Pole
Rosyjskie pole….
Czy księżyc lśni, czy też sypie się śnieg –
Szczęściem i bólem
Związany z tobą….
Nie, nie zapomnieć cię sercu po wiek!
Rosyjskie pole.
Rosyjskie pole…..
Przez ileż dróg w życiu przyszło mi biec!
Tyś moja młodość,
Tyś młoda wolność…
Wszystko, co w życiu zgubiłem gdzieś…
Nie dorówna ci cień,
zieleń lasów, szum mórz.
Ciebie, tak jak i mnie,
Chłodny owiewa wiatr…
Ziemia Ojców tu ma,
Zawsze powiem ci ja
– Witaj ojczyste pole,
Jam twe drobniutkie źdźbło…
Pole
Rosyjskie pole……
Rosyjskie pole….
Czy księżyc lśni, czy też sypie się śnieg –
Szczęściem i bólem
Związany z tobą….
Nie, nie zapomnieć cię sercu po wiek!
Rosyjskie pole.
Rosyjskie pole…..
Przez ileż dróg w życiu przyszło mi biec!
Tyś moja młodość,
Tyś młoda wolność…
Wszystko, co w życiu zgubiłem gdzieś…
Nie dorówna ci cień,
zieleń lasów, szum mórz.
Ciebie, tak jak i mnie,
Chłodny owiewa wiatr…
Ziemia Ojców tu ma,
Zawsze powiem ci ja
– Witaj ojczyste pole,
Jam twe drobniutkie źdźbło…
Pole
Rosyjskie pole……
tłum. Incitatus
Ot, pole…..:)
Coś pięknego :-))) Gdyby nie brak łez,to bym ryczał jak bóbr.Jesteś MISTRZEM Senatorze,zagrałeś piękną nutę nostalgii.Dziękuję Max.
Długom te piosenkę (?), pieśń(?) hołubił:)A teraz lecę ratować sytuację, bo pokopany Onet wziął i mnie wątek podwoił! Malo mu??
ŁoooooMatkoooooo! Wylogować się nie można, zalogować się nie można. Restartowałem kompa, nie było innego wyjścia!
Daj mu trochę odsapnąć,a sam zasiądż do szklanicy piwa,ja wirtualnie stawiam,a w realu wypiję za “Pole”
🙂 Ja tylko wirtualnie. Popatrz, Max, jak Rosjanie potrafią śpiewać o swoim kraju……Prosto, zwyczajnie…..
.. potrafią, ale nie wiadomo kto jest autorem , a kto śpiewa ? 🙂
Kto śpiewa mam, a kto napisał spróbuję znaleźć.
Śpiewa Władimir Iwaszow , a muzykę napisał Jan Fenkieł. Hmm, znowu nastajaszczyh ruskij ziemliak?? Wybrałem to nagranie spośród wielu innych i spośród wielu wykonawców! Nawet Chworostowskiego poświęciłem, choć z bólem duszy, bo to jest nagranie studyjne….
Tekst jest autorstwa Inny Goff!! Dobrze, że choć Iwaszow się zaplątał:))) Jednak na stronach rosyjskiego netu można znaleźć do diabła i trochę informacji!
Witaj Senatorze….. piękny ten wiersz, ale nie mogę odsłuchać piosenki …:(( znowu Onet robi nam wbrew ….
Udało sie ! :))) bardzo wiernie to przełożyłeś Senatorze…… z wielkim wyczuciem :)***
Mistrz Incitatus:))) a piosenkę śpiewa? Kto? Bo głos skądś znajomy.
Władimuir Iwaszow, tekst Inna Goff, a muzykę napisał Jan Fenkieł!:))
Dzień jeszcze.:)))Zadumałam się i ja… duszoszczipacielnyje dzieła wybierasz Mistrzu.:)) Znowu da się śpiewać, melodia bez wysiłku słowa niesie…
Witaj, Jasminko:)) Stoisz w lipcowe popołudnie w skwarny dzień na polnej drodze….Za Tobą jej kawal, przed Tobą nie mniejszy…..Widzisz brzozę z boku drogi, jakieś krzewy….wiatr niesie suchy pył….dyszy spieczona słonecznym żarem ziemia, piasek drogi jest gorący….. A dookoła pole……:)
Witaj Senatorze.:)))Wyobrażać sobie nie muszę, wystarczy, że sobie przypomnę. Moje mazowieckie pola też takie są.:))
Otóż to, Jasminko, każdy powinien mieć swoje Pole:)
:))Gdzie w niebie lśni gwiazda,gdzie ptaki żyją w gniazdach,gdzie słońce zachodzi i wschodzi,gdzie kwiaty na łące,gdzie sady kwitnące,samotna ławeczka w ogrodzie.Tu wszędzie jest moja Ojczyzna,tu każdy kwiat do niej się przyzna,źdźbło trawy najmniejsze podszepnie mi wiersze…
No widzisz! Ojczyzna – ziemia Ojców. Dlatego ja tak często piszę, że ta moja, tam, na wschodzie, nawet ogrzać mnie potrafi:)
Każdy, Jasminko, powinien mieć swoje Pole:)
Szlag nagły przez ten Onet mnie trafi! W tym pięknie sławojkami zabudowanym kraju już wkrótce nawet cepy przestaną działać!!:(((
Szlag nagły przez ten Onet mnie trafi! W tym pięknie sławojkami zabudowanym kraju już wkrótce nawet cepy przestaną działać!!:(((
Nie ma co się denerwować Senatorze, przecież to nie pierwszy i nie ostatni raz:( Lepiej przenieść się oczami wyobraźni na.. pole. To zapamiętane z dzieciństwa:) Gdy nie mogę zasnąć – tak robię. Uspakaja. A moja lipa nadal pośrodku dumnie stoi. Tylko nie taka potężna, jak kiedyś była. Ząb czasu ją dotknął:)
A mojego starego domu, tego z chlebowym piecem w kuchni już nie ma. Tyle lat stał, pokolenia się w nim rodziły i wychowywały…i już go nie ma, a mógł jeszcze ze sto lat postać…Ech, Dziadku….!:((
Dobry wieczór, Mistrzu Incitatusie! Gdzie Ty znajdujesz takie perełki? Rzecz niedługa, zaśpiewana momentami, rzekłbym, niedbale (nie w sensie braku dbałości o słuchacza, raczej chodzi mi o tzw. diapazon), a jednak nastrój taki, że chce się słuchać jeszcze raz… a potem jeszcze raz… Gdybym chciał przebić Aloszę Awdiejewa (tak jak nie chcę), a miałbym po temu warunki, tzn. rosyjskie pochodzenie/ fonetykę i osłuchanie (tak jak nie mam), z marszu nawiązałbym z Tobą kontakt (tak jak już na szczęście nawiązałem). Wybacz, Mistrzu i Senatorze, że nie jestem w stanie dzisiaj wieczorem tutaj z Tobą podyskutować, ale koniec tygodnia bywa.. męczący, i dzisiejszy dzień nie należy do wyjątków. Na szczęście już weekend, więc mam nadzieję jutro tu wrócić (a pojutrze – kolejna podróż w czasie z p. Ignacym).
Witaj Mistrzu Quackie:)) “Diapazon”! Ciekawe gdzie Ty takie perełki wynajdujesz?:) Quackie, ja trochę grac umiem i swego czasu nawet jakoś tak sobie śpiewałem, a Ojciec mój miał absolutny słuch, przez co i grał na wszystkim. Jemu było wsio ryba co za instrument. Trochę popróbował, porzępolił i zaczynał grać. I śpiewać. Pięknym, miękkim niskim barytonem:) Pytasz czemu takie perełki…..Ano, bo inne, bo proste, surowe jak i to co Tata śpiewał i czego mnie uczył. Ja jakoś tak po prostu słucham jakiegoś wykonawcy, później innego….trudno powiedzieć, że porównuję, ale jakoś tak sobie to, co sam bym podobnie zaśpiewał wybieram….No i tak to się odbywa…A przynajmniej tak to można napisać, bo to gdzieś tak w człowieku albo zadrga coś, albo nie…O tym wykonaniu jeden z rosyjskich dyskutantów na mini-forum muzycznym napisał tak:”Tak trzeba śpiewać, żeby przeszywać na wskroś”.
PS Posłuchaj, tak śpiewa to Dymitr Chworostowski, wspaniały bas, doskonale wyszkolony i ustawiony technicznie głos, śpiewak operowy…Uwielbiam go, ale wolę to krótkie, studyjne wykonanie Iwaszowa.. A wiesz dlaczego? Bo Chworostowskiego jest piękne, a Iwaszowa przeszywające…No i tak zdradziłem Dymitra..:(
O przepraszam, tu link http://www.youtube.com/watch?v=03h-VcOZl7Q
słusznie wybrałeś Iwaszowa…… :)))
Oj tak : )
Senatorze, diapazon to chyba ze studiów? Pasjami uwielbiam granie i śpiewanie na użytek domowy, chociaż właściwy byłby tu raczej czas przeszły, gitary nie dotknąłem już od lat, nawet nie chodzi o brak czasu, chociaż sam wiesz, że ostatnio nie mam go w nadmiarze – a raczej o brak słuchaczy, Juniorzy mają inne, atrakcyjniejsze zajęcia, a Pani Quackie ma na głowie szkołę, dom, nas… Dobranoc!
Skala dźwięków, nic innego:) Pogadamy jutro, jeśli zechcesz. Dobranoc:)
Skala dźwięków, nic innego:) Pogadamy jutro, jeśli zechcesz. Dobranoc:)
O ile dobrze pamiętam, używaliśmy tego słowa również na określenie skali emocji, powagi i afektacji : )
Panie Q, chętnie byśmy Cię posłuchali. Hmm, a w duecie z Senatorem?? Mogę pomruczeć, jedynie. Rozkoszą jest czytać Was, a co dopiero słuchać..:)
Hohoho, życzenie trochę jak randka w ciemno : ), a co, jeżeli mnie się głos zmienił przez ostatnie lata i przypomina obecnie zdenerwowanego Kaczora Donalda? W takim razie może chociaż będę mógł poakompaniować Senatorowi… ale musiałbym poćwiczyć i przypomnieć sobie to i owo.
Hohoho, życzenie trochę jak randka w ciemno : ), a co, jeżeli mnie się głos zmienił przez ostatnie lata i przypomina obecnie zdenerwowanego Kaczora Donalda? W takim razie może chociaż będę mógł poakompaniować Senatorowi… ale musiałbym poćwiczyć i przypomnieć sobie to i owo.
I nico!!! :))) M.Grechucie głos się zmienił, a miłośników jego talentu nie ubyło:) Szkoda, że Senator się zaaaciął (?) jak przy goleniu:(
Hmm, ale co do mojego głosu, jest wyjście, niezbyt pedagogiczne, ale trudno; jakby tak mianowicie podlać gardło koniaczkiem (albo winem?), to jest spora szansa, że wydobyłbym z siebie dźwięk nadający się do publikacji w szerszym gronie. To co, polewać? ; )
Polewać Kwaku ! :)))) A ja doniosę swoją nalewkę na czarnych porzeczkach…. prawie smorodinówkę, żeby ucieszyć kresowiaków :))))
sama ja robię ! moc ma i pięknie rozwiązuje języki. :)))))
Aaaa, to polewaj! A z boku jeszcze jeden kieliszeczek się dostawi, jak nakrycie w Wigilię. A może i jakaś dobra pigwówka by się znalazła? Ja od urodzin trzymam jeszcze cytrynówkę z imbirem, ale kupną, więc w ostateczności.
Już służę….. kolorek i przejrzystość w sam raz. :)))), a po pigwówkę muszę skoczyć do mojego syna, bo mu oddałam. :)))
a próbowałeś nalewki z mleka i cytryn ? :))) lubię ja robić, bo tylko miesiąc się na nią czeka, nie tak, jak na porzeczkową….. pól roku najmarniej :)))
Nie próbowałem, chociaż mleko nie kojarzy mi się z alkoholem, może poza pina coladą. W wieku 8 lat spróbowałem oryginalnego kumysu i to był szok, mimo że nie miałem wtedy porównania z innymi alkoholami.
bo też moja cytrynówka w niczym mleka nie przypomina… :))) jakby co… służe przepisem ! a kumysu w zyciu nie piłam i nie umiem sobie nawet wyobrazić jak to smakuje….
Kumys to coś jak zsiadłe mleko, tylko ostrzejsze, z aromatem jakby owczego albo koziego sera, a ta “serowa” ostrość łączy się właśnie z alkoholem, ale takim lekko jakby bimbrowatym w smaku. To chyba nie jest nawet w żaden sposób filtrowane? Najlepszy dowód, jakie to zrobiło na mnie wrażenie, że po tylu latach jeszcze pamiętam ten smak.Co do mleka, to zapomniałem oczywiście o wszystkich śmietankowych wynalazkach Pani Q. takich jak Bailey’s, Sheridan i kakaowa meksykańska Kahlua.Co do Twojej cytrynówki, to jakim cudem robisz ją na mleku, a nie przypomina go?
Bo Rosjanie też chodzą na pole, a nie na dwór jak niby jacyś Warszawiacy :))))Bardzo ładna pieśń, Senatorze!( A przy okazji – witam tu skromną debiutantkę z niższego piętra! :)) )
Ci z Krakowa, Tetryku, na dwór nie chodzą, bo ich tam nie wpuszczą. Cóż im pozostaje? Tylko i wyłącznie z pola dwory podziwiać.:)));p
Hej, hejPamietam rysunek MrożkaCzłowiek w jesionce i kapeluszu na chodniku stoi bo światła są czerwone. Właśnie jedzie tramwaj.I podpis:FACET NA POLU
Witaj, Lukrecjo:)) Co Ty ostatnio tak rzadko??
Witaj, Tetryku:)) Zasmucę Cię, chodzą na dwór:)
Zacytuję ci Siemiona z “Wolnej sobotu”:- Panu wolno, pan jesteś władza!:)))
Witaj Tetryku…. Gaalicyjanie mają jeszcze inne odmienności w nazwenictwie, ale to pole jest sztandarowe :)))
.. a mnie najbardziej wzruszało, że coś jest prawie, czyli w sam raz :))))
U nas też się tak mówi, Wiedźminko.:))) A może raczej mówiło, bo od dawna nie słyszałam.:))
Blog o podanym adresie nie istniejeSprawdź, czy wpisałeś poprawny adres lub skorzystaj z wyszukiwarki blogów.
Rosyjskie pole nie umywa sie do polskiego. Nawet intensywnie nawozone nawozami sztucznymi.
Od pół godziny próbuję wejść….
Dobranoc…. zapalam lampkę, pogodnie świeci jak zwykle……. :))))
Przeniosłam się tutaj, kieliszki pod ręką mam……. wypiję z każdym, kto się ze mną trącić rad :)))))) … to jakiś cytat chyba ?: 🙂
Czekałem na taką propozycję..Toast w pojedynkę,to picie lekarstwa na przeczyszczenie.Twoje zdrówko Wiedżminko !!!
Cała przyjemność po mojej stronie Max….. na przeczyszczenie czy na przeziębienie? bo tej wersji nie znałam… :)))))))
Może to być, tutaj jest szerzej, więc łokci przy sobie nie trzeba trzymać, a i kumysem nie czuć ; ) zdrówko!
Zdrówko ! :)))) i masz rację, niefajnie jest potrącać ludzi łokciami albo i czym innym :)))
Ktoś pierwsze piętro wrzucił do kosza i teraz trzeba wezwać pomoc administratora,albo dorzucić nowe pięterko..
Pierwsze piętro wrzuciła do kosza Autorka, bo tylko ona mogła to zrobić. A teraz poczekajmy, Maxie miły, na pana Ignacego…. jest przewidziany na jutro w ramach Retrospektywy. :)))
Mam nadzieję, że p.Q nas nie zawiedzie:)))PS Od pół godziny próbuję zdanie napisać i nie mogę, bo mi netaaa kradną:(( I za co ja tej tepsie płacę?? Zbratała się z Onetem jak nic:(
a to się, Skowronku jeszcze nigdy nie zdarzyło, by Kwak nas zawiódł:)))))
Się zarumieniłam..:( Ouackie!!! Przepraszam:))))
ja też przepraszam Skowronku……. zachowałam się jak nudna guwernantka :((
??? Nooo wiesz??:)))))*
Tę cytrynówkę na mleku robi się tak :1 litr mleka plus 1 kg obranych starannie cytryn, pokrojonych w plasterki ( bez pestek ! ) 1 kg cukru ( może być mniej ) i 1 litr spirytusu. wrzuca się do dużego słoja i stawia w ciemnym i chłodnym miejscu na 1 m-c. Trzeba dorzucić cieniutką skórkę z 1-2 cytryn. Od czasu do czasu należy potrząsnąć tym słojem ….. a po miesiącu uważnie przefiltrować . Wychodzi z tego dość słodki płyn z bardzo ładnym, delikatnie zielonkawym kolorem . Moc swoją ma, jest aksamitnie gładki i bardzo smakowity :))) hmmm ….. to lubię też. :)))
O rany! Brzmi tak, że oczy się szerzej otwierają!
słowo harcerza, że to jest sprawdzony przepis…… :))
bardzo ważne jest filtrowanie, bo w utworzonym ” serku” jest sporo płynu i wolniutko ścieka….. a nie mogą w nalewce fruwać kłaczki białka :))
Jako ciekawostkę powiem Paniom,że kiedyś posłuchałem porady specjalisty i wykorzystałem do filtracji “ducha puszczy ” pochłaniacz z maski przeciwgazowej.Wlałem pół litra,a wyciekło zaledwie sto gram.Doświadczenie nie powidło się.Co innego ze słojem,można wlać i tyle samo wylać.
.. ja używam do filtrowania białych, papierowych ręczników…. :)))
O i już kopiuję.. Też sobie zrobię, a teraz lecę po lampkę Martini :)))
Jakby ktoś nma chciał zbudować wytrzeźwiałkę, to oświadczam, że to nie moja wina ! :))))))… miałam na dziś inne nadzieje …. 🙂
Podobno nawet podczas Ostatniej Wieczerzy miał miejsce alkoholowy incydent.Kiedy w pewnej chwili Jezus wskazał na Judasza mówiąc : oto jest ten , który mnie wyda , to Judasz zachichotał i zwracając się do apostołów powiedział – nie słuchajcie Go ,Pan Jezus jak się schla,to zawsze do mnie się przyczepia.Fakt,że wszystkie malowidła z tego wydarzenia,pokazują solidne lampki z których popijali apostołowie..Proszę o odpuszczenie,jeśli popełniłem grzech..
… aaaa, nie w mojej mocy odpuszczać Ci grzechy, a wino jest waznym elementem obrzędówi jak widać…. nie bez powodu :)))))) !
Kochani, muszę już kończyć na dzisiaj : ( syt wrażeń nalewkowych, pozdrawiam i dobranoc : )
Dobranoc Kwaku :)))))
Wszyscy na randce w ciemno?? Dobranoc:))))
Zapalam lampkę… niech jej magiczna moc rozjaśni mroki i przyniesie spokój i radość na Wyspę :)))) Dobranoc….
Dzień dobry:))) Wylazłem z dziupli:) Fajnie tam, ale bezludnie, bo i cóż znaczy jeden, choćby i największy koń….Bez ludzi to bezludzie…:)
Orzechy, mocno twarde były??:))))) Witamy na ciepłej… Nadal :))))
Dzień dobry:))) A “szczypa” z zakręcaniem chce??:)))
Z rana… ? Takie pieszczoty??? Mam rzec wprost……??? :))))) Też Cię kocham:)))))
Jaki Adonis, takie pieszczoty!:)))
Miłka chce??? :)))) Se idę w piankę, o!:))))
Frrrruuuuu!!! Pamiętaj o prawie Archimedesa!:))
Mistrzu Quackie! Przepraszam, że nie dotrzymałem umowy i nie podyskutowaliśmy sobie “na zadany temat”, moja wina, moja wina……Teraz czekam na Pana Ignacego, ale że zwykł on nadciągać w porze późnopopołudniowej, to może w oczekiwaniu na niego i przyjąwszy naturalnie moje przeprosiny, zechciałbyś, mimo wszystko..? Tym bardziej, że ten kumys mocno mnie zainteresował..:)
Dzień dobry:))) Pan Lajkonik to się przecież zrywa skoro świt i pędzi przygotować śniadanie p.Chandrze… A może nie?? Aha, pewnie są to zamierzchłe czasy gdy p.I z p.C jeszcze się nie spotkali..:)))
Ciekawe jak to Pan Ignacy, skromny i nieśmiały, do Pani Chandry “zastartował”?:)))
Tak jak Autor do swej pięknej Żony?? :))))
Przypuszczasz, że oni obaj tacy……nieśmiali?? Oba cwaj?? Nu, to coś tak i może być!:)
Dzień dobry ! :))) OOO ! jak ja lubię takie poranne rozmówki ! :)))) Gębusia mi sie śmieje od rana,a i słońce wyjrzało ! :))
Dzień dobry, Wiedźmineczko!:))) To jest to słońce, któregom Ci życzył!!:)))
Dziękuję !!! Ja też Ci słoneczka życzę……. a powiedz, jak Twoi podopieczni ? Bo u mnie już słychać kocie śpiewy za oknem, a w lasku niesmiało świergolą ptaki. I żurawie już są , przynajmniej od tygodnia ! :)))) Wiosna, panie sierżancie ? :))))
Moi podopieczni też już zaczynają podśpiewywać. Jeszcze z tydzień, dwa i zaczną się nocne walki kocurów!:(
Posłuchałam ponownie ” Pola”…. pomyślałam, że ja nie mam takiej ” małej ojczyzny “, bo czy miasto może budzić takie myśli ? Źdzbłem sie czułam tylko w górach, ale to miłość z wyboru, a nie z urodzenia …. 🙂
.. a jeśli już, to pamięć tego dębu w lesie, o którym mój Ojciec powiedział ” mój jesteś “… :)))
Miał pełne prawo tak powiedzieć, bo tak myślał! Czasem nie jest potrzebny akt własności by coś za swoje uznać!:))
W kolejnej zwrotce jest wzmianka “ja garodskij czeławiek”. To przecież śpiewa człowiek z miasta, widzący, wspominający pola… Wszyscyśmy z jakiejś roli, choć usiłował temu przeczyć Pan Czarniecki ponoć wołając:”jam nie z soli ani z roli”, czy odwrotnie, ale jemu o tenuty nie fakt samego pochodzenia szło. Za każdym gdzieś, w jakimś pokoleniu został kawałek ziemi……Tylko czas go pożarł:(
.. masz rację…. ten atawizm tkwi, w miejskim człowieku, bo przeciez po wypoczynek i ciszę, wyjeżdża sie z miasta 🙂
I na ryby!!:)))
No to i ja idę sobie czekać na pana Ignacego ! :)))))
Dzień dobry!! I u mnie piękne słoneczko, pewnie mnie dziś wyprowadzi na manowce:) Lubię łazić po w/w, szukać świeżej zieleni, słuchać ptasiego śpiewu. A obiecałam coś napisać !! Mea culpa!. Ale tak mnie ciągnie, tak mnie woła i jak tu nie posłuchać? Cudnej niedzieli życzę, uśmiech promienny posyłam:)
Dzien dobry Tosiu….. leć ptaszyno, gdzie Cię woła, a myslę, że jakimś wieczorkiem coś nam napiszesz:))))….. Słoneczka ! :))))
Dzień dobry Tosiu:)) Incitatus, leń patentowany, opanował do perfekcji “kopiuj-wklej”, ten największy wynalazek ubiegłego wieku i tu sobie jakiś obrazek skopiuje, tu jakiś wiersz tak samo……a później: wklej, wklej, wklej!! I “publikuj”!!:))
:)))) Witaj! Dasz wiarę drogi Senatorze, ze już raz udało mi się to zrobić? Byłam z siebie ogromnie dumna, tylko kurcze , nie wiem, czy potrafię zrobić to raz jeszcze:))). Jam z tych “niekumatych leni”, prosto nawet nie żaba:)) Ale dam radę uparciuch też ze ,mnie niezły.
Przecież to proste – najeżdżasz na obrazek, klikasz prawy przycisk myszy, wybierasz “zapisz obrazek jako”, klikasz i go masz! Można bezpośrednio na blog, ale to trochę bardziej skomplikowane. Tetryk i All_a są Mistrzami, na pewno Ci pomogą!:))
Wrrrrrr …. KOPIUJ ADRES OBRAZKA !!! DODAJ OBRAZEK z sieci!!! Senatorze, bo Ci naprawdę miłka podłożę:))))) Chciałam przypomnieć, że pojemność bloga jest ograniczona :)))
Dzie z tą wiertarką??:))) Przecież napisałem, że można też inaczej! No, Bóg mi świadkiem i to pismo moje (ciut wyżej!), że napisałem!!:((
:))))) To jest prostsza metoda Senatorze, bo nie zaśmieca kompa, nie obciąża bloga i co jeszcze??… No i takiej się trzymajmy:)))
Dzień dobry! Jak na niedzielę, zapowiada się dzień zadziwiająco pełen działań :^ P Mimo to oczywiście pan Ignacy o swojej porze się pojawi, ale ja mogę być nieco nieobecny duchem. PS. Dzień dobry, Mistrzu Incitatusie, miło Cię widzieć : ) Przy okazji, jak to możliwe, że tak okazały Rumak mieści się w dziupli? ; )
Witaj mi Mistrzu Quackie:) Pozwolisz, że na Twe pytanie odpowiem łamanym rosyjskim? Ot, to proste; “triszczyt, piszczyt a leziot!!”:))
W dość dowolnym polskim przekładzie mogłoby to brzmieć (liczba mnoga, ale tak łatwiej): “Piszczą, trzeszczą, a się zmieszczą” ; )
Można i tak, czemu nie!:))
:)))))) Zapowiada mi się tydzień z atrakcjami, niby nic nie muszę a czasu ciągle mi brak. Kto to widział, żeby tak intensywnie żyć:))) Ale kocham to! Spieszę się , bo już od 05 04 wyjeżdżam na całe trzy tygodnie a wcześniej do ukochanej “stolycy”, na kilka dni.W porównaniu z tym co było moim udziałem, jeszcze rok temu, to ja po prostu zwariowałam :))). A do Was jak ciągnie, oj jak ciągnie:)))) Rozdwoić się czy co ????
To proste Tosiu :))))… zabrać ze sobą laptop:))))
To już by było oznaką, że uzależniłam się na maxa:)) Co by na to powiedzieli Ci, do których jadę?. Kwietniowy wyjazd do sanatorium, też nie będzie sprzyjał kontaktom z Wami. Ale kto wie, hi hi hi! Pozdrawiam serdecznie!
Witaj Tosiu:))) Aaa co znajomi internetu nie mają?? Nie może być:))))Hi,hi na pewno Cię zrozumieją. Ja swoim gościom zawsze użyczam, nawet osobistego lapcia :)))
No i tak sobie na Pana Ignacego czekamy, tymczasem Szan. Pan Autor żołądek sobie dostojnie wykłada. Tu coś upchnie, tam coś upchnie….o! tu jeszcze sałatki dołoży, a ówdzie kąsek tłuścizny niewielki……Likierku kieliszeczek, kawkę, ciasteczko jedno…..ciasteczko drugie…. Dra Guillotina zna???!!!:)
Autor od rana zrobił już jedno dodatkowe zlecenie, po dzikiej awanturze wymógł na Juniorze napisanie wypracowania, pospiesznie wrzucił na ruszt cokolwiek, a teraz usiłuje nadrobić zaległości mailowe, zanim pojedzie na zakupy, z których ma nadzieję wrócić przed fajfoklokiem, tak, żeby pojawić się z p. Ignacym w okolicach godziny 17:00. A może lepiej szybciej, tylko że wtedy nie będzie mnie przez czas jakiś pod kreską? A propos, ten Guillotin to jakiś specjalista od odchudzania, bo chętnie bym skorzystał? ; )
Hrrm, no i przepadło, już Pani Q. ciągnie do wyjścia… mam nadzieję, że się wyrobię, w razie spóźnienia proszę (zwłaszcza Senatora) o nierzucanie gromów!
Od odchudzania?? Też, też!! Jego maszyneria sprawiała, że ludzie rzeczywiście stawali się lżejsi!:)
“…Pośpiesznie wrzucił na ruszt cokolwiek..” Obiadu mu się gotować nie chciało??