incydenty na granicy
Raj, rozdział jedenasty – incydenty na granicy
Wracałam właśnie z biblioteki i spotkałam go w korytarzu. Szedł wspierając się na lasce, jedno skrzydło, przewiązane chustą trójkątną wlokło się po posadzce, wzrok jeszcze bardziej nieobecny, niż zwykle, włosy – dawniej tak piękne i złote sterczały jak badyli i, czy mi się zdaje, były jakieś osmalone czy splamione czymś brunatnym? To był jasny anioł Gammael!
– O rany, Gammael!– krzyknęłam. Spojrzał przytomniej, rozejrzał się wokół i szepnął :
– Chodźmy stąd – szybko wskoczyliśmy do mojego miejsca wiecznego odpoczywania. Gammael skinął ręką, ale zamiast fotela pokazał się zydelek na trzech nogach. Spojrzał ze wstrętem.
– To dlatego, że byłem ranny w rękę i nie jest już tak precyzyjna, poproszę o piwo.
Ustąpiłam mu swojego fotela, bo jak ktoś tak sponiewierany miałby siedzieć na zydelku i zaserwowałam Kasztelana niepasteryzowanego.
– Dzisiejsza wojna to dno – oświadczył z mocą, odstawiając pustą szklankę. – Można jeszcze jedno?
– Pewnie, że można. Jaka wojna?
– Wojna może wybuchnąć w każdej chwili. Zostałem powołany i wysłany na granicę. Tam były incydenty! Oni strzelają z broni palnej, tych ziemskich wynalazków. Kiedyś walczyło się na miecze, byłem w tym mistrzem*. Ostatecznie łuki, ale nie te jakieś garłacze, hakownice czy arkebuzy. Skrzydło mi tym przetrącili. W rękę oberwałem rykoszetem.
– Ale ja nic nie wiem, tu się nic nie mówi… Że ktoś nastaje i incydenty na granicy?
– A pewnie, to ich metoda. Same sukcesy, pokój, przyjaźń, stabilna sytuacja i w ogóle sielanka. Zawsze mówiłem, że Diabły się organizują, że się gdzieś urządziły! Teraz tak się rozzuchwaliły, ze plączą się w pobliżu granic, a nawet je przekraczają. Dlatego nas powołali. I wysłali, oczywiście uzbrojonych w miecze. Nawet się nie zainteresowali jak sprawa wygląda. O wszechwiedzeniu mówią, a nic nie wiedzą. Kwatery do niczego, wyżywienie, że psa bym nie poczęstował, a dowództwo – to już słów nie mam. Chodziliśmy na patrole z tymi mieczami, a do tych czortów nie dawało się przecież podejść na długość miecza. Z daleka walili do nas z tej broni palnej. Deltael, świetny łucznik ustrzelił dwóch, to jak do niego jakiś wygarnął z arkebuza, to tylko pierze zawirowało. A dowództwo sobie nawzajem przypina ordery za bohaterstwo, im większe straty po naszej stronie, tym więcej tych orderów.
– Bój się Boga, a co na to Bóg?!
– Pewnie mu nie mówią. Albo bagatelizują. On jest osaczony przez te wszystkie sześcioskrzydłe Serafiny, czteroskrzydłe Cherubiny, Trony, Panowania, Moce, Władze, Zwierzchności – już oni tam cedzą i preparują te wiadomości. Żeby jeszcze jakieś Archanioły dowodziły, mogłoby być lepiej, bo to fachowcy. Ale nie, zwykłe anioły z dziewiątego chóru, jak ja, co to w najlepszym razie stróżami bywali. Niektórzy to potrafią się urządzić.
– Zaraz, a jest tu jakiś szpital? Przecież rannymi ktoś powinien się opiekować, opatrzyć rany…
– Tu jest Raj. Wszystko się samo się goi. Po co szpital?
Poruszył się gwałtownie i chlabas, bezwładne skrzydło opadło na podłogę, bo się chusta trójkątna zsunęła. Zaczął je zbierać, posykując z bólu.
– Poczekaj, nastawię ci to skrzydło, umiem. Studiowałam anatomię zwierząt – spojrzał na mnie jakby urażony – może trochę boleć, ale postaram się, żeby to nie trwało długo. Zresztą masz jeszcze jedno piwo.
Miejsce zwichnięcia znalazłam szybko, ale wstawienie główki kości w panewkę okazało się trudniejsze, niż myślałam. W końcu anielskie skrzydło było o wiele większe, niż skrzydło gęsi, które preparowaliśmy w prosektorium na Wydziale Weterynarii, wtedy jeszcze na Grochowie. W końcu musiałam pomóc sobie kolanem. Gammael znosił to dzielnie, na przemian posykiwał i popijał piwo. W końcu udało się, złożyłam skrzydło i zabezpieczyłam porządnie chustą trójkątną.
– A rękę gimnastykuj.
Podziękował i poszedł.
*Gammael, jak się później dowiedziałam, władał mieczem całkiem dobrze, jak zresztą każdy anioł. Obiektywnie rzecz biorąc jednak do mistrzostwa było mu daleko. Ale lubił o sobie myśleć, że jest niezrównany w tej konkurencji.
Było. Kasztelana Niepasteryzowanego lubię.
Kasztelan spasteryzowany przestaje być lubiany. Przez białogłowy.I to mnie nie dziwi. Osobiście.
Kasztelan jest dobry na wszystko Kasztelan na drogę za śliską Kasztelan na stopę za niską Kasztelan podniesie Ci ją Parararara… I tak dalej
Wszędzie kłamią. Obiecywali, że z Nieba zrobia II Irlandie i co ? Chcieli dobrze a wyszło jak zawsze.Burdel Kochana, burdel. A burdel zobowiązuje czego i sobie zycze.PS. Lody okazały się nie być niebodyzjakiem
Słusznie, zobowiązuje.BALLADA O WILONIE Y GRUBEY MAŁGOŚCEIEŚLI ią kocham y służę z ochoty,Zaliż kpem przez to y pluchą się zdawam?Ma ona w sobie, wierę, piękne cnoty,Głośno iey miłość y służby wyznawam;Niech przydą goście, wnet za dzban iuż chwytam,Po wino pędzę, znoszę ser, owoce,Podsuwam wodę, podpłomyki świeże,Gdy dobrze płacą, żegnam rad y witam:”Wróćcie, panowie, pędzić chutne noceW bordelu, kędy mamy zacne leże.”http://hamlet.pro.e-mouse.pl/teksty/?id=villonf&idu=004
NO
Leniwiec sie stałem ale aż sie prosi tekst -taka wyborcza podpucha, że Niebo przywraca kobietom chęci a mężczyznom mozliwości. i co by się działo tu na ziemi i Tam. Wyżej.
No wiesz. Ścierają się interesy wielkich potęg. Robią się ciekawe czasy, może.
Sam już nie wiem – czy ten Gammael jakiś taki ludzki, czy może my nieświadomie wszyscy anielscy jesteśmy?Jaśminka już coś takiego głosiła, ale z przymrużeniem oka…
Uprzejmie informuję, że dementuję Tetryku! Ja tak poważnie głoszę wszem i wobec , tu i ówdzie.:)) Ówdzie jakby rzadziej nieco, bo bywam rzadko bardzo.:)) Żeby nie było że, głęboko wiara jest we mnie zakorzeniona, iż:Wszyscy jesteśmy Aniołami z jednym skrzydłem. Musimy się mocno objąć żeby polecieć.
Pozwolę sobie zilustrować muzycznie:http://www.youtube.com/watch?v=Yb7bQ_QJ_9M..wprost z ramion Twych do nieba…
Że zacytuję wieszcza.:))) To lubię.:)))
A serio, to diabelskie diabły i anielscy aniołowie są u Dantego.W innych opracowaniach mają całkiem sporo cech ludzkich, Kto panięta Igraszki z Diabłem Jana Drdy?http://www.youtube.com/watch?v=TlHaHr6yh_s
Najlepsza w “Igraszkach” była postać świątobliwego Pokory 🙂
A Kondrat był prawdziwie demoniczny
Raczę się powtórzyć, że piwo Kasztelan warzon jest 28 km od miejsca mojego stałego pobytu. Pewnie dlatego nie doceniam jego smaku cudownego, na zasadzie: Cudze chwalicie, swego nie lubicie.:)))
PS: Na temat się nie wypowiadam, bo już zrobiłam to kiedyś tam. U mnie na wsi powiedzieliby: Za pierszo razo.:))) A co do piwa…to… Hop szklankę piwa! Na zdrowie!:)))http://www.youtube.com/watch?v=4CgnIbOIoJg
Tekst genialny, od zawsze jestem pod wrażeniem. Nie wiem czemu a może wiem, ale kojarzy mi się z “Nienasyceniem”.”lecz myśl ta czyja? samo się nie myślitak jak grzmi samo i samo się błyskapunkt się sprężył w “n” wymiarów przestrzeńi przestrzeń klapła jak przekłuty balon”
Hop , hop , hop szklankę piwahop , hop , hop szklankę piwa hop , hop , hop szklankę piwahop szklankę piwa hop !
Tak, za pierwszo razo był komentarz.
Dzień dobry. PILNEZacznijmy od tego, jakie piwo Ty lubisz, bo może moje zachwyty Kasztelanem nie są kwestią gustu, a wynikają z nieświadomości.
Nic to… Znowu przypomniał mi się serial Kiepscy i scenka ze Smoleniem. Co ja tu tak będę sam siedział.:))):PZatem Dobranoc Kochani i do jutra.:)))
Kiepscy bez babci (Krystyny Feldman) to już nie to.Kocham Krystynę Feldman. Szkoda, że nie uczyniłam jej bohaterką jakiegoś odcinka.
Dobry wieczór:)) Moi roztomili, nie dawniej niż rok temu prorokowałem tu, na wyspie, że jak tak dalej pójdzie, to dobrzy ludzie wytrzeźwiałkę nam wybudują, oczywiście z czystego humanitaryzmu i dbałości o przyszłość naszą i waszą, bo gdzieżby ze strachu, że alkoholizm po okolicznych miastach, miasteczkach i siołach rozniesiemy! Tedy z tym Kasztelanem radzę uważać!:)
Witaj.A co doradzasz?
Witam:) Pić cichaczem:)
Dobry wieczór. Robota mnie dzisiaj wykończyła, więc hop szklanka piwa byłaby jak najbardziej wskazana, z tym zastrzeżeniem, że nie mam siły iść po piwo, mimo że daleko nie mam, co zresztą może być niezłym wyznacznikiem tego, jak bardzo robota mnie dzisiaj wykończyła. Zdaje się, że się powtarzam się, więc dobranoc się z Państwem…
Dobranoc z TobąNie mogę się wszakże oprzeć pokusie, aby takiej uwagi nie zrobić: należało przewidzieć i zabezpieczyć chociaż jedno opakowanie.
Ale dlaczego akurat piwa?:) A teraz już poważnie. – Ja wiem, że piwo znane jest od dawna, że w tradycji jeszcze ponoć przedpiastowskiej i piastowsko-jagiellońskiej swoje miejsce miało, że jakowyś polski książę od udziału w krucjacie niedostatkiem piwa w saraceńskich krajach się (jako wieść gminna niesie), wykręcił, aliści powiedzcie mi, ludzie zacni, a gustem dobrym obdarzeni – co wy w tym piwsku widzicie??:(
Vase podlomene zdravipivo upevni a spravihttp://www.youtube.com/watch?v=_LiQ4GfQSrM&feature=related
Jakby tak panience kufelek śliwowicy paschalnej. Ciekawe dokąd by zajechała?:)
Właśnie w tym jest rzecz. Ona jest żoną zarządcy browaru, kobietą zjawiskową, zakochaną w mężu z wzajemnością. Piwo się pije w Czechach tak jak w Danii-do posiłków, dla przyjemności i dlatego, że gasi przgnienie. Śliwowica nie ma tych zalet, jakkolwiek ma inne. “Postrzyżyny” Bohumil Hrabal.Film pod tym samym tytułem.
Dobranoc:)
Dobry wieczór. Burza na nas napadła, jeszcze się pęta po okolicy…. i deszcz równo leje, a ……
… trochę blisko łupnęło, chyba jeszcze wrócę. :)))
U mnie też fajna burza była. A jak lało!!!:)
U nas sucho. Burzo cip, cip, cip, przyjdź do nas!!!!!
Wygląda na to, że następna idzie. Dobranoc:)))
Dobranoc….. lampkę oczywiście zapaliłam, na rozmowy juz zbyt późno :))))
Gaszę. Pierwsza:)))
Dzień dobry:)) W Raju odczuwa się ból ?? Hmm, to ja się tam nie spieszę. Podchody, wojenki, rozgrywki… Eeee, tu – na Ziemi przynajmniej wróg swój:)))
To nie wiesz, przecież już żyjemy w raju. Jest tak ciepło, że można chodzić bez ubranek … 🙂 Dzień dobry, bo ma się ochłodzić:))
Jak jest za gorąco, to się raczej z piekłem kojarzy. Mój pies cierpi i nie może sobie miejsca znaleść. Ale polewania wodą unika.
To jest własnie pytanie z gatunku tych, za które jestem bezgranicznie wdzięczna. Dotykajace spraw merytorycznych. 1. Dusze w Raju nie cierpią, albo dlatego, że nie odczuwają, albo dlatgo, że nic im nie dokucza. 2. Czy aniołowie nie odczuwają bólu? Tego nie wiemŹródła nic pewnego nie podają. Wiadomo, że aniołowie walczą, nie zawsze wygrywają. Czy giną i bywają ranne?Muszę przemyśleć
Dzień dobry. Za oknem może i raj, ale mocno tropikalny. Przed oknem praca. I ten, ład moralny we mnie.
Ładu zazdroszczę, każdego. Jesteśmy po obchodach trzecich urodzin Janka, a dziś Dzień Dziecka. Potem tylko do św. Jana.Na ład przyjdzie poczekać.
DzieńDobry:)) Czytałem o Aniołku z pękniętą pupką, lecz zwichnięty jest nowością :))))
I dobrze, bo pęknięntej pupki nie umiałabym opatrzyć.Na ćwiczeniach z anatomii zwierząt nie przerabialiśmy:)))
Wulgarne.Wybraliśmy się do żeńskiego akademika Politechniki. Gdzieś w okolice Pl.Narutowicza.Poznaliśmy kilka studentek, które nas zaprosiły do pokoju.Drętwa rozmowa więc my z kolega zaczynamy opowiadać dowcipy, fraszki. Bon ton i wysoka kultura.W pewnej chwili jedna z tych dziewczyn rzuca pytanie “dlaczego kobieta ma wzdłuz a nie w poprzek.Samo pytanie zniosło nas z nóg ale odpowiedż była druzgocąca. Trafnościa spostrzezenia”bo jak by szła po schodach to by jej kłapała”.Od tego czasu został mi uraz. Nie wejdę z kobieta na schody.
W samej rzeczy.A propos czego to jest?
Anatomii
Ludzkiej, akademikowej. Mogło być. I z takim urazem zostałeś. Spróbuj psychoanalizy.
A bo to warto? Dżwieki może do tańca nie porywaja ale taki instrument warto mieć, że się tak wyrażę ” pod ręką”
Klapiący???
:))))))))))))))))))))))))) !
Dzień Dobry.:)))Burzy nie było i na razie się nie zanosi. I dobrze, chociaż deszczyk by się przydał.Jako kilkuletnie dziecię zastanawiałam się dlaczego deszczyk to nie nieboszczyk a nieboszczyk to nie deszczyk. Do dziś nie wiem.
Dzień dobryPytanie Ci zadałam, tam gdzieś nazad, bo mi przyszło do głowy, że może pijasz coś lepszego niż Kasztelan, też bym spróbowała.
Witaj Lukrecjo.:)) Przepraszam, przegapiłam.:))Jak wiesz, mieszkam na wsi i zbyt wielkiego wyboru nie mam na co dzień. Z tego co jest zamiast Kasztelana wolę np.: Carlsberg, Korona Książęca, Okocim, Dębowe, Tyskie, Budweiser… Kolejność przypadkowa.:) Nie lubię np. Lecha, Królewskiego, nie przepadam za Żywcem… tym bardziej za napojami piwopodobnymi. Piwo nawet to tanie ma przynajmniej przypominać w smaku piwo.:))
… bardzo rzadko piję piwo, bo nie lubię…. :((( wyraźnie na tym tracę.
Przed tem Senator pytał o to, co widzimy w piwie. Odpowiedziałam mu, ale zlekceważył.Dla Ciebie ta sama odpowiedź: Vase podlomene zdravi pivo upevni a spravi http://www.youtube.com/watch?v=_LiQ4GfQSrM&feature=related
Przed tem Senator pytał o to, co widzimy w piwie. Odpowiedziałam mu, ale zlekceważył.Dla Ciebie ta sama odpowiedź: Vase podlomene zdravi pivo upevni a spravi http://www.youtube.com/watch?v=_LiQ4GfQSrM&feature=related
Nie zlekceważył. Obejrzał, siwą łepetyną pokiwał i zapłakał nad losem piwosza! (W dobroci swej Incitatus nie napisał – piwożłopa! A taką miał ochotę!!)!
http://www.youtube.com/watch?v=CYduQoTfvlQ
o mamo ! :))))))
“Postrzyżyny” wg Hrabala. Jak nie zbasz, Wiedźminko, to polecamLektura obowiązkowa
Poszerzasz mi horyzonty Lukrecjo :))) właśnie czytam polecany przez Ciebie “Zakopanoptikon”. :))))
ładne motto :”Czy wolno Polakowi dziś się śmiać “……:)))
Tyskie i Dębowe tak.Pozostałe wymienione też. Żywca nie lubię. Czyli mniej więcej gust taki sam. Poza Kasztelanem
Dzień dobry ! :))))) Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka :))))http://www.youtube.com/watch?v=6CnsnUwMtps
.. po wczorajszych tropikach nie został nawet ślad….. to znaczy, został, w postaci połamanych gałęzi. :))… a powietrze rześkie i chłodne. To lubię :))))
Nawzajem życzenia proszę przekazać adresatcehttp://www.youtube.com/watch?v=FOXjy-Tk-go
:))) przezabawne :))) świnka mnie oczarowała :)))
Trochę niejasne wydają mi się te potyczki na granicy , bo co ta granica dzieli ? :)))
Ba. Granica oddziela Raj od reszty zaświatów, chyba.
Witaj o Pani :)) hmmm…. ale co to są te zaświaty? :))))
To proste. Tam idziemy po – zejściu, zgaśnięciu – czyli po śmierci.Pójdę w niedzielę na mszę, to może trochę więcej danych zgromadzę
Koniecznie Lukrecjo, bo obawiam sie, że wobec tego Raj jest bardzo ekskluzywny :)))
Zaczęło grzmieć. Jak zaczną strzelać za oknami trzeba będzie wszystko powyłączać. Może się tak zdarzyć, że prądu nie będzie przez czas nieokreślony. Zatem już teraz, na wszelki, Dobranoc.:)))
DzieńDobry:)) Nade mną krąży burza od godziny, słychać pomruki i warkot. Ciekawe kiedy zaszaleje ???
Krąży gdzieś nad Bytomiem, może oberwie Stroszek, może centrum albo Arki Bożka. U mnie tylko odgłosy słychać, a deszczyk pada równo i spokojnie!
Dzień dobry:)) Pada sobie deszczyk, pada sobie równo, to kapnie na kwiatek, to znowu na …..Proszę o rym!:)))
… na ” substancję miękką i podatną “….. Do zobaczenia póxnym wieczorem :))))
Rymy mieli być!!!:))
Senatorze kochany ! to jest rym …… opisowy :)))))
Raz padnie na kwiatek, drugi raz na bratek (Viola ×wittrockiana Gams)
Viola silvestris, bardziej swojskie i pachnące. Pięknie o nich śpiewa Sława Przybylska :)))
Tak, to piękna piosenka i naukowa.http://teksty.org/slawa-przybylska,slodkie-fiolki,tekst-piosenkiNie wzdychaj, najdroższy: Za dzionek, lub trzy, Zakwitną turzyce, łuskiewnik Różowy i jaskier kosmaty i szczyrk, Ziarnopłon wiosenny. Lecz wierzaj mi: Wonna marzanka i bluszcz co się pnie, Mizerwa kłosowa i leśny sałatnik, Ni żankiel zwyczajny, ni chmiel, Nie dają nam tyle, co fiołki… Viola silvestris, Słodsze niż wszystkie róże, A potem komary, komary (Culicidae)
uffff, gdyby nie te komary , niestety :)))))
:))))) nie mogłam się oprzeć….. lekcja pogladowa :http://www.youtube.com/watch?v=pCfp9C7f-8A
Znowu pusto… U mnie pogrzmiało z daleka, nadal burczy, ale chmury już nie burzowe. Temperatura w krótkim czasie spadła z ponad 30+ do 10+. Jako bonus zafundowało mi łamanie w kościotrupie.: (( Meteopaci istnieją, uwierzcie.:))) :(((Skąd określenie “kościotrup? Wspomnienie z podstawówki. Na pytanie jak inaczej można nazwać szkielet, tak odpowiedziała koleżanka z klasy, do najbystrzejszych nie należąca.:)))
Witaj Jaśminko….. na łamanie w kościach grzane piwo nie pomaga ?:)))
Pomaga taniec. Kazaczok. W pozycji leżąc.