Odwiedziło nas

  • 348
  • 49 590
  • 82 895

Kalendarz

marzec 2012
P W Ś C P S N
« lut   kw. »
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Retrospektywa: Lajkonik i radio

O, już jesteśmy na antenie? Tak, dzień dobry panu, redaktorze, dzień dobry słuchaczom.

Proszę bardzo, proszę pytać. Nie. Nie pochodzę z Krakowa. Skąd ten pomysł? Zresztą, nieważne.

Tak, znam tę formułę. „Spotkanie z ciekawym człowiekiem”. Hm, hm. Ciekawe to jest to, skąd panu przyszło do głowy, że ja jestem ciekawym człowiekiem, hehe. No, redaktorze, proszę się nie obrażać, słyszę przecież, że właśnie leci reklama. Dobrze, już będę grzeczny.

No cóż, proszę pana, zaczynałem jako prosty nauczyciel historii, potem doszła jeszcze wiedza o społeczeństwie… Ale, wiecie państwo, praca w szkole to nie było to. Nawet nie, że marne pieniądze, ups, przepraszam, mało satysfakcjonujące warunki finansowe. Nie, młodzież też w porządku, w końcu klasa czy szkoła to kawałek społeczeństwa i charaktery się rozkładają wedle krzywej dzwonu, jak wszędzie. Ci najlepsi naprawdę pozwalają znieść tych… Czwororęcznych… Nie wie pan, kto to? A proszę sięgnąć do klasyków, Niziurskiego na przykład. Literatura magistra vitae, panie redaktorze. Ale skończyłem ze szkołą, przede wszystkim przez ciało pedagogiczne. Broń Boże jakieś konkretne ciało, po prostu koleżeństwo. Te koterie, stronnictwa, stoliki, to płaszczenie się przed dyrekcją, to podkładanie świń wzajemne – coś obrzydliwego.

Mówi pan? W każdej firmie teraz tak jest? To jak ta gospodarka działa, jeżeli tyle energii idzie na taką walkę… Kły i pazury, a ponoć jesteśmy cywilizowani. Potem pracowałem w księgarni i to było, proszę pana i państwa, decydujące. Raz, że klienci w księgarni wiedzą, czego chcą, a ja mam dobrą pamięć, więc na dziewięćdziesiąt procent zapytań potrafiłem z marszu odpowiedzieć, a dwa, że… No, pozostałe dziesięć procent potrafiłem też odpowiednio skierować, nawet jak ktoś szukał prezentu dla babci sklerotyczki, która w młodości bawiła się w BDSM. Co poradziłem? Haha, redaktorze, a która godzina? Piętnasta dwanaście? To co mi pan zadaje pytania takie więcej na po dwudziestej trzeciej?

Wracajmy do naszych baranów. Nie, nie bananów, chciałem powiedzieć „baranów” i powiedziałem to. Mówiłem o zaletach pracy w księgarni i druga była taka, że miałem dużo czasu na czytanie wszystkiego, co chciałem, zwłaszcza przed południem. No i tu doszedłem do tego, co teraz robię. Jakby to powiedzieć…

Specjalizuję się teraz, proszę pana, w dopisywaniu happy endów. Przykład jakiś dać? Widzi pan, taki Sapkowski na przykład, przez dwa tomy opowiadań i pięć powieści prowadził tego swojego wiedźmina i na końcu go dał utłuc. A w trylogii „husyckiej”? Główny bohater przeżył, ale dziewczynę to mu wyjątkowo paskudnie wykończyli.

No to ja biorę tę powieść, zaczynam tam, gdzie autor skończył, i summa summarum wszystko się kończy dobrze, źli zostają ukarani, dobrzy żyją długo i szczęśliwie. Albo Masłowska, ta jej „Wojna polsko-ruska”. Jak tak można zostawić czytelnika z palcem w gniazdku albo wychodzącego na blokowisko? Chociaż jej, po prawdzie, trzeba by całą powieść przerobić.

Co? Jak to się sprzedaje? Świetnie, proszę pana. Zamówienia schodzą jak woda. Nie, no skąd, nie od autorów – od wydawców. Oni wiedzą, co się sprzeda. A sprzeda się, proszę pana, wszystko, co się dobrze kończy. Dlaczego? A jak pan myśli, redaktorze? No dlatego, że ludzie po prostu lubią, jak się wszystko dobrze kończy. I kupią to, w większej liczbie nawet niż oryginał.

Nie wierzy pan? A ja to udowodnię panu – tu i teraz. Proszę: porządek panuje w Port-au-Prince, ulicami oświetlonego miasta przechadzają się turyści, słuchając spontanicznych koncertów. Jutro na Haiti też wstanie kolejny radosny dzień, szczęśliwy zarówno dla przyjezdnych, jak i mieszkańców tego egzotycznego raju. I jak, podobało się panu? A państwu?
________

Tekst chroniony prawem autorskim (wszystkie części cyklu o p. Lajkoniku). Opublikowany w witrynie www.kontrowersje.net oraz na blogu madagaskar08.blog.onet.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

105 komentarzy Retrospektywa: Lajkonik i radio

  • Quackie

    Dzień dobry! A jednak się udało : ) Odcinek nietypowy, ponieważ narracja pierwszoosobowa. Ponadto uchylam rąbka tajemnicy co do tego, czym się zajmuje pan Ignacy. A co puenty, to było zaraz po pamiętnym trzęsieniu ziemi…Reszta, jak wrócę…

  • ~Incitatus

    Dzień dobry:)) Reviendrons a nos moutons, francuski odpowiednik naszego “zacznijmy od początku”! No i te szkolne (excuses-moi) reminiscencje!!:))

  • ~Incitatus

    Zaczęły się kłopoty z wejściem na blog, ale ja jakoś włażę, to gdzie reszta tych oczekujących??

  • Quackie

    No! Jestem już. Nie miałem pojęcia, że jedna żona i jedno dziecko są w stanie tak skomplikować najprostsze sprawy (a drugie dziecko w tym nie brało udziału, ale zawsze jest w odwodzie). Na razie od siebie nie notuję żadnych problemów z wejściem na Wyspę. Tfu, tfu.

    • ~Incitatus

      Czyżby Pani Quackie zapadła na drugą nóżkę, a młodzian okazał się sprawcą??:)

      • Quackie

        Nie, nic z tych rzeczy, ale najpierw jedno się nie mogło wybrać, potem drugie, potem znowu pierwsze z nich (litosiernie oszczędzę szczegółów, które z nich które), a potem tak się wkurzyłem, że jeszcze zdążyłem opublikować Lajkonika, noooo i wtedy rzecz jasna okazało się, że oni są już od dawna (!) gotowi i to ja się guzdrzę. Reszta zakupów przebiegała w podobnie przyjaznej i pełnej harmonii atmosferze.

        • ~Incitatus

          Normalka! Walnij szklaneczkę łyskacza i wszystko Ci przejdzie!

          • Quackie

            O to to, w razie szpseciwów odeślę protestującą połowicę do Mistrza Incitatusa!

            • ~Incitatus

              Dziękuję, ale mam już jednego nadzorcę!) Nie o to chodziło, Mistrzu Quackie. Po wypiciu szklaneczki whisky wszystko inne wydaje się być – w odróżnieniu od tego paskudztwa – piękne i miłe!:)

  • ~pan.

    Hmm. O mocy dobrych zakończeń to już nie pierwszy raz słyszę. Chyba warto to przemyśleć. Fucha może być niezła.A druga refleksja jest taka, że gdy się umieści powiastkę w jakimś konkretnym momencie i miejscu, to wkrótce przekaz staje się dla czytelników nieczytelny. Miejsce albo czas się zaciera i nie wiadomo o co chodzi, no chyba, że o forsę, ale to przecież nie zawsze… Tak czy inaczej. Jakoś by warto nad tym się zastanowić.A w ogóle to bardzo mi się podobało, bo humorystyczne.Tam nawet coś o BDSM było? Doprawdy, jak najbardziej humorystyczne. Gdzie to ja ten biczyk schowałem? Nie pamiętam. Skleroza, panie, skleroza.

    • Quackie

      Dzień dobry Panu! Rzecz z puentą jest do przemyślenia, jak najbardziej. Może kiedyś? Natomiast co do fuchy, to całkiem świadomie pominąłem kwestię praw autorskich, a przecież tak zupełnie realistycznie patrząc, to nad tym by się trzeba zastanowić najsampierw. Tu zresztą z zupełnie innej bajki mi się kojarzy – chociaż niekoniecznie była to świadoma inspiracja – pewien autor z Lemowego “Kongresu futurologicznego”, który dopisywał sprośne wątki do bajek, np. “Długi Czerwony Kapturek” itp.A tak całkiem poza protokołem – czy może e-maila Pan odebrał?

      • ~wiedźma

        .. Że się wetnę…. od tego, żeby czytelnikom przybliżyć miejsce i czas akcji są przypisy. Ścisłe przestrzeganie zaleceń Pana spowodowałoby ” wycięcie” całej powieści historycznej i obyczajowej, bo jak osadzić fabułę ? :))))

  • ~all_a

    Jestem pewną, że p.Ignacy był świetnym nauczycielem i na pewno bardzo lubianym przez uczniów. A koterie, stronnictwa itp. w tym środowisku były i będą.. Sytuacje takie szczególnie widoczne są w małych mieścinach. Zatem nie dziwi mnie, że p.Lajkonik opuścił szanowne grono pedagogiczne:) A druga specjalizacja p.Ignacego bardzo mi się podoba. Gdzie te książki można nabyć?? Czy Szanowny Autor może wie??:))))

    • Quackie

      To prawda z tymi koteriami, ale potrafią one zohydzić każde miejsce, firmę czy ideę. Książki? Oj, nie wiem, dzięki dobremu zakończeniu tak błyskawicznie się rozchodzą, że niepodobna trafić na nie ot tak sobie w księgarni ; )

      • ~wiedźma

        Na książki to w ogóle trudno trafić…. wybór jest bardzo taki sobie…Ostatnio widziałam ogromny tom wywiadów Oriany Fallaci… i się nie zdecydowałam 🙁

        • ~wiedźma

          i ta moda na tomy o tysiącu stron…. 🙁

        • Quackie

          Na szczęście przekonałem się, że całkiem sporo tytułów trafia do obiegu wtórnego, na allegro i do antykwariatów, chociaż po prawdzie to te ostatnie zaczynają wymierać, schodzą do podziemia (w przenośni i dosłownie) i generalnie są w odwrocie. Co do mody na tysiące stron, to bardzo podejrzliwie podchodzę do takich grubych książek (żeby to przeczytać, trzeba trochę czasu i sił zainwestować), ale może niesłusznie? W końcu wydawnictwu chyba bardziej się opłaca sprzedać trzy książki po 300 stron, powiedzmy za 30-35 zł sztuka, niż jedną kobyłę 1100 stron za 60-65 zł?

          • ~wiedźma

            mam w pamięci choćby “Lód” Dukaja, czy boigrafie Miłosza…. to są prawdziwie długodystansowe książki. :)Allegro jest wygodniejsze niż antykwariaty….. jak dla mnie 🙂

            • ~all_a

              A dla mnie jednak antykwariat.. Znowu poszalałam.. Tylko gdzie te książki mam trzymać, bo rozstać się nie potrafię. No może jedynie z Kraszewskim:)))

  • ~Incitatus

    To na dowód żeby mi Mistrz Quackie nie burczał, że marudzę: Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-102)

  • ~Incitatus

    To na dowód żeby mi Mistrz Quackie nie burczał, że marudzę: Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-102)

  • ~Tetryk56

    Miło wracać, bo pamięć jest jednak zawodna. Odcinek rzeczywiście nietypowy, i może dlatego nie utkwił w mojej pamięci…

    • ~wiedźma

      .. Witaj Tetryku…. to prawda, aż zajrzałam do zbioru Lakjoników, żeby się upenić, że ta część istotnie była….. :)))))

  • ~wiedźma

    A niechże ten Onet chudy byk na rogi weźmie….. ! wrrrrrrrrr

  • ~Incitatus

    Hmmm, zdublował i teraz jeszcze zażądał przepisania kodu z obrazka. Zapomniał go jedynie gdzieś powiesić!:(

    • ~Incitatus

      Ale reviendrons, jak powiada Pan Ignacy…Mnie nasunął się pomysł podwojenia dochodów Pana Lajkonika i to małym nakładem kosztów. Mianowicie oprócz szczęśliwych zakończeń powinien jeszcze zacząć pisać nieszczęśliwe rozpoczęcia, początki przyszłych radości, znaczy!

      • ~wiedźma

        Brzmi to znajomo, ale nie każesz zaczynać od trzęsienia ziemi Senatorze ?:)))

      • Quackie

        O, to jest pomysł! Tylko że z zakończeniami to jest tak, że czytelnik bierze książkę w dłoń, zaczyna czytać tak samo jak dotychczas (syndrom inżyniera Mamonia), a dopiero kończy happy endem, czyli jest mile zdziwiony. A jakby tak zaczynał czytać od nieszczęśliwego początku, innego niż w oryginale, to miałby wrażenie, że to zupełnie inna fabuła. Nie wiem, czy dobrze przekazałem myśl…

        • ~Incitatus

          Mistrzu Quackie, co Ciebie mają obchodzić wrażenia obcego Ci człowieka?? Ty patrz na możliwość napełniania szkatuły per fas et nefas!:))

    • ~wiedźma

      Jakoś tak wybiórczo nas traktuje Senatorze….mnie nic nie kazał przepisywać :))

  • ~Tosia

    Uff, ależ tu trudno dziś dopłynąć!!! Kilka razy próbowałam, ale jakaś powrotna fala cofała mnie uparcie. A ja przecież czytam to po raz pierwszy i tak bardzo pierwsza chciałam wyrazić opinię!! Jestem tak zmachana, ze powiem tylko- podoba mi się, bardzo mi się podoba!!!. Chciałam też uprzedzić sz. pp. ,że jutro nareszcie rzucę coś na pożarcie. Czy może być o tej porze? Proszę się dobrze zastanowić, zanim wyrazicie zgodę, żeby potem nie było!!! :))

  • ~wiedźma

    Mistrzu Quackie, ale żywo mnie zainteresowała frywolna babcia od BDSM…… czyżby pan Ignacy polecił jej Markiza….nie , nie de Mumia, raczej de Sade ?:))))

    • Quackie

      Och, może być i markiz, ten francuski, ale poza tym jest też i nowsza literatura przedmiotu – dramaty teatru okrucieństwa chociażby! Poza tym racz zauważyć, że nadal nie ma jeszcze 23:00 ; )))

  • ~all_a

    Kto rano wstaje?? Tak kole 5 np.??? Dobranoc:))))PS Odszedł B.Mec.. 🙁

  • Quackie

    Kończy się kolejny zwariowany dzień w realu – i nieco spokojniejszy na Wyspie. Dobranoc!

  • ~Incitatus

    Dzień dobry:)) No, rano chyba ten nasz Onet jakoś będzie łaził, mam nadzieję:)

  • ~all_a

    Dzień dobry.. mży.. i świergolą ptaki, i pan Ignacy pogwizdując herbatę zaparza. No, a czajnik też wesoło gwiżdże:))) A może ma elektryczny? I któryś raz się wyłączył.. :)))

  • ~all_a

    To se dopijam kawę.. na mentosku już byłam. Sama. Stan mnie opuścił:( Nie wiem czy wybaczę… Ałła śpiewa… milin alyh roz.. Stan !!! Cię przestanę, o! :))))

  • ~wiedźma

    Dzień dobry ! :)))) rzeczywiście, dałam sie pokonać…. 🙂

  • Quackie

    Dzień dobry. Jestem, a jakoby mnie nie było – tydzień znów zapowiada się pracowicie : )

  • ~all_a

    Jak mnie się nie chce pracować!! A tu nikogo, żeby pogadać:( Se idę i nie zaglądnę, aż do dobranocki… :)))

  • ~wiedźma

    “Porządek panuje w Port-au-Prince”…… rzucam wyzwanie., zwłaszcza Senatorowi rzecz jasna,… co przypomina to zdanie ?:))))

  • ~Jasmine

    Dzień Dobry Bardzo Wszystkimi i coby się nie przejmować wrednym onetem, i obyśmy zdrowi byli.:))))

    • ~Incitatus

      Dzień dobry:)) Obyśmy!! Nalej!:))

      • ~Jasmine

        Kawa czy herbata?:)))) To, co i owszem, to dopiero po 13-ej.:)))) W abstynencję popadnę przez to wirtualne picie.:))))

        • ~Incitatus

          Już po trzynastej! Pejsachówkę poproszę. Nie musi być w wiaderku, szklanka wystarczy!:))

          • ~Jasmine

            Co to jest pejsachówka, Senatorze Kochany?:)))) Nieba bym Ci, ale nie mam pojęcia co to i czy jestem w stanie.:)))) Nie mylić z Nadzwyczajnym, który nas wszystkich olał, nie tylko Skowroneczka.:(((

            • ~Incitatus

              A to taka specjalna śliwowica, minimum 70 gradusów mocy, a najlepiej 75, produkowana pod nadzorem rabina, a zatem bez żadnych dodatków poza naturalnymi surowcami (koszer), swego czasu łączona z żydowskim świętem Pesach, skąd zresztą nazwa. Najlepsze pejsachówki dojrzewają kilkadziesiąt lat, ale za to butelka kosztuje bajońskie sumy! Nalej!:)))

              • ~Jasmine

                Łatwiej jednak będzie przychylić Ci Nieba niż nalać.;p:)))))Nawet w literaki zagrać nie mogę, rozłącza w trakcie, gdy wygrywam!:((( Załamać się totalnie?, pochlastać się szarym mydłem? Co mi radzisz, zwłaszcza, że koszerną na p. polać nie jestem w stanie?:(((

                • ~Incitatus

                  Zagraj w pokera! Tu dopiero można przegrać!:))

                • ~Jasmine

                  Miałam 5 lat gdy tata nauczył mnie grać w oko i pokera. Poza “na zapałki” nie wyszłam i wyjść nie zamierzam.:))) Lubię karty, nie przeczę, ale tylko i wyłącznie dla przyjemności grywam. Za darmo nic nie przychodzi mi. Zanim znajdę to zgubię. Mimo i pomimo to nie dlatego tak. To zasady. Tata pracujący w świecie był świadkiem tracenia fortun przy stoliku. Uczulał nas na to. Pomogło.

                • ~Incitatus

                  🙂 Ja już nawet na zapałki nie zagram! Kiedyś grywałem, owszem, na co innego:) Przestałem, choć nigdy właściwie anim dużo nie wygrał, anim nie przegrał. Dałem sobie spokój i już! Jak z polowaniem!

                • ~Jasmine

                  Nadal lubię, choć rzadko ostatnio miewam okazję. Szczególnie w brydża, 3-5-8, kierki, 66, tysiąca, itd. Nie umiem grać w kanastę. Nie ma mnie kto nauczyć a chciałabym.:)) Fortuny do przegrania nie mam, zatem nawet nie próbuję.:)))

  • ~Jasmine

    To jeszcze na temat.;)))) Pamiętałam!:)))) Z przyjemnością przeczytałam po raz wtóry.:))))Sama zostałam, oddalę się zatem i ja. Do popotem zatem.:))))

  • ~Incitatus

    Blog o podanym adresie nie istniejeSprawdź, czy wpisałeś poprawny adres lub skorzystaj z wyszukiwarki blogów.

  • ~Incitatus

    Blog o podanym adresie nie istniejeSprawdź, czy wpisałeś poprawny adres lub skorzystaj z wyszukiwarki blogów.

    • ~Jasmine

      Brak postów.Blog o podanym adresie nie istniejeSprawdź, czy wpisałeś poprawny adres lub skorzystaj z wyszukiwarki blogów.Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)Brak postów.Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-102)

  • ~Tetryk56

    No rzeczywiście. Istnieje. Mniej więcej co trzeci raz!

  • Tosia

    To gdzie jest mój artykuł??????? Tak się starałam spieszyłam ,żeby zdążyć na 18-tą i co ? Tyle trudu włożyłam w napisanie tego gwarą poznańską, taką trudną i co? Eeeech tam, ja się nie bawię!! . Moze leży w szkicach? Ale dziś odpuszczam, nie mam zdrowia. Przepraszam(((((

Leave a Reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>