Odwiedziło nas

  • 44
  • 29 312
  • 82 895

Kalendarz

styczeń 2011
P W Ś C P S N
« gru   lut »
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31  
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

(Ze)skok cywilizacyjny

           dedykowane Markizowi i lzis, do podziału ; )

Turniej Czterech Skoczni w sezonie 2012-2013 rozpoczął się od pozornie niewinnego incydentu. Otóż estońskiemu skoczkowi, debiutującemu w tym sezonie Posti Laapalou, podczas lotu w Garmisch-Partenkirchen rozpiął się i zsunął kombinezon, tak że zawodnik ten lądował nie tylko w klasycznym telemarku, ale także w całkiem nieklasycznym topless. Śmiechu na trybunach i stanowiskach dziennikarskich było co niemiara, dopóki świetlna tablica nad stanowiskiem sędziów nie wyświetliła wyniku. Estończyk pobił rekord skoczni, co więcej, taki wynik pozwalał mu bezapelacyjnie wygrać zawody! Rechot zamarł widzom i komentatorom na ustach.

W środowisku skoczków zawrzało. Trenerzy czołowych ekip zażądali dyskwalifikacji i mieli słuszność, ale sympatia publiczności była po stronie Laapalou. Estończyk został zmuszony do powtórzenia skoku w kombinezonie i tym razem nie pobił żadnego rekordu, skoczył, ot, przeciętnie, jak można się spodziewać po debiutancie. Organizatorzy TCS postanowili jednak przeprowadzić eksperyment i przed następnym konkursem w Innsbrucku wszyscy przedskoczkowie (lokalni zawodnicy niższych lotów) skakali w samych spodniach. Wyniki były o tyle lepsze od zawodników „konkursowych”, że sędziowie musieli uciekać przed rozwścieczonym tłumem austriackich kibiców, żądających uznania osiągów przedskoczków i zaliczenia ich wyników do punktacji.

Korelacja między nagim torsem a osiągami stała się oczywista. Laboratoria sportowe zajmujące się przygotowaniami do skoków rzuciły się w wir pracy i błyskawicznie potwierdziły to, co udowodniono już wcześniej w praktyce: powietrze opływające odsłoniętą ludzką skórę zachowywało się zgoła inaczej niż w przypadku kombinezonu – mikrodrgania mięśni automatycznie wygaszały turbulencje wokół ciała i skoczek bez kombinezonu przeciskał się przez powietrze dużo sprawniej niż ten w kombinezonie. Ze swojej strony federacje narciarskie rozpoczęły zakulisowe negocjacje w celu zmiany przepisów. I dopięły swego, w końcu wszystkim zależało na tym, żeby skoki były dłuższe i bardziej widowiskowe.

Następny sezon rozpoczął się od plotek i sensacji. Wierne fanki każdego z czempionów tłoczyły się na skoczniach z lornetkami, żeby wreszcie zobaczyć, czy to prawda, że ich idol ma tatuaż na piersi lub ramieniu, a jeżeli tak – to jaki. Tatuaże to był zresztą pikuś, dość szybko okazało się, że skoczkowie w celu osiągnięcia płynności lotu zmuszeni są do depilacji klaty! W ten sposób zakończyło karierę kilku twardzieli, którzy odmówili dokonania tego zabiegu, w tym wyjątkowo obficie owłosiony Fin Miha Kotulu.

Zawodnikom nie było jednak dość. Podczas zawodów w lotach narciarskich w Planicy pomysłowy Austriak Josef Prettzel wystąpił w spodniach, których nogawki oderwał jednym pociągnięciem tuż przed wybiciem, jeszcze na rozbiegu. Nie muszę chyba dodawać, że poleciał najdalej ze wszystkich? Został zdyskwalifikowany, ale jednocześnie padła kolejna granica. Skoczkowie poszli za ciosem i podczas kończących sezon Mistrzostw Świata w Oslo w ramach protestu przeciw wykluczeniu kolegi skakali ubrani od góry jedynie w kaski, a od dołu – w buty. Narciarskie, oczywiście. I to jak skakali!

Kolejnej zimy FIS nie miał innego wyboru poza akceptacją faktu dokonanego – zgodą na skoki w całkowitym negliżu. Zarazem z telewizji zniknęły bezpośrednie transmisje przed godziną 22:00, a na zawody wpuszczano wyłącznie widzów pełnoletnich. Prawdziwa bomba gruchnęła jednak, kiedy po kilku tygodniach stosowania nowego regulaminu odkryto, że w skoku znacznie pomaga odpowiednio rozrośnięty organ. Naukowcy rzucili się do tuneli aerodynamicznych i doszli do wniosku, że ma to coś wspólnego z przeciwwagą oraz sterowaniem w locie. No i już wkrótce przy skoczniach zaroiło się od asystentek, dbających o odpowiedni stan skoczka tuż przed startem. Kamery Eurosportu i innych stacji na stałe zagościły w pomieszczeniu, w którym zawodnicy oczekiwali wejścia na belkę. Dopieszczanie i wygładzanie z użyciem odpowiednich środków nawilżających i ujędrniających – tak, aby podczas lotu skoczek znajdował się w optymalnej formie – było stawiane za przykład milionom telewidzów. Początkowe obawy organizatorów, którzy zastanawiali się, czy ograniczenia czasowe nie zmniejszą widowni, rozwiały się jak sen jaki złoty; oglądalność skoków narciarskich nigdy przedtem nie była tak wysoka!

Oczywiście grupą zawodową, która najbardziej zyskała na nowej formule, były kosmetyczki. Dlaczego właśnie one? A kto inny był lepiej predestynowany, żeby zajmować się przed startem zawodnikami? Aplikować najnowsze osiągnięcia z laboratoriów, kremy i żele, tak, by każdy ze skoczków wyczuwał w trakcie lotu najdrobniejsze drgnienia wiatru i mógł stosownie sterować? W końcu jednym z najbardziej pożądanych atrybutów narciarza tej dyscypliny stał się długi, dziarsko sterczący, starannie utrzymany nos.

Co?

Tak, nos.

A skąd to pytanie?

No chyba nikt z Czytelników nie przypuszczał inaczej???

_________

Tekst chroniony prawem autorskim. Opublikowany w witrynie www.kontrowersje.net oraz na blogu www.madagaskar08.blog.onet.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

No comments yet to (Ze)skok cywilizacyjny

  • Quackie

    Aha, zapomniałem, że autor powinien skomentować pierwszy. No to komentuję. Bardzo mi się podoba ten tekst, który powstał pod wpływem ostatniego Turnieju Czterech Skoczni : )

  • korab1

    I tak wygra Simon Hosenduft:)))

  • Incitatus

    Postęp zabije kiedyś sport!:)

  • ~Markiz de Mumia

    Zawsze mnie ciagnęło do kosmetyczek.Miałem nosa, co dobre.

  • ~all_a

    Rozumiem, że sezon 12/13 nieprzypadkowy(?). Ale, ale się zmartwiłam; no bo jak ja mam dotrwać do godz. co najmniej 23, coby oglądnąć, podglądnąć… n o s.. mojego ulubieńca??? Zatem nie pozostało nic innego jak zmienić… profesje :))))

  • ~pan.

    Kilka uwag.1. Pełny zaskok puentą. Aczkolwiek czasownik dał mi dużo do myślenia i zastanawiałam się czy nie wysłać na priv rekomendacji do korekty. Okazało się jednak, że autor dobiera czasowniki z wyśmienitym wyczuciem.2. Tekst seksistowski. Bo tylko o skoczkach. A przecież skoro wybiegamy w przyszłość to to nie ma żadnych hamulców dla fantazji. Mogłyby się pojawić i skocz-panie. W charakterze zawodniczek i przedskoczek. Nie mylić z przeskoczkami (Cervantes się kłania).3. A czemu Małysz został skreślony i reszta naszej kadry? Czyżby od 2012 polskie skoki przestały się liczyć?

    • korab1

      Honni soit qy mal y pense:))

    • Quackie

      1. Ma pan rację, trudno pisać o skokach (w tym zwłaszcza narciarskich), używając innych czasowników niż inkryminowany. Sam się mocno zastanawiałem nad tym, proszę sobie wyobrazić, że podczas czytania małżonce jeszcze kombinowałem i poprawiałem!2. O ile pamiętam, jest coś z budową anatomiczną – w sensie budowy kości miednicy – co uniemożliwia (utrudnia?) paniom skakanie na nartach. Ma to bodaj związek z przeciążeniami przy lądowaniu, ale ręki bym nie dał za to. Ale do seksizmu chętnie się przyznam, jeżeli moja wizja się spełni i to moje przyznanie się będzie miało sprawić, że np. feministki zaczną lobbować za parytetami w tej dyscyplinie.3. W 2012-13 to Małysz chyba już nie będzie skakał? Znaczy zakończy karierę. Ale panowie Stoch, Hula, Bachleda zapewne będą startować dalej. Ładnie wydepilowani ; ))))

    • pani_starsza

      Jedna uwaga, no, może dwie:1. Panie wejdą na zeskok w 2015. Po definitywnym ustaleniu, że parytet dla ich płci wynosi 50%.2. FIS musi uznać, że operacje plastyczne nosa-steru (powiększenie, bo póki co są panie – średnio – ciut mniejsze od panów i mają mniejsze noski), i piersi wybujałych pomniejszenie (boć mogą być hamulcami), nie będą powodem dyskwalifikacji. Takoż, jak i doprawianie sobie elementów zastępczych.Skocznie dla uniseksów!!! :))) Sprawiedliwość musi być. Albo wszyscy wszystko w bandaże! Czyli powrót do tego co było. A co z postępem?Błędne koło:)))

      • Quackie

        O, co to, to nie! Obowiązkowe badania antydopingowe i uznanie operacji plastycznych za formę dopingu!

        • pani_starsza

          Ok, rekordów nie będzie. Można się rozebrać, i nic więcej. Powszechność zjawiska przestaje emocjonować i mieć wpływ. Nie chcesz, to nie …:))) Zobemy konkursy w obrębie i … będzie nam smutno, albo nie:))) Już widzę Wiedźmę w locie;))) O miotłach mowy nie było.

      • ~wiedźma

        Słuszne spostrzeżnie Bo….. czyż postęp nie przypomina błędnego koła ?:))))

  • ~wiedźma

    No proszę … depilacja klaty … czy to robili im w znieczuleniu ? :))))

  • ~wiedźma

    To może sklonować Cyrana de Bergerac?:))))

    • Quackie

      I to jest ten kierunek – Francuzi będą rządzić na skoczniach. Tylko skąd wziąć DNA Cyrana do klonowania?PS. Czy nam się dyskusja nie zbliża do Izisiowego wpisu z tym klonowaniem?

Leave a Reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>