Było to daleko stąd, na pewnej farmie.
Któregoś dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę ryczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić.
W końcu farmer zdecydował. Zwierzę było stare, a studnię i tak trzeba było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią.
Z początku osioł zorientowawszy się, co się dzieje, zaczął ryczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni. Zdumiał się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, zwierzę robiło coś niesamowitego. Otrząsało się i wspinało ku górze. W miarę, jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało coraz wyżej. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje krawędź studni i szczęśliwy oddala się truchtem!
Życie będzie zasypywać cię śmieciami, każdym rodzajem brudów. Sposób, aby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę. Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności…
Na Dobranoc dziś ode mnie…http://www.youtube.com/watch?v=cdUi0Y5piAYŻyj z całych siłI uśmiechaj się do ludziBo nie jesteś samŚpij, nocą śnijNiech zły sen Cię nigdy więcej nie obudziTeraz śpijNiech dobry BógZawsze cię za rękę trzymaKiedy ciemny wiatrPorywa spokójSiejąc smutek i zwątpieniePamiętaj, żeJak na deszczu łzaCały ten świat nie znaczy nic a nic…Chwila, która trwaMoże być najlepszą z Twoich chwil…Idź własną drogąBo w tym cały sens istnieniaŻeby umieć żyćBez znieczuleniaBez niepotrzebnych niespełnieniaMyśli złychJak na deszczu łzaCały ten świat nie znaczy nic a nic…Chwila, która trwaMoże być najlepszą z Twoich chwil…
Proszę…posłuchajcie, nie zniechęcajcie się, że to rock & blues. Nie uszkodzi Waszych uszu, śpiewa o oczywistościach, o których często zapominamy… A szkoda… Tak mi się jakoś z Opowiastką skojarzyło…
Samotność to taka straszna trwoga…To jeszcze to…Czy to dziecko wiedziało o czym śpiewa? Wątpię…Ale…”Tak zaśpiewałaś, żeśmy płakali” – powiedział jeden z członków zespołu Dżem podczas spotkania z Magdą. http://www.youtube.com/watch?v=Ep60kb4-AUU
Jak na deszczu łza cały ten świat nie znaczy nic….
Do popotem Kochani.:)))
Jaśminko, to śliczna opowiastka na deszczowy, długi wieczór :))))
Dziękuję Wiedźminko.:))):* Przez bardzo długą chwilę miałam wrażenie, że piszę sama do siebie.:)))
Mojemu blogowi bardzo długo nic nie było, stąd wnoszę, że nie tylko ja miałam taką wątpliwoą przyjemność .:(
Jasmine, przepraszam, ale ja obok. Opowiastkę przeczytam później. Nie wiem dlaczego wdrukowało się w mojej pamięci, że Senator urodził się 10 grudnia. To ta przeklęta skleroza. W moim wieku to niby zrozumiałe, ale głupio. Znów wyszłam na nie wiadomo kogo i nie złożyłam Mu wczoraj życzeń:((( Dziś wprawdzie jeszcze dziewiąty, ale ja składam Szanownemu Panu Senatorowi najlepsze życzenia awansem na jutro:) Musi być po mojemu! O! Zdrowia życzę i wiele radości z dowolnego powodu. A każdy jest dobry. Trzym się Senator:)))
Witaj Bo ! Już wczoraj senatorska data została wyjaśniona….. Senator będzie przez nas zmuszony do biegania po piętrach, bo się pospieszyliśmy z życzeniami i darami :))) Tak więc….. chwilowo możesz nie łykać lecytyny :)))))
… ” chwilo trwaj “…. bez lecytyny :)))*
Dzień dobry:))) Senatorowi poszła z wiatrem podstacja średniego napięcia… Najważniejsze, że zdrów! :)))
Dzień dobry Skowronku …. co tam podstacja, gdy Senator nam kwitnie ! :))))))
“…Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności ” – wiecznej.
Liczy krople pod prysznicem?? Hę??:)))))
Dzień dobry ! wieje, ale nie leje… a lało porządnie przez całą noc. 🙂
A osioł się cieszy (martwi?) złą sławą.”Słuchajcie słów niewinnego dziecka” zawołał ojciec tego nieznośnego bachora, który powiedział, że król jest nagi (bajka Nowe szaty króla)Później to widziałam w filmie “Królowa”: z Helen Mirren, tylko odwrotnie. Dziecko powiedziało, że królowa jest KRÓLOWĄ.Świetne, Jasminko!
Co to nikt się nie odzywa i w ogóle frekwencja matna. Ja mam usprawiedliwienie, bo Janek, biedactwo ma zapalenie ucha, obustronne.
Pozdrowienia Kreciu i serdecznie współczuję maleństwu. Biedactwo kochane.
Dzień dobry! Korzystam z okazji i się melduję. Wszyscy zdrowi i syci wrażeń, wczoraj i dzisiaj jeździliśmy kurort wyżej, czyli w Val Thorens, bo nasz otwierają oficjalnie dopiero jutro. Na razie najwyżej, gdzie nas wwiozła kolejka, to 2940 m npm. – i zjechałem stamtąd, bez strat w ludziach i sprzęcie ; ))) Jak już jestem, to składam najserdeczniejsze życzenia wszystkim Solenizantom, przeszłym i przyszłym, bo coś widzę, że mijają mnie niezłe imprezy na Wyspie! A więc: oddechu głębokiego górskim powietrzem, czystego światła jak odbite od nieskalanego nartami śniegu i toastów francuskim winem, co idzie do głowy, rozwesela, a nie osłabia!
Świetnie, że masz śnieg i frajdę ze zjazdów . :))) Niech pogoda i dobry humor Cię nie opuszczają Kwaku :))
Temu to dobrze… A my tu się użeramy z Onetem… Gdzie sprawiedliwość?? Serdeczne p.Q :)))
Jaśminko, osły to mądre stwory. Ze zbioru żydowskich anegdot (chyba była w “Przy szabasowych świecach: Safjana) pamiętam taką:Trzech rabinów spotkało się, aby podyskutować n/t Tory. Późną nocą jeden z nich, nieźle wstawiony, wracał do domu na swoim ośle. Po drodze trzeba było przebyć w bród mały strumień. Osioł stanął na środku brodu i napił się nieco wody. Gdy skończył, pasażer zaczął go zachęcać: – Napij się jeszcze! Dla towarzystwa… – powtórzył wszystkie te argumenty, którym zawdzięczał swój obecny stan. Osioł oczywiście nie uległ namowom.Rozważając ten przypadek rabin stwierdził samokrytycznie, że jego osioł przerasta go rozumem…
Osiołek ze Shreka też był dobry.Janek czuje sie coraz lepiej. Kotowi Pasieńkowi wyrosły stałe kły górne, a mleczne jeszcze nie wypadły.