Ech, Wasza Wysokość,
Rozłąki szafarko,
Znamy się tak dawno,że
I gadać nie warto.
Listu, co w kopercie,
Czekaj, nie rwij mi!!
…Śmierć mi szczęścia nie da,,
Miłość – daj je ty!
Ech, Wasza Wysokość,
Ty z obcej krainy,
Uścisk twój gorący,
Ale nie matczyny.
Swe jedwabne sieci
Z drogi zabierz mi
…Śmierć mi szczęścia nie da,
Miłość – daj je ty!
Ech, Wasza Wysokość,
Pani powodzenia,
Dla innych tyś dobra,
A dla mnie z kamienia.
Dziewięć gramów w serce…..
Czekaj!! Ja chcę żyć!
….Śmierć mi szczęścia nie da,
Miłość – daj je ty!
Ech Wasza Wysokość,
Ty – niezwyciężona!
Wiesz, że moja piosnka
Jeszcze nie skończona.
Przestańże, do czarta,
Łaknąć mojej krwi!!
…Śmierć mi szczęścia nie da,
Miłość – daj je ty….
Uścisk twój gorący,
Ale nie matczyny.
Swe jedwabne sieci
Z drogi zabierz mi
…Śmierć mi szczęścia nie da,
Miłość – daj je ty!
Ech, Wasza Wysokość,
Pani powodzenia,
Dla innych tyś dobra,
A dla mnie z kamienia.
Dziewięć gramów w serce…..
Czekaj!! Ja chcę żyć!
….Śmierć mi szczęścia nie da,
Miłość – daj je ty!
Ech Wasza Wysokość,
Ty – niezwyciężona!
Wiesz, że moja piosnka
Jeszcze nie skończona.
Przestańże, do czarta,
Łaknąć mojej krwi!!
…Śmierć mi szczęścia nie da,
Miłość – daj je ty….
Ośmieliłem się tłumaczyć Incitatus
Lubię to! Nie usuwam, choć to miało być innym razem! Onet nic nowego nie chce puścić, to sięgam po znane, już na Wyspie publikowane…….ale ładne!:)
Bardzo ładne!!! Lubię Okudżawę, wysłuchałam z przyjemnością.
Bułata Okudżawy nigdy za wiele! Bo przecie mi zal…
Żal… A ta piosenka przypomniała mi mojego rosyjskiego Przyjaciela, który niedawno zginął…
To piosenka z filmu “Białe słońce pustyni”. Można powiedzieć, że to jeden z “filmów drogi”:)
Nie mam nerwów do tego padalca, idę spać! Dobranoc:)))
Ładne …. bardzo. :)))) i przecież często się słucha ulubionych melodii, wracając do wzruszeń :))))
Tak… ja się wzruszyłam… idę spać, dobranoc.
Dobry wieczór – i chyba od razu dobranoc? Wrażeniami z Szerloka chętnie się podzielę, ale niekoniecznie już dzisiaj – chyba że ktoś chętny? : )
Krew się mocno lała? Witaj rankiem:)
Dzień dobry! Krwi nieco było. Rękoczyny, rany cięte, postrzałowe, od bomb, granatów ręcznych i moździerzowych tudzież pocisków artyleryjskich, nie mówiąc już o pewnym przemiłym panu, strzelającym zatrutymi kurarą strzałkami (tu bez krwi, za to z efektowną pianą na ustach trafionych osób).
Dzień dobry:))) I to wszystko na Baker Street 221B??!! Co ten Londyn musiał znieść:))
A nie, Londyn marginalnie ucierpiał : ) Natomiast pociąg do Brighton, część Strasburga, Paryża i Heilbronn – owszem. W ogóle akcja rozprzestrzenia się po Europie, nie ogranicza się, jak poprzednio, do Londka. Co zresztą jest fajne, widać, że to preludium do Wojny Światowej (pierwszej, oczywiście).
🙂 Scenarzysta z reżyserem zrobili z Sherlocka detektywa-komiwojażera “dedukcji stosowanej”?:) Ciekawe co na to powiedziałby sir Arthur!
Coś w tym rodzaju, z silnym naciskiem na polityczną wagę problemu z profesorem Moriartym Sir Arthur też kazał Sherlockowi działać na styku polityki i prywatności, na zlecenie domów panujących Europy (zdaje się w opowiadaniu o ukrytym liście, z Ireną Adler w roli głównej), a tutaj dodatkowo pojawia się brat Sherlocka, Mycroft (Stephen Fry!), który ewidentnie jest kimś w rodzaju wysoko postawionego funkcjonariusza wywiadu wojskowego (Sherlock: “jest miotłą, która sprząta pomyłki rządu brytyjskiego”). Sherlock wydaje się współpracować z bratem, usiłując nie dopuścić do wybuchu wojny, ale już jeżeli chodzi o wybuchy bomb, nie zawsze mu się to udaje.
Ponoć Mycroft umysł miał nie gorszy od Sherlocka, jeno leniwy był bardzo, niemobilny z wyboru i przez to talenta wielkie marnował. Tak to przynajmniej z lektury któregoś z utworów Doyla zapamiętałem. Co do prof. Moriartego zaś – zmartwychwstał jak i jego wróg, czy opowieść toczy się przed słynnym upadkiem ich obu do wodospadu Reinchenbach?? “A swoją szosą”, jak powiadali starożytni Czukcze, pomysłowość scenarzystów nie ma granic. Chyba najlepiej zademonstrowali ją na przygodach trzech muszkieterów i jednego gwardzisty pana des Essarts.
Ach, a tutaj akurat scenarzyści wykazali się pewną niekonsekwencją; sam dr Watson (w filmie noszący imię HAMISH, czyli szkocki James – tak na marginesie, nie kojarzę, żeby Sir Arthur kiedykolwiek przypisywał zacnemu doktorowi szkockie pochodzenie?) mówi, że Mycroft właściwie porusza się tylko pomiędzy domem, a klubem Diogenes (punkt dla scenarzystów, prawie dosłowny cytat z Sir Arthura), po czym w filmie widzimy go w wielu miejscach POZA domem. Chyba że chodzi o to, żeby miał reputację domatora, a w rzeczywistości mógł dowolnie podróżować służbowo.Wydarzenia nad wodospadem Reichenbach, zaaranżowane zgoła inaczej niż w odnośnym opowiadaniu, pokazane są w końcówce filmu. A co do muszkieterów, to czy masz na myśli tę ostatnią ekranizację, z machinami latającymi etc.?
Dając takie imię dr Watsonowi mogli składać hołd szkockiemu pochodzeniu sir Arthura:) Z machinami latającymi też już mamy przygody d’Artagnana? No popatrz, w zalewie innych, równie niezwykłych, musiałem ten akurat film przegapić. Ja jestem na etapie Milady de Winter strzeżonej przez samego Szatana, a ostatnim kadrem z filmu, o którym piszę (obejrzałem coś ze trzy kilkuminutowe jego fragmenty), jest widok pływającej w jakiejś wodzie głowy kata z Bethune! Coś mu ją wzięło i odcięło!:)
Ja z kolei nie kojarzę wersji, o której myślisz, Senatorze, brzmi, hmmmm, niszowo. A to, o czym ja pisałem, jest z kolei kompletnie alternatywną wizją – tu zwiastun, czyli z angielska trailer http://www.youtube.com/watch?v=mQd3MwT2fAM
Wiem na pewno, że go nie obejrzę… Bo przecież noc miałabym z głowy:)))
Joj. Ale Szerloka, czy Muszkieterów nie obejrzysz? I dlaczego noc z głowy, od nadmiaru wrażeń, czy ze zdenerwowania odbieganiem od oryginału?
Zdecydowanie Szerloka.. i właśnie od nadmiaru wrażeń, które wyżej wymieniałeś:))) Podglądnęłam zwiastuna i …… brrrr.. Nic na to nie poradzę, niestety – ten typ tak ma:)))
To, o czym wspomniałem ,akurat któregoś dnia leciało w telewizorni. Ja coś u siebie dłubałem, Senatorowa u siebie, a telewizor zasuwał sobie a muzom:) W przelocie raz i drugi spojrzałem i zdaje mi się, że jedną sceną było powieszenie zacnej małżonki prze hrabiego de la Fere, drugą zatrzymanie Milady w Anglii, a na sam koniec ta głowa. Tylem zobaczył i tylem zapamiętał!
Lubię:))) A Pan Senator dyskretnie, szarą czcionką przyznaje się do tłumaczenia tekstu:)
Lube..:)))
Też lubię Lube!:))
Dzień dobry.. Wstań Zenek, wstań.. Ależ dosypało, widoki przepiękne, zatem łopata w dłoń:)))
Witam operatora koparki przedsiębiernej-zasięrzutnej!!:)))
Pan se podjazd odśnież, coby sempiterna nie ucierpiała. Zbyt mocno:)))) Uff, jeszcze z 10m… I.. jutro – apiać :))))
Se z czego odśnieżę, z deszczu??:(
A to masz Pan przynajmniej czysty:)))
Ten deszcz?? Chyba nie bardzo:)))
Dzień dobry:)))
Markizie!!! Dzień dobry:)))) Zbiesił się, normalnie:))))
Śpijcie, śpijcie… Ktoś w górze tam chyba rozpruł pierzynę i lewą nogą dziś wstał, jaka by inną tu znaleźć przyczynę i co wyczytać z niebieskich ciał? Można zadzwonić by do Kopernika, linię gorącą z nim mam: on, co problemy niebieskie przenika, odpowiedź pewną by dał…:))))
Popraw mnie, jeżeli uznasz że sie myle.Rosjanin to czlowiek, który juz po urodzeniu, jest pogodzony z losem. Z losem, na który nie ma specjalnie wpływu.Nie szukaja tego, który im los kształtuje. Ani fatum ani Bog, po prostu LOS. Takie podejście, to godzenie sie z rzeczywistościom, mała gotowość ( motywacja) by ją zmieniać, czyli bierność.Przy takim podejściu nie jednostka jest wazna a “grupa”, stąd duża łatwość poświęcenia swojego losu na rzecz wspólnych celów, interesów.Ucieczka od tego może byc samotność lub popularny alkohol.Łatwo wśród nich znalść przyjaciela, niż partnera do zdobywania np bieguna.Przy takiej mentalności, car batiuszka jest ciągle tym który jest najwazniejszy. Jak sie zdenerwuja, to przegonią cara ale w jego mioejsce natychmiast wybiorą nastepnego,niech on wyznacza kierunki, byle ich nie szukać samemu.W sumie naród łatwy do kierowania, manipulowania, bardziej azjatycki niż europejski.I ta swoja mentalnośc potrafią wyspiewać i opisać w literaturze.Troche tej mentalności warto kupić ale nigdy przejąć w całości.
Witaj, Markizie:) Z jednej strony masz sporo racji, a z drugiej musisz wiedzieć, że jest to naród wielce zapobiegliwy, potrafiący wspaniale improwizować i przysłowiową garść piasku w złoto zamienić! Nie mają tak jak np Amerykanie wykształconego odruchu natychmiastowego łączenia się na wypadek jakiegoś nieszczęścia, ale potrafią tworzyć grupy powiązane wspólnym interesem nie gorzej od tych ostatnich. Nie mając od dawna wykształconych struktur na wypadek jakichś nieprzewidzianych zdarzeń, umieją świetnie, jak już wspomniałem, improwizować i błyskawicznie wyłaniają spośród siebie przywódców. A ci się zwykle sprawdzają! Tam gdzie inna nacja stawia na dobrze rozumiany egoistyczny indywidualizm, ta akurat stawia na doświadczenia grupowe. W różnych warunkach czasem to pierwsze lepsze bywa, czasem to drugie.
Dzień dobry ! ;))) komu sypnęło śniegiem, ten go ma. Ja mam buro…. 🙁
.. w dodatku moja mała panienka wykorzystała moją nieuwagę i podcięła sobie włosy:((((…. Troche jednak starsza byłam, gdy zrobiłam taką samowolkę :)))
Witaj, Wiedźmineczko:))) A mówiłem swego czasu: “między uszy” cherubinka?? Mówiłem!! I co to mi teraz z tego za satysfakcja:( Oberwała choć solidnie??
Musiałam ją ukarać za niedotrzymanie słowa…….. 🙁 Basia ma włosy do pasa, gęste i sypkie, więc rozczesywanie ich to naprawdę mała przyjemność i jednak ją męczą….
Musiałam ją ukarać za niedotrzymanie słowa…….. 🙁 Basia ma włosy do pasa, gęste i sypkie, więc rozczesywanie ich to naprawdę mała przyjemność i jednak ją męczą….
Nabiłaś wnuczkę???!!! No wiesz, gdybym mógł to….to…to pokazałbym Ci jęzor!!!:((
a w życiu śmiertelnym ! :))))) nie pozwoliłam oglądać bajek i tyle było 🙂
A to jeszcze pół biedy!:))
To współczesne, młode pokolenie jest straszne. Znałem taką, co to w dzieciństwie, pod nieuwage babci, podwiązała sobie jajowody. Coś my sie umęczyli, jak juz dorosła. I nic. Nie rozwiazali
Niech Nam będzie Dzień Dobry Bardzo.:)))))Wzruszliwie i zabawnie, miło się Was czyta.:)))
Dobry, ale również Wietrzny I Mokry, przynajmniej Tutaj : )
Dzień dobry wszystkim!!! Lepiej późno niż wcale, prawda? Ale zatrzymały mnie ważne sprawy na stałym lądzie, więc wybaczcie moje spóźnienie. Tutaj jest też mokro i wietrznie. Pogoda pod zdechłym Azorkiem. Chciałam też pogratulować Senatorowi świetnego tłumaczenia tekstu.
Witam:)) Pogoda – jak powiadali moi krewcy przodkowie – taka, że albo się upić, albo komu w gębę dać!:)
Całą noc lało, że o wianiu nie wspomnę. Teraz też za specjalnie nie jest.:)Szkoda, że do kina mam daleko, obejrzałabym tego Szerloka.:)
No cóż, w Wyborczej recenzje są raczej odstraszające, ale recenzentem jest Paweł T. Felis, u którego, jak napisał jeden z komentujących pod tekstem, “nie ma szans nic poza alternatywnym filmem irańskim lub awangardą kina benińskiego” : ) faktem jest, że Szerlok z filmu równie sprawnie posługuje się umysłem, co sztukami walki, ale inteligencji mu odmówić nie można. Natomiast scenariusz ma pewne nielogiczności, np. w miejscu, gdzie zamach snajperski jest maskowany wybuchem bomby – jakby nie wystarczyła sama bomba, po co jeszcze fatygować snajpera (przynajmniej sądząc po efektach wybuchu)?
Cóż, snajper też ma potrzeby. Wszystko drożeje, wydatki rosną!
Wnioski z nieudanego zamachu na Hitlera pod Kętrzynem?
Może i tak, ale w filmie jest 1891, Adolf się jeszcze nie urodził!
Sir Artur pisał przed, ale scenarzysta po :))))
Ale byłeś na filmie, Tetryku? Czy też, jak Franc Fiszer, masz nade mną tę przewagę, że go nie widziałeś?
Przynajmniej tę – mam ! :)))))
: ))))
Witaj, Jasminko:)))
:))):*Cała mnie bolę, że se narzeknę.:))) Do zaniebawem.:)))
Mam kolejną przerwę w skakaniu, bo za bardzo sypie śnieg. Przynajmniej w tv popatrzę jak pada.:))))) U mnie na szczęście księżycowo i nawet jedną gwiazdę, nie licząc mnie;), ujrzałam na spacerze będąc.:))))
Cześć Anielska Gwiazdo:)))) lub.. Gwiazdo Anielska.. Jak se wolisz :))))
Wiedźminko.:)))))))):***
Dobry wieczór:))) Zaraz i noc będzie. Krótki ten dzień:(
Dzień wprawdzie krótki,ale już z górki, bo go zaczęło przybywać. U mnie śniegu nawet na lekarstwo, cały czas wieje i pada deszcz z przerwami. Byle do wiosny…
Powolutku przybywa, fakt, ale jeszcze tyle zimy przed nami!:(
Tylko co to za zima, która jesień przypomina…
Nieciekawa, ale przynajmniej nie musisz się odkopywać.. Ale dostałam w kość:)))
Odkopywać się nie muszę, ale pewnie nie wiecie, że o godz, 16,00 w okolicach Jarocina było trzęsienie ziwmi!!!
Słyszałam w tv mówili… Ale się narobiło:(
Dobry wieczór ! właśnie przeczytałam o tym trzęsieniu ziemi….. 🙁 dobrze, że nie mamy wulkanów 🙂
Piszą na onecie?
Tak, Bożenko, jest notka i wyjaśnienie, ze to nic groźnego…:)
Spokojnej nocy, dobranoc:)
Dobranoc Skowronku…. :)))
Jako, że mi tak jakoś w ciągu dalszym…to…Dobrej nocy Kochani.:)))) Może tym razem i ja się załapię?:))))
Dobrej nocy Jaśminko…. też jakoś mi tak…. 🙁 więc chyba za trochę zapalę lampkę i spróbuję poderwac Morfeusza, jesli zechce opuścić All_ę dla mnie :)))
Spokojnej nocy i kolorowych snów wszystkim życzę:))
Dlaczego tyko snów ?http://www.youtube.com/watch?v=Wy5tKASdRLQ
Słusznie….. lepiej żyć kolorowo :))))) jesli tylko się uda :)))
Pora na sen……. lampka świeci niezawodnie, nic złego sie nie może wydarzyc :))) Dobranoc.
Dzień dobry!!! Jeszcze śpicie? Pobudka!!! Już trzeci raz tu zaglądam i widzę, że pustki na Wyspie…
Dzień dobry:))) Cię bym dzisiaj na pewno obudziła.. Tylko ten Onet:( Ileż trzeba mieć cierpliwości…, czy on już pada???:))))
Dzień dobry:))) Ludzie o czystych sumieniach tak mają, śpią długo i spokojnie!:)))
Ja mam sumienie czyste, więc śpię spokojnie, ale krótko, bo śpię prędko.
Dzień dobry:)))) Śpiące to towarzystwo, oj śpiące!:)))
To Panu spało się wspaniale, czyż nie?? :))))
Donoszę uroczyście, iż piętro dobudowałam:)))