

Wyspiarze:)))

|
||||||
Nie możemy wyświetlić tej galerii. |
Stanowi…![]() ![]() Wyspiarze:)))
![]() 97 komentarzy Stanowi…Leave a Reply |
|||||
Copyright © 2025 Madagaskar08… - All Rights Reserved Powered by WordPress & Atahualpa |
Zapachu kawy każdego poranka..:)))) Zdrowia i radości, od szarości oraz pracy miłego odskoku…. Wszystkiego najlepszego Zbyszku:)))***
Dzień dobry…:))) Czy Stan zaglądnie do nas?? W końcu Solenizant stawia, a te cztery schłodzone butelki może być za mało. Dla 13:))))
W końcu powinien z nami wypić, choćby tylko jednego!!:)
Winien! Za moje ślozy:))))
.. a powinien… choćby Ciechanem :))))
Senatorze!! Gdzie tłumaczenie??? Się mi ręce trzęsą, a jeszcze nic nie dziornęłam, słowo:))))
… a może diornęłam??? No jak jest prawidłowo??? Aha, wypiłam:))))
“Diornąć” jest prawidłowo, choć zdarza się często, że “die” w rosyjskim wielu wymawia jak “dzie”, ale takie krótkie, delikatniutkie, gdzie to “dz” jest mało dostrzegalne. Ot, choćby i diewoczka i dziewoczka jest tak samo dobrze. Nawet trudno to regionalizmem nazwać:)
Zatem, diorniemy. Z rana:))))
A po co tłumaczenie?? Wszyscy w Polsce tę piosenkę znają, a ilu ją często śpiewa!!:))
Może i taaaak, ale pewną nie jestem:)))
“..tam szum Protu Czeremoszu do tańca porywa”…..:)))) trochę tych wspólnych pieśni i piosenek by się znalazło :)))))
Witaj:))) Jaaaaasneeee!!! Przecież to nasz “Czerwony pas”:))
A ja sobie mebelki na tarasie po zimie rozpakuję i pierwszą kawę na świeżym powietrzu wypiję. Czujcie się zaproszeni:)))) PS Ptaki świergolą:)))
PS Stan doceń, że ja tu samiuteńka od północy czekam na Cię..:)))) Nooooo… A Senator mnie tylko podpuszcza i wszystko moimi mocno spracowanymi rękami /a może rencami?/ Niecnota jeden:(
Senator znalazł co miał znaleźć i napracował się przy tym okrutnie, a przecie leniwy jest!:) Te flaszeczki zacnej wypiteczności to Acani z własnego barku??
Złapał Trojana?? I ubił?? :)))) Nie, to nie z mojego barku. Tak sobie wypożyczyłam z pewnej strony, której to na naszej Wyspie reklamować nie będę:))))PS Nie lubię śliwowicy…:)))
Zlokalizowałem dziada, ale gdzieś dalej buszuje. Trzeba skanować znowu, a to bite dwie godziny!!:((
Idę się… opłukać samotnością.. 🙁 Czyje to słowa??:)))) Nie zaglądać do wujaszka!!!! :)))) “Męczy mnie bardzo stykanie z ludźmi, o ile zaraz nie można się opłukać samotnością” Bardzo mi się to zdanie podoba, zresztą nie tylko to.. Mistrza.. :))))
Witaj Skowronku…. kto napisał te słowa jesli nie Boy – Mędrzec ?:))))
Widzisz, a ja je wyczytałam u Wańkowicza w Karafce La Fontaine’a i nie jestem pewna, czy Mistrz cytował słowa Mędrca, który pisał one w liście do p.Leszczyńskiej:)))) Witaj Wiedźminko wiosennie:)))!!! :))))
Dzień dobry:))) No, Stan, Wszystkiego Najlepszego!!:)
:)))) Miało być: Stanowi, rodacy”:)) Czemu ta zmiana???:)
:)))) Se mógł sam wstawić…Jeśli się Pan upierasz(?) mogę uzupełnić:))))
No, drodzy Wyspiarze i Goście – pod jakim tytułem w Polsce znana jest ta piosenka??:)))
Witaj Senatorze…. taka to zagadka o “Czerwonym pasie “… :))))))utwór biesiadny, jako żywo :)))
Tak jest!! Każdy ochlajmorda w Polsce po stosownej ilości trunku sam na trzy głosy to zaśpiewa!!:))
:)))))))))))))))))))))) ! na trzy głosy ? nieźle pociągał :))))))
Zdolne ludzie u nas są!:))))
Tu tekst:”” Werchowyno, switku ty nasz, ej jak u tebe tut myło, Jak ihry wod pływe tut czas, spokijno, sumno, weseło.. Oj nema to kraju, kraju nad tu Werchowynu, Koby meni pohulaty chocz odnu hodynu.! Z wercha na werch, a z brodu w brid, złehkoju w serci dumkoju, W czeresi kris, w rukach topir, bujaje łehiń do boju.! Je u mene topir, topir szczej kowana blaszka, Ne bojusia toho Nimcia, ani toho Laszka! Ej szczo my tam podilla kraj, nam połonyna podilla, Tam hory – step, jałycia – maj, a zwira hołos wesilla. Czeremosze, Czeremosze, bystra twoja woda, Diwcztnońko z Werchowyny harna twoja wroda!!”
Dzień dobry ! :)))) Toast dla Stana – Wędrowniczka….. hej, wróć się ino tu ! :)))) po życzenia pomyślności wszelkiej :))))***
Nie wróci:( Może należało mu zadedykować “W siną dal”??:)))
Może……. ani widu ani słychu :((( Gorszy niż Pirat, który się nam objawia zbyt rzadko !:((
Idę obejrzeć swoje róże! Ale wrócę!:))
To juz pora na przycinanie róż ? Jak zniosły zimę ; ubrałeś je w chochoły ?:)))
Będę przycinać za parę dni jak się zorientuję, które pójdą do wymiany po zimie, a które zostaną.W chochoły nie ubieram, niczym nie osłaniam, jak wytrzymają to dobrze, nie – trudno. Wygląda na to, że kilka przemarzło, ale większość już dzielnie zaczyna malutkie pączki sposobić. Za to piwonia zaszalała i już wypycha pierwsze badyle na dwa centymetry w górę!!:)))
Dzień dobry! Na początku chciałem zapytać, kto i o czym stanowi ; ) ale po dojrzałym namyśle postanowiłem raczej pogratulować Solenizantowi i życzyć Mu jak najczęstszych wizyt na Wyspie, a w tym celu zdrowia i względnego spokoju (względnego, ponieważ zbyt spokojnie też nie jest dobrze), wielu pozytywnych wzruszeń tej wiosny (a także o innych porach roku) i wszelkiej pomyślności.
Witaj Mistrzu Quackie:) No widzisz, Solenizanta nam gdzieś poniosło!:(
Jeżeli zanikający Stan Nadzwyczajny to objaw normalności, to ja chromolę taką normalność!Wszystkiego najlepszego, Solenizancie!
“Stan Nadzwyczajny ” -to taki,kiedy Solenizant zapomina jak został ochrzszczony.Mógł mieć wczoraj wigilię ,mógł pojechac do Budapesztu,albo chlapnął coś na władze i siedzi w mamrze, albo…..Moim zdaniem ,na pewno nie obrazi się kiedy któś odważny otworzy jedną butelkę i wzniesie toast :Twoje zdrowie Stan -gdziekolwiek jesteś !!!
Cześć, Max:)) Jak znam życie, to Stan jest na Mazowszu….albo w krzakach….Kto wie….:)
Dzień dobry Tetryku:)) No popatrz, wziął nam kompan i zaniknął!:(
Tylko człowiek zniknie na chwilę to zaraz Przyjaciele zaczynają szerzyć dziwaczne domysły. Choć Senator to i praw był, jako że głównie w krzakach siedziałem a resztę przypadków opisałem trochę niżej>
No! Jak to Markiz de Mumia powiada……..Tego też gdzieś poniosło!!:(
Dzień cudny.:)))))Stanowi, który nas olał totalnie, Wszystkiego NAJlepszego a nawet jeszcze bardziej.:))))):***Toast wieczorem. A teraz idę siać marchewkę.:))))Do popotem zatem.:)))))
Ić siać, ale uważaj, żeby nie pomylić marchewki z innym ziółkiem… cykutą jakąś, czy inną trucizną…
Dzień może i dobry(((. Co to za sadysta postawił te flaszki? Toż ja dziś nawet patrzeć na coś takiego nie mogę!!! A tak było pięknie, tak wesoło, te tańce z przytupem wszelakim, nawet druga w nocy, była młodą godziną!!. Pewnie mi te tańce zaszkodziły, no bo chyba nie procenty??? Dołaczam się do życzeń nieznanego solenizanta, niech ma:)))). Jakby co, mogę Mu paru światłych rad udzielić, niech z tańcami nie przesadza, bo na drugi dzień, bardzo boli głowa:))). Miłego popo:):):)
Witam:))) Może klinika??:)
A zgiń przepadnij siło nieczysta:)))) Witaj drogi Senatorze, już i ptaki dziś za głośno śpiewają, światło razi a przecież tak pięknie się bawiłam. Niewiele brakuje, bym powiedziała, “nigdy więcej”, ale kiepski mam charakter, wolę słabą, więc nie powiem. Powiadasz, ze klinik dobry? Hi hi hi.
Ależ Tosiu, ja wspomniałem nie klinika, a klinikę! Taką co to odtruwają, terapię stosują, psychologa na człowieka napuszczają i robią z niego AA! :(( A ja całe życie twierdzę, że lepiej być znanym pijakiem, niż anonimowym alkoholikiem!!:)))
No popatrz Waść, jak to łatwo się pomylić:)))Już się ciśnie na usta przysłowie, “Głodnemu ( nie tylko chleb) na myśli. Pocieszyłeś mnie:))))
Soku z kiszonej kapusty próbowałaś??:))
Wypiłam coś lepszego, piwo mnie uratowało to i kroplówka jest zbędna:))
Na Senatora to trzeba Tosiu bardzo uważać bo to znany truciciel a piwo z rana lepsze niż śmietana i tego radzę Ci się trzymać:))))))
Dzięki Ci solenizancie!! Na truciciela uważać pić piwo z rana:))) Czemu nie?:):)))))) Dziwne, ale na prawdę mi ten napój pomógł:)))) Czuję się , jak młody bóg i mogę powtórzyć wczorajszy wieczór.Zapamiętam też to, ze nie wkłada się nowych 10-cio cm. szpilek choćby były najpiękniejsze, czerwone i takie mmmmm. !!!! :))))
Witaj Tosiu:))) Kroplóweczkę może?? :))))
A nie lepiej ją dobić??:)))
Sadysta i tyle!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja ze szczerego serca!:) No pomyśl, dzięki mojej propozycji kolejnej męki unikniesz. Na amen!!:)))
.. a na sąsiedniej grządce będzie cebula ? ))).. bo marchwi to dobrze robi :))))
:)))))))))))))))))))) ! to było dla Jaśminki, drabinka za długa nam wyszła :))))
UUUFFFF! Nareszcie udało się wszystko doprowadzić do porządku. Tak więc NAAAJSERDECZNIEJ DZIĘKUJĘ za pamięć i za wszystkie życzenia do których odczytywania zaraz się zabiorę. Ale na początek muszę się wytłumaczyć z tak długiej niebytności na Wyspie. Otóż zaczęło się od kłopotów z dostawcą łącza, z którym po dłuższej bijatyce się rozstałem ponieważ łącze miałem dostępne sporadycznie i na krótko. A ponieważ nieszczęścia chodzą trójkami więc posypał mi się wysłużony monitor kineskopowy. Z nowym dostawcą załatwiłem sprawy ostatecznie dopiero w ostatnią środę ponieważ byłem mocno rozjeżdżony. I wreszcie dzisiaj zainstalowałem wreszcie router WiFi i odpaliłem domową sieć tak więc wreszcie jestem. Hurra!!!
Ooooo jest:))))) Vivat Stan..:)))) A już myślałam, że utonąłeś… w tych ogromnych niebieskich oczach:)))))
Witaj Skowroneczku! Z wiosną nawet ja budzę się do życia a co do niebieskiego koloru to ostatnio widywałem go głównie w postaci znanego wszystkim niebieskiego ekranu przy starcie Windows:)))))))
Nie uwierzę…:)))))) W takim razie, na pewno są to piwne.. Gdzieś tam na Mazowszu:))))) Zacznę Cię tropić…. Wiedźminko!!!! :))))
Hura:(
Ha, jedni sadzą marchewkę, inni walczą z dostawcą netu, a my z Panią Quackie dostaliśmy na przechowanie yorka płci męskiej, i właśnie przy okazji jego wyprowadzania uczciliśmy tego rudego Irlandczyka, co każe się wszystkim ubierać na zielono! Guinnessem, który ponoć źle znosi podróż, ale cóż, u źródła chwilowo nie ma szansy spróbować. W ten sposób wszyscy wrócili ze spaceru ukontentowani, czego życzę wszystkim, a zwłaszcza raz jeszcze Solenizantowi : )
Mistrzu Quackie, to chyba już czas i na kota, no nie??:)
PS York ten spacer odbył pieszo czy na czyichś rękach?:)
Ależ, Mistrzu Incitatusie, o co też mnie Mistrz podejrzewa! York szedł na własnych czterech łapach i na smyczy, chociaż w związku z tym, że to terier, bywało ciężko przetłumaczyć mu, że teraz w lewo, a nie w prawo. Natomiast co do kotów, to nadal mam na nie alergię, zresztą na yorka chyba też, mimo że ponoć nie ma sierści, tylko włosy jak człowiek, więc nie ma mowy o posiadaniu własnego kota. Aha, i znalazłem takie coś jeszcze: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114885,11361851,Ogromna_metamorfoza_zachowan_kotow___Sa_leniwe_i_rozpuszczone_.html?lokale=trojmiasto
Oj, tak! Moja Pusia od dawna już jest rozpieszczona do granic, a teraz jeszcze i Sadza, to nowe czarne diablę, pozwala sobie na wszystko. Myszy? Podsunąłem kiedyś Puśce mysz przeznaczoną (brrr!!) na posiłek dla ptasznika, co to go sobie syn hodował i moja Pusia, obwąchawszy to danie, polizała je i odwróciła się beznamiętnie!:)
Senatorze…. to nie wiesz, że koty łapią myszy, ale ich nie zjadają, bo są rozpuszczone i wolą danie na miseczce ? Lat temu parę, w znajomej leśniczówce, kot Kacper, mieszczuch co się zowie, łapał myszy, a konsumpcją zajmowała się moja spanielka….. widok był ucieszny … :)))))
Mnie kiedyś Balbinka, półdzika kotka, w prezencie myszy przynosiła. Już nie ma Balbinki:(
Hm, może była wtedy po posiłku? Myślę, że tak zupełnie to tych instynktów nie da się usunąć, jakby tak głodna była, to by się myszy musiały po kątach chować.
Kwaku….. musiałby by bardzo głodny ten kot; one uwielbiają polowanie i zabawę z ofiarą; kiedyś w nocy, obudził mnie jakiś obcy dźwięk, a to moja grubiutka i leniwa kotka złapała ptaka i ganiała, już uszkodzonego, po całym domu…. zjadła go, zostawiając mi w prezencie kilka piór i pazurki….. A jej poprzedniczka , złapawszy jaskółkę, rozłożyła ją malowniczo na dywanie i oczekiwała pochwał ….
Kot to jest KOT! O!!:))
Ale przecież to “okrucieństwo” OIMW nie wynika z paskudnego charakteru, tylko z lat ewolucji i przekonania się, że od straszenia i męczenia mięso ofiary kruszeje, lepiej smakuje i lepiej się trawi?
… to śmieszne, ale yorki, pierwotnie przeznaczone do walki ze szczurami i myszami traktowane są jak maskotki….:))))) a ile jest takich yorko-podobnych… az strach patrzeć….:((
Tak też słyszałem, aczkolwiek jak patrzę teraz na tego wyczesanego jegomościa, z fikuśnym kucykiem na głowie (dobrze, że bez kokardki), to bałbym się o niego w starciu ze szczurem.
hihi…. bo prawdziwych yorków jest mało, na moim osiedlu jest taki, czupurny i szalenie sympatyczny. One zostały zminiaturyzowane, a ponadto jest mnóstwo z dzikich hodowli. 🙁
Ja sobie w ogóle nie wyobrażam, jak taki york miałby dopaść szczura, wydaje się tak filigranowy…
PS York ten spacer odbył pieszo czy na czyichś rękach?:)
Dzięki za życzenia. Pozdrowienia dla Ciebie i Pani Quackie.A co do zielonego to jeszcze dwa lata temu browar “Jabłonowo” robił na Św. Patryka zielonego Belfasta, w zeszłym roku na niego nie trafiłem ale jutro sprawdzę w zaprzyjaźnionym pubie czy go nie mają:)))))
Ha, proponowałem Pani Q., żeby jeszcze poprawić zielonym piwem, zdaje się, że do zwykłego piwa syrop grenadinowy w tym celu dodają, ale zgodziła się tylko na Guinnessa, do którego ma słabość od czasu studiów, poza tym tam, gdzie byliśmy, podają go w malutkich butelkach – 0,25? – a małżonka nie lubi piwa w dużych ilościach.
Witam wieczorową porą.:))))) Miło Was poczytać w ten piękny czas.:)))))Nie wiem z czego się bardziej cieszyć. Z tego, że Stan Nadzwyczajny się wreszcie pojawił, czy ze zwycięstwa Justyny, a może z tego, iż przedcebulowa marchewka, której jeszcze nie ma, gnaty mi połamała i ledwo zipię?:))))) Trucizny nie uprawiam! Informuję przede wszystkim Quackie`go.:))))
To mówisz, że marchewkę z groszkiem dajmy na to można u Ciebie jeść bez obaw? Takoż surówkę marchwiową?
Witaj Stan !!! Serdecznie całuję, ale tylko w oba policzki, bo jakoś sie boję tych oczu, co to nie wiadomo…. niebieskie i ogromne czy piwne i skośne:))))))
.. i powiedz swojemu komputerowi, żeby nie smiał więcej fikać ! :)))))
Dobry wieczór:) Czy jest tu jeszcze ktoś trzeźwy? Od rana nic, tylko bal…Dołączam się do życzeń dla Nadzwyczajnego. Wszystkiego Najlepszego, Stan! Ze szczęściem w roli głównej, niekoniecznie w krzaczorach:)))
Witaj Bo ! ))) gdzieś musi być bal i radość, cieszę sie, że u nas….. a ta ilość trunków nie przyprawia nas o delirium:))))
Witam wieczorową porą.:))))) Miło Was poczytać w ten piękny czas.:)))))Nie wiem z czego się bardziej cieszyć. Z tego, że Stan Nadzwyczajny się wreszcie pojawił, czy ze zwycięstwa Justyny, a może z tego, iż przedcebulowa marchewka, której jeszcze nie ma, gnaty mi połamała i ledwo zipię?:))))) Trucizny nie uprawiam! Informuję przede wszystkim Quackie`go.:))))
Cześć Jaśminko ! Masz, jak widać wszelkie powody do radości…. :))) to piękny dzień Ci się trafił ! :))*
Piękny, Wiedźminko.:)))):* Przedwczoraj w bluzie z polaru zmarzłam, dziś w koszulce bez rękawa było mi ciepło.:))) Żurawie, dzikie kaczki i gęsi nas głową, czajki od ponad dwóch tygodni, stada wróbli i innych wydzierających się od rana ptasząt. O zielonościach budzących się wspominać nie muszę. Piękny dzień.:))) Utłukłam pierwszego w tym roku komara! Jeszcze tylko bociany do kompletu i mam 100%-ową Wiosnę.:))))
jak tutaj…. komary niestety:))http://www.youtube.com/watch?v=caQpdKfUVyQ
Eee, jakby to… nooo… dobranoc!
No…… to…. dobranoc. Spracowanym w ogrodach i na wiosennych spacerach łagodnie przyświeca moja magiczna lampka.:)))) Jutro też będzie piękny dzień :))))
Goście wyszli. Stół oczyszczony więc teraz można spokojnie podegustować prawdziwą, choć bez licencji, sokołowską śliwowicę, którą miałem głęboko zakamuflowaną. Tak więc Wasze zdrowie!