Moj wnuk Hirek co to do gamaji chodzi, jest usłuchanym łogarem, ale musiał być wyjatkowo nicpoty, bo miał szlaban. Tylko do lani i nazod do chaty.Jednego dnia byłem w jego chacie za stróża, guli pilnowania.Weszłem ino na chwiółkę po arbatę do kuchni a tu mi po gierach jakiś ziąb ciągnie! Coś mnie tkło. Ło słodko godzino!. Okno rozwarte a gzuba nie ma. Na stole nojdłem kawalońdek papier zez tytki po farynie a na nim stojało: Dziadzia cała nasza eka idzie na rekolekcje, to i ja z nimi. Będę nazod za jasnego.Hirek.Kochany chłopyszek- pomyślałem i wyprysłem na ulicę. A tam pełno młody wiary, wszycy ciągną w jedną stronę. Na rekolekcje – pytam, no- odpowaiada mi gilata salacha wew bestrej katanie. A do którego kościoła? Nie do kościoła, tylko do Areny, dorzucił zdalasiały ginol zez włosami ochrympanymi tępym knypem i zez agrafką wew klubrze.Poszłem za nimni. A tam wew środyszku kiwa się śtyrech nygusów, każdy wygląda, jak pies nośpłata i szczypie gitary. Dwadzieścia kociambrów wećpionych na raz zez kejtrami do blaszanej kisty, nie zrobiłoby takiego rejwachu Na obkoło pełno młody wiary i szczonioki i dziewuchy poubierane jakby mieli ptapty.A podrygują ajakby im kto rapituchy za koszule wećpił a drą kalafy, jak tygrysy. Nojdłem Hirka, ale ścisk był więc podrygiwałem z nimi do końca rekolekcji. poszli my do chaty, on był na imię, taki był umęczony a ja po tych podrygach nie miałem siły mu nałuzgać za to, ze był nieusłuchany. No i powiedzcie, czy muzyka nie łagodzi obyczajów?
Witaj, Tosiu!W zasadzie pierwszy komentarz należy do autora, ale ponieważ ogłosiłaś że uciekasz, pozwalam sobie powitać ciebie i w twoim imieniu komentatorów.Proponuję usunięcie tego drugiego wpisu z moim komentarzem (jedynym zapewne 🙂 )A tekstu w 1/3 nie zrozumiałem, buuuu !!!
Ło natko z córko!:)))) Gdzie się odzywać? Tam, czy tu, czy może jednak tam?:))))
Rypaj kopiuj-wklej na oba fronty!!:)))
Ło matko z córko!:)))) Gdzie się odzywać? Tam, czy tu, czy może jednak tam?:))))
Tłumacza!!!
A może raczej tego egzorcystę, co go Mistrz Quackie na własną ślubną Małżonkę chciał napuścić??:)
Dobry wieczór:))) Debiut udany.. A w jakiej miejscowości tych śterech nygusów się gibało??:)))))
Dobry wieczór:))) U was, droga Pani, tez tak nadają?? Dziwny zaiste to kraj, gdzie jeden niby język, a każdy inaczej nim mówi!
PS I co by tu nie mówić – do literackiej polszczyzny najbliżej mieszkańcom dawnej Kongresówki, co już dawno poświadczyli mężowie wielce uczeni!:)
Dawno temu, studentką będąc, nawiedził nasz akademik pan, któren robił badania. Precyzyjnie określał kto skąd. Po wymowie wnioskując. Mnie odgadnąć nie potrafił. Poznań?, Warszawa?, strzelał. W końcu rzekł. Ty mówisz po polsku bez akcentu przynależnego. Dumna byłam. Kongresówka bezakcentowa jestem, na co wychodzi, Coś jak wzorzec z Sèvres pod Paryżem;))))
No!!:)))
Ale Omlet pomógł mi narozrabiać!! Witam serdecznie! A nie mówiłam ,ze coś spartaczę? Chciałam pod tą “polszczyzną” wyjasnić w czym rzecz i nie mogłam . Ja sie nie nadaję!! Nawet nie wiem jak dubel usunąć! Czy ktoś moze to za mnie zrobić pleaseeee! A swoją drogą gwara poznańska , jest brzydka. Pomieszanie germanizmów z wiejską mową, dużo “ł” w kazdym słowie i obowiązkowe “nie?” na końcu zdania. Mój ojciec był Łodzianinem” Mama Poznanianką w domu mówiło sie poprawnie. W dzieciństwie dzieci z sąsiedztwa , wyśmiewały mnie i siostrę, ze tak “z wysaka” mówimy.Czasem dla zabawy lubię ” godać po naszymu” co wywołuje wśród moich warszawskich i lubelskich przyjaciół, rozbawienie. To prawda, ze trzeba tu tłumacza:))) Najlepiej Bożenkę, Ona zna ten język, lepiej niż ja. Przepraszam, ze tak wyszło, na prawdę mi głupio(((
Tosiu kochana, nie przejmuj się drobiazgami.:))):*Zaloguj się, wejdź na swój blog i usuń dubel. Proste.:)))Nie miałam okazji wcześniej pogratulować Ci pomponika, co niniejszym czynię. Witaj w Klubie Tosiu.:))):*
Piętro niżej masz instrukcję jak usunąć dubel. Zrobić to może jedynie autor motta, nikt inny! Do roboty, zacna niewiasto!!:)))
Senatorze Kochany, gdybym nie wiedziała jak to się robi, to byś mi wytłumaczył najprościej jak tylko się da:))):*
Najprościej to ja kijaszkiem!:)))
Tłumacza nie potrzebuję.:)) Tak!, muzyka łagodzi obyczaje. Moje na pewno.:)))
Ciekaw jestem jaka złagodzi obyczaje Irkowi z Włoszczowej!:))
Na ten temat wypowiedzieć się musi sam Ireczek.:))) Boję się nawet domniemywać, domniemywanie zapewne załapałoby się na po 23-ej.:)))
Na ten temat wypowiedzieć się musi sam Ireczek.:))) Boję się nawet domniemywać, domniemywanie zapewne załapałoby się na po 23-ej.:)))
Chyba mam dość. Cytuję:Przepisz właściwy kod z obrazka.Tylko gdzie jest, do jasnej, ten kod?I po… jeśliBlog o podanym adresie nie istniejeSprawdź, czy wpisałeś poprawny adres lub skorzystaj z wyszukiwarki blogów.Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)
http://www.youtube.com/watch?v=5LoyA0tdchADobranoc i do jutra Kochani.:)))
Dobry wieczór! Zasadniczo miejsce urodzenia to ja mam Poznań… na dyplomie mgr też mam Poznań… ale nie ze wszystkim łapię to, co powyżej, Kejtry to psy, tytka to torebka, gzub to chłopaczysko, łobuz, faryna – mąka… ale resztę mogę tylko zgadywać z kontekstu : )))Przy okazji – anegdota, być może już opowiadałem? Na pierwszym roku studiów (UAM) zapytałem koleżanki Lidki (sięgała mi gdzieś do połowy mostka), od urodzenia zamieszkałej w Poznaniu, jak to jest z tą gwarą, bo nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś tak mówił, jak to opisują. Na co koleżanka spojrzała spode łba i rzuciła mniej więcej tak (melodia zdań niestety nie do odtworzenia w wersji pisemnej): “Tej, ino mi pyńdź, bo jak świgne klamotem zza winkla, to bydzie smród, jakby kuń pynk, nie?”
Witaj Mistrzu Quackie:) I popatrz, to nie Afryka, to nasi, na własnej naszej narodowej krwi tętniczej wyhodowani pyr pożeracze tak gadają! Suahili łatwiejszy, ja wam to mówię!:)
PS W Poznaniu się urodziłeś??!! Oj, niepięknie Ci się życiorys zaczyna, niepięknie:(
Nie smutaj Senatorze. Poznań ładny jest. Byłam raz. Koziołków nie widziałam. Ponoć się trykają codzień w południe.Dobre ludzie tam też się rodzą. Nie ich wina, że tam.
Dlaczego? Mnie się tam podoba : )Co roku bywałem na wakacjach – jak się nieco później okazało, w tym samym fyrtlu, co rodzina Borejków, dosłownie dwie kamienice dalej : )
Mistrzu Quackie, pomyśl tylko jak to brzmi, gdy informujesz, że miałeś oto przyjemność pierwszy wrzask wydać w Stołecznym Mieście Poznań!!:)
PS Podparłem się naturalnie Wiki żeby sprawdzić cóż za dziw owi Borejkowie z Poznania i ze wstydem (ale i bez bicia) przyznaję – książek dla dzieci i młodzieży zarówno już, jak i jeszcze, nie czytam!!:)
Dzień dobry. Ja wtedy, kiedy jeździłem, to jeszcze nie czytałem, a teraz już nie czytam (regularnie), ale w tzw. międzyczasie – i owszem. Włącznie z tym, że udało mi się poznać Autorkę. Aha, no i ciepłą atmosferę pan Ignacy zawdzięcza chyba (między innymi) Borejkom : )
Hmmm. Może trzeba jakiegoś małolata podpuścić żeby mi coś Pani Małgorzaty wypożyczył. A później się zobaczy!
A fakt, też miałem skojarzenie z Ignacym Borejko!
Oj, Senatorze, bo przestanę Cię lubić!!! Co masz przeciw mojemu miastu rodzinnemu? No co? Przyjedź tu, to się z Tobą policzę!!! Ale zaczęłam od zgrzytania zębami,a się nie przywitałam z Wami … DZIEŃ DOBRY!!!
Dobry wieczór! Chociaż na koniec dnia muszę zobaczyć co ta moja ziomalka narozrabiała tutaj. Czego nie rozumiecie? Przecież to wszystko po polsku, no nie?
Yhyyyy:(
O jejciu! Tekst koleżanki sięgającej, mnie zatkł.Można prosić o tłumaczenie?
Mam tłumaczyć całość? Za dużo roboty. Do północy by mi zeszło. Jakiego słowa nie rozumiecie?
Szczerze mówiąc Bożenko, to nie rozumiem co drugiego słowa :))))
Mam tłumaczyć całość? Za dużo roboty. Do północy by mi zeszło. Jakiego słowa nie rozumiecie?
Ja czwartego od lewej w pierwszym zdaniu:(
Hi hi hi!! Może podrzucę kilka słów , po przetłumaczeniu: Lania-szkoła, gamaja-gimnazjum, łogary-dzieciarnia,gelejza- gamoń,chrympanie-obcinanie, nośpłat-urwis,gilato salacha-wysoka dziewczyna, itd itd. Prawda, ze to śmieszne??
To ja jeszcze dorzucę, czyli dociepnę – kejter – pies, kista – skrzynia, rapituchy – żaby.
zadziwiające …… i skąd się wziął ten “kejter” ? :)))) z niczym mi się nie kojarzy ….
A łogary albo gelejza Ci się kojarzy? Więcej jest takich wyrazów, które trudno skojarzyć. Pozdrawiam:)))
.. pewnie, że mi się nie kojarzy…. :))) tylko kontekst sprawia, że wiem o co w historyjce biega :)))))
Ja chcę to czwarte! Będę się upierał i już!!:)))
Czyżby Ci Senatorze chodziło o Hirka? Hi hi hi!! Toż to najzwyklejszy Hieronim :)))))))))))))
A nie, mnie chodziło o to czwarte, o to “co”! Co to znaczy??:)))
A nie, mnie chodziło o to czwarte, o to “co”! Co to znaczy??:)))
Moje pytanie skierowane było ku Quackie`mu, Bożenko.:))) Tekst zapodany przez Tosię zrozumiałam, podpierając się kontekstem.:)))
Hmm, “a co tu tłumaczyć, wszystko wiadomo!” ; )W dowolnym przekładzie: “Weź uciekaj, bo jak cię palnę kamieniem [inna wersja: gratem] zza węgła, to będzie smród, jakby koń pękł!”
Nigdy nie wąchałam pękniętego konia. Żałować mam?:)));)Tłumaczyć trza, do urzygu, aż zrozumieją wszyscy, w tym ja, coby niedoporozumień nie było.:)))
Szczerze się przyznam, że ja też nie. Może jakiś lokalny folklor? Miejska legenda? Nie znam. Wujek Gugiel też nie, ale on nie jest z Poznania.
Poznania bronić będę zwiędłą swą piersią do końca!:))) Nie tylko dlatego, że spędziłam tam najwspanialszy w życiu Sylwester. Przede wszystkim, bo tam urodzili się Ci, którzy są mi bliscy bardzo. Niezależnie od tego gdzie teraz mieszkają, w Gdyni, czy w Willingen.:)))
Więc będziemy bronić go razem, Jasminko. Poznań to też moje rodzinne miasto.
Miło mi, Poznanianko.:))) :* Pozdrawiam z Północnozachodniego Mazowsza.:)))
Z wielu przezwisk nadawanych Poznaniowi pamiętam tylko Pyrkensztadt w Pyrlandii…. :))) a przezwiska świadczą o tym, że miasto ma charakter, prawda ?:))))
.. jestem nieco osłuchana w poznańskiej polszczyźnie, co to szneka z glancem bywa , a ubranie mam wisieć w szafie oraz usiądź sie i nie lataj w badejkach :))))Ale to co Tosia zapodała….. oszałamiające jest !:)))
Nic to w porównaniu, Wiedźminko.:)))Ileś lat temu rodowity Ślązak uczył mnie śląskiego.:))) Ni Jego wina, że nic z tego nie pamiętam.:(((
Nic to w porównaniu, Wiedźminko.:)))Ileś lat temu rodowity Ślązak uczył mnie śląskiego.:))) Nie Jego wina, że nic z tego nie pamiętam.:(((
Kwaku kochany, “faryna” to cukier , nie mąka:)). A swoja drogą kolezanka pieknie Cie potraktowała:))))) > Taaak faktycznie trzeba by to wszystko przetłumaczyć, bo język ten, jest po prostu niesamowity!!!
Meh. Zasugerowałem się włoszczyzną :^ P
Brawo Tosiu, tego jeszcze tu nie było :))))) *** Zatkło mnie do imentu ( a to po jakiemu ? sama nie wiem ! :)))) pojmuję szczególnie dobrze ostatnie zdanie :))))
Ależ ten Omlet dziś namieszał a ja, tak łatwo się poddaję. Tyle razy prób!owałam tu przypłynąć i odrzucało mnie . Przyznacie, ze język ten , choć Polski, niezrozumiały jest do końca, dla nie-wielkopolan. Sama czasem mam problemy:))))). Mam nadzieję, ze następny raz bedzie bardziej zrozumiały i że ja, lepiej poradzę sobie z Omletem. Jeśli nie , to zwrócę się po radę do Senatora, wszak Jemu, internet z ręki żre!!! Dziś odpływając z wyspy, życzę wszystkim spokojnej nocy! Dziękuję ! Dziękuję, za wyrozumiałość. Dobranoc:)))
Niesamowite to….. co napisałaś. A mamy jeszcze śląski polski a także galicyjski…..z tych mniej zrozumiałych. :)))) W moim Szczecinie mówi się chyba najbardziej literacką polszczyzną, bo taki jest skutek powojennego pomieszania ludności :)))
Ze śląskiego chyba najbardziej podoba mi się to:UWE I WILIUwe a Willi w jednym familoku żili Uwe nawierchu a Willi na dole. Uwe spokojny nie wadził nikomu. Willi larmowoł choćby w stodole. To hund, to hazok, ciepoł w nich ryczkami, ryczoł i wrzeszczoł i durch trzaskoł drzwiami. Znerwowoł sie Uwe i złazi do niego i pado ” Willi, jo nie strzymia tego..” A Willi na to:” Co komu do jemu, co jemu do komu, ty pieroński giździe jo jest u sie w domu.” Nazajutrz Willi na szislongu chrapie a tu mu z gipsdeki coś na kichol kapie zerwoł sie z szislonga i leci na góra. Klup, klup. Zawarte. Filuje bez dziura. “Herr Jezus” co widzi, cołko izba w wodzie a Uwe z wędkom siedzi na komodzie. “Was machst du, Uwe?” “Fisze sobie łowie”. “Ale Uwe, dyć mie kapie po gowie” A Uwe na to: “Co komu do jemu, co jemu do komu, ty pieroński giździe jo jest u sie w domu”
:)))) Kwaku kochany, to akurat dobrze zrozumiałam:))))) ! Bardzo ładny przekład z polskiego na nasze :))))
Dzień dobry. Czy czasem nie dlatego zrozumiałaś, że znasz oryginał?
Witaj Kwaku … znam oryginał a i niemiecki mi nieobcy :)))))
Twój debiut, Tosiu był gancy gal.:))) Nie przejmuj się detalami. Początki tak mają, liczą na cud.:))) Zrozumiałam prawie wszystko, proszę o więcej.:)))
Dobranoc ostateczne.:))))Do kutra Kochani.:))))
Do jutra.:)))))
Dobranoc również
No to jeszcze lampka zapalona i pogodnych snów… tym, którzy sny lubią :)))))
http://www.youtube.com/watch?v=RcTicos4n3Y&feature=related…… tak jakoś mi pasuje na dobranoc :))))
Druga Dobranocka Wiedźminką zapodana. To ja cichutko zapytam. Co znaczy: “dziewuchy poubierane jakby mieli ptapty.” Co to są ptapty?!:)))
Za Wiki – “mieć ptapty”: zachowywać się infantylnie, być niedorozwiniętym umysłowo! U nas na takich mawiają “oszołomek”:)
Witaj Senatorze….. zabawnie brzmi to słowo i podoba mi sie :)))))
Witaj mi, Wiedźmineczko i wybacz!!:)))***
Dzień dobry:)) A mnie Bożena nie przetłumaczyła czwartego słowa z pierwszego zdania. A powiada, że dobrze tę gwarę zna:(
Dzień dobry:))) Serdeczne, szczere życzenia przyjmij Tosiu i Bożenko, niech zawsze humor dopisuje, szczęście nie opuszcza nigdy.. Wszystkiego najlepszego:)))) Buziaki:)))PS Przepraszam, że nie ma osobnego wątku, ale nieśmiałam “przykryć” naszej uroczej Debiutantki :)))
Dzień dobry:)) I bardzo słusznie!:))
Dzień dobry:)) Rzucimy Dziewczętom kwiaty do stóp..:)))
Dzień dobry bardzo:))) Piękne dzięki raz jeszcze za życzenia:)))) Zapraszam na kawę i ciacho:)))) No i na coś mocniejszego, żeby tradycji stało się zadość!!!
Bardzo dobry:))) Jaaakie ciacho?? Kawa /2/ już pachnie… Może i jednego przed obiadem za zdrowie i na zdrowie:)))
Dzień dobry ogólne tutaj! Kto rano wstaje, ten się do pracy wcześniej bierze. Wczorajszą sugestię nt. drzemki warto będzie uwzględnić : )
Dzień dobry:) Oj, Mistrz Quackie o tej porze!!! Coś musiało się stać!!
To prawda, wkurzyłem się (uprzejmie proszę nie pytać o powód), tak, że nie mogłem już spać, a żałuję, bo śniło mi się, że rozmawiam sobie z Clintem Eastwoodem i właśnie miałem dostać od niego autograf!
Pech! Zbierasz autografy?
E, niee. Ale rozmawiać z Eastwoodem (!) i nie wziąć od niego autografu?
To może najpierw trzeba było autograf, a później pogawędkę?:)
O, widzisz. Następnym razem tak zrobię, jak mi się przyśni. Ponieważ to był sen, a w snach dzieje się różnie i przedziwnie, pamiętam jeszcze, że niedoszły autograf miał zostać złożony… olejnym mazakiem na białym, porcelanowym talerzu!
Hmmm, a talerz moderne??
Dzień Dobry:)))Wszystkiego NAJlepszego Tosiu i Bożenko.:)))):***
Witaj Jaśminko:)) Dziękuję:)) Chyba dzisiaj nawet Omlet jest mi przychylny, bo posty wchodzą , jak po maśle:)))
Nie zdążyłam napisać pod Twoim powitaniem, że cieszę się bardzo, iż dołączyłaś do Autorów, Tosiu.:)))):* Gratuluję debiutu.:)))) Patrzę na listę Apostołów i… tylko jeden jest na J.:((;)), strach się bać.:))))
Dzień dobry ! Tosiu i Bożenko : Wszystkich pragnień i marzeń spełnienia, radości, zdrowia i uśmiechu dla siebie i bliskich :)))))
Uśmiech w zamian posyłam, choć “miętka” jestem i wzruszona wielce! Piękne dzięki:)))
No ! Jakby powiedział Markiz…. to może jednak zabierzesz laptopa ? :))) bo będzie sie nam ckniło …. 🙁
Mosz recht Wiedźminko:)) Jeśli tylko zmieści mi się w retyntach, to go chapne:))
Ta joj!!:))
fascynujące…. :)))) skąd się biorą takie słowa jak ” retynty “?:)))))
Obok tematu. Przypomniało mi się.http://naradka.wordpress.com/2011/05/21/tuberoza/Trochę mnie przeraża myśl o zapewnieniu warunków, Wiedźminko.:)) Idę szukać sklepu.:))
Np. tu:http://www.swiatcebul.pl/product-pol-257-Tuberoza-wonna-.html
a może tak ? http://www.youtube.com/watch?v=PbuByYZtFy0
Piękne. Szkoda tylko, że powąchać się nie da.:)
Niech będzie sto!!
W oczekiwaniu na telefon – przyszła mi do głowy fraza rozmowy syna z ojcem : ” Cy Tata cyta, cytaty Tacyta ??
W górę, w górę miła braci!!