Był późny jesienny wieczór, gdy małemu kotkowi udało się zauważyć, że okno na strychu zostało niedomknięte. Wystawił główkę i z ciekawością rozglądał się, obserwując słabo dotąd znany krajobraz nocnego miasta. Gdzieś na dole coś hałaśliwego ruszało się i błyskało światłami – takie podobne do samochodu gospodarzy, tylko mniejsze – ale jako odległe nie budziły poczucia zagrożenia. Wyżej rozpościerała się ciemna przestrzeń dachów o nieregularnych liniach, gdzieniegdzie przerywana jaśniejszymi oknami poddaszy. Wszystko to było dziwne, piękne i fascynujące młodziaka.
Na gzymsie w pobliżu okna zamajaczył jakiś ruchomy kształt, o nieco innym odcieniu szarości niż gęstniejący mrok wieczora. Mały nastroszył się, ale zanim uciekł, uspokoił się – rozpoznał przybysza. Przed nim stał na gzymsie duży, pręgowany kocur – wąsy i oczy podobne do mamy,futro trochę inne i większy, ale ogólnie swój.
– Co tu robisz, Duży Kocie? – zapytał mały, całkiem już zapomniawszy o lęku.
Duży popatrzył bez nadmiernego zainteresowania.
– Idę się trochę połajdaczyć – odpowiedział na odczepne. Młody nie chwycił aluzji.
– A mogę iść z tobą? To jest fajne? – zapytał skwapliwie.
Dużemu było wszystko jedno.
– Jak chcesz,to chodź.
Nie trzeba było dwa razy powtarzać -młody zgrabnie wyślizgnął się przez okno i po chwili był już na gzymsie obok dużego. I poszli w miasto: jeden gzyms, drugi gzyms,jakiś komin, zeskok pół piętra niżej… Niestety duży, znacznie sprawniejszy, szybko zgubił małego natręta. Młody został więc wkrótce sam na jakimś dachu. Zrobiło się już całkiem ciemno, w dodatku zaczął padać deszcz. Młody otrząsnął futerko,zastanowił się i zamruczał do siebie:
– Ech, połajdaczę się jeszcze najwyżej chwilę i wracam do domu!
Po upalnej sobocie perspektywa chłodniej jesieni nie taka straszna! Tę historyjkę dedykuję szczególnie Senatorowi, z wiadomych powodów.
Witam:)) Dziękuję, Tetryku, postaram się w jakiejś przewidywalnej przyszłości zrewanżować. Z wiadomych powodów!:))
DzieńDobry:))) Wróciłem do domu…………..
Upewnij się, może jest odwrotnie i to dom wrócił do Ciebie.
Domy rzadko się łajdaczą :)))
Cześć wszystkim. A szkoda. Byłby to arcyciekawy widok:))))
.. staja na głowie ? :)))
Stateczku… jak było na wielkiej imprezie ? nie byłeś chyba na małego koteczka ?:))))
Hi, a może “pieski” były? :))) Onego czasu, dość sporego po nich kaca miałam:))))
Zobaczyłem wieś na której nie byłem od czterdziestu lat, spotkałem ludzi z którymi tyle lat się nie widziałem. Jak mi ktoś powie, iż Polska się nie zmieniła na korzyść to mu pysk obiję, jak to zaleca Szanowny Senator :)))
Witaj:))) Oj i jak się zmieniła! Pozwolę sobie za dni kilka zamieścić na naszej wyspie drobne wspomnienie z mego ostatniego pobytu nad Bugiem:)
ooo, to bardzo interesująca wiadomość Senatorze ! :)*
Cóż, niezbyt często pisuję, bo to i warsztat nie ten i umiejętności brakuje, ale tym razem muszę pewien obrazek Wam zaprezentować, a namalować go nie potrafię. Tego też nie umiem, zatem druk litościwy jedynie mi pozostaje:(
:))) Podpowiadać Stateczku nie muszę(?) kogo w pierwszym szeregu do obicia..:)))))
Nie rozdrabniajmy się, lejemy cały pierwszy szereg!! I drugi w chwilę później też!!:))
No jasne, że przyznam Ci rację:))))
Ech, ta kocia natura – nie zna granic ni kordonów, niezależnie od wieku delikwenta.
Witaj dawno niewidziana ….. gdzie Cię nosiło ? :))
Wyjazdy, remonty, remonty, wyjazdy…jak to w wakacje. Na szczęście od jutra do pracy
Witaj łoj, bardzo, ale to bardzo dawno nie widziana:))) Wyremontowałaś fachowcami?? Z prawdziwego zdarzenia, oczywiście:)))
Tia… Nie będę opowiadać, raczej książkę o tym napiszę. Bo o takich fachowcach to się filozofom nie śniło…
Bo widzisz fachowcy się bronią.Fachowiec wezwany do naprawienia własnoręcznie zepsutego przez zlecająca kranu, nie bronił się, pogodzony z losem. Nalewana do kieliszków wódeczność dzielił na 2, połowę wypijając, a połowę wcierając we włosy. Na pytanie a czemóż to panie Ireczku tak pan wcierasz w te przepiekne loki,odpowiedział ” bo wiem co mnie tu czeka i mi własy dęba stawają.”Inni fachowcy, stosujący zasade ” u mnie zdrowie wazniejsze od pieniędzy” jak tylko się zorientują, że kran jest specjalnie przekręcony i cieknie lub ściany pokoju dziececego zachlapane kroplami na potencje,to tak kombinuja z pracą, by nie zostać sam na sam ze zlecajaca i jak juz sie nie uda inaczej to gotowi nawet zrezygnować z zarobku nie kończąc pracy, byle uciec.Jak sobie uświadomisz, w jak niezwykle trudnych sytuacji są rzemieślnicy indywidualni, nie chronienie przez zw.zaw.to zrozumiesz dlaczego te remonty trwaja tak długo. Jest rada? Chyba tylko jadna postawienie sprawy. na początku robimy to ca ma być na końcu czyli wyrazy wdzięczności i do robaty. Jak pan będziesz sie op… to ponowie wyrazy.I masz fachowca z głowy. Tyra dzień i noc byle go nie dopadły kolejne wyrazy.Ciężkie jest zycie fachowca. Wiem coś o tym. Akuszerem byłem i przyjmowałem porody w domach.Zdawałoby sie bezpieczny fach, a jednak
Ty się zamiast wymądrzać to lepiej wymyśl, czym mam zmyć z siebie farbę. Emulsja zeszła bez problemu, ale akryl w kolorze limonki to prawdziwe cholerstwo.
Kolejny fachura. Parkieciarz. Zeszlifuje.Przypominam o postawieniu sprawy na poczatku, bo kolejny, żeby Cię doszorować będzie chciałsie przemeldować
To nie jest zły pomysł. To przemeldowanie.
Powiedza, że Hotel Robotniczy prowadzisz.Jak juz to OHP.
Masz słuszną rację, ilość jest lepsza niż jakość.
Dzień dobry ! Jak na horyzoncie ? nadal upalnie czy już da się żyć ? :))
Jest super. Niebo zachmurzone i jakieś 20 stopni. Wreszcie jest czym oddychać:)))
Jakie super, te marne 16 stopni??:( Cześć:)))
Witam:)) U mnie jest dwadzieścia. I chwatit!!!
Łaj, witaj:))) Się Ci cosik gębulina za mało cieszy:))) z tego powodu, oczywiście:))) Ja mam Sybir!!!
To masz powód do radości! Lato na Syberii jest wyjątkowo upalne! Prawie wszędzie!:)))
Ale ja mam czeski Sybir:)))) No to ja bym tamten wschodni do się zaprosiła. Na 1 miesiąc, dajmy na to:))) Bez meszek, oczywiście:)))
Z Listów do Koryntian “Masz mieszek nie masz meszek”.
Na to paskudztwo zapewne potężny mieszek potrzebny:))) I tu najlepszym ekspertem co do meszek będzie Stan:)))
Dzień dobry:)))aa Szanowny Autor, to tak, jak ten mały kotek, kociak czy też ten tego.. bardziej wyrośniętego?? Proszę nie rzucać odpowiedzi na odczep!Noo!:))))
Witam Skowroneczka i wszystkich wyspiarzy :))Chętnie bym odpowiedział szczegółowo na to pytanie, ale zabrakło mi wyraźnych kryteriów porównania. Bo np. wagą zdecydowanie przewyższam Dużego Kota, zręcznością ustępuję nawet małemu, w doświadczeniu w wędrówkach po dachach jestem w ogóle poza kategorią…Zacznijmy zatem wywiad metodycznie, od określenia kryteriów.
:))) Witaj:))) Czy Pan wychodzisz wieczorami z domu, powiedzmy na spacer (!).. Jeśli tak, to o której wracasz? :))) Nooo wiem, niedyskretne, odpowiedzi nie musisz udzielać:))))
Powiem dyskretnie, że właśnie wróciłem
Dzień Dobry.:)))Czy ten mały kotek wrócił bezpiecznie do domu? A może to jest ten, który robi konkurencję Pusi?U mnie po rozrywkowej nocy 10 stopni mniej niż wczoraj,
Cześć Jasminko:))) Pewnie, że bezpiecznie, bo; wiadomo nie od dziś, że koty jak Panowie…zawsze na 4łapy spadają:))))PS U mnie niezła pompa była:))))
Witaj Skowroneczku.:))) Oj, nie zawsze, nie zawsze, nie wszystkie koty mają tyle szczęścia co Senatora Diabełek…O mężczyznach można powiedzieć to samo… Wszystkim nam, niezależnie od płci i gatunku szczęścia życzę.:)) Przede wszystkim niemusienia spadania, nawet na 4 łapy.:))PS: “Wszystkim” nie obejmuje swym zasięgiem much, komarów i meszek.:)))
Os, wściekniętych OS Jasminko:))) Tego lata to one są utrapieniem w mieście mym:))))
Dodajemy zatem do listy wścieknięte osy Skowroneczku.:)))
Dzień dobry, Jasminko:))) Koty pomalutku zaczynają jakoś przywykać….ja pewnie też:)
Witaj Senatorze.:))) Wiedziałam, że tak będzie, albowiem napisane jest: Miłość czyni cuda i nie tylko.:)))
pogoda nam sprzyja, tylko nie wiem dlaczego Sentor się nie objawił ? Czyżby kocia muzyka ?:)))))
Dzień dobry:))) Jestem, jestem, jenom nieco zapracowany. Z doskoku dziś będę:)
Skoroś zapracowany Senatorze, to nie zapytam Jak tam względem tego co i owszem?:)));)
A i nie pytaj, szczęśliwie zbliżam się ku końcowi, a tryumf listonoszem ogłoszę:))
Dzień dobry. Znalazłem się już, przepraszam, że mnie nie było mimo obietnic, ale tam, gdzie miał być dostęp do Internetu, to go nie było : (
Coż za urocza niedziela…. zjawili się dawno niewidziani, nikomu upał i parne powietrze nie przeszkadza…… sama radość !:)))))
Potwierdzę jak najinteligentniej potrafię Wiedźminko.:))) No!!:)))))
Hmm, nie wiem, jak tam na pięknym Południu, ale w Gdyni całkiem rześko, nic parnego ani upalnego : )
Witaj Quackie!!! Jesteś.. uff, znaczy wszystko w porządku.. :)))
Jak tam powitanie pani Chendry, Kwaku ? :))) chyba już czas ?
błeeee, pani Chandry !
znowu coś mi wlazło samo pod palce. 
Jestem coraz mocniej przekonany, że to, jak pan Ignacy powitał panią Chandrę, pozostanie ich słodką tajemnicą : ) natomiast w najbliższym (możliwym) terminie pojawi się relacja z części ich podróży na południe Europy (jak już wiele na to wskazywało), a poza tym jeszcze coś z tegoż południa…
DobryWieczór i Dobranoc:)))
Nie będę Ci Dobrociechowie ani Dobranocować Stateczku, bo nie nadanżam.:))) Pojawiasz się i znikasz, i znikasz, i znikasz… Z maniem bzika to nie bierz za bardzo do siebie, bo tylko troszkę, w sam raz.:)));)http://www.youtube.com/watch?v=vwu-RaCjRvg
Ło matko z córko!:))) Miało być Dobrowieczorować.:))) Mogę chuchnąć, że zacytuję Skowroneczka.:)))
… Autor decyduje …. :))
Dobry wieczór:)) Ale fajna pogoda, no nie??:)))
No tak!:))) Dziwne… bo nasi ZNOWU przegrali w siatkówkę, nic w sumie się dziś, poza niespodziewanym ochłodzeniem nie wydarzyło a mnie tak jakoś rozpiera wewnętrzna radość.:))) Czy to da się leczyć?:)))
Chłodny Wieczór Państwu.:)))
http://www.youtube.com/watch?v=rSktfVJc_IM&feature=related
Dobranoc:)))
Ciepłe dobranoc Państwu:)))
Ode mnie dziś na Dobranoc:))) Dachowy Song!:))) Byłeś ślepy jak kret? Dziś wyborny masz wzrok?Nazywają cię król, gdy wskakujesz na tron?Czy znasz sens słowa “miau”? Umiesz rwać, umiesz gryźć?A gdy ogon dasz w pion – wiesz, jak dumnie z nim iść?Taki kot, który ma i kot, który znaTo nasz kot, to dachowy kot jestBo dachowy kot wie, czego chceA gdy chce, to dachowy kot ma!http://www.youtube.com/watch?v=oblwcuFYmXk&feature=related
Się witam pourlopowo, choć nie całkiem. Jeszcze w poniedziałek bumeluję ale chyba we wtorek znowu czeka mnie trasa. W Stolicy jest fajnie, tylko 18 stopni, po trzydziestukilku w Bieszczadach to prawie zima. Pozdrowionka dla Wszystkich nieśpiących:))))))))))
Tak się zastanawiam, czy jeszcze się trochę nie połajdaczyć, chociaż nie pada:))))))))))
Witaj Stanie Nadzwyczajny.:))) Było wrócić wczoraj, to nie poczułbyś różnicy między Warszawą i Bieszczadami.:))) Może nawet stwierdziłbyś, że W Bieszczadach chłodniej, bo w mieście bardziej odczuwa się upały.:)))Zazdraszczam, nie powrotu, wyjazdu, dawno nie byłam w Bieszczadach…:))
Kochana Jaśminko czy wiesz jak pięknie wyglądają Bieszczady z grzbietu konia? Jestem zachwycony! Turystycznie w Bieszczadach byłem po piętnastu latach i chyba w przyszłym roku też się wybiorę a może nawet na parę dni gdzieś tak na początku października. Najcudowniejsze Bieszczady są jesienią:))))))))))
.. a z taką oceną zgadzam sie w całej rozciągłości….. nawet koński grzbiet nie jest konieczny :))))
Niestety, nie umiem jeździć konno.:(( W Bieszczadach jesienią też jeszcze nie byłam.:(( Ale nic to! Wszystko się może zdarzyć gdy głowa pełna marzeń a serce pełne wiary.:))) Kiedyś pojadę i też podzielę się wrażeniami.:))) Pozdrawiam serdecznie bardzo ciesząc się Twoją radością.:))):*
Trzymam kciuki za Twoją wyprawę Jaśminko….. najlepiej we wrześniu…. :)))))
Jeśli chcesz zobaczyć wzgórza we wszystkich kolorach od zieleni, przez wszystkie odcienie żółci i brązu aż do czerwieni to koniecznie odwiedź Bieszczady jesienią. Tak cudownej gamy kolorów Złotej Polskiej Jesieni nie zobaczysz nigdzie więcej:))))))
Tak pięknie o tym opowiadasz, że MUSZĘ to zobaczyć!:))) Pobieszczadować z Aniołami, czy to prawda, że w Bieszczadach Anioły mają zielone oczy?:)))
Byłam Latem…Wtedy miały piwne, może Jesienią mają zielone?:)))Dziękuję za życzenia:))):*, te niech się spełnią, wszystkie.:)))
Anioły jakoś mnie omijały, anielice zresztą też. A ponieważ święty to ja raczej nie jestem to miło wspominam jedną taką diabliczkę. Tylko, że miała brązowe oczy… Czy to źle:))))))))))
A gdzież tam źle, bardzo dobrze.:))) Sama mam piwne, to wiem.:)))Przypomniało mi się dlaczego nie widziałam latem.:))), o nie tylko oczy mają zielone.:)))”Anioły są całe zielone, zwłaszcza te w Bieszczadachłatwo w trawie się kryją i w opuszczonych sadach.”
Tak! Też lubię ten kawałek:http://korroner.wrzuta.pl/audio/6hb44BZTTvK/sdm_-_bieszczadzkie_anioly:***)))))))
…i zupełnie niesamowitą przestrzeń z grzbietów połoniny Wetlińskiej i Caryńskiej…
Witaj Stan ! :))) znalazłeś juz jakieś przyjazne miejsce z Ciechanem ? :)) …
… bo z zamiaru łajdaczenia bez deszczu wnoszę, że jeszcze nie
Ciehana tam nie było ale Okocim Porter też lubię i bardzo szybko zlokalizowałem stosowną piwiarnię. Przepraszam, zapomniałem się przywitać. Witaj Czarodziejko:**))))))
To pocieszające Wędrowniczku….. dokąd się chcesz wybrać, skoro nie musisz rano wstawać ? :))).. a może … pod prysznic ? :)***
Chyb masz rację Czarodziejko. Jednak droga nieco mnie wymęczyła. Prysznic to nie jest zły pomysł. A potem może jeszcze zaglądnę na fora aby się trochę pobawić.
na jakich, oprócz Onetu, rzecz jasna spodziewasz sie zabawy?
Zaglądam też na WP.pl tam też bywa wesoło. Ale masz rację Onet jest najweselszy.
Pora na mnie… lampka zapalona, niech przyświeca i śpiącym i czuwającym :))) Dobranoc.
Wybacz Wiedźminko:):*, że znowu zakłócam ciszę nocną, nie zdążyłam zanim zapaliłaś lampkę, ale to Przez naszego Kochanego Stana, mi się przypomniało…:) To tak po cichutku… Piękna wszak nigdy za wiele…:)”Przyjeżdżaj zaraz, jeśliś jest na chodzie.Rzuć politykę, panny i ballady.Tutaj jesienią – jak w rajskim ogrodzieOprócz istnienia – nic cię nie obchodziPrzyjeżdżaj w Bieszczady!”http://www.youtube.com/watch?v=xBWH4-QSlsE&feature=relatedOstateczne Dobranoc…:)
Mrrrauuuu!