Cyceron ganił, karcił i wyszydzał Panetiusa za to, ze zanurzywszy się po dziurki w nosie w materii, nie podał jej definicji i nie dał powąchać audytorium, na czym rzecz polega, ale przesławny orator w księdze O powinnościach sam zapomniał o własnej, jakże mądrej, przezornej, zbawienneji stosownej radzie.. By uniknąć przeto słusznych uwag i zarzytów z powodu popełnienia podobnego błędu, wyzyskawszy opinie, wskazówki, wywody oraz błędy rzymskiego mówcy, nie podejmiemy teoretycznych badań nad pierdnięciem, zanim nie podamy jego prawdziwej i zadowalającej definicji.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Ogólna definicja pierdnięcia
Pierdnięcie, zwnae przez Greków (….), przez Rzymnian crepitus ventris, przez dawnych Saksończyków purten lub furten, przez Niemców Fartzen i przez Anglików fart, tworzą wiatry dobywające się raz dźwięcznie, innym razem bezdźwięcznie.
Niektórzy autorzy, dość ograniczeni i nieuważni, upierają się tępo, głupawo oraz arogancko, mimo calepina i wszystkich innych słowników już napisanych lub do napisania w przyszłości, że pierdnięcie, w scisłym sensie tego slowa, czyli w sensie naturalnym, stosuje się wyłącznie do wiatrów puszczanych hałaśliwie. Podpierają się oni wersetem z Horacego, który nie przedstawia pełnej idei pierdnięcoia:
” Nam disposa sonat quantum Verdica pepedi.”
“Tak głośno pierdnąłem, ze pęcherz zabrzęczał”. Któż jednak wyczuje, że Horacy uzył w tym wersecie słowa ‘pedere” w sensie ogólniejszym ? I czyz musiał on głosno objaśniać, że słowo ‘ pedere’ oznacza dźwięk nadobny, a nie tylko wybuchowo wystrzelany ?
Saint- Evremond, filozof pożyteczny, przedstawił odmienną od zwyczajowej ideę pierdnięcia. Wedle niego pierdnięcie jest westchnieniem, o czym powiedział kochance, kiedy pierdnął w jej kompanii:
Me serce przepełnione łzami,
Strasznie nabrzmiałe westchnieniami,
Na widok zaciekłości Pani
Westchnienie jedno przemieniło
Tak, że z lęku przed ustami
Przez inny kanał się przebiło.
Pierdnięcie zatem, z ogólnym sensie, jest wiatrem zamkniętym w dolnej części brzucha, pobudzonym, jak sądzą medcy, przez nadmiar wystudzonej flegmy, którą ciepłota łaskocze i odrywa, ale jej nie rozprowadza.
Wieśniacy i wszelka prostota mniema zaś, że pierdnięcie wywołują substancje rozdymające lub pęczniejąca strawa.
Można ponadto zdefiniować pierdnięcie jako ‘ sprężone powietrze, które ujścia szukając, przebiega rozmaite partie ciała i wreszcie znajduje pospieszne wyjście, którego przyzwoitość nazwać nie zezwala.
My jednak niczego ukrywac nie chcemy: pierdzi się przez odbyt: wybuchowo lub niewybuchowo.Niekiedy natura nie zmusza do wysiłku, innym razem wyzwolinyprzemienia w sztukę, w narodziny Wenus, w przyjemność, niekiedy nawet rozkosz. Stąd przysłowie : ” Żeby zdrowo długo żyć, trza na wiatry wypiąć rzyć “.
Autor…. ten sam
cdn.
Proszę bardzo….. zaczynamy konkrety…. od definicji:))))
Podsumowanie je piękne, atoli ja już mówię “Dobranoc” i wcale nie z niechęci ku tematowi, ale z wyczerpania ogólnego wywołanego lataniem i spraw załatwianiem… tym bardziej, że jutro przed samym wyjazdem dzień tylko nieznacznie mniej zajęty się szykuje.
Spokojnego snu Kwaku :)))
Dzień dobry:)))
Dobry, dobry… ale jaki tam dzień? Przecież to noc czarna! No to po kawce i mentosku proponuje nim dzień nastanie:)))))))))
Boziczku ty mój… i kogo moje zaspane oczęta widzą:))) jak za starych dobrych czasów:))) Dzieńdoberek Stan.. iii się dobudzam przy kubku.. Tak najwyższy czas na inhalacje wyjść, Pana z fajką.. niet..:)))
Dzień dobry:)) Ja twardo trzymam się tematu i grzecznie pytam – czy SzanPaństwo pamiętają co o puszczaniu wiatrów mówiła czarodziejka Yennefer?:)
Dzień dobry Panu:) a co mówiła, bo nie wiem:)))PS Miło spotkać Pana o poranku:)))
Dzień dobry:)) Cicho!! podpuszczam jakiegoś pracusia by to znalazł!! Mnie się nie chce!!:)))
Aha.. noo tak, przecież nie powinno dziwić. Kurcze, przepraszam.. noo!
Nooooo!!:)))
poszukaj, poszukaj….. Jennefer uczyła Ciri :)))
Witaj Senatorze…. :)))) mówiła, że enegię trzeba czerpać delikatnie i ostrożnie, tak jak się puszcza baki na balu :))))
ale przepraszam…. cytatu nie będzie, bo ja jeszcze śpię :))))
Dzień dobry ! jak za dobrych czasów…. espersso, dymek …… aaaa:)))
DzieńDobry:)) Jak już pisałem, Hrabia Fredro popełnił “Poemat liryczny o pierdzeniu” można go znaleźć bez trudu w googlach:)))
Witaj Stateczku ! )))nooo……. ładnie to tak się migać ? łamy wolne, zaprezentuj ten utwór….. :)))))
na liście Autorów jest jeszcze dużo miejsca :)))))
Czarodziejko:)) Już kiedyś rozmawialiśmy o tym, iż pisarzy zaczyna być powoli więcej niż czytelników:)))Wpisz w Googlach nazwisko i tytuł, wierszyk sam wyskoczy:))
Stateczku…… mamy tutaj i pisarzy i prezenterów (żeby nie powiedzieć ‘ przepisywaczy’) … ja jestem przepisywaczką, a Ty jesteś albo leniwiec albo co ….. :)))). Wiem na co Cię stać i nie wiem …. skąd ten opór :)*
hihi….. Stateczek sie wstydzi :)))))) !
.. uroczyście obiecuję, ze nie będę Cię więcej nagabywała:))))…
Jasne:)) Jestem zbyt cienki:)))
Nie Stateczku…. jestes uparty jak osioł, a ja nie mam pod ręką ostu :)))))***
w celu przekupstwa, rzecz prosta :)))
Musimy Czarodziejko poczekać do wiosny, osty zazielenieją, osły zaszaleją, może coś się uda sklecić ???
:))) jakiś wiersz , koniecznie rymowany ?:)))) a jak mi nie wystarczy cierpliwości , to nie będzie Ci żal ?:)))
Dzień dobry! Brat Quackie, czyli dziodu, jest właśnie na trasie z Poznania do Leszna (a może i już za Lesznem), mniejsza o to, dokąd, ale rozmawialiśmy przed chwilą, że droga jest tragiczna – sypie śnieg, TIRy w rowach etc. Tymczasem w Gdyni właśnie skończyło padać, chyba gdzieś po 12 h śnieżycy, i wychodzi słoneczko!Aha, a co do cytatu z Sapka, Yennefer do Ciri o magii i pierdzeniu:”wydawanie mocy musi odbywać się tak, jakbyś puszczała bąka na sali balowej: delikatnie, oszczędnie i pod kontrolą. I tak, by postronni nie połapali się, że to ty. “
Brawo Kwaku ! Wiadomo, kto tu jest prymusem :))))) ***
No, to akurat zaledwie parę minut w necie, wujek google wie wszystko (o ile ktoś to wrzucił do netu), ale nawet mi się nie chciało w papierowych szukać, więc prymus to mocno na wyrost ; )
W moich stronach nie pada, pokrywa sniezna nieduża, ale wieje wiatr….. zwyczajna zima, tylko my chyba odwyklismy, ze moze tak być….
:)) No i proszę, nie darmo byłem kiedyś myśliwym!! Poczekać, wywabić i już ….już… No, wiecie kto wyjdzie na strzał!:)))
No, kto??? Od razu uprzedzam – zgadzam się na dzika, ewentualnie na łosia. Jeleni i rogaczy sobie wypraszam! ; )))
Hihi hi!! Niech Ci zatem będzie łoś! Chyba, że wolisz daniela..:)
… a dlaczego nie żubr? też rogaty :)))))
Żubr to piwo. Z niezłymi reklamami. Ja wolę łosia, jeżeli Senatorowi dzik nie odpowiada ; )))
Zubr to zwierzę kosmate i rogate….. :))) zauważ, że piwo nie jest moim ulubionym napojem, więc mi się nie kojarzy :)))))
ale skoro wolisz łosia….. :))))) wycofuję się
Żubr kojarzy mi się z nieufnością, a łoś – z filozoficznym wyrazem twarzy. Pyska. Wolę łosia : )))
:)))) poważny argument, a zwierz jeden i drugi gruby :)))) nie lada myśliwy da radę :)))
Trawożerny Schopenhauer ???
Bardziej któryś ze stoików. Ewentualnie egzystencjalista.
Pamiętam z młodości bzdety Sartre`a, w tamym czasie wydawał mi się geniuszem:))
Hehe, mnie bardziej chodziło o to, że za każdym razem, jak jesteśmy w ZOO w Bydgoszczy, na Myślęcinku, to tamtejszy łoś nic nie robi, tylko stoi i egzystuje. To z kim ma mi się kojarzyć? ; DDD
Moja ulubiona pani od ćwiczeń z filozofii miała tabelkę i tak klasyfikowała filozofów : ” idealista”. ” materialistyczny stoik”, ” idealistyczny stoik” , ” dialektyczny materialista”, itd itp……. za ścisłość definicji nie ręczę :))))
To ja jestem cynik idealista. Niestety:((
Dobry wieczór:)) “Bo nie zna przygód, kto nie służył w marynarce, kto nie wyruszał na morskie igrce..!!”:)))
Ale Kwak nic nie mówił, że jedzie na narty wodne ! ?:))
Rrrrrrrrrrrany, proszę to odwołać! Na szczęście na razie nic nie wskazuje, żeby miały to być narty wodne : ) http://tnij.org/jdl0
O mój Boże, cóż za przygnębiający widok!! To nie jest miejsce dla cywilizowanego człowieka!!:((
Ależ jest! Cywilizowany człowiek wjeżdża, na górę, stanie, poprawi czapkę, zachwyci się widokiem, zdjęcie sobie zrobi, wdech głęboki weźmie, a potem spyla w dół i ma z tego mnóstwo radochy! : )
Juz odpukałam w niemalowane :)))) ! Piękne, omal podniebne szlaki ….. aaaaaach, co za cudo :))))
Jak to nie??!! Przecież to dorosły człowiek i chyba nie będzie turlać się po śniegu. Jeszcze by sobie jakąś krzywdę, nie daj Boże, zrobił!:)
Będzie, będzie, serdeńko, jeszcze jak będzie : ) ino że bardziej ślizgać się niż turlać – mam nadzieję.
Gdzie jest takie pochyłe jezioro, po którym można jeździć na nartach???Pewnie gdzieś na antypodach ???
Pozasypiali??:))) Wieczór dobry:)))
Dobry wieczór:)) Tu niektórzy już zaczynają filozofią się zajmować, wiesz??:))
Bo my tutaj mamy nieograniczone horyzonty….. :))))
Nic już nie wiem, wieeesz? Przed chwilą patrzyłam i nikogo od 16 nie było:)))))))
Onet bawił się z Tobą w chowanego ?:))))
:))))
Dobranoc…lampka zapalona, śnieg pada, dobra pora na sen :)))