Sobotnie ranki zawsze bywają ciężkie…
Tego dnia Zenek obudził się nad ranem – gdzieś koło jedenastej nad ranem – w wyjątkowo kiepskim stanie. Walczył chwilę z niedającą się unieść powieką, potem z uzyskaniem pionu. Gdy i to się udało, powlókł się do kuchni spłukać nieznośną suchość gardła, zupełnie skądinąd niezasłużoną […]
Najnowsze komentarze