“Wstrzymując nieco konia, by zostać w tyle, rycerz Zawisza Czarny z Garbowa uniósł się w kulbace i przeciągle pierdnął. Potem westchnął mocno, wsparł się oburącz na łęku i pierdnął raz jeszcze.
– To ta kapusta – wyjaśnił rzeczowo, zrównując się znowu z Reynevanem. – W moim wieku nie można jeść tyle kapusty. Na kości świętego Stanisława! Gdy byłem młody, mogłem zjeść, że ho, ho! Koflik, znaczy się więcej niż pół garnca kapusty zjadałem w trzy pacierze. i nic mi nie było. Mogłem jeść kapustę pod każdą postacią, choćby i dwa razy dziennie, byle jeno kminku było w niej dostatek. A teraz, ledwo co małość zjem, to aż mi się gotuje w żywocie, a gazy, sam baczysz, chłopcze, mało mnie nie rozsadzą! Staroć, psia mać, nie radość…..”
A, Sapkowski Narrenturm
– Oj – powiedział po chwili Zawisza. – Nie umrzesz ty, chłopaczku, śmiercią naturalną. I pierdnął. Z siłą bombardy średniego wagomiaru:)*
* Tamże.
Witaj Senatorze.:))) Podobno lepiej strzela się po grochu a i smród większy.:))) Narrentum czytałam, ale dawno i nie skojarzyłam powyższego fragmentu z tekstem Wiedźminki. Dzięki za przypomnienie. Poprawia humor.:)))Traf chciał, że przed chwilą szukałam przepisu na kapuścianą zupę. Nie dla siebie, bo to dla odchudzających się a ja, niestety, nie muszę.:)))
DobryWieczór:)) Czyżby nasz słynny rycerz, był prekursorem ataku pod Ypres ???
Dobry wieczór :))) nie zapamiętałam tego fragmentu…. może dlatego, że “Narrentum” nie jest moją ulubioną książką Sapkowskiego:))
.. ale przyznaję, że tematyka byłą interesująca historycznie 🙂
Witajcie!Rycerzom jak rycerzom, ale Sapkowskiemu na pewno obce nie było ;)))
Tetryku, w czasach opisywanych w “Narrenturmie” Zawisza młodzikiem juz nie był :))))
… a trawienie z wiekiem się wcale nie poprawia :)))
Wiem coś o tym!
.. nie tylko Ty ! :)))) odkryłam po operacji, że lubię tzw. lekkostrawną dietę …. ale bób uwielbiam w duzych ilościach, byle bez łupin:)))
Onegdaj mistrz Ingmar Bergman, dziś “Płonące siodła” i scena podczas posilania się fasolą. Jak kto ciekawy, to tam znajdzie i inne na temat.http://www.youtube.com/watch?v=R6dm9rN6oTs
.. w zasadzie to małe mieli te porcje… :)))) chyba, że ciągle tę fasolę żarli :)))
… chciaż… pamiętasz ” Tortilla Flat “? i te dzieci, które odzyskały dobre samopoczucie dopiero wtedy, gdy Danny z kompanami przynieśli worek czarnej fasoli zamiast delikatesów z różnych restauracji ? ….. wyszło mi, że do fasoli można się przyzwyczaić… trawiennie :))))
Podobno Margot Fonteyn, primabalerina w dzieciństwie żywiła się wyłącznie fasolą, co martwiło niepomiernie jej matkę. Tu Jezioro łabędzie z Nurirjewem. PERFEKCJAhttp://www.youtube.com/watch?v=9RxC_3ZynC8&feature=relatedPrzełamcie się i zobaczcie całość.
.. w tej scenie, gdyby nie ostatnie minutki, śmiało możnaby rzecz, że Nurejew był świetnym ” trzymadełkiem” dla Margot :))))..
Jakby oglądać dalej, to miał się czym popisać. Dla rozładowania też Jezioro Łabędzie z filmu “Czacha dymi” (Brain Donors). Szczególnie interesujący fragment zaczyna się 2:36http://www.youtube.com/watch?v=VIFnGH0HeYkTeż pier…, tylko sztuczne Tańczy Roberto Volare (George de la Peña)
:)))) ojjjjjjjjj….. :)))))))))
.. ale wolę tę prawdziwa wersję i obejrzę. :)) Dzięki Lukrecjo :))
Ale komputer taki to każdy by chciał.( Lala raczej tylko dla koneserów)http://www.youtube.com/watch?v=YT0S71Sk88Q&feature=related
hihi….. i komputer i lala dla koneserów :))))) !
Z cyklu O tym co chcecie wiedzieć a wstydzicie się zapytać.:)))Pytanie przede wszystkim do Senatora, bo bym Mu się wcięła a nie chcę.:((Słucham baśni muzyczno-słownej, którą uwielbiam. Chciałabym ofiarować ją Wam na Dobranoc, ale jest za długa na komentarz.:(( Czy wielkim nietaktem będzie jeśli zrobię z tego oddzielny wpis jeszcze dziś, czy lepiej będzie jak zaczekam do jutra wieczorem? Baśni najlepiej słucha się po zmroku.:))
.. to może trochę inaczej o rycerzach i nie tylko ? http://asasello.wrzuta.pl/audio/3MKaMiSjfOC/05._ballada_o_zenku_dreptaku
Czy to Tadeusz Chyła Wiedźminko?:)) To zdaje się jego pieśń.:)) Od zawsze kojarzył mi się z:http://www.youtube.com/watch?v=p7a62QEVdCAPytam, bo nie za bardzo jestem w temacie.:))
tak Jaśminko, to jest ballada Tadeusza Chyły :)))))
Dziękuję za odpowiedź.:)))* Umrę może nie mądrzejsza, ale za to więcej wiedząca.:))) Może kiedyś też zostanę wiedźmą?:)))
hihi…. i chciałbyś być złośliwa jak to wiedźmy ? nie wierzę Jaśminko…. :))) Ty możesz być ” wiedząca”…… :)*
Znowu pada i tak jakoś… Na Dobranoc dziś zostawięhttp://www.youtube.com/watch?v=sjfDYiiH6g4Tego wykonania nie znałam.Dobranoc i do jutra.:))
“Może szczęściem błyśnie co się dzisiaj czarno śni…”
Dobranoc Jaśminko….. zostawiłaś przesmutną kołysankę 🙁
A ja chciałbym wiedzieć gdzie sie podział Senator. Allę złozyło na łożu boleści….. czyżby i Senatora zmogło ? :((
Smutna wiadomość.:(( Pozdrów Ją ode mnie Wiedźminko i ucałuj.:)):*** Niech wraca jak najszybciej do nas.:))Senator pewnie zasnął, jak dla Niego to środek nocy przecież. Mam nadzieję, że czuje się dobrze.:))
Dziękuję Jasminko, tak jakoś zgięło mnie w pół upewniając, iż człek od małpy pochodzi :)))
Dobry wieczór. U mnie chlapie i wygląda, że się ustabilizowało. Po bokach pogrzmiewa. A dyskurs widzę trwa na tematy poważne więc do niego dorzucę, że w tamtych czasach strączkowe były dość podstawowym składnikiem pokarmu i oczywiście brukiew, ponieważ kartofli wtedy Europa nie znała. Tak więc jako wypełniacze funkcjonowały jeszcze kasze, zwłaszcza jaglana ( z prosa) i gryczana ale także pęczka (z jęczmienia).
no i chlebuś Wędrowniczku… to on był chyba podstawowym wypełniaczem :))
Witaj Czarodziejko! Tak masz rację i chlebuś. Ale jaki? Głównie żytni albo jęczmienny pieczony na zakwasie i chrzanowych liściach, który nie wysychał następnego dnia i jak oni go piekli bez tych wszystkich uzdatniaczy? Sam jeszcze pamiętam taki chleb wyrabiany w dzieży ( kto z młodych wie co to takiego?) i pieczony w glinianym piecu nagrzewanym olchowym drzewem. Jak on smakował ze śmietaną i z cukrem!
Zostaniesz choć na trochę , czy znów Cię pogna w świat ?:(
Mam ambitne plany pobyć w przyszłym tygodniu na miejscu. Ale jak wiesz u mnie nigdy nic nie wiadomo. Jeden faks i w drogę bo znowu gdzieś piorun walnął w moje zabawki. Natomiast chętnie bym trochę pomieszkał, bo nawet mój Iwan ostentacyjnie mnie ignoruje i nawet świeżutko wędzoną makrelą z Ustki nie dał się przekupić:))))))))
o tak, koty umieją się obrażać:))) one nie wiedzą co to twarda konieczność…my wiemy, ale i tak brakuje nam Ciebie :)))
… ostatni raz jadłam taki chleb, gdy trafiliśmy do wioski ” zabużan”… i bardzo żałowaliśmy, że gospodyni dała nam tylko jeden bochen 🙂
Dobry wieczór. Donoszę uprzejmie, że wróciłem bezpiecznie na Ojczyzny łono, a ponieważ wstałem dzisiaj o 5 rano, to padam na dziób. Mam nadzieję od jutra zacząć normalne funkcjonowanie w realu i w necie. Pozdrawiam i dobranoc!
Witaj Kwaku ! :))) i dobranoc….. 🙂
Dobranoc….. zapalam lampkę jak zawsze na dobry sen i pogodny poranek :))
Przecież nie wszystkie bąki bywają niemiłe. Taki bąbelkowiec wanienny jest całkiem przyjemny i może sprawić wiele radości. Podkołdernik jadowity to już całkiem inna bajka.
Też lubię tę książkę ;o))
Dzień dobry. Pusto wszędzie, cicho wszędzie i nawet deszczyk popaduje tak jakby cichaczem. Przyjdzie samotnie kawkę siorbać i mentoskiem przepalić:))))))))
Noo nie, samotnie?? Doczołgałam się, ledwo:))) by Ci potowarzyszyć. Dzień dobry Wędrowniczku :)))
Dzień dobry:))) Najgorsze są bąki puszczane przez polityków…
Dzień dobry:)))
Zmarł Janusz Gniatkowski……parę dni temu wspominany na naszej wyspie. Odchodzą piękne barytony:((
Może ktoś zamieści jakiś klip z Jego np. Apasjonatą…?
Ktoś wyszperał ze schowka p. Senatorze:)
Witam:)) Niestety, odchodzą również falsety, alty, basy, a nawet mimy :(((
i coraz częściej znajomi:((
Dzień dobry … zguby i wędrowniczki sie odnalazły, bardzo dobrze zaczyna się ten tydzień :))))