Kiedy na salę wkroczył najwyższy Naczelnik Wydziału Zbawczej Profilaktyki, wszyscy zgromadzeni z szacunkiem ucichli. Naczelnik – stary, doświadczony Anioł Stróż,który pochował już niezliczone ilości swoich podopiecznych, a wielu z nich później do służby skaptował, przeszedł wszystkie szczeble Wydziału. Był już zmęczony i niezbyt energiczny. Szybko powitał zebranych i przekazał prowadzenie jednemu ze swoich sekretarzy.
– Powodem, który zebrał tu nas, wszystkich Naczelników Średniego Szczebla oraz Kierowników Delegatur, jest bardzo marna sytuacja kadrowa Wydziału – zaczął bez zbędnych wstępów prelegent.
– Ludzie rodzą się bez opamiętania,a że każdemu przysługuje prawo do opieki, potrzeby są ogromne.Przez długie lata wystarczało stałą opieką otaczać tylko najważniejszych ludzi, pozostałych doglądając jedynie dorywczo.Jeszcze niedawno kmiotek czy robociarz nie byli w stanie zauważyć braku stałego doglądania. Niestety, ta komfortowa dla Wydziału sytuacja zakończyła się definitywnie.
Rozwój błyskawicznej komunikacji elektronicznej (zaprawdę, diabelski to wynalazek!) sprawił, że nie wystarczy już jeden funkcjonariusz na cała wieś czy posterunek na miasteczko. Ludzie żądają indywidualnej ochrony – a niestety, Szef Szefów im ją pochopnie obiecał!
Do tego nabór niezbędnie potrzebnych nowych kadr jest szalenie utrudniony. Po prostu nie ma kim pracować! Do służby trafiają jednostki wręcz niezbyt zdatne, nieprzygotowane, w efekcie znudzone i niesumienne. Jako przykład chciałbym kolegom przedstawić przypadek funkcjonariusza Stupidyna, wyraziście ilustrujący nasze bolączki kadrowe.
Stupidyn został przeszkolony w zakresie służby w mieście; uzyskał wynik marny, ale pozytywny. Skierowano go do opieki nad przeciętną rodziną miejską – nietrudna na pozór misja, tam nawet dzieci jeszcze nie było, kobieta spokojna, mąż pije umiarkowanie. Po trzech latach opieki był już tak znudzony, że sprowokował podopiecznego do wyskoczenia przez okno, dokonując w ten sposób najcięższego naruszenia zasad Wydziału!
Doprowadzony po tym niefortunnym wypadku przed Komisję Etyki, Stupido bezczelnie tłumaczył, że chciał tylko zbadać granice głupoty, którą można wcisnąć człowiekowi, nazywającego samego siebie „rozumnym”.
Bezpośrednim powodem tego nadzwyczajnego zebrania jest uzasadnione przypuszczenie, że pomysły podobnych badań mogą się niestety pojawić w głowach innych naszych funkcjonariuszy – Stupidyn wspomniał coś o tajnym „Kole Naukowym im. Karola Darwina” zajmującym się tym zagadnieniem, które działało w Akademii podczas jego nauki. W tej chwili niestety trudno wydobyć z niego jakieś szczegóły. Dlatego w imieniu Naczelnika nakazuję panom wzmożenie osobistej kontroli nad podległymi wam służbami. Strach pomyśleć, do czego może doprowadzić masowe testowanie granic głupoty ludzkiej, zwłaszcza skumulowane na terytorium jednego kraju!
Słyszę pytanie z sali o los funkcjonariusza Stupidyna. No cóż… na razie uniknął odpowiedzialności służbowej. Jest w bardzo złym stanie. Tuż przed zakończeniem jego bezsensownego testu okazało się, że przechodząca w pobliżu wysoka brunetka (tak, tak! brunetka!) była zakamuflowanym sługą mocy pogańskich. Ci zawsze zrobią wszystko,by się przeciwstawić naszym, nasienie przeklęte! Dysponując zarówno przewagą doświadczenia i wiedzy, jak i zaskoczeniem, nie dość, że odstawiła człowieka w całości z powrotem do łóżka,to jeszcze Stupidynem cisnęła o ziemię z taką zajadłością, że nieszczęśnik wbił się w samochód i z wielkim trudem się ewakuował. Obecnie jest w szoku i z rzadka udaje się nawiązać z nim kontakt.
Pamiętajcie! Cokolwiek zaplanujecie,siły pogaństwa i piekła zrobią wszystko, aby się to nie udało.Dlatego czujność jest naszym podstawowym obowiązkiem. To my powinniśmy być skuteczniejsi! W każdej sprawie!
Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie, żaden z tutejszych Oddziałów nie może liczyć na posiłki z US Salvation Army. Oni tam też mają masę własnych problemów.
Skoro nie ma więcej pytań, ogłaszam zakończenie odprawy. Życzę samych sukcesów w dalszej służbie. Do następnego spotkania!
Witam wszystkich!Myślę, że to rozwieje ostatnie wątpliwości w temacie Zenka.A, i przyglądajmy się bacznie swoim AS-om! Zostaliście ostrzeżeni…
Byłem swego czasu takim opiekunem. W oddziale czułej opieki nad matkami karmiacymi piersiami mamek. Miło wspominam
Markizie, chcesz powiedzieć, że w tunelu odgałęzienie trafiłeś, a jak z niego wróciłeś to skręciłeś z powrotem na dół?Takie świadectwo budzi wiele nadziei…
Rzeczywiście tak było, ale to juz podczas pracy w kolejnym oddziale.Niewiast Niechybnie Brzemiennych.
Witaj Tetryku….. :))) bardzo piekne imię posiadał AS Zenka… :)))))))) !
Zenek – ten sprawca wielu ciąż?
Mówi się – reproduktor.
Ja się z kulturalnymi bynajmniej nie zadaje niestety. Nie mój poziom, nie zniżam sie. Wzwyżam.
Nie ma gdzie kliknąć “I like that”. (
Fakt. A co się trza nagadać, żeby dać Autorowi do zrozumienia, że aj lajk!
Witam Pana.Autor dał już do zrozumienia, że ma swoje kanały otrzymywania pozytywnych sygnałów, niemniej pięknie dziękuje za każdą wzmiankę na piśmie :)))
Życzenia samych sukcesów zabrzmiały dosyć złowieszczo. Bo zasadniczo działalność Stupidyna i jego siatki bardzo mi się podoba. Jakże słodko byłoby żyć na terytorium kraju odsianego z głupców. Oczywiście słodko tym, co by się ostali.
Irenko, Irenko.A ku – ku
A ku chwale Iruś, ku chwale. I hosanna, trafił się chłop z wiertarką, idę nadzorować wiercenie paru dziurek. Pozdrav!
Paru???????Ty to ale potrafisz chlopa skolować.Też se kupie wiertarke
Sie wi. Kup se taką ze wspomaganiem turbo ekstra pierwszorzędną, cobyś się nie zmordował, a nastarczył.
A z udarem próbował .A? Gałki oczne wypadaja.
Póki co, to mi nic nie wypadło, ale żem ukręciła dwa haczyki. Kombinerkami. Partacz, nie?Skąd wiesz, że wypadają, a?
Nie jest to takie jednoznaczne, niestety… Owszem, te ASy, które grają podopiecznymi o nagrodę Darwina, spełniają w biosystemie role swego rodzaju pożyteczną. Ale mogły się pojawić warianty tych konkurencji – istnieje także nagroda IgNobla! A że każdy chce wygrywać, można się spodziewać np. zawodów w wciskaniu podopiecznym najdurniejszych idei lub tylko pomysłów. AS, który wcisnąłby fizykowi pomysł rozpylania helu, też byłby dumny ze swego osiągnięcia. A to tylko jeden z wielu możliwych przykładów ingerencji…
Coś mi się wydaje, że jeden z takich wziął mnie pod opiekę… Sama z siebie bym przecież takich durnoctw nie wymyśliła.:(((Cała nadzieja w Izis.:)))
Jak sobie pomyślę, że i brzoza mogła mieć swojego ASa, to mi skóra cierpnie…
Lubię jak Ci skóra cierpnie. Nie cierpie jak Ci nie cierpnie.
Zatem odnoszę wrażenie, że dzięki ustalonej zbieżności poglądów, tudzież kompatybilności deklaracji i oczekiwań, rychło będziemy w stanie podjąć starania na rzecz wypracowania wspólnego stanowiska w tej kwestii. To tak dla komfortu gałek ocznych.
kiedy ja lubię zbierac gałki oczne.
Jejciu, Iruś, jakiś Ty zaś kapryśny. Wzwyż się żesz troszku.
No dobra.
Dobry Wieczór:)) Takiego szczęścia doznał swego czasu Aleksander Selkirk, szkocki żeglarz któremu przyszło żyć kilka lat na bezludnej wyspie archipelagu Juan Fernandez. Zapomniał nawet ojczystego języka:)))
I mnie się wydaje, że te cierpienia, w które go ustroił Defoe, były mocno na wyrost wymyślne:)
Dobry wieczór:))) Ale, na pociechę, dał mu psa. I Piętaszka:)
Ja, Boże broń, nie sugeruję, że do wyboru!!:)
Ależ oczywiście. Do wyboru dał mu stado kóz.
A i tak wybrał najbrzydsza.
Widać planował stały związek, a nie przelotną znajomość.
Czyli pieszczoch to on nie był. Aż dziw, ze go chciała.
Tzw blachara. Poleciała na kasę.
Witaj, Markizie:) Lubisz papugi?
jak się dowiem, że one mnie lubia – to czemu nie.
Nic innego, tylko bardzo kochał swego bohatera!
Romantyk z niego.
Mam nadzieję, że ostatni!:(
Oj tam, oj tam. Ludzka rzecz, od zarania. Homo sum, humani nil…
No popatrz, ta maksyma niby po łacinie, a greckie upodobania usprawiedliwia:)
Nieludzie z nudów są skłonni do różnych szaleństw,cześć Senatorze:))))
I oczywista oczywistość witam wszystkich,jako ludź i nieludź :))))))
Cześć, Miśku:))
Mnie bardziej pasuje sentencja homo homini lupus est,no byle tylko nie, homo est testimonium,po diabła mi dzika konkurencja :))))
Witaj po raz drugi:)) Dyskurs nader światowy nam się zrobił. Patrz gdzieśmy z nieba trafili, na bezludną wyspę!:)
Ale Wy jesteście!:((( Chyba muszę zmienić rewiry, bo mnie całkiem odromantyczniecie
A w życiu nie miałem takiego zamiaru,mea culpa,jestem zbyt obcesowyczy Twój anioł Jasmine nazywa się jakoś ? 🙂
Nie wiesz Lorku, że to ja jestem Aniołem?:))) Tak mówią a jak mówią, to CHYBA wiedzą co mówią.:)))Serdeczności, z pewną taką nieśmiałością przesyłam, bo się nietoperków boję…trochę.:)))
Coś mi się wydaje, że TAM nie bywasz i nie wiesz, że… Wszyscy jesteśmy Aniołami z jednym skrzydłem. Musimy się mocno objąć, żeby polecieć..:) Wysokich lotów życzę.:)))Chwilowo czuję się zdołowana tekstami na Wyspie.:(((
Odpędź swe obawy niewiasto,albowiem jam jest biały miś,piękny młodzian w blachy odzian i za diabła nie przypominam netoperka, Iorek Byrnison do usług :)))))
Prawie się zakochałam w Tobie Lorku.:))) Teraz Ty się bój.:))) Konsekwencji.;)
Prawie nie robi dla mnie różnicy,to tylko semantyczne potknięcie:)))))
Ha! Wygląda na to, że myślenie me ma przeszłość i przyszłość być może też, ale teraźniejszości nie posiada.Tyś Misiek, Pancernym zwany, Lorku?:))
Sysaki frugają za oknem. Już wiem, że nie wkręcą mi się we włosy, ale i tak się boję, że się wkręcą!.:(((
Jom jest bardzo super romantyczny. Jakby co.
Ciebie Irku to ja się boję! Ty byś do mnie z wiertarką udarową a do mnie to trzeba z sercem.:))) Może być na dłoni…;)
Ilustracja dźwiękowa sprzed lat:http://www.youtube.com/watch?v=cFv1EMJsCco
Dziękuję.:):* Bardzo lubię.:)
Matuśku,to i wiertarki się boisz,ubiorę bamboszki coby,Twych uszu dźwiękiem nie ranić :)))
Nie jestem Twoją Matuśką Lorku.:)));p Wiertarki jako takiej się nie boję, ale jeśli ktoś by chciał nią wiercić dziury we mnie, to stanowczo się sprzeciwiam!!!! :)))
Wzywam matuśkę wszechstworzenia i wszechrzeczy,na świadka,a nie porównuję Cię o Boska do mojej jakże przyziemnej matki,której do anioła to brakuje ho ho,albo i lepiej 🙂
Ja jestem od roboty a Ty od romantycznych gałek. Dogadamy sie wespół – zespół.
Dokończ sprzątanie ogrodu a ja przez ten czas pomyślę…
Mnie tam pasi,Cyrano De Bergerac w wersji blogowej,może być zabawnie,dopóki Senator nie sięgnie po gwintówkę :))))
Cyrano De Bergerac…i Irek z Włoszczowej…to rzeczywiście może być zabawnie..:))) Mogę popatrzeć?:)))Ale to już jutro… Powiedziałam Dobranoc i tego się trzymam.:)));)
Ode mnie na Dobranoc mój ukochany Dżem…bez Ryśka to już nie to samo, ale…Na przed nocą jak kupił…Dżem – Kołysankahttp://tnij.org/ll5zDobranoc.:)))
No proszę….. rozhulało się bractwo, bo AS – miały odprawę :)))
Bo sama widzisz, że one, te AS, niewiarygodne dość. Przechodzę na wolną wolę:)
Niezłe urwanie głowy mają te biedne AS -y….. zdecydowanie sie nie wyrabiają :))))
…zwyczajny człowiek wyskoczy do teatru, a tu proszę : zwierzyniec, narzędziownia i co tylko …. dobrze, że choć z uśmiechem :))))
Nie wiem czy już pora zapalić lampkę, ale uczynię to na wypadek wszelki …. życząc spokojnej nocki :))))… chyba, że ktoś woli nockę nie-spokojną. Dobranoc. :))
Dzień dobry:))) Ktoś potrzebuje operatora gwintówki??:)
Niech się święci 1-szy Maja!!!:))
Dzień dobry:))) “Chwalcie łąki umajone..” a tak mi się zaśpiewało:)))PS Tetryku czy będzie kontynuacja?
DzieńDobry:)) Czerwona szturmówka w dłoń i na pochód!!! Powitajmy ukochanych przywódców. Pokażmy im, iż są silni naszą siłą. Na Rzym, na Rzym, na Rzym :)))
Ludu rzymski, Alaryk idzie!!! Kto, psiakość, zeżarł wszystkie gęsi??!!!
” ta karczma Rzym sie nazywa…”
Witaj, Markizie. Nie wiesz czasem kto zeżarł gęsi kapitolińskie?
Robaki.Białe. Dobre na klenia i świnke.Regionalna przynęta Ślazaków.Jade w gory, na pewna rybke, bo smazona.
Na Śląsku na białe robaki mówią “mady”:) Smacznego skłusowanego pstrąga:)))
Dzień Dobry nie za bardzo.:)))Zimno i mżymżawka.. Co tam gęsi kapitolińskie. Kto zjadł Wiosnę?!:)))
Dzień dobry:))) Jasmino, wiosna?? Do lata, do lata, piechotą….:)))
Dzień dobry…. pani Wiosna posłuchała mojej prośby i nieco sie ochłodziła…… i jej wiosenne kwiaty będą dłużej kwitły :)))
Witaj, Wiedźminko:)))) Od takiej pogody szkielet mnie kręci:(
Kręci, bo kręci, ale może i my będziemy dłużej kwitli ? Więcej nadziei, Senatorze!
Witaj, Tetryku:)) Dum spiro, spero – jak mawiały starożytne Rzymiany:))
PS Kwitnąć, to jeszcze się zgodzę, ale owocować już nie!!
Kogo nie boli, temu powoli. Że se tak zaprzysłowiuję Tetryku.
Współodczuwam Senatorze. Dosłownie też.:( Niech nam będzie, że do Lata…http://tnij.org/lmlg
Też Cię łupie w kościotrupie??:))))
Też.:))) Albowiem napisane jest. Niesłuszne to i niesprawiedliwe.:)))
Aha,…….to może choć zbawienne??:(
Wiem, że Cię zmartwię, ale też nie.:((( PODOBNO im większe, tym bardziej uszlachetnia, ale w to, to nawet jak nie wierzę, choć ufnam aż za bardzo.:(((
Nie wierz, nie wierz!! Wiara góry przesuwa, a ja jestem przyzwyczajony do stałego wystroju Ziemi!!
A Quackie pewnikiem giganta leczy! Ze też ta młodzież w niczym umiaru nie zna!!:(
I Skowronek pewnie też! Gdzie ta pierzasta lata??:(
Skowronki, te polne, doglądają rolników pracujących w polu. Dziś mają wolne. Może ten nasz najulubieńszy jest borowy i świergoli w jakim zielonym gaju o nas zapomniawszy?:(((http://tnij.org/lmlr
Trzeba będzie ptaszynę w pióra, w pióra, w pióra!!!
Bardzo mi sie podoba. Nie tylko dlatego, że jakby uzupełnia mój Raj. Nasuwa mi to jeden pomysł, ale sie podzielę, jak skrystalizuje.