Dzień dobry:)Wszystko jakoś się zaczyna…..To doprawdy zabawne, że wspomniałem o pisaniu pamiętnika…Jak to pisać, nie mam pojęcia. Przypominam sobie różne, czytane pamiętniki, oczywiście te publikowane, no i jakoś nie znajduję w sobie determinacji by datować kolejne dni, na ich zakończenie dokonując jakiegoś podsumowania..To czas teraźniejszy, bieżące wydarzenia…A wspomnienia? Te sprzed lat -estu, – nastu, -ęciu? Czy można je traktować jako zapis w sztambuchu, skoro już w pamięci zdążyły zszarzeć lub wręcz przeciwnie – nabrały barw jakich w rzeczywistości nie miały nigdy…Nie będzie to więc żaden pamiętnik z prawdziwego zdarzenia, a raczej wspominnik i to wadami obarczony…….No, ale jakoś trzeba zacząć! Wszystko wszakże kiedyś się zaczyna, a zaczyna w rodzinnym domu. Ta piosenka ma wprowadzić mnie w nastrój wspomnień….No to powspominam, a później zapiszę…
Pamiętnik…. albo na bieżąco dla własnych potrzeb, albo, jak to słusznie ująłeś … wspomniennik 🙂 do przeczytania przez choćby potomnych…. Chyba, że spisywanie wspomnień jest czymś zajmującym : może się okazać, że trudno coś dokładnie umiejscowić w czasie….. albo że nie chce sie czegoś wspominać, nawet po długim czasie….
Dzień dobry:)Wszystko jakoś się zaczyna…..To doprawdy zabawne, że wspomniałem o pisaniu pamiętnika…Jak to pisać, nie mam pojęcia. Przypominam sobie różne, czytane pamiętniki, oczywiście te publikowane, no i jakoś nie znajduję w sobie determinacji by datować kolejne dni, na ich zakończenie dokonując jakiegoś podsumowania..To czas teraźniejszy, bieżące wydarzenia…A wspomnienia? Te sprzed lat -estu, – nastu, -ęciu? Czy można je traktować jako zapis w sztambuchu, skoro już w pamięci zdążyły zszarzeć lub wręcz przeciwnie – nabrały barw jakich w rzeczywistości nie miały nigdy…Nie będzie to więc żaden pamiętnik z prawdziwego zdarzenia, a raczej wspominnik i to wadami obarczony…….No, ale jakoś trzeba zacząć! Wszystko wszakże kiedyś się zaczyna, a zaczyna w rodzinnym domu. Ta piosenka ma wprowadzić mnie w nastrój wspomnień….No to powspominam, a później zapiszę…
Pamiętnik…. albo na bieżąco dla własnych potrzeb, albo, jak to słusznie ująłeś … wspomniennik 🙂 do przeczytania przez choćby potomnych…. Chyba, że spisywanie wspomnień jest czymś zajmującym : może się okazać, że trudno coś dokładnie umiejscowić w czasie….. albo że nie chce sie czegoś wspominać, nawet po długim czasie….
Ciutkę to skomplikowanie wygląda!:(