Odwiedziło nas

  • 278
  • 72 641
  • 82 895

Kalendarz

marzec 2012
P W Ś C P S N
« lut   kw. »
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

SZMONCES….


Z TUWIMA
 
NOC POŚLUBNA

Osoby: Mąż i Żona

(Mąż i Żona. Skromna, ale odświętnie sprzątnięta sypialnia w małym mieszkaniu drobnomieszczańskim. Przez chwilę pusta, potem wchodzi Żona w welonie, białej sukni, za nią zawstydzony Mąż).

ŻONA: I oto nasze gniazdko, drogi Izaaku. Daj Boże, żebyśmy byli w nim szczęśliwi.

MĄŻ: Dlaczego nie? Daj Boże. (siada w kapeluszu przy stole, patrzy nieruchomo w jeden punkt)


ŻONA: Co coś tak jestem smutny, Izaaku?


MĄŻ: Smutny? Nie. Dlaczego smutny? Trochę zmęczony, trochę piłem.


ŻONA: Ale ty nie będziesz pić, prawda, Izaaku? No, obiecaj żonce?


MĄŻ: Mogę nie pić. Dlaczego nie? Proszę cię
usiadaj!

ŻONA: I tak będziemy siedzieć?


MĄŻ: Można siedzieć, można pochodzić. Wszystko jedno.


ŻONA: Oczutki moje. Nosek kochany. Kochasz swoją Dorcię?


MĄŻ: (uśmiecha się zawstydzony) Co za pytanie. Naturalnie. Dlaczego nie?


ŻONA: Wiesz co? Ja tak myślę, że my sobie urządzimy piękne życie. Wiadomo ci wszak, iż na inteligencji mnie nie zbywa, więc ja chciałam i ciebie wciągnąć w wyższe zainteresowania.


MĄŻ: Dlaczego nie? Jak będę miał czas… Jutro nie mogę. Muszę skończyć frak dla Szmulsona… tu z przeciwka, spodnie prasować…


ŻONA: Miły dzieciaku. Lubię cię za tę prostotę… Pocałuj swoją panią. Mocniej. Jeszcze mocniej. I już odchodzisz?


MĄŻ: Ja nie odchodzę. Ja tu mieszkam.


ŻONA: Ale przytul. To przecież nasza noc poślubna. Gody.


MĄŻ : (chce wstać) Sodowa, czy zwyczajna?


ŻONA: Nie. Nie wody. Gody weselne, mówię.


MĄŻ: A u Szpilcwajga to muszę być o ósmej rano mierzyć…


ŻONA: Niedobryś Izaaku. Mógłbyś wszak o tym dziś nie myśleć.


MĄŻ: Dlaczego nie? To o czym ja mam myśleć? Krawiec jestem, to mój fach, a Szpilcwajg klient.


ŻONA: Wiesz, czytałam ongiś pewne dzieło “Miłość w naturze”. Tam właśnie opowiedziano jaka to potęga. Opowiedziano i o zbliżeniu ciał… o misterium powiedziano.


MĄŻ: Czy ja mogę się zbliżyć do misterium? Ja muszę szyć, żeby żyć. To jak twój tatunio ma dać dwa tysiące złotych, to będę mógł kupić parę sztuk towaru i spłacić Cukiersteina dług. Co ja więcej wiem? .


ŻONA: Nie wiesz, co kochać znaczy?


MĄŻ: Dlaczego, nie wiem? Wiem. Ja bardzo lubię kochać.


ŻONA: No to chodź. Chodź. Weź mnie wszak raz w swoje ramiona.


MĄŻ: I to jeszcze tatunio powiedział, że da mieszkanie na Solnej to pracownię można
większą zrobić. To wziąłbym dwa czeladniki… dlaczego nie? Zaraz obstalunki więcej, i wszystko.


ŻONA: Przestań, Izaaku. Tutaj mnie kochaj, tutaj w naszym gniazdku. Ty tatuniowi nie wierz. Ty nie znasz tatunia. Żadnego mieszkania na Solnej nie będzie. Chodź, pocałuj mnie w usta, jedyny.


MĄŻ: Nie może być, żeby nie było na Solnej. Tatunio obiecał. A jak ja oddawałem swoją krawiecką pracownię na naszą sypialnię, to ja w kuchni muszę szyć. To ja nie mogę.


ŻONA: Pocałuj wszakże. Ale nie… czekaj Izaaku. Ja muszę ci coś wyznać… Ja jestem zbytnio uczciwa, ażebym nie wyznała tobie… Mężusiu słuchaj…


MĄŻ: Gdzie ja się w kuchni podzieję? Dlaczego? Jak się już zakochałem w panienkę, co ma 41 lat, to dlaczego ja mam w kuchni?


ŻONA: Izaaku, nie rań moje serce z tą chronologią. Ja ci coś chcę wszak oświadczyć: ja byłam niegdyś uwiedzioną… ale to było wbrew, nawet w obie brwi mojej woli… to był brutalny gwałt, Izaaku. Lecz ty mi wybaczysz wszak.


MĄŻ: Dlaczego nie? Wybaczyć mogę, ale to nie jest przyjemne. Dorcia, kto to był?


ŻONA: Nie wiem, .Izaaku. Tatunio go szuka. Trzech już ma. Wybacz.


MĄŻ: Ich to tatunio szuka. A jak mnie miał dać pięćset złotych zaliczki, to mnie oszukał. No, ale przecież te dwa tysiące złotych to da: Obiecał. To kupię parę sztuk towaru i Cukiersteina spłacę…


ŻONA: Nie martw się, nie trap, mój jedyny ty. Zaczniemy nowe piękne życie… Czy lubisz dzieci, Izaaku?


MĄŻ: Dlaczego nie? Bez dzieci smutno. Dzieci się śmieją, to jest wesoło.


ŻONA: Więc posłuchaj żoneczki, kochanie. Dzieci przyjadą. Teraz, kiedy już mamy gniazdko, będziemy z dziećmi razem… Napiszę…


MĄŻ: Które dzieci, Dorciu?


ŻONA: Wybaczyłeś mi już przecież, że nie jestem wszak panienka. Wypij kielich goryczy do dna u cioci są moje dzieci, trzy dziewczynki, Izaaku, i chłopczyk jeden.


MĄŻ: Dlaczego nie? Niech przyjadą. Ale to nie jest dobrze. To jest nawet bardzo niedobrze. Tutaj będą te dzieci? A kto ich da jeść?


ŻONA: Jeżeli na nas dwojga starczy, Izaaku, to i dla sześciorga się znajdzie kąsek…


MĄŻ: Może się znajdzie, może nie. Skąd ja wiem? Ale to bardzo nieprzyjemne, że ja w kuchni, a cztery dzieci przyjdą. Jak ja już się zakochałem w panienkę, co ma 41 lat, to jeszcze na jej cudze dzieci harować? Ale: trudno, Dorcia. Co robić?


ŻONA: A teraz wszystko twoje. Całuj, pieść. Weź mnie, Izaaku.


MĄŻ: Dlaczego nie? Mogę wziąć. Jak tatunio da te dwa tysiące i zapłacę Cukiersteina, i towar kupię, to będzie lżej. Dzieci też coś potrzebują. A kiedy tatunio da, Dorcia?


ŻONA: Nie mów o tym – ja jestem cała twoja ja tak płonę – a ty o jakichś pieniądzach. Ty w ogóle przestań o tym myśleć. Ty nie znasz tatunia. Obiecał, ale nie da. Nie licz na to, Izaaku. Noc jest nasza. Chodź.


MĄŻ: (osłupiały po pauzie) Nie da? Dlaczego nie da? Zakochałem się w panienkę 41 lat… i na Solnej nie będzie mieszkania… i ja muszę w kuchni… i cztery dzieci przyjadą… i jeszcze dwa tysiące tyż nie da? I nie zapłacę Cukiersteina? I towaru nie kupię? To co ja mam robić, Dorcia? (płacze)


ŻONA: Tutaj masz iść, Izaaku… całować… tulić, objąć… zaczniemy nowe, piękne życie… Pójdź.


MĄŻ: (zdejmuje smoking, pólkoszulek, zostaje w kapeluszu, rozbiera się w dalszym ciągu i mówi przez łzy) Dlaczego nie? Już idę. Tylko pamiętaj obudź mnie przed siódmą… muszę spodnie z przeciwka wyprasować i o ósmej być u Szpilcwajga.

74 komentarze SZMONCES….

  • Incitatus

    Nu……i żyli później długo i szczęśliwie:)))

  • ~wiedźma

    Dzień dobry Senatorze…….. to nie był krwiec mężczyźniany Lejzorek Rojtszwaniec, ale jakże podobny :))))

  • Quackie

    Rany, toż to tragikomiczne, jak się to czyta. I im bliżej końca, tym więcej tragedii, a mniej komedii. Nb. czwórka poza(przed)małżeńskich dzieci, to musiał być, hmmm, niejeden brutalny gwałt. Nie no, wiem, szmonces, do śmichu i tak dalej – ale u mnie to raczej wywołuje niewesołą refleksję. Nie żebym miał za złe szanownemu autorowi tekstu lub niemniej Szanownemu Autorowi Postu – nie znałem tego i za okazję zapoznania się jestem wdzięczny bardzo.

    • ~wiedźma

      Dzień dobry Kwaku….. cóż, lokal na Solnej, dwa tysiące…obiecany posag oszołomił młodego żonkosia …. :))))

    • ~Incitatus

      Gdybym tak niedyskretnie o tę dygresję……?

      • ~Incitatus

        Psia!! Refleksję! (starzejesz się galopem, Incitatus!)

      • ~Incitatus

        Psia!! Refleksję! (starzejesz się galopem, Incitatus!)

        • ~Incitatus

          Wynająłeś sobie echo??:((

          • ~Tosia

            Hehehe!! A to dobre!! Senatorze, tu Ci odpowiem: na dłużej tzn na ponad miesiąc! Jak ja bez Was przeżyje tyle czasu??? Może uda mi się dopaść gdzieś do internetu, to sobie pofolguję:))) Ale na razie, jeszcze tu będę wpadać :))

        • Quackie

          Cóż, refleksja jest mało odkrywcza, po prostu taka, że jak ludzkość ludzkością, a w każdym razie od tych zapewne circa 80 lat od napisania tego tekstu niewiele się zmieniło, jak się ludzie oszukiwali, nawet w fundamentalnych sprawach, nie chodzi o lokal na Solnej i dwa tysiące, raczej o małżeństwo, tak się i oszukują dalej. Tyle że teraz może rozwodów jakby więcej. Aha, przy okazji ciekawa sprawa od strony prawnej – czy gdyby (współcześnie) Izaak rozwiódł się z Dorcią, to miałby obowiązek łożyć na dzieci z jej poprzednich związków, nawet nieformalnych? Chyba nie? Czy też w chwili zawarcia związku małżeńskiego automatycznie staje się opiekunem takich dzieci i rozwodząc się, musi się wywiązać z takiego obowiązku alimentacyjnego?

          • ~Incitatus

            Nie, nie musi na nie łożyć alimentów, te obciążają biologicznego (teoretycznie) ojca! Gorzej z żoną, ta ma mieć zapewnione warunki nie gorsze niż miała w małżeństwie, szczególnie jeśli orzeczono rozwód z winy męża. Ale nawet jeśli bez orzekania o winie któregoś ze współmałżonków, to istnieje spora szansa wydębienia z eksmałżonka sporej kasy!:)Ty tak teoretycznie, czy marzy Ci się spokój??:)))

          • ~wiedźma

            Wtrącę swoje trzy grosze w Waszą rozmowę…..” więzy krwi”….. sporo lat temu rozmawiałam z zszokowanym młodym człowiekiem, którego obciążono alimentami na rzecz ojca. Ojca prawie nie znał, wychowała go, z litości, a troskliwie, pewna, obca kobieta. Jej alimenty nie przysługiwały i nie upominała się o nic… na ojca, biologicznego, był zmuszony płacić. Nie było odwołania…..

            • ~Incitatus

              Takie są przepisy. Można uzyskać wyrok nakazujący alimentowanie wnuka, siostrzeńca, bratanka, a także rodziców. Kodeks rodzinny i opiekuńczy daje taką możliwość.

  • ~Jasmine

    Dzień.:))))Tekst w sam raz na dziś, uśmiech wzbudzający.:)))Podobało mnie się a i wykorzystać w życiu można gdyby. Tylko te dzieci… Może wystarczyłoby jedno, żeby zdążyć dać się zgwałcić tak, żeby nie było wbrew, nawet w obie brwi mojej woli i urodzić przed ślubem? Tatunio kocha córunię to i obieca wszystko co potrzeba.:)))

    • ~Incitatus

      Witaj, Jsminko:))) Czwórka dzieci to jeszcze nie tragedia. Wprawdzie tu aż trzy dziewczynki, ale cóż poradzić – dziecko każdej płci to też człowiek!:))

  • ~Irek z Włoszczowej

    Ta sama para w noc poslubnaIcek migiem sie rozebrał i w pieluchy.Dorci to zajmuje nieco więcej czasu.Zaczynająć od glowy – sztuczne rzęsy na serwetke, – szklane oko w szklanke – wdruga szklanke zęby peruka zostaje na głowiePiersi piersi wraz z stanikiem przewieszone przez poręcz krzesłaNoga Lewa, po odjęciu, oparta w kącie.I te sakramentalne slowa Dorci”Moniek, ja juz jestem gotowaęNa co Moniek to rzuc mi TO

  • ~Jasmine

    Chyba czas powiedzieć Dobranoc. Oby magiczna lampka Wiedźminki podziałała dziś i na mnie. Dwie doby nie spania już, niestety, dla mnie za dużo. Zestarzałam się.Na dobranoc zostawiam… Bardzo mi się podoba. Upraszam Senatora o niesłuchanie! Trans-Siberian Orchestra. Jej styl bywa określany m.in jako rock progresywny, metal symfoniczny oraz heavy metal z wpływami muzyki klasycznej. Siberian Orchestra – Beethoven http://www.youtube.com/watch?v=fTIiWmIp4mc

    • ~Incitatus

      Dobranoc, Jasminko:))) Będę słuchał z zamkniętymi uszami!:))

      • ~Jasmine

        Jesteś bardzo kochany Senatorze.:)):* Pamiętaj, przenigdy nie chcę Ci sprawić przykrości. Jeśli, to niechcący i bardzo potem tego żałuję. Wybacz mi, bo może jeszcze kiedyś się to zdarzy.:)):*

        • ~Jasmine

          PS: Pojedziesz kiedyś ze mną koleją transsyberyjską do Władywostoku, albo Pekinu? Wiem, że nie ma czego, ale sama trochę się boję.:) To moje marzenie do spełnienia.:) Tylko nie w klasie dla biznesmenów, z normalnymi ludźmi, żeby poczuć ducha tej kolei.:)Dobranoc.:)):*

          • ~Incitatus

            🙂 Ja już się raczej w taką drogę nie wybiorę, ale Ty możesz pojechać, nie ma czego się bać. To długa, ale bardzo bezpieczna i ciekawa podróż:)

    • ~Jasmine

      PS: Quackie, jeśli oglądasz, trzymaj kciuki za Karoliną w meczu z Szarapową. Bym oglądała, ale telewizor jeden a mam ogląda jakieś seriale. Za Agnieszkę trzymaj tym bardziej. Z Francuzką wygrywała do tej pory, ale ten turniej pełen jest niespodzianek…. Marzy mi się finał Radwańska – Wozniacki. Również dlatego, że którakolwiek z Nich wygra, obie będą się cieszyć.:)

      • ~Quackie

        No i guzik, Szarapowa wygrała, a po pierwszym secie tak różowo wyglądało :^ /

        • ~Jasmine

          Szkoda.:(( Teraz trzymajmy kciuki za Agnieszkę. Marion Bartoli jest do ogrania. Ani razu nie wygrała z Radwańską. Finał Szarapowa – Radwańska? Oby.:)) Szkoda, że nie Azarenka, przydałaby się Agnieszce wygrana z nią, żeby odblokować złą passę. Wiktoria Azarenka jet tym dla Polki, czym jest Agnieszka dla Francuski. Gdzieś w tyle głowy zostaje brak wygranej. Marion po pokonaniu Wiktorii jest na fali wznoszącej, Aga też. Oby nasza rodaczka była górą.:))

  • ~wiedźma

    Trudny dzień za mną, jutro nie zapowiada się specjalnie lepiej, ale to też minie …. :)))

  • ~wiedźma

    Pracowity ten Izaak… spodnie do wyprasowania i przymiarka z rana u Szplicwajga….. :))))… dobry przykład poczucia obowiązku ?:))

  • ~wiedźma

    Dobranoc… przyszłam z zapalona lampką…. by noc była spokojna i wypoczynkowa :))))

  • Quackie

    Ufff, ledwie odpowiedziałem Jasmine, komputer się zbiesił, walczyłem ponad godzinę z duszą na ramieniu (różne dane na dysku), ale już chodzi 🙂 niemniej jestem raczej wykończony – dobranoc!

  • ~Incitatus

    Dzień dobry:))) A propos szmoncesu, to przypomniał mi się taki rosyjski kawał, może i niezbyt mądry, ale prześladuje mnie od wczoraj. Rozmawia dwóch rosyjskich żulików: – Ty znajesz Pietia, w proszłom godu wiet takoj był maroz szo daże Golfstrom zamiorzł ! – I czort z nim, szto nam żalet’ starawo jewreja!

  • ~Incitatus

    Idzie dysc, idzie dysc, idzie sikawica….!!!

  • ~Incitatus

    Hej, górol ci jo, górolHej, spod samiuśkich TaterHej ptasek mnie oblodziołKiejem siusioł pod wiater!!!

  • ~all_a

    Dzień dobry:))) Od przybytku głowa, ponoć, nie boli:)))) Wniosła Dorcia w posagu czwóreczkę.. Samo szczęście:)))

  • ~wiedźma

    Dzień dobry )))) pośpiesznie się witam, obowiązki wzywają…. 🙂

  • Quackie

    Dzień dobry! Mistrzu Incitatusie, kawału o Golfstromie nie znałem – świetny!!! I to w ogóle nietypowe, ostatnio co jakiś dobry dowcip słyszę, to się okazuje, że już go znałem, a tu proszę.A w ogóle Agnieszka Radwańska wygrała i weszła do finału. Coraz lepiej! : )))A ja do pracki.

    • ~Incitatus

      Mistrzu Quackie, ja najserdeczniej śmieję się z kawałów, które już znam. Jakoś ostatnio trudno o dobre nowe. Bo nowe owszem, trafiają się, ale żeby były dobre…Pracuj, ktoś przecież musi!

    • ~Incitatus

      Mistrzu Quackie, ja najserdeczniej śmieję się z kawałów, które już znam. Jakoś ostatnio trudno o dobre nowe. Bo nowe owszem, trafiają się, ale żeby były dobre…Pracuj, ktoś przecież musi!

  • ~Incitatus

    No właśnie i już, że tak powiem – gotowe, małżonek męczyć się nie musi!:)))

  • ~Incitatus

    No właśnie i już, że tak powiem – gotowe, małżonek męczyć się nie musi!:)))

    • ~Tosia

      To już zaczyna mnie na dobre wkurzać!! Albo nie ma blogu, albo błąd! Wczoraj kila razy próbowałam napisać i guzik!! A potem to wygląda, ze nie odpowiadam na pytania. Nie wiem , czy teraz to wejdzie, bo próbuję już od dłuższego czasu. Otóż, odpowiadam: Jadę do “wód” po powrocie, przepakowuję walizę i jadę na lubelską wieś, kontynuować ‘Nicnierobienie” po po poznańsku, to zwykłe “nygustwo”. Nie wiem, czy tak długo wytrwam w ascezie i czy nie dopadnę gdzie komputera, ale na razie trwam w takim postanowieniu.Serdecznie pozdrawiam wszystkich.:)))

      • ~Incitatus

        Dzień dobry:))) Jak uparcie próbować to w końcu jakoś wejdzie!:)

        • ~Incitatus

          PS A w lubelskie to tak nieco dokładniej w przybliżeniu gdzie??

          • ~Tosia

            Bez przybliżenia , to dokładnie Firlej, niedaleko Lubartowa. Pięknie tam!!!Polecam, to letniskowa wieś, która nijak wsi nie przypomina. Ale tam tak spokojnie o tej porze roku, a ludzie serdeczni i otwarci. Kocham to miejsce:))

          • ~Tosia

            Bez przybliżenia , to dokładnie Firlej, niedaleko Lubartowa. Pięknie tam!!!Polecam, to letniskowa wieś, która nijak wsi nie przypomina. Ale tam tak spokojnie o tej porze roku, a ludzie serdeczni i otwarci. Kocham to miejsce:))

            • ~Tosia

              Echo, echo!! A niech to:))) Albo wcale, albo z nadwyżką. Niecierpliwa ze mnie osoba, nie mam zdrowia na te podchody omletu:(( Dobrej nocy życzę wszystkim wyspiarzom. Aha i cierpliwości też:)))

            • ~Tosia

              Poddaję się!! Jestem zbyt niecierpliwa a omlet chce mnie na dodatek wpędzić w nerwicę!! Dobrej nocy i cierpliwości życzę wszystkim. Już raz coś podobnego pisałam i nie ukazało się. Nie będę walczyć

  • ~all_a

    Czy aby Onet nie chce likwidować blogów??

  • ~Tetryk56

    Słyszałem i ja historię w podobnym temacie. Przed ślubem pan młody starannie wyważywszy zalety oblubienicy (i zasobów jej tatusia), podjął z tymże staranne pertraktacje. W ich toku uzyskał – oprócz warunków materialnych – solenne zapewnienie o nienaruszonej czci panienki, wyrażone zresztą w zrozumiałych dla obu handlowych kategoriach. Po nocy poślubnej przybiegł jednak do ojca z pretensjami:- Obiecywał mi teść, że panna nieruszana, ba, że dziurka u niej jak 20 groszy najwyżej, a co ja znajduję?? Pięciozłotówka swobodnie zmieścić by się dała!!!- Aj, waj, zięciu! Dostałeś w posagu jedną fabryczkę, udziały i stanowisko w moim banku, że o najnowszym luksusowym automobilu nie wspomnę – i ty jeszcze masz sumienie upominać się o głupie 4,80 ?!?!

  • Quackie

    Dobry wieczór. Jak skończyłem prackę, przeszliśmy się z Juniorem Młodszym na dni otwarte do jednego upatrzonego gimnazjum (właśnie czeka nas jego przejście z SP do gimnazjum) i zonk! nie ma profilu, który by mu odpowiadał : ( więc truchtem do domu i w poszukiwania, Pani Quackie w panice galopuje we wszystkie strony naraz z rozwianą piersią, generalnie dość nerwowo się zrobiło, jak na piątek wieczór.

    • ~wiedźma

      Zaskakujące rzeczy mówisz Kwaku…. jakoś sobie wyobrażałam, że jesli szkoła była upatrzona, to coświęcej o niej Junior wiedział ?

      • Quackie

        No nie, Junior Starszy chodzi tam już drugi rok, więc młodszy conieco wie o szkole, chciał tam iść, a właśnie dzisiaj ogłosili, jakie będą profile pierwszych klas w następnym roku szkolnym. Matematyka z informatyką, matematyka z ekonomią, a Młodszy chciał matematyczno-przyrodniczy albo mat-fiz.

        • ~wiedźma

          Przepraszam, nie jestem na bieżąco z edukacją….. naiwnie myślałam, że szkoły mają ustalone profile…. 🙁

          • Quackie

            No właśnie nie, tzn. wiadomo mniej więcej, że ta szkoła jest dobra językowo, to będą np. klasy dwujęzyczne, tamta – matematycznie, a znów trzecia – przyrodniczo, ale tak naprawdę dopiero na wiosnę wiadomo, co i jak. Cały dzień jakoś tak nie tego się kończy, najpierw to gimnazjum, potem Nadal się wycofał z turnieju w Miami (znów go kolano boli, a miał już mieć z tym spokój), Onet doprowadza do szału. Dobranoc, jutro będzie lepiej, a do środy to już w ogóle.

  • ~wiedźma

    Już teraz zapalam lampkę, bo nie mam pojęcia czy jeszcze raz mi się uda wejść. Spokoju i pomyślności…..:))))

  • ~Incitaus

    Od trzech godzin nie mogę się przebić na blog. Pożegnam się mając nadzieję, że ten post jakimś cudem się ukaże. Dobranoc:)))

  • ~wiedźma

    Piętro wyżej umieściłam tekst Gintrowskiego i, niestety, zapomniałam podać nazwisko Autora. Ale kto wie, czy to się w ogóle pokaże ?:(

Leave a Reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>