MUSZĘ odreagować. Tyle bulwersujących treści się pojawia, które ciskają moimi emocjami w te i nazad, że MUSZĘ. Impulsem do owego odreagowania stało się moje spotkanie z tymi, którzy z założenia, jak twierdzą niektórzy, mają nas zdołować, poniżyć, a jak im się nie zapłaci to nawet na Dzień Dobry nie odpowiedzą, że o odwzajemnionym uśmiechu nie wspomnę. Chcecie się dowiedzieć jak mi poszło? Nie? I tak opowiem.:)
Od dawien dawna, można powiedzieć, że od zawsze, byłam gapowatym roztrzepańcem, takim co to położysz mu coś przed nosem a i tak nie zobaczy, dopóki nie pokażesz mu palcem. Wszystko co się dało gubiłam, przegapiałam, nie zauważałam.
Wczoraj, a właściwie dziś w nocy ocknęłam się przerażona, bo nieomal umknął mi ostateczny termin przedłużenia licencji na niezbędny każdemu internaucie produkt. Stres, bo na pewno się pomylę przepisując cyferki, konto jednorazowe, jak się pomylę to jak to potem odkręcić? Jako szczęśliwa nieposiadaczka e-konta (wówczas, teraz już mam) musiałam skorzystać z usług banku stacjonarnego. Wyjazd do pobliskiego miasteczka konieczny. W banku kolejka, a jakże, dłuuuuuga. I tu powinno zacząć się narzekanie. Nic z tego. Panie siedzące w 6-u okienkach, takie dorośnięte w komunie, obsługiwały klientów na tyle sprawnie, że ledwo zdążyłam pobrać nieco gotówki z bankomatu i już było, że teraz ja. Bo ja…tu kartka z danymi…i…Na to miły głos zza szyby: Widzę, że większa wpłata, pobieramy 10 procent od wpłacanej sumy, jeśli pani zależy na obniżeniu kosztów, to polecam…, bo tam tylko 2,50, za wszystko. Proszę, tu są kwitki, niech pani przepisze to co na kartce i będzie dobrze. Miłego dnia życzę, wzajemnie, uśmiech. Tam równie miła pani sprawdzić raczyła czy się nie pomyliłam, nie żądała za to dodatkowej opłaty.
Niesiona na skrzydłach świeżo odniesionego sukcesu odwiedziłam jeszcze jedno miejsce, z równie pozytywnym skutkiem. Szczegółów Wam oszczędzę, mientkie serce mam.:)
A teraz do sedna, czyli tematu. Że co?, że wstęp zbyt długi i dalszego ciągu już nikt nie przeczyta? Nawet jeśli to prawda, to ja mam odreagować tym wpisem, nie ewentualni czytelnicy.;)
Dwie scenki na temat. Ze mną w roli głównej, coby uwidocznić moje gapowato-roztrzepanie, skutkujące permanentnym strachem przed spędzającymi mi sen z powiek pomyłkami.:
Scenka 1-a.
Jakaś tam okazja i goście w dom. Dawno temu, czasy kiedy to picie odbywało się w szklankach wkładanych w uchwyty. Czy ktoś to jeszcze pamięta? Kawa czy herbata? pytam. Woda zagotowana, ja przejęta. O tym, że zapomniałam włożyć szklanki do uchwytów dowiedziałam się gdy wrzątek poparzył mi stopy.
Scenka 2-a.
Bardzo się śpieszę. Wezwanie URZĘDOWE, na konkretną godzinę. Sama w domu, jak nie przymierzając Kevin. Jak zawsze na ostatnią chwilę. Gotowa, uff…Tylko gdzie ten klucz?! Przecież nie mogę wyjść nie zamykając drzwi! Czarna rozpacz. Przeszukuję wszystko, łącznie z lodówką, bo on może być WSZĘDZIE, przecież doskonale pamiętam, że go widziałam, pewnie gdzieś położyłam, nie mam pojęcia gdzie. Przez okno widzę, że autobus odjechał. Załamana siadam na kanapie. Dosłownie opadają mi ręce. Z prawej dłoni na podłogę wypada klucz. Jestem praworęczna.
O wybieraniu się do miasta w kapciach, po sprawdzeniu, że jestem odpowiednio ubrana i makijaż perfekt, nie ma nawet co wspominać. Przykłady mogłabym mnożyć.
Reasumując w konkluzji od własnej percepcji, zwracam się z uprzejmą prośbą o wskazywanie mi wszystkiego palcem i nie denerwowanie się gdy i tak nie zobaczę.:) Pracuję nad sobą od lat, pewne efekty widzę nawet ja. Nie pomyliłam się wpisując numer konta! Hip hip hurra!
Wybaczcie, że odgrzewane, tekst ku poprawie nastroju, z założenia humorystyczny. Miał przede wszystkim poprawić nastrój autorce, jeśli komuś przy okazji, tym bardziej mi miło.:)
Jeśli nikt się nie odezwie przeżyję, co najwyżej pochlastam się szarym mydłem, które, jak mówią u mnie na wsi najlepsze jest na mendy.:)));p
(To KOMENTARZ jednej z osób która przeczytała książkę MIŁOŚĆ MĘŻCZYZNY).Od zawsze byłam szarą myszką, nie zauważaną przez nikogo. Odkąd kupiłam książkę MIŁOŚĆ MĘŻCZYZNY wiele się zmieniło w moim życiu. Wprowadziłam w życie zawarte w książce porady i efekt jest nadzwyczajny. Faceci zupełnie inaczej mnie odbierają . Aż mi się płakać chce ze szczęścia. Dziękuję ci wydawnictwo Euforiawww.milosc-mezczyzna.pl
do tego zakup sobie “dlaczego on nie kocha, a ona za nim szaleje”. a wtedy męższczyzn możesz zmieniać jak rękawiczki.ha ha ha
(To KOMENTARZ jednej z osób która przeczytała książkę MIŁOŚĆ MĘŻCZYZNY).Od zawsze byłam szarą myszką, nie zauważaną przez nikogo. Odkąd kupiłam książkę MIŁOŚĆ MĘŻCZYZNY wiele się zmieniło w moim życiu. Wprowadziłam w życie zawarte w książce porady i efekt jest nadzwyczajny. Faceci zupełnie inaczej mnie odbierają . Aż mi się płakać chce ze szczęścia. Dziękuję ci wydawnictwo Euforiawww.milosc-mezczyzna.pl
Mnie nastrój poprawiłaś. Też zapominam o różnych rzeczach. Postanowiłam sobie zapisywać w notesie. Np. tak: właśnie zamknęłam drzwi na klucz. Albo : właśnie wyłączyłam żelazko. Fajnie?Zupełnie bez sensu:http://www.youtube.com/watch?v=y_1-rp-F-UE
Gitara świetna. :)))) a pamiętasz, gdzie kładziesz notes ?:))))
Nie zawsze pamiętam, gdzie go kładę.Może tutaj zapytam w związku z Zakopanoptikonem – i jak się podoba?
Bardzo obiecująco :)))) opowiem, gdy doczytam , dobrze ?:))))
Pewne rzeczy robimy odruchowo, wyłączanie, zamykanie…I pewnie dlatego wiele razy zdarzało się, że wracaliśmy w połowie drogi, bo nie pamiętałam czy wyłączyłam żelazko.:))) Czy zamknęłam drzwi sprawdzam po kilka razy. NIGDY nie zdarzyło się, żeby nie.:)))
Najlepiej pamiętam poszukiwanie portfela….. spanikowana w pracy, wróciłam do domu, przekopałam co się dało. ) Portfel znalazł się w fasolce szparagowej w lodówce :))))
… a komórki szukam przy pomocy telefonu stacjonarnego…. :))) odzywa się grzecznie :))))
nie jesteś osamotniona Jaśminko :)))) *
Robię podobnie, z tym, że proszę żeby ktoś zadzwonił do mnie, bo swojego numeru na komórkę, tego samego od ponad 10-u lat, nie pamiętam.:)))
Tak samo robię. Kiedyś tak zadzwoniłam i słyszę, że jest na piętrze. Biegnę tam, telefon leży na tapczanie a trzy koty siedzą dookoła wpatrzone w niego.
…i nie odebrały?!!?
Myślę, że jak by im zostawić trochę czasu, to by odebrały.
Hm, jest jeszcze inna możliwość – ponieważ były we TRZY, nie mogły się zdecydować, kto ma odebrać : )
Serio któreś mogło odebrać, bo oprócz dzwonka były jeszcze wibracje i telefon sie ruszał. Najpewniej byłaby to Afrodytka. Jest diabelnie łowna.
A Irenka nigdy nie pamieta czy dzisiaj żesmy się kochali. Kupic Jej notes czy przypominać?.Czy Ty takie zdarzenia pamietasz nawet nie pytam. Sprawdzasz po pare razy czy drzwi zamkniete, to i takie sprawy sprawdzasz. Nawet jeżeli musiała bys wrócic z pół drogi.
Niedobrze Ireczku….. to chyba świadczy o pewnym automatyzmie Twoich poczynań :)))
O tym nie pomyślałem. Zacznę pytać czy to ja nie nudzi. Tylko co robić jak odpowie, że NUDZI?
Zatańcz jej, powinno zadziałać. http://www.youtube.com/watch?v=58ZuAsJfUJc
Boję się, że po takiem prezentacji, Irenka nic innego by nie chciała, tylko żebym tańczył.
No…
A właśnie, że nie.:))) My, istoty stworzone do wyższych celów zapominamy tylko i wyłącznie o przyziemnych sprawach, takich jak zamknięcie drzwi, czy wyłączenie żelazka. Jeśli to był WIELKI ODLOT, pod inne niebo bez gwiazd…to nie zapominamy.:))) Irenka nie pamięta? Musisz się zatem bardziej postarać Markizie.:)))
Dobry wieczór. Miewam podobnie, najczęściej wtedy, kiedy czynność A przerwie mi bodziec B. Zaczynam się wtedy zajmować B, zupełnie tracąc z oczu A… i przypominając sobie o nim najczęściej wtedy, kiedy jest to już musztarda po obiedzie. Swoją drogą ktoś kiedyś gdzieś (no właśnie, ta pamięć… Czy nie był to może szanowny Tetryk? Pomocy!) przytoczył taki tekst, ilustrujący, jak to podmiot liryczny bierze się za coś, po drodze coś innego odrywa go od pierwszej czynności, w trakcie czynności numer 2 przypomina mu się, że miał zrobić coś nr 3… itd. itd., łańcuszek się wydłuża, a na końcu zdaje się że zapętla.Uwagę zwraca fakt, że stosunkowo częstym miejscem pozostawiania przedmiotów jest lodówka – Tata Quackie kiedyś pozostawił w niej okulary (3 dni szukania), a jedna koleżanka, obecnie na emigracji : ( pamiątkowe wieczne pióro. Dlatego mogę doradzić PT Wyspiarzom, żeby poszukiwanie dowolnej rzeczy odpowiadającej gabarytami pojemności lodówki zaczynali od tejże lodówki.I jeszcze jedna uwaga na koniec – Pani Quackie ma sposób na każdą zgubę. Jest to szybka litania do św. Antoniego (Padewskiego), która w zdecydowanej większości przypadków pomaga, a nawet jeżeli nie – nie przeszkadza. A to już sporo.
W lodówce ZAWSZE sprawdzam.:)) A litania…od zawsze kojarzy mi się ze zgubionym pod miedzą sercem. Dobrze wiedzieć, że na inne zguby też pomaga.:))
PS:Bardzo długa ta litania…przyjdzie wydrukować i czytać, bo zapamiętać nie sposób.:)))
:))) Magdalena Samozwaniec na koniec litanii przyszantażowywała Świętego słowami :” Jest sie tym swiętm, czy nie ?” …. kto wie , jak było naprawdę:)))))
Te “bodżce” nie miały imion?Znajoma zawsze wracała do domu w przeświadczeniu, że zapomniała bajpasów. Stawała przed lustrem, upewniała się, że ja me ze soba i wracała na randke.W tym czasie men, którego zostawiała wracając po bajpasy, przypominał sobie, że sutanne zostawił w szatni dokąd będzie musiał wrócic nago.Wyglada na to, ze roztargnienie dotyka wszystkich. Tylko zapomniałem w co dotyka.
E, gdyby miały, to bym PAMIĘTAŁ! A co do dotykania, jest taka piosenka raz, dwa, trzy http://youtu.be/BAIcQdm39DU
A propos wpłat, tak mi się przypomniało! Zacne miasto Bytom liczy sobie ok 200 tys. mieszkańców – tu mieszkam! Ponieważ siedzibą moją jako płatnika ZUS są Katowice, (300 tys. mieszkańców!), swego czasu z oddziału ZUS tej słynnej metropolii na mój adres domowy przyszorowało pismo najeżone potężną ilością art/par/punkt/p.punkt/litera, nakazujące mi natychmiastowe stawiennictwo w siedzibie tej instytucji, jakże zasłużonej w zachowaniu równowagi umysłowej i niezmąconego spokoju ducha każdego Polaka. Już, natychmiast, albo nawet jeszcze szybciej i bez wykrętów! Przeczytałem raz i drugi, obwąchałem, omal nie polizałem tego wezwania i ani głupszy się stałem, ani mądrzejszy! Myślę sobie – czas mam, godzina okołopołudniowa, zajadę, załatwię od razu i spokój! Siadam w samochód i jadę! Spod chałupy do centrum Katowic mam dwadzieścia parę kilometrów i trzydzieści parę skrzyżowań ze światłami. Po ponad godzinie jestem na ulicy Teatralnej, w siedzibie wzywającego, w pokoju wskazanym, a jakże. Poważna pani wyciąga grubą teczkę, przekłada kilkanaście kartek papieru i w końcu oświadcza mi, że mam zapłacić 1.80 zł. różnicy pomiędzy składkami wyliczonymi przez moją księgową, a kwotą rzeczywiście należną ZUS! Celem dokonania wpłaty mam udać się do banku tuż tuż obok, zataszczyć tam tę potężną kwotę w gotowiźnie – a jakże – i z dowodem wpłaty wrócić na miejsce kaźni. Na moje nieśmiałe stwierdzenie, że te 1.8 złotego to mniej niż opłata za wysłany do mnie polecony i co to za dziwne interesy robi ta wspaniała instytucja, dowiedziałem się, że nieważne są koszty, ważne jest uzyskanie ode mnie należnej składki w całości. I tum wprzódy zdębiał (rażony nieznaną mi logiką), a następnie wpadłszy we wściekłość, kulturalnemu dłużnikowi absolutnie nieprzystojną, oświadczyłem gromko, że nie dosyć, że niczego nie zapłacę, to mnie cały ZUS, ta Pani i wiele innych, zatrudnionych tam osób, mogą pocałować tam, gdzie Michnikowski Pana majstra……Minęło ponad osiem lat, ja czekam na dwa zdarzenia – pozew do sądu o zapłatę i ów grupowy pocałunek! Aha, ZUS swych należności może dochodzić przez dziesięć lat! Mają jeszcze dwa! Za cholerę dobrowolnie nie zapłacę!!
Obśmiałabym się jak norka Senatorze, gdyby w rzeczy samej (z czego to?) nie było to takie smutne. Sama miałam do zapłaty natychmiastowej ZERO złotych, czego dotychczas nie uczyniłam. Jak mi doliczą odsetki za kilkuletnią zwłokę to pójdę z torbami.:)))
Może się dodatkowo ubezpiecz??:)))))
Senatorze, czekają, aż urośnie procent składany od sumy powiększonej o ustawowe odsetki plus kara umowna za niedotrzymanie terminu plus grzywna za próbę przekupstwa (jeżeli całowanie w cztery litery tak potraktujemy) – a wszystko przetrzymać do daty o tydzień poprzedzającej upływ dziesięcioletniego terminu, aż się suma cała “jak figa ucukruje, jak tytuń uleży”…
Quackie, niech oni tak robią połowie płatników, a po roku budżet stanie na nogi!:)))
Obliczyłam :Należność główna 1,80 złodsetki (podatkowe) za 2923 dni 1,00 złKoszty upomnienia 8,40 złKoszty sądowe 1 200,00 złT.Chyła, Oblężenie Trembowli – stosowna cytata:A pani Chrzanowska Zofija, myśląc, że ma za sobą pohańców tłuszczę, krzyknęła “możecie sobie całować, po dobroci też nie puszczę”
🙂 Dobrze poniżej napisałem! Zespół w zespół utrzymamy nasze państwo każąc ZUS całuskami nas obdarzać!:)
Powyżej, psiakość!:(( Idę spać nim mi się kierunki zupełnie pomerdają:(
Albowiem Senatorze, ” głupota jest darem boskim, lecz nie należy go nadużywać “…. stanowczo powinienieś tej pani to zacytowac :))))
Cytować??!! Ja tam się o mało nie rozpuknąłem na dziesięciu senatorów! I jeszcze jak sobie przypomniałem jak całą drogę się głowiłem co też tak poważnego mogło się stać, to omal nie zacząłem kursować po tym gmachu na wysokości lamperii!:)))
wierzę……to jest sytuacja, gdy czyny gwałtowne byłby usprawiedliwione 🙁
I z guldynki należałoby bractwo traktować!:))
No to na dobranoc jeszcze coś pośrednio dotyczącego roztrzepania i gapowatości: Harry Graham, “Bezmyślna swawola” [przekład St. Barańczak]Czyściciel okien zleciał z parapetuPiątego piętra i skutkiem impetuNadział się na szpic mego parasola.”Młodzieńcze, cóż za bezmyślna swawola”Rzekłem. “Masz szczęście, bo bez tej osłonyMelonik miałbym doszczętnie zgnieciony”.
Taaa. Żeby zacytować, to pamiętałem, ale żeby się ładnie pożegnać, to już nie.Dobranoc, znaczy. Kolorowych snów.
To ja się teraz skupię i natężę, i co to ja miałem powiedzieć?… Aha! Dobrej nocy wszystkim! No – o to chodziło!
Zaraz…… co to ja miałam zrobić ?? aha, pójść wcześnie spać…..
No to dobranoc…… lampkę zapaliłam, o tym dziwnie dobrze pamiętam :))))
Dobranoc:)))
Puuffff:))))
Dzień dobry:))) Panowie, proszę nie zapomnieć zdjąć – zwisu męskiego ozdobnego :))) Tak tylko przypominam, bo być może, któryś z Panów był na pidżamowym party tej nocy:))) Dziś jest dzień bez krawata! Nooo to tyle:)))
Dzień dobry:)) Ależ jestem zaspany:( Przydeptałem sobie jedną wsuwkę męską luzem:))
Bolało?
Mnie nie. Wsuwkę pewnie tak:))
Dzien dobry ! :))) słonecznie…. :)))
Dzień dobry, Popada dzisiaj, czy dalej będzie suszyć? Jak spojrzę za okno, to to drugie, ewidentnie.
Witaj Kwaku…. oceniam, ze za dwa – trzy dni znów będzie padało:))))Może nie wyschniemy na wiór :)))
Dzień dobry schłodzony deszczem bezburzowo, pochmurny.:)))PS: Wczesne zasypianie mi nie służy, wczoraj przed północą. Nigdy więcej! Dżazgi pod paznokcie coby nie paść zbyt wcześnie pomogą? Co robić gdy wyspanie następuje o 3:20? Bonus: Pękająca głowa.:)))
Proszę wszystkich o czymanie kciuków.:)) Teraz, wieczorem to już będzie musztarda po obiedzie.:))Uprzejmie informuję, że jeśli by się nie powiodło, to będzie Wasza wina, bo nie czymaliście.:)));)
DzieńDobry:)) Zaczynam Czymać i czymać bez ustanku:)))
Dziękuję Stateczku.:))):*
Mogę trzymać co innego? Kciuki mi petarda urwała.A w zasadzie to urwało mi wszystkie palce.Prawde mówiąc to nie tylko palce ale całe dłonie.Nie będę owijał w bawełne., obie ręce szlak trafił.Inne obrazenia i ubytki na ciele pewnie Cię nie interesuja ,ale byłoby co wymieniać.Dobrze chociarz, ze zostało prawe kolano, które wykorzystuje przy oświadczynach.
Sie chce wymigać od czymania to nawet palce se urwie.:((( I weź tu licz na takiego nieżyczliwca.:((( Zawiodłeś mnie Markizie.:((( ;p
Nie przejmuj się Markizie, zawsze możesz się porozpychać łokciami!!! I będzie Ci wybaczone !!!
Markiz gotów i łokcie sobie urwać, żeby…Nieżyczliwiec jeden.:)))
Żeby zneutralizować lęk trzeba wyśmiać, ośmieszyć. Poważnie, za poważnie na miejsce służące do oddechu od… jakim jest moja ukochana Wyspa… Bardzo trudny egzamin, nie mój, kogoś mi bardzo bliskiego. Też tak masz/macie, że czyjeś boli bardziej, bo ze swoim łatwiej sobie poradzić?Zdaje, żartobliwie nazywany, życzliwie, prawie ślepy, z prawie 100%-ą “szansą” na ślepotę 100%-ą. To być, albo nie być dla Niego… Przepraszam, że zawracam głowę, ale o niczym innym w tej chwili myśleć nie jestem w stanie.
Paranoja jest goła…? Jako, że przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi…podobno… próbowałam odezwać się u Przyjaciół onetu… Dziwne, bo hasło, którego używam od lat, okazało się złe i…. Dlaczego?
Ja dziś rano mogłem zalogować się jedynie na madagaskarze, nigdzie więcej. Teraz już mogę wszędzie. Znakomity Onet znowu ma kłopoty ze swoim sprzętem z amerykańskiego demobilu po pierwszej wojnie irackiej:(
PS Długo ja mam jeszcze czymac i czymać? Mie ręce bolą jak ja tak czymie i czymie!:(
No właśnie… nawet pisać nie mogę, bo wciąż czymam :(((
Do Senatora takoż. Czymcie do skutku! Jak popuścicie to… Wolę nie myśleć co… Co tam pisanie i bolenie renców, Są ważniejsze, że tak powiem. Bym powiedziała do kiedy, ale nie wiem.:((( W czasie zajęć. Jeszcze z godzinkę…Dacie radę?:)))
PS: Jak Wam tak cienżko, to już nie poproszę.;p
Zajęć??!! Ty szkołę gotowania wody na herbatę egzaminem państwowym kończysz, czy jak?!:)))
Nie ja.:))) Wykład a potem zaliczenie = egzamin z patologii, odrobinę trudniejsze niż gotowanie wody na herbatę.:)))
PS: Do przodu.:))) Dziękuję za trzymanie kciuków, pomogło.:)))
noooo ! Senatorowi sie należy makowiec za wytrwałość, :)))) ja skromnie poproszę o piosenkę :)))
Witaj, Wiedźmineczko:)) Makowiec….noooooo!!:)) A może i serniczek:)))
Dobranoc:)) Ten Onet dziś stanowczo przesadza:(
Dziękuję raz jeszcze i przepraszam.:) Jutro, wszystko jutro, piosenka i ciasto. Może nie wyglądam, ale mówią, ci, którzy jedli, że piekę najlepsze ciasta na świecie. Wody na herbatę nie przypalam, chyba, że zapomnę, że się gotuje.:)));) To info dla Senatora, który jak widzę wątpi w moje kulinarne umiejętności.:(((Wszystko jutro, bo czuję się koszmarnie i chyba się położę. Do jutra przejdzie.:)))Dobranoc.:)))
Na dobranoc :http://www.youtube.com/watch?v=M0i5xqtvGEs
A teraz już pogodnie zapalam lampkę i dobrej nocy życzę :))))
Cześć zapraszam na mój blog o obstawianiach bukmacherskich może się przekonasz do tego sposobu niewielkiego zarobku.. polecam http://zarabianieobstawianie.bloog.pl
hehe zabawne, jestes fajna, ja czasami tez tak mam zreszta jak wiekszosc ludzi tylko nie kazdy umie sie do tego przyznac pozdrawiam
Takie roztrzepywania bywają słodkie.. Chociaż wiem, że z Twojej strony pewnie mocno męczące.. Mnie udało dotyczać się do końca.. Chyba aż tak bardzo się nie zmęczyłam.. :DAle z kluczami i ich znalezieniem też miewam częste problemy.. ;Dwww.nafasi.blog.onet.pl
Takie roztrzepywania bywają słodkie.. Chociaż wiem, że z Twojej strony pewnie mocno męczące.. Mnie udało dotyczać się do końca.. Chyba aż tak bardzo się nie zmęczyłam.. :DAle z kluczami i ich znalezieniem też miewam częste problemy.. ;Dwww.nafasi.blog.onet.pl
każdy z nas ma coś z roztrezpańca, rozśmieszył mnie Twój wpis. I zaczynam sobie przypominać swoje śmieszne sytuacje 🙂
No ja dzisiaj szukałam telefonu po prostu wszędzie!!!!!!!! miałam w kieszeni. a zdenerwowałam się okropnie
Hahahahah Ale się uśmiałam czytając te notke. Dobre. Też jestem roztrzepana, ale ty mnie przebijasz :D.Możesz stwierdzić że jesteś wyjątkowa :D. Takie roztrzepania nie zdarza się często 🙂
zaburzenia pamieci krótkoterminowej – mój dziadek też to miał:-)
Zapraszam wszystkich do udziału w nowym programie TVJeszcze nie wszystko stracone. Zawsze można zacząć jeszcze raz. Trzeba tylko powiedzieć „przepraszam”, żeby usłyszeć „przebacz!”.Zapraszamy do udziału w nowym psychologicznym programie telewizyjnym.Opowiedz nam swoją historię.Zaniesiemy Twoje przeprosiny do osoby, które powinna je usłyszeć.Odegramy rolę pośredników – może uda Ci się pomóc?Napisz do nas na redakcja@endemol.pl lub zadzwoń pod numer tel. 228474506 kom. 504083757Masz coś na sumieniu?Męczą Cię niewyjaśnione sprawy?Opuściłeś rodzinę?Złamałeś komuś serce?Zawiodłeś bliskich?Czujesz, że zawiniłeś?Chcesz powiedzieć przepraszam, ale nie masz odwagi?Napisz lub zadzwoń do nas. Opowiedz nam swoją historię. Powstaje nowy psychologiczny program telewizyjny, który jest stworzony właśnie dla Ciebie.Zaniesiemy Twoje przeprosiny do osoby, która naprawdę powinna je usłyszeć. Napisz do nas na redakcja@endemol.pl lub zadzwoń pod numer tel. 228474506 kom. 504083757
mam takie Świecie;)))) , że maaaadaaagaskaaar ;)))))