np Silvio Berlusconi. Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę…..Dał nam przykład Berlusconi………Jak wyglądać mamy!!
Tram ta ram tam….że se tak rytmicznie! Widzisz, Lukrecjo, ja jestem już nieco ucywilizowany i odwiedziny w gabinecie kosmetycznym mi nie nowina. Nie bywam tam wprawdzie regularnie, ale i pucowanie gęby, i jej przypalanie elektrycznymi mikrobłyskawicami, i nawilżanie jej przez pół godziny pod gorącym kompresem (z zatkanym gębowym otworem!!), że o wcieraniu paskudnie woniejących mazideł już nie wspominam – mnie nie nowina, aliści kremów 60+ chyba nie zdzierżę! Nie zapomnę opisu łazienki jakowegoś bohatera z książki o dawno już zabytym tytule, w której to łazience zgromadzono takie ilości męskich kosmetyków, że wedle słów jednego z rewidujących ją policjantów było tam wszystko, co człowiek wymyślił, nie brakło nawet maści pod napletek! Utkwił mi ten szczegół w pamięci jak Mefistofelowy bratnal i od wszelkich kremów a maści trzymam się z daleka!
… nie spotkałam sie wcześniej z takim opisem, a szkoda, bo jest fascynujący :))))
Skoro miał maść pod napletek, to można wyciągnąć taki wniosek, że miał napletek. To się kiedy-niekiedy przydaje :….w długi się Akademya dyszkurs nie wdawała,jeno im obu z sobą do łaźniej kazała,jako, że tam rozsądzić może komisya,kto lepszy kondycyją y nagroda czyya…………..No i wygtał Tomkowic z Sodalicyej, bo miał rzecz w porządku.
.. w jego pryszczatym wieku sama wysyłałam mojego syna do kosmetyczki, a na zdziwione pytania wyjaśniałam, że nie chcę słuchać od ewentualnej synowej, ze musi całować dziobatą gębulę :)))
no i trzeba jednak uważnie je dobierać…. mojej sąsiadce taki krem wywołał naczyńka na policzki….. na szczęście się to cofnęło :))))
Jasne, że trzeba sobie dobrać indywidualnie.http://www.kosmetykiaa.pl/produkty/oferta/cosmetics/twarz/aa_zlota_kuracja_60.htmTo akurat dla mnie jest dobre.
..owszem, bo kosmetyki też powodują uczulenie…… pamiętam jak dziś taki ” owsiany ” produkt, bodaj Polleny…. brrrrrrrrr
Ciśnienie ślizgiem w dół, oczy mi się same zamykają……:((
Przed północą??? Nie może być..:))))
… już mi przeszło :))))
Żona jeszcze powinna wiedzieć, co mówić, żeby nie psuć dobrego samopoczucia męża. Znacie?http://www.youtube.com/watch?v=cGjTgmZcwR0
.. jaką olśniewającą inteligencję trzeba mieć, żeby tak ładnie udawać idiotkę :))))))))))!
Nie znacie:))) Dobre.. :))) Jak Ty Lukrecjo trafiasz na takie perełki..:)))?
Czasami siedzę pół nocy na YT, i tak sobie przeglądam. Czasami ktoś coś podsunie. Najfajniejsze archiwizuję. Mąż ma mnie za wariatkę.
Oczywiście niegroźną:)))
Na wszelki wypadek nie pytam :)))
Po przepracowanej sobocie chwila oddechu.. Żadnego telefonu.. i pukania do drzwi:))) Obejrzę (który raz?) “Lepiej późno niż później”, lubię ten film:)))
Już jest. Nicholson z gołą pupą już był. Nie uważasz All_U, że Diane Keaton jest w demonstracyjny sposób po 60 ?Podnosi mnie to na duchu.
Był:))) Można jej figury pozazdrościć. Pewnie bitej śmietany łyżkami nie wyjada:))))
Pozdrowienia dla Państwa I :))) I gdzież Oni się podziali..??:)))
A ja oglądam festiwal piosenki rosyjskiej i jestem zaskoczony jego poziomem. Perfekcyjnie przygotowana impreza.
Przełączyłam:) Mam nadzieję, że zdołam dotrwać do końca, bo.. pora /jak na mnie/ strasznie późna:)))
.. a ja to przegapiłam:((
Jeszcze na trzecią część możesz się załapać:)))
Miło zaskoczyła mnie młodzież na widowni 🙂
Głosowałem na Sylwię Grzeszak ale zdobyła tylko brązowy samowar, co mnie nie dziwi, bo piosenka nie była zbyt komercyjna:(
… ja odgruzowuję dom po gościach :))))
Nie wytrzymasz z porządkami do rana?? :))) Tylko nie szydełkuj:))))*
nie umiem….. nigdy nie miałam czasu, żeby się tego nauczyć. O chęciach nie wspominam, zbyt oczywiste :)))
Ja Cię nauczę:))) No bo kto wnuczkę będzie uczył gdy na pracach ręcznych przyjdzie jej sztrykować??:))))
Na wszelki wypadek .. gdybym padła.. Dobranoc:)))
Na wszelki wypadek już kołysanka :))))http://www.youtube.com/watch?v=sdmnyF0pw_s
:)) .. Dziecko, które w tobie tkwi.. lulaj..:))) Dobranoc Wiedźminko:)))
Dobranoc….. zapaliłam już lampkę żeby noc przyniosła wypoczynek, a ranek słońce:)))