Pod okienkiem czeremcha kołysze się,
Rozpuściwszy listków jasny włos,
Gdzieś zza rzeki ledwie słyszę cię,
A słowiki grają całą noc.
Gdzieś zza rzeki ledwie słyszę cię,
A słowiki grają całą noc!
Twoje serce dla mnie teraz twarde tak,
Inną śledzi roziskrzony wzrok,
Już nie będę płakać i rozpaczać, skąd!
– Co minęło, nie powróci , nie…
Już nie będę płakać i rozpaczać, skąd!
– Co minęło,nie powróci nie……..
Tłumaczenie tekstu: Incitatus
Autor: Incitatus
Usunął nie to co trzeba! Pies mu….:(((Zdublowało się!!! Vivat Omlet, niezawodny, bestia!!! Trza lecieć i usuwać! A jak zasunie jeszcze raz to się chyba z radości …..skicham!:((Przepisz właściwy kod z obrazka
Trzeba było zostawić oba:) Przy bardziej sprzyjających okolicznościach zrobiłoby się porządek:)) A w ogóle, to jakiego rodzaju czcionką piszę? Strasznie dziwna:)))
Raczy Pani zauważyć, że “Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-102)..” No!!:)
Ciężki szlag mnie chyba trafi!!:((
Dzień dobry! Lekkie, małe i czarujące, głos robi wrażenie, a przekład – przynajmniej równie duże. Pierwsze skojarzenie – liryka, tkliwa dynamika, angelologia i dal, oczywiście pod względem klimatu.PS. Ostatnie skojarzenie, dość dalekie : ) – bracia Strugaccy, “Trudno być bogiem”: “(…) dwóch znakomitych portrecistów dojadało duszonego z czeremchą krokodyla, (…)”
“Trudno być Bogiem” pamiętam, duszonego krokodyla nie…A znam za to gęś duszoną w płocie!:)
PS Studencka kuchnia regionu lubelskiego swego czasu polecała również “kabalarki w sosie własnym” i znakomite “pierogi ze słomy targanej” ze skwarkami i kwaśną śmietaną!:))
Aha! Przypomniało mi się jeszcze, że szczególnie polecany przez szefa kuchni był “indyk na boso w porzeczkach”:)))
Aha! Przypomniało mi się jeszcze, że szczególnie polecany przez szefa kuchni był “indyk na boso w porzeczkach”:)))
Piękne są te nazwy, a i kreatywności wymagające : ) aczkolwiek bywa, że się takową kreatywność wyszydza – http://www.youtube.com/watch?v=HNqVCYuHoCI
No tak:) Trzeba przyznać, że pobojowisko celnie oddaje nazwę flaków!:) Wracając do lubelskich przysmaków – menu powstawało z zasady tak po drugim, trzecim stoliku piwa w “Lubliniance”. – Świetna kawiarnia, opanowana przez wszystkie roczniki studentów prawa UMCS ze względu na dogodne położenie. Geograficzne, naturalnie….Tudzież podłogę z luster w sali na piętrze. Ale, wracając do zamówień bo nie każdy prawo studiował i może nie wiedzieć, że czterech żaków tegoż zacnego kierunku zwykło przy znamienitym stanie szkatuły trzy stoliki piwa zamawiać! Kelnerka stawiała przed każdym smakoszem kryształowo przejrzystą szklankę, a następnie “bączkami” zastawiała resztę stolika! Zwykle czwarty raz ta operacja się nie odbywała, albowiem albo kawiarnię nam przedwcześnie zamykali, albo szkatuła mniej pełna być się okazywała, albo też (najczęściej), duch bojowy był, a ciałko mdłe się okazywało!:( Ileż zaliczyliśmy takich klęsk…..i upadków!:(((
Oo, to piękne wspomnienia, ja takich nie mam : ( chyba biedniej studiowałem, czy co?
🙂 Ty, Mistrzu Quackie, jesteś inna, szczęśliwsza generacja…..Ty nie musiałeś jako student zrzucać z siebie tego, co myśmy podświadomie z siebie zrzucali….przez takie choćby szaleństwa. Ty nikomu nie musiałeś udowadniać, że potrafisz zerwać łańcuchy romantyzmu, nie musiałeś próbować wzbudzić w sobie podziw dla pozytywizmu, ty musiałeś, chciałeś, tylko się uczyć i bawić. My musieliśmy jeszcze gdzieś siebie odnaleźć żeby całkowicie nie zginąć we wszechobecnej szarości…A że szaro było, tośmy swój świat jak umieli ubarwiali. Powstawały studenckie teatry, kabarety, kluby…Były rajdy, złazy, obozy wędrowne…piosenka, wiersz…I jakoś tak nie daliśmy się w żadne mundurki odziać…Generacja jeśli nie buntowników, to indywidualistów..No, Bogiem a prawdą dziwaczne indywidua też się przytrafiały, też ich nie brakło!:) .Ech, co tam…było, minęło…
Ładne kwiatki… i teraz nie wiem, czy weszło to moje poprzednie pisanie :)))) A wiersz ..Senatorze…. co ta miłość z ludźmi wyprawia :))
.. no tak, nic nie weszł, a… pisałam do Kwaka, że alergia, to skutek wychowania w sterylnej czyśtości ( między innymi )…. nie pozwalali sie nma brudzić ….w piaskownicy :))))
Ha, tylko że właśnie w porównaniu z moimi dziećmi to ja się wychowywałem na podwórku, a alergię mam hej! o wiele większą.PS. Wybywam na dłuższą chwilę teraz!
Stateczek tak precyzyjnie wyliczył czas poświęcony na wpis i … amba zladła… błeee:))))
Bij, kto w Boga wierzy!! Ja, dla wygody bijących, lekko się jeno przygarbię!:((
O nie, mój panie, bić Ciebie za nierozgarnięty Omlet ?:(( to się nie zdarzy ! :)))
http://tnij.org/qal7 Dawno Mariny nie słuchałam i nie oglądałam, więc powędrowałam na YT :))) PS
Udało mi się obejrzeć ten filmik…..ale dopiero teraz, gdy noc już zapadła 🙁
Wariactwo i tyle:( a myślałam, że należę do osób cierpliwych..:)))
Nie jest źle. Nareszcie blog się znalazł. Marina pięknie śpiewa. Słoneczko też się chwilowo przebija. I czegóż więcej potrzeba w sobotnie popołudnie? No to chyba sprawdzę czy coś jeszcze pozostało w lodówce z chmielową domieszką:)))))))))
Lista postów jest pusta, to dlaczego Ciebie czytam? :)))) Z dużą pianką, można szklaneczkę złocistego prosić?:))))
Też się chyba podłączę!:))
.. no to ja się podłączę z porterem, niedawno nabytym za granicą…. :))))
Uuuuu!! Globtroterka, znaczy!:))))
… noooo…. mam całe 7 km do granicy, zawrotna odległość :))))
Jakoś tak co dwie godziny udaje mi się przebić przez “blog nie istnieje” albo “lista postów jest pusta”. Chyba udam się do calodobowego po świeży czteropak bo inaczej nie zdzierżę:)))))))
Weź dwa. Znasz to powiedzonko – poślesz niedomyślnego po pół litra, to jedno przyniesie!:))
I tego powiedzenia mi właśnie brakowało dzisiaj : ))) mimo że lista postów jest pusta (ładna aliteracja).
I tak też Senatorze zrobiłem! Dwa wygodniej się niesie, równowaga jest wtedy zachowana:)))))))
Lista pustów jest pasta !!! Najczęstszy komunikat :)))
Musisz się zaprzeć, uprzeć i zawziąć, Stateczku!:))
Marina pięknie śpiewa po rosyjsku…Nie doczytałem -kto jest autorem tekstu oryginalnego ? Jesienin?
Witaj:) Nie wiem, wydaje mi się, że jednak nie Jesienin…..Nie uzurpuję sobie, broń mnie Panie, praw do znajomości wszystkich wierszy Jesienina w oryginale, ale nie przypominam sobie….Wiesz, Tetryku, poszukam…
156…..:(( cały wieczór zmarnowny…. ale i tak zapalam lampkę i życzę nam wszystkim dobrej nocy. Może ranek przyniesie lepsze wieści :)))
Dobrych snów!”jeszcze będzie weselej i mądrzej…” jak śpiewała Maryla 🙂
Dobrze, …gdy ” młody księżyc usiądzie na kołdrze “? :))))
Dzień dobry, po entej próbie udało się, chociaż przywitać. Mam nadzieję.. :)))
Sposobem go wzięłam.. I jestem z siebie zadowolona, a co! :)))) Ale ubaw, z rana:))))
Sposobem go wzięłam.. I jestem z siebie zadowolona, a co! :)))) Ale ubaw, z rana:))))
Nawet dubluje:)))))) I koniec zabawy… Się zawziął..
Może tędy uda się przywitać? Dzień dobry:))
Przez Moskwę czy Paryż Pan się dostałeś?? :)))) Witam:)))
Przez Moskwę czy Paryż Pan się dostałeś?? :)))) Witam:)))
Ciekawe, nawet nie mam jak sprawdzić czy weszło!:((
Aha, udało się!! Tylko jak ja wlazłem, już nie pamiętam kolejnych operacji:( Nic, pomyślimy….wymyślimy!!
Zapewniam, że weszło:)))))PS Ciekawe ile razy ten się ukaże:))))
Zapewniam, że weszło:)))))PS Ciekawe ile razy ten się ukaże:))))
Aha, udało się!! Tylko jak ja wlazłem, już nie pamiętam kolejnych operacji:( Nic, pomyślimy….wymyślimy!!
Wszedłem przez http://lajt.onet.pl/blog/6632413,blog.html
Podaję jeszcze raz: http://lajt.onet.pl/blog/6632413,blog.html
Melduję, że tu też się pie…..paprykuje się, o!!:((
To już czwarta próba wejścia na Wyspę. Jeśli i ten post nie wejdzie to dzisiaj się poddaję. A tak, zapomniałem się przywitać więc DZIEŃ DOBRY wszystkim szczęśliwcom, którym udało się wylądować na Wyspie wcześniej. Boję się zalogować bo pewnie mnie znowu wyrzuci…
Nie powiem który raz próbuję powiedzieć “Dzień dobry “….. :)))) uda sie tym razem ? 🙂
Jest !!! sukces….. ciekawe czy Kwak zdoła umieścić pana Ignacego? :))
Tylko nie wiem czy jest publikować cokolwiek dopóki wszystko nie wróci do stanu sprzed 🙁 Witaj Wiedźminko:)))
“jest sens” – noo przed obiadem jestem:)))
B (-101) daje szansę na wpis po odświeżeniu……gorzej gdy lista postów jest pusta lub blog nie istnieje….
Cierpliwość odzyskałam po dłuugim spacerze wokół jeziora Głębokiego …. a pies śpi, zmęczony wycieczką :)))
…” już był w ogródku, już witał sie z gąską ….” 6 razy ” ponów próbę “…. czy skutecznie ?
Witaj, Wiedźmineczko:))) Może by tak w tej ichniej redakcji kogo zabić?:(
Dzień dobry wszystkim!:))) No, z tym Omletem to jak z wędkowaniem, same nerwy!!:((
Dzień dobry???
Uj, tylko raz mnie błęda zaserwował!! Zgłupiał czy zapomniał, że takiego bloga nie ma??:))Przypomniał sobie. Teraz było 102!
Uj, tylko raz mnie błęda zaserwował!! Zgłupiał czy zapomniał, że takiego bloga nie ma??:))Przypomniał sobie. Teraz było 102!Aha, a teraz lista postów jest pusta. Co następne??Znowu 102. Nudny się robi!
Po raz pierwszy od rana pokazała się mój komentarz : [ chyba trzeba spróbować z kolejną retrospektywą panalajkonikową….
Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)
Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-102)
Czołem wszystkim! Omlet zwariował do reszty.Pozdrowienia także od Jaśminki, która poddała się po 78-ej próbie…Próba wysyłania nr 1…
Ciekawostka! to była naprawdę pierwsza próba …
Ciekawostka! to była naprawdę pierwsza próba …Ale ten komentarz już muszę popychać :(((
omal nie spadłam z krzesła…. pierwsze podejście i udało się coś napisać ! Jeszcze niech wejdzie, to uwierzę w cuda !!! :))))
I gdzie?? Ech… 🙁
Stan Zwyczajny zniknął a ja wciąż na Niego czekam 🙂