Przyjaciel ruszył - chapeaux bas! -
do Magadanu, do Magadanu,
pojechał sobie, bo tak chciał,
nie na zesłanie, nie na zesłanie,nie żeby miał szczególnie dość,
nie dla efektu, nie na złość,
nie żeby nowy przetrzeć szlak,
ale ot tak, ale ot tak.
Spytacie pewnie, co za sens
tak idiotycznie odmieniać życie,
przecież tam łagrów pełno jest,
a w nich bandyci, a w nich bandyci,odpowie: - Bzdura, plotki, łżą,
bandyci teraz wszędzie są,
jadę, bo cel przed sobą mam:
to Magadan, to Magadan!
Sam jestem wprawdzie zdrów jak koń,
też bym z ochotą wsiadł w jakiś pociąg,
lecz Magadan? A Boże broń,
mnie nie po drodze, a zresztą po co,najwyżej pieśń zaśpiewam wam
o tym, co kumpel widział tam,
gdzie mapa pełna białych plarn,
gdzie Magadan, gdzie Magadan...
Pojechał jakby nigdy nic,
i nie ma sprawy, każdemu wolno,
kolbami go nie będą bić,
on nie karany, on dobrowolnie,któż przeznaczenie swoje zna -
może wyruszę więc i ja
do Magadanu - czemu nie?
By lec na dnie.
W.Wysocki
Sybirska zima za oknem (no, prawie), to i drogę do Magadanu warto zobaczyć, prawda??:))
Dobry! Bardzo ładny rytm, jak kolejowe koła. Droga na zdjęciu to szosa, jezdnia, a do Magadanu czym w końcu? Pociągiem czy samochodem?Kojarzy mi się (inna) droga syberyjska, zdaje się gdzieś bliżej Władywostoku, która rozmiękła niespodziewanie w błoto i kierowcy WSZYSTKICH pojazdów utknęli w niej na długie dni, czy też nawet tygodnie. To trochę inny rodzaj zagrożenia niż obozowy Magadan z piosenki, ale kto wie, co bardziej zdradliwe…
No cóż, do Magadanu, jak i do innych turystycznych miejscowości Sybiru najciekawiej wędrowało się “pieszkom pa etapu”:) Można też dotrzeć samolotem, statkiem, samochodem. Jak kto chce:)
PS Jeśli dobrze pamiętam do Magadanu kolej nie dochodzi!
PPS Ale jest na Kołymie Droga na Kościach. A właściwie dwie – stara i nowa!
mógłbyś opowiedziec o tych drogach? nic o nich nie wiem, a nazwa jest wymowna:(
Trasa Jakuck _ Magadan to taki stary, szutrowy trakt, a przy jego budowie w straszliwych warunkach zmarło, zginęło, wielu więźniów. Są tacy co twierdzą, że sześćset tysięcy i chowano ich w pasie drogi, w jej powstającej nawierzchni, bo na kopanie grobów w wiecznej zmarzlinie szkoda było czasu i wysiłku. Stąd jedzie się Drogą na Kościach. Ciekawostka – droga ta biegnie przez Omjakon, najzimniejsze miejsce na Ziemi. Jest jeszcze druga Droga na kościach, ta idzie w tej samej okolicy, ale nieco inną trasą. I powstała tak jak pierwsza.
Nie wiem czy czytałeś ostatniego Kapuścińskiego. Z wyprawy do Rosji. Sądząc z całości pojechał by skompletować o Rosji wszystko co negatywne. I z jenym mu się nie udało. W miajsce dawnych obozów wybudowano osiedla stadiony, domy kultury. Rosjanie bardzo chcą zapomnieć o tym co było z czasami Stalina włącznie. Pewnie się dziwią, że my Polacy dopominamysię o naszych z Katynia kiedy oni pogrzebali bezmyslnie wymordowanych setki mi. swoich.Ot słowiański los rządzony przez niesłowiańskie nacje.
Witaj Markizie:) Nie, nie czytałem ostatnich Kapuścińskich. Przed kilkunastu laty wziąłem z nim rozbrat. O Rosji można wszystko. Wszystko dobrze, wszystko źle. To kraj-kontynent i znajdziesz tam wspaniałości i ich przeciwieństwa. Nieprawdopodobne bogactwa i straszliwą nędzę. Najlepiej niczego nie szukać, wtedy wszystko po troszkę przychodzi samo. Dla Rosjan – i nie tylko przecież dla nich – śmierć, na dodatek tragiczna, jednego człowieka jest wstrząsem. Sto tysięcy trupów to tylko statystyka, umysł ludzki nie ogarnia tak wielkich liczb. Mówi się o straszliwych carskich represjach, tymczasem w porównaniu ze Stalinem i jego systemem, każdy car był dobrotliwym wujaszkiem. Weź polskie powstania – po zakończeniu walk najczęściej buntowszczikow czekała zsyłkal a i to nie na całe życie. Najlepszym dowodem na łaskawość carów są nazwiska badaczy Syberii:)
Dlaczego wziąłeś rozbrat z Kapuścińskim? masz jakiś konkretny powód? 🙂
Konkretny powód? Chyba jedynie ten, że zacząłem wszędzie szukać śladów “Cesarza” i….i nie znalazłem:)
Dobry wieczór ! :)))) droga….. niecałkiem zimowa, i wcale nie wiem czy na pewno do Magadanu jak strzelił 🙂
No, trochę po tajdze ta droga kręci, a i o mostach możesz zapomnieć – większą część dawno diabli wzięli, a reszta ledwie stoi. Bród na rzece to grunt!:)
Dzień Dobry na wieczór.:))A ja bym Koleją Transyberyjską w te i nazad. Się naczytałam, nasłuchałam i bym też. Nie samotnie w przedziale dla snobów, o nie! Bym tam gdzie Gruzin poczęstuje winem, gdzie nakarmią, pogadają, utulą duszne smutki. Tak tydzień w jedną stronę podróżując można jedyną zabraną konserwę przywieść z powrotem. Tak mówią. I bezpiecznie i mimo nie wysiadania można poznać życie i świat. Może kiedyś…?PS: Skowroneczku, Wiedźminko, nie martwcie się o mnie.:):* Nie, to jeszcze nie koniec, jeszcze trochę pożyję, jeszcze się wódki nie raz napiję.:) Tylko czasem jakoś tak.:)
PS2: Zdjęcie mi się kojarzy z:Ja ujechała w znojnyje stiepi, ty uszioł na razwiedku w tajgu. Nadamnoju lisz sołnce garaszczije swiecit, nad taboju lisz cedry w sniegu….
Witaj:) “..I pałatka prastaja nam wdwajom daraga, a wakrug gałubaja, gałubaja tajga, a wakrug gałubaja, gałubaja tajga..”:))
PS3: I jeszcze kojarzy mi się z:http://www.youtube.com/watch?v=9w5HmUJfgZADuszoczipacielnoje…wzrusza mnie od zawsze.
Mnie komp melduje, że adres jest zły!
A teraz?http://tnij.org/jpwy
Ooooo!! Tiepier gremit!!
Też się martwię, jeno ja nie kwilę jako ptacy, o!!:)
A tam! Mam nadzieję, że nie o mnie się martwisz niepotrzebnie Senatorze Kochany.:)):*Mi się przypomniało jak gdy stwierdziłam, że chcę studiować filologię rosyjską, mój tato, rodzina wiele przeszła w trakcie i po wojnie od, powiedział NIE! Trzeba znać język wroga odpowiedziałam nie wiedząc co powiedzieć, od dawna zauroczona rosyjską poezją i prozą.
i co w rezultacie studiowałaś Jaśminko ?:)
W rezultacie to nie dostałam się na filologię rosyjską Wiedźminko, ale to dłuższa historia.:)) I nie dlatego, że oblałam język, bo nie.:)) Udało mi się ukończyć psychologię i pedagogikę specjalną.:)) Omal zapomniałam o polityce kulturalnej i bibliotekoznawstwie.:))
Dokładniej to zapomniałam o kulturoznawstwie.:)) Chyba nie chciałam jak najdłużej dorosnąć a lubiłam się uczyć, dlatego tak.:)) Żeby nie było, że byłam kujonem (Co złego w byciu kujonem do dziś nie wiem, ale jakoś tak się utarło), o imprezowaniu w czasach studenckich nie zapominałam nawet przez chwilę.:))
na pewno miałaś dobre towarzystwo do zabawy :)))) a przejście w dorosłe życie jest takie….. hmmmmm ….przerażające ale i podniecające …. :)))))..
Dobranoc:))
.. dobranoc…. a interesującej lektury przedsennej też :)*
Stan dorzuciłby na pewno kilka ciekawostek, ale znowu Go gdzieś poniosło. Chyba nie na Magadan??:)))
Posłuchałam Wołodii i spokojnie oddaję się lekturze.. Dobranoc:)))PS Kreacje gotowe na jutrzejszy wieczór???:))))
Dobranoc… niesmiało zapalam lampkę :)))))
Dzień dobry:))), a dlaczego nieśmiało???:))))
… bo nie wiem czy jest jeszcze potrzebna ?:)
Jest. Ostatni gasi światło, ponoć:))))
Dzień dobry!!! Se krzyknę śmiało:))))
“…Patrzeć, a droga w gęsty las się toczy. Gdzie jest ten kamień, za który nie sięga, kolców i pokrzyw, rozległy widnokres? Gdzie trochę ciepła, co u stóp przyklęka i rękawice osuszy mi mokre….” Tak mnie ta fotka na p.Marka nastroiła “Droga za widnokres” 🙂
Piękne cumulusy. Niebo jakie lubię!! Tak! :)))
Śpicie. W Sylwestrowy poranek??? Też coś..:))))
O! Gospodarz wątku mnie zaniedbuje. Okrutnie!!! Czuję się zlekceważona:( Totalnie mnie…. ! Mnie?????? Hi, se pogadam z Pusią, będzie miał się z pyszna!!!:)))))
Dzień dobry:)) Gdzie tam zaniedbuje, co za pomysł!! Zwyczajne – staremu ramolowi co i rusz coś ucieka!:((
Dzień dobry:)))) a cóż Ciebie Senatorze uciekło, że odważę się zapytać:))))
Pamięć!!:((
Aaa Nadzwyczajny staaaawia piwo! Duże mocne! I tak je sokiem malinowym rozcieńczę:))))
…zobaczymy kto sie pojawi na te sylwestrowe życzenia…… chciałabym, żeby to byli wszyscy Wyspiarze,:))) i wielu gości…. :))
Chcemy:))))
Dobra.. Zamykam dzioba, kwilić też nie będę:))))
Jeszcze wróciłam… bo rozumiem, że przygotowania do powitania Nowego Roku od rana trwają:)))) Żegnanie starego gdzie?? Się grzecznie zapytowuję..:))) i również się pytam gdzie moje drzewa, i Senatora Bug zniknęły z Wyspy!!! Jakim prawem Onet pozbawił nas??? Wrzucając reklamy ?????
No właśnie!! Szlag trafił naszą wizytówkę!!!:((
Dzień dobry ! Rzeczywiście wcięło nasze ” tereny zielone”… :((
uroczyście ogłaszam, że nie majstrowałam przy tym zniknięciu ! :)))
Onet wtranżolił nam reklamę w to miejsce
Dzień dobry! I tak nadszedł ostatni dzień bieganiny (w tym roku) ; )))
Witaj…… mam już zaplanowany pierwszy poniedziałek 2011 i wcale mnie to nie cieszy !
ale nic nie przeszkadza witać Nowy Rok z uśmiechem i tęgą miną :)))
O to to, nawet jeżeli skromnie na domóweczce i w piżamce – o tyle fajnie, że na luzie. Krawatów nie lubię (nosić, bo oglądać to inna sprawa), garnitur, buty z opcją “cisnące”, która włącza się w najmniej odpowiedniej chwili – to wszystko momentami jak tortura. Ale w tym roku – w domu i bez szaleństw.
.. a ja… niedaleko domu, ale jednak w stroju ” dbałym ” przywitam Nowy Rok ….. bąbelki już się chłodzą…. Specjalny toast za naszą Wyspę i Wyspiarzy, a także Gości oczywiście wychylę :)))
Witaj Czarodziejko! Ja tam na wszelki wypadek zaplanowałem na poniedziałek urlop. Patrząc na prognozy mogę mieć niejakie kłopoty z powrotem do Stolicy przez mazowieckie pola i lasy. Myślę, że do poniedziałkowego popołudnia nawet drogi poza kategorią odśnieżania będą już przejezdne.
.. wróć szczęśliwie i w szampańskim humorze :))))))
Dzień dobry. U mnie pada śnieg i jest -5°C. A ja za godzinkę udaję się na moje ukochane Mazowsze aby powitać Nowy rok na łonie natury.A teraz odrobię zaległości w dziedzinie ciekawostek odnośnie piosenki Wysockiego.Otóż piosenka jest o Igorze Wasiliewiczu Kochanowskim. Poecie-tekściarzu, bliskim przyjacielu Wysockiego. Pisał m.in. teksty dla Anny German. Ten, że Kochanowskij był z zawodu inżynierem budowlańcem ( Wysocki i on ukończyli Moskiewski Instytut Inżynieryjno-Budowlanny w tym samym roku) i rzeczywiście dobrowolnie wyjechał w 1964 roku do Magadanu a po 1968 roku pracował na budowach na Czukotce.Jest jeszcze jedna piosenka Wałodii o Kochanowskim a nazywa się… tak, zgadliście :”Wozwratiłsia drug u mienia”.Pozdrowionka
Już teraz Wędrowniczku nasz kochany Wszystkiego najlepszego…. żeby wiodło Ci się świetnie i żeby te Twoje podróże, małe i duże byly dla Ciebie nie tylko wyzwaniem, alei przyjemnością . I zeby te ” duże niebieskie oczy ” zawsze radośnie błyszczały na Twój widok ! :)))***
.. ciepło żegna się Stary Rok…… jest około zera, ale bezsłonecznie…. 🙂
Fakt, ciepły, bo.. tylko -4:)))
Dzień dobry:))) Witam wszystkich w ostatnim dniu tego mocno paskudnego roku. Mam nadzieję, że nadchodzący będzie znacznie spokojniejszy:)
Witaj Senatorze…. :)* to prawda, paskudny ten 2010…. tyle się wydarzyło i nie było powodem do zadowolenia….( też mam ndzieję, że 2011 okaże się sympatyczniejszy :)))
.. nawet w końcówce zafundował mi nieoczekiwane ” atrakcje”…. :((( i zajęcie na pierwsze dni Nowego Roku :…… aaa dobrze, ze się kończy !:)
uwaga, to jest spam :>cześć. chciałabym Cię serdecznie zaprosić do odwiedzenia świeżo powstałego bloga w całości po angielsku! jeżeli jesteś znudzony czytywaniem nudnych wypocin, pisanych tym samym, monotonnym językiem, to okazja do Ciebie! mój blog nie jest pisany zaawansowanym angielskim, także jeśli uczysz się go choć 3 lata – dasz radę ♥ także serdecznie zapraszam CHOĆ DO ZERKNIĘCIA. liquoricebasket-of-memories.blog.onet.pl
Hmmmmm! Ja lubię ten nudny język, ten, którym akurat się posługuję!
Prawda ,że da się lubić ? i niekoniecznie te same treści lepiej muszą brzmieć po angielsku :))))))
Język angielski jest brzydki, jakiś taki śliski (brrr!!), bełkotliwy , a najlepiej w nim brzmią onomatopeje, o!! Np; “moo!. Każdy kowboj zrozumie!:))
Heh, a może lepiej zapraszać do czytania angielskiego bloga na angielskich forach? Bo tak to wygląda jak reklamowanie polskiej firmy w Polsce pod angielską nazwą, np. “Zielimpex Ltd.” zamiast “Wojciech Zieliński i Synowie Sp z o.o.”. To było dobre na początku lat 90′, a teraz to raczej wygląda jak nieznośna maniera…
Dzień dobry, Quackie:) Zgadzam się z Tobą! Posługiwanie się językiem angielskim – ba! sama nauka tegoż paskudztwa – to bardzo brzydka maniera!:)
.. i to jest pocieszające, że mija powolutku moda na “anglizmy”, choć ten odpływ pozostawia nam wiele nabytków :)))… zreszta, ilez w naszym języku słow obcych a przyswojonych… od łaciny poczynając :))))
Dzień Dobry.:)))Z samego rana w południe dowiedziałam się, że idę na sylwestrowy bal w stylu retro. Znajomi mnie tak urządzili. Załatwili, zapłacili, mam się zrobić na bóstwo i z Nimi iść.:))A takie miałam interesujące plany na ten wieczoro-noc.:)) TV i komputer, może nawet łezkę uronić?;) Wszystko zepsuli.:)))Szczęśliwego Nowego Roku Kochani.:))):***
Szczęśliwego Nowego Roku, Jasminko!!:)) No, z kostiumem na bal w stylu bardzo, bardzo retro to nie powinnaś (jako Ewa) mieć żadnego kłopotu:))))
Duża buźka dla Twoich znajomych Jaśminko za ten bal ))))), a o stroju najpiękniej powiedział Senator…… bo ” retro” niejedno ma imię :))))