Pewnego dnia człowiek, który szukał szczęścia wpadł na pomysł.
– Bóg musi mieć receptę na szczęście. Idę do niego – powiedział.
Szedł wiele dni aż napotkał lwa.
– Hej człowieku! Dokąd pędzisz? – zapytał lew.
– Idę do Boga po receptę na szczęście – odpowiedział człowiek.
– Poczekaj, mam małą prośbę – rzekł lew. Straciłem apetyt. Spytaj go co mam zrobić.
– Spytam go – odparł człowiek i podążył dalej;
Szedł aż napotkał usychający baobab.
– Coś wielkiego uwiera mnie pod korzeniami. Usycham! Wybaw mnie od cierpienia!
– Kiedy nie mogę – odrzekł człowiek. Idę do Boga po receptę na szczęście – powiedział i odszedł.
Goniło go błaganie baobabu.
– Spytaj Boga co mam zrobić…
Człowiek szedł dalej aż napotkał piękną dziewczynę. Dziewczyna płakała. Gdy go spostrzegła zawołała.
– Mógłbyś mi pomóc? Szukam męża, bo już wkrótce będę stara!
– Nic z tego. Idę do Boga po receptę na szczęście. Przede mną długa droga – wymamrotał i szybko odszedł.
Usłyszał jeszcze prośbę dziewczyny, aby w jej imieniu poprosił Boga o radę.
Wreszcie dotarł na miejsce.
– Witaj – rzekł uprzejmie Bóg. W czym mogę ci pomóc?
Szukam recepty na szczęście – odpowiedział człowiek.
– Hmmm – zastanowił się Bóg. Ono jest o krok od twojego nosa. Musisz je tylko złapać!
Człowiek ucieszył się, że szczęście jest tak blisko i przypomniał sobie lwa, baobab i dziewczynę. Opowiedział o ich kłopotach.
Bóg rzekł:
– Powiedz dziewczynie, że jest najpiękniejsza i ma najlepsze serce. Pierwszy mężczyzna, którego napotka po usłyszeniu tych słów, będzie jej mężem. Drzewu powiedz, że pod jego korzeniami jest ukryty największy skarb na ziemi. Ktoś musi go odkopać… Lwu przekaż, że jeśli zje pierwszą napotkaną osobę, natychmiast odzyska apetyt.
Człowiek był tak podniecony, że nie zastanowił się nad słowami Boga. Chciał jak najszybciej złapać szczęście, więc zaczął biec. Po kilku godzinach napotkał dziewczynę, która spytała:
– Hej, no i jak?
– Bóg powiedział, że szczęście jest tuż przede mną. Śpieszę się, żeby mi nie uciekło – wysapał człowiek.
– A spytałeś Boga o mnie? – zapytało nieśmiało dziewczyna.
– Owszem – rzekł człowiek. Bóg powiedział, że jesteś najpiejniejsza i masz najlepsze serce. Pierwszy mężczyzna, którego spotkasz, po usłyszeniu tych słów, to idealny kandydat na męża.
– Zaczekaj – powiedziała dziewczyna. Przecież to właśnie ty!
Mężczyzna odrzekł:
– O, może nie teraz. Muszę gonić moje szczęście. Wrócę gdy je złapię.
Po kilku dniach spotkał usychający baobab. Ten zapytał:
– Spotkałeś Boga? Znalazłeś szczęście?
– Spieszę się – wydyszał człowiek. Bóg powiedział, że szczęście jest tuż-tuż.
– Spytałeś o mnie?
– Bóg powiedział, że pod twoimi korzeniami jest ukryty skarb. Ktoś musi go odkopać i będziesz mógł się napić.
– Kop – rzekł baobab. Będziesz bogaty a mnie ulżysz!
– Nie teraz. Najpierw muszę dogonić szczęście, które mi umyka.
Aż wreszcie spotkał lwa. Wynędzniały lew zapytał słabym głosem:
– Spotkałeś Boga?
– Spieszę się! – krzyknął człowiek.
– A spytałeś o mój problem?
– O tak – odrzekł człowiek. Bóg powiedział, że musisz zjeść pierwszego napotkanego człowieka a odzyskasz apetyt.
I tak historia człowieka, który gnał za szczęściem, dobiegła końca.
Chcesz być szczęśliwy przez chwilę?Zemścij się…Chcesz być szczęśliwy zawsze?Przebacz…
Dzień dobry:))) No to już wiem czemu moje szczęście jest niepełne!!
Szczęścia poszli szukać??:(
Dzień dobry…… śnili o szczęściu ?:))))
… tylko skąd wziąć wyleniałego lwa ?:)))
wydepiluj. Lwa – pospiesznie dodaje.
…przytrzymasz go ?:))))))
ja. Specjalizuje sie w lwicach
Pieprznąłem sie, podszywając sie pod tego abnegata.
I lew, struty łykowatym mięskiem człowieka, leżał z głową na kolanach dziewczyny pod drzewem baobabu. I zdychał. I przyszedł Bóg, zamyslił się i odrzekl. “znowu mi sie ciś po…liło.Na szczęście abdykuje”
Ciekawe czy znajdą……
Gdzie!? Szczęście jest tu, na Wyspie!! :)))
Dzień dobry. Mamy już piątek o czym cichutko przypominam. No to aby do 13-tej a potem zaczynamy majówkę. A co do pogoni za szczęściem to polecam stare greckie przysłowie: carpe diem:))))))))))
Dzień dobry….. biegiem po szczęście ?:))))
Nie biegiem Wiedźminko, bo można wykopyrtnąć się. W tym pośpiechu:))) A ja mam dzisiaj, wyjątkowo podły nastrój. No i dlaczego?
hmmmm….. za dużo pracy na raz? 🙁
Kochana lewą nogę wstałaś. Wracaj do wyra i wstawaj rozwaznie
Iruś, a mogę romantycznie??
Dzień dobry:))) Pogadałam z Najwyższym. Usłyszałam – szukajcie, a znajdziecie – no to szukam..
Jestem lwicą!! I mam paszczę… Łaaaauuuu ! O, to było ryknięcie!! Żeby nie było wątpliwości..:)))
Lwice ryczą??? :)))
A paszczę mają?? Eee się biorę za te papierzyska co przede mną leżą, a zwiać nie chcą..:)))
Druga kawa pomoże???PS Ja tak długo jeszcze mogę:)))
Dzień Dobry.:)))Ponad 20 stopni i ani jednej chmurki.:)))
.. a w prognozie majowej burze i nawet śnieg……jak to rzekł Stan ” z grecka “? carpe diem…… :))))))
Bo ten wedrowiec, szukajacy szczęścia w drodzedo Stwórcy, zbierał do torby chmurki.Grzybiarzem był a przyzwyczajenie jest druga natura człowieka.Jak będzie wracać, a uzna że trujące, to możeCi troche sypnie pod domem tymi chmurkami.Umaj dom i czekaj.
Życzę szczęścia poszukującym:)) Zachowania na dłużej, już go posiadającym, DzieńDobry:)))
:))) ach, co to był za ślub…… :)))))
Nie mów, że całą ceremonię oglądnęłaś:)))
nieee, całej nie oglądałam, chciałam zobaczyć ową sławną suknię i to mi się udało :))))…. jedyną obrączkę tez :))))
..a suknia była piękna i nobliwa :)))) i te konwalie….. :))))
….Niech żyje wolność, wolność i swoboda…:))) Za minut 10 zaczynam majówkę.. juhu:)))
A mnie ta suknia się nie podobała. Welon był wprost tragiczny!:(
Witaj Senatorze, tragiczny był hałas czyniony przez chór, orkiestrę i pozostałych uczestników tej wyjątkowo głupiej imprezy. Teraz w niedzielę będzie powtórka w podobnym stylu w Rzymie. Na szczęście zgłupiało znacznie mniej rodaków niż na początku zapowiadano :)))
Z doniesień medialnych z Rzymu: “…Rzym oszalał. Na każdej latarni wisi Papież!”
🙂 Co z drzewami??
Thanky Thanky for all this good infromaiton!
mZI4XG yacinopezhnk
4uF3yS , [url=http://hdfaqisvoqza.com/]hdfaqisvoqza[/url], [link=http://yunwlyxiwfna.com/]yunwlyxiwfna[/link], http://coutiqvfkuxu.com/
camBba jeqnigkmkzqz
gzh30J , [url=http://fmacjmvcgwjr.com/]fmacjmvcgwjr[/url], [link=http://wyfsqtbqddxv.com/]wyfsqtbqddxv[/link], http://pfxujmcshwdv.com/
No co chcesz, chórek się starał, a że śpiewali jak umieli, to już inna sprawa..:)))
Stateczku, korona zafundowała show dla licznej publiki , w końcu tych królewskich ślubów za wiele nie ma…… a sprzedają sie dobrze 🙂 I pomysleć, że mielismy szanse na tych Wettinów … :)))
Witaj Czarodziejko:)) Brytyjczykom się nie dziwie. Śmieszą mnie nasze “orły” dziennikarstwa, podniecające się tym wydarzeniem. Osobiście nienawidzę pompy i kiedy widzę napuszonych, śmiesznie poubieranych, obwieszonych różnymi blaszkami, szarfami i tym podobnym paskudztwem ludzi, zastanawiam się czy to atawizm, czy głupota:)))
.. dlaczego Ci się nie podobała ta suknia i ten welon ? ….
Senatorze? chyba nie powiesz, że suknia lady Diany była lepsza?:))))
Dobry wieczór:)) Nie, suknia Diany była wręcz ohydna i jej welon jeszcze paskudniejszy!: Ta dzisiejsza jako żywo przypominała suknię, którą nosiła Kasia, niezapomniana złośnica z filmu pod tym samym tytułem, tyle, że tamtą nosiła niezapomniana Elizabeth Taylor:) Brzydki był długi dekolt, niewłaściwy dla wysokiej kobiety, krojem przypominała nieco kiecki proste, w stanie odcięte, krojone w pełne koło w rodzaju tych, w jakich się niegdyś na odpustach na Dzikim Zachodzie wypadało pokazywać, no a już ten ciężki tren, który panna młoda z wysiłkiem wlokła za sobą niczym holownik okręt!:( No nie podobało mi się i już Taka amerykańska tandeta domowego szycia:((
Senatorze! Oto Korona Brytyjska podkreśla swój bezpośredni związek z ludem starej Anglii, a ty zamiast się wczuć to wybrzydzasz?
Jak by tu powiedzieć i nikomu krzywdy nie zrobiwszy, nie skłamać – barbarzyńcy z Albionu są mi równie odlegli jak i aborygeni z Australii. Uwierz mi – ja, który czytam całe życie, ja człowiek kultury słowa drukowanego, nie rozumiem angielskiej, a właściwie anglosaskiej literatury. Musiałem poznać, że tak zacznę z wysoka – Szekspira, Dickensa, drobniejszej fauny i flory poletka dramatu, beletrystyki już nie będę starał się wyliczyć, bo i po co….A ichnia poezja, poezja, którą tak lubię, jest mi równie miła jak i humor angielski, tak lekki, delikatny i lotny jak i niemiecki…Możem ja i z zaścianka, możem nie europejczyk, nie światowiec…Może….Ale i ci zimni barbarzyńcy cienkim piwskiem bulgocący – nie elita to homo sapiens;(
hmmm… srogo Waść ocenił tę twórczość :)… ja mam swoich ulubionych pisarzy i poetów angielskich :)))
Dobranoc:))) Idę spać nim całkiem nie podpadnę miłośnikom Irvinga, Jerome’a czy Bidwel’a i nim mnie od czci i wiary odsądzą:) Na swoje usprawiedliwienie dodam, że lubię Kiplinga, Kiplinga poetę….Może dlatego, że był on, wg określenia jednego pana, “człowiekiem o twarzy szczura i sercu tygrysa”:)
ależ Senatorze… nie mam najmniejszego zamiaru odsądzać Cię od czci i wiary…. :)* nie lubisz i masz prawo, ja sobie też przyznaję prawo do lubienia tego, co mi miłe :))))
Jasne!:)))
nie pamiętam Liz Taylor w “Poskromieniu złośnicy”, więc nie mam takich skojarzeń…. :))), a treny w dworskich sukniach to rzecz normalna :)))
Ja pamiętam:) Ponoć tu jest fragment: http://www.koktajl24.pl/album/Elizabeth-Taylor-role/image/Elizabeth-Taylor-role-Poskromienie-zlosnicy
zerknę sobie….. niewysoka i dość okrągła Liz w sukni z koła, szczęśliwie talię miała jak osa. :))))
Wtedy szczupła jeszcze dość była:))
niestety, film zablokowany, prawa autorskie 🙁 nie sprawdzę więc podobieństwa szaty:))
Służę adresem całego filmu. Możesz go sobie ściągnąć, albo obejrzeć:) http://chomikuj.pl/kammpawk/FILMY+!!!/FILMY+na+podstawie+powie*c5*9bci+-EKRANIZACJE/SZEKSPIR+WILIAM/Poskromienie+z*c5*82o*c5*9bnicy
Witajcie!Najwyraźniej jest jakiś związek między lwem a filozofią :))
… nie wiadomo co lepsze … taki ślub czy głodny lew?:))))
I jedno i drugie zagrożenie dożywotnie. Lew konsumuje natychmiast, ślubna najczęściej latami…
Tetryku?… ślubny jest bezzębny ?:)))))
Jak gryźć w kagańcu, że się wtrącę?!
jakoś trudno mi sobie ten kaganiec wyobrazić :))))
Wydawało mi się, że rzucasz problem z punktu widzenia Jasminowego bohatera. Jemu chyba ślubny nie groził – przynajmniej nie w tej bajce 🙂
tak było… aż do komentarza Senatora :))))
… ale ” ślubną ” Ty wprowadziłeś :))))) !
Odcięło mnie na cały dzień od internetu. Awaria serwera. Zanim rozejrzę się co tam nowego w wirtualnym świecie, najpierw powiem Wam Dobranoc.:)Zamiast kołysanki ode mnie dziś…Małe szczęścia.:)http://tnij.org/lly5Do jutra Kochani.:))
Gdzieś w każdym z nasJest dziecka śladMałe szczęściaI ich smak Dobranoc.:))
Dobranoc! I wielu małych szczęść na śladach !
No to….. dobranoc. Małe szczęścia niech nas nie opuszczają:))) a lampka świeci jak zawsze…
Dzień dobry:)) No, to po robaki!!!:)
DzieńDobry:)) połamania kija Senatorze :)))
Dzień dobry:))) Nie ja!! Wszyscy pozostali!!:)))
Napisz Jaśminko tekst, jak człowiek potrafi uciekać przed szczęściem, stać obok lub go unikać. To jest rzeczywiste zycie czlowieka a nie gonieniezajączka.
Bym Markizie, ale wyszłoby za bardzo osobiście… Z tym gonieniem króliczka to też życie. Najtrudniej dostrzec gdy coś jest przed samym nosem.
A poza tym Drogi Markizie…C’est la vie. Kogo to dzisiaj obchodzi, że c’est, że la, że vie…http://tnij.org/ll47
Dzień dobry…. nikt nie chce się rozstać z tekstem o gonieniu szczęścia :)))
… a tymczasem, pan Ignacy zapowiedział wizytę 4 maja popołudniową porą :)))… dłuuugi ten weekend :))))
Dzień Dobry.:)))Pogodowo jak wczoraj.:))
Dzień dobry:) “Życie trzeba rwać jak świeże wiśnie”,a nie zawracać Bogu gitarę :))) http://tnij.org/ll5d
Szczęście of course, jak się człowiek śpieszy, to diabeł wstaje lewą nogą:)))))
Dopóki mu się ucho nie urwie.:)))
Witaj.:))Chciałam odpowiedzieć tak:http://tnij.org/ll5lWolę jednak tak:http://tnij.org/ll5o:))
You put the lime in the coconut and drink the atrilce up.
Thanks for tikang the time to post. It’s lifted the level of debate