Miałam 16 lat, chciałam poznać życie i świat…Miałam i chciałam, ale tymczasem bliżej mi było do wyprawy na tamtą stronę niż tej przez życie. Chorowałam, wiele razy ocierałam się o śmierć. Wtedy to miałam sen…Sen, który swoją realnością dorównywał nieśnieniu. Tym większe zrobił na mnie wrażenie. Do dziś pamiętam każdy szczegół, łącznie z towarzyszącym mu nastrojem, nigdy nie zapomnę, zwłaszcza, że…
Pokój w internacie. Pod ścianą tapczan na którym siedziałam, obok mnie gramofon. Z analogowej czarnej płyty sączyła się upiorna muzyka, przenikająca mnie na wskroś, zapowiadająca, że wydarzy się coś strasznego, przed czym nie ma ucieczki. Chciałam wyłączyć, ale nie było wtyczki, którą można by wyciągnąć z gniazdka, nie było żadnej możliwości, żeby uciszyć ten dźwięk. Drewniana podłoga, krata w oknie, mdłe światło z gołej żarówki zalewające pokój przypominający więzienną celę, dopełniało widoku.
Po chwili zauważyłam, że naprzeciwko mnie na drewnianym, prostym krześle siedział chłopak. Krótko obcięte włosy, szczupły, mniej więcej w moim wieku, coś do mnie mówił. Słuchałam bardzo uważnie Jego historii. Opowiedział mi, że jest w pułapce, z której według Niego nie ma wyjścia, w miejscu w którym uwięziona jest jego dusza. Było mi go bardzo żal. Na koniec stwierdził, że nasze drogi się kiedyś przetną. Obiecałam, że zrobię wszystko, żeby mu pomóc.
Przez bardzo długi czas patrzyłam w twarze spotykanych mężczyzn szujakąc tamtej. Nie zapomniałam. Nie dało się zapomnieć. Po kilku latach…
To był kolejny bardzo trudny dla mnie okres. Wiele osób próbowało wyrwać mnie ze smutku spowodowanego żałobą. Pokazano mi internet, licząc na to, że zawsze byłam ciekawa świata i lubiłam uczyć się czegoś nowego. Nie miałam wtedy nawet komputera w domu. Korzystałam z internetu w czasie długotrwałych pobytów u rodziny, nie pracowałam, mogłam spędzać tam nawet całe tygodnie. Odkryłam czat. Od dawna tam nie zaglądam, nie jest to miejsce z wtedy. Wtedy praktycznie wszyscy się znaliśmy. Połączyły nas wspólne zainteresowania. Rozmowy do świtu, spotkania w realu, zloty…Wiele z zawartych znajomości przetrwało do dziś. Między innymi poznałam wtedy Jego.Wcześniej nie miałam okazji Go zobaczyć, widziałam tylko zdjęcia z których uśmiechał się do mnie długowłosy mężczyzna z niewielkim, jakby piwnym brzuszkiem.
Pamiętam jakby to było dziś, Listonosz przyniósł mi list od Niego. W kopercie były też zdjęcia z wyprawy po Europie, z czasów gdy miał naście lat. Popatrzyłam na nie i serce mi zamarło. To był On, chłopak ze snu…snu, który się spełnił. Prawie. Nie byłam w stanie Mu pomóc. Omal nie pociągnął mnie za sobą w przepaść…Chociaż…przecież nie obiecałam, że pomogę, obiecałam, ze spróbuję…Ale to już zupełnie inna historia…
Kolejna powtórka z rozrywki, ale nie wszyscy, z tego co wiem, tam bywają…więc…Na sezon ogórkowy chyba w sam raz.:)
Dzień Dobry:)))http://www.youtube.com/watch?v=7fYkiD1sKKs&feature=related
Witam Ogólnoświatowo:)) Nie wiem dlaczego, ale ten tekst skojarzył mi się z Lucciolą, Kory Jackowskiej :)))
Dzień Dobry kacowy:))) Korabiu, a może “Do kogo biegłam”?:)))
Panu zarównież jak Najlepszego Dnia życzę.:)))
I wzajemnie:))) Trzeba gdzieś wyjść, bo dzionek piękny.
Też nie wiem Stateczku.:))) Dzień Dobry.:)))
Witaj! Widzę, że demony netu odpuściły ;))
Witaj Tetryku.:))) Nie bardzo, ale czasem udaje się przez IE. Przy okazji odkryłam, że jednak istnieje opcja Usuń komentarz.:)));) W FF tego nie miałam, nawet gdy internet działał normalnie.
Miałaś Jasminko:))) Zawsze na własnym wątku i trzeba być zalogowanym:))) Witaj w pracowity dzionek:)))
Witaj Skowroneczku.:)))Może i miałam, ale nie widziałam, co na jedno wychodzi.:))) Po zalogowaniu też nie.:)))Też mam pracowity dzień od świtu. Siadłam żeby wypić kawę i do roboty!.:((
Dzień dobry:))) Sny prorocze?? Czy jak je zwać:)))
Są rzeczy na niebie i ziemi o których się fizjologom nie śniło.:)))Quackie by to pewnie wyjaśnił szczegółowo naukowo.:)))
Ooo tak:))) Jeszcze nam Sówki brak, też:)))
To był Jasminko Twój sen?? Co Ciebie prześladuje.. Dziwne to wszystko..Muszę jechać do Rodziców. W ciche miejsce. Jakaś wewnętrzna potrzeba mnie gna:) Spokojnego dzionka po wczorajszym burzowym:)))
Mój Skowroneczku, ale dawno temu.:) Odpoczywaj, odezwij się jak wrócisz.:):*
Się odzywam:)))
Się cieszę Skowroneczku.:))):*
Wiedźminko!!! Bo wezmę wynalazek Belli w rękę.. Kajś Ty Sowo Przemądrzała?? :)))
Mam nadzieję, że wkrótce się odezwie.:) Nie tak jak Ty, że my wołali, wołali, wołali…i dopiero potem się doczekali, jak Senator postraszył powyrywaniem piórek.:)))
Dzisiaj Senatorowi to ja mogę.. Grzywę potargać.. :))) Ha, ciekawe czy łezkę na przysiędze /no nie swojej/ uronił :)))
Na ile Go znamy to uronił nie jedną, twardziel jeden.:)))) I tak się wyprze.:))))
Czasem to On nawet mięciutki:))))) a walc dla Rodziców zaliczony:)))
… najpierw biegałam, potem słuchałam, a teraz? chyba mam wolne :))))
Aaa teraz??:))))
Papa.. do wieczorka, buziaki:)))*
Hellouł..;-)) miłego dnia wszystkim ( dla skacowanych też..) i pytanie do Jaśmine-czy to co opisałaś zdarzyło Ci sie naprawdę..?..ten sen- i późniejsza historia..?.
Witaj Tojad.:))) Tak, odpowiadam na obydwa pytania.:) Ciąg dalszy o wiele bardziej dramatyczny niż tamten sen ale…Jak wspomniałam wcześniej, to już inna historia, której bajką nazwać nie mogę, nawet żartem.:)Pozdrawiam serdecznie bardzo.:)))
Ooo, u mnie jeszcze Tojadki kwitną :)))
Jaśminka. Ta to potrafi budzić wspomnienia.Będąc młodym dziecięciem, niepełnoletnim zresztą, ssałem gule makową, która pozwalała mi zdrowo zasnąć. I śnić na jawie.I właśnie przez ta gulę, odłożyło się w mojej wdzięcznej pamięci wspomnienie. Ja na wznak. I ona w pozycji pozwalającej zapamiętać jedynie kolor włosów. Zapach perfum również. A przede wszystkim wrażenie. I to wrażenie prześladowało mnie przez całe życie. Szukałem powtórzenia tego wrażenia, początkowo wyszukując po kolorze włosów – przypominam rude– póżniej, uświadomiwszy sobie, że kolor włosów bywa zmienny, już nie przebierałem w kolorach. I mimo iż się trafiały rude, to jednak tamto wspomnienie drzemało i drzemało, by się obudzić na sali szpitalnej.Leżałem w 2 osobowej sali. Obok postać cała owinięta bandażami. Tylko włosy sterczały poza bandażami. Rude. Po renowacji. Domyśliłem się po kolorze skóry na głowie. W szpitalu przebywałem w związku z ubieganiem się o rentę inwalidzka. To było moje 31 podejście do renty.Kombinowałem na ropne piegi z przerzutami. Chyba dostane, ale tylko II. Dobre i to.Wracam do postaci obok mojego łóżka.Od razu domyśliłem się, że poddała się operacji plastycznej. W szpitalu, ze względu na oszczędności, wprowadzono zasade, że pacjenci sprzątają po sobie. Ja przy swoim sprzątałem. Odkurzałem, pastowałem podłogę, polerowałem ale co mnie obchodzi łóżko obok. A tam bałagan był imponujący. Widać było, że obok leży normalna fleja (skąd znam to określenie—z Zagłębia?). Na podłodze były porozrzucane kawałki skóry. Pewnie te nadwyżkowe, powycinane podczas operacji.Serce mi się skrwawiło jak zobaczyłem ile cennego surowca się marnuje. Sądząc po jego ilości zabieg nie ominął żadnej z części ciała. W Oświęcimiu, z takiego surowca, robiono cenne pamiątki, saszetki, portfele, portmonetki i posyłano tęskniącym żonom w Rajchu. Jak kochał to i nazbierał materiału na walizkę. A tu takie marnotrawstwo.. Starczy, bo ktoś posądzi mnie o krytykę służby zdrowia, a na to nie mogę sobie pozwolić, ze względu na uwarunkowania rodzinne.Podczas gdy się przechadzałem, starannie omijając połacie skóry rozległ się głos zza bandaży.Ireczek?No, odpowiedziałem zgodnie z prawda.A pamiętasz synuś coś z dzieciństwa?No, odpowiedziałem już mniej przekonywująco.A pamiętasz swoja pierwszą erekcje?NoTo właśnie byłam ja. Tak sadzę, chociaż w tym nawale wspomnień i uwzględniając upływ czasu, mogę się mylić.No. Każdy jest omylny. Ja się kiedyś omyliłem i skreśliłem nie te numery. W totolotka oczywiście i nie wygrałem.A jak wspominasz Ireczku tamte wrażenia?Owszem, owszem odpowiedziałem, naśladując inteligentne odzywki lekarze dyżurnego.To wiesz, jak mnie rozbandażują ,to może powtórzymy?Oczywiście rozmowa miała ciąg dalszy, ale taki głupi to ja nie jestem, by ją cytować. Irenka mnie ściga. Woli żebym ten- tego, niż wypisywał głupoty. Łatwo powiedzieć. Też bym wolał, ale nie mogę. Wierny jestem. Jak Wierna Rzeka.Wypada jednak jakoś skończyć ten tekst. Prawami autorskimi, wzorem naszego Kolegi się nie zasłonie. Niech mnie cytują i podziwiają..W takim razie skończę sentencja. Wspomnienia dzieciństwa bywają mniej dojrzałe niż te późniejsze a już te końcowe to…co to ja chciałem powiedzieć?W w tym momencie Ireczek przerwał swoja opowieść, ale co powiedział to i tu powtarzam.
… bardzo składna opowiastka i jak przytomnie Ireczek ją zakończył :)))) .. obejdzie się bez obrażeń… :))
Wątpie, nie znasz Irenki. Powiedziałem jej kiedyś, że byłem dzieckiem, młodzianem i byłem przystojny a Ona a zdjęcia masz. Nie miałem to i nie uwierzyła. A może i nie byłem, albo byłem tylko przystojny.
szepnę Ci na ucho : kobiety lubią sie czasem podroczyć :))))
Witaj Markizie.:))) Ten komentarz zasługuje na osobny wpis!:))) Że lepszy od mojego?, że nie chciałeś mnie zawstydzić?, bo masz współczulne serduszko?:)) Tym razem Ci wybaczam, ale pamiętaj raz i na zawsze! Żeby mi to było ostatni raz!:)))
Przesadzasz. Ty pisujesz dla kobiet ja dla chłopów.
Czyżbyś sugerował Markizię, że lubiąc Cię czytać okazuję się być mało kobieca?:((
Się okaże się w praniu
Się nie okaże! Boję się Irenki.:)))
Dzień dobry, choć to juz popołudnie. :))) Świętą racje miał ten, co wymyslił, że ” gość nie w porę gorzej Tatarzyna “… 🙂
… a dzień taki piękny, niebo biało – błękitne…. :)))))
Witaj Wiedźminko.:))) Dzień piękny takoż u mnie. Szkoda, że muszę pracować fizycznie w domu. Umysłowo też nie lubię, ale przynajmniej ręce i nogi tak mnie wtedy nie bolą.:)))
… a co lubisz robić ? :))
A Ty logiki nie miała? Jeżeli nie głowa i nie ręce i nogi to co pozostaje? Korpus. I dlatego się mówi, bo pisze inaczej, korpus delikti.I nasz Jąsminka lubi pracować korpusem a ktoś tam sie tym deliktuje.
Pominę milczeniem to, co stwierdził Markiz.:))) Najbardziej to ja lubię robić nic.:))) A w szczególe to… czytać, słuchać muzyki, podróżować choćby niedaleko, rozmawiać na przeróżne tematy, gapić się przez okno, zachwycać się… Omal nie zapomniałam. Lubię też marudzić.:)))
PS: Bardzo lubię się śmiać.:))) Dawno temu połknęłam Chichraczka, który czasem przysypia, ale tylko czasem.:)))
..w myśl zasady, że ” reszta jest milczeniem” pominiesz słowa Markiza, Jaśminko ?:))))
Nie potwierdzam nie zaprzeczam Wiedźminko.:)))))
a Michałek ma zdanie odrębne :))))) !http://www.youtube.com/watch?v=nXwmQukPGWM
A co na to Basia Wiedźminko?:))))) Zdaniem odrębnym niech się Michałek cieszy póki może, bo już niedługo dorośnie.:))))
Basia pasjami układa puzzle :))))… i bardzo lubi mieć zdanie odrębne, co wymaga sporej dyplomacji… :))
Po mojej Agnieszce zamiłowanie odziedziczyła? :))) Ta miała cierpliwość i bystre oczka:)))
Się naukładałam też, jak dzieci siostry były małe.:))) Przed Tobą jeszcze mnóstwo nowych wyzwań, jak Basia nieco podrośnie.:))) Polecam Zwierzaki! Rzadko wygrywałam z maluchami. Pamięć już wtedy miały lepszą niż ja.:)))
Dzieciaki nad morze pojechały i teraz wysłuchuję wrażenia z pierwszego dnia. Najważniejsze, że pokoje super i pogoda super oraz nieograniczony dostęp do neta:)))
Zwłaszcza ten nieograniczony dostęp do neta jest super.:)))))
Niooo, bardzo się za mną stęsknili. Od wczoraj:))))
Dlaczemu się temu nie dziwię?:))):*Dlaczemu dlaczemu?:))) Dlatemu bo, dawno temu śpiewaliśmy: Weź to serce, wyjdź na drogę i nie pytaj się dlaczemu?:)))))
Dobranoc, tym co spać będą tej nocy, a tym co się bawią – kondycji:))))
Dobranoc Skowroneczku życzy Ci ta, co bawić się tej nocy nie będzie, ale spać dla niej jeszcze za wcześnie.:))):*
Czas się pożegnać? Jestem sama na Wyspie. Mam nadzieję, że Wiedźminka zajrzy jeszcze na chwilkę, żeby zapalić lampkę.:)))Stateczek z rana stwierdził, że Mu się kojarzy.:))) Luciola, po naszemu Leć Jola… mnie nigdy nie usypiała, ale za to…zanim polubiłam, po wielokrotnym przesłuchaniu, to..tak.:)))Zatem…Ode mnie na Dobranoc…http://www.youtube.com/watch?v=nx_XK4z9Eqc
no to jest ta Liciola:http://www.youtube.com/watch?v=L70mnpW0EgM
wydaje mi się, że to powinno być raczej ” wróć Jola”… :))))
Nie woła mnie poprzez wiatr…
Wróciłam z zapaloną lampką i zyczeniami dobrej nocy….. ostatnie, sierpniowe noce są takie ładne i gwiaździste….. :))