Byłam pewna, że wszystko spłonęło w kaflowym piecu gdy przeprowadzaliśmy się do nowego domu. A jednak nie. Odrobina jakimś cudem, pewnie przez moje rozstrzepanie gapowate, ocalała. Ku pamięci. Mojej.
Pozwólcie, że się z Wami podzielę.:) To nie wszystko, tylko część, ale do publikacji jako i te się nie nadają a zanudzić na śmierć Was nie chcę.:)
Zdaję sobie sprawę, że zapiski mają wartość przede wszystkim dla mnie.:) Pisane od początku do końca do szuflady, nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego.:)
Miałam 8 lat. Skończone. Lindleya 4. Warszawa.
Szczęście
Teraz już wiem dlaczego
szczęście jest niewdzięczne
tak rzadko nas odwiedza
Czy choć przez chwilę
ktoś je pokochał
ktoś je odwiedził
ktoś do niego zadzwonił
ktoś zapytał o zdrowie
Wszyscy chcą je tylko mieć
………………………………………………………………………………………………………………
Kolejne drobiazgi z czasu gdy już byłam starsza. Najpóźniejszy, chyba, mnie 14-letniej.
Się
stałam się słowem
przypadkiem zasianym
gołym, zaschniętym
bez nadziei
Chudy Anioł
o nim się już nie mówi
chude Anioły odeszły
oślepły od patrzenia
…………..
zgasiłeś mnie jak pet w śmierdzącej popielniczce
zgasiłeś by nikt nie zapytał
czy masz ogień dziewczynko z zapałkami
…….
nie umiem zapomnieć
tego kawałka nadziei
który zabrałeś
nie dając w zamian nic
To podróż sentymentalna. Dziś już nie pamiętam w jakich okolicznościach “stworzyłam” nastoletnie “dzieła”.:) Pewnie byłam śmiertelnie, nieszczęśliwie zakochana.:)))
Ta nasza młodość… ten szczęsny czas….
Proszę o wyrozumiałość dla dziecka którym wtedy byłam.:) Nie osądzajcie mnie zbyt surowo.:)
Fajne. Najlepszy jest kawałek na poczatku. O totolotku
Wygrałeś Markizie? To się podziel.:))) Skowroneczek z Wiedźminką, Ty ze mną.:)))
Dzień dobry. Ekspresję młodzieńczą da się wyczuć w tych wierszach. Najmocniejszy chyba ten najkrótszy, z popielniczką, pozostałe też nieobojętne. Pierwszy? W wieku 8 lat? Hmmm… Zdolne dziecko : ) U mnie z takich mniej więcej pomysłów biorą się Lajkoniki ; )
Jak każde dziecko urodziłam się genialna! A potem poszłam do szkoły.:)))Ten pierwszy, to “zasługa”, patrz adres.:) Kiedy się leży przez rok bez dostępu do telewizji, o internecie nie wspomnę, poza czytaniem i pisaniem nie wiele ma się do wyboru.:) A i dorasta się odrobinę wcześniej.:)
PS: Nawet nie porównuj Quackie.:))) Twoje Lajkoniki to wyżyny dla mnie nieosiągalne!:)))
Hej, ale zobacz – opierają się właśnie na takich pomysłach, opracowanych w formie fabularnej, a nie lirycznej. Szczęście, którym nikt się nie zajmie i któremu nikt się nie odwzajemni, wszyscy chcą je tylko mieć? Temat jak złoto, nic, tylko mi siąść i pisać! Oczywiście przy założeniu, że to ja bym taką rzecz wymyślił : )
Może nawet bym, ale… Od wieków wieków amen, już w podstawówce, słyszałam: Konkrety proszę, bez wodolejstwa! Konkrety kojarzą mi się od tamtej pory tylko z faktami. A takie pisanie wymaga opierania się na niefaktach także. Jakaś blokada nastąpiła.Ktoś kiedyś, nie tu, tam, napisał, chwaląc, że piszę sms-owo. Zwięźle.Za dużo gadam. Reszta niech będzie milczeniem.:)))
Nawet konkrety wymagaja wyobrazni. Powiesz, że masz temperament. Niby konkret ale bez dowodu to tylko “poezja”.Tak więc dlatego nie interesuja mnie ani poezja, ani konkret, tylko dowód na istnienie tego ostatniego.Muszę sie jakoś zrechabilitować za te wygłupy na temat poezji.Na jakiś czas wystarczy, do momentu az sie pokaże nowa poezja.PS. Masz?
Nie mam Markizie.:))) Już nie piszę. Wszystko co miałam do powiedzenia napisano przede mną.:)))Obawiam się tylko żebyś nie domagał się dowodów.::)))Twego rozczarowania się obawiam, żeby nie było, że.:)));)
niezupełnie sms-owo Jaśminko, niezupełnie. I niech tak zostanie :))
Umówmy się Quackie, że to Twój pomysł i napisz. Ciekawam bardzo co z tego wyniknie.:))
Brawo!!:))
Dziękuję Senatorze.:))) W imieniu wewnętrznego dziecka bardzo dziękuję.:)))
Trochę mi teraz żal, że z tamtego okresu nic poza tym nie przetrwało. Spaliłam, bo bałam się, że ktoś przeczyta?Żal, jak zdjęcia na którym z gołą pupą, mama ściągnęła spodenki i majtasy, maszerowałam do wychodka na podwórku.:)))Podarłam, już dziesięcioletnia, szkoda…
A jak ja tego żałuję!:)))
To se zbuduj wychodek, korzystaj i nie zazdrość innym.
Już mam! I po radości budowania!!:((
To druga obok. I walcz z rozterkami
Co ja, Kazimierz Wielki jestem??:)
DzieńDobry:)) Sami literaci:))) Ja również w dzieciństwie byłem pisarzem, wymyślałem tytuły typu, “Szlakiem złotej strzały”, następnie planowałem okładkę, ilustracje, fabuła wydawała mi się mało istotna :))
Ja niedoszła literatka Stateczku.:))) Mię w to nie mięszaj!:))) Mnie to przeszło, jak niestety? dorosłam.:)))
Jaśminko…. nie bez powodu podałaś adres na Lindleya ?… ten wiersz jest taki ” dorosły” i powiem Ci ,że brzmi mi jakoś znajomo….. pewnie dlatego, że wszyscy chcą mieć szczęście. Ale zastrzeliłaś mnie tą “śmierdzącą popielniczką”…. dumam i dumam dlaczego aż tak ? :((
Nie bez powodu Wiedźminko Lindleya 4. To trauma, która towarzyszyć mi będzie aż do śmierci.:)A jednocześnie…Na Lindleya 4 piękna willa stoi, mieści się w niej klinika młodzieży wesołej.:))) Itd… na melodię piosenek kolonijnych.:)))Popielniczka? Nie pamiętam.:) Nadwrażliwa nastolatka, trudny okres dojrzewania?:))
Ty się zakochałaś, On nie zwraca na Ciebie uwagi, On chce, Ty nie… Nie przerabiałaś tych nastoletnich “tragedii’?:)))
Mogłaś go zgarnąć na ciąże, blizniaczą – dla pewności.
Jako 12-latka np. Markizie?:)))
A to przepraszam. Na pojedyńcza.
Nie chcę niechcący znowu wywołać burzy w szklance wody Markizie, na żartach się CHYBA znam, ale… Od dzieci wara!:))) Od tych, które siadają na kolanach i “same się napraszają”, takoż.:))Wiem, że się nie oburzysz, że zrozumiesz, a ja dołożę, korzystając z okazji, swój kamyczek, dla innych, na wszelki.:)))Takie mam zboczenie.
Jaśminko… ja jestem inna niż Ty, więc i inne mam ” środki wyrazu”. Nie napisałabym tak jak Ty o odrzuceniu….. z tego właśnie powodu. A już Kwak napisał, że ten pet w popielniczce jest bardzo mocny.
Mnie to okreslenie dużo mówi i ” podmiocie lirycznym ‘…..
Taka też jestem Wiedźminko. To się nazywa nadwrażliwa. Ale przede wszystkim radosna optymistka.:)) Mówią, to wiedzą co mówią.:))Przesadziłam z tym tematem? Obawiałam się, że tak, ale… najwyżej…trudno… Już nie cofnę…
W niektórych sytuacjach bardzo szybko się dorasta Wiedźminko. Kiedy po roku, brak widzeń, szpital to nie więzienie!! zobaczyłam mamę, pomyślałam: Czego ta obca kobieta ode mnie chce?!
Dzieci mają niesamowitą, niewyobrażalną wręcz właściwość przystosowywania się do ekstremalnych sytuacji.
Cholera, Lindleya 4!!!!!
Wyobraź sobie jak byłam przerażona gdy zobaczyłam nad sobą twarz czarnego jak heban studenta i uśmiechnij się.:))) U mnie na wsi takich nie było.:)))
Strach potrafi wracać!
Miało wyjść radośnie, wyszło jak zwykle…I kto mi teraz uwierzy, że jestem niepoprawną optymistką? Tak o mnie mówią. Mówią, to wiedzą, co nie?
Był czas, że i każdemu z nas było bardzo, bardzo ciężko…….ale na szczęście ….istnieje czas przeszły, prawda?:)
Prawda Senatorze Kochany.:***:) Było, minęło… Nie chciałam zasmucać, to tylko wspomnienia.:) Szukałam PUK-a.:) Znalazłam przy okazji swoją dziecięcą “twórczość”.:) To nie jest powód do smutku.:)
Bo istotnie nie jest to powód do smutku…… pokazałaś coś bardzo osobistego z lat, gdy emocje są najmniej kontrolowane.
*
Z kontrolowaniem emocji mam problem do dziś. Próbowałam z tym walczyć, ale jak widać, nie bardzo mi się to udało.:):*
U Was też jest taka cudna pogoda?:))) Poranek powitał mnie zachmurzeniem dużym i opadami umiarkowanymi. Teraz mam za oknem Złotą Polską Jesień. Czego i Wam życzę.:)))
Jest pięknie, więc wrócę wieczorem :)))))))
Alakazaam-information found, porlbem solved, thanks!
mRhgN2 hrauemjxbplr
zTaWLn , [url=http://igftddgwquqd.com/]igftddgwquqd[/url], [link=http://mofnwvqwclkb.com/]mofnwvqwclkb[/link], http://tmhgufatgzje.com/
6ldYxs dzqvvopfiayo
21QMjK , [url=http://pxwktyivczsl.com/]pxwktyivczsl[/url], [link=http://hrzksmmwfpky.com/]hrzksmmwfpky[/link], http://zlkoshqoizlj.com/
Co ja robiłam, jak miałam 8 lat?Napewno nie pisałam tak dojrzałej poezji.Na pewno nie przeżyłąm takiego horroru jak rok szpitala bez odwiedzin. Jak można było coś takiego wymyśliślić. 1/8 życia.
Witaj:) Życie często pisze parszywe scenariusze.
Witaj nawzajem.Mnie tez napisało jeden z paskudniejszych, ale wiele później. I już się zakończył.
A ja już nie pamiętam swoich. Czasem warto mieć sklerozę:)
Witaj Lukrecjo.:))) Nigdy nie jest tak źle, żeby gorzej być nie mogło.:)))Ja miałam przynajmniej książki i wyobraźnię, na szczęście naumiałam się czytać jako 4-latka i uwielbiałam to. Inne dzieciaki nie miały tak dobrze.
Witaj JasminkoJa nauczyłam się czytać w połowie pierwszej klasy. Ludzie śmieją się z takich rzeczy jak lateralizacja krzyżowa, ale to polega na tym, że jak w elementarzu było napisane As, to ja nie wiedziałam, czy to as, czy sa.Ciekawe, że najpierw załapałam z cyferkami.:)))
Kochana Lukrecjo, Jestem tą od dzieci, wiem o czym mówisz. Cieszy, że mimo i pomimo sobie poradziłaś, dziś jest takim dzieciom łatwiej, My musiałyśmy walczyć o swoje. Czy to źle? Nie wiem, mimo, że wszystkim dzieciom bym….
Pod wrażeniem….
Dobry wieczór, Tetryku:)
a ja pod Tobą. Wprawdzie Senator nas rozdziele ale nie rozdzierająco.
A cóż Cię tak wrażnęło Tetryku kochany?:)))
Tylko kobieta potrafi pytać tak kokieteryjnie! ;))
Tylko mężczyzna potrafi tak unikać konkretnej odpowiedzi.:)));p
I se pogadali!!!:))))))))))))))))
Się poturlam.:))))))))) Rozbawiłeś mnie Senatorze.:))))))))):***
Mam dostane od żony Przyjaciela, zwanej Żabą, dwa tomiki Jej haiku. Kiedyś się z Wami podzielę moimi ulubionymi.:)Szkoda, że jako dziecię nie miałam pojęcia o tej formie wypowiedzi. Nie utopiłabym się w powodzi słów i może nie zarzuciłabym pisania?:)
Temat zaszedł dalej niż przypuszczałam o świcie.Apeluję!, zróbmy wszystko, żeby takie dzieciaki jak ja i ich rodzice, nie byli zostawieni sami sobie. Żeby już nigdy żadne dziecko z dumą nie wspominało, mimo, że ONI doprowadzili do zaniku mięśni, odbudowałam je sama, nauczyłam się chodzić sama, jeździć na rowerze nauczyłam się sama, z pomocą starszego brata. Wszystko to ponownie!Pomóżmy dzieciom.Wypadki chodzą po ludziach, ludzie po wypadkach leżą! Tak mało potrzeba czasami, żeby nie leżeli!
Ja sobie poradziłam, byłam uparta! Mimo bólu, intuicyjnie robiłam to, co powinien robić fizjoterapeuta. Czas zaplątać się w politykę? Zimno robi mi się na samą myśl, ale może trzeba? Tak tylko pytam, bo wiem, że od czasów komuny nic się pod tym względem nie zmieniło.
Kochani, po południu tak mnie zamroczyło, że musiałem się położyć, dopiero teraz jest lepiej, chyba lekarstwa zaczęły działać, niemniej nie mam zamiaru przeciągać struny i dalej się kładę, już nie z musu, ale z rozsądku. Dobranoc!PS. Jasmine, nie ważyłbym się tak wziąć cudzego pomysłu! Zwłaszcza dobrego! Niech zostanie w tym wierszu z Lindleya, niech tam błyszczy.
Zdrowiej Quackie.:):*** Jutro będzie lepiej, wiem, dziś to przesilenie.:) Sen to najlepsze lekarstwo.:) Zatem śpij, bajki śnij i zdrowiej.:)A o Szczęściu warto by napisać.:) Nie chcę, żeby zostało tam, choć tam najbardziej potrzebne.:), alr nie tylko tam.Wyzdrowiej i napisz, zrób to dla mnie, proszę, bo ja nie potrafię.:)
Napisz, proszę, ciąg dalszy, podaj rękę szczęściu, wiem, że potrafisz.:)) Ono może być wszędzie, nie musi zostać tylko tam.:))
Dla wszystkich, dla chorych dzieci i dorosłych, niech obudzi się dzień radosny…http://www.youtube.com/watch?v=96pA2-OdXNIDobranoc Kochani.:)))
Śpij…bajki śnij… Pamiętaj, nie jesteś sam… Zapukaj gdy jest Ci źle, tam za ścianą jest człowiek, taki jak Ty.:))
Dla tych. którzy mnie lubią Marka Grechuty, są tacy? Moja prawie równie ukochana Edyta Geppert… Nadejdzie sen…już śpij…http://www.youtube.com/watch?v=yG-GpIsjX68&feature=related
Dobranoc…… zapalam lampkę z życzeniami zdrowia, zdrowia i raz jeszcze zdrowia .. Wszystkim
Czy to świat śni się nam, czy to my się śnimy komuś…?http://www.youtube.com/watch?v=qWIpgUmrB0w