Odwiedziło nas

  • 314
  • 69 364
  • 82 895

Kalendarz

czerwiec 2011
P W Ś C P S N
« maj   lip »
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930  
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Zając i Lis

Dawno, dawno temu, gdy wszystkie zwierzęta porozumiewały się ze sobą w ten sam sposób i żyły w zgodzie i harmonii…

A co? Że to nie o zwierzętach było? Że to tylko ludziom stan ten został przysługiwał i odebrany został za pychę okazywaną Bogu? To tylko ludzkie, szowinistyczne przesądy. Potwierdziłby ci to przedstawiciel każdego gatunku, z którym zdołałbyś się porozumieć. Oczywiście, o ile trafiłbyś na dostatecznie wykształconego osobnika. No, ale to ryzyko również dotyczy wszystkich gatunków, ludzi też. Spróbuj na początek pogadać z własnym kotem…

Ale do rzeczy. Otóż w owych mitycznych czasach Zając i Lis stanowili parę nieodłącznych przyjaciół. I jak to często w takiej sytuacji z młodymi bywa,cały Las był ich. Włóczyli się razem od łąki do łąki, od polany do polany, od baru do baru, wymyślając sobie coraz to nowe historie i opowieści, podziwiając harmonijny świat i sielankową przyrodę.

W życiu jednakże żadna sielanka nie trwa wiecznie. Któregoś popołudnia przydarzył im się o jeden bar za dużo, czy może tylko o kilka kolejek… A może słońce tego dnia za gorące było, a może z ciśnieniem coś nie tak – dość, że obaj przyjaciele urżnęli się w przysłowiowego trupa. Gdy świadomość ponownie zaczęła nieśmiało kiełkować w ich głowach, stwierdzili że leżą w trawie na tyłach dawno już zamkniętego baru, pora późna, a do domu daleko. I co najgorsze, nogi wcale nie chcą nieść!

Lis jeszcze jako tako trzymał się na czterech łapach i powoli był w stanie posuwać się w stronę domu. Ale Zając był kompletna dętka – miał kłopoty nawet z otwieraniem oczu, a poruszanie choćby jedną łapą przekraczało jego aktualne możliwości. No ale przecież nie można zostawić przyjaciela w takim stanie daleko od domu. Lis, przezwyciężając własną słabość, rozłożył szeroko kitę, wciągnął na nią Zająca i powoli ruszył w stronę jego domu.

To był potwornie męczący powrót! Łupanie w głowie, miękkie i nieskoordynowane łapy, i w dodatku balast w postaci przyjaciela wleczonego na ogonie… Lis okazał się jednak twardym zawodnikiem. Padł dopiero u progu domu przyjaciela. Wtedy inicjatywę przejął Zając. Przez całą drogę spod baru przespał się nieco, na oczy przejrzał i przepełniło go współczucie. Pomyślał, że teraz jego kolej aby odwieźć przyjaciela.

– Lisie, właź na mój ogon i jazda! – zaproponował rezolutnie.

Lis otworzył jedno oko i zaprotestował – Przecież ty nie masz ogona!

– A tak, rzeczywiście – zmartwił się Zając – ale to nic. W takim razie pożyczę od ojca samochód i odwiozę cię pod sam dom.

– E tam, do samochodu twojego ojca to ja się pewno nie zmieszczę!

– Nic się nie martw, to wypasiona terenówka – uspokoił go Zając i pokicał do ojca.

Jak zaplanowali, tak się stało i wkrótce Lis również bezpiecznie i szczęśliwie trafił do swojego domu. I tak się ta historia zakończyła.

A morał? Cóż warta bajeczka bez morału?

Morał jest oczywisty:

Gdy zawiedzie cię funkcjonalność ogona, czym prędzej postaraj się o wypasiony samochód!

No comments yet to Zając i Lis

  • Tetryk56

    No i znowu o zwierzątkach. Ja po prostu lubię zwierzątka…

    • all_a

      Dzień dobry Tetryku:))) I dobrze, że lubisz.. ale gdyby te o pięknych oczach, jakże płochliwe (?może kiedyś i były) w Twoim ogrodzie, wtranżoliły, wszystkie młode pędy róż: płożących, rabatowych i wysokopiennych – pozostawiając kolejny raz kikuty.. Też byś je lubił??:(

      • ~wiedźma

        All_u…. pozostaje tylko elektryczny pastuch albo pies…. duży, nocujący w ogrodzie…. malamut moze by wystarczył ? :)))

        • all_a

          Właśnie, elektryczny pastuch… Sprawdzę ile by mnie to kosztowało:) A co do pieska, to malmut jest uroczy – fakt, ale jeśli byłby tak przyjaźnie nastawiony do czterokopytnych jak przyjaciółka Sunia.. ? Taż ona nawet na nie nie zaszczeka:)))

      • ~Lukrecja

        Może Tetryk lubi raczej te mięsożerne?Roślinożerne bywają utrapieniem w ogródkach.

        • all_a

          Też to znasz:( Wiesz, jak zobaczyłam w sobotę to spustoszenie – jak dziecko rozbeczałam się z żalu i bezsilności. A miłość do kwiatów odziedziczyłam po obojgu rodzicach:)))

          • ~Lukrecja

            Od dawna już nie, ale kiedyś mieliśmy działkę, teren był nieogrodzony, dookoła lasy, to myślałam, że wnyki będę zastawiać.Teraz mam ogródek przy domu w środku osiedla podobnych domków a wewnatrz ogródka tylko koty i psa. Pies też niszczy.

  • lzis

    La Fontaine z Ciebie Tetryku:)Ps. Pospieszyłam się nie sprawdzając, to moje będzie na jutro.

  • Incitatus

    Dzień dobry:))) Tak jest, święta prawda! W porządnym samochodzie, najlepiej mercedesie, to nawet potężny brzuch staje się znacznie mniej zauważalny! Ale w tym roku niestety nawet merce nic nie dają, w tym roku biorą na motorówki!:)))

  • ~Jasmine

    Dzień Dobry.:)))Najlepszy w tej opowieści jest morał.:))) Skojarzył mi się z… ale to już inna bajka a może nie bajka tylko zazdrość tych, którzy nie mają taaaakich samochodów?:)))Też lubię zwierzęta, nawet koty.:)));)

    • all_a

      Dzień dobry Jasminko!! Koniec świata tuż tuż?? :)))))

      • ~Jasmine

        Bo ja o tej porze Skowroneczku?:))) Obudził mnie deszcz walący o szyby i parapet. I dobrze, bo mam przez cały rok uchylone okno a łóżko pod samym oknem, mogłabym się utopić.:)))

    • ~wiedźma

      Jaśminko….. chciałaś napisać …. ” zwłaszcza koty “, prawda ? :))))

      • ~Jasmine

        Długo nie odpowiadałam Wiedźminko, bo przypominałam sobie…Zwłaszcza koty? Raczej nie. Koty podziwiam, za ich niezależność. Jeden z nich, brat przyniósł go ze szkoły, kociaka jeszcze, dzieciaki grały nim w nogę, może z wdzięczności, bo znalazł u nas dom, zachowywał się jak pies. Chodził na spacery, reagował na imię. Okręcił nas wokół pazurka, bo tak chciał, ale zaprzyjaźnić się z nim nie dało. Pewnego dnia, mieliśmy remont, wrócił z wojaży, rozejrzał się i wyszedł. Nie wrócił. Mówią, że przywiązują się do miejsca, nie do ludzi. Pies to przyjaciel, nigdy nie zawiedzie.

    • ~Lukrecja

      Ja tu na okoliczność tych nawet kotówTo jest serwal, oni piszą Savannah cat, Felis serval, chłopaczek Andrzejek Stucki, jakiś polonusik.http://www.youtube.com/watch?v=zuiKbnA3w0QPrzeszukuję czasem YT, to trafiłam

  • ~Lukrecja

    A drogówka wtedy nie istniała? To zaiste piękne czasy były, te dawno minione

  • ~wiedźma

    Dzień dobry ! :))) o miłych zwierzątkach ? zawsze ! :))))

    • ~wiedźma

      … a zając z lisem w wypasionej terenówce …. dość, by się rozesmiać radośnie i to od rana:))))

      • ~wiedźma

        no, ale ja nie jestem panią zającową :)))))

        • ~Lukrecja

          WitajTerenówka nie była zajączka, tylko jego tatusia.

          • ~wiedźma

            Lukrecjo……a morał ? zajączek miał tatę zająca :)))))

            • ~Lukrecja

              Zajączek miał tatę zająca, który PÓŹNIEJ dorobił się wypasionej brykiCo na to Mamusia Zającowa?Luźno powiązane, ale taki dowcip logiczny:Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić – “Ty”, czy “Pan”? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami – znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety – moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków – Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji… – Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?

    • all_a

      Co się dzieje???? Własnym oczom nie wierzę. Przecierać nie będę wszak widok mógłby być wręcz opłakany:)))) Witaj Wiedźmineczko:)))*

  • Quackie

    Dzień dobry! A już myślałem, że będzie to bajka o tym, jak się Zając z Lisem pokłócili… Ale ten model “teraz ja odprowadzę ciebie, a potem ty mnie” świetnie znam. Potrafiłem w ten sposób parę godzin do domu wracać z kolegą. Z koleżanką jakoś szybciej szło, bo to ja ją odprowadzałem, a ona mnie nie : (

    • ~Lukrecja

      Co to za koleżanka, bo na pewno nie Annie.Było to nocą w porze żniw,gdy śliczny jest łan pszenny -w księżyca jasny blask wśród niw,wybrałem się do Annie.Niepostrzeżenie mijał czas,aż się zgodziła wdzięcznie,gdy poprosiłem tylko raz:Odprowadź mnie przez jęczmień!

      • Quackie

        Niee : )) zupełnie inne imię. Ale pod wieloma względami blisko trafiłaś : )

        • ~Lukrecja

          W jęczmienne łany trafiłam, ostatecznie pszeniczne?Pszenicy łan i łan jęczmieniaprześlicznie się zieleni;noc szczęsna, nie do zapomnieniawśród łanów z moją ……………….W miejsce kropek należy wstawić prawidłowe imię :)))

      • ~wiedźma

        urocza piosenka, tylko ten jęczmień….. brrrrrrrr :)))))

        • ~Lukrecja

          Dlaczego? To było między jęczmiennym a pszennym, czyli na miedzy (Maciejowej?)http://www.youtube.com/watch?v=yn-CpqZLkPM[Według Roberta Burnsa]Jedno jest nie tak. Jeśli w porze żniw, to jęczmień, przynajmniej nie powinien się już zielenić.

  • korab1

    DzieńDobry:)) Dawniej to samochód posiadał ogon, czasem nawet płetwy:)))

  • ~Jasmine

    Witam Niewitanych.:)))Nie spać, zwiedzać!:))) („Brunet wieczorową porą”?)

  • ~Jasmine

    U Was też tak chmurno, durno, nieprzyjemnie? Prawie od rana ciemno, leje, wieje, zimno… http://www.youtube.com/watch?v=FadFEvxvMfcWystarczy zamienić w środku Maja na w środku Czerwca… Okazało się, wywiad międzysąsiedzki, że obudził mnie nie deszcz, ale grad.:)))Nie mam nawet z kim się napić. To się przecież można zabić.:)))

  • ~Jasmine

    A Tetryka, gospodarza tematu, jak nie było, tak nie ma….

  • ~Tetryk56

    No proszę! Pretensje do roślinożerców, westchnienia do drogówki, nawet przytyki do Zającowego taty… Przecież pisałem, że były to czasy harmonii i nieagresji – gdzie tu miejsce dla ataku policji na jadącego przez Las Zająca?A tak przy okazji: czy ktoś próbował wyjaśnić wątpliwość, której poświęciłem dygresją? Ja nie mam kota…

    • ~Lukrecja

      Nie masz kota? To niedopatrzenie.

      • ~Tetryk56

        To przezorność. Ze strony kota…

        • ~Lukrecja

          Jest gdzieś u mnie w domu książeczka pod tytułe, Wlazł kotek na płotek, niestety nie pamiętam nazwiska autora. Są tam wariacje na temat Wlazł kotka – tak, jakby to pisali nasi najwięksi poeci. Pamiętam wersję Broniewskiego:Płot przewrócony, kot wystraszonyHistoria gnie nas i łamieLecz bez rozpaczy górnicy, tkaczeTen płot wzniesiemy samiI znowu kotek siądzie na płocieJak sztandar zwycięstwa nad klęskąI będzie mrugał radośnie, długoWzwyż, w dal, w socjalizm w zwycięstwo

          • Quackie

            A nie były to zabawy Tuwima i Słonimskiego z tym wierszem? W wersji młodopolskiej, romantycznej, futurystycznej… ?

            • ~Lukrecja

              Raczej nie. JChyba jeden autor. Od jutra przekopuję dom w poszukiwaniu. Próbka C.K.Norwida:Mruganiem mając obrzękłe powiekiZnużon siedzeniem na płocie z marmuruKot lirę chwycił i falom tej rzekiKtóra się zowie czas, tak grał do wtóru……………………………………..Dalej nie pamiętam, ale ta rzeka go spławiła, mówiąc, że nie chce słuchać kociej muzyki.

              • Quackie

                Jeżeli to w tym zbiorku była wersja wg Leśmiana “A ty [coś tam coś tam] płocino – chwiej/ A ty [coś tam coś tam] kocino – [coś tam coś tam]”, to daję włosy z głowy, że to Tuwim.

            • ~Lukrecja

              Mam, na razie nie fizycznie, tylko w Wiki znalazłamFranciszek Fenikowski: Wlazł kotek na płotek czyli Poezja polska w przekroju

              • Quackie

                Hmhm, no może i tak, ceterum censeo, że Tuwim też takowe wariacje tworzył, tyle że nie pamiętam, czy to był “Jarmark rymów”, czy też “W oparach absurdu”, a może “Cicer cum caule”? Gdyby to ostatnie, to byłaby pewna szansa, że cytował Fenikowskiego…

    • ~wiedźma

      Tetryku drogi… puściłeś temat luzem to i pohulaliśmy swobodnie :)))) *

  • ~pan.

    Lubię to. Aczkolwiek z puentą się nie zgadzam, bo nieprecyzyjnie sformułowana.

    • ~Irek z Włoszczowej

      Prezyzja i ostrozność na podstawa.Mój brat, młodszy, Ireneusz II, nigdy nie zdecydował sie spółkować w obecności innych kobiet. Bał sie rykoszetu. W obecności mężczyzn – proszę bardzo, kobiet – a w zyciu.A ja odwrotnie. Ale mogę sobie na to pozwolić, bezpłodny jestem, jakby któras pytała.

  • ~wiedźma

    Słońce świeci, deszczyk pada, Baba Jaga się spowiada….. a na niebie przepiękna tęcza. ! Pierwsza w tym roku :))))

  • Incitatus

    Heej uchniem! Heej uchniem! Jeszczo razik jeeeszczo raz!:(((

  • ~Lukrecja

    Jeśli ktoś chciałby sobie zepsuć humor, to w Ale Kino jest film Wzgórze z 1965 roku z młodym Seanem Connerym o karnym obozie dla żołnierzy angielskich. Kiedy go pierwszy raz widziałam, był szokiem. Teraz pewnie już by nie był, bo nakręcono takich filmów na kopy, ale nadal jest ciężki.

  • ~all_a

    No to pierwsza… Dobranoc:)))

  • Incitatus

    No to drugi:) Dobranoc:))

  • Quackie

    Ooo, z uporem maniaka wracając do kota na płocie: J. Tuwim Jak Bolesław Leśmian napisałby wierszyk „Wlazł kotek na płotek” Na płot, co własnym swoim płoctwem przerażony, Wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie, Kot, kocurzak miauczurny, wlazł w psocie-łakocie I podwójnym niekotem ściga cień zielony. A ty płotem, kociugo, chwiej, A ty kotem, płociugo, hej! Bezślepia, których nie ma, mrużąc w nieistowia Wikłające się w plątwie śpiewnego mruczywa, Dziewczynę-rozbiodrzynę pod pierzynę wzywa Na bezdosyt całunków i mękę ustowia. A ty płotem, kociugo, chwiej, A ty kotem, płociugo, hej!A było tego więcej!

    • ~Lukrecja

      Plan dnia na jutro:Pojechać do Urzędu Skarbowego aby złożyć podanie o wydanie kserokopii zeznaniaWrócić do domu i zjeść obiadSzukać książkiSzukać książkiSzukać książkiAż do skutku.

    • ~Lukrecja

      Plan dnia nieaktualny w punktach 3,4,5 i 6Książkę znalazłam.Bolesław LeśmianZe zbiorku Bąki z łąki.Zwiewne spazmy kostrzewy i deszcz ulęgałekZgłębiwszy, wlazł na płotek kotek PomrugałekPrzez bezdenie paproci i mrocz niedowcieleńDoczołgał się do celu, zdobył sztachet zieleńZaczłowieczył swą duszę mistyk kostropatyI mruga gwiezdnym okiem z przedświatów w zaświatyI ślepie swe zielone sępi brwi sitowiem….Czemu mruga ten kotek wiem, ale nie powiem

  • ~yossarian0

    a morałem się bocian tra(p)(w)i i zawija w te liliowe sreberka ,ech aby tak na te żeby choć raby żaby..?

  • ~wiedźma

    Pora na zapalanie lampki i dobranocki….. tyle na dziś. Na jutro…. ewentualne bieganie po piętrach.

  • ~wiedźma

    Dobranoc…. :))))

Leave a Reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>