
Był raz niegrzeczny chłopiec,
Niegrzeczny chłopiec był,
Nudziło mu się w domu,
Więc w świat chciał biec co sił.
Bez słowa
Do tornistra
Wpakował
Swe wierszyki,
Koszulę
I ręczniki,
I lnianą
Czapkę na noc,
Szczotkę także,
Grzebień ditto
I pończochy
Niedziurawe,
No, bo wstyd to !
I na plecy
Wziął te rzeczy,
By iść bez trosk,
Gdzie wiódł go nos
Na Północ wprost,
Na Północ wprost,
Na Północ wprost,
Gdzie wiódł go nos.
Był raz niegrzeczny chłopiec,
Niegrzeczny chłopiec był,
Okropnie niedorzeczny
Pisaniem wierszy żył.
Kałamarz
Ni mniej ni więcej
Niosąc w ręce
I długie
W ręce drugiej
Gęsie pióro.
Pobiegł w świat z Awanturą
Za pan brat
Gdzie gór stoki
I potoki,
I duchów tańce,
I dyliżanse,
I czart zły srodze,
I rów przy drodze,
I stale
Pisał dalej.
Pod paltkiem w dni
Deszczu i mgły,
By nie dostać
Czasem gośćca,
Bez paltka, gdy
Ciepło było-
Ach, jak miło
Tak iść bez trosk,
Gdzie wiedzie nos,
Na Północ wprost,
Na Północ wprost,
Na Północ wprost.
John Keats
Naszemu uroczemu, mądremu i przesympatycznemu Quackiemu… STO LAT !!! i WSzystkiego najlepszego :)))
… a w wierszyku Johna Keatsa coś sie zgadza….. ale chyba tylko jedno:)))) nie, nie to, że chłopczyk niegrzeczny był :)))))
Zatkło mnie i nie mam pomysła na Dobranockę, Wiedźminko.:))))) Ratuj!:)))))
Co Cię zatkło Jaśminko moja ?:)))) Dziś …. bez dobranockowej muzyki tutaj, a lampka świeci pętro niżej :)*
Niech i tak będzie Wiedźminko.:)))):*
Sto lat!, Sto lat!, Sto lat! niech żyje żyje nam! Niech żyje nam!:)))))A Kto? A Quackie!:)))))Wszystkiego czego sobie życzysz w Dniu tak uroczystym i poza tym też, życzę Ci ja!:)))))):***
Urodzeni 22 lutegoWrażliwy, dyskretny – okazuje zainteresowania filozoficzne. Można na nim polegać.Chociaż jego natura jest dość bierna – to jednak gdy zabierze się do pracy i wciągnie w jej tryby – można wówczas podziwiać jego zręczność i niezwykle skuteczne metody postępowania. Potrafi bowiem połączyć wszystkie, nawet nieskoordynowane części w jedną całość.Urodziny te obdarzają darami ducha i wybitnymi zdolnościami umysłowymi. Taki człowiek interesuje się szerszymi zagadnieniami, a wszystko co dotyczy filozofii, metafizyki i budowy wszechświata – wywiera nań wpływ przyciągający.Sympatyczny w obcowaniu, dobrotliwy, serdeczny – ma zazwyczaj wielu przyjaciół. Można mu powierzyć najgłębsze tajemnice – nie zawiedzie niczyjego zaufania.
I Horoskop na wesoło.:))))Ryby 21 II – 20 IIIBez przerwy udają. Ciągłe niepowodzenia i nieporozumienia w pracy i w domu. Prochu na pewno nie wymyslą. Ryba sprawdza się wyłącznie jako kontroler biletów. Lubi pornografię. Broń Boże nie dopuszczać do urządzeń bardziej skomplikowanych niż tłuczek do kartofli, bo zepsuje. Znak sprzyjający – żaden.
Najserdeczniejsze życzenia kochany Panie Q przyjmij:))) Niech Ci gwiazdka pomyślności.. nigdy nie zagaśnie…:)))
Dzień dobry:))) A ten z bąbelkami chłodzący się, jest dobrej marki?? Nie piłam, ale to mnisi opracowali recepturę:))) Kto jak, kto ale ci mieli delikatne podniebienia..:)))) A może się mylę? :))))
Dzień dobry:))) Quackie, STO LAT!!!:)))
Dzień dobry!! Gdy rano wstałam na wyspę zajrzałam , usłyszałam głos ptaszyny, ze to Quacka urodziny. Sto lat w zdrowiu! :))
Dzień dobry :))))) Słoneczka wesołego w pochmurny dzień :))))
Witaj Wiedźminko, fajnie mieć towarzystwo przy porannej kawie:))) Zwykle to nazywam “kawulec-gadulec” :)). Rzeczywiście dzień zamglony , jak w jesieni, ale dość ciepło, bo “aż” +5. !! Miłego :))
Dzień dobry Pani ! :))) mam dziś pracowity dzionek…. postaram się zajrzeć w ciagu dnia….. a teraz piję kawę z mlekiem i dojrzewam do wyjścia z domu . A Ty ? :)))))
A ja, no cóż, jako że od pewnego czasu jestem samotna, zastanawiam się , co dziś robić? Pewnie złapię za książkę i jakoś to będzie. Pogoda nie nastraja do spaceru. Nie mam nawet psiny, która by mnie wyprowadziła:))). Ale byle do wiosny:)))
Kochani! Bardzo dziękuję za życzenia i całokształt wspólnego bywania na Wyspie, horoskop się zgadza w 100%, przynajmniej ten poważniejszy ; ) Rozpaczliwie usiłuję pogodzić świętowanie z pracą, wygląda to na beznadziejną sprawę… Wasze zdrowie!
Witaj Quackie :-)) Pozwól,bo tego nie pamiętasz,ze powtórzę wypowiedż połoznej przy Twoich urodzinach.Słysząc Twoj donośny płacz powiedziała : no,ten chłopak,to będzie w operze śpiewał…i po chwili,albo będzie węgiel woził Nie trafiła.Gdybyś trafił do opery,to nie wiedział byś o madagaskarze,a do węgla,to jeszcze masz czas.Trzymaj ster,tak jak dotychczas,tego życzę Ci z całego serca i proszę o lampkę,tego ze srodkowej butelki.Max.
Dziękuję i z przyjemnością polewam!
Niech nam wszystkim będzie Dzień Dobry.:)))))
Ja wam mówię cni Wyspiarze, że nasz Quackie ma same zalety, no prosto same i już!! Weźcie taką choćby oszczędność, toż on wzór dla innych w tym dziele jest wręcz niedościgniony – ani jednego nawet “szczeniaczka” nie dosyć, że nie nalał! On go nawet nie zaproponował! TaaaaaK:)
Senatorze, jak mam stawiać szczeniaczki, jak na górze się jeszcze szampan w kieliszkach pieni? Toć to może szanownych Gości o ciężkiego kaca przyprawić! Wieczorem poleję, jak się patrzy : )
Ps. Ale na szampitra zapraszam!!!
Bardzo lubię.:))))) Twoje zdrowie Quackie.:))))):*
Zobacz Jasminko jakie to dziecko szczęścia ten Quackie.Trafił z urodzinami na środę popielcową. i na zakąski nie wyda ani centa.A niech tam,nie mam dzisiaj apetytu, Wystarczy przedni szampan , z dodatkiem spirytusu.Na zdrowie !!!!
Hm, pół na pół może być? Z góry zaznaczam, że mieszam tak wyłącznie na życzenie ; )
Ależ oczywiście !!! Tak sobie myślę ,czy nie przeholowałem.Wszak jestem przez środę popielcową na czczo i takie uderzenie w łeb spirytusem,może dla łba okazać się fatalne.Quackie,niech będzie szampan bez “dopalacza “OK? Twoje nieustające …..zdrówko
O, i to jest mądra decyzja! : )
Witaj Max.:)))))) Może chociaż słone paluszki Quackie postawi?:))))) Chociaż, na postne zakąski też można wydać duuuuuuużo.:)))))A co do…to nie mienszam. Wystarczy mi sam wesoły szampan. Szybko uderza do głowy i jeszcze szybciej się z niej ulatnia.:)))))
Oo, postne zakąski lubię. Kawior, może być? Koktajl z krewetek i szczypce krabów. Owoce do szampana – truskawki np., ale i melonowe dzwonka będą jak znalazł! Do wódeczki – śledzik w rolmopsie. Czy może ktoś coś jeszcze?
Dla mnie wystarczy, wszystko oprócz krewetek poprosze.:)))))PS: Czy mrówki w cukrze to danie mięsne?:))))) Dawno nie jadłam.:)))))
mięsne Jaśminko…. z dodatkiem chityny :)))))
O? Nie jadłem, ale brzmi kwaśno-słodko : ) Sądzę, że postne, jeżeli kryterium doboru jedzenia jest ciepłokrwistość (?), w końcu mrówkom bliżej do krabów i krewetek niż do świnki albo drobiu.
Z tego co pamiętam to dobrze Ci brzmi.:)))) Smakowało mi bardziej niż ośmiorniczki, ale te, postne nie są, zatem odpadają jako zakąska na dziś.:))))
Jak to – dlaczego ośmiorniczki nie miałyby być postne??? W końcu stworzenie wodne? Jeżeli ogon bobra swego czasu był uznawany za postne danie?
Dobrze wiedzieć, zatem i je serwować możesz na zakąskę.:))))))
Oczywiście!”Nie wolno pożywać mięsa, tj. tego wszystkiego, co z natury swej, ze zwyczaju lub z powszechnego mniemania ludzi zalicza się do mięsa; wolno natomiast jeść ryby oraz żyjątka o zimnej krwi, które zwykły przebywać w wodzie, np. żaby, ślimaki, żółwie itp.”http://www.ultramontes.pl/o_postach.htm
Masz rację.Żartowałem z tym spirytusem.Z doświadczenia wiem,że nie ma tzw.mocnych głów,wszystko zalezy od ilości,sposobu picia itd.ale kazdego chwata można doprowadzić do stanu niewazkości.Na zdrowie…
Prawda. Na mnie kiedyś wypróbowano piekielną mieszankę – litr piwa (ciemne z jasnym, niezmieszane, dwie warstwy) – setka brandy – litr piwa jw., setka brandy jw. – da capo al fine. Pamiętam wszystko jak brzytwa, także i to, że w pewnym momencie grzecznie podziękowałem.
.. a mnie kiedyś zwalił ( dosłownie ) z nóg jeden kieliszek wódki, wypity na czczo w zimny dzień. Łyżka wypadła mi z ręki i potulnie poszłam spać :)))))
Się narobiło.:))))) Od północy mnie męczyło pytanie. Jakie kwiatki są w dzbanuszku? Przecież wiem, mam na końcu języka! Te niebieskie mam w ogródku! Znacie to? Jeśli nie, to zazdroszczę, bo strasznie męczące.:)))))) Frezje pojawiły się szybko, ale na szafirki wpadłam dopiero teraz.:))))) Uffff… co za ulga, prawie jak… lepiej nie będę kończyła tej myśli.:)))))
:))) Faktycznie są to frezje, bo jaaa myślałam, żeee…. krokusy:)))))))))) Mam również białe w ogrodzie, a że za wiosną ckni mi się.. to i widzę, co chcę widzieć:)))) Szafirki w przybliżeniu cudne, prawda? Witaj Jasminko:)))
Prawda, Skowroneczku.:))))))) Witaj.:)))))):*Mi się pomyślało, ze jak impreza, to beż śpiewów obyć się nie może.:))))Na początek proponuję:http://www.youtube.com/watch?v=pqRRKsNrI74:)))))
To ja do imprezy Jasminki dokładam szereg przestróg jakimi może się dzisiejsza libacja skończyć! http://www.youtube.com/watch?v=iHciQO2Ow1E&feature=related
Ha! A kto kręcił nosem, że ze “szczeniaczków” nie polewam, jak jeszcze szampan się pienił? Toć jedenaste “Nie mieszaj!”
Pij, pij, pij, byle nie na krzywy ryj, bo to nie bar Eden a kulturalna impra.:)))))))) http://www.youtube.com/watch?v=HNOfoOSdvzA
Upsss! Na krzywy ryj to tytuł piosenki a wyszło jakoś tak chamowato zamiast śmiesznie i się tlumaczę i mi głupio, i mi wstyd, bo… A tam….:((((
Atam Jaśminko….. piosenka jest do przyjęcia, a tutaj sami swoi :))))))*
Dziękuję Wiedźminko.:)))))):* Od razu mi lepiej.:)))))
(( odesłało mnie na potem…….z powodu błędu . I mam pozostać bez wiedzy ?:))))
Quacku, Wszystkiego najlepszego! Zdrowia nie do zdarcia, stałego zainteresowania światem i ludźmi, niezawodnej weny i mnóstwa pomysłów na nowe opowiadania. A szampana – byle nie na smutno!http://www.youtube.com/watch?v=jl0bVHLJ_Yk
Bardzo dziękuję, wszystko to się przyda! : )))
Ale o so chozi, hep o so chozi,hep:)))))
Wyciągam łapkę po pełny kieliszek…… :))))) nie z mojej winy się spóźniłam :)))
Już podaję… może doleweczkę?
Chętnie …. wprawdzie nie Red Bull, ale może doda mi skrzdeł, bo coś oklapnięte 🙂
Pani Quackie odkryła fajną rzecz – drink w puszeczce, energetyzujący, zawiera PONOĆ naturalną esencję z guarany. Działa jak kawa, a smakuje dla odmiany lepiej, jak soczek. Nb. jeszcze nie próbowaliśmy mieszać z procentami…
.. chyba wiem o czym mówisz, moje dziecko mnie na to namawiało :))))
W moim ulubionym sklepie można to kupić w butelkach, buteleczkach raczej, bo 0,20 l. Polecam.:)))))
Nie spóźniłaś się Wiedźminko, Ty tylko chciałaś zrobić wrażenie i dlatego zrobiłaś WEJŚCIE.:))))))):*
smoczka co najwyżej…. :)))))))
Gdyby faktycznie gospodarz serwował mieszankę szampana ze spirytusem, to mój powyższy wpis, oddawał by stan w jakim byśmy się znaleźli. Tymczasem pełna kultura picia. No to poproszę o szampana:))))Zdrowie jubilata, po raz drugi:))
Raz, dwa, trzy : STO LAT w! STO LAT ! STO LAT ! :)))))
Wszyscy razem!:))))) http://www.youtube.com/watch?v=Uo0CeuHgfd4
A mnie kuszą durne toasty, w stylu… Za tych co na morzu! Do dna.:)))))Czyżby nadszedł czas, żeby się oddalić po angielsku?:)))))
… dlaczego chcesz sie oddalac ?:)))
Coby nie zrobić z siebie większej idiotki niż jestem, Wiedźminko.:))))) A jest na to dziś szansa.:))))))
.. stanowczo poproś Kwaka o dolewkę, bo za mało szampana było :))))) *
Już, już biegnę po jeszcze i zaraz polewam!
Twoje zdrowie Quackie.:))))):*
Tylko nie durne, proszę!! Jako wdowa po marynarzu uważam je za bardzo stosowne!!
u Ciebie też nie przypala się papierosa od świecy ?:)
W Trójmieście się zachowuje ten zwyczaj, znam jedną osobę, która go natomiast z premedytacją łamie. Znajoma rozwódka, była marynarzowa.
Czyżby to “Zła kobieta była” ?. Czy może ów były , był zły ?:)))
Myślę, że oboje mieli swoje za uszami, ale znajomość kontynuuje tylko ona, on całkowicie zmienił towarzystwo, więc niestety nawet nie jestem w stanie porównać wersji, a zanim wydam jakąkolwiek opinię, wolałbym wysłuchać obu stron.
I nie gwiżdze na pokładzie, czyli w domu . Znam całą masę różnych “zakazów”
Że na pokładzie, to wiem, ale dlaczego taki zakaz funkcjonuje w moim domu, nikt, z tego co wiem, nie miał do czynienia z morzem. Może ktoś wie skąd wzięło się powiedzenie: Nie gwiżdż w domu, bo nagwiżdżesz w kieszeń komu?
Znalazło mi.:))) “W dawnych czasach ludzie bali się gwizdać. Sądzili, że za dźwięki odpowiedzialni są diabeł i złe duchy. Oni sprawiali, że szumiał las czy świstał wiatr przed burzą. Gdy ktoś gwizdał, odpowiadał mu diabeł, a to ściągało nieszczęście. Stąd wzięło się wiele przesądów. Nie wolno gwizdać w domu, bo w ten sposób zapraszamy tam diabła. Marynarze nie gwiżdżą na pokładzie, aktorzy w garderobie, a dziennikarze w redakcji, bo sprowadza to pecha. Stara legenda głosiła, że gdy robiono gwoździe, którymi przybito Jezusa do krzyża, gwizdała jakaś kobieta. Dlatego też niegdyś nie przystało gwizdać niewiastom, bo za każdym razem krwawiło serce Matce Boskiej.”
Dobre! A już najlepsze to ostatnie; czego to nie wymyślano, żeby jakoś ograniczyć kobiety!
Ludzie morza, to wbrew pozorom, bardzo przesądni osobnicy a na dodatek, ludzie bardzo kochający tak samo morze, jak i dom. Kiedy już wracają na lad, to trudno ich ruszyć.Noo, chyba , ze po miesiącu usłyszy się “poszło by się w morze”., a kiedy już tam są to tęsknią za domem. Taka dwoistość charakterów, jest niezrozumiała dla szczurów lądowych. Po latach z nimi spędzonych, można do tego przywyknąć:))
No i walnęłam. Jak łysy grzywką o parapet.:((((( Bardzo Cię przepraszam, Pani, wybacz mi, albowiem nie wiem co czynię.:(((((:*
Spoko, jak mówi młodzież, spoko!! Skąd Ci było wiedzieć?.
Mogłam wcześniej pomyśleć, sama kiedyś, nie ważne i mogę sobie wyobrazić…, i… Jest inny toast, który nikomu przykrości raczej nie sprawi… Szewski. Jebut!:))))
Hehehe!! A to mnie rozbawiłaś do łez Jaśminko!! Jebut!! No nie mogę!! . Wszelkie prawa zastrzeżone, czy mogę od teraz cytować?:)))
Oczywiście, że możesz, Pani.:))))):* To nie moje, to u mnie na wsi tak toastują.:))))) Powinnam oczywiście napisać Je (jest) but.:))))) Znam jeszcze inne, ale nie nadają się do powtórzenia w tym towarzystwie.:)))))
Dziękuję i kłaniam się, zarumieniony z emocji ; )
W dniu tak uroczystym, oprócz życzeń, chcę Ci podziękować. Podziękować za…. i za, i za…, i za, i za to , że dzięki Tobie trafiłam na Wyspę.:)))):*
Oj tam oj tam ; ) w końcu wszystkim wyszło na zdrowie.
Mnie, tak, ale czy wszystkim? Optymistą niepoprawnym jesteś Quackie.:))))))PS: Zawiesiło na chwilę zanim kliknęłam w Wyślij, jak odwiesiło to zamiast Quackie ukazało mi się Wanuackie.:)))))) Na literówkę to raczej nie wygląda. Czyli na co?:)))))
Proste, przed chwilą musiałem skoczyć na Vanuatu (http://pl.wikipedia.org/wiki/Vanuatu), ale już jestem z powrotem ; )
:)))))))))))
Sto lat, to w Twoim, Szanowny Jubilacie przypadku, jeszcze jest taktownie. Czyli do 67 roku życia dużo, ale nie przesadnie dużo, pracy, dobrze płatnej, a po tym 33 lata dużo wolnego czasu do wykorzystania według woli, na sowitej emeryturze.
Pięknie dziękuję : ) dużo, ale nie przesadnie dużo, to jest salomonowe wyjście, dla wszystkich zdrowe. Tego się postaram trzymać : )))
Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)
Hi hi hi, to samo i ja przeczytałam! A teraz chcę podziękować Jubilatowi za przyjęcie i życzyć wszystkim szampańskich snów! Dobranoc Wyspiarze, dobranoc:)
Dobranoc! Miłych snów! PS. Jasmine, ja też mam co chwilę to samo…
To był piękny wieczór Quackie.:)))) Tym piękniejszy, że mimo czasobraku, byłeś dziś z nami.:))))):*
A to było tak… Niepiśmienna baba ze wsi jestem i te wszystkie potrawy postne, i nie tylko, znałam tylko z czytania, bo nie ze słyszenia nawet.:)))Dawno temu… w czasach studenckich, kiedy zastanawiałam się czy w barze zamówić pierogi z serem, czy z mięsem…Zaprosił mnie na obiad znajomy z Krakowa. Jakoś nie zdziwiło mnie, że wystroił się jak stróż w Boże Ciało. Ja normalnie. Dżinsy i sweter.Lotna za bardzo nie byłam. Na początku nie załapałam, że zamiast do baru, wchodzimy do restauracji kategorii S. Trochę mnie zdziwiło, że od proga pingwiny kłaniają mi się w pas. Nie zrobiło też na mnie wielkiego wrażenia, że na sali panie w kreacjach wieczorowych, panowie podobnie.Siadamy. Dwóch kelnerów przystojniaków mi nadskakuje. Gapię się w menu. Czym, jak to się je? Pytam. Panowie tłumaczą cierpliwie, praktycznie wszystko robią zamiast mnie. Zapraszający ma niezły ubaw, nie mniejszy niż ja.Wtedy po raz pierwszy spróbowałam jak smakują homary, małże, ślimaki i inne “obrzydlistwa”.:))))
O, takie coś bym wykonał, w sensie spróbowania, ale koniecznie z instrukcją obsługi : ) Byłem kiedyś na krabich nóżkach i oświecono mnie, że do rozłupywania pancerzyka na nóżkach, żeby się dostać do mięska, to są specjalne szczypce; innym znów razem okazało się, że do tych samych nóżek dają drewniane młoteczki w tym samym celu, a że tych jadalnych stworzeń jest multum, to i narzędzi zapewne też : )
Jest sposób, żeby się nie turbować różnymi takimi.:))))) Wystarczy być mała kobietką, robić wielkie oczy a panowie kelnerzy na wyścigi starają się pomóc, tłumaczyć.:)))))
Nigdy jeszcze nie byłem małą kobietką, muszę chyba spróbować, ale coś jestem dziwnie spokojny, że mi to nie wyjdzie : (
Uda się, jeśli trafisz na kelnerki.:))))Kelnerzy nauczyli mnie także pić tequilę na sposób meksykański.:))))
To się nazywa manipulacja? Grunt, ze działa, Sprawdzone!.:)))
z cytryną i solą? Swoją drogą pamiętam taki opis z powieści “To” Kinga: jeden z bohaterów wyciskał sobie do nosa ćwiartkę cytryny, a potem drugą, po każdej cytrynie wypijając pół kufla bourbona, ponieważ, jak wyjaśniał “kiedy sok z cytryny znajdzie się w nosie, nie zwracasz już uwagi na nic innego” (za dokładność cytatu nie ręczę, ale sens był właśnie taki).
Z cytryną i solą.:)))) Opisu z cytatu sprawdzać nie będę.:))))) Strach się bać.:))))
Zdarzyło mi się też wprawić w osłupienie nie tylko współbiesiadników, ale też obsługę.:))))Było bardzo zimno. Większość znajomych zamówiła herbatę z rumem. Ja też. Do dziś pamiętam opadnięte szczęki gdy rum wypiłam, popijając herbatą.:)))))Za bardzo przejmujemy się konwenansami, boimy się co inni o nas pomyślą.:)))))
Dobranoc, J. : ) pięknych snów życzę i na takowe sam mam nadzieję…
Dobranoc Q.:)))):*
:)))))) ! ładny opis …. dla zakatarzonych:)))
Zapraszam piętro wyżej.:)
http://www.youtube.com/watch?v=8BTV-gRVrEY…. to moja ulubiona dobrancka…. a lampka już zapalona i też namawia do spanka :)))